Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kompulsywna ob.

31 lipiec. kto zaczyna?

Polecane posty

no dobra. spróbuję. dzisiaj 40 minut. muszę jakiś film sobie włączyć. byle był ciekawy ;) ale nie obiecuję że wydolę. jutro napiszę ile było faktycznie minut. aaa! i czytałam, że dziewczyny do ćwiczeń obwijają się folią alumin. :P pocisz się szybciej podobno. trzeba spróbować. zrobię z siebie mumię :D byle do 55 kilogramów a co! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be Slim
marzy Ci się 55 kg, a ile masz wzrostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i znowu się zagadałam a miałam iść. ale to dobrze bo wieczorami są największe pokusy a jak już tutaj tyle popisałam o moich kaloriach dzisiaj to już wstyd coś dokładać więc można umyć zęby i oficjalnie dzień drug zakończony :D tak trzymać be slim! jak zwykle jutro wieczorem się pojawię. aaa, wybierasz się gdzieś na wakacje? a może już byłaś? ja planuję mały wypad z koleżanką... tylko się boję. może wziąć swoje jedzenie? raczej nie chcemy żadnych luskusów więc same będziemy robić sobie śniadania czy obiady. chocidz i wypoczynek tylko. więc może wezmę swoje jedzenie i przyznam się że się odchudzam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be Slim
ja mam 170cm waga 76 :( idealne było by 56..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 170-173 cm. szczerze? nie pamiętam sama. różnie podaje bo już dawno się nie mierzyłam. ale na pewno w tej granicy 170-173 cm. ;) a właśnie. a jaki jest twój ce? ile ważysz? ile mierzysz? bo nie wiem.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D czyli takie same :D no to super. waga 56 też jest dla mnie dobra. wtedy wyglądam idealnie ;) no to mamy cel obie taki sam! do jutra be slim i trzymaj się 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be Slim
ja już byłam w hiszpanii, i wróciłam 3 kg cieższa a miałam 'nic nie jesć, głodówkę sobie zrobić..' tak więc uwazaj.. U mnie takie wypady = porażka dietetyczna, zawsze nie mam co się juz nawet łudzić.. A Ty ćwiczysz wieczorkami.. podziwiam - ja juz wieczorami zwykle nie mam siły :( ćwiczę popołudniami bądź rano i tylko wtedy wiem że zalicze ćwicz. Jak odkładam je na wieczór to zwykle nici z tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość be Slim
Do jutra. Idę sobie herbatkę zrobic bo mnie już ssać zaczyna :( a jak czytałam w tym poście do którego linka Ci dałam - herbatka działa. Ja mam podobnie. Nie tyle woda niegazowana co herbatka owocowa czy owocowo ziołowa :) Dobrej Nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja6767
ja tez chce schudnac ..mam 173 cm i waze 78.9 kg pierwszego lipca bylo jeszcze 86 wiec juz troche za mna... ale teraz jest zdecydowanie gorzej bo na poczatku lecialo szybko i byla motywacja a teraz jak stanelo tak stoi kompulsywna- sprzedac Ci moj patent na nagly napad glodu? zdecydowanie lepszy niz rozpychanie zoladka? biegne do łazienki i myje zeby :) a najlepiej przeplukac je najochydniejszym plynem do plukania jamy ustnej na jaki sie natknelam LISTERIN :) gwarantuje Ci ze efekt jest pirounujący bo nawet przez mysl nie przemknie chec na przekąszenie czegos z resztkami tego paskudnego "CZEGOS" w ustach :):):) co do jazdy na rowerku - pedalowanie najszybciej jak sie da nei spowoduje szybkiego spalania kalorii...spowoduje to ze sie zmeczysz :):):) a po drugie tluszcz spalasz przy okreslonym tetnie...jesli je przekraczasz spalasz białko ....jesli masz pulsometr na rowerku bedzie prosciej, jesli nie masz to tetno prawidlowe do cwiczen aerobowych mozna poznac po tym ze pedalujesz na granicy swobodnej rozmowy...tzn jedziesz tak szybko zebys byla w stanie rozmawiac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to w poniedziałek zakupuję LISTERIN :) Widzę, że wszystkie mamy podobną wagę i cel. We trzy będzie na pewno łatwiej. Jedna drugiej nie zawiedzie przecież, prawda??!