Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Gość poiuio
gratuluje zmiany podejścia:) oby twój cel został osiągnięty,i aby ten rok i wszystkie następne były wspaniałe, radosne, pogodne, po prostu niesamowicie szczęśliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
Dzięki za pocieszenie... i tak przez parę dni nie muszę nigdzie wychodzić, ale to nie chodzi w tej chwili o wygląd... tylko o to, że już było tak dobrze, i to nie odliczanie dni, to po prostu było kilka miesięcy kiedy naprawdę sporadycznie wyciskałam a jakieś mniejsze masakry bardzo rzadko. w każdymr azie czułam się 100 razy lepiej niz parę miesicy temu, kiedy poważna masakra była 2-3 razy w tyg. i u mnie to leci po całości, od razu obżeram się, z tym też mam problem, użalam, no i zaniedbuję, wyglądam jak siedem nieszczęść... mam tysiąc innych kompleksów, pomijając skórę ( buzia, plecy, dekold,, ramiona, miedzy cyckami i mniejsze skupiska przebarwien w innych czesciach ciała) to i wyglad, deska, szerokie biodra i plecy, ciagle zgarbiona, małe usta, w ogóle z twarzy nijaka, krotka szyja, gruba, no i moglabym tak wymieniac i wymieniac... i moich postanowien ze od teraz o siebie dbam na maxa tez byly miliony.......jeden stres i od razu wszystko sie wali.... z przejedzenia już nie moge sie ruszać, ciągle bym coś jadla, ciagle coś skubała, drapała, obgryzała ..bo oczywiscie paznokcie których tez nie ruszałam bardzo dlugo , obgryzione do krwi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona - wszystkiego najlepszego 🌼 >Czujecie to, że kiedy ten koszmar się zakończy będziecie mogły (mogli) góry przenosić, że wtedy im pokażemy, staniemy się prawdziwymi „ja” szczerze, sadze ze to jest wlasnie zludzenie i oszukiwanie siebie... myslenie, ze jak sie uda nam zmienic to pokazemy swoje \"prawdziwe ja\"...bedzie wszystko inaczej i w ogole... nasze prawdziwe ja jest tez dokladnie tak samo teraz, to jestesmy prawdziwe my :) > Dlaczego „gdy”? Czemu nie „teraz”? wlasnie czemu? czemu nie pomyslisz, ze to jaka teraz jestes taka po prostu jestes? ze ty cala jestes prawdziwa toba :) dlaczego myslimy, ze dopiero jak sie zmienimy bedziemy naprawde soba? i czesto tkwimy w tym mysleniu cale lata...ze to nie ja...ze juz niedlugo osiagne swoje \"prawdziwe ja\"... ja mysle, ze jestesmy mocne, nawet bardzo i wytrwale...tylko w niewlasciwej rzeczy - niszczeniu siebie :o enchilada - przytulam ❤️ > moich postanowien ze od teraz o siebie dbam na maxa tez byly miliony takie postanowienia sa z gory skazane na porazke , podobnie jak diety cud... >to po prostu było kilka miesięcy kiedy naprawdę sporadycznie wyciskałam a jakieś mniejsze masakry bardzo rzadko ciesze sie tymi miesiacami i nie zalamuj jedna porazka - wyleczysz to co zrobilas i znow beda lepsze miesiace 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Qleczka --> dzięki i -->Czujecie to, że kiedy ten koszmar się zakończy będziecie mogły (mogli) góry przenosić, że wtedy im pokażemy, staniemy się prawdziwymi „ja”, a nie tymi kryjącymi się po kątach? Dlaczego „gdy”? Czemu nie „teraz”? - właśnie o to oszukiwanie mi chodziło, bo chciałam nacisnąć na "czemu nie teraz?" Choć mimo tej świadomości, ja nie jestem do końca sobą i już nie mogę w tym wytrwać. Blokowanie siebie samej doprowadza mnie do szału. Mam nadzieję, z resztą, jestem pewna, że już teraz będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>właśnie o to oszukiwanie mi chodziło, bo chciałam nacisnąć na \"czemu nie teraz?