Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Witam wszystkich. Chciałam do was dołączyć.Czytam wasze posty bardzo często.Ja z nerwica zmagam się już dość długo i nie mogę sobie poradzić może z wami uda mi się ją lżej znosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Wenesa. Na nerwicę choruję 16 lat.Jak do tej pory jakoś wytrzymywałam bo brałam długo lexotan.Jak się okazało lek ten silnie uzależnia. Odstawiłam go rok temu i nie mogę się teraz pozbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leki które brałam były to w większości leki przeciwlękowe i przeciwdepresyjne takie jak:rudotel,xanaxs,lexotan,tranxene,spamilan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale sciema jedni i ci sami tu
piszą tylko ze teraz się zaczerniają pod innymi nikami ,nie mam słow ale przeczkole , bawcie sie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ps. przedszkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz sama nie wiem.Zaczęłam chodzić na psychoterapię, byłam kilka razy i zrezygnowałam. Lekarz który mnie leczy odradził mi korzystania z pomocy psychoterapeuty.Stwierdził że czasami może bardziej zaszkodzić niż pomóc.Przepisał mi pramolan 50 , uważa że same leki powinny mi pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty długo bierzesz zortal.Jaki to lek, nie ma skutków ubocznych? U mnie po odstawieniu benzodiazepin wpakowałam się w depresje.Biorę teraz leki przeciwdepresyjne .Brałam wcześniej asentre,ale krótko bo miała skutki uboczne , potem fluonksetyne ale jej też nie mogłam brać.Teraz biorę pramolan i też widzę że nie bardzo mi odpowiada.Mam zawroty głowy,kołuje mi się w głowie.Chyba i z niego zrezygnuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj lekarz od razu namawial mnie na psychoterapie,stwierdzil ze leki i psychoterapia pozwalaja szybko wyjsc z tej choroby,tylko ja nie chcialam,i dlatego dalej jestem na lekach,ale od pazdziernika chyba pojde,zotral to lek z grupy ssri-antydepresant, biore 4 tabletki dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie juz nic nie momoze
mecze sie z tym cholerstwem 30 lat , staram sie z ta choroba zyc , ale nie wierze jak ty piszecie ze lekarz wam mowi ze z tego idzie wyjsc , poprosty nie wierze , podczytuje czasem was i te glupie wpisy i te normalne .u mnie winowajcom tej choroby sa rodzice ,,,nadopiekunczosc , dyrygowanie .potem nauczyciele i konflikt rodzinny, bylam i jestem osobom za wrazliwą i dlatego ta choroba ma mnie w szponach .Czlowiek powinnien byc obojentny na wszystkie sytuacje co mu zycie niesie , nie przejmowac sie niczym i nikim , miec psychike gruboskorna , bo inaczej to bedzie wegetacja na tym swiecie , tak wiec bedzcie silni bo jestescie takie mlode , az zal mi was wszystkich.Martynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno po części masz rację, trzeba być bardzo gruboskórym i twardzielem szczególnie w dzisiejszych czasach.Osoby wraźliwe bardziej cierpią, ja do nich też należę.Jednak mam nadzieję że uda mi się z tego kiedyś wyjść.Może do końca człowiek nie będzie taki jak kiedyś ale wystaczy żeby nie utrudniała nam życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka 33
Osoby cierpiące na nerwicę są najbardziej wrażliwymi ludżmi na świecie i nie wierzę w to aby umiały być gruboskórne i się nie przejmować. Właśnie wrażliwość i przejmowanie się wszystkim i wszystkimi uważam za źródło tej uciążliwej choroby. Ja męczę się już 18 lat i przeszłam chyba już przez wszystkie możliwe objawy. Kilkakrotnie leczyłam się lekami antydepresyjnymi ale to gówno ciągle wraca. Właściwien to już straciłam nadzieję i nie wiem co mam robić dalej. Trzy lata temu po kolejnej kuracji lekami zdecydowałam się na ciąże z nadzieją, że nowe życie da mi radość i cel w życiu. Ale dziecko okazało się śmiertelnie chore i zmarło przy porodzie. Znów po raz kolejny wpadłam na samo dno i choć już nie biorę leków i jakoś funkcjonuję to kompletnie nie wierzę w siebie a moja samoocena nigdy nie była tak niska. I co z tego, że od roku chodzę na psychoterapię - wcale nie czuję się lepiej. To grzebanie w całym swoim życiu odkopuje tylko