Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiepska sprawa

Poślubić osobe która nic nie robi?

Polecane posty

Gość kiepska sprawa

Mój brat ma narzeczoną i ostatnio powiedział mi że kocha ją i chce się z nią ożenić ale ma dziwne uczucie że ona to leń. Ja tego nie zauważyłam od razu ale z tego co on mi opowiedział to wygląda na to że tak jest. Ona ma 25 lat i rok temu skończyła studia. Chodziła na zaoczne żeby móc pracować, tylko że popracowała pół roku i potem zrezygnowała zostawiając czesne na głowie rodziców. Po 2 latach znowu sytuacja się powtórzyła, rozpoczęła studia i znowu popracowała parę miesięcy i znowu rzuciła pracę. Z tego co brat mówił to była dobra praca. W międzyczasie poznali się z moim bratem i ona nalegała żeby mój brat zamieszkał z nią w domu jej rodziców. On się zgodził bo myślał że to umocni ich związek. Przez rok tego mieszkania było ok wszyscy mieliśmy ją za miłą porządną dziewczynę, znalazła pracę jeszcze lepszą od ostatniej. Pół roku temu brat się oświadczył, jeszcze nie mają daty ślubu, ale ona jeszcze w tym samym tygodniu złożyła wypowiedzenie w pracy. Niedawno mi się wygadał że rzuciła pracę nic z nim nie uzgadniając, mówił mi o planach że chcieli po ślubie zamieszkać sami i odłożyć trochę grosza na własne mieszkanie, a ona nagle po zaręczynach rzuciła pracę i powiedziała że przecież mogą mieszkać w domu jej rodziców jak do tej pory. Wspomniał mi też sytuację kiedy jej rodzice wyjechali na tydzień to jego wybranka przez cały tydzień wkładała ciuchy z praniem do kosza na pranie, a obiady gotował albo on albo jej brat bo ona nawet słówkiem nie wspomniała że coś przygotuje. Mówił że na początku nie przywiązywał do tego wagi, ale po tym jak rzuciła tą pracę. Ponoc przed zaręczynami to chodziła raz na jakiś czas na rozmowy w sprawie pracy, przeglądała oferty a teraz od pół roku nie widział żeby chociaż raz na jakąś stronę zajrzała. Jak ja ją spytałam kiedyś przy obiedzie czym sie teraz zajmuje to mówiła że szuka pracy, a wg brata wcale jej nie szuka. Mój brat nie zarabia dużo ale na opłatę mieszkania by starczyło, tyle że wtedy nic nie odłożą z jego pensji a jemu zależy na tym, zeby kupić mieszkanie w przyszłości, ale do tego potrzebne im dwie pensje albo jedna porządna (na jedną porządną nie ma co liczyć). Ja z mężem mieszkamy w tym samym mieście co on ze swoją narzeczoną więc 3 tygodnie temu zaproponowałam mu żeby przez tydzień popilnowali naszego mieszkania jak my w góry pojedziemy. Będzie miał okazję sprawdzić czy jego dziewczyna potrafi gotować jeśli to konieczne. Powiedział że albo zamawiali pizzę albo jeździli do jej domu na obiad, mimo ze całymi dniami siedziała w domu kiedy on pracował. To chyba nie wróży za dobrze. On mówi że ją kocha ale ma wrażenie że tak zawsze będzie, ani obowiązków domowych się nie czepi ani do pracy nie pójdzie, a on będzie zarabiał na nich oboje. Ja nie chcę się wtrącać na razie poradziłam mu żeby wynajął kawalerkę bez względu na to co ona o tym myśli i się wyprowadził z nią lub bez niej (bo przecież jak jej zależy to się z nim wyprowadzi no nie), no i żeby odwlekał ślub, aż będzie pewien. Tylko że on się obawia że nie utrzyma mieszkania tylko ze swojej pensji, a jeszcze chciałby odłożyć i się jeszcze zastanawia. Może mój brat troche wyolbrzymił to wszystko ale widać że ma problem. No więc ja nie wyobrażam sobie że mogłabym siedzieć w domu i nic nie robić dlatego ciężko mi sobie wyobrazić że jego narzeczona całkowicie nic nie robi. Wierzę że jakby zamieszkali bez rodziców to ona prędzej czy później poczuje się do odpowiedzialności żeby znaleźć pracę, albo od czasu do czasu ugotować obiad. Czy mogłabym jeszcze coś bratu delikatnie podpowiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ellap
Ja zanim zamieszkałam z moim facetem (3,5 roku temu) też nigdy nic nie robiłam. Zero obowiązków domowych, a opracy to wogóle nie było mowy. Tylko studiowałam zaocznie, resztę dni imprezowałam (kasę miałam swoją). Dopiero jak zamieszkaliśmy SAMI wszystkiego się uczyliśmy. Gotujemy, sprzątamy (50% ja i 50% on). Uważam, że mieszkanie z rodzicami nie jest dobre. Twój brat powinien z nią poważnie porozmawiać. Nie pytać się czym aktualnie się zajmuje. Rozmowa o ich wspólnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może będę ostra, ale tak sądzę: dziewczyna twojego brata to leń całkowity, żerujacy na kochającym chłopaku. chciałaby wyjść za mąż, nic nie robić, a kaski mieć oczywiście na wszystkie zachcianki. nie wróżę temu dobrze, niestety... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepska sprawa
Ja też jak wyszłam za mąż to nie pracowałam tylko studiowałam, nie umiałam gotować. Mój brat za to świetnie sobie radzi w kuchni. Oboje za to zawsze umieliśmy się zajmować obowiązkami domowymi takimi jak pranie, sprzątanie, mięliśmy obowiązki domowe bo nasi rodzice oboje pracowali, no ja nie lubiłam gotować a on lubił. Mój mąż za to uwielbia gotować i do tej pory on jest szefem w naszej kuchni, ale był czas kiedy ja nie pracowałam, tylko on pracował i wtedy ja zazwyczaj gotowałam. O tym że ona sobie szuka faceta który ja będzie utrzymywać to też pomyślałam, no bo nie rzuca się dobrej pracy nie mając innych opcji. To też właśnie zaniepokoiło mojego brata. Tylko że on ją kocha jak twierdzi. Ja jestem w związku już trochę dłużej i wiem że na rozwiązanie pewnych problemów miłość nie wystarcza. To też mu powiedziałam. Rozmawiałam o tym z mężem bo on przecież też sobie wybrał na żonę egzemplarz bez pracy i umiejętności gotowania, czyli mnie i on mi powiedział że to co innego bo ja chcę pracować tylko nie mam pracy a po niej widać że nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfvgbhj
pewnie to jedna z tych co szuka losia ktory by ja utrzymywal nie chce isc do pracy tylko zaciagnac faceta przed oltarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Toyota Avensis
ja mam znajomą co poznala swojego obecnego chlopaka wyjechala do niego za granice i od roku siedzi w domu i nie pracuje twierdzac ze nie ma pracy ale tez jak ja wypytalam czy jej szuka to powiedziala ze tu za daleko bo trzeba trawajem dojechac a tam duzo godzin o zgrozo 8dziennie!!szok ja niektore laski potrafią znalesc slepego faceta co ich utrzymuje moze twoja przyszla bratowa to taki egzemplarz jak moja znajoma jak tak to współczuje bratu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy brat sie
jej chociaż zapytał dlaczego rzuciła pracę ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepska sprawa
Namawiałam brata żeby zwlekał ze ślubem do póki nie będzie pewny.Na razie on mysli o przeprowadzeniu sie to już chyba coś, On raczej nie będzie chciał zrezygnować ze swojej dziewczyny, przynajmniej na razie.Może to mój błąd ale ja jednak myslę że jakby zamieszkali bez jej rodziców to by ona się zmobilizowała w jakiś sposób do pracy jakiejkolwiek. a czy brat sie nie pytałam się czy rozmawiał z nią o tym konkretnie bo on mi powiedział że nagle jej się praca od podobała. Wiem że wcześniej sama twierdziła że jest z pracy zadowolona. Brat mówił że pieniądze mieli odkładać razem z jej zarobków i z jego. Dla niego nie ma takiej opcji żeby zostać u teściów na garnuszku. Płaci im czynsz za siebie, ale czuje się tam jak gość i to się nie zmieni. ladaco Najwidoczniej ci to nie przeszkadzało i jest ok. widziałeś co bierzesz. Mój brat mówił że rozmawiali o planach (czyli zebranie trochę kasy i kupno mieszkania) i nagle po zaręczynach jego dziewczyna jakby to wszystko przekreśla rzucając robotę i mówiąc że jednak ona chce zostać u rodziców. No właśnie, okłamała go. to jeszcze gorzej wróży. Ale tak naprawdę to jestem wkurzona na nią, po prostu nie wyobrażam sobie tego, z tego co brat mówi to ona siedzi całymi dniami albo przed telewizorem i ogląda seriale albo na Internecie. Lubiłam ją ale po tych opowieściach, mam chyba jakąś antypatię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jeden wiecej niz w życiu
