Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Quleczka Widzisz, blizny to jeden powód powstawania centek. Ja też miałam takie plamy- blizny, ale większość już zniknęła tak właśnie po około roku czasu. Może tobie tez znikną tylko potrzebują więcej czasu. Oprócz tego mam również skórę skłonną do teleangiekazji. Zawsze robię się czerwona na buzi pod wpływem ciepła lub wysiłku, lub ostrych przypraw, ale nigdy jednolicie, zawsze jestem w czerwono-białe centki. Podobno taka moja uroda:) Mam to od kiedy pamiętam. Może ty też tak masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczka to ja tez jestem w ciapki jak wyjde z wanny lub sie zgrzeje :/ i dlatego unikam takich sytuacji bo te ciapki jak naloze cienszy makijaz tez przebijaja. nie wiem ile moje maja ale tak stawiam ze pol orku najmniej i nie znikaja. a czy na te plamy contatubex mozna stosowac czy to sie do tego nei nadaje? (mam gdzies jeszcze zapas jakis..:)) nowatutaj - ja tez sie zastanawiam czy to nie jest walka z wiatrakami tak samemu ale z drugiej strony jakos nie wierze zeby mi specjalista jakos pomogl (ale ja niedorwierzam tym wszystkim psychologa/psychiatra ;)) jak juz jestem prawie na prostej zawsze mi sie cos spieprzy i od nowa... humpty musze wyprobowac z mietoleniem czegos :D bo wyrzucanie lusterek nie pomaga (zawsze cos do przejrzenia sie znajdzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No na pewno po czesci tak mam...kazdy lekarz jak mnie widzi bez koszulki mowi "o, widze pani nerwowa" :D ale na pewno czesc tego jest wywolana bliznami bo mam te ciapki tez na przyklad ponizej piersi...i tylko tam gdzie krostki rozdrapywalam :o contatubex teoretycznie im swiezsze blizny tym lepsze, nie powinien zaszkodzic, a moze sie szybciej to zregeneruje ale by byl efekt to trzeba wiele miesiacy smarowania... no i na twarz to bym sie bala zaryzykowac masc :) "ale ja niedorwierzam tym wszystkim psychologa/psychiatra" ...tylko pamietaj, ze to dwie zupelnie rozne rzeczy...psychiatra u nas jest glownie od zapisywania lekow, nie od terapii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczka wiem ze to roznica ale ja sie spotkalam z psychologiem ktory na pierwszy rzut oka mial ten sam problem co my, nawet gorszy niz np ja, bo przy ludziach to ja sie nie rozdrapuje a ta sie rozdrapywala w trakcie rozmowy :] od tego czasu jakos nie mam zaufania do psychologow :) do psychiatrow w sumie tez nie ;) (ale do nich juz ciutke wieksze;)) w okolicach piersi mam biale plamki (nie obserwowalam tego zbytnio po kapieli ale po soalrium mialam czerwone ciapki tez-ale normalnie nie rzucaja sie one w oczy), na plecach znowu mam brazowe ale obstawiam ze pod wplywem temp sa czerwone ;) a na twarzy czerwone a jak temp do tego dojdzie to juz totalnie jestem jak muchomor a contratubexu dlaczego na twarz nie polecasz?to chyba cos z cebula jest a z teog co pamietam ktos tu kiedys na twarz cebule polecal (na gojenie?) o ile nie mieszam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>a contratubexu dlaczego na twarz nie polecasz? nie mowie, ze nie polecam tylko ogole ja zawsze mam pewne watpliowosci jak mam na twarz stosowac jakakolwiek masc czy krem i to codziennie na wieksze powierzchnie... jesli nie wiem czy przypadkiem jego skladniki nie zapychaja porow... a tego typu masci nie sa raczej robione tak by brali to specjalnie pod uwage przy ich tworzeniu ;) ja wiec nie mowie, ze jest zla...mowie tylko, ze ja w tej chwili balabym sie zaryzykowac...i wolalabym nie sprawdzac czy zapycha czy nie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" To są tacy sami ludzie jak my, też mają swoje demony i często nie potrafią sobie poradzić sami ze sobą. " Wiadomo, ze to sa tylko ludzie...ale czasem to, ze ze soba maja jakies problemy nie rowna sie temu, ze innym nie beda umieli pomoc akurat... choc fakt, ze psychologa, ktory nie umie sobie poradzic dokladnie z tym samym problemem co mam ja...to raczej bym zmienila na innego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaadzix
