Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość pieczareczkaa

grzybica układu pokarmowego - dostawkaDostaregoTopiku

Polecane posty

Gość An_Dy
MYSZA75 Musisz chyba zrobic na sobie eksperyment. Stewia jest swietnym erzatzem cukru ze wzgledu na swoj smak ale nie wiem czy to wystarczy do 'zaspokojenia' potrzeb organizmu na glukoze. Stewia co prawda zawiera czastki glukozy w swojej molekule, moze to wystarczy by oszukac glod hipolglikemiczny. GUSIA Dawno temu mialam 15 lat ale ... wciaz pamietam wlasnie ten horror brzydkiego zapchu. Jestes w szczesliwszej sytuacji bo juz wiesz ze przyczyna moga byc rozne rzeczy. Sproboj wyeliminowac ze swojego menu rozne rzeczy zakazane przy problemach jelitowych (celowo unikam slowa grzybica bo ona nie zawsze jest powodem roznych przykrosci). Musisz oczywiscie za kazdym razem pociagnac takie wyrzeczenie przez tydzien dwa by sie przekonac jaki to da efekt (bo trzeba dac organizmowi czas na oczyszczenie sie z danego 'zatruwacza'). powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koszałek Opałek
Zaczytana Nie wszystko co się świeci jest złotem. Każdy rozsądny człowiek trzyma się tej zasady.Tombak łudząco (powtarzam łudząco!)przypomina złoty kruszec, a nim nie jest. Dopiero odpowiednie badanie u jubllera może potwierdzić z czym mamy do czynienia. Ne warto nabywać czegoś, co stwarza pozory oryginału, a później żałować zmarnowanego czasu w naprawie drowia! I tu nie ma nic do rzeczy, że wszystko co nowe i nieznane jest dzięki narodowej cesze bite w czambuł! Narodowa cecha ma tu tyle wspólnego ze zdrowiem co wysoce minusowa temperatura z wysoka temperaturą na południu Afryki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roch
Zaczytana1 Brak tolerancji to nasza narodowa cecha. Jak coś jest nowe, to od razu jest atakowane przez część ludzi -------------------------------- Nie rozsiewaj plotek i nie opowiadaj bajek. To nie ma nic wspólnego z tolerancją, tak ci powiedzieli w telewizorze i powtarzają głupoty tak samo jak lekarze powtarzają głupoty bo jedyne co ich interesuje to na pewno nie zdrowie pacjenta. Nie będę się teraz wdawał w głębszą dyskusję ale to nie tolerancja a zwyczajnie w pewnym sensie nawet porządana nieufność. Problem polega na tym że nie ufamy sobie a z drugiej na ślepo wierzymy różnym instytucjom. Ale jeżęli cię to pocieszy to na zachodzie od jakiegoś czasu, trochę innymi środkami dzieje sie to samo. Jeżeli sama byś dobrze rozpoznawała to widziała byś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roch
Mysza75 Jezeli chodzi o cukier to w przypadku kiedy twoj organizm jest zdrowy niewielkie dawki (w jednym z opracowan naukowcy zstweirdzaja ze 80g) dziennie nie sa niebezpieczne. Natomiast kiedy masz juz problemy ze zdrowiem z jelitami to trzeba by ten cukier przynajmkniej na jakis czas wyeliminowac, ale oczywiscie tylko w tedy kiedy podejdziessz do problemu celowo, a wiec kiedy zadbasz o swoje zdrowie calosciowo. Co do porfirii to niestety nie wiem co o jest. Zakladam ze podobnie jak w innych przypadkach trzeba zajac sie swoim organizmem i go wzmacniac. gusia8882 To ze masz 15 lat i juz problemy swiadczy tylko o tym jak dzisiaj mlodzi ludzie juz sie zle odzywiaja, i jaki wplyw ma to cale dziadostwo na czlowieka. Musisz zaczac dbac o swoje jelita, bo one sa najwazniejsze. halitosis to najmniejszy z problemow jakie mozna miec, chociaz pewnie dla ciebie bardzo wazny. Na poczatek przejdz na diete bezcukrowa i bezglutenowa, nie musi byc dlugo jakies 3 tygodnie, do tego powinnas zadbac o swoje jelita, olej, aloes, siemeie lniane, to wszsytko co juz tutaj wielokrotnie bylo wymieniane. Najwazniejsze wiedziec co sie robi i po co. Nie ustapi ci to moze z dnia na dzien ale tez w jakis sposob na to zapracowalas i pamietaj ze nie da sie odbudowac glebszych uszkodzen z miejsca. Tak samo jak kiedy sie skaleczysz, najpierw pojawia sie strup a potem jeszcze chwilke to trwa zanim organizm sie odbuduje. Pociesz sie tylko tyle ze masz mlody organizm i jako taki bardzo szybko regenerujacy sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancrea
Do zaczytanej i GNM Ronald Gross w książce "Myśleć jak Sokrates" opisuje dawną historię, kiedy uniwersytety nabrały "akademickiego" charakteru, tacy jak Galileusz, Kepler czy Boyle zakładali "towarzystwa naukowe" poza murami uczelni. Dlaczego tak się działo, ponieważ wierzyli oni, że "niezależna nauka zawsze rozwija się jako wyzwanie dla niebezpiecznego mitu, który głosi, że poważne dociekania stanowią wyłączną domenę ustabilizowanych, ortodoksyjnych instytucji, a wiedza jest wyłączną własnością profesury". Dlaczego zatem GNM nosi w sobie takie znamiona ? Odpowiedź jest prosta. To może być MITEM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancrea
Zaczytana1 napisałaś: "Potrzeba otwartego umysłu i sporo czasu na zgłębienie tego". A przecież sama już w tym momencie przyznałaś, że jest to dość pokomplikowane i trudne dla człowieka borykającego się z niezdiagnozowanym do końca [w dość częstych przypadkach ]stanie zdrowia. Samo wgryzanie się w istotę "cudownych mechanizmów uzdrawiania", przypomina niejako "maleńką mrówkę pod nogą słonia, któr nie może umknąć jeżeli on nią poruszy.....Ma jedno wyjście: albo drążyć kanał głęboko w ziemi ...albo słoń podniesie swoją stopę(GNM udzieli "zrozumienia") i wówczas może uciec ...Ale w tym momencie musi być czujna i operatywna. Wtedy potężny słoń stanie się olbrzymem bez znaczenia dla jej egzystencji". Trudne? A może mrówka przed zaistnieniem takiej sytuacji nauczy się rozumować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roch
Tych nowych metod to było i jest pełno. Z tym że jakoś nie bardzo pomagają. Trudno powiedzieć na pewno ale w jakimś stopniu są to sztucznie wykreowane działania przez służby tajne albo raczej to co za nimi stoi. Wystarczy wspomnieć Kaszpirowskiego, któremu zresztą udostępniano kościoły. To pokazuje również jak wygląda kwestia Kościoła, bo wg. najlepszej wiedzy katolickiej to powinno być zakazane. Nie neguję GNM i nie potępiam w czambuł, diagnozowanie pacjentów i śledzenie zmian w mózgu ma znamiona fachowego podejścia. Oczywiście pytanie na jakim poziomie i co wpływa na te zmiany, czy sama choroba i sam organizm, czy może znaczenie mają równiez inne czynniki, jak chociażby pożywienie, stan jelit. Najbardziej niejasne jest moim zdaniem zdrowienie, sam fat uświadomienia sobie co był o przyczyną jest wystarczający do wyzdrowienia? Być może, jeżeli problem jest zrzeczywiście w pełni uświadomiony a za tym idzie też zmiana podejścia do siebie. Nie jest to pozbawione sensu, Aczkolwiek póki co traktowanie tego jak jedyny wystarczający czynnik należy traktować ostrożnie. Nawet jeżeli ktoś zarzuci nam że jesteśmy obrzydliwymi Polaczkami, ciemnogrodem i antysemitami. Nie należy potępiać z góry, raczej starać się ufać, ale sprawdzać i niczego nie kupować w ciemno. Tym bardziej jezeli decydujemy się na cosś trzeba to wnikliwie obejrzeć i poznać zanim się zdecyduje. Ale sprawa wydaje się dosyć oczywista, jeżęli ktoś już ma problemy i choruje niech robi wszystko co rozsądne aby się wyleczyć , przy tym nic nie ryzykuje jeżeli zainteresuje się GNM. Ale nie można zwariować i stać się fanatykiem GNM. Trzeba pamiętać o jelitach, o odżywianiu, dbaniu o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GNM
@Pancrea Myślę, że Zaczytanej1 chodziło o to, że trzeba pouczyć się trochę embriologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GNM
@Roch "sam fakt uświadomienia sobie co był o przyczyną jest wystarczający do wyzdrowienia?" U mnie to tak działa - uświadomienie przyczyny konfliktu rozpoczyna u mnie w fazę zdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancrea
GNM . Nie gniewaj się na mnie. Nie taki był cel, żeby Tobie i zaczytanej 1 popsuć nastawienie do tej metody szukania naiwnych pacjentów. Nie taki był mój cel! Chciałem Wam tylko uzmysłowić jak nebezpieczne są w dalkosiężnej przyszłości waszgo stanu zdrowia psychosomatycznego takiego rodzaju "SEANSE"- działające na wyłuskanie pewnych "stanów podświadomości", które to miałyby jakoby biochemicznymi śladami pamięci zapobiegać jakimś zdarzeniom lub sytuacjom lub (jak to nazywasz )nawet ( jak się nie mylę) wenętrznym "konfliktom". Moim skromnym zdaniem , przypomina mi to praktykowanie (...)czarów. W każdej religii starożytne Babilonii (...)każdy przedmiot i każda siła natury miały swego ZI, czyli ducha, którym za pomocą magicznych(działania na podświadomość...) zaklęć ( SUGESTII)mógł kierować szaman, kapłan lub dziś jakiś inny uczono-napuszony inteligencik(The History of Nations, N.J. 1928). Tak jak napisał Roch( bardzo słusznie zresztą), należy do tego odchodzić bardzo OSTROŻNIE. Ja to potwierdzę i dalej poddaję pod rozwagę, że przez takie bezrefleksyjne działania można popaść w sidła demonów! Tym bardziej, że na tym forum wieu jest uczciwych cierpiących ludzi i każdy szuka dla siebie najkorzystniejszego, najprostszego i praktycznego-niedrogiego rozwiążania problemu z pozbyciem się złego samopoczucia. Sam wiem po sobie, jak ciężko jest rozeznać w tym, co może być pułapką , a co nie. I co mogłoby się stać szkodą dla organizmu [po rozważeniu za i przeciw w stosowaniu danych ziół, mikstury, suplementów, witamin, minerałów czy innych niekonwecjonalnych sposobów] w stosowaniu niejasnych do końca metod leczenia i diagoznozowania! Wasza sprawa co zrobicie i jak się będziecie leczyły. Nie do mnie należy osądzanie czy potępianie. Bo może być odwrotnie, ktoś moją metodę może uznać za archaiczną i śmieszną! Żyjemy w wolnym kraju i każdy może decydować jaki sposób leczenia diagnozowania i leczenia wybiera. Ja mam czyste sumienie, bo was ostrzegłem! Życze wam dużo zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roch