wiesz to wszystko zalezy od dziewczyny, jezeli bedzie chciala to znajdzie prace i nauczy sie gotowac, tez nie potrafie zbytnio gotowac, ale jak chce to zrobie cos dobrego, czasem nawet rodzina mowi ze robie cos lepiej niz mama, moj brat cioteczny byl zdziewczyna jakis czas potem wpdali w wieku 19 lat pobrali sie, ona nei pracowała z 13 lat po slubie, w domu tez nie robila nic, na niego czekała z praniem, on gotowal robil ciasta, czasem jak juz prała to nigdy nie obila obiadu bo mowila ze pierze i nei am czasu, oni sa ciagle razem ale jego jest i szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepska sprawa
Dzisiaj byliśmy z mężem u moich rodziców i mój brat tez tam był. Powiedział swojej lasce że będzie szukał mieszkania i ponoć się obraziła na niego dlatego nie przyjechała. Zawsze była jak jego ogon gdzie on tam ona i nie powiem że się nie cieszę. Nie z tego że się obraziła na niego ale z tego że zrobił krok w kierunku tego do czego dążył. Dzisiaj został u rodziców ale jutro wraca do pracy i potem do swojej narzeczonej pogadać jak ochłonie trochę. Jeśli dalej będzie na niego wrzeszczeć to zaprosiłam go do siebie na parę dni. On teraz to rozmawia o tym z moim mężem a czasem to z nami obojgiem bo jednak męski punkt widzenia mu potrzebny. Tylko że mój mąż całkowicie jest przeciw temu związkowi. Brat był dzisiaj naprawdę wkurzony ta kłutnią ponoć już wczoraj w nocy przyjechał. Powiedział że jego narzeczona mu powiedziała że plan z wyprowadzką od jej rodziców to był tylko jego pomysł a ona się na to nie zgodziła. Nie wiem on twierdzi ze mieli kilka rozmów na ten temat, zanim się zaręczyli i powiedział że gdyby wiedział że ona chce całe życie w rodzinnym domu zostać to by się nawet nie zaręczał bo on nie chce być całe życie na czyimś. Może ja też powinnam być przeciw temu związkowi. Nie wiem. Jutro jeśli się pojawi to wyślę go na piwo z mężem i jego męskim punktem widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxxa
Ja znam 2 podobne przypadki związków z leniwymi osobami. Mój znajmomy miał żonę, która też nic nie robiła. On pracowal po 10-11 godzin przez 7 dni w tygodniu, żeby do czegos dojść, a ona nawet nie raczyła ugotować obiadu. jedyne co robila, to prała i sprzątała w mieszkaniu. jak dziecko miało rok, to posłała je do żłobka, mimo że nie pracowała. potem dziecko chodziło na cale dnie do przedszkola i do świetlicy. Oczywiście malżeństwo sie rozpadło, choc nie sądzę, aby to był jedyny powód. Koleżanka ma męża, który jest uczulony na pracę zarowno zawodowa jak i domową. Jedyne co umie robić, to dzieci. :p Więc w domu syf, a dzieci chodzą w brudnych, biednych ubraniach. No, ale się kochają i wszystko jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Alexxxxa
Chyba troche przesadzasz w pierwszym przypadku. Jesli ktos sprzata, pierze i wychowuje dziecko, to wcale nie jest leniwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dziecko chodzi do żłobka i przedszkola, to jest leniwy. Gdyby gotowała, robiła przetwoey na zimę, uprawiała ogródek mając dziecko przy sobie, to wiadomo by było, że chce męzowi pomóc, jak zawodowo nie pracuje. Gotowane w domu obiady sa wszak tańsze od półproduktów, które musieli kupować. A gospodarna żona może dużo zaoszczędzić, ale warunkiem jest pracowitość. Mam w rodzinie przypadek, że dziewczyna wyszła za