Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PaCe

Dziennik odchudzacza. Waga 96kg. Cel 70 kg czli minus 26

Polecane posty

GŁUPIEJĘZ NIEPEWNOŚCI CO ROBIĆ. WIĘC TYM BARDZIEJ SERDECZNE DZIĘKI ZA PORADY i SŁOWA OTUCHY. OK. Spróbuję jajek i dodam jeszcze zsiadłe mleko, bo kapitalnie się po nim czuję, +płatki pszenne. Z kawy zrezygnuję zastępując figurą lub sokiem z pomidorów. Pieczywa, makaronów, słodyczy nie jadam. Owoce to max 2 dziennie. 15 Reszta soku z pomidorów Tymbark. 17.00 Waga taka jak rano. 17.30 Zajadam kurczaka (niestety z rożna) czyli mięsko + pomidorki z cebulką + witaminy (plusz). Zjadłem tego niewiele, ale czuję się mocno nadęty. Mało nie pęknę. Okropne uczucie. Po tym jedzeniu waga szokowa 82 kg, a jeszcze wczoraj ważyłem 80. Czyli nie mogę odpuścić. 20.30 Źle mi z tym ciężarem i postanawiam pobiegać. Czas biegu 25 minut. Waga po biegu 81,4. Ciekaw jestem czy zmiana sposobu odżywiania wpłynie na spadek wagi. Jeszcze pić i idę spać, by rano biegać. Na razie. DOBRANOC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pace
jesli waga wzrosnie to na moment od nabrania wody a nie tłuszczu,daj sobie tydzien a wtedy zaczniesz chudnąc.Jak dzisiejszy dzien? co juz jadles/piles?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę tak jak i Ty. Tzn., że waga wzrasta głównie o wodę oraz aby dać sobie tydzień odpoczynku w celu ustabilizowania wagi. Kurcze tylko czasu mi szkoda. Ale mam pytanko. Czy przy powrocie do normalnego, rozsądnego odżywiania mogę biegać ? Czy nie ? Osobiście lubię biegać. Szczególnie, że jak teraz schudłem to mam z tego frajdę, bo fruwam a nie biegam. Tym bardziej, że przez dotychczasowe bieganie mam też kondycję. Nie chciałbym jej stracić. Poza tym jak się najem to mi ciężko, a jak pobiegam to lżej. Wczoraj przypuszczalnie za dużo zjadłem tego kurczaka, bo podczas biegu strasznie mi się odbijał, ale wieczorny wysiłek dobrze mi zrobił. Dziś od rana czuję się lekki, a nie taki nadęty jak po jedzeniu. TRZYNASTA doba 13-sta Piątek Rano waga 81,6. Wstałem o 7.00 więc za mało czasu, aby pobiegać. Odpuszczam bieganie i piję zwykłą herbatę. Chce mi się zsiadłego mleka. Wypijam go ok. 100ml z łyżką płatków pszennych i do pracy. Boję się, że to za dużo, bo rano kompletnie nie chce mi się jeść. A jeszcze ugotowałem sobie 2 jajka na miękko i wziąłem do pracy. W pracy kompletnie nie chce mi się ani jeść, ani pić, o czym przypominam sobie około 11.30 przy piciu kawy (Nescafe 3in1), ale nie jestem głodny. O 12.00 zjadam 2 jajka, bo przecież dłużej nie mogę być na czczo, choć nadal nie jestem głodny. Około 13.30 Kawa i pomidorek.. Chyba muszę przestać ja pić (kawę), bo jakoś mój bęben i ja nie czujemy się po nich dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16.50 Waga 81,4 Zajadam kaszankę, ciekawe czy mogę (20dkg) +musztarda+ pomidor+herbatka. Znów niby niewiele zjadłem, ale brzuch jakby miał mi pęknąć. 19. Herbata i waga, która mi się nie podoba, bo urosła do 82,5. Pomimo, że jeszcze 2 dni temu ważyłem 80kg. Pomimo, że od miesiąca nie jem słodyczy, pieczywa, klusek etc. Chyba zacznę biegać ponownie, bo inaczej zaraz mogę ważyć tyle co przed miesiącem, a wówczas zwariuję. Co się dzieje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pace nabierasz wody
bo wczesniej jades za mało,musisz spokojnie przeczekac tydzien i powinna spadac.sprobuj jeszcze tej metody ,z olejem,podaje link Dieta Szangri-La