GNM To znaczy ze KONKRETNA SYTUACJA = KONKRETNE CHOROBA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rochu GNM przeczytała tu od niektórych takie komentarze: bełkot, szarlataneria, dyrdymały, bezrefleksja, objawienie przez demoniczne moce itp. itd. Nikt z tak komentujących nie napisał: „poznałem (łam) teorię, nie zgadzam się, ponieważ…”, lub czegoś innego w tym rodzaju, nikt z nich nie poznał choć trochę, tylko od razu potępił. To nazwałam nietolerancją. Może Ty masz inne, trafniejsze określenie. Nieufnością bym tego jednak nie nazwała, bo w moim pojęciu nieufność nie idzie w parze z epitetami pod adresem tego, komu nie ufamy, gdy się sami na czymś nie znamy. Dziękuję za troskę. Nie ma u mnie fanatyzmu. Niczego nie kupuję w ciemno, dlatego poznaję z różnych źródeł, poznaję osobiste doświadczenia ludzi w różnych tematach, jak i najróżniejsze teorie. Mam dużo własnych doświadczeń, które nie dotyczą grzybicy, więc o nich nie opowiadam w tym topiku. Nic nie zaryzykowałam poznając GNM a dużo zyskałam, był to jeden z większych kroków na mojej drodze do pozbycia się lęku przed chorobami. Do przekonania, że nigdy w przypadku raka nie poszłabym na chemioterapię, raczej szukałabym w Europie lekarza znającego GNM, żeby poprowadził mój przypadek inaczej, bo nie leczyłabym się przecież sama nie mając praktycznej wiedzy i doświadczenia. Seanse hipnozy Kaszpirowskiego pamiętam, zupełnie nie da się tego porównać do GNM. Dziś oprócz GNM znam też terapię Gersona i w poważnej chorobie wybrałabym właśnie tą drogę działania na organizm od strony fizycznej. Też raczej nie samodzielnie, bo ktoś, kto wie o tym więcej, powinien przynajmniej pomóc mi interpretować wyniki badań laboratoryjnych i np. pomóc przejść przez kryzys ozdrowieńczy. Myślę, że jest już coraz mniejsze prawdopodobieństwo, że ta wiedza będzie mi osobiście potrzebna w jakiejś ekstremalnej sytuacji (czytaj: poważnej chorobie cywilizacyjnej), bo od kilkunastu lat oczyszczam się okresowo ziołami , praktykuję głodówki, oczyszczanie jelit lewatywami, modyfikuję odżywianie i są efekty. Zbieram pieniądze na sokowirówkę z osobnym rozdrabniaczem i prasą. Łykam naturalne minerały, bo w dostępnej w sklepach żywności z pewnością ich brakuje. Po drodze przekonałam się np., że dieta wegetariańska nie dodaje mi specjalnie zdrowia. Później trafiłam na książki D’Adamo i pokryło się to z moim osobistym doświadczeniem, że grupa „0” lepiej funkcjonuje z mięsem i rybami. Najnowszy temat, jaki poznaję od podstaw to zwalczanie pasożytów, o których do niedawna mało się mówiło, dlatego m.in. śledzę też ten topik. Dobrze opracowany kompleksowy program i dużo praktycznej wiedzy jest w książce Nadieżdy Siemionowej „Uwolnij się od pasożytów i żyj bez nich” Zdobywam wiedzę, bo jej zastosowanie powoduje, że cofam swój zegar biologiczny i czuję się z każdym rokiem lepiej. Bo mnie wciągnęło, bo kiedyś miałam zamiar studiować medycynę, ostatecznie wybrałam inny kierunek przyrodniczy . Pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza75 Trochę o stewii. http://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytnik.php?dzial=rosliny&artykul=85 Wg mnie na pewno nie nadaje się do zastępowania jakichkolwiek węglowodanów, a tym bardziej do \"ratowania\" w czasie hipoglikemii, a w Twoim przypadku nie powinnaś w ogóle do niej dopuszczać. Dla Ciebie taka dieta, jaką tu większość stosuje jest niedozwolona. Oczywiście to nie znaczy, że MUSISZ jeść CUKIER (sacharozę). Potrzebujesz tylko odpowiedniej dla siebie ilości węglowodanów, najlepiej w postaci złożonej . A ewentualnie DLA SMAKU i innych dobroczynnych (podobno) działań mogłabyś używać stewii. Jednak teoretycznie nie robiłabym tego bez konsultacji z prowadzącym Cię lekarzem, ponieważ jeśli to prawda, co pisze się na temat jej działania, to zdecydowanie za dużo "miesza" w Twoim przypadku. Musi mieć wpływ na przemiany wewnątrzwątrobowe (i trzustkowe) skoro "reguluje" , a właściwie OBNIŻA poziom glukozy we krwi (co dla Ciebie jest przeciwwskazane), podwyższa tolerancję na nią, pomaga hipoglikemikom, ale nie jest napisane przez jakie działanie, itp. itd. Tzn., że działa na przemianę węglowodanów, a w tej materii żadne niespodzianki nie są dla Ciebie pożądane. Tym bardziej, że nie jest znany jej wpływ na hem i jego przemiany w wątrobie. Jeśli do tego dodamy że Twój lekarz nie będzie miał zielonego pojęcia na temat stewii i tak usłyszysz, że nie masz jej w ogóle stosować. :))) Ja na Twoim miejscu zapomniałabym o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gusia Odwiedziłaś lekarzy i co oni na to? Robili Ci jakieś badania? Wymazy z nosa i/lub gardła, albo badania żołądka? Co Ci powiedzieli? Dietkę zaproponowali? Napisz coś więcej. I tak, jak wszyscy tu radzą, zacznij od diety p-grzybiczej, bo to możesz zrobić już. Będziesz miała jakiś sprzymierzeńców w domu? Jakieś wsparcie psychiczne i "kulinarne"? Bo tutaj na pewno :))) :))) :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maskotka1989
