Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna niedziela

Kto jest w związku na odległość??

Polecane posty

Philosophie, niedzielo- no wiem że coś mu tam dolega... i też nie chcę gadać poważnie przez telefon ale akurat w ten weekend nie możemy się spotkać, więc co nam zostaje jak nie głupia słuchawka... wiem że jemu jest bardzo trudno, nie tylko przez ten nasz związek, ale też inne sprawy życiowe.... eeeech... chodzi mi tylko o to, że on ma skłonność do wycofywania się w sytuacjach trudnych, a ja, znając ten jego sposób reagowania, boję się od razu, że będzie próbował się wycofać i tym razem. Ogólnie to kurczę, bardzo chciałąbym być przy nim i jakoś go wesprzeć, ale skoro to będzie możliwe dopiero za tydzień, to co wlaściwie mam robić? czekanie aż on mi powie o co mu chodzi też jest dla mnie męką :( Eeech dziś muszę się trochę wyżalić, no :) jutro postaram się wziąć w garść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz niedzielo, nie da rady, to jest 8 godzin podróży w 1 stronę - w dodatku tylko wtedy gdy jest akurat dobre połączenie, stąd w te weekendy gdy się widujemy (co 2 tygodnie na ogół, plus czasem w tygodniu parę dni) trzeba wziąć dzień wolnego w piątek albo w poniedziałek. No a dodatkowo dziś on niestety pracuje. Tak się to chwilowo uklada, że nie mamy możliwości widzieć się częściej, ale założenie było takie, że jeszcze pół roku, no ewentualnie trochę więcej czasu na szukanie pracy w nowym miejscu i zamieszkamy razem. Jestem w stanie to znieść wiedząc, że będziemy razem - nie wiem już jednak, czy on też..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ekaterini - jak znam życie to chodzi o to eecchhh. Jasne, jak Ci to pomoże to jej żółć aż zabraknie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm...taka perspektywa jest przecież cudowna! Ja też bym tak chciała... to "tylko" pół roku. Chociaż dla jednej osoby to mało, dla innej dużo. Ja nie widzę się z moim M. przez 4miesiące :( tygodnie bez zasięgu na komórce...raz, dwa razy w tyg telefon.... ekaterini wiesz co może spróbuj go zarazić entuzjazmem, że niebawem się to zmieni, powiedz mu, że jest ważny, ze go potrzebujesz-może on poniekąd boi się twojej samodzielności, że kiedyś przestanie być Ci potrzebny- no różnie przecież może myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Scarlettka24
do philozoph- 'lekko dorośnij' - co masz na myśli i dlaczego tak to oceniasz? Nie traktuję go jako 'zabaweczki'... Po prostu chciałabym,aby zrozumiał,że nie wystarczy widywać się co 2/3 tygodnie i wtedy jedynie rozmawiać,że to jedynie wystarczy.. ze trzeba starać się na co dzień,gdy jesteśmy daleko od siebie. A ja po prostu przestałam czuć z jego strony zaangażowanie,tak więc czy to jest niedojrzałe?:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ekaterini - kurcze co się dzieje z kobietami że nie wiedzą jak facetowi motywację podnieść. ;) Babcie potrafiły to zrobić na odległość, a nie miały wielu środków przekazu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Philosophie - nie żółć, raczej to, co starożytni zwali "czarną żółcią'" - bo to melancholia, a nie zgorzknienie:) chciałabym by chodziło o eeeech a nie po raz setny o "nie wierzę, boję się że to się nam nie uda". ALe przejdzie mi to, już mi nieco lepiej niż rano. Niedzielo - dla mnie też perspektywa pół roku jest cudowna, przywykłam do tego, że żyję na walizkach i wiecznie zdana tylko na siebie. I taka wizja mnie bardzo cieszy, że jeszcze trochę i będzie inaczej. Chyba będzie? ALe zaintrygowała mnie ta sugestia, że może się bać mojej samodzielności. Już to parę razy w życiu przerobiłam, myślałam, że on tak nie reaguje... a może faktycznie? Dzięki Wam za wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hhihi no widocznie nam nie wyszło na dobre unowocześnienie się :) a co takiego robiły babcie czego ja nie robię ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze polecam książki przygodowe i starodawne romansidła:) Fiu ..... Taki liścik pachnący perfumami pełen sprośnych pomysłów .... uuuufffffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No brzmi, brzmi. A jest jeszcze coś takiego jak "różowe opowieści". Tam to się dopiero wyrabia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj ryjku :) Co do filmów, to moją wstydliwą namiętnością sa musicale. Tak, wiem, że to żałosne :P no ale co poradzić... właśnie mam w planach wieczór ze "Skrzypkiem na dachu" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to raczej filmy taneczne, bez śpiewania. "Step up" nie widziałam, "Zatańcz ze mną" owszem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio wpadły mi w ręce.:) No śpiewać raczej tam nie wiele śpiewają, ale muza jest całkiem niezła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarująca dziewczyna :O \"Karmazynowy pirat\" to może niekoniecznie, ale już np. \"Piratów\" Polańskiego to z 15 razy oglądałam :) i w ogóle lubię przeróżne filmidła, ale musicale to chyba taka moja największa słabość - i w teatrze też uwielbiam, kiedy tak ni stąd ni z owa, zamiast mówić, bohaterowie śpiewają i tańczą :) Kurka, coś mi dvd nie działa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz że ta historia ma dalszy Ciąg?? Ci z jakieś 3 lata temu czytałem że chłopiec nadal żyje i że ten zespół naukowców o którym na końcu mówili miał pobrać tkanki nerwowe i spróbować je rekonstruować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×