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki, za pomoc. Tej diety Szangri-La nie zastosuję, bo 1) cukier - od czasu odchudzania nie lubię, nie mogę jeść cukru i słodyczy. Nie smakuje mi, choć słodzę herbatę (1 łyżeczka). A poza tym boję się, że słodkie mi się spodoba, co nie byłoby wskazane po tylu wyrzeczeniach. 2) olej - samego też nie lubię, a nawet jak go wypije to nie będę miał czasu jeść, bo resztę dnia spędzę na klozecie. Hihihi. Do tego odbyt by mnie piekł od biegunki. O nie. Może to ma jakiś sens, ale nie zaryzykuję 3) Wyczytałem, że w sposobie tym sposobie chodzi o to, że cyt. „po jakimś czasie nie można patrzeć na jedzenie\". Jak na razie też nie mam takiego problemu? Zajadam więcej, bo mam zwiększyć metabolizm, a nie, dlatego, że mi sie chce coś zjeść. Nie mam takiego problemu. Jak widzisz nie podpadam pod żaden z problemów, jakie rozwiązuje dieta Szangri-La i nie będę jej stosował. Faktycznie masz rację, że jadłem mało i poczekam tydzień. Tylko mam pytanie. Czy przez ten tydzień mam biegać (ćwiczyć)??? Czy odpuścić sobie przez ten tydzień wysiłek fizyczny??? Bo na razie stosuję to drugie. Dzisiaj Wstałem późno. Na wagę nie maiłem nawet ochoty ani odwagi popatrzeć przypominając sobie mój wczorajszy ciężar. 11.00 - 2 pokrojone pomidory z 15dkg białego chudego sera \"Salatos\" Mlekowity (taki w kartoniku jak śmietanka do kawy). W smaku prawie jak ser feta. Do tego 1/2 szklanki herbaty bez cukru. Do tego 2 łyżki sałatki warzywnej i łyżka płatków pszennych ze śliwkami Sante. To i tak było za dużo, bo po odchudzaniu mam mniejszy żołądek, szybko go zapełniam, pomimo, że mało zjadam i zaraz mi jest ciężko. Nie lubię tego uczucia, ale tak mam i liczę, że to też się zmieni. Ok. 16 zjadłem pieczoną rybę 200g +sałatkę+ 1 średni ziemniak + kawa z mleczkiem i 1łyż cukru. Ok. 18 - 4 śliwki węgierki 19 Herbata bez cukru. Waga po tym wszystkim 81,8 czyli jak an wieczór tyle ważę to nie ma tragedii. TYLKO NADAL NIE WIEM CO Z WYSIŁKIEM FIZYCZNYM PRZEZ TEN TYDZIEŃ, ALE RACZEJ DAM SOBIE SPOSKÓJ. W ŚRODĘ OD NOWA BĘDĘ WALCZYŁ Z CAŁYCH SIŁ O WAGĘ MIN . 78 KG CZYLI KG MNIEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj pace
Pace ćwicz ,nie odpuszczaj,biegaj albo skacz na skakance-jedno i drugie swietnie psala tłuszcz i buduje mięsnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli powinienem zwiększyć ilość jedzenia nie zmniejszając wysiłku. OK rozumiem, ale ponieważ waga się nie zwiększa to mam ochotę w celach doświadczalnych utrzymać wagę na poziomie 81,5 kg. Oczywiście bez ćwiczeń i tylko do środy. Choć jeszcze się zastanowię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałem napisać, ale wczoraj namiętnie zjadłem pół paczki chrupkiego pieczywa, smakowało mi. Niestety wstałem w nocy i zjadłem 2 ciasteczka z herbatą bez cukru, bo coś mi się chciało, ale później miałem wyrzuty sumienia tym bardziej, że wcale mi to nie smakowało i nie oto chodziło. Więc wciąłem pomidora i poszedłem dalej spać. NIEDZIELA Dziś rano serek wiejski z małym pomidorkiem i 3-ma małymi ogórkami, otręby pszenne i herbata, którą przesłodziłem oraz wylałem, bo była przez to obrzydliwa i zrobiłem nową bez cukru. Waga po śniadaniu bardzo pozytywnie szczególnie, że nie ćwiczę. 81,3 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pace
zwiększyc kcal ok ale nie objadac się,pieczywo odrzuć,rano jajecznica albo jajka na miekko ,potem mieso surowka,kolacja czysto białkowa:jakis chudy ser biały ,ryba nie przerywaj biegania a jesli Cie znudzilo to maszeruj po 30 min kazdego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK rozumiem i naprawdę dzięki za cenne rady. Zastosuje się do nich od środy. Ale jestem uparciuch i na razie zrobię po swojemu tym bardziej, że do środy nie mam szans na bieganie i muszę zawiesić wysiłek. Sorki. Co do pieczywa to jadłem takie specjalne dietetyczne, jak suchary. Dzisiaj o 14.00 zjadłem sos