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi, właśnie obwinęłam się folią. dychać nie umiem :D teraz rowerek i jazdaaaa !!! ;) będę w takim razie jechać wolniej. mam nadzieję, że wytrzymam te 40 minut ale nie obiecuję ;) ja6767 - może przyłączysz się do nas? będzie raźniej. poza tym masz sporo dobrych informacji na temat odchudzania i ćwiczeń a ja dość niezdrowo zrzucam wagę więc będziesz nas ochrzaniać ;) a płyn kupię w poniedziałek na 100%. jak to dobry patent to trzeba spróbować. no wyłączam kompa i idę pedałować. trzymajcie się i do jutra! pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja6767
ok pewnei ze sie przylacze... :) nie stawiaj sobie celu na dzis 40 minut bo jak nie dasz rady to bedziesz niezadowolona :) postaw sobie za cel dzis popedalowac to 20 minut to juz bedzie osiagniecie :) jutro dodasz kolejne piec minut itd... metoda malych kroczkow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to super, Kompulsywna ma racje..widac doświadczenie w tym co piszesz, a i mnie podobnie jak kompulsywnej nieraz pewnie przyda sie opieprz, bo tez niezdrowo dietkuję.. Ale pocieszam się, że tylko na początku tak..żeby żołądek skurczyć, pożniej juz bardziej racjonalnie bedzie :) ok, ja tez uciekam po ta herbatkę i na filmik.. Wytrwałości dziewuszki!!! i do jutra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja6767
nie stosuje zadnej restrykcyjnej diety bo juz nie raz probowalam i to nie dla mnie...po prostu czasem musze zjesc cos na co mam ochote mimo ze to jest sprzeczne z wyznaczeniami diety... gubią mnie slodycze ktore kocham ale schudlam te pare kg nie katując sie zupelnym ich odstawieniem :) odstawilam zupelnie chleb...ani okruszynki pieczywa (nawet chrupkiego bo chrupkie powodowalo u mnie jeszcze wieksza tesknote za normalnym chlebkiem :) :) wczesniej bylo to dla mnie neiwyobrazalne a teraz przez te 4 tyg tak sie przyzwyczailam ze zupelnie za chlebem nie tesknie :) zrezygnowalam tez ze slodzenia herbaty .. pilam jej kilka kubkow dziennie wiec slodzona dawala dosc duzy zastrzyka kalorii.. przyzwyczailam sie do zielonej herbaty i pijam glownie ją, a poza tym mineralke...pije bardzo duzo herbaty...praktycznie nie rozstaje sie z kubkiem :) siostra mnei wrecz postraszyla ze nadmiar zielonej herbaty jest neizdrowy i wlasnie musze pogrzebac w sieci na ten temat bo rzeczywiscie troche z ta herbata przesadzam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja6767
poza tym jem rozsadnie... podstawowa zasada nie dopuszczac do ssania w zoladku... jesc co 3 godziny doslownie z zegarkiem w reku....po kilku dniach zauwazycie ze to sie sprawdza.... organizm szybko sie przyzwyczaja i pomiedzy posilkami nie odczuwa sie hceci na podjadanie...a jesli nawet to mycie zebow sobie z ta checia radzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! przed nami dzień 3 dziewuszki :) do tego niedziela..- najgorszy dzień (bynajmniej u mnie) żeby nie dać się pokusie..rodzinne obiadki, wypady z wizytą w lodziarni.. - nie lubię niedziel! Nie pojdę dziś nigdzie, gdzie mogłabym natknąć się na jedzenie!!! te początkowe dni są najgorsze..