Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość pieczareczkaa

grzybica układu pokarmowego - dostawkaDostaregoTopiku

Polecane posty

Mysza75 Na grzybicę pochwy spróbuj propolis w globulkach, podobno jest bardzo skuteczny i niedrogi-kilkanaście zł. Stosuje się go tylko 5 dni. Ja jeszcze do tej pory nie mogłam go stosować, ale moja siostra była zachwycona. Bez problemu poradził sobie nawet z nadżerką. Jest też chwalony na jednym z forum dla kobiet z grzybicą pochwy. Pamiętaj żeby zrobić próbę najpierw na przedramieniu od wewnąrz, bo możesz być uczulona. A potem trzeba pamiętać żeby chronić bieliznę, bo brudzi na brązowo i to trwale, (we wodzie się nie rozpuszcza).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość informuję
Anajka, teraz dopiero zdążyłam przeczytać drugą część postu. Żyję w ciągłym biegu stąd skróty myślowe. Pisałam o Tobie, zaraz potem o hipochondrii no i stałam się frustratką. Może i nią jestem, a może po prostu ciężko mi się odnaleźć w świecie, w którym ludzie nie rozumieją siebie, swojego ciała, a co dopiero innych. Co do tego jak się leczę, to mogę odpowiedzieć, że nie choruję. Trochę to może nie na miejscu na tym forum. Nie wypada przechwalać się zdrowiem wśród chorych, tym bardziej, że nie wiem czy jutro nie zachoruję. Może po prostu w tej dziedzinie życia mam szczęście,a w jakichś innych mniejsze. Chemii unikam jak ognia. Nie cierpię domestosów, pigułek antykoncepcyjnych sztucznego jedzenia i sztucznych ludzi. Mówię wszystko prosto z mostu, co boli, ale nie powoduje złogów na wątrobie, przynajmniej mojej. W każdym razie uważam, że jeżeli ktoś bierze pięć serii antybiotyków na zapalenie zatok, a po drodze różne apapy itd. to powinien zająć się najpierw swoją psychiką, bo działa na swoją zgubę. Nie mogę zrozumieć, że paracetamol nosi się w kosmetyczce obok szminki. Każda kobieta na hasło ból głowy ma odpowiedź: chcesz tabletkę? Myślę, że lepsza jest herbata rumiankowa i zwykła rozmowa, bez udowadniania sobie mędzy wierszami, kto lepszy, kto bogatszy, kto mądrzejszy. Lubię zmieniać świat dlatego odszkodowanie, które należy mi się od doktor Hofman przeznaczam dla dziewczynki chorej na raka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roch No dzięki Ci dobry człowieku za dobre słowo :))). Co do rytmu dnia to ja mam podobnie, nie wiem jak inni tutaj. Jeśli wstanę przed 10:30 bardzo źle się czuję, robi mi się gorąco i słabo, pocę się i trzęsę się też \"od środka\". Za to mogę siedzieć do 2:00 w nocy bez problemu. Jak nie pójdę spać, to po tej godzinie znowu gorąco itp. Co ciekawe, na endokrynologii miało to odbicie w wynikach wydzielania hormonu nadnerczy-kortyzolu. Rano jego ilość powinna być zdecydowanie wyższa niż po południu, u mnie było odwrotnie. Tzn to jest MOJA interpretacja tego zjawiska oparta na wiedzy własnej, ale pasuje do obrazka :)))Lekarze oczywiście na to nie wpadli. Próbuję się przestawić jakoś na \"normalniejszy tryb\", ale podobnie jak Tobie, nie bardzo mi wychodzi. Teraz staram się chodzić spać o 23:30, ale... ;) czasem się zaczytam i zamknę książkę dopiero 1:30, albo czekam aż jeden z kotów wróci na noc do domu, (wiadomo facet, ale tylko \"prawie\" ;)), albo aż syn wróci ;) i tak miesiące lecą. Ale muszę się zdyscyplinować, bo jak mam rano wstać na zajęcia z podyplomówki i w dodatku wejść tam na 5 piętro, to przeżywam horror. Ostatnio tak spadł mi cukier, że nawet glukozą nie dawałam rady go pogonić. Po takiej hipo mam silną arytmię i muszę się położyć. No to wróciłam do domku, poleżałam, ale o 11:00 wstałam i pojechałam znowu, bo uparta baba jestem. Ciekawe, czy tak robią hipochondrycy? ;))) Co do propolisu, bardzo bym chciała, ale niestety. Oblizałam tylko tabletkę propolisową na gardło i dostałam takiej palpitacji i to na długo, że boję się. (AN DY miała zdaje się podobnie) Aczkolwiek na przedramieniu następnego dnia spróbowałam propolis w pudrze (bo najsłabszy) i nic mi nie było, następnego dnia to samo, tylko propolis