stare cierpienia i ból. Bardzo intensywnie przeżywam teraz to wszystko co kiedyś tłumiłam. Każda sfera życia poruszana na spotkaniach z psychologiem okazuje się okaleczona. Wszystko się sypie i nie wiem czy dam rade to wszystko w sobie poukładać. Jeszcze nigdy nie czułam tak wiele. Latami jedynym znanym mi uczuciem był strach - bałam się zawsze i wszystkiego. Teraz pozwoliłam sobie czuć tłumione latami złość, wściekłość, żal. Chwilami jestem przerażona mocą i intensywnością tych uczuć. Jestem bardzo zbuntowana przeciwko wszystkiemu i wszystkim. Czuję się samotna i bezradna. Objawy w ciele również nie dają mi od siebie odpocząć. Ciągle coś dokucza i wywołuje lęki. NIE WIEM CO BĘDZIE DALEJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pralinko masz racje.To samo mi powiedział mój lekarz, że psychoterapia może tylko zaszkodzić a nie pomóż.Tak jak piszesz przeżywa sie wszystko z przeszłości jesze raz.Pozostaje uraz i złość.Wydaje mi sie że lepiej zrezygnować z psychoterapi.Ja z nerwicą zmagam sie już 16 lat i jakos jak do tej pory sobie radzilam.Wszystko posypało się gdy odstawilam lexotan ale mam nadzieję że kiedyś to wszysto sie unormuje i da sie z tym jakos funkcjonować. A jakie leki bierzesz obecnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pralinka 33
Od maja zeszłego roku nie biorę żadnych leków i mam nadzieję, że tak już pozostanie. Kiedyś brałam je całymi latami a i tak po odstawieniu zwykle wszystko wracało. Nawet podczas brania nie czułam się idealnie. Sama już nie wiem, ale może tak już jestem skonstruowana, że całe życie mam depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brylka1.30
własnie od tego jest psychoterapia zeby zerwac strup z ran i zeby wreszcie powstaly blizny na stałe ! psychoterapia dziala cuda ! i polecam ja wszystkim nerwicom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto poleci w katowicach
terapię na nfz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wlasnie jestem po wizycie u lekarza,i lekarz stwierdzil ze warto isc na ta terapie,bo duzo pomaga,i jesli jeszcze jakies objawy sie ukazuja to kontynuowac terapie az do skutku,chyba sie skusze od pazdziernika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skąd ten nagły paniczny lęk
Niewinna sytuacja – robisz zakupy w supermarkecie, prowadzisz samochód, wychodzisz z domu na ulicę i nagle, znikąd dopada Cię lęk. Czujesz jak ziemia usuwa się spod nóg, serce bije za szybko, zaczynasz się dusić, czujesz mrowienie w rękach i nogach, czujesz się jakbyś miał za chwilę umrzeć. Jesteś przerażony swoim stanem, trafiasz do lekarza, robisz badania i wszystko okazuje się w jak najlepszym porządku. Może jeszcze usłyszysz, że to, co się dzieje jest „na tle emocjonalnym”. Diagnoza ta jednak nie uspokaja. Zastanawiasz się czy jakaś choroba nie została przeoczona, a może wariujesz.... Mechanizm powstawania tych objawów w dużym uproszczeniu może wyglądać tak: różne sytuacje życiowe wywołują emocje - złość, lęk, radość, tęsknotę, niepokój, zadowolenie, zachwyt, bezsilność itd... Wszystkie te emocje są sygnałami, które jeśli działają właściwie mówią nam, co mamy robić, a czego unikać. Kiedy trzeba działać, a kiedy raczej pogodzić się z tym, co jest. Aby dobrze radzić sobie z emocjami, trzeba umieć je dobrze odczytać, rozpoznać to, co sygnalizują. Do tego potrzebne jest, aby je sobie dobrze uświadamiać, umieć je rozpoznać i zachować się zgodnie z tym, ku czemu nas kierują. To jest dość trudne, bo czasem nie lubimy tego, do czego nas te emocje kierują lub nie potrafimy zgodnie z nimi działać. Np. ktoś, kto nie umie się przeciwstawić się naciskom innych ludzi będzie odczuwał trudność i dyskomfort czując złość, bo złość często właśnie kieruje nas ku konfrontacji. Ktoś, kto czuje swoją siłę w działaniu będzie ciężko znosił bezsilność, bo ona kieruje ku pogodzeniu się z czymś, a nie ku aktywności. Gdy jakaś emocja wywołuje trudność, można próbować (często nieświadomie) jej nie czuć. Np. uznać, że wcale jej się nie czuje - stłumić, albo zagłuszyć ją aktywnością lub jakiś chemicznym środkiem np. alkoholem czy innymi narkotykami. Tłumienie