mąż w wieku 18 lat, urodziła dwoje dzieci, wychowała i w wieku 32 lat dopiero poszła do pracy i na studia. ale nikt nie powie że ona jest leniwa, prowadziła dom wzorowo i chowała dzieci kapitalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady, pranie robi pralka, np chyba ze ktos uzywa Frani, wode nosi wiaderkami ze studni i grzeje na piecu jak moja babcia 30 lat temu to rzeczywiscie moze mowic ze to ciezka praca. Sprzatanie to tez nie jest wielce zajmujace zajecie, przeciez nikt nie szoruje codziennie podlog szczoteczka do zebow. Masa kobiet pracuje zawodowo, wychowuje dzieci, sprzata, gotuje i jakos daje rade. Jesli ktos tylko oddaje dziecko do zlobka i nie pracuje to jest zwyklym leniem. Mam ciotke, ktora rzucila prace jak tylko zaszla w ciaze. Nikt by jej tego za zle nie mial, ale od tamtego czasu nigdy nie zechciala jej podjac, a dzieci sa juz pelnoletnie. Obecnie jej jedyne zajecia to gotowanie i utrzymywanie w czystosci 40m2 mieszkania, a i to nie zawsze, bo zdarzalo sie ze wujek po 8 godzinach ciezkiej, fizycznej pracy musial zmywac podlogi. Ciotka umie tylko narzekac jak to jej ciezko i wyciagac rece do rodziny. Kazda praca jest ponizej jej godnosci i aspiracji, przeciez ona, wielka pani po zawodowce powinna byc od razu dyrektorem, wujek za to ma zapieprzac najlepiej na 2 etaty bo przeciez brakuje pieniedzy. Gdy ktos powie jej prawde to potrafi sie jedynie rozplakac i smiertelnie obrazic na ta osobe, co nie przeszkadza jej oczekiwac od niej pomocy finansowej. Wszyscy maja ja za pasozyta i zaluja jej meza, ale co mozna zrobic z wariatka, ktora mowi swojemu dziecku ze jesli sie wyprowadzi z domu to ona popelni samobojstwo? do autorki: moim zdaniem lenistwo to tylko jeden z problemow, narzeczona twojego brata jest przede wszystkim niedojrzala. Obrazanie sie to nie jest sposob rozwiazywania problemow, podobnie jak przekrecanie swoich slow: najpierw cos ustalili a pozniej ona sie z tego wycofuje, w przyszlosci chyba powinien nagrywac rozmowy z nia;) Nie ma tez z jej strony checi kompromisu, ma byc tak jak ona chce, wystarczy ze poczula sie troszke pewniej i juz stawia warunki. Nie wroze temu zwiazkowi przyszlosci, po slubie sie pogorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam [a mam podobna sytuacje z przyjaciółką], ze małżenstwo na tym ucierpi i najzwyczajniej w swiecie cieżko im bedzie zrealizować swoje plany. Choc nie chce aby tu wyszło, ze obgaduje swoja przyjaciółkę, to jednak dla przykladu musze choc po czesci to robic, a zatem chlopak ktorego poznala, to pedant, pracujacy w dobrej firmie i nieżle zarabiajacy, wyksztalcony, wciaz podnoszący swoje kwalifikacje. Tak bylo, teraz po 2 latach malzenstwa jego czysciutki dom zamienil sie w sajgon. Dzieci, ktore przyszly na swiat są myte raz na tydzien!, ona nie pracuje i nie zamierza, dom chodzi o wyposazenie jaki zostawili im jego rodzice taki jest, zero inwencji z jej strony czy to do pracy czy do rozrywki. Czy tak naprawde on takie sobie zycie wymarzyl, albo chociaz wyobrazal, wątpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale najdziewniejsze jest to posłuchajcie, ze takie dziewczyny maja szczeście do fajnych facetow, teraz jak sobie przypominam, to okazuje sie, ze znam wiecej takich przypadków. Natomiast dziewczyny, ktore staraja sie o dom nie sa atrakcyjne dla potencjalnych chlopakow, jakies takie sa za bardzo udomowione wg nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepska sprawa
mój brat nie przyszedł do nas wczoraj. Ponoć się pogodzili i ponoć ona przystała na jego warunki. Ponoć też 3 godziny rozmawiali o tym. Nie znam szczegółów bo tylko zadzwonił że i powiedział że jest ok. Prosiłam żeby dał znać żebym wiedziała czy przyjdzie. Zaprosili nas jutro na wspólne wyjście na pizzę także z jej bratem i jego żoną. Jej brat i bratowa chodzili z moim mężem do jednej grupy dziekańskiej a ja byłam rok niżej na studiach więc wszyscy się znamy ze studiów więc to będzie mam nadzieję miły wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naajleepiej