na spirytusie i też nic. Wygląda na to, że to sprawa wewnętrzna, ale będę próbować dalej jeszcze w innej postaci. Tylko to niestety wymaga czasu, dobrego dnia itp. Aloes kiedyś próbowałam. Ale ze mną jest ten problem, że ja nigdy nie jestem naczczo, więc te metody, które stosuje sie przed jedzeniem raczej opadają. Z tego samego powodu nie mogę robić sobie różnych badań, a bardzo by się przydało. Ale jak tu zrobić usg brzucha, albo poziom żelaza, OB i inne? No nic, kiedyś się doprowadzę do stanu, kiedy będę mogła nie jeść przez 6h w nocy i dojść jeszcze bez jedzenia do labo. :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INFORMUJĘ No to się zgadzamy w takim razie w większości poglądów. A to dla mnie oznacza, że brakuje Ci tylko trochę empatii z powodu braku negatywnych doświadczeń ze zdrowiem. I życzę Ci, żeby tak pozostało :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancrea
Witaj Anajko Napisałaś m.in."Myślę, że wiadomo jest tu wszystkim, że jedne z toksyn grzybów C.a. mają budowę poobną do hormonów tarczycy, niejako podszywają się pod nie. Wyniki hormonów moga być w normie, bo badane nie jest na tyle swoiste, żeby wykryć różnicę między faktycznym hormonem a "grzybową podróbką"(zależy od laboratorium)". Więc w jaki sposób laboratorium tą różnicę wychwyciło? Jakimi metodami? To ciekawe. Bo laboratoryjni ludzie nie za bardzo wierzą w takie możliwości. Moja żona np. ma niedoczynność tarczycy(zimne guzki). Miała robioną biopsję prze 2003 roku w Instytucie Onkologii w Gliwicach (prof Jarząb-kobieta) stwierdziła, że należy to co jakis czas kontrolować. Żona (61 lat)ma candydozę pochwy. Dlatego ciekawy jestem twego zdania w tym temacie. Zawsze T3 i T4 były w zasadzie w normie. No, ale skądinąd wiem, że toksyna candidy może podczepiać się także pod cząstęczkę insuliny i blokować działania insuliny(Dr. Adamo-"jedz zgodnie ze swoja grupą krwi"). Pozdr. i życzę dobrego samopoczucia w dochodzeniu do zdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancrea
Anajko Jescze raz. Tak sobie myślę, że to coś podobnego jak u mnie z funkcjonowaniem watroby. Z tym ,że problemu z żelazem i wit B12 aż takich nie mam. Co prawda rewalacyjne wyniki też nie są. U mnie gorszą stroną jest uszkodzenie komórek wątrobowych i stłuszczenie wątroby... Zastanawiam się z jakiego powodu u Ciebie wystąpiły takie zaburzenia? Czy próbowałaś jakoś dotrzeć w pamięci do jakiegoś wątku-początku-nieistotnego z punktu zarodka choroby. Zmiany genetyczne, które sie ujawniły w późniejszym terminie? Nie sądzę przy takim współstnieniu innych chorób? Mój znajomy ma 56 lat i problemy z wchłanianiem wit.B12. Ale on pracował wcześniej w warsztacie samochodowym ,gdzie miał stycznośc ze spalinami samochodowymi i smarami, płynami itp... Czy dokładnie przebadaną masz wątrobę pod kątem wydzielania i odtruwania(np.krzepliwość, glikogen...itd...)? Spadek cukru jest u cukrzyka na skutek hipoglikemii i ma to związek też m.in. z magazynowaniem przez wątrobę wspomnianego glikogenu... Z drugie strony Candida potrafi potrafi niejako "produkować" alkohol, który uszkadza wątrobę i może obniżać cukier we krwi.(czytałem na ten temat).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancrea
Anajko Wg mnie tez jesteś wartościowym człowiekiem, tak jak wielu tu innych furomowiczek i furomowiczów. J a też tak myślę, że dobre słowo bardzo dużo znaczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exit110
wrzućcie sobie w wyszukiwarkę vega medica. właśnie z tamtąd wróciłam. w prosty sposób od razu zdiagnozują czy macie grzybicę lub jeszcze inne pasożyty. koszt 30 zł. potem wizyta na której dowiecie się szczegółowo jak leczyć się na dną dolegliwość. koszt 100 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exit110
wrzućcie sobie w wyszukiwarkę vega medica. właśnie z tamtąd wróciłam. w prosty sposób od razu zdiagnozują czy macie grzybicę lub jeszcze inne pasożyty. koszt 30 zł. potem wizyta na której dowiecie się szczegółowo jak leczyć się na dną dolegliwość. koszt 100 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exit110
wrzućcie sobie w wyszukiwarkę vega medica. właśnie z tamtąd wróciłam. w prosty sposób od razu zdiagnozują czy macie grzybicę lub jeszcze inne pasożyty. koszt 30 zł. potem wizyta na której dowiecie się szczegółowo jak leczyć się na dną dolegliwość. koszt 100 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PANCREA O podobieństwie jednej z toksyn do hormonu tarczycy dowiedziałam się od pewnego lekarza internisty i kardiologa-instrumentalisty, który również zajmuje się diagnozowaniem i leczeniem grzybicy. Bardzo dużo opowiadał na ten temat, ale ostatecznie nie zdecydowałam się na niego z różnych powodów. Nie bardzo trafiały mi do przekonania sposoby diagnozowania i niektóre leczenia. Powiedział mi również, że mam lamblie, ale nie byłam i nie jestem tego pewna. Miał wtedy gabinet pod Poznaniem. Pamiętam też, że gdzieś syszałam o tych powiązaniach z insuliną. Niestety nie wiem gdzie i dokładnie co. Piszesz, że one blokują działanie insuliny, ale ja jakoś sobie zapamiętałam, że one powodowały zwiększone jej wydzielanie. Niestety nie jestem tego pewna. Chętnie przeczytałabym coś wiarygodnego na ten temat. Gdyby było tak, jak ja pamiętam, to wyjaśniałoby ciągłe uczucie głodu u zagrzybionych, bo uczucie głodu pojwia się w odpowiedzi na spadek poziomu cukru we krwi (oczywście nie tylko) no i te superczęste moje hipoglikemie. Miało się tak dziać w szczególności przy \"zagrzybionej\" trzustce. Niestety moje wspomnienia są dość mgliste i nie dojdę już teraz do ich źródła. Piszesz, że żona ma grzybki i problemy z tarczycą. Otóż ja w czasie ostatniego kryzysu leżąc na endokrynologii miałam zrobione dość solidne badania, w tym także usg tarczycy.Szłam na te badania pewna, że TAM, to na pewno nic nie zajdą, bo przecież robiłam sobie usg tarczycy niedługo przedtem i było wszystko ok. Jakież było moje zdumienie kiedy okazało się, że mam guzek i torbiel, od razu zrobiono mi też biopsję, ale masa i hormony były w normie. Czy to nie ciekawy zbieg okoliczności? Wcześniej, kiedy grzybica była w ryzach, nie było problemów, a pojawiły się w najgorszym czasie kryzysu. Ale mimo wyników w normie przez całe życie, miałam problemy, początkowo takie jak przy niedoczyności, w tym również przytarczyc, a okresami takie, jak przy nadczynności. W wieku 18 lat przez rok brałam hormony tarczycy, ale potem lekarka zaniechała tego, mówiąc, że problem jest raczej niewielki i wystarczy mi co roku mesiąc nad morzem. Potem miałam taki sam okres dużej męczliwości i osłabienia w czasie studiów, było mi ciągle bardzo zimno i założenie zimowych butów powodowało zadyszkę. Przepisano mi spore ilośc wapnia.Do kliniki nie mogłam się dostać. Teraz też miałam sę zgłosić po szpitalu na systematyczną kontrolę, ale nie byłam w stanie wstać na 5 rano i stać w koszmarnej kolejce, żeby zarejestrować się do poradni. U nas można tylko 2 stycznia i jeden dzień w lipcu wg tych samych zasad. 2 stycznia rejestrują do czerwca, a w lipcu do końca roku. Innych możliwości nie ma, bo klinika przyjmuje pacjentów z Polski północnej i zachodniej. Jest jeszcze jedna poradnia, ale tam jest to samo. Jak komuś uda się pierwszy raz, to potem jest 2x w roku na kontroli, ale dostać się pierwszy raz to dla mnie było niemożliwe. Prywatna wizyta u dobrego endo kosztuje już 200zł + badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PANCREA Co do wątroby, to irydolog powiedział mi, że mam wrodzoną słabość tkanki wątrobowej.Nie jest ona chora, tylko zbudowana ze słabszej tkanki. Patrząc na rodziców, to tato miał w wieku 17 lat żółtaczkę i zmarł na raka pęcherzyka-wątroby, chociaż dbał o nią, stosował dietę oczyszczającą Tombaka raz w m-cu i akupresurę na złogi w pęcherzyku, ostropest i l-argininę. Bał się poddać operacji usunięcia pęcherzyka z uwagi na serce. Miał przerost lewej komory, stałą bradykardię (tętno ok 50, w nocy poniżej, włącznie z zatrzymywaniem