\" ona, chyba mnie nie do konca zrozumialas... dlaczego wszystko odkladamy na pozniej, na moment kiedy to juz bedziemy \"prawdziwe my\" czyli inne z inna cera? ty jestem \"prawdziwa soba\" juz dzis, teraz...nie kiedys jak sie zmienisz :) >nie chciałam nikogo przyjmować, bo raz, humor mi na to nie pozwala, dwa chcę, aby to był naprawdę normalny dzień. dlaczego? czemu dwa strupki i pare przebarwien sprawily, ze nie chcialas spedzic tego dnia inaczej? czy one tak naprawde cos zmieniaja? czy tez przypadkiem nie sa po czesci podswiadomie jakims usprawiedliwieniem tego, ze czegos nie robimy? masakrujemy sie bo to nam pozwala po czesci zwalic wine na cos za to jakie jest nasze zycie... gdy sie tego pozbede, gdy bede inna...zaczne zyc i tak dalej... a czesto na tym \"gdybaniu\" mijaja lata... zamiast cieszyc sie urodzinami z przyjaciolmi niezalenie od stanu naszej cery :) dobranoc 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys czytalam o tym, ze nasze nastawienie do zycia nie zalezy tak naprawde od okolicznosci zewnetrznych...osoby z natury optymistyczne nawet po ciezkim wypadku i kalectwie po pewnym czasie doszly do siebie, nauczyly sie z tym zyc i dalej byly optymistycznie nastawione do zycia... osoby o nastawieniu pesymistycznym...same sobie dopowiedzcie reszte :) no i nie zwalajmy winy na to jakie jest nasze zycie na to jak wyglada nasza twarz - problem lezy w nas nie w niej ... i musimy cos z tym zrobic, a z twarza to mozna przy okazji, ze tak powiem ;) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Czujecie to, że kiedy ten koszmar się zakończy będziecie mogły (mogli) góry przenosić, że wtedy im pokażemy, juz teraz mozesz przenosic gory i im pokazac - uswiadom sobie, ze nic nie stoi na przeszkodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Dzięki za mądre słowa. Ufff, no to zaczynam walkę o bezstresowe imprezy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy madre :) ale wiem, ze z tymi strupkami czy bez to nadal ta sama niedoskonala ale "prawdziwa ja" ...choc czesto myslimy, ze soba bedziemy dopiero gdy rozprawimy sie z problemami i zakladamy, ze jak sie ich pozbedziemy to wszystko sie zmieni i bedziemy inne :) nasze zycie i to co z nim robimy lub czego nie robimy zalezy od nas kazdego dnia, czy nasza twarz wyglada lepiej czy gorzej... trzymacje sie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
''>Czujecie to, że kiedy ten koszmar się zakończy będziecie mogły (mogli) góry przenosić, że wtedy im pokażemy,'' dokładnie, to oszukiwanie siebie. Ja tak myślałam przez 3 ostatnie lata, wręcz było to moją obsesją. Teraz nic się nei liczyło i wszystko odkładałam na później, jak będę "ładna i chuda i w ogóle". Tylko że u mnie spowodował to chłopak, zresztą poważne problemy z wyciskaniem i jedzeniem zaczęły sie właśnie jak go poznałam, 4 lata temu. I on mi zaczął wmawiać że muszę być lepsza, bez ani jednego pryszcza, z idealną figurą. A u mnie presja wywołuje odwrotne skutki. Tydzień 'wzorowego' zachowania a potem załamanie i leci wszystko. Od siedmiu miesięcy nie mielismy kontaktu, na początku było strasznie bo go kocham;) ale potem coraz lepiej i lepiej, bez tej presji i coraz mniej chorobliwego podejścia do wygladu. No i odezwał się miesiąc temu... broniłam się przez przyznaniem że znowu 'spadam', a jednak... a odciąć się jest b. cięzko bo wiem że znowu będzie ten koszmar emocjonalny co po świeżