Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mayaa

toksyczny związek - prosze o pomoc poważne osoby

Polecane posty

Też uwielbiam wham:D :D :D Taki Bozonarodzeniowy klimacik się robi:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie strasznie boje Świat..... ju z nawet łykendy sa nie do zniesienia, a co dopiero Świeta... po prostu nie mam do kogo ust otworzyc, odbijam sie od 4 ścian, bo ile mozna sie narzucac znajomuym??? Poza tym spotkania ze znajomymi tez mnie troche męcza- siedze grzecznie przy herbatce i podziwiam postępy remontu lub jak rozwój dziecka... potem wracam do swoich 4 ścian załamana, do czasu kiedy znow mnie przycisnie i zadzwonie do nich... oni dzwonią rzadko, maja przeciez swoje życie, wiec pogaduchy raz na 2 tygodnie musza mi wystarczyc... ale nie wystarczaja... czuje sie bardzo samotnie... po prostu brak mi blisklich wiezi... z rodziny mam tylko mamę żadnego rodzenstwa, nikogo... znów łykend, znów nie wiem gdzie sie podziac,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj były mieszkał z rodziną- był przeciez młodszy... jego serdeczna mama, jego uwielbiający mnie brat... wstyd przyznac , ale tęsknie i za nimi, za zapachem domu jakiego ja nie miałam nigdy, i cholera wie- możliwe,ze nigdy miec nie bede....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestałam sie dzis trzymac.... jak widac.,.. jest podle. dół wielki, jak mam sonbie radzic z ta samotmnoscia i z ta przy niej tęsknota? Jak nie pozwolić zeby myśl "straciłas wszystko" i "spieprzyłas wszystko" nie pojawiała sie 100 razy na minute??? JAK????????????????/ Źle dzis, oj,źle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika ... to nie pierwszy taki kiepski dzień, prawda? Wmawiaj wręcz sobie, że jeszcze parę godzin i przejdzie ... bo zawsze przechodzi ... może nie jest od razu różowo ale jest lepiej. I teraz też ta dolina minie Nika ... Święta, sylwester to wyjątkowo smutny czas dla wszystkich złamanych duszyczek ... choć myślę, że bardziej boimy się przed, a gdy już święta nadejdą - nie jest tak tragicznie, jak sobie to wyobrażałyśmy ... Próbujesz kogoś poznać...? Mnie bardzo brakuje takiej przyjaciółki tu blisko ... mam siostrę, młodszą, jest moją serdeczną przyjaciółką jednak mieszkamy kawałek drogi od siebie i nasze kontakty to głównie telefon ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uffff...skonczyłam. Ale jest piekniusio...no i jestem pierwsza na naszej ulicy ;P Nika...dziewczyno, taki piękny wiek masz. Dla Kobitki to sama kwintesencja kobiecości, namiętności no i rozkwit urody. Wyjdź trochę do ludzi..nie wiem, może sympatia? Może www.wlasnieon.pl :) Wiem, że teraz ciągle nikt nie będzie dla Ciebie dostatecznie dobry...ale powiedz sama, a on był??? Egistą był i tyle... a pomyśle o ewentualnych dzieciach z nim...że wszystko musisz sama, a ON SIE NIE ZMIENI, że zero pomocy...a tu dzieci, które patrzą na to... Teraz masz czysta kartę i możesz WSZYSTKO tylko musisz tego chcieć! Nie mieszkasz w pipidówku, z trójką dzieci, bez pracy i z toksycznym popaprańcem...pomyśl o ile jesteś do przodu od takich dziewczyn, które zanjdują siłę i wychodzą z chorych związków...znam i takie. To Ty kreujesz swoją rzeczywistość i jaką ją kreujesz ona taka jest.... zacznij ją malować kolorami, bo jest szaro bura. Wyciągaj farby i twórz.... 