serca) Ale to w wieku po 60. Wcześniej był okazem zdrowia.Wg źródeł medycznych osoby, które przebyły żółtaczkę, są w dużym stopnu narażone na raka pęcherzyka-wątroby. Babcia ze strony taty całe życie narzekała na wątrobę, ale sekcja zwłok (babcia wpadła pod autobus w wieku 65 lat) wykazała, że wątroba nie wykazywała oznak patologii. Czyli być może też słabośc tkanki bez zmian chorobowych. A ja sama co zrobiłam na \"nie\"? Np. pracę magisterską z toksykologii przelewając hektolitry eteru etylowego potrzebnego do ekstrakcji tych toksyn z pieczywa. Poza tym wiele godzin w laboratoriach w mniej lub bardziej szkodliwych substancjach, trochę w benzenie. Ale bez przesady. Najbardziej dokopały mi leki, które brałam w szpitalu na toksoplazmozę. I one też są przyczyną mojej wieloletniej grzybicy. Dostawałam b. silne leki przeciwmalaryczne w połączeniu z sulfonamidami. Tyle, że te leki w przypadku malarii podaje się w ilości 1 tabletkę na 7 dni, a ja miałam podawane 1-3 3x dziennie w towarzystwie podwójnej dawki sulfonamidów. Już w połowie kuracji wszyscy (pacjenci) mieliśmy grzybicę jamy ustnej i gardła, część z nas wylądowała na hematologii z tragicznymi wynikami krwi i niemożnością ustania na nogach (uszkodzenia szpiku), z utratą przytomności włącznie. Ja byłam młoda i zniosłam kurację dość dobrze, nie licząc grzybków, krótkiej depresji(tak działały te leki) i powalających mdłości. Krew była ok, próby wątrobowe niezłe. Druga część kuracji była po 2 tyg w domu. Końskie dawki Rovamycyny, potem Nystatyna, dwa miesiące przerwy i powtórka. Osoba tak zdrowa, wysportowana jak ja wtedy, w wieku 25 lat czuła tylko osłabienie, ale bez problemu mogła funkcjonować. Nie miałam pojęcia jak bardzo wpłynie to na całe moje życie. Co do wit. B12 trzeba rozgraniczyć połączenie jej z niezbędnym do póżniejszego wchłonięcia\"czynnkiem wewnętrznym\" od wchłaniania w jelicie. Pierwsze jest związane ze stanem żołądka, drugie ze stanem jelita. Jeżeli nie nastąpi połączenie w żołądku, nie ma możliwości wchłonięcia jej w jelitach. Jeżeli ktoś ma jej zbyt mało, przy normalnej diecie, to nie pomoże mu zażywanie jej doustnie, bo oznacza to, że się nie wchłania. Przeważnie przyczyną jest brak \"czynnika wewnętrznego\". Wtedy pomóc mogą tylko zastrzyki. Ale to nic strasznego, jak doskonale wiesz Ty, ja, mój mąż (od 15 lat na insulinie) i wielu innych chorych. Badania wątroby \"najsławniejszy w mieście\" gastrolog ograniczył do podstawowych: Alat, aspat cholesterol, trjglicerydy, usg. Były ok, a pozostałe go nie interesowały.Tzn to JA zrobiłam je sobie sama wcześniej, jemu podsunęłam pod nos :( Alkohol jest jednym z produktów działalności C.a., a że obniża poziom glukozy we krwi wie każdy cukrzyk ;). Jak kiedyś wspomniałam komuś jak sie w danym momencie czułam, to stwierdził, że to tak jakby na kacu. Może miał rację. Nie miałam jakoś nigdy kaca, więc nie wiem, ale ta głowa rano - nieboląca, ja ten stan nazywam obrzękiem mózgu ;))), jakby gęsta ciecz się przelewała z jednej strony na drugą przy każdym ruchu. ńadwrażliwość na światło i hałas. Może to wspólny objaw dla zagrzybionych? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roch
anajka Efekt zagrzybienia mozgu? No, mysle ze tak, mam dokladnie to samo, co ciekawe wczoraj przez chwile poczulem swiatelko w tunelu, przez moment od lat poczulem ze moj mozg jest wolny. Anajka jak u ciebie z oddychaniem, nigdy nie leczylem sie na zatoki ale teraz stweirdzam tak jak to przedstawiaja niektorzy ze jama-nosowo gardlowa to siedlisko :grzybow". Warto moze zatem zaczac od dzialania na zatoki (wkraplanie aloesu, napary z ziol). Poza tym nie mam az takiej wiedzy jak ty ale sklaniam sie do tego co juz tez wielokrotnie bylo poruszane ze problemem nie sa grzyby poniewaz jako takie zawsze zanjduja sie w zdrowym organizmie. Grzyby sa tylko objawem zatrucia organizmu i byc moze wrecz chronia nas przed gorszymi dolegliwosciami od strony bakterii. Ale oczywiscie zbyt duzy przerost daje o sobie znac. Ja na dzien dzisiejszy czuje sie duzo bardziej swobodny i wolny, lepiej oddycham i czuje jak oddech daje ozywcza energie. Nie wiem czy o tym pamietasz jeszcze ale takie odczucie towrzyszy mi juz od kilku lat kiedy bywalo lepiej (2,3 razy) ze kiedy "czuje" oddech wtedy organizm jest jakby lepiej dotleniony i szybko odzyskuje sily, tym samymtaki gleboki oddech leczy. Ciekawe to co napisalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza75