Hej,mam ten sam problem z zaskórnikami,im wiecej wyciskam tym wiecej ich mam..może mi doradzicie jaki krem stosować na noc?dodam tylko,że na dzień używam całej serii garniera do cery tlustej a nie bardzo wiem czym się smarować wieczorem żeby więcej tego świństwa nie wychodziło...z góry dziękuję za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humpty
Wyrzuć całą serię Garniera do cery tłustej :P A tak poważnie, to nawet przy cerze tłustej trzeba uważać na przesuszenie, a kosmetyki typu Pure Zone to właśnie mają na celu. A stosowanie całej serii zupełnie może skórę wykończyć. A jak wiadomo, wysuszenie = naturalne nawilżanie = produkcja sebum. Nie jestem specjalistą, ale poleciłabym Ci coś łagodnego do mycia (słyszałam, że Iwostin Purritin jest fajny) + lekki, niezapychający krem (np. Humektan, jest super) i do tego coś miejscowo na pryszcze (np. Acnederm nie wysusza, słyszałam też dobre opinie o wodzie utlenionej w żelu, chyba Peroxygel czy coś w tym guście, ale jeszcze nie wypróbowałam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaadzix
Dzięki za odp.a ja myślałam,że im częściej używam toniku tym lepiej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie dziala na zasadzie im czesciej tym lepiej... :) myc twarz nalezy 2 razy dziennie i raczej nie czesciej, tonik tez 2-3 razy dziennie w zupelnosci wystarczy i koniecznie jakis bezalkoholowy...i delikatny :) szczerze prawie wszystko jest lepsze od garniera ;) z tych drogeryjnych ja lubie tonic nivea visage young :) a na same zaskorniki dobrej metody nie ma jak sie ma taka a nie inna cere... nalezy tylko pamietac o regularnym zluszczaniu jakims dobry peelingiem, wtedy powinno byc troche lepiej jak nie masz tradziku to mozna takim normalnym mechanicznym...dobry jest tez ten nivea visage young albo morelowy st ives...przynajmniej raz w tygodniu :) albo mozesz zamiast kremu czasem stosowac co druga noc http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=22075 jesli uda cie sie kupic i zgadzam sie, pojdz do apteki i zamow humektan, to najlepszy nietlusty i niedrogi krem do twarzy jaki znam :) cudow nie zrobi bo to krem nawilzajacy...ale przynajmniej spora szansa, ze nie bedzie zapychal porow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaadzix
Dwa razy w tygodniu robię peeling,nakładam różne maseczki i efekt jest taki,że jeden syfek znika a pojawiaja sie dwa a już odkąd przestałam brać tabl.antykoncepcyjne to już nie daje rady:( jutro od samego rana pójdę do rossmana po tą perfecte na noc i ten krem do apteki. Mam nadzieję,że bedzie lepiej bo teraz nie mogę przejść obojętnie obok lustra,to już chyba naprawdę nałóg wyciskania:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli naprawde masz wieksze problemy z krostkami...to warto jednak pojsc do dermatologa... bo krem nawilzajacy z apteki to jest fajny ale te rzeczy problemu tradziku nie rozwiaza musisz sama ocenic czy to co masz to tylko jakies pojedyncze niedoskonalosci czy tradzik... i naprawde sprobuj tego nie wyciskac bo jak wycisniesz to i tak sie pojawi znowu predzej czy pozniej, a tylko skore uszkodzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety branie tabletek i pozniej przestanie i w druga strone....to wszystko powoduje wahania hormonow, a to dobrze nie robi zadnej skorze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaadzix
Nie ,nie to nie jest trądzik tylko zaskórniki i te male podskórne krostki.Wypróbuję te kremy co mi polecacie i zobaczymy czy będą jakieś efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i przede wszystkim nie ruszaj :) zaskornikow nikt normanie bez specjalnego przygladania sie nie zobaczy dopoki nie zaczniesz ich ruszac :) ten krem z apteki to zwykly krem nawilzajacy, choc z tych lepszych, nie powinien nasilac problemu ale zaskornikow nie zlikwiduje sam w sobie...to tak zebys miala jasnosc z takich lepszych ale niestety drozszych rzeczy to na pewno jest http://torebka.kafeteria.pl/index.php?mode=view&id=892 http://torebka.kafeteria.pl/index.php?mode=view&id=334 http://torebka.kafeteria.pl/index.php?mode=view&id=2444 oraz super peeling z kwasem glikolowym http://www.lekolandia.pl/lubex-peeling-dwufazowy-kwasem-glikolowym-p-4947.html ale to wszystko ma kwasy wiec takie rzeczy to nie na lato bo nie mozna jak jest slonce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaadzix
Bardzo Ci dziękuję,jutro jak wstane to dokładnie poczytam.Jeśli wiedziałabym,że jakiś preparat jest naprawdę skuteczny to nawet wysoka cena mi nie straszna.A z tym garnierem to sie normalnie załamałam,myślałam,że to dobra firma i wogóle,niepotrzebnie oststnio znów na to sianko wydałam no ale cóż,lepiej późno niż wcale:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duza czesc ;) z tych po podalam linki to akurat polowe...bo moje finanse sa takie, a nie inne :) z tego co wiem naprawde dobre opinie ma diacneal i sebium akn...ich akurat nie mialam lysanel active dla mnie byl za mocny, effaclar dla mnie za slaby... ale peeling lubex jest super, tyle, ze nie mozna w lecie :o tak czy inaczej mysle, ze jak masz mozliwosc to warto pojsc do dermatologa albo chociaz jakiejs sprawdzonej kosmetyczki jesli ktos z rodziny/znajomych na przyklad taka ma... by powiedziala ci jaka pielegnacje stosowac jednak co czytac twoj innego opis, a co innego widziec skore... wbrew pozorom do dermatologa nie trzeba wcale isc z jakimis super problemami, a tym bardziej do kosmetyczki :) tylko w przypadku kosmetyczki to raczej nie taka przypadkowa bo mozna roznie trafic :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
a mnie się znowu nie udało:( kurcze tak się zastanawiam czy kiedykolwiek mi się uda bo tu chyba nike chodzi o nałóg wyciskania tylko tego że nie umiem "przetrwać " dmnia z pryszczem na twarzy i do tego czuję niesamowitą ulgę i zadowolenie jak go wycisnę, co gorsza rzeczywiście większośc z nich szybciej sie goi wtedy - co jeszcze osłabia poczucie że wyciskanie jest złe i prowadzi mnie potem do masakr. nie wiem jakie moga byc sposoby żeby przekonać siebie że pryszcze muszą i maja prawo być - bo ja ciągle naiwnie myśle że jak wycisne "tego ostatniego" to bede miała twarz bez ani jednej skazy..... i co dalej to wiecie. myślę że psycholog to dobre rozwiązanie ale ja się troche zraziłam - byłąm już u jednego w sumie z inna sprawą ale to wszystko u mnie jest na tym samym podłożu.I wydaje mi się jakoś że niby sama nie umiem sobie pomóc ale kto zna mnie i moje motywy lepiej niz ja sama:( no i znowu stoję w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
no i dermatolog i pewnie też psycholog powie mi to samo - nie drapać i "jakoś" przekonać się że nie ma cery idealnej do której dążę - super,tylko JAK?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humpty
Wiesz, mnie się wydaje, że trzeba zaznaczyć różnicę pomiędzy okazjonalnym wyciśnięciem jakiegoś gotowego delikwenta a robieniem sobie ran na całej twarzy wydłubując coś, czego nie ma (czyli tzw. masakra). Osobiście nie robiłabym sobie wyrzutów z powodu jednego pryszcza, chodzi o to, żeby ten jeden nie zamienił się w 10 albo 20. A tak poza tym, na jednej ze stron tu linkowanych wyczytałam, że jeśli chcesz coś zwalczyć, możesz zastosować metodę małych kroczków. Jeśli robisz to co godzinę, spróbuj robić to raz dziennie przez tydzień. Jeśli zdarza Ci się raz dziennie, spróbuj robić to raz w tygodniu przez miesiąc. Jeśli uda Ci się robić to tylko raz w tygodniu przez miesiąc, postaraj się potem robić to raz w miesiącu. I tak coraz rzadziej, aż przestaniesz w ogóle. Wydaje mi się, że to jest dobry sposób, lepszy niż radykalne "nie", bo wprawdzie robimy dalej sobie krzywdę, ale pilnujemy określonych granic, a powiedzieć sobie "wycisnę to jutro/za dwa/za trzy dni" jest łatwiej niż "nie wolno mi wyciskać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
tak, masz rację , wiem że nie dośc że jestem perfekcjonistką to jeszcze baaaardzo niecierpliwą i może za szybko odpadam z walki bo jedna rzecz mi się nie udała. troche mnie tylko martwi to , że czy to jeden pryszcz rozdrapany czy cała masakra - to powód jest ten sam, tylko z czasem może uda mi sie opanować masakry,ale sedno sprawy zostanie - a sednem jest nieakceptacja wyglądu takiego jaki dostałam od życia i przywiązywanie zbyt dużej uwagi do tego . Dlatego wkurzam się za każdy mały pryszcz bo wiem że znowu odezwało się owo "sedno" :) a na forum tutaj troche wylewam żale, bo po prostu nie mam komu, a byc może jak po swoich komentarzach zobaczę naocznie jak często mi się to zdarza może łatwiej mi będzie się opamietać:) a jeszcze mam takie głupiutkie moze pytanie: czy jak używam codziennie żelu do twarzy z mikrogranulkami to juz nie ma sensu robic jakiś peeling regularnie jesli używam tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze jest roznica...ale trzeba sobie uzmyslowic, ze wyciskania zaskornikow jako takie jest bez sensu...bo tylko uszkadza i deformuje sie pory, a to co sie w tym porze zbiera i tak sie tam znowu zbierze :) nie namawiac by na wazne spotkanie isc z wielka ropna krosta, wiadomo, ze w wyjatkowych sytuacjach mozna wycisnac jak sie zrobi to delikatnie i do tego dobrze zdezynfekuje :) ale jednak nalezy starac sie robic to jak najrzadziej sie da :) "no i dermatolog i pewnie też psycholog powie mi to samo - nie drapać " nie sadze by psycholog powiedzial ci "nie drap" ...tak samo jak alkoholikowi raczej nie powie po prostu "nie pij", a anorektyczce "zacznij jesc" :) n-s, a z ta inna sprawa to bylas u tego psychologa raz czy chodzilas tam regularnie? tak z ciekawosci pytam :) no i wiadomo, ze to nie jest tak, ze psycholog Ci pomoze i ze to on rozwiaze Twoj problem...on ma Ci tylko pomoc w tym bys Ty SAMA mogla go rozwiazac...bo w koncu to wlasnie Ty sama znasz sobie najlepiej i nikt inny tego za Ciebie nie zrobi :) no i niestety nalezy pamietac, ze pewnie ciezszych postaci nerwicy natrectw (bo tradzik z zadrapania jest chyba rodzajem takiej nerwicy) nie da sie chyba wyleczyc bez stosowania lekarstw tlumiacych ta nasza potrzebe wyciskania... ale mam nadzieje, ze u nas uda sie bez :) swoja droga, jak ktos ma okazje to polecam w wydaniu specjalnym polityki artykul pod tytulem "Autoagresja: Kiedy dziecko się okalecza" http://www.polityka.pl/ja-my-oni-poradnik-psychologiczny/Lead30,1906,292123,18/ tu jest pierwsza strona jego ale marnie sie czyta http://www.polityka.pl/_gAllery/14/89/91/148991/jamy-c-s84-okaleczaTat600.jpg ale jest tam o tym, ze forma autoagresji jest tez "obsesyjne zdrapywanie strupow i nieustanne oczyszczanie skory" Milego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
n-s - ja bym i tak raz w tygodniu robila peeling jesli nie masz ropnych krost specjalnie to mechaniczny, a jesli masz to enzymatyczny :) ale wszystko zalezy od skory - mi tam takie mikrogranulki tak naprawde nic nie zluszczaja :) "a byc może jak po swoich komentarzach zobaczę naocznie jak często mi się to zdarza może łatwiej mi będzie się opamietać" zeby zobaczyc jak czesto nam sie to zdarza dobra metoda jest tez wykreslanie dni w ktore nam sie to udalo na zwyklym sciennym kalendarzu...lub jesli tego nie mamy to mozna tutaj na przyklad http://dontbreakthechain.com/ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