"ale najdziewniejsze jest to posłuchajcie, ze takie dziewczyny maja szczeście do fajnych facetow, teraz jak sobie przypominam, to okazuje sie, ze znam wiecej takich przypadków. Natomiast dziewczyny, ktore staraja sie o dom nie sa atrakcyjne dla potencjalnych chlopakow, jakies takie sa za bardzo udomowione wg nich." no to super :) to bede miec fajnego faceta :) co prawda pracuje i studiuje ale domem sie za chuja zajmowac nie bede, wiec kto wie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepska sprawa
Jak pisałam wcześniej to umówiliśmy się wczoraj na pizzę w 6 osób tzn ja z mężem, mój brat z narzeczona i jej brat z zoną. Mieliśmy sie spotkac o 17 bo każdy "prawie" z nas pracuje do 15 no i brat dzwoni do mnie wczoraj przed 16 że nici ze spotkania. ponoć jego dziewczyna zapomniała że się z nami umówiła i umówiła się o tej samej porze z koleżanką na herbatkę. Więc mówię do męża że na obiad i tak nic nie mamy kupione to może jednak pójdziemy na tą pizzę sami. Ale co dalej, po kilkunastu minutach zadzwonił do męża brat jej i spytał czy nadal mamy chęć pójść z nimi bo nie widzieliśmy się trochę czasu a oni prędko do tu nie przyjadą (mieszkają od niedawna w innym mieście tylko mieli trochę wolnego i przyjechali) więc ok poszliśmy we czwórkę. Oczywiście nie byłoby interesująco gdyby rozmowa nie zeszła na znaną naszej czwórce parę. Popiliśmy trochę sobie i to co usłyszałam to nie było miłe. Jej brat mówił że ona zawsze była taka księżniczka i dziwi sie mojemu bratu ze on to wytrzymuje. Poza tym wogóle zdziwiła go sytuacja ze jej nagle się zachciało do koleżanki iść i nawet nie wie do kogo bo odkąd ma chłopaka to przestała się spotykać z koleżankami i wogóle wychodzić. a jak on chce wyjść z kolegami to się awantura zaczyna. A ja się dziwiłam czego mój brat nie ma kolegów. Ale właśnie jej brat mówił że w poniedziałek przyjechali od jego teściów po południu i była niezła akcja (to co mój brat nazwał 3-godzinną rozmową to ponoć było trzaskanie drzwiami i fochy przy wszystkich domownikach). On mówił że ponoć często mówi mojemu bratu niby w żartach coś w stylu "Chłopie zastanów sie czy chcesz się z nią żenić" i że ona się śmieje i traktuje to jako żart i zazwyczaj mijają jej fochy a tym razem jak to powiedział to nawrzeszczała na niego że się miesza w nieswoje sprawy i jeszcze nazwała jego żonę nierobą (z tego co pamiętam to ona taka nierobą to nie jest, 5 lat mieszkała w akademiku i wszystko robiła sama, za akademik płaciła ze stypendium naukowego i udzielała korepetycji na studiach żeby nie musieć od rodziców ciągnąć). A około 20 dzwoni do mnie brat i pisze gdzie jesteśmy bo oni ida do nas, no i przyszli. Mój brat zjadł całą dużą pizzę bo cały dzień nic nie jadł. Potem jej brat mu piwo postawił to rzuciła tekstem "Nie rozpijaj mi go". Nie no akcja była niezła bo ona miała pół swojego piwa a ciągle sączyła z kufla mojego brata. A potem mój mąż przyniósł piwo jemu i jej to mało go wzrokiem nie zjadła. I dalej mu podpijała z kufla mimo ze jej kufel stał pełny. W końcu jej brat wziął ten ten pełny kufel i wyciągnął mojego brata do stołu bilardowego, a jego żona zaczęła zagadywać swoją szwagierkę jakimiś opowiastkami potem ja coś dogadałam potem coś ją wypytywałyśmy ale w końcu nam się wymknęła na siku i polazła na bilard. Wyszło na to że upiliśmy ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czego ten twoj bełkot