Witam, jestem mieszkanką Śląska. Podejrzewam u siebie kandydozę: - biały nalot na języku - problemy z jelitami -uczucie otumanienia -pieczenie oczu - skoki temperatury. Czy wy też mieliście takie skoki temperatury z 37 na 36.01 w ciagu godziny?? Leczycie się u jakichś lekarzy oprocz metod naturalnych? Czy lekarze naprawdę tak bagatelizują te sprawe? Jestem po islnej antybiotykoterapii, moj organizm nie potrafi dojsc do siebie szukam wszedzie pomocy ale kzdy lekarz - ogolny, itnernista, gastrolog nie zwracaja na te objawy uwagi. Dodam ze antybiotykoterapia miala miejsce 4 miesiace temu, a poprawy w jej skutkach dalej nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość informuję
NGM, brrr.... Psychika jest ważna, może najważniejsza. Osobiście rozumiem to jako intuicję, a tak naprawdę jest to pewnie instynkt . Życie w zgodzie ze swoim ciałem. Każdy z nas jest inny i to co pomaga jednemu, nie pomaga drugiemu. Hart ducha to jest to co cenię. Ciekawość świata, ludzi pozwala zapomnieć o własnych bolączkach i zrozumieć, że nie jestem centrum świata. A przede wszystkim praca i to ciężka. A jeżeli chodzi o konflikty, to jestem w jednym przeogromnym konflikcie ze światem, ale w zgodzie ze sobą i swoim sumieniem. Mimo to jestem zdrowa, a może dzięki temu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maskotka Witaj, możemy tylko pokiwać głowami ;)) Jak Twoi lekarze nie zwracaja na te objawy uwagi, to przynajmniej jeszcze nie usłyszałaś, że jesteś hipochondryczką ;)) Nie przejmuj się nimi. poradzisz sobie bez nich, na Śląsku są też lepsi. Byli tu podawani na forum. No to..... siadaj i czytaj :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maskotka To niekoniecznie musi być grzybica, ale zwykle po długiej antybiotykoterapii tak jest. Najlepiej zrób sobie badania i doczytaj w postach, gdzie jest dobry lekarz najbliżej Ciebie. Ja nie jestem ze Śląska, ale przypominam sobie, że ktoś na forum pisał o Gliwicach. Jeśli masz takie problemy, to tak czy owak dobrze by było zacząć dietę, jeśli oczywiście nie masz chorób, które na to nie pozwalają. Najlepiej, jak przeczytasz obie części topiku: stary i nowy. Wiem, że jest tego sporo, ale na pewno się przyda. :))) :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancrea
ZACZYTANA Nie masz racji w świetle tego co sama napisałaś o GNM, cytuję: "GNM przeczytała tu od niektórych takie komentarze: bełkot, szarlataneria, dyrdymały, bezrefleksja, objawienie przez demoniczne moce itp. itd. Nikt z tak komentujących nie napisał: „poznałem (łam) teorię, nie zgadzam się, ponieważ…”, lub czegoś innego w tym rodzaju, nikt z nich nie poznał choć trochę, tylko od razu potępił". Odp. Niestety dokladnie nie czytasz moich wypowiedzi. Nie analizujesz je pod kątem empirycznym. A jeśli już, to widzę ,że jest to 'ad hoc' .. Nie dostrzegasz w nich do czego przyrównuję tą twoją metodę analizując pod kątem sfery psychosomatycznej! Przykro mi. Ale mam prawo z tym sie nie zgodzić! To wszystko opisałem to poprzednio w skrócie co dr teolog Hamer "odkrył"! A więc nie nie przypisuj mi nietolerancji, bo to jest inna kwestia porównawcza. Pewna kobieta napisała do Helmuta Pilhara, że tylko po prześwietleniu piersi bez biopsji potwierdzającej istnienie raka nagle dostała olśnienia przypominając sobie jakie okoliczności życiowe przydały jej "szynę"? Po ustaleniu przyczyny "obciążenia" psychicznego-traumy, niebawem jakoby znika jej wcześnie zdiagnozowany nowotwór. Daruj 'ZACZYTANA', ale takie "cudo- baśnie" zna już medycyna holistczna i akademicka jako pozytywną reakcję całego organizmu . Dzieje się to w wyniku nastawienia człowieka w umyśle w któym pod wpływem zachodzących pozytywnych myśli (odciążenia psychiki od przeżyć traumatycznych) w mózgu czlowieka. Np .guzy potrafią się cofać, a inne choroby stąją się mniej uciążliwe, czasami też zanikające! Nic nowego ten pan nie odkrył, a raczej podkolorował nieco od strony medycznej (terminy " pragęba'.....)dodając do tego smaczku rzekomo praprzyczyny rozwoju-rzekomo w wyniku ewolucji. Psychologia posługuje się takimi pojęciami jak sugestia, która