- jak teraz polegnę, ciężko będzie znów wrócić na należyte tory..A więc nie i koniec! Mam nadzieję, że dziś już będzie lżej, że z każdym dniem juz będzie lżej..Wczoraj koło północy dopadł mnie tak strasznie silny ból głowy że myślałam że już nie wytrzymam, że żeby tylko przestało boleć - rzuce sie na lodówke i spokoj. I w dupie dieta, ważne by teraz nie bolało.. Ból głowy ( prawie że migrenowy z wstrętem na światło) z głodu. Miewacie go też?? Ja wczoraj nie dałam za wygraną - wziełam tabsa i poszłam spać. Przeszło, rano obudziłam się już w super formie. Boję sie tylko żeby ten ból nie pojawiał się kazdego wieczoru przez te pare dni, bo moge któregoś razu nie wytrzymać..:( A Wy? Jak sobie z nim radzicie? Pozdrawiam. Miłej niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ja6767: No ja bym chyba mimo wszystko nie umiała bez pieczywa.. Jem razowe, a wiec myślę że i tak już wybieram mniejsze zło :) Co do herbatek, to możemy sobie rękę podac - ja również pijam je duzych ilościach, nie tylko zieloną, ale także owocowe, czy owocowo ziołowe.. Wody niegazowanej jako takiej nie lubię, ale skoro pić trzeba a herbatki (bez cukru oczywiście) kcal nie mają - to czemu nie :) I te nieszczęsne słodycze też uwielbiam :( Na domiar złego nie potrafię poprzestać na jednej kosteczce czekolady, czy tez na jednym ciachu - od razu leci cała paczka :/ Chociaz myśle, że ma to jednak związek z chorobą. Kompulsywnemu żarłokowi nigdy nie wystarczy troszeńke czegoś..- czy to jest owa czekolada, czy chleb czy makaron.. - byle do syta ;/ Tak więc mogę zapomnieć o jedzeniu sobie czegoś słodkiego raz na jakiś czas, bynajmniej teraz, na początku.. Póżniej, jak już będę dłużej na diecie, jak już efekty będą widoczne, to owszem - bo psycha tak działa że szkoda będzie zaprzepaścić to co się osiągneło i człowiek bedzie się hamował..W tej chwili nawet nie ma o tym mowy. Więc zazdroszczę Ci że potrafisz tak nad sobą zapanować, ja niestety nie. Planuję co najmniej miesiąc na diecie 500-600kcal, potem powolutku dorzucanie po 100kcal na tydzień. Kiedyś mi się to już sprawdziło, więc może uda się i tym razem..Jednak jeśli zobaczę że cos jest nie tak, jestem słaba, czy pojawią sie zawroty głowy ( bo i tak niestety u mnie bywa) zwiększam dawkę energetyczną do 1000 od razu!! Chociaż szczerze mowiąc nie chciałabym..Na takiej poł głodówce szybciej się chudnie, efekty są widoczne szybko i o to mi chodzi, w przeciwnym razie jest duże ryzyko że się zniechece. Bo skoro taaak się męczę a nie chudne to po co się męczyć..Oczywiście obawa przed jojo oczywiscie jest, ale obawa przed zniechęceniem chyba większa.. Ehh tak łatwo sie to wszystko pisze..Byleby to w praktyce miało odniesienie..U mnie mega silnej woli do tego potrzeba, ja ją na dzień dzisiejszy mam, ale co będzie jutro czy pojutrze - nie wie nikt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! :) ja tylko przywitać się chciałam i zaraz jadę na kawę do znajomej (ona zawsze tylka kawę stawia na stół więc nie ma obawy przed zjedzeniem czegoś więcej :P). a dzisiaj na razie wypiłam kefira tylko. no i plus kawa (może z mlekiem?) to będzie na dziś około 200 kcal. oby oby oby!!! ja mam tak samo jak be slim. na razie moja silna wola jest duża. powoli się wkręcam. ale jak teraz spieprzę czymkolwiek to się załamię. nie chcę od początku zaczynać 😭. najlepsza pora to ranek. budzisz się i masz mega uśmiech na twarzy bo wiesz, że nie zgrzeszyłaś poprzedniego dnia ;) be slim - głowa mnie nie boli. ale przez pierwsze dni diety czuję się troszkę osłabiona i jest mi niedobrze (ale tylko rano). a o północy jeszcze nigdy głod mnie nie dopadł. chyba dlatego, że rodzinka by widziała że w nocy jem, a ja się wstydzę tego, że tak dużo jem. więc moje napady trwają zazwyczaj do około 22 godziny. a o północy to ja sobie zawsze przyrzekałam \"nastał nowy dzień czyli od teraz na diecie jestem ;)\". echh, musimy wytrzymać. będę około 21 dopiero a więc miłego dnia i nie dajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa, zapomniałam stopkę zmienić. chyba będę się już ważyć co tydzień bo za niedługo przejdę na bardziej racjonalną dietę i wtedy waga mi się zatrzyma i się załamię. a tak co tydzień to na pewno coś zleci. no i co do rowerku... 