Quleczko u psychologa byłam bo jakoś tak ogólnie mam dużo problemów życiowych (dot.pracy, studiów) wynikajacych włąśnie z niepewności siebie , kompleksów , braku wiary że coś mi sie uda, że sie nadaję , wiecznego porównywania sie do innych i dołowania się (to tylko takie kilka słów bo to bardzo złożone problemy- pomimo że nie pochodzę z rodziny typowo patologicznej czy bardzo biednej, gdzie często takie problemy mają podłoże) chodziłam do niego jakiś rok ogólnie, ale tak co 2 - 4 tygodnie jedna wizyta.Muszę powiedzieć że dziwnie było, facet młody (ok.37lat)ale chyba też sam kiedyś miał czy ma podobne problemy bo czasem wydawało mi się że on się bardziej denerwuje i stersuje niż ja. właściwie przez ten cały czas ja tylko mówiłam-a powiem że nigdy nie miałam problemów z opowiadaniem o swoich problemach, w tej kwestii jestem bardzo otwarta a on jakby ciągle chciał mnie "zakwalifikowac " do jakiejś szufladki typu: jak ktoś przychodzi do psychologa to jest bojaźliwy, wstydliwy , boi sie mówić o sobie- a ja taka nie jestem i myśle że go tym przestraszyłam... nic konkretnego mi nie powiedział (na początku myślałam że musi mnie dobrze poznac i dlatego tylko słucha ale prawie po roku słuchania to powinien jakies wnioski czy rady mieć) ciągle próbował nagiąć moje problemy do jakichś znanych sobie książkowych porad ,właściwie ja wiedziałam na temat moich zachowań i mechanizmów duzo więcej od niego, mnie chodziło tylko o to żeby ktoś mnie wziął za rękę i poprowadził przez początek walki np. z nałogiem drapania - wymyślił jakies ćwiczenia, cokolwiek co "zmusi mnie fizycznie żeby zmienic zachowanie a potem na bazie tego sama już powinnam dac radę(bo wiadomo że nikt mnie tak dosłownie nie uleczy , że muszę to sama zrobić - ale brakuje mi właśnie tego "startu").A on tylko analizował (czasem - bo mówił bardzo mało od siebie)co z czego wynika-a to juz wiem tylko nie wiem jak to przerwać. wiem że nie można oceniac wszystkich przez pryzmat tego jednego chłopa ale długo się zastanawiałam czy do niego iśc i teraz też pewnie długo mi zajmie przełamanie się do kogos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość n-s
aha dodam że płąciłam 7 dych od wizyty i to podobno dobrej sławy poradnia psychologiczna.poza tym mieli dziwne zasady - musiałam chodzić z rodzicami na terapie bo nie zarabiałam swoich pieniędzy a oni jakos tak mówili ze nie może być tak że rodzice mi płacą za terapie indywidualną- nie wiem - może sa jakies tego powody ale w moim przypadku to było trochę rzucanie kłód pod nogi i jakoś mi sie wydawało że liczy się dla nich bardziej poprawność biurokratyczna niz to żeby człowiekowi pomóc.więc teraz trochę się zniechęciłam....... hmmm....was chyba trochę też...ale tak jak mówiłam nie kazdy może bedzie miał pecha:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"dlatego tylko słucha ale prawie po roku słuchania to powinien jakies wnioski czy rady mieć\" o ile wiem to psycholog wlasnie glownie od sluchania jest...niestety :o \"A on tylko analizował (czasem - bo mówił bardzo mało od siebie)co z czego wynika\" no tak to chyba na takich zwyklych spotaniach wyglada... choc o ile wiem sa rozne metody, wiec moze jak ktos stosuje jakas inna metode to wyglada to inaczej... \"mnie chodziło tylko o to żeby ktoś mnie wziął za rękę i poprowadził przez początek walki np. z nałogiem drapania \" no to to chyba nie ma co liczyc :o chyba, ze to bedzie stricte jakas terapia n aprzyklad grupowa, jakis caly program razem z cwiczeniami i tak dalej... bylas pelnoletnia i mimo tu musialas chodzic z rodzicami? to troche dziwne naprawde :o tak szczerze, mnie sie wydaje, ze psychologiem to tak jak z kazdym specjalista...trzeba miec szczescie by trafic na dobrego :) bo jak sie trafi do kiepskiego dermatologa...to efekty sa rzadne, z psychologami pewnie jest podobnie ;) ale mnie sie wydaje, ze wbrew pozorom i tak jestes bardziej swiadoma tego co sie z toba dzieje niz wiekszosc osob...nawet jesli to nie jest zasluga tego psychologa ;) z drugiej strony pomyslecie ile czasu juz zyjemy i ksztaltujemy swoj umysl i siebie... a ten nawet rok wizyt to jednak raptem gora jakies 20-30h rozmowy z kims, chyba nie ma cudow by to moglo cuda zdzialac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×