Anajka Dziekuje ci za wszlekie wskazowki pisze dopiero teraz bo juz wczorja nie mialam sil psychicznie sie nastawiam na to wszystko . Dzieki za wskazowki do lekarza. Na dzien dzisiejszy to lecze sie sama. Jedyny lekarz co mi zdiagnozowal grzybioce to gin bo u mnie zaczelo sie od pochwy, potem cewka, i dopiero walka z wiatrakami uświadomiła mi i czytanie forum ze problem lezy w jelitach. oczywiscie zaden lekarz tego nie bral pod uwage probowalalm gin to uswiadomic ale mowil nie. Rodzinna to mnie oslabila powiedziala ze jak nie mam bialego jezyka to nie mam grzybicy w jelitach ha ha, ze tylko pochwa a co ona mi tam zagladala i ze cewka tez nie jest ha ha. Ja wiem ze tam lezy problem swedzi mnie tez okolica jelita. Takze metoda prób i bledłow do tego doszlam. Sama zrobilam sobie badanie ige z krwi na boguslawskiego i tam to wyszlo, tez ze sliny jest jednoznaczny. I zaden lekarz juz mi nie wmowi ze to tlyko pochwa. Moze zrobie jescze badanie kalu. Lekarz od porfirii nic mi nie pomoze bo nie moze, on nawet nie wie ze mam problemy nie moglam sie z nim skontakotwac ale nawiazalam kontak z innym i potwierdizl ze nie ma nic z farmakologii. Powiedz mi jakie probiotyki ty bierzesz. Ja wiem ze dla mnie jednyn ratunek to dieta ale rozsadna dieta i nie az tak rygorystyczna, powiedz mi bo ja moge jesc pieczywo zytnie na zakwasie ile tewgo mozna jesc bo pisza ze tez nie za duzo, i co z tymi ziemniakami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuta1
Gabsonik i Pysiula-suszona czarna jagoda dziala na robaki ,po 4,80 zl w sklepie zielarskim ,paralizuje je i organizm sam je wydala ,lyzke zalac woda ,doprowdzic do wrzenia i gotowac 7-10 minut,jest bardzo dobre i dzieci to lubia ,Pysiula przypominam Ci ze dziecko tez odrobaczamy [kazdego domownika i zwierze]a jagody to pyszny sposob na odrobaczenie dla dziecka ,smakuje jak kompocik,corka prosila o dokladke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuta1
Pysiula-jagoda dziala tez na e.coli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nuta 1 dziękuję za cenne informacje , uwielbiam ziółka a jagódki są pyszne :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An_Dy
Nutko Chyba bym nie przeceniala jagody. Jadlam jej b. duzo wiedzac o wplywie na biegunki (tak sie sklada ze w Be moglam ja dostac prawie przez caly rok) a jak wiesz dopiero znalezenie lamblii i uzycie \'silnej\' amunicji zakonczylo u mnie problem biegunkowatych, spienionych stolcow. Byc moze dziala tylko na robalowe pasozyty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysza 75 Nie mogę powiedzieć Ci co masz jeść i ile. Po 1) Nie jestem chora na porfirię. A po następne KAŻDY ma INNY organizm i musi wypróbować co jest dla niego, a co nie. To co dobre dla mnie nie musi być dobre dla Ciebie. Ja nie zażywam żadnych probiotyków w tabletkach. Jem tylko jogurt z wiśniami (wiśnie z uwagi na braki żelaza). Gdybym mogła, zamiast probiotyków jadłabym raczej kiszonki, ale swoje lub ze sprawdzonych źródeł. Picia soku z kiszonek nie polecam, najwyżej łyżka stołowa na kaca ;))), bo ma działanie przeczyszczające (sól i kwas mlekowy) i niewiele wnosi w przeciwieństwie do włókien kapusty lub ogórka (składniki i błonnik,flora, oraz to, co w soku) Lekarze gastro przy wypisie ze szpitala zapisali mi Enterol 250. To drożdże, ale inne, rywalizujące w środowisku jelit z Candidą. Po szpitalu brałam i nigdy wcześniej nie małam takich odgłosów w jelitach. Bigunki jak były, tak były. Brałam ok. miesiąca. Potem okazało się, że \"nieee, to za