niczym innym nie jest jak tylko pewnym elementem metody dr.teologa Hamera na przypomninanie sobie tych najprzykrzyjszejszych zdarzeń, a następnie ponowne je wysterowywanie w pamięci mózgu poprzez usuwanie tych blokad. To przecież stosuje się już od dawna podobnie w psychoterapii! Piszesz dalej: "To nazwałam nietolerancją. Może Ty masz inne, trafniejsze określenie. Nieufnością bym tego jednak nie nazwała, bo w moim pojęciu nieufność nie idzie w parze z epitetami pod adresem tego, komu nie ufamy, gdy się sami na czymś nie znamy". Odp: Komentarz zupelnie NIETRAFNY! Napisałaś: "Dziękuję za troskę. Nie ma u mnie fanatyzmu. Niczego nie kupuję w ciemno, dlatego poznaję z różnych źródeł, poznaję osobiste doświadczenia ludzi w różnych tematach, jak i najróżniejsze teorie. Mam dużo własnych doświadczeń, które nie dotyczą grzybicy, więc o nich nie opowiadam w tym topiku.". Odp: A jednak nie doczytałaś się jako niedoszła adeptka medycyny, że takie zależności (co w uproszczeniu podałem) istnieją w medycynie klasycznej i naturalnej. Napisałaś: "Nic nie zaryzykowałam poznając GNM a dużo zyskałam, był to jeden z większych kroków na mojej drodze do pozbycia się lęku przed chorobami. Do przekonania, że nigdy w przypadku raka nie poszłabym na chemioterapię, raczej szukałabym w Europie lekarza znającego GNM, żeby poprowadził mój przypadek inaczej, bo nie leczyłabym się przecież sama nie mając praktycznej wiedzy i doświadczenia". Moja odp: "Nie wiem czy zwróciłaś uwagę, jak myślą ludzie mający nowotwory? Jesli tak, to chyba wiesz, że gdyby cały czas ci ludzie mieli psychologiczno-terapeutyczne wsparcie od fachowców w tym zakresie i samych lekarzy na wysokim poziomie, ich stan walki z "rakowskim" wyglądałby zupełnie inaczej! Człowiek jest tak prez Boga stworzony, że został wyposażony w pewne mechanizmy obronne, które w krańcowych -skrajnych dla niego sytaucjach, zostają uruchamiane! Ale tak jak już we poprzednim poście napisałem, nie chce oceniać twojej terapii tą metodą, bowiem nie mam takiego prawa! To twoja sprawa. Pozwól , że ja jednak pozostanę przy swoim poglądzie za który też nie masz prawa mnie potępiać! Jeszcze raz życzę dużo zdrowia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roch
zaczytana1 Nie! Epitety to nie brak tolerancji. Zrozum zesz to. Jak mam z toba sensownie rozmawiac skoro powielasz jakies bezsensowne kalki. To sie kupy nie trzyma. TOLERANCJA sprawdz co to znaczy. Nawet nasz uklad odpornosciowy jest w takim razie nietolerancyjny bo atakuje nieznanych wrogow. Jezeli nie atakuje to znaczy ze jest wadliwy , chory! Mam nadzieje ze to do ciebie przemowi bo ma to istotne znaczenie. Wracajac do GNM, nigdzie nie napisalem ze to szarlataneria w calosci, ale tak tez moze byc, nie znam tego wszytkiego jeszce dobre, dopiero co liznalem i poki co nie zawracam sobie wiecej tym glowy. Bo niby co mialbym jeszcze wymyslic. Nic mi do glowy nie przychodzi i nie bede sobie zawracal glowy. Mam swiadomosc o co idzie, byc moze stosuje ta metode naturalnie zanim jeszcez zostala ona wynaleziona. Fakt ze w zasaddzie taka metoda juz dawno istnieje poniewaz juz dawno czytalem o czyms takim ze choroby to albo jakies traumatyczne przezycia. Nowoscia moze tu byc jedynie potwierdzenie naukowe poprzez analize. Chcialbym tez aby to zostalo jakos medycznie mimo wszytko potwierdzone. Zdaje sobie sprawe ze medycynie jest to nie na reke, szczegolnie dzisiaj gdzie glowna role odgrywaja koncerny i kasa. Ale mimo wszystko fajnie byloby gdyby ktos jeszcze potwierdzil te metdoy. Poki co rzeczywiscie jest to jeden z wielu CUDOWNYCH sposobow. Ja wiem ze masz argumenty ze to nie sa zadne tabletki itp., ja to rozumiem ale tak samo jak slowo TOLERANCJA zostalo zepsute tak samo zepsute w dzisiejszym swiecie jest niemal wszytko, a jezeli idzie o informacje to jest kompletny SZUM. Wez to pod uwage za kazdym razem kiedy bedziesz chciala niesc kaganek oswiaty. Niesety o PRAWDE trzeba walczyc. Ok, z drugiej strony napisalas co napisac mialas, moga pojawic sie rozni przeciwnicy, np. tacy ktorzy z wesola mina i swoboda zarabiaja 10 tys/mc i nie sa zainteresowani tym zeby ktos leczyl sie bez lekarstw ktore oni wsprzedaja bo to zapewnia im bardzo dostanie zycie i w ogole daje prace. Dobra prace. Napisalas co mialas napisac, jedne to przyjmie drugi nie, dalas linka mozna sie zapoznac. To wszsytko. Dodam tylko jeszcze ze jezeli dobrze mysle to GNm dotyczy raczej pojedynczych wydarzen ktore powoduja choroby. Ja choruje juz dlugo i wiem ze przyczyna sa stresogenne sytuacje. Mysle ze sobie je wszytkie uswiadamiam. Ale choruje poki co, i jeszce przde mna troche drogi z pewnoscia. Jest juz lepiej i wiem co mi pomaga a co szkodzi. Niestety nie jestem w obecnej sytuacji zmienic rzeczywistosci i wyeliminowac stresu. Dlatego najpierw musze sie wzmocnic i wtedy bede mogl myslec jak z tego wszsytkiego wyjsc. Poki co GNM tu nic nie pomoze wiecej. O ile juz po prostu nie zrobilo swojego. Ale jak mowie czy to GNM czy po prostu uswiadomienie sobie pewnych sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roch