ma dowodzic? chyba tylko tego,ze jesteś wstretna plotkarą ,ktora lubi wsadzać nos w cudze sprawy. Uważaj, bo moze Tobie też sie ktos tak uważnie przyjrzy ,jak Ty tej dziewczynie. Nie bronię jej, ale Ty też swieta nie jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czego chcecie od dziewczyny
A czy ona musi umieć gotować? Skończyły się czasy kiedy dziewczyna odpowiednia na żonę musiała być 'gospodarna': umieć gotować, robić przetwory na zimę, znać się na prowadzeniu domu, umieć haftować i bóg wie co jeszcze. Gdyby tylko zechciała pójść do pracy i jej nie rzucić to byłoby ok. Ja mam dwie lewe ręce do prac domowych. Mogę conajwyżej posprzątać. Więc mój facet gotuje, a ja sprzątam. Z praniem ne ma problemu, bo to nie ważne kto brudne szmaty do pralki wrzuci. A do prasowania chyba wynajmę sobie panią. W ogóle teraz w większym mieście można bardzo tanio wynająć panią do sprzątania, prania, prasowania i gotowania. Raz czy dwa razy w tygodniu przyjdzie i zrobi wszystko za nas. Ja tak kiedyś zamierzam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepska sprawa
piszę mój bełkot bo to jest forum gdzie mogę się w pewien sposób wyżalić. Wczoraj byłam nieźle wkurzona o to co się działo w barze, ale faktycznie to nie moja sprawa dlatego się nie wtrącam bardziej niż jest to ode mnie wymagane. Pozostaje mi tylko pisać sobie i czekać na rozwój sytuacji. Pogadałabym z mężem ale jego całkowicie denerwuje dziewczyna mojego brata więc omijamy ten temat. do czego chcecie od dziewczyny ja też nie jestem wzorową panią domu dlatego rozumiem że nie każdy musi być i nie każdy musi chcieć. Chodzi o to że mój brat ma wątpliwości co do kobiety która kocha przez perspektywę "Rzuciłam pracę i chcę pozostać całe życie przy mamusi", a ja mu mogę świecić jedynie dobrą radą, jeśli oczywiście zechce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam własnie taką leniwą żonę. Po ślubie dwa lata a ona cały czas mowi tylko o swojej mamie. Zawsze miałem plany i cel w życiu. Teraz wszytsko mi leci między palcami, bo z żoną nie mogę dojsc do zadnego porozumienia. Mieszkamy oddzielnie. Ale ciagle żona podkreśla że jej dom jest tak gdzie mieszkała wczesniej. Wszystko co przed ślubem było omawiane stało się mitem. Nigdy nie dotrzymała swojego słowa. Zawsze się byle g....em wykręcała. Próbuje cos jej przemowić do rozsądku ale nic to nie daje. Jest leniwa i nic co ją poproszę nie zrobi. Mamy niewykonczony domek. Poprosiłem żeby pomalowała okna ( drewniane się zestarzały) ledwo się ruszyła. Jedno pomalowane i jak było oklejone tasmą tak dalej jest a to 5 min. roboty. Widzę ze jak niechce mi nic pomoc to stara się znalesc pracę - czysta podłogę bedzie zmywała co tydzien. Aby się wymigać od tego co ją poproszę. Nie wyrabiam juz. Ona by tylko dyskutowała i pieknie się usmiechała. I jej sentecj \" Przecież ja ZŁEGO nic nie zrobiłam\" - a ja wtedy się pytam.A coś dobrego? Jest zdziecinniała i jej życie polega na zabawie, przytulaniu się i pocałunakach na dziendobry i dobranoc. Jedne studia skonczyła. Żeby być bliżej mnie (na studiach) załapała sie na zaoczne. mija drugi rok jak nie obronila się I juz się chyba nie obroni. Ogólnie NIE WARTO ZA TAKIE WYCHODZIĆ. Nie wtedy gdy to nam może strasznie doskwierac i denerwować. Ty robisz a ona bedzie bąki zbijac i jeszcze mowi że odpoczywa.