długo, jakiś tydzień trzeba było\" powiedziano mi po fakcie, ale przy wypisie nikt mnie o tym nie poinformował. Zresztą wg mnie probiotyk brać przez 5dni to bezsens. Ale gastrolodzy w ogóle nie widzą problemu grzybicy w jelitach. Oni uważali, że histeryzuję i nic mi nie jest, a wielomiesięczna biegunka to tylko jelito drażliwe, a to że leki przepisane na to nie działają, to też moja histeria. Chleb żytni na zakwasie kupiony w piekarni ZAWSZE zawiera drożdże. Wierz mi, jestem z zawodu technologiem żywności. Chleb na zakwasie jest bardzo kłopotliwy dla piekarzy nastawionych przecież na zysk - rośnie baaarrdzo powoli, żeby to przyspieszyć dodają drożdże. Ja kupuję taki chleb w piekarni, w której kupuję też tony bułek dla siebie. (na Sołaczu) Mogę kupić tylko tam, bo dodają minimalne ilości polepszaczy, a pieczywo ze sklepów szkodzi mi w sposób natychmiastowy. Ale nawet w tej piekarni, małej i bardzo tradycyjnej też dodają drożde do tego żytka na zakwasie. Gwarancje możesz mieć tylko jak upieczesz sama, ale to żmudne i trudne. Ja piekę od lat różne pieczywka, ale okazjonalnie, jako rarytas ;))),bo do takiej ilośc bułek jak ja potrzebuję musiałabym mieć piec wielkości co najmniej półtechnicznej, a pieczenie chleba na zakwasie jest skomplikowane, dlatego jest droższy niż zwykły. Ale... nie dajmy się zwariować. Wg mnie ilości drodży są w tym chlebie tak minimalne, że nie mają istotnego wpływu na całokształt. Poza tym raczej nie mamy innej możliwości, coś jeść trzeba. Należy tylko świadomie eliminować, to co można. Drożdży nie zawiera żytnie pieczywko chrupkie. Nie wiem czy każde. Ja kupuję PANO produkcji \"Chaber\", ale ono z kolei zawiera cukier :))), no cóż, coś za coś.;))) Też jem. W moim przypadku, przy KONIECZNOŚCI jedzenia prostych węglowodanów ta odrobina więcej nie robi różnicy, brak wyjścia. Ty też musisz jeść, więc sama sobie odpowiedz czy wolisz odrobinę drożdży czy cukru. Wolny od cukru i drożdży jest chlebek ryżowy w postaci wafli, jest z solą lub innymi dodatkami smakowymi, lub bez, w dodatku jest z brązowego ziarna, więc chyba najlepszy z pieczywek. Jeśli byłby przez Ciebie zaakceptowany i wystarczający, to dobry wybór, ale nie jest najtańszy, bo musisz chyba jeść go sporo. Ziemniaki to temat wielokrotnie tu poruszany. Jedni są za, inni przeciw. Ale musisz jesć jakieś węglowodany i to w większych niż inni ilościach. Na samych waflach ryżowych daleko nie zajedziesz. Może w takim razie spróbuj gotowanych \"w mundurkach\", jeśli to dla Ciebie do przyjęcia. Wg doniesien internetowych ziemniaki w mundurkach są zasadotwócze, w przeciwieństwie do obranych ze skórki, a to zawsze jest korzystniejsze dla organizmu, bo zwykła dieta zawiera przewagę produktów zakwaszających. Badanie kału dobrze sobie zrobić, ale trzeba mieć świadomość, że jak wynik NIE będzie dodatni, to nie jest to gwarancją, że grzybicy nie ma. Masz tyle innych WYRAŹNYCH objawów, że byłoby to raczej niemożliwe. Dobrze jest też wiedzeć z jakimi konkretnie grzybkami mamy do czynienia, a może też są pleśnie, bo zwykle tak bywa. Mam pytanie: czy zewnętrznie też nie możesz stosować żadnych farmakologicznych środków p-grzybiczych?(maść, krem, puder) Mam opracowaną mieszankę skuteczną w moim przypadku. Jeśli nie, to żeby przynieść sobie tymczasową ulgę w dolegliwościach \"partii dolnych\" proponuję nadmanganian potasu. Można kupić tanio w aptece. Jeśli będziesz chciała wiedzieć wiecej na ten temat, służę pomocą. Ja stosuję, jak muszę. A na to te bestie (inne zresztą też nie) się nie uodpornią :))):))) Prof. Adamski zalecał mi to też na płukanie jamy ustnej i gardła. Kiedyś miałam straszny, bolący, kalafiorowaty jęzor i białe czopy na migdałach. Teraz już tak nie mam. Miewam natomiast kalafiorowaty i bolesny oczywiscie z białym nalotem, ale maks. do połowy. Ale to minęło, przez \"lata pracy\" zdrowienia całego organizmu, a nie po paru płukaniach. Wtedy mi to jakoś nie pomagało w wyraźny sposób, ale stan całości był raczej benadziejny. Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AN DY Pamiętam, jak pisałaś, że po propolisie miałaś palpitacje, a niedawno napisałaś, że możesz już pić. Możesz podać bliższe szczegóły? Ja przezornie oblizałam tylko jedną "propolkę" na gardło i myślałam, że serce mi eksploduje. Trwało to dość długo jak na palpitację. Co ciekawe propolis powoduje raczej obniżenie ciśnienia. Może to inny składnik tych tabletek np, mentol, bo raczej nie róża i nie sok malinowy. Robiłam sobie potem próby na przedramieniu z propolisu w pudrze, a następną z propolisu na spirytusie bez rozcieńczania i nic mi nie było. Kiedyś piłam mleczko pszczele i nic takiego się nie działo, więc sądziłam, że będzie ok. Pszczoła też mnie kiedyś użądliła i nie miałam większych problemów, ale to było daaawno. Bardzo chciałabym brać propolis, wręcz muszę, bo mam cystę na jajniku ( w dodatku z "intresującą białą kreseczką w środku" jak powiedziała lekarka robiąc mi usg) i zamierzam się z nią rozprawić globulkami. Niestety nie mogę brać zapisanego butapirazolu, bo pomijając moje poglądy, dostaje kaszlu i skurczu oskrzeli. Nie chcę z lekarką o tym teraz rozmawiać, bo ona już chciała mi zapisać tony różnych śwństw, których i tak nie mogłabym zapewne brać. Wiem, że też tak jak ja jesteś z tych co próbują "po kropelce",więc Twoje doświadczenie jest dla mnie cenne. A może znasz jakiś sposób na cysty ? ;) oczywiście nie operacyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greta garbo
Ho, ho. A więc dr Hamer odkrył fundamentalne prawa natury... No to teraz kolej na kamień filozoficzny i będziemy jako bogowie. Ludzie, toż to gnozą jedzie na kilometr... Gabsonik, zrobisz jak uważasz, ale ja Cię proszę- nie trać kontaktu z normalną medycyną. Zgoda, część lekarzy może być niedouczona (tak samo jak bywaja niedouczeni nauczyciele czy choćby fryzjerzy), ale jest to medycyna która z założenia ma posługiwać się rozumem... rozumem, a nie intuicją, wahadełkiem, objawieniem udzielonym przez jakieś demoniczne moce itp., itd. Być moze to nie na temat -i nie kazdego musi obchodzić- ale New Age naprawdę nie da się pogodzić z chrześcijaństwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuta1
suszone owoce jagody wstrzymuja biegunki i dzialaja na robale jelitowe ,a surowe maja dzialanie wrecz przeczyszczajace,wczoraj poczytalam w googlach i dlatego po poludniu jak corka byla na treningu kupilam w aptece,oczywiscie to jest na teraz zabezpieczenie bo we wtorek dostane mocniejsze leki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANAJKA nigdy nie pisalam ze mialam palpitacje po propolisie i widzac twoj pierwszy wpis na ten temat nawet probowalam sobie przypomniec kto o tym pisal. Ja od pierwszych kropli propolisowych b. dobrze go znosilam. Teraz stosuje masc propolisowa do nosa i tez nie mam zadnych klopotow (poza drobnym szczypaniem przez jakies 0.5 h. Co do biegunki: mialam ja prawie 3/4 roku i w koncu okazalo sie ze bylo to przez lamblie (b. trudne do wykrycia). Pestki papai kotre zaczelam zarzywac w grudniu pomogly glownie na opanowanie nudnosci i odruchow wymiotnych. Biegunki, jak juz pisalam parokrotnie, skonczyly sie wraz z wybiciem lamblii. jest spokoj od ponad miesiaca. A na cystach sie nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An_Dy
NUTKO a analizy juz zrobilas jak planowalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GNM
@greta garbo Nowa Medycyna Hamera posługuje się wyłącznie rozumem - a jak nie pofatygowałaś się przeczytać o co chodzi w GNM (co widac w Twojej wypowiedzi) to raczej nie wiesz o czym mówisz. Uważasz, że żyjesz juz w tak oświeconych czasach, w których niemożliwe jest juz odkrycie zadnego prawa przyrody - bo wszystkie zostały juz odkryte? I koniecznie napisz, które z odkrytych przez Hamera praw jest takie pelne gnozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GNM