pieczarkowy z mięsem mielonym z indyka + standard sałatkę z pomidorków. O 16 kawa z mlekiem + 1/2 pączka. Na marginesie niesmaczne. O 18 puszkę fasoli czerwonej + herbata bez cukru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha zapomniałem. Waga na koniec dnia całkiem optymistyczna 81,4kg i to bez wysiłku fizycznego oraz bez specjalnego ograniczania się, bo przywykłem do jedzenia bez pieczywa, makaronów, ziemniaków. Wróży to, że jak w środę zacznę wszystko od nowa to w tydzień będzie 78kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej PaCe:) a powiedz dlaczego się ważysz codziennie? przecież to nie ma sensu;) raz na tydzień wystarczy:) a kaszanka jest strasznie tłusta:)zamiast spalać tłuszcz z organizmu w trakcie ćwiczeń to spalasz kaszankę:)lepiej zjedz filet z kurczaka:) lub rybę chudą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Środa minęła, czwartek i teraz piątek, a ja nic, nic nie robię fizycznie. Cóż, chyba czas zacząć., bo czuję, że marnuję czas. Przez ostatnie 8 dni jadłem bez specjalnego pilnowania się, co zjadam. Na pewno się nie przejadałem, ale trochę wróciły mi stare niedobre nawyki tzn. - zacząłem zajadać słodycze (1-2 ciastka dziennie) + nawet lody, choć nadal mi nie smakują, ale czasami mam na nie ochotkę, - codziennie zjadałem trochę pieczywa lub ziemniaków, - 3 razy zdarzyło się, że zjadłem nawet po 20. Pocieszające w tym jest to, że waga nie specjalnie wzrosła i na 13.00 ważę 81,7kg. Trochę boli mnie udo, ale od dzisiaj wieczorem wracam do ćwiczeń i mam ochotę na 78 kg, a nawet coś więcej. Zobaczymy. Do krewetka25 Nie rozumiem tak postawionego pytania. Naprawdę nie ważysz się częściej niż raz na tydzień ? Nie wierzę. Faktycznie tak piszą i mówią, że faktyczny spadek wagi widać po tygodniu, ale dlaczego ważyć się częściej ? Co to szkodzi ? Może ważenie częściej niż raz na tydzień dla Ciebie i może dla większości nie ma sensu, ale dla mnie ma i ważę się tak często po to, aby 1) być świadomym jak reaguje organizm i co się z nim dzieje przed i po wysiłku czy posiłku, 2) wiedzieć czy czasem mogę dojeść czy dowitaminizować się trochę i jak to wpływa na wagę i późniejsze spalanie tej nadwyżki 3) po tygodniu wyrzeczeń i wysiłku nie okazało się, że moje starania poszły nadaremnie, bo waga spadła się o wiele mnie niż bym to oczekiwał. Co zresztą widać było w poprzednim tygodniu., kiedy pomimo moich wysiłków nie chciała się ruszyć. Po co miałem się na darmo męczyć. Przerwałem więc odchudzanie, zasiliłem organizm w energię i znów ruszam w bój. Co do kaszanki to raczej nie była tłusta, ale chyba nie to w niej jest najgorsze, bo tłuszcz od czasu do czasu jest organizmowi potrzebny, Wydaje mi się, że najgorsze jest to, że kaszanka to białko w mięsie i węglowodany ukryte w kaszy, co razem raczej nie sprzyja odchudzaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PaCe:) Powiem Ci tak: jak się odchudzałam na własną rękę(głupota) to się ważyłam codziennie i się cieszyłam że spadło 200 czy 300 gr. Codziennie rano na czczo ważyłam się. TO BYŁA GŁUPOTA!!! Jak tylko był weekend to sobie robiłam wyjątek i te wyjątki były częste także te dni były zmarnowane, bo jadłam mało i byłam głodna. Jak poszłam do lekarza to Pani doktor powiedziała że ok, waga jest potrzebna ale ta do ważenia jedzenia.Więc pierwsze co zrobiłam po wyjściu od lekarza kupiłam wagę elektroniczną do ważenia produktów.I zamiast siebie ważyć to waże jedzenie:) I to był traf w dziesiątkę:) bez bólu waga spada:) Od momentu przyjścia od lekarki ważę się zawsze w sobotę rano zanim zjem śniadanie:) a potem wpisuje do kalendarza:) Najważniejsze to jest zjeść właściwe jedzenie, o regularnych porach i nie jeść produktów zakazanych:) Jak powiedziałam lekarce że zjadłam śniadanie o 12 zamiast przed 8,00 to powiedziała mi tylko tyle: "Ten dzień nie liczy się"- zgadzam się z tym całkowicie.Dlaczego: 1.organizm podczas diety przyzwyczaja się do tego że o określonej porze dostaje jedzenie 2. jeśli tego się nie trzymam to później będę głodna o różnych ciekawych porach jak np 11 w nocy CZEGO TERAZ MI SIĘ NIE ZDARZA:) A TERAZ MOŻE ZAPYTAM SIĘ:jaką dietę Ty stosujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do krewetki