🌻 A jak będzie Ci źle to w przyszłym tygodniu robię przedświąteczne babskie spotkanie.... Baaaaaardzo odstresowywujące :D masz blisko przyjedź, spać jest gdzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gretchen.... niezły tekst tej piosenki...hymn jak mówisz, no może być... Myślisz, że nie potrafię żyć bez Twojej miłości Jeszcze zobaczysz Myślisz, że nie potrafię przejść w inny dzień Myślisz, że nie mam nic Bez Ciebie po mojej stronie Jeszcze zobaczysz Jakoś, jakimś sposobem Myślisz, że mogę już się więcej nie zaśmiać Jeszcze zobaczysz Myslisz, że obaliłeś moją wiarę w miłosć Miślisz, że potym jak wszystko skończyłeś Nie znajdę drogi powrotnej do domu Jeszcze zobaczysz Jakoś, pewnego dnia Całkiem sama Wcale nie potrzebuje nikogo Wiem, że przetrwam Wiem, że przeżyję Wszystko na moją własność Teraz nie potrzebuje nikogo To będzie moje Nikt mi tego nie odbierze Jeszcze zobaczysz Myślisz, że jesteś silny, ale jesteś słaby Jeszcze zobaczysz To zabiera więcej siło do płaczu, przyznać sie do winy Mam prawdę po swojej stronie Ty masz tylko oszustwa Jeszcze zobaczysz Jakoś, pewnego dnia Całkiem sama Wcale nie potrzebuje nikogo Wiem, że przetrwam Wiem, że przeżyję Wszystko na moją własność Teraz nie potrzebuje nikogo To będzie moje Nikt mi tego nie odbierze Jeszcze zobaczysz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzyku- mogłabym sie wprosic? Te łykendy to obłed- i wcale nie przechodzi po kilku godzinach... zostaje conajmniej do poniedziałku rano..bo tez siedze sama cały łykend.. Przeraza mnie,ze to nie jest jednorazowe wydarzenie, przejściowy moment..nie, to jest moj stan codzienny- brak bliskosci , poczucia przynależnosci, pustaka... najgorzej w łykendy bo nie ma czym jej zakryc...Po prostu jestem sama jak palec... Portale inrernetowe przerobiłam, sfrustrowałam sie- jest tyle pięknych kobiet,ze ci mężczyźni z portali wydaja sie \"zepsuci\" przynajkmniej w Łodzi gdzie kobiet znacznie wiecej niż mężczyzn i panowie naprawde maja w czym przebierać. Rówieśnicy szukają młodszej, pięknej.. ja po tych wszystkich stresach wygladam okropnie, szaro, smutno.....ehhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co tutaj taka cisza.... U mnie tak optymistycznie dzień zaczęłam, a tak fatalnie zakończyłam. Spotkałam się z M po południu i mega awantura z wyzwiskami...strasznymi jak patologia. Kupiłam mu prezent na Mikołajki, on mi nic i taki roszczeniowy i niemiły.... nie wiedziałam co jest. Na kolacji kłótnia, bo okazało się, że jak byłam u niego ostatnio, to kiedy spałam przegrzebał mi torebkę i portfel...a tam były rachunki i się wściekł, że ja kupiłam synowi jakieś rzeczy.... kazał mi sie tłumaczyć i kazał mi pokazywać rachunek i wyjaśniać. Powiedziałam, że nie będę teraz udowadniała, że nie jestem wielbłądem... chociaż mogłam to zrobić, okazać mu fakturę i by było po sprawie, ale.... jakim prawem mam to robić????? Po co???? Przecież to on ma problem skoro tak twierdzi. Jak w sądzie ten kto twierdzi musi udowodnić.... ale przecież nie miał jak. No i zamiast jechać do niego tak jak się umówiliśmy...odwiózł mnie bez ani jednego słowa do domu. Trzasnęłam drzwiami i jestem... Tak to wygląda jak ktoś jest głupi i niereformowalny i nie umie czerpać z bogactwa wiedzy i doświadczenia innych i ciągnie toksyczny związek. To tak Kochane ku przestrodze. Cały czas mówię sobie, że obudzę się z ręką w nocniku... i na wszystko już będzie za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi Krzyk ... pamiętam, jak smakują takie kary ... Nic mądrego Ci nie napiszę poza jednym, że rozumiem ... wiem, co czujesz. Żałuję, że boisz się podjąć decyzję ... już tak długo trwa u Ciebie ten stan zawieszenia ... do niczego dobrego on nie prowadzi ale to juz sama wiesz ... Zastanawia mnie postawa Twojej psycholog ... absolutnie nie chcę podważać zdania specjalisty i to jest w końcu ktoś, komu ufasz ... po prostu pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, gdy wtedy po