maskotka1989 Lekarze nie tyle bagatelizują ale lekarze jak widzisz doprowadzają, często bezmyślnie do takiego stanu. Jeżeli chcesz leczyć się a nie wyzdrowieć to odwiedzaj lekarzy i tak w końcu staniesz przed problemem. Trzeba się zabrać za swoje zdrowie i nie poddawać go żadnym lekarzom. Tak aby na przyszłość nie brać antybiotyków tylko odchorowywać choroby, no ale aby to mogło być realne trzeba zadbać o organizm, o jego układ odpornościowy i doprowadzić do porządku jelita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludi
maskotka ja w maju i kwietniu ubieglego roku przeszlam dluga antybiotykoterapie,bylo to i w UK i czesciowo w Polsce,dolownie po jej zakonczeniu zaczely sie u mnie dziac okropne rzeczy zaczelo sie od krtanii,gardla,potem stopniowo dolanczaly inne objawy/okropny kaszel ,dusznosci,osluchowo bylo oki,przeswietlenia pluc w normie ,a kaszel nasilal sie az do uczucia krwii w ustach ,lekarze nie wiedzac jaka postawic diagnoze mowili kaszel psychogennny,hehe/kilku i w Uk i w Polsce/potem dolaczyly potworne mdlosci ,na poczatku na zapachy ,potem juz na wszystko ,biegunki ,oraz uczucie potwornego zmeczenia,nasilalo sie az do tego topnia ze nie moglam uniesc reki,oczywiscie lekare wmawiali nerwice,depresje,itp,potem dolaczyly pryszcze w jamie ustnej ,naloty mialm takie ze nie bylo widac rozowego wigole,kaszlalm biala piana,a lekarze dalej -nerwy ,dopiero po 2 miesiacach meczarni,az osiagnelam stadium takie ze nie moglam leciec samolotem,dusznosci ,cisnienie ,problemy z ukl krazenia ,trafilam w polsc na lekarza rodzinnego ktory po ogladnieciu mojej jamy ustnej powiedzial grzybica,potem wymazy ,potwierdzenie i leczenie,wizyty u wielu larngologow ,bo nie chchialam wierzyc ze to moze az tak wygladac,walka farmakologiczna,STRASZNA,po prostu dusznosci ,zero zapachu ,stracilam smak ,nie jadlam talych pokarmow,plyyne nawet podraznialy jame ustna gardlo,[popopiciu czegokolwiek kaszel kilkanasci eminut ,OKROPNE drapanie swedzenie gardla,jak juz byl odsloniete miejsce po grzybni/nadzerki /koszmar,koszmar,kochana lecz to juz teraz bo obawiam sie ze mozesz doprowadzic sie dzieki doktorom do tego stanu w ktorym ja bylam,a z niego niektorzy nie wychodza,kochani grzybica zabija,dziecko znajomych mojej zielarki to spotkalo,niestety dopiero na sekcji sie okazalo co dolegalo,z grzybem nie ma zartow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asienia 77
Umówiłam się do przywoływanej tutaj dr Witoszek, bo boli mnie od wielu tygodni gardło (zaraz jadę po wynik z wymazu ;)), jestem dobrej myśli, mam nadzieję, że pomoże... Nie pamiętam już, czy pani dr jest biegła również w grzybicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pancreo Każdy ma prawo do własnej drogi, bo jest wiele i ja szanuję to prawo u innych. Skąd wniosek, że Twoją potępię? Wiem, że masz inną dużą wiedzę, więc korzystaj z niej ku swojemu pożytkowi. Twoje zdanie: „gdyby cały czas ci ludzie mieli psychologiczno-terapeutyczne wsparcie od fachowców w tym zakresie i samych lekarzy na wysokim poziomie, ich stan walki z \"rakowskim\" wyglądałby zupełnie inaczej! Człowiek jest tak prez Boga stworzony, że został wyposażony w pewne mechanizmy obronne…” No właśnie. Jest to przecież to, o co m.in. chodzi dr Hamerowi. O niezbędna indywidualną opiekę psychologiczną, o rozmowę z pacjentem (do której lekarze nie są przygotowani). On nie odkrył w tym Ameryki, wcale tak nie uważa, tylko postuluje jako NIEZBĘDNY element terapii, żeby te mechanizmy obronne zadziałały. Chodzi o tą właśnie szansę dla chorego człowieka. Pomoc kliniczna jest też potrzebna, ale to już ciąg dalszy terapii. Na pomocy psychologicznej nie da się zarobić tak jak np. na niezwykle drogiej chemioterapii, więc kto ma interes, żeby leczyć inaczej? Wątek GNM pojawił się tu w związku z guzem Gabsonik. Nawiązałam w liscie do niej do GNM, ponieważ dużo, dużo wcześniej ona sama napisała, że się tym interesuje (bez namowy kogokolwiek z tego topiku). Tylko dlatego pojawił się tu ten temat. Nie było moim celem nigdy „nawracanie” tu nikogo nie zainteresowanego na jakąś inną nową drogę ani przekonywanie, że trzeba znać GNM. Jeżeli ktoś coś na ten temat poczytał i chce podyskutować, to jest na to nowy topik założony przez osobę, która wie więcej ode mnie, ma tą wiedzę na świeżo w głowie i chętnie rzeczowo odpowiada na zadane pytania. Ten