Możesz napisać zasady diety - a lekarz skąd ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krewetko daj sobie spokój. Wszystko, o co mnie pytasz zawarte jest w temacie, ale trzeba go przeczytać. Na tym forum już pokłóciłem się z dwoma osobami o mój sposób odchudzania, który tak naprawdę nie jest niczym nowym i głównie oparty jest na wysiłku oraz diecie niełączenia. W temacie wielu miejscach piszę, co zjadam, ale nie mam zamiaru katować się dietą. Nie każdy sposób jest dobry dla każdego i lekarze dietetycy też o tym wiedzą. Dlatego nie upieram się, że mój sposób jest idealny dla wszystkich, ale skutkuje na mnie i kilkunastu osobach, które do mnie napisały. Nie ma idealnej metody odchudzania dla wszystkich tak jak nie ma dwóch takich samych osób. Przykładem jest moja żona, która potrafi po 18 zjeść dwa posiłki i pójść spać, a nie tyje i jada tak od zawsze. Gdybym ja tak zrobił nie wiem czy po tygodniu zmieściłbym się w jakikolwiek dotychczasowe ubranie. Generalnie nie zgadzam się z tym, że koniecznie trzeba jeść przed 8.00. Uważam, że należy jeść wtedy, kiedy organizm woła, ale jeść mniej i sensowne jedzenie, a nie słodycze. Może nie upierałbym się przy tym, ale otrzymałem kilkanaście potwierdzeń, że są inne osoby też tak się żywiące się i chudną. Na marginesie swoim sposobem schudłem w tym roku 16 kg, a ty jak widzę raptem 6,1. Więc daj sobie spokój, bo mnie nie przekonasz. Tym bardziej, że jak widać w moim sposobie nie muszę się specjalnie zadręczać dietami do końca życia. Owszem zrezygnowałem z obżerania się niezdrowymi produktami, choć nie do końca. Nie zrezygnowałem też z normalnego jedzenia, poza wyjątkami i pomimo tego nie tyję, czyli brak efektu jo-jo. Tym bardziej nie widzę powodu, dla którego miałbym coś diametralnie zmienić, bo teoria mówi inaczej. Tak, bo to, co przytaczasz to są od kilku lat najnowsze książkowe teorie niby potwierdzone badaniami. Próbowałem je stosować, ale efekt końcowy zawsze był taki. JO-JO. Owszem mogę coś zmienić nawet z ciekawości i w ramach eksperymentu, ale nie główne idee. Piszesz o wyjątkach, ale jak poczytasz to ja nie robię wyjątków w postaci „dzisiejszy dzień sobie odpuszczam”, bo dieta niełączenia stała się moim sposobem żywienia, no czasem z wyjątkami. Jeżeli jej czasem nie przestrzegam rygorystycznie to, dlatego, że mój znajomy kolega nota bene lekarz dietetyk powiedział tak: „SŁODYCZE ogranicz do MINIMUM, JEDZ MNIEJ, a ŻYJ INTENSYWNIEJ, czyli ĆWICZ. Ale nie odrzucaj słodyczy i całkowicie dotychczasowego jedzenia, bo jak je lubisz i masz ciągoty to po drastycznej diecie i tak zaczniesz je jeść tylko... w większych ilościach. Poza tym jedz wszystko, tylko mniej i nie jedz po 18.00\". A tak naprawdę ruszam się więcej i to powoduje chudnięcie, a uważanie na to, co i ile zjadam jest sposobem na utrzymanie wagi. To jest moja opinia i jak najbardziej możesz się z nią nie zgadzać, ale biorąc pod uwagę fakty nie przekonasz mnie, że robię coś nie tak. Pozdrawiam Rozpoczynam trzeci etap walki ( 2 tygodnie). Tym razem stawka jest waga 77kg ( Powinienem ważyć max 73kg) . Na razie był wstęp w postaci