wizycie napisałaś ... że gdybyś dostała lekarstwa, które dałyby Ci siłę na zerwanie kontaktu z M. - psycholog bardzo szybko nie byłby potrzebny ... Jesteś taką wspaniałą, śliczną kobietą Krzyk ... inny nosiłby Cię na rękach ... a M. - szkoda gadać ... Zawsze pamiętaj ... mówi Ci to wszystko ktoś, kto był uzależniony każdą cząstką myśli i ciała ... i wyszłam z tego Krzyk ... jestem w szczęśliwym, spokojnym związku ... jestem SOBĄ w końcu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miaa777 dziękuję Ci Kochana bardzo... ja to wszystko wiem :O:O:O:O tym bardziej mi źle i głupio, że tak to trzymam i nie mogę puścić.... Wystawiam sie na pośmiewisko znajomych i rodziny... Jeszcze teraz taki szczególny czas...ehhhh, sama sobie jestem winna. A jak ten pies na każde gwizdnięcie, jak tylko krzywda jemu albo mnie potrzebuje to lecę..jak ostatnio jak był chory. 2 tygodnie nie mieliśmy kontaktu...trzeba tel zmienić chyba :O Miaa777 mądra dziewczyna jesteś... i ciesze się bardzo, że Ci się układa i masz spokój w domu i sercu 🌻 Ściskam Cię mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gretchen, maila dostalam, bardzo dziękuję 🌼 :) Niestety komp mi sie wali i nie chce wyzdrowieć więc rzadko od paru dni bywam w necie. U mnie ok, nastroj znacznie lepszy, wrecz powrócil dawny humor i optymizm; od srody pracuje, jest fajnie, jak to z dziecmi, ale panstwowo i na pol etatu malutko placą, wiec szukam czegos innego. To i tak wszystko przejsciowe bo od dluzszego czasu mysle o otwarciu firmy ale mam kilka pomyslow i musze to ogarnac, przeanalizowac. Poza tym z moim wrazliwym charakterem boje sie zaczynac biznes bo nie jestem rekinem finansjery i mam wrazenie ze nie dam rady. Ze do tego trzeba miec silny charakter. A tyle rzeczy w zyciu zawalilam i wielokrotnie popelnialam tr same błędy. Wiem ze nieraz latwiej prowadzic wlasny biznes niz stworzyc dobry zwiazek i moze okaze sie ze lepiej mi bedzie na swoim i odniose sukces mimo porazek w milosci :) ale mimo to obawiam sie ze moje cechy przelożą sie na efekty firmy a tego nie chcę. Dlatego szukam wsparcia merytorycznego. Chyba ktores z Was mają wlasna dzialalnosc? Chetnie porozmawiam na ten temat, jak to jest kobietom z biznesie. Szukam inspiracji, porad, opinii kobiet które prowadzą firmy. Napiszcie proszę, bo nie pamietam ktora z Was pisala o tym. Moze znacie tez jakies fundacje szkolące bezplatnie w tym kierunku, stowarzyszenia wspierające kobiety planujące otwarcie dzialalnosci - jestem spod Wawy wiec bylabym wdzieczna za info z tego regionu ale kazdy namiar sie liczy :) Potem mozemy przejsc na maila zeby topiku nie zasmiecac pobocznym wątkiem. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego wieczorku 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jen.... cos Ci mogę podpowiedzieć, szczególnie jesli chodzi o fundusze, znam się trochę :) A teraz ogłaszam, że pozbywam się tego źle brzmiącego nicka krzyk rozpaczy. Dzisiaj mój syne zwrócił mi uwagę, że mam taki destrukcyjny nick.... próbowałam i próbowałam i wszytsko zajęte. W końcu jednak znalazłam coć... co ładnie brzmi i sie miło kojarzy...chyba, teraz jestem Niebem błęlitnym.... Pozbywam się tego okropnego krzyku.... Nie chcę już rozpaczać, a jesli nawet to jakos tak bardziej optymistycznie... Mam nadzieję, że Wam się spodoba 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzyk ... cieszę się, że to zrobiłaś ... bardzo ładnie brzmi, ciepło się kojarzy ... i może (oby!!!) będzie symbolem zmian w Twoim życiu. Z całego serca Ci tego życzę ... mądrego masz syna Niebo ... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubusiapuchatka
Dziewczyny pomocy! Przeczytałam to co piszecie o 'toksycznym zwiazku'. Chciałabym z niektórymi z was skonataktowac się droga elektroniczna poprze e-mail. Probuje uwolnic sie z bycia w 'toksycznym zwiazku', ktory trwa juz 7 rok. Ostatnio czytalam podbne forum rok temu. Nie mam juz duzo sily by z tym walczyc i czuje ze sie poodaje, choc co jakis czas proboje walczyc, dlatego znowu zaczelam szukac pomocy w sieci. Coraz czesciej mysle, ze moge juz tylko zdac sie na specjalistyczna pomoc. Mieszkam w malej miejscowsci ale nie orientuje sie czy znajde tu psychologa, ktorybylby mi w stanie pomoc i jakie bede koszty takiej terapii. Czuje, ze nie jestem soba, w zwiazku ktorym jestem i w którym wystepuja objawy toksycznosci (moze uda mi sie opisac moja , ale podobna do waszych systuacji innym razem). Ponad to nie tylko ja czuje, ze ze mna jest cos nie tak, ale bliscy i znajomi widza, ze zle na mnie wplywa chlopak(wszytsko zmierza do tego ze byc moze narzeczony i maz). W okresach separacji jestem zueplenie inna osoba. Przez przewlekłe przygnebienie nawet sam wyraz twarzy mi sie zminil - jest ponury, posepny. Bardzo zle mi z tym, taki stan przedkłada się i wplywa negatywnie na inne aspekty mojego zycia (towarzyskiego, w pracy, w domu) i dlatego szukam pomocy. :( pomóżcie mi jakos, jesli moge wogole o to i tu w taki sposob prosic. bede wdzieczna za rady i wskazowki co robic, za co sie sie wziac . Jesli bedziecie chialy znac szczegoly to postram je napisac Na koniec tego postu powiem jedno - to straszne, że człowiekiem tak targa uczucie, ze jest sie wobec tego bezsilnym (nie mozna z tego wyjsc, ciagnie sie to latami) i ze niszczy ono zycie :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika ... czemu się nie odzywasz? Jest weekend ... czyżby jednak nie był on smutny i samotny? Nie zrażaj się do portali randkowych ... jak wszędzie - spotkasz tam i tych normalnych i tych normalnych inaczej ... jak w zyciu ... trzeba być tylko ostrożnym, czujnym ... z lekkim dystansem podchodzić do nowych znajomości ... to jednak wciąż miejsce, gdzie najłatwiej kogoś poznac ... Ja swojego M. poznałam właśnie w sympatii ... Serdeczności dla wszystkich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubusiapuchatka
Dziewczyny dodam, że moj chlopka nie pozwla by nasz zwiazek sie skonczyl. Pomimo, ze 'potrafimy' (mi w tedy jest rowniez ciazko, nawet moze bardziej niz wtedy gdy jestesmy ze soba) pol roku nie byc razem i nie dawac o osobie oznak zycia. Gdy ponownie sie schodzimy, to dowiaduje sie ze sie mna interesowal i dobrze dla mnie ze nic glupiego nie zrobilam(z nikim innym nie zadalam). I jak tu zyc kiedy i tak źle i tak nie dobrze, to tak jak z pytaniem byc czy nie byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubusiapuchatka ... witaj 🌻 Oczywiście, że opisz swoją sytuację ... pisz, jak najwięcej ... jeśli tylko będziemy potrafiły - pomożemy Ci na pewno ... wiele nas tutaj takich, które próbują uwolnić się z tego bagna ... Zapisz sobie ten link poniżej i bardzo uważnie przeczytaj ... o kobietach, które kochają za bardzo ... http://www.kobieceserca.pl/czytelnia-uzaleznienie_kobiety_od_%20mezczyzny.html.