topik jest o grzybicy i nie ma co go zajmować czymś innym, bo potrzebujący będą mieli coraz większe problemy by wyłowić potrzebne im konkretne rady. Życzysz Pancreo wszystkim zdrowia, więc tak na marginesie zadbaj też bardziej o własne. Bóg dał nam nie tylko mechanizmy obronne, ale też dzień do pracy i noc do odpoczynku. Zachowanie tego rytmu dobowego bardzo służy zdrowiu fizycznemu. Zrób coś dla SIEBIE i pomyśl czy nie warto by było o to się postarać, nawet małymi krokami. Jeżeli jednak nie możesz w nocy spać, to nie pisz niepotrzebnych listów (takich jak ten do mnie, bo naprawdę mnie nie znasz i już raczej nie poznasz, bo nie czuję potrzeby by dyskutować dalej z Tobą), tylko poczytaj coś bardzo pogodnego, módl się, maluj obrazy, cokolwiek sobie tam wybierzesz. Oderwij się chociaż trochę od analizowania chorób. Jest wiosna, dużo spaceruj za dnia, zmęcz się fizycznie. Przyroda też leczy, za darmo. Chyba, że z Twoimi chorobami wiążę się uczulenie na światło słoneczne, wtedy przepraszam za powyższe uwagi. Świat można i trzeba zmieniać zaczynając przede wszystkim od siebie. Radzić możesz nowym młodym ludziom, którzy się tu pojawiają z grzybicą. Ja przecież rad nie potrzebuję, bo aktualnie jestem zdrowa i na dodatek szczęśliwa. Nie zawsze tak było ale na zmiany solidnie zapracowałam, bo samo nie przyszło w postaci cudu :) Tego wszystkim tu życzę. I niech każdy trzyma się takiej terapii, która mu służy i w którą wierzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KaiaK
An_Dy :) Ja ostatnio w niedzielę pozwoliłam sobie na coś mlecznego i...nic się nie działo..... Karmiłam tylko do 3 miesiąca bo okazało się że maluchy mają skazę białkową i nietolerancję laktozy - dostały Nutramigen.Dlatego mogę brać konwencjonalne leki również.Spróbuję z tymi pestkami papai. Anajka :) Nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam czytając to co napisałaś...ucieszyłam się bo w końcu znalazłam kogoś kto przechodził prawie to samo co ja i mogę uwierzyć w to że nie zgłupiałam i nie wmawiam sobie tego wszystkiego.Myślę,że dużo racji masz z tymi hormonami. Napewno nie chudnę od antydepresantów,ponieważ większość schudłam przed ich braniem - 8kg,a po 2 kg.Spróbuję kilka z tych diagnoz sprawdzić.Jedno mnie jednak zastanowiło - ta pani znalazła u mnie również wirusa żółtaczki B i C.Ja jej na to ,że to możliwe bo byłam na nie szczepiona-no to wszystko wyjaśnia odpowiedziała.A przecież na wirusa C NIE MA szczepionek!!Czyli w sumie to Ona nie ma zbyt dużej wiedzy...Jak tu uwierzyć w pozostałe diagnozy?? nuta :) Czym więcej rozmyślam to bardziej się przekonuję do lamblii...zamówiłam już Vernicadis i zobaczymy czy to coś pomoże W środę zrobię kilka badań - jak będę miała wyniki napiszę do Was. Dziękuję Wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GNM
Chciałam jeszcze raz zabrać głos – bo przeczytałam Wasze wypowiedzi i widzę, że nie rozumiecie co Hamer nazywa KONFLIKTEM BIOLOGICZNYM (nazywany skrótem DHS). DHS jest momentem włączenia przez mózg programu ratunkowego (SBS), celem tego jest pomoc osobnikowi wybrnąć z zaskakującej i zagrażającej sytuacji. U zwierząt programy włączają się w przypadku realnego zdarzenia – u ludzi włączają się w najróżniejszych sytuacjach: w realnych a czasami prawie abstrakcyjnych (ale można je traktować jako przenośnię). Hamer odkrył i poklasyfikował te programy ratunkowe. W tej klasyfikacji oparł się na embriologii. Poniżej są 2 opisy DHS-ów (konflikt "strach przed śmiercią"), w wyniku których obaj opisujący dostali raka płuc: 1. „Podczas studiów jeździłem codziennie na uczelnię rowerem. Na mojej drodze musiałem przejechać codziennie rano po pasach na przejściu dla pieszych. Pewnego ranka (marcu 1999) właśnie stałem przy tym przejściu dla pieszych. Światła były czerwone. Nacisnąłem więc guzik i czekałem na zmianę świateł na zielone. W momencie przełączania na żółty kolor dla kierowców, nacisnąłem na pedały i ruszyłem (za wcześnie, ja miałem jeszcze czerwone światła!) Ciężarówka, której wcześniej nie zauważyłem zaczęła zbliżać się do przejścia. Prawie nic się nie stało. Sprzeczność sama w sobie: albo coś się stało, albo nie. Ciężarówka, która w ostatnim momencie chciała przejechać przez przejście dla pieszych, musiała mocno zahamować. Nie najechała na mnie, ale w tej sekundzie ogarnęło mnie ogromne przerażenie. Do dzisiaj pamiętam ten moment. To przerażenie było połączone ze strachem o życie. (konflikt "strach przed śmiercią") Przez ułamek sekundy myślałem, że moje życie należy do przeszłości. Myślałem w tej sekundzie, że nigdy nie dotrę na drugą stronę ulicy. Myślałem, że umrę.” 2. „Otóż przy którejś z rozmów telefonicznych z moją matką (mieszka Polsce) przy zupełnie zwykłej rozmowie, zdumiony nieco jej postawą wobec przerywania ciąży, zareagowałem stwierdzeniem „cieszę się, że nie miałaś takich poglądów jak byłaś ze mną w ciąży”. Odpowiedź jaka mnie spotkała to mój DHS. Zacytuję ją w pełni tego się nie zapomina.