wieczornego biegu (25minut). Nogi były niestety jak z drewna, bo ponad tydzień nic nie robiłem. Waga po biegu 81kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PIERWSZA doba - SOBOTA No i porannym biegu (25 minut). Waga przed biegiem 80,8 a o 80,2 kg. Baaardzo optymistycznie jak na początek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj niedziela, ale niestety z powodu trwającego od wczoraj bólu zęba muszę zawiesić na kilka dni odchudznie. W poniedzialek dentysta jak dotrwam z tym bólem. Jak pech to pech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podniosę bom ciekaw
weź Ketonal,pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki. Masz rację. Ketonal fajnie by było. Ale jest na receptę, więc mi nie sprzedano w aptece i na razie ibuprom. Byleby do jutra Na pewno utrzymam wagę na poziomie 81 kg, bo uważam co zajadam, więc nie mam obaw o wzrost ciężaru. Musze jednak rozwiążac problem zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PaCe:) ja wcale nie zamierzam się z Tobą kłócić.ja tylko wyraziłam swoje zdanie.koniec na tymty się możesz odchudzać jak chcesz:) poczytam sobie o Twojej diecie. PS: źle mnie zrozumiałeś:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialam tylko powiedziec, ze jak cie zab boli tak, ze ibuprom nie pomaga to powinno sie jechac na pogotowie dentystyczne. jesli pojawilo sie nagle to moze byc gncie zebodolu i na to naprawde nie pomaga zaden lek, antybiotyki tak, ale dopiero po paru dniach a najczesciej konczy sie wyrwaniem, cieciem kosci szczekowej i wypelnianiem gipsem co kosztuje duzoooooooooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krewetko sorki, jestem chyba przewrażliwiony. Przepraszam nie usprawiedliwiam się, ale u mnie w pracy są tacy, co z reguły latami obżerają się głodzą fundując sobie nawet bardzo dziwne diety np. tydzień na samej wodzie, ale wysiłek fizyczny to dla nich bee. Nawet jak coś z takiej diety wynika to wycieńczony organizm chce jeść, więc głód i obżarstwo wg starych metod wraca i mają efekt jo-jo. (Ja sam tak kiedyś robiłem.) Za to znają wszystkie trendy, metody, diety, ale podręcznikowo i ciągle mi mówią \"źle robisz, za szybko chudniesz, zobaczysz będzie jojo”. A ja wiem, że nie może być efektu jojo, bo po 5 miesiącach i stracie tak faktycznie 15 kg, nie mam jojo i nie widzę aby była taka tendencja. Owszem jak nie ćwiczę muszę uważać, na to co zjadam. Ale już do tego przywykłem tzn do rozsądnego jedzenia. Poza tym namęczyłem się dużo i szkoda mi to zmarnować. Mam prawie płaski plaski brzuch, co mi się bardzo podoba i na zdjęciach zaczynam po ludzku wyglądać, choć mam za dużo jeszcze o 8 kg. A przede wszystkim jestem teraz z autopsji świadom tego, że bez porządnego wysiłku fizycznego nie ma mowy o odchudzaniu i jestem świadom z własnego doświadczenia co i jak wolno jeść i jaki to ma wpływa na wagę. Długofalowy czy krótkofalowy. 1) nie jadam słodyczy i nie piję słodkich napojów, a nawet ja coś czasem zjem to max 1 gryz czy 1 łyk napoju raz na tydzień, bo sam zapach nawet mnie odrzuca, a kiedyś namiętnie piłem pepsi, ciasteczka, bułki etc 2) Nie piję piwa i nie zamierzam w dużych ilościach - max 0.3 na tydzień w weekend. Zresztą nigdy za nim nie przepadałem. 3) Zero jedzenia po 18.00 , chyba, że małe warzywko. 4) Poza tym prawie dieta niełączenia + zsiadłe mleko + warzywa + soki warzywne. Na pierwszy głód (taki prawdziwy) czyli na śniadanko polecam ser biały + 2 pomidory. Pokroić w kostki, zmieszać doprawić. MNIAM. Drugi głód zsiadłe mleko. Obiad normalny, ale bez produktów mącznych i ziemniaków. 