Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość debeg

jak rozgoscic sie u niego w domu?

Polecane posty

Gość batalia baxis
ona nie ma postawy roszczeniowej...chcialby ze swoim facetem mieszkac...nie zawsze tak jest ze partnerzy tyle samo zarabiaja i takim samym "dobrem" dysponuja...i w tym jest sens...zeby dobrze sie dogadac..przeciez autorka nie chce zmieniac mu od razu koloru scian....moze by mu pomogla w wyborze lozka...ale to nie oznacza, ze on musi koniecznie kupic to ktore ona wybierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko nie dziwie się, że możesz mieć wątpliwości. Ale, albo on nie zapomniał o byłej i ty jesteś tylko kimś na zapomnienie, albo trudno mu się otworzyc na Ciebie, a może boi się że lecisz na jego kase??? Ogólnie sytuacja jest trochę chora, ja na Twoim miejscu zrobiłabym tak jak ktos tu już wcześniej napisał. Przestałabym spędzać u niego tyle czasu. Zero spania przez jakiś czas. Powiedziałbym, ze rodzice robią mi wieczne awantury, bo uważają, że nie traktujesz mnie poważnie i na razie masz tego dość. Zobaczymy jak zareaguje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie za 10000 punktów
a ja bym z grubej rury walneła, powiedz ze juz tyle sie spotykacie, co on na to zby wspolnie zamieszkac, ja juz chyba nam jego reakcje a Ty nei chcialabys jej poznac? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzywy badyl
Nie rób nic z grubej rury i nie zmuszaj go. Nie podoba ci siesytuacja, wiec musisz ja zmienić i musisz to zrobić przy pomocy srodków, które masz. Laski ci dobrze mówią - przestań u niego sypiać. Powiedz mu, ze masz swój dom, u rodziców, i tam bedziesz spedzac noce. On cie może odebrac po uczelni, mozecie do niego pojechać, ale wieczorem wracasz do domu. Jak chce z tobą spedzić weekend, to niech przyjdzie do ciebie do domu, ewentualnie co drugi weekend mozesz spedzić weekend u niego, ale wieczorem w niedzielę wracasz do domu. Nie chcesz byc traktowana jak callgirl na noc, więc nia nie bądź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzywy badyl
a do tego kolegi, co jest w sytuacji jak chłopak autorki - co to znaczy cenic sobie niezależnosć ? Owszem, jakm laska ci mówi, kogo masz wywalic z mieszkania, a co zrobic w salonie, to trochę przesadza. i byc może wyczułeś, ze ma materialistyczne podejscie. Ale to nie znaczy, ze kazdy tak ma. I też wcale autorka niekoniecznie chce na czyms położyc łapę. Zwyczajnie miło by jej było, jakby facet jej powiedział "jestesmy już dosćdługo razem, ufam ci, masz klucz, zebyś nie musiała wystawac jak pies przed drzwiami". Albo "to łóżko jest do naszego uzytku, więc licze sie z twoim zdaniem". On moze tak samo dobrze nie pytac jej o zdanie, ale wtedy to raczej oznacza, ze łóżko jest do jego uzytku. A ona nie ma nic do gadania. Czy ona ma sie czuc niegodna zaufania i niegodna zblizenia siedo siebie tylko dlatego, ze nie ma żadnych dóbr materialnych do zaoferowania ? Ma chodzić z nim do restauracji, ale zamawiac tam tylko ziemniaki - czy ma nie chodzic z nim wcale do restauracji ? Ma u niego spac, ale zrywac sie o 7 wtedy, jak przychodzi babka do sprzątania. Od-do, a dalej ani kroku. Jak ona sie ma czuc swobodnie ? Jak ona ma mu ufać i czuć sieprzy nim swobodnie, jak za jedno słowo za duzo moze jej pokazać drzwi ? jak on ma jakies lęki i niezałatwione sprawy, to niech sobie z nimi radzi, a nie zwodzi laskę, ze niby z nią jest, a tak naprawde traktuje jak dziewczynę na godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa jest prosta niestety