"...ale New Age naprawdę nie da się pogodzić z chrześcijaństwem..." Hamer jest magistrem teologii i ma mało wspólnego z New Age...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROCH Nie wiem czy to \"efekt zagrzybienia mózgu\", chyba, że użyłeś tego jako skrótu myślowego. Miałam na myśli raczej zatrucie toksynami, które po nocy jest wyraźniejsze, bo krążenie słabsze i oczyszczanie w związku z tym też. Ale może masz rację? Ja wykazuję większy optymizm w tej dziedzinie-na razie.;))) No właśnie też mam od lat wrażenie, że COŚ mnie zatruwa. W najgorszym okresie miałam wrażenie, że jestem w szarej, gęstej mazi i nie mogę wydostać się z niej, do \"jaśniejszego\" spojrzenia ,lżejszej głowy, chociaż czasem to się działo. Za minutę zmiana i byłam w zupełnie innym - jasnym świecie. Strasznie tu bredzę, ale jak tak masz/miałeś, to zrozumiesz. Ja wtedy próbowałam coś zjeść, co ruszy żołądek/wątrobę, bo miałam wrażenie, że tam TO siedzi. To jest zresztą zgodne z tym czego uczy homeopatia- jeśli masz depresję, pokaż mi swój żołądek\" Czyli depresja to choroba-pochodna żołądka. O to mi chodzi, że ja nigdy nie uważałam, że mam depresję,(a ta szara maź była niby typowa) tylko, że to jakieś zatrucie, bo nie można mieć depresji 3 h, potem nie mieć jej 4h i mieć znowu 2h itd. Więc działałam instynktownie. Jadłam. Musiało to być coś kwasotwórczego np. pszenne pieczywo, najlepiej słodkie, np. herbatniki, ale bez czekolady itp.(nie mylić z kwaśnym produktem, bo to wywoływało zupełnie inną reakcję- ogólnie negatywną, nie mówiąc już o języku, który nie był w stanie tego znosić). Miałam wrażenie, że w moim żołądku nie ma kwasu. Smaki w ustach były beznadziejne. Woda, którą piłam raz była gorzka, kiedy indziej cały dzień słodka... I pomagało, chociaż nie zawsze. Teraz nie bywam już w szarej mazi, choć jak każdy, miewam doły psychiczne, ale to jest zupełne co innego. Nie ma mazi tylko smutek, który wiem, że jest zależny ode mnie i krótkotrwały. Zdarza mi się mieć \"płaczący dzień\", ale wtedy jak mam kilka \"pechów\" na raz. W żadnym razie nie jest to BEZ POWODU, tak jak w przypadku \"szarej mazi\" Jak i sie polepszyło, to już nie historia na posta. Jak u mnie z oddychaniem? Trudno powiedzieć, niby nie mam zapchanego nosa, ale miewałam np. dwudniowe gęste katary, albo 3 dni kapiący nos z cyklu \"jak ręką odjął\". Tzn nie wygasał powoli tylko kończył się nagle. Z gardłem problemy były ciągle. Na początku bolało stale, było czerwone, co najmniej rok miałam na migdałach białe czopy.( Nawet nie wiem kiedy znikły :))) Chrypę i kaszel miewam czasem rano, czasem po zjedzeniu czegoś, wtedy czuję np.jakiś ostry, piekący smak. Jedno jest pewne. ZAWSZE LEPIEJ czuję się na dworze. Jestem \"wyraźniejsza\" myślę, że wiesz o czym piszę. Jest mi łatwiej coś zrobić i jaśniej mi się myśli, mam więcej energii i więcej \"mi się chce\". Jak jestem bleee, to wiem, że \"podziubanie\" w ogrodzie powoli mnie rozkręci. Przeważnie, bo jednak nie zawsze. Kiedyś próbowałam wkraplać aloes do nosa, ale to było w najgorszym okresie i tak mnie szczypało, że łzy leciały mi ciurkiem i odpuściłam. Śluzówkę wtedy ogólnie miałam w bardzo złym stanie. Nigdy nie leczyłam też zatok, nie miałam z tym problemów, nie miewam \"zielonych\" katarów, chyba, że na początku tego kryzysu lub w czasie grypy, raz na 5 lat. Rzadko zdarza mi się nagły np. w nocy, obrzęk śluzówki nosa tak, że muszę oddychać przez usta, ale szybko mija np. za 1/2h. Nie wiem skąd to się bierze, ale to naprawdę incydentalnie. Miewam też duszności, ale to inna bajka. Czasem mam wrażenie, że mam \"skurczony\" nos, ale w odcinku dolnym. Generalnie nie spedza mi to snu z powiek. Dużo gorzej sprawa ma się ze smakami w ustach, z wydzielaniem wewnętrzym. Coś to wszystko powoduje. I to jest do rozgryzienia :\\\.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, po drobnych przejsciach chce zaprezentowac swoje wyniki: elisa z krwi Candida IgA: 5,3, M: 4,1 (normy do 9 ujemne), IGG 28,65 Aspergillus: A: 0,2, M: 0,92, G: 41,6 (norma do 8 ujemne)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×