15 minut wytrzymałam :O nie wiem jak Wy 40 wytrzymujecie. dzisiaj spróbuję 20. a ta folia.. rewelacja! spociłam się jak mysz na brzuchu. hahaha, polecam :P do wieczora. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bilans dzisiejszy: 200 kcal :D mam nadzieję, że się trzymacie. ja właśnie wracam od znajomej z którą wybieram się na małe wakacje. wyjeżdżam 10 lipca. planujemy 10 dni. mam nadzieję, że wytrzymam. przyznałam się jej że się odchudzam i oczywścię typowy tekst \" z czego???\" ;) (tak się mówi, jak się nie chce kogoś urazić ;)). no ale strwiedziła, że będziemy ze mną na dieci bo parę kg też by jej się przydało zrzucić. dlatego nie bierzemy wcale żarcia i będziemy tylko pić tam :P mam nadzieję, że zrzucę coś tam jeszcze. no, ale na razie trzymam się swojej diety. do jutra dziewczyny! mam nadzieję, że też się trzymacie. (nie chcę prognozować ale chyba się wkręciłam już w dietę) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o rower to nie jest wcale tak łatwo te 40 min. wytrzymać.. Ja dziś na przykład po śniadaniu praktycznie zaraz (a więc ‘najedzona’, w cudzysłowiu bo wiadomo :) ) wsiadłam i po 5 minutach nie miałam już siły.. Postanowiłam więc się nie katować, spróbuje jutro. Wiesz Kompulsywna, jesteśmy na bardzo restrykcyjnej diecie, o ile to w ogóle dietą można nazwać, a nie głodówą – dlatego siły brak :( A ja żeby nie mieć wyrzutów sumienia, posmarowałam się kremikiem wyszczuplającym brzuch, uda i pośladki z Eveline, heheh nawet nie wiem czy działa, ale na psyche na pewno wiec dobrze jest! :) Co do objadania, to ja podobnie mam z tą północą, tyle że objadam (czy też objadałam – no bo przecież koniec tego, prawda??!!) się do 24.00 bo od 24.00 nowy dzień, pierwszy dzień diety.. Ehh ile już tych ‘pierwszych dniów’ było to masakra jest.. Ale popatrz jak to pięknie by było, tak schudnąć te 10kg, przejść na racjonalną dietkę i schudnąć kolejne 10 i nareszcie NORMALNIE żyć, NORMALNIE jeść tak już nie na chwilę, nie na kilka miesięcy – tak na zawsze..Ehh jedno z większych moim marzeń.. U mnie dziś kalorycznie podobna sytuacja jak wczoraj, a więc jak na mnie - bardzo dobrze! Ale jak przeczytałam to Twoje 200kcal, to mi mina zrzedła już :/ Ja bym nie wytrzymała.. To coś Ty zjadła?? Sam jogurt i kawe?? Cholercia szacuneczek! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i 3 dni za mną! :) łatwiej jest :) jest coraz łatwiej, nie ssie juz tak straszliwie jak pierwszego dnia, i chociaż myśli o jedzeniu są nadal to myslę że z dnia na dzień będzie ich coraz mniej :) Wiem smieszne pomyslicie - wytrwała 3 dni na diecie i sie cieszy.. ale dla mnie każdy dzień to duży sukces, każdy kolejny dzień dzieli mnie od tej paskudnej choroby, jaką jest kompulsywne obżarstwo.. A więc 4 dietetyczny dzień czas zacząć! :) ehh jak to pięknie brzmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdap11
hej dziewczyny nie zagladałam od 1.08 miałam duzo pracy , malowanie i sprzatanie, byłam też u rodziców na wsi a że są zniwa to dużo pracy więc chyba duzo się kalorii pozbyłam, w niedzielę zgrzeszyła i zjadłam dwa kawałki karpatki a poza tym trzymam sie moich 1200 kalorii, czuje się lżej, plan na dzis to godzina jazdy na rowerze z dzieckiem, trzymajcie się ,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć 🌼. kolejny dzień za nami :D ech, ja mam tak samo be slim - wydaje mi się że już pociągnę dietę, że się nie złamię. jakaś taka euforia mnie dopadła, a przecież ani tydzień jeszcze nie minął ;) dzisiaj zjadłam normalnie śniadanie i obiad (czyli okołó 700 kcal). Myślę, że będę jeść na granicy 500-1000 kcal a to z tego względu, żeby mi metabolizm nie zwolnił. właśnie czytałam na V. że dziewczyny i