daje sie tak traktować to ma, jakos wczesniej jej nie przeszkadzało ze nocuje u niego i musi sie zrywac bo sprzatczka przychodzi :O i odnosic klucze do sąsiadów :O widocznie było to dla niej normalne , to co teraz chce, wie z kim sie zadała i pretensje do siebie moze miec. Mi jakby koles kazal sie odnosic klucze po sąsiadach, nie mielibysmy o czym rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzywy badyl
Ja myślę, że to jej pierwszy facet "na powaznie". Jak sieczłowiek zauroczy, to chodzi w różowych okularach i nie chce z czymś wyskoczyć, zeby sie piękny sen nie skończył. A potem sie nie moze nadziwic, jaki był durny i jakich rzeczy nie zauważał albo nie chciał zauważyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debeg
faktycznie, jest to moj pierwszy zwiazek na powaznie. dzis zostalam u siebie na noc. pierwszy raz od dlugiego czasu. pozatym moze sprostuje, to ze ze soba sypiamy nie znaczy ze co noc jest sex. często po prostu ze soba spimy.za sytuacje czuje sie wspolodpowiedzilna, poniewaz na poczatku bardzo sie bronilam przed wieloma rzeczami, bo uwazalam ze nie mam do nich prawa.teraz widze ze takie zycie oddzielajace co jego a co moje na dluzsza mete nie ma sensu bo boli. narosly we mnie zale i wybuchlam. Pogadalam dzis z pawlem, chyba jest bardzo zdezorientowany. Odwiozl mnie wieczorem do domu, umowilismy sie na kolejny dzien. co do restauracji, jak mnie zabieral od czasu do czasu to sie bardzo opieralam. chcialam is do jakiegos taniego baru. pozniej zamawialam najtansza rzecz z menu i mowilam ze nie jestem glodna, bo uwazalam ze nie moge zamowic wiecej niz mnie by na to stac nie bylo. on sie wogole nie przjmowal. nadal nie umiem zamowic tak jak on, chociaz twierdzi ze to tylko zarcie i sie mam nie przejmowac. gdy jestesmy gdzies poza jego domem jest super, tylko u niego jest dziwnie, obco. tak czy siak bardzo mi jego brak, jakos ciezko mi sie polozyc spac nie mogac sie do niego przytulic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co robicie
napisz co robicie jak jesteście razem np. w ciągu weekendu, w zwykły dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i co teraz zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co robicie
Czy w ogóle kiedykolwiek spotykaliście się tylko u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bikuku
Autorko może moje zdanie coś Ci pomoże w zrozumieniu tematu choć jestem kobietą. Jestem w wieku Twojego chłopaka. Mieszkanko swoje kupiłam po studiach, sama wszystkiego się dorabiałam powoli, wybierałam długo mebelki, zastanawiałam się długo nad koncepcją całości. To jest mój dom, wygląda tak jak chcę, to mój azyl. Po studiach przewinęło się przez moje życie 3, może tak na dłużej 2 mężczyzn. Żadnemu nie pozwoliłam na zmiany w domu z żadnym nie liczyłam się przy wyborze czegokolwiek. Tak jest ponieważ na zmiany i uzgodnienie tego co ma jak wyglądać pozwolę mężczyźnie z którym będę na stałe mieszkać. Do tej pory nie widzę takiej potrzeby. Każdy z nich miał swój ulubiony kubek, ręcznik itp, pozwalałam czuć się jak u siebie w domu i chwilowo coś przestawiać na czas pobytu u mnie, ale to wszystko. Twój chłopak też pewnie podobnie odczuwa. Był już z kimś na dłużej, teraz jest z Tobą. Może będziecie razem, a może nie, może dopóki nie zamieszkacie wspólnie on nie czuje takiej pewności, w szczególności, że już z kimś był na dłużej i nie wyszło. Na pewno jak będziecie mieszkać razem to się zmieni. Do tego czasu musisz uszanować jego poczucie posiadania własnego, odrębnego azylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debeg