emocji nie sprawia, że emocje znikają, pozwala tylko ich nie czuć i nie zauważać. Emocje wtedy tracą swój kontekst. Tzn. człowiek ma w sobie wiele różnych emocji, ale trudno je powiązać z jakimiś sytuacjami. Są takimi sygnałami, o których nie wiadomo, co znaczą. To tak jakby się znaleźć w pomieszczeniu pełnym różnych strzałek, w różnych kolorach i kierunkach, ale bez objaśnień, co one wskazują. Taka sytuacja budzi niepokój, lęk. To właśnie jest coś, co często przytrafia się ludziom tłumiącym swoje emocje. Nagle znikąd pojawia się lęk. W sytuacji jakiegoś obciążenia (dużo bodźców, stres) lub w momencie wyciszenia (szczególnie mało bodźców, cisza) skumulowane emocje znajdują ujście w uczuciu nagłego lęku o różnym nasileniu. Lęk nie ma uzasadnienia w danym momencie, bo zgromadzone emocje nie odnoszą się już do konkretnych sytuacji. Lęk powoduje, że człowiek zaczyna szybciej oddychać, we krwi zaczyna być za dużo tlenu i w związku z tym pojawiają się zawroty głowy, mrowienia w ciele, puls staje się szybszy. Ponieważ, jest to moment bardzo silnej koncentracji na sobie i swoim ciele, wszystkie te odczucia są odbierane silniej, co dodatkowo zwiększa lęk. Tu zamyka się błędne, koło bo rosnący lęk, nasila objawy fizyczne, które nasilają lęk. W takich sytuacjach, człowiek zaczyna być przekonany, że jakaś poważna choroba rozwija się w jego ciele i pozytywne wyniki badań tylko zwiększają jego niepokój. Mimo to badania są konieczne - prawidłowe wyniki EKG czy badań neurologicznych są o tyle ważne, że potwierdzają emocjonalne podłoże objawów płynących z ciała, a też są informacją o tym, że nie ma konieczności specjalistycznego leczenia kardiologicznego czy neurologicznego. Właściwym leczeniem w problemach tego typu jest leczenie psychiatryczne (lekami) oraz psychoterapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś tu z obecnych może potwierdzić że korzystał z psychoterapii i mu pomogła.? Może są różne objawy nerwicy w których psychoterapia pomaga. z tego co usłyszałam od lekarza to trzeba trafić na dobrego terapeutę żeby pomógł.większość może tylko zaszkodzić.Przytaczam jego słowa. Jeśli chcecie weźcie to pod uwagę a jeżeli nie zrobicie jak zechcecie. Sami się przekonacie czy to naprawdę pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś tu z obecnych może potwierdzić że korzystał z psychoterapii i mu pomogła.? Może są różne objawy nerwicy w których psychoterapia pomaga. z tego co usłyszałam od lekarza to trzeba trafić na dobrego terapeutę żeby pomógł.większość może tylko zaszkodzić.Przytaczam jego słowa. Jeśli chcecie weźcie to pod uwagę a jeżeli nie zrobicie jak zechcecie. Sami się przekonacie czy to naprawdę pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do 17 WANeSSa
a dokłądniej gdzie w Rudzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ten nagły paniczny lęk - i własnie dokładnie tak to jest jak to zotało przez tą osobę opisane. Nic dodać nic ująć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wieki mnie nie było, ale widzę ze was w większości też. Forum chyba nie umiera co? U mnie słuchajcie nadeszły takie oto zmiany. Ostatnio jak pisałam byłam w dylemacie, brać leki czy nie? No i oprócz tego że to był okres kiedy miałam mega lęki to jeszcze znowu miałam wyłączenie świadomości w kościele. Tego było za wiele. Mama się wkurzyła i prawie wcisnęła mi te leki. Ale ja już sama wiedziałam ze jednak trzeba. Tyle co wzięłam tabletkę do ust, usiadłam na krzesło i znowu miałam wyłączenie. Ale kochani w czasie ataku zsikałam się na krzesło. Czyli co? Wychodzi na to że jestem małą epileptyczką hehe. Leki biorę 9-y dzień i czuję się dobrze. Są to małe, dziecinne dawki. Ale jest ok. ataku od tych 9-u dni nie było;) na uczelni mam problemy i w tym roku bronić się chyba nie będę. Ale przynajmniej rok odpocznę i Pojdę popracować fizycznie heh;) co u was????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do WANeSSa
dzięki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do WANeSSa
Możesz jeszcze napisać, u kogo się leczysz i jaki psycholog Cię prowadzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×