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta historyjka to zupełnie jakbym czytała o mojej szwagierce. Zaczęła 2 razy studia zaoczne żeby móc pracować i tak przez 5 lat siedziała w domu wkurwiając mi mojego wtedy jeszcze chłopaka. I też w domu nic nie zrobi. Parę miesięcy temu dowiedziałam się że jej chłopak zarabia zajebiście jak na lubelskie warunki, w zasadzie można powiedzieć że zarabia zajebiście jak na polskie warunki a mieszka z rodzicami swojej dziewczyny od lat. Teście płacą rachunki i wyżywienie i wszyscy się podniecają jak on coś kupi raz na miesiąc do jedzenia i poczęstuje każdego. Mogłabym powiedzieć że nic tylko pasożyt. Można by powiedzieć że zazdroszczę temu kolesiowi i szwagierce (bo zazdroszczę jemu szczerze mówiąc) bo mógłby już mieć nazbieraną kase na \"zakup\" mieszkania, a my na razie możemy sobie pomarzyć, ale jednocześnie współczuję, bo mimo tego że chłopak ma możliwości to mieszkają na garnuszku. Powiem że z jednej strony uważałam tego gościa za niedojrzałego kolesia (bo o szwagierce to już wspólnie z mężem stwierdziliśmy że jest niedojrzała) ale po przeczytaniu tego tematu to mam wrażenie że on może nie chce mieć na głowie kogoś do utrzymywania i tu miałby chłopak rację. Tak jeśli chodzi o temat to sama jestem leniem jeśli chodzi o prowadzenie domu ale już 6 lat mieszkam poza domem i sobie radzę. Gotować nie umiem za dobrze i mam takie miesiące w ciągu roku kiedy nie odczuwam głodu i muszę się pilnować żeby nie jeść wtedy byle czego, ale zawsze jak on jest przy mnie to mam mobilizację do wszystkiego. W tej kwestii naprawdę można się zmienić pod warunkiem że człowiek chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość = tylko facet =
Ja też mam podobną sytuację i się zastanawiam nad dalszym jej ciągiem. Mieszkamy od 3 lat u jej rodziców, wiem pasożyt ze mnie i teraz jak skończyłem studia tak się właśnie czuję, ale wpakowałem kupę pracy w remont kuchni i łazienki u nich w domu i w dodatku kupę kasy w remont "naszego" pokoju. Moja narzeczona miała pracę ale stwierdziła że musi zająć się pracą magisterską i zrezygnowała z pracy rok temu, cały rok miała na napisanie pracy na studiach zaocznych i nie wykorzystała tego. W czerwcu skończyła studia i jeszcze się nie obroniła, nawet nie skończyła pracy pisać. Rozmawiałem z nią o tym nawet jej materiały zwoziłem. Poza tym cały czas spędza na gg i z kimś gada albo na naszej klasie albo na innych stronach, przy mnie teraz rzadziej bo już tez mieliśmy rozmowę na ten temat. Oświadczyłem się w czerwcu ale wczoraj poszedłem z narzeczoną kumpla na nauki przedmałżeńskie bo on nie mógł (wiem nie ładnie) no i tam jedna pani mówiła o tym że kobieta jak już czuje sie w dogodnej sytuacji, czyli jest po ślubie albo już urodzi dziecko to sie zapuszcza czasem. Chodzi o to że pomyślałem o mojej narzeczonej. Jak wracam z pracy to ona zawsze jest w piżamie, włosy czesze dopiero jak ma gdzieś wyjść. Ta pani mówiła tez o podziale obowiązków domowych, żeby się dzielić obowiązkami jakoś uczciwie no a jak ja o tym pomyślę to wychodzi na to że ja pracuję a ona od roku siedzi i udaje że pisze tą pracę, obiady robi jej matka, pierze jej matka, moje koszule też ona prasuje, nawet kiedyś wróciłem to jej ojciec nam pokój odkurzał. Właśnie denerwuje mnie to, bo nawet jej rodzice pranie przynoszą poskładane do naszych szafek. Kiedyś jej powiedziałem że mnie to denerwuje ale ona nic sobie z tego nie zrobiła. Nigdzie też nie chce ze mną wychodzić. Do kina to poszliśmy ostatnio w styczniu a wcześniej to nawet nie pamiętam, bo ona mówi ze niedługo film się na dvd pojawi. Do jakiegoś baru na pizzę czy coś też nie bo przecież można do domu zamówić. Jak mieliśmy iść na wesele to przez miesiąc mi narzekała że nie pójdzie bo nie ma się w co ubrać, a jak już wyłożyłem kasę na kieckę to o 22 ona już była śpiąca i chciała jechać do domu albo zasypiała w samochodzie. Na wakacjach też żeśmy byli tylko raz w Zakopanym z jej bratem i jego dziewczyną, mieliśmy zostać przez 2 tygodnie i połazić po górach czy po jakichś szlakach trochę to łaziliśmy codziennie po mieście. nawet na Kasprowy nie chciała wjechać bo kolejka za długa. Wróciliśmy po tygodniu mimo zapłacenia za 2 tygodnie. A jej brat z dziewczyną chodzili cały czas po górach i zostali całe dwa tygodnie. Zdjęć i filmów narobili że tylko pozazdrościć. w kwietniu mieliśmy możliwość wynająć kawalerkę, całkiem fajną i tak mi się wydaje cena też względna ale ona powiedziała że jej nie chce oglądać bo można by pieniądze oszczędzić jakbyśmy pomieszkali trochę u niej jeszcze, potem sie wpakowałem w ten remont pokoju. 