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miaa777 ...Kochana jesteś ❤️ dziękuję. A syncio tfu tfu niegłupi, hehe. Cieszę się, że Ci się podoba mój nowy nick. Kurcze to masz farta z tą sympatią, ja wchodziłam i nawet mam tam stronę zawieszoną, ale jakoś nici...ciagle siedzi mój M w głowie i nie odważyłam się nawet z nikim spotkać... jakoś dotychczas nie mogłam. Czułabym jakbym go w tym momencie zdradzała, dlatego nie odważyłam się...może to błąd. Jak widze jak ładnie piszesz i jaka jest ogromna róznica w Twoichn słowach...taki spokój i ciepło bije z tego co piszesz... Tak trzymaj...i bardzo się cieszę twoim szczęściem tym bardzij, że twój M jest super facetem :D Kubusiapuchatka 🤗 no cóż ani Ty nie masz Kochanie lepiej ani gorzej niż większośc z nas tutaj. Polecam Ci na poczatek czytanie topiku, ale szczególnie tego... Masz tutaj link: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800 Tam jest skarbnica wiedzy na temat który Cię dręczy. Poczytaj i pisz...to na poczatek. Skoro tutaj weszłaś i to juz kolejny raz jak piszesz tzn że szukasz pomocy i wsparcia, a to z koli mówi, że jest w Twoim życiu problem. My tutaj wszytskie tak trafiłysmy. Bądź dzielna...czytaj i pisz do nas. Oczywiście psycholog tak, ale może jakies leki, może niebieska linia...nie wiem dokłądnie jak u Ciebie jest. Jesli będziesz potrzebowała jakichś informacji...pytaj. Ściskam Cię mocno, trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubusiapuchatka
Miaa777 i Niebo błękitne - dzięki dziewczyny za wasze posty. Do uslyszenia. Życze Wam dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Niebo ... dzisiaj właśnie wróciłam do naszego topiku, gdzie się pierwszy raz spotkałyśmy ... wróciłam do swoich pierwszych postów ... przeczytałam wszystkie ... (Twoje oczywiście również) ... i właśnie zobaczyłam siebie, jaką byłam ... dawną Miaa ... spanikowana, zagubiona, jeden wielki worek rozpaczy, wahań i tęsknoty ... Choć przecież, gdy pojawiłam się w cafe już wiedziałam, że z ex nie będę ... Bardzo dziś przeżyłam ten powrót do przeszłości ... przypomniałam sobie tą walkę z samą sobą ... dosłownie pamietałam, co czułam gdy pisałam poszczególne posty ... Uwierz, moje największe marzenie dziś - by już nigdy nie czuć tego, nawet namiastki tamtego szaleństwa ... A sympatia ... no cóż ... to ma jedynie sens, gdy wiemy, że z przeszłością koniec ... inaczej wciąż będziesz się bała zrobić jakiegokolwiek kroku ... strach nie pozwoli Ci otworzyć się na drugiego człowieka ... nie ma to sensu, jeśli wciąż zostawisz sobie furtkę do powrotu .... I nie myślcie sobie dziewczyny, że tak łatwo trafić na swoje szczęście ... ja przez pół roku próbowałam bez skutku ... jedno spotkanie i ... pa. Strasznie mnie to dołowało ... wtedy mój ex wydawał się idealny, najlepszy ... ale nie dawałam za wygraną i w końcu ... znalazłam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo.. Podaję maila - lilavi30@gmail.com, jesli mozesz to napisz mi gdzie dokladnie zajmujesz sie tymi funduszami, w jakich strukturach ze tak powiem, dzialasz i jakich informacji potrzebujesz by mi doradzic wybór dotacji? A tak na marginesie, bardzo ladny nowy nick, od razu przyjemniej niz z tym krzyczącym ❤️ Kubusia - witaj i zaglądaj tu jak najczęściej, to pomaga 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co u mnie? zle... niedziela z butelka wina... nie widze sensu swojego życia nic nie znacze dla nikogo nie jestem wazna i nie umiem życ w zwiazkach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika... ani mi się waż tak myślec, a co dopiero pisać!!!! Dziewczyno życie dopiero przed Tobą, a piszesz jak staruszka... Wiem, że dołek, rozumiem, ale aż tak po całości???? To przejściowe jest, masz prawo tak się czuć, ale na Boga nie tak pocałości i że już nigdy i na zawsze itd. to jest PRZEJŚCIOWY stan, on minie....pozwól sobie na czas żałoby, a jesli tak Ci ciężko to szukaj...grupy wsparcia, leków, psychologa. Pomóż sobie... i pisz koniecznie. Przytualm Cię mocno 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu czuje sie bardzo samotna... faceta brak przyjaciele (?) maja dosc mojego doła widuje sie z nimi raz na kilka tygodni rodziny nie mam żadnej oprócz mamy... po prostu nie ma do kogo gęby otworzyc i w takich sytuacjach tak strasznei za nim tesknie.... Oddałabym dusze diabłu,zeby znów był ze mna a ze takie sytacje to własciwie jedna niekonczaca sie sytuacja... no wieadomo. I jeszcze ta swiadomosc,ze stracilam go przez swoj paskudny nieustepliwy i kłotliwy charakter...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubusiapuchatka
Cześć dziewczyny Ciesze sie, ze znalazlam ten watek i ze moge tu spotkac Was - Dziewczyny w podbnej sytuacji. Dziewczyny mam rowniez do Was takie pytanie. Czy mozna jakos poznac czy to dziewczyna jest w zwiazku toksyczna czy chlopak? Czy jestescie mi wstanie na to odpowiedziec, albo nakierowac po czym to sprawdzic, jak to wyczuc kto jest toksyczny? Z postow i autopsji , wynika, ze usprawiedliwiamy swoich toksycznych partnerow i zwalamy wine na siebie. ( a czy to samo w sobie nie jest toksyczne, takie zwalanie winy na siebie, czy to pratner tak powoduje, ze zwalamy wine na siebie? ) Bo toksycznosc na pewno jest, tylko po ktorej stronie?? Powiem Wam, ze moje pragnienia w siedmioletnim zwiazku nigdy sie nie spelnily (zacznam sie zastanawiac czy to nie ja jestem toksyczna, czy to wina mojego pratnera, ze tak mna manipuluje a ja przez to mam tylko takwie wrazenie, ze to ja jestem toksyczna). A pragnienia mam mysle jak kazda dziewczyna: Czuc sie kochana, a tego nie czuje i dlaczego? Otoz, nigdy przez siedem lat chlopak nic zrobil dla mnie nic szczegolnego - rzadnych kwiatkow na dzien kobiet, na walentynki (to takie drobne szczegoly, ale one chyba w pewien sposob swiadcza o milosci); Jesli dzwoni to nie pamietam kiedy ostnio pytal sie co u mnie w pracy, jak sie czuje, pyta sie zawsze o siebie, co ma zrobic) Jesli mowie, ze mnie boli glowa i zle sie czuje, moja druga polowa mowi ze tez ja boli i tez sie zle czujei potrafi do nastepnego dnia wiczorem nie zadzwonic, a jak zadzwoni to nie zapyta sie jak sie czuje) Ostatnio powiedzialam wprost partenrowi, ze od kad zaczelismy byc ze soba (bo wczesniej bylismy znajomymi) to ja nie jestem soba, ze jego osoba na mnie jakos zle dziala i nei wiem czemu, poprostu mnie denerwuje, to kazal mi isc do psychiatry. Fizycznie atrakcyjna jestem dla niego tylko w okresie owulacyjnym (tak mi sam powiedzial) Czuje, przeczuwam, jakos tak intuicja mi mowi, ze mnie zdardza (ale jak to on powtarza, ze nie ma no to dowodow, ze to moj wymysl i ze sama moze go zdradzam, skoro go o to posadzam). Ogolnie facet moj jest zimnym chlopakiem (przytulania, patrzenia sobie od czasu do czasu gleboko w oczy tez nie ma). Wszystko co robie, robie zle, czesto slysze slowa krytyki. Bywaja tez awnatury (w domu, na miescie) i szarpaniny, czesto padaja wulgaryzmy. Ja zrobiłam się oziembła w stosuku do ludzi (najbardziej chyba do rodziny) Co wiem jeszcze o pratnerze - lubi kobiety, ale to ukrywa, tak jak ukrywa przed znajomymi istnienie mnie (nic o mnie nie wspomina, w korespondencjach e-mail do przyjaciol, nie wspomni o mnie ani słowa) Przez to, ze ja czuje ze on odkłada mnie gdzies 'na dalsza polke' czuje sie bardzo zle, czuje pustke i niespelnienie. Czuje sie nieszczesliwa. Dziewczyny powiedzcie mi jak mam o tym myslec, czy moje pragnienia trzeba zdiagnozowac? czy ja jestem toksyczna, moze ze mna jest cos nie tak? , czy to on jest toksyczny? nie wiem juz sama co o tym myslec moze ktoras z was czytala, lub nasunie sie jej cos na mysl, co o ty myslec. (Dosc sporo napisalam, mam nadzieje, ze wytrwacie w przeczytaniu do konca - Pozdrawiam WAS kochane).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×