tak, zupelnie na poczatku znajomosci spotykalismy sie u mnie. szybko jednak przerodzilo to sie w spotkania tylko u niego, bo u mnie rodzina , ciasniej i tak w sumie logiczniej ze tam wiekszy spokoj. w weekendy..roznie..czasem jedziemy na rower idziemy na spacer, robimy jakas dluzsza piesza trase, gril ze znajomymi, film na dvd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co robicie
bikuku, czy twoi faceci przychodzili do ciebie co dzień na noc i z samego rana ich wypiep ... ałaś na dwór? I tak co dzień przez cały rok? Murzyn zrobił swoje (w nocy) Murzyn może odejść. jak w piosence: spadaj mała tam są drzwi :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co robicie
"w weekendy..roznie..czasem jedziemy na rower idziemy na spacer, robimy jakas dluzsza piesza trase, gril ze znajomymi, film na dvd...." wybacz, ale to bardzo wąski i jednostronny repertuar jak na bycie razem przez całe życie, wg mnie oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co robicie
Debeg, wypij mleko z miodem i idź spać - jutro będziesz się martwić i zastanawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bikuku
Czasami sami się wystawiali za drzwi, wiesz ludzie w pewnym wieku pracują... Poza tym oni mieli też swoje mieszkania, napisałam wyraźnie, że z żadnym nie zamieszkałam na stałe. Wspólne weekendy się zdarzały, owszem, ale też często wspólne wyjścia, ja nie mam zbyt osiadłego trybu życia, poza tym są jeszcze inni: przyjaciele, znajomi, nie tylko jeden mężczyzna jest w życiu. Zresztą nie chodzi tu o ocenę moje osoby, ale pomoc autorce w zrozumieniu sytuacji. On dla niej jest pierwszym poważnym związkiem, ona dla niego nie, w jego życiu ktoś już był. Więc pomyślałam, że pomoże jej punkt widzenia osoby, która ma podobne przeżycia do jej chłopaka, a nie tylko takie jak ma ona sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co robicie
bikuku, dziwne dla mnie jest, że podobno jesteś kobietą i nie wyczuwasz różnicy, gdy to kobieta przychodzi co dzień do faceta na noc i tylko na noc :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debeg
to na czym polega zwiazek? ja juz sie gubie w tym wszystkim......mleczko jest chyba najlepszym pomyslem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość debeg
a tak swoja droga co robia niby inni co sa cale zycie ze soba? co wiecej niz jezdza na rowery chodza na wycieczki spacery koncerty ogladaja filmy pieka ciasta...dla mnie wlasnie jest taka norma...na czym jeszcze bym miala opierac przyszlosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bikuku
napisz co robicie - może Cię dziwi moje zachowanie, ale wybacz mam 30 lat, trochę doświadczeń za sobą różnych i nie podchodzę do wielu spraw z hura optymizmem na dzień dobry i twierdzenie: moja wersja jest słuszna i tak powinno być, usiłuje wytłumaczyć tylko inny dla autorki typ zachowania osób, które są w podobnej sytuacji do mojej. Autorka studiuje, ma więcej czasu niż osoba, która pracuje zawodowo i musi codziennie wyjść rano do pracy. Poza tym mieszka z rodzicami, którzy załatwiają za nią wiele spraw dotyczących prowadzenia domu, rachunków, zakupów codziennych, sprzątania, napraw. Uwierz mi tego jest dużo w szczególności jak się prowadzi dom samemu. Tak samo jej chłopak, prowadzi dom, zarabia, sam troszczy się o wszystko i dlatego ma poczucie tego, że to jest jego, jego odpowiedzialność