2 tygodnie temu brat mojej dziewczyny się ożenił i oni jeszcze studiują dziennie i idą na swoje mimo że miesięcznie nie wyciągną dużo to mówią że chcą spróbować trochę z oszczędności póki studiują i trochę z zarobków i teraz myślę że to całkiem nie głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet długo nie wytrzymasz
pomyśl sobie czy naprawdę do końca zycia chcesz być z kimś, kogo siła będziesz musiał z domu wyciągac gdziekolwiek, komu mama będzie prac i prasować, bo jej tak wygodniej... jej jest z rodzicami dobrze, nie musi nic robić, udaje że studiuje, matka z ojce pewnie by flaki wypruli żeby córka studia skończyła... zastanów się, bo za kilka lat takie zycie Cie przygniecie, na niektóre problemy milośc nie wystarcza, trzeba mieć chęci i wsparcie drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ładnie.....
Widzę, że takich dziewuch (bo już inaczej nie mozna powiedzieć) jest całe mnóstwo. Sama mam bratową, która ma wszystko gdzieś i nie robi dokładnie nic!!! Nie cierpię takich pasożytów. ps. Ludzie czy wy umiecie się posługiwać polskimi literami? Bo czytając to wszystko odnoszę wrażenie, że sie cofacie w rozwoju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jakoś dużo rzeczy nie umiem robić np gotować bo mieszkam z rodzicami ale mam zamiar się nauczyć bo mój facet dużo pracuje i głupio by mi było żeby tak wrócił o 19 (a wstaje czesto o 4, 3 rano) i jeszcze nie miał co jesc albo w co się ubrac czystego. Mam zamiar się zmienic dla niego. Ale z tego co tu czytam to laska twojego brata chyba nie ma zamiaru i to najmniejszego. Cieżko będzie miał z nią. Niech sobie to dobrze przemyśli, niektórzy faceci lubią wszystko zrobić za laske (znam osobiscie), ale on ma pretensje czyli taki nie jest. Więc z nia nie wytrzyma wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość = tylko facet =
Wiem że może być ciężko. Jak robiłem remont pokoju to ona była główną zadymiarą i nawet miała mi pomagać do póki się nie zaczął codzienny ciąg seriali telewizyjnych klan plebania, samo życie m jak miłość i cholera wie co tam jeszcze leci. Kiedyś mi nawet pretensje robiła że z nią nie oglądam tego wszystkiego. Cztery lata jesteśmy ze sobą a jedyny wyjazd poza wyjazdem do mojego domu to były te góry i to też za namową jej brata. Firma w której pracuję robi imprezy dla pracowników na których dobrze by było żebym sie pojawił, a jak mówię o tym mojej dziewczynie to ona mówi żebym szedł sam, i to z podtekstem żebym wcale nie szedł. A nagle tego samego dnia jak okazuje się że jednak idę to ona też chce iść i szykuje się przez minimum półtorej godziny bo jej włosy się nie układają tak jak by chciała. Na pewno się jeszcze zastanowię i na pewno będę chciał się wyprowadzić na swoje zanim dojdzie do jakichkolwiek planów na temat ślubu. Zamierzam być twardy w tych postanowieniach. Ale takie pytanie jeszcze, czy w takiej sytuacji uczciwie jest jej postawić ultimatum jeśli przypuśćmy że nie będzie chciała się wyprowadzić od rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Gdyby traktowała Cię poważnie to ultimatum byłoby niepotrzebne. Wystarczyłaby rozmowa. W końcu kiedyś Twoja księżniczka powinna zdać sobie sprawę, ze życie nie polega tylko na tym żeby leżeć i pachnieć. I dziwne jest tez zachowanie jej rodziców. W ogóle nie wymagają żeby uczestniczyła w obowiązkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×