po 3 miesiące czekały aż waga im znowu ruszy. jadły codziennie po 1000 kcal i organizm szybko się przyzwyczaił i wiadomo. a 3 miesiące dla mnie to wieczność. więc chyba zrobię (tzn przez tydzień spróbuję) taki mały horro organizmowi ;) raz zjem 500 kcal, raz 600, raz 700, raz 1000 ;) i tak w kółko więc może za szybko mi nie przejdzie w stan \"magazynowania\". jak myślicie? spróbujemy. trzymajcie się 🌼 magdap11 - wracaj do nas :) będzie raźniej :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u mnie dziś paradoksalnie - ledwo napisałam Wam, że już aż tak nie myśle o jedzeniu i dopadł mnie mega głód - jak na złość normalnie! Dzięki Bogu nie dałam się!!! :) Dumna z siebie jestem że ho ho :) i choć do zamkniecia dnia 4 jeszcze troszke zostało , to mam nadzieję że już grzecznie będzie :) Cholera - 4 dni :) To już coś! To normalnie już coś! :):):) Z tymi kaloriami i metabolizmem masz rację Kompulsywna.. Poza tym jedząc 200kcal dziennie długo sie nie pociągnie..a więc lepiej zwiekszyć ciut dawkę ( u mnie to jest akurat 500-600kcal) już na początku niż po kilku dniach mieć kompulsa.. Ja mam nadzieję, na takiej dawce energetycznej wytrwać co najmniej miesiąc..( a jak się uda to dwa). Myslę, że jest to możliwe :) Później już nowa ja (czyt. chudsza ja :)) będę powoli powracać do racjonalnego jedzenia :) O! i to jest mój plan! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj magdap11 eee tam niewielki wyskok. Zapomnieć i tyle :) i zacząć od nowa :) im nas więcej tym łatwiej nam będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczynyko 🌼 ;) tym razem żadna wizyta tylko złe samopoczucie. echh, wczoraj pisałaś że wykrakałaś sobie kryzys. no więc... ja też. wielki kryzys. paczka czipsów, czekolada, paczka ciastek, paczka rodzynek w czekoladzie (mniam), rogaliki, pączki, nawet cholera jasna ogórki kiszone na które nigdy nie mam ochoty! to wszystko zjadłam... w markecie.... poszłam tylko po wodę bo mi się skończyła.. autentycznie stałam nad każdą z półek z tymi przysmakami i w myślach kupowałam to wszystko i pożerałam. serio! jaki kryzys. normalnie sekunda dzieliła mnie od tego, by wyciągnąć rękę po te bomby kaloryczne i podreptać do kasy. nie dałam się. ale byłó strasznie. nawet zaczęłam sobie wmawiać że przecież już tyle \"schudłam\", więc jak zjem parę rzeczy to najwyżej przytyję z kilogram więc szybko to znowu zrzucę. zaczęłam sama ze sobą dyskutować nad półkami. ale potem sobie przypomniałam jak się czuję dzień PO> fatalnie. normalnie lepiej nie mówmy o tym, że nam dobrze idzie bo potem mamy trudne kryzysy ;) no ale zjadłam to wszytsko wczoraj. i miało 0 kcal bo tylko w myślach. było pyyyszneeee :D no, ale całą noc nie spałam. w końcu wkurzona wstałam i teraz siedzę i sobie przeglądam net popijając kawę. niedobrze mi jest. efekt diety drastycznej :( zobacz co znalazłam: Często po pierwszych dnia odchudzania jesteśmy zachwyceni efektami, nie zdając sobie sprawy, że pozbywamy się zapasów wody, a nie tłuszczu. O spalaniu tłuszczu możemy mówić dopiero po 11 dniach diety. A tak wygląda rozkład spalania: Etap 1: Przez pierwsze 3 dni diety tracimy 70% wody, 5% białka, 25% tłuszczu Etap 2: Do 13 dnia diety tracimy 19% wody, 12% białka, 69% tłuszczu Etap 3: Między 21 a 24 dniem diety tracimy 15% białka, 85% tłuszczu Etap 4: Od 24 dnia diety tracimy 25% białka, 75% tłuszczu Do zrzucenia wagi potrzeba więc wytrwałości i konsekwencji. czyli najlepszy będzie 24 dzień i dalej. wtedy wiadomo, że cm nam lecą. miłego dnia 🌼. ja troszkę pobuszuję jeszcze i zabieram się za jakąś robotę, żeby się troszkę poruszać. (i więcej nie wybieram się do marketu - za duża pokusa. będę wybierać sklepiki osiedlowe) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×