„mały głupi byłeś, wyskrobało by się ciebie nawet byś o tym nie wiedział”. To co w tym momencie się ze mną działo nie potrafię logicznie uzasadnić. Patrzyłem się na siebie jak się trzęsę, jak staję się zimny, moja żona przeraziła się bo stałem się blady jak papier. Nie mogłem opanować irracjonalnego lęku, nie mogłem opanować dreszczy, działo się ze mną coś czego nie rozumiałem, nie rozumiałem swoich reakcji. Od tego czasu nie wiedziałem co mam zrobić. Nie mogłem tej kobiety nawet słuchać. Ale musiałem o tym bez przerwy myśleć.” I właśnie takich sytuacji szuka się w swoim życiu, jeżeli stwierdza się u siebie jakąś chorobę. Szukamy REALNEGO WYDARZENIA z naszego życia, a nie podświadomych lęków. Potem szukamy w tabeli diagnostycznej hasła konfliktu przypasowanego do konkretnego organu i zaczynamy „bawić się” w detektywa. Na tym polega rola lekarzy i terapeutów w GNM – pomagają znaleźć moment uderzenia DHS-u, a potem pomagają optymalnie przejść przez fazę zdrowienia (czyli przez to co nazywamy chorobą). Najważniejsze jest znalezienie konfliktu, czy mechanizmu uruchamiającego jego aktywność (szyny). Tylko wówczas będzie możliwe rozwiązanie konfliktu, czy omijanie szyn. Jak chcecie wiedzieć coś więcej o GNM, albo wyrazić swoją dezaprobatę, wątpliwości czy obawę przed stosowaniem tej wiedzy w życiu to napiszcie tu - http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4026892 ZOSTAWMY TEN TOPIK DLA LUDZI MAJĄCYCH PROBLEMY Z GRZYBICĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asienia 77 jestem kazdego dnia w kontakcie z PAnia Witoszek i poki ci trafia w chorobę>Samopoczucie o nnieeeebo lepsze , gardlo ktore nawalalo mi non stop 2 lata o dziwo wraca do normy .Grzybica jest jej znana , wszystkie metody leczenia JAnusa,Sloneckiego ,Kwasniewskeigo tez . W optymalniku z maja 2008 roku jest wielki artykul Janusa i wlasnei pani d, Witoszek na temat grzybic i ona potwierdza ze mozna ja wyleczyc samą dieta bez jakichkolwiek suplementow :):):) sama wyleczcyla u siebie w ten sposob e.coli z ktora walczyla 2 lata antybiotykami .Ja cala kuracje leczenia ketokonazolem bralam dodatkowo citrosept a gdy tabletki odstawilam zaczął sie kosmos ,a ona udowodnila mi ze jestem na citrosept i cytrusy uczulona:):):) ku zdziwieniu moje zdrowei wraca szybciutko do normy :) poczatkowo patrzalam na nią jak na wariatke bylam u tylu lekarzy ze i ja bralam za połamaną a jednak jako jedyna trafila w sedno :):):) moze troche dziwnym sposobem bo sama dieta ktora minimalnie rozni sie od diety Janusa ale jak dla mnie jest duzo duzo skuteczniejsza :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza75
Anajka Jak ty duzo wiesz, madra kobieta z ciebie. Masz racje o tej stewi. Wszystko co napisalas o niej tyczy sie mnie . Mam na mysli dzialnie na watrobe, przemiane hemu. Za glupia jestem do tego wszystkiego. Jezli chodiz o mnie to moj lekarz nawet nie wie ze ja na diecie opierdzil by mnie, a nic w zamian nie zaoferuje. Nawet nie wiesz ile z tego co piszesz do mnie przydaje mi sie. tak jakbys normalnie znała sie na porfirii. Napisz mi co masz na mysli piszac weglowodany zlożone, czytalam w necie o tym ale bede wdzieczna jescze za info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusia8882
sama sobie na to zapracowalam? byc moze..ale czym? problem ten zaczal mi sie gdzies w wieku 12 lat. a mozliwe ze to przez stres? mialam okropne straszne dziecinstwo...caly cza stres, placz.. wiem ze nie da sie tego wyleczyc w dzien lub dwa..poswiecilabym kilka miesiecy gdybym tylkow wiedziala ze pomoze! ja przeciez nie wiem czy to grzybica..nie wiem czy na wlasciwym forum pisze:(:( proboje wszystkiego..objawy mam typowe dla candidy chyba.. lekarze nie maja pojecia co to jest, za co sie wziasc, na co leczyc! naprawde:( jest fotum dla osob z halitosis i wszyscy oni doskonale wiedza i potwierdzaja ze nie ma co liczyc na lekarzy.:( lekarze powiedzieli ze wszystko jest ok i ze sobie szukam problemow jak kazda nastolatka! szook:( a najgorsze jest to ze takie samo podejscie maja moi rodzice:( nie wierza mi, nie widza problemu bo nie chca widziec, nawet mnie nie wspieraja, mowia ze szukam niewiadomo w czym problemow, i ze mi sie w glowie poprzewracalo!:(:( jak tak mozna...:( napewno mnie nie bede wspierac..juz mi nawet nie chca dawac kasy na lekarzy i coraz to nowe wynalazki... a ja sama mam calkowicie uwiazane rece bo mam 15 lat i na dodatek mieszkam na wsi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×