4) prawie zero chleba - 2 kromki na tydzień, zero makaronów i mączno pochodnych 5) malutko, max raz na tydzień 2 łyżki ziemniaków 6) od czasu do czasu min 2x tydz. wysiłek. To wystarczy. Napisałem to już komuś więc się powtórzę nie po to przeszedłem to co napisze poniżej, aby się ze mnie znów drwiono. Poprzez odchudzanie i dietę musiałem pokonać nie tylko własny organizm, ale i własny wstyd. Bo miałem przeciw sobie, śmiejących się sąsiadów, wielu pseudo-wspieraczy, a na początku nawet rodzinę i „cichych wielbicieli”, którzy np. mówili „biegasz chyba na foczki bo coraz bardziej się do nich upodabniasz”. Uwierz mi nie było miło. Niektórzy zmienili zdanie jak mnie teraz widzą, jest im głupio, nawet niektórzy mnie teraz wspieraj, ale część jeszcze nie zauważyła zmiany i dalej się śmieje. Dlatego robię to dla swojego. Nie dla innych i dla pokazu. Choć sam sobie zaczynam się podobać. Jak będzie efekt jojo to przyrzekam, że szczerze napiszę? Żeby było wiadomo, że i tym moim sposobem droga nie wiedzie do szczupłej sylwetki, a tylko mi się zdawało. Właściwie to nie jest mój sposób, bo to są powszechnie znane metody, ale gorzej z ich zastosowaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady, nieźle mnie przestraszyłaś. Na dodatek dentysta dzisiaj sam zaniemógł, więc mnie nie przyjął i wizyta przełożona na jutro. Fakt jest taki, że po przeciwbólowym i aleve prawie całkiem mi przeszło. Kurcze muszę iść i boję się iść do dentysty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Pace
Cały czas śledzę wątek i mocno Ci kibicuję.Lecę do USA,wracam w niedzielę ,mam nadzięję,że do tego czasu bedzie 2 kg mniej pozdrawiam🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wsparcie. 2kg mniej do poniedziałku. Hm. Na razie muszę coś zrobić z zębologią. Byłem kilka lat temu w stanach. Fajny kraj dożycia tylko ludzie jacyś tacy samotni, bo każdy sam sobie rzepkę skrobie. Miłej podróży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Padają stwierdzenia, że za często się ważę i wystarczy raz na tydzień. Może i wystarczy raz na tydzień, ale im częściej się ważę tym większą mam kontrolę nad wagą i organizmem. Teraz nie biegam. Odpuściłem sobie na razie. Jednak dietę staram się utrzymywać, ale jak zaznaczam nie rygorystycznie. Więc wczoraj małżonka zrobiła smaczne kopytka (produkt zakazany, bo mączny), ale zjadłem mały talerz. Zjadłem, bo lubię, (ale mało) i w ramach doświadczenia, co zrobi organizm. Aha zapomniałbym. Na dodatek o 20.00 czyli 2 godziny po czasie granicznym 18.00. Waga przed zjedzeniem 81,4, a po 2 godzinach od zjedzenia (22.00) juz 82,3. Zaznaczam zjadłem mały talerzyk. Trochę mnie to przeraziło. Jednak rano waga 81,3. Sam nie wiem jak to zinterpretować, ale wydaje mi się, że po odchudzaniu i 2 tygodniach stabilizacji wagi nawet jak zjem coś, co jest zakazane, ale mało, to nie ma efektu jojo. Myślę, że jest takie ryzyko, ale gdybym się całkiem zapomniał i zjadł duzo, bez opamiętania. Albo gdybym tak jak kiedyś robiłem, powiedział sobie, że jak już waga wzrosła do 82,3 to, co za różnica czy zjem więcej. Okazuje się, że jest różnica, a kilka kolejnych po sobie takich odpuszczeń i mam efekt jojo. Generalnie, więc utwierdzam się w tym, że czasem można zjeść coś zakazanego (poza słodyczami). Tylko z dużym umiarem i wówczas możliwe są wahania wagi, ale nie należy rezygnować z odchudzania i obżerać sie bez pamięci, tylko nadal zachować rozsądek i dietę. Na przykład, a już zjadłem tak dużo to, więc dzisiaj dobie odpuszczam i zjem sobie tego zakazanego więcej, Tak nie można. Można odpuścić jeden posiłek, ale nie cały dzień. Wówczas waga zachowuje się w rozsądnych granicach i nie zwieksza się niechęć do odchudzania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×