i wygoda. "dziwne dla mnie jest, że podobno jesteś kobietą i nie wyczuwasz różnicy, gdy to kobieta przychodzi co dzień do faceta na noc i tylko na noc" - są dorośli, nikt nikogo do niczego nie zmusza. Jak nie chce może nie przychodzić. Może z nim porozmawiać szczerze i otwarcie, ale moim zdaniem wszystko jest ok. Po prostu oni są na innych etapach życia, ona jeszcze jest niesamodzielna i nie zna smaku takiego życia, on tak. On nie miała poważnego związku do tej pory i się nie przejechała, on tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisz co robicie
dziękuję za wytłumaczenie co wg osoby smaotnej robi dorosły człowiek - mam 41 lat i pewnie więcej doświadczenia w związkach jak człowiek ma traumę po przejściach z poprzednim partnerem, która powoduję aż tak wysoki poziom lęku przed związkiem to powinien skorzystać z pomocy psychologa zanim zniszczy czyjeś życie Autorko, zauważ, że bikuku z jej podejściem do związków przez tyle lat nie udało się stworzyć ani jednego trwałego związku - czy to droga dla ciebie sama sobie odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bikuku
"Autorko, zauważ, że bikuku z jej podejściem do związków przez tyle lat nie udało się stworzyć ani jednego trwałego związku - czy to droga dla ciebie sama sobie odpowiedz" - napisz co robicie - zauważ, że autorka nie pytała o siebie, bo ona chce zamieszkać ze swoim chłopakiem, dzielić z nim życie, wybierać mu kolor ścian w mieszkaniu. Pisała o chłopaku, który na razie tego nie robi, nie robi bo może mieć obawy przez to co się wydarzyło w jego poprzednim związku. Nie zmienia to jednak faktu, że nie koniecznie musi się spełnić Twój czarny scenariusz: "jak człowiek ma traumę po przejściach z poprzednim partnerem, która powoduję aż tak wysoki poziom lęku przed związkiem to powinien skorzystać z pomocy psychologa zanim zniszczy czyjeś życie". Nie dla każdego bycia z kimś przez pół roku to wystarczający czas na to żeby podejmować wszystkie decyzje razem. Widziałam wiele par, które tak robiły i teraz są po rozwodzie. Czy Ty, jeśli już przechodzimy do osobistych pytań, też nie jesteś po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna klapa
"Do wspólnego zamieszkania nie została dopuszczona... Została dopuszczona jedynie do umilania nocy ... Pan i władca gości Ją jedynie wówczas kiedy ma takie potrzeby... Pan i władca traktuje Ją jak przylepiec na ranę... Obstawiam, albo ma nadzieję, że była jeszcze wróci, albo co bardziej prawdopodobne któregoś dnia przyprowadzi inną laskę... O miłości z jego strony chyba nie może być tu mowy..." Żałosne. A on jej seksem niby nie umila nocy? {iszecie tak, jakby seks z nim był wielkim poswięceniem. Jezeli faktycznie ejst to znaczy, ze jest zwykłą prostytutką, jezeli to obupulna przyjemnośc to w takim razie może ona też powinna dawać rozporządzać swoim mieniem, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna klapa
Nastroszone kafeterianki gadają, że koleś ją wykorzystuje i ma darmowy seks. Ale tego, że to ona sie wprasza do niego, ma darmowy seks i żarcie, i jeszcze do tego pretensje, że nie czuje się swojo to nie zauważają. Autorka ewidentnie jest materialistką i szuka łosia do usidlenia, niestety trafiła na twardą sztukę i dobrze. Kiedy sama się czegoś dorobisz w życiu, będziesz wiedzieć, że nalezy o to dbać i nie dawać tego byle komu. Przecież w każdej chwili mając klucze, mogłabyś go np. okraść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cha cha cha cha...............
Żałosne. A on jej seksem niby nie umila nocy? {iszecie tak, jakby seks z nim był wielkim poswięceniem. Jezeli faktycznie ejst to znaczy, ze jest zwykłą prostytutką, jezeli to obupulna przyjemnośc to w takim razie może ona też powinna dawać rozporządzać swoim mieniem, co? Tak, masz rację żałosne, ale prawdziwe... To ON decyduje o tym, czy akurat dzisiaj ma Jej ochotę sprawić przyjemność... czyli wpuścić ją do mieszkania, czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, ale nie moge przeczytac czelago watku ale mysle tak. Powinnas droga autorko porozmawiac z chlopakiem szczerze, powiedziec to co tutaj, co myslisz i czujesz, ze jestescie razem (sypiacie ze soba), ze chcesz miec udzial w Jego zyciu, ze zle sie czujesz jak traktuje Cie w taki sposob, itp. ze rozumiesz ze cos w nim siedzi, itd. Niech odpowie i storzy Ci takie warunk zebys czula sie dobrze. Sa problemy, jakies zranienie, ale brak zaufania zniszczy wasz zwiazek. Lepiej nawet rozstac sie teraz niz bran w cos co sie zakonczy trauma. Niby nic sie nie dzieje ale taki spokojny uklad bardziej mi sie nie podoba niz jakies duze emocje. Bo w tym drugim przypadku ludzie do siebie cos krzycza. Tutaj kazdy jest sam, zamyka sie w sobie i wiadomo jak sie to skonczy. Nie mozna tolerowac takiej sytuacji. Nalezy sie porozumiec a jak nie to spotykac sie u Ciebie lub na neutralnym gruncie jesli chcialabys jeszcze to kontynuowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam zwrócić uwagę na jeden wątek - autorka pisze, że jej facet proponował jej większe uczestnictwo w jego życiu, ale to ona nie chciała! i teraz ją namawiacie, żeby przestała u niego nocować? ja na jego miejscu odebrałabym to jako wycofywanie się ze związku i niechęć do budowania go ze strony tej dziewczyny. debeg - jeśli chcesz u niego nocować, to nie widzę powodu, żeby tego nie robić. jeśli chciałabyś, żeby uwzględnił Twoje zdanie przy zakupie łóżka, to mu o tym powiedz! \"kochanie, myślałam o tym łóżku, na którym przecież razem będziemy spać i popatrzyłam w necie, zobacz, które mi się podobają\". bo nie uwzględni Twojego zdania, jeśli go nie wypowiesz. powiedz mu, co Ci nie pasuje, bo nie dziwię się, że chłop zgłupiał. p.s. wczoraj opowiedziałam o tym topicu mojemu facetowi i spytałam, co by Ci odpisał. powiedział, że napisałby, żebyś znalazła dobrą pracę i kupiła Wam obojgu domek :-P specjalnie tak powiedział, bo u nas (już o tym pisałam) sytuacja materialna jest podobna jak u Was. i chociaż ja mam klucze do jego mieszkania (do głowy by mu nie przyszło, jak tu ktoś sugerował, że bym go okradła - to się nazywa zaufanie), to też by pewnie na razie nie chciał, żebym mu \"weszła na głowę\" i miała postawę roszczeniową. więc wyskoczył z takim \"żarcikiem\". chłopy tak mają. ale ja mojego rozumiem, jego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalna klapa
"Tak, masz rację żałosne, ale prawdziwe... To ON decyduje o tym, czy akurat dzisiaj ma Jej ochotę sprawić przyjemność... czyli wpuścić ją do mieszkania, czy nie..." Sama pisała, ze nie zawsze kończy się to seksem. Po drugie co za różnica gdzie by uprawiali seks? Jakby się walili u niej albo w hotelu to by coś zmieniło? To że zaprasza ją do siebie to źle? Autorka nigddzie nie pisała, że się kochają kiedy tylko on chce, więc nie koloryzuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzywy badyl
Do cholery, ona przecież nie chce wszystkiego! Nie chce, zeby jej zaproponował, żeby sie w prowadziła i zeby dał jej klucze, i żeby sie oświadczył, i żeby razem wybierali łóżka, farby i samochody - chce po prostu, zeby poszli krok dalej, bo od roku tkwią w tym samym punkcie. Jakby on jej dał klucze - myślę, że to by jej już wystarczyło. Klucze to ja daję np. mojej dobrej kolezance, zeby mi podlała klwiatki, jak mnie nie ma. I wcale to nie oznacza, że kolezanka mi wybiera łózka albo kolor ścian, ze chce zawładnąćmoim mieszkaniem. Jak potrzeba jej spokoju, a w chałupie ma huragan, bo rodzice sprosili gosci, to tez moze przyjść i posiedzieć, moze tez zanocować. Wczesniej dzwoni i nie ma problemu. A on dziewczynie klucza nie da ? Po roku ? Ja bym nie miała ochoty na taki zwiazek, jak ktos się ode mnie murem odgradza i ja nie mam szans sie dowiedziec, czy on ze mna w ogóle jest na poważnie, czy tylko do dymania. Jasne, że można i przez pare lat bawic sie na związek w dochodzenie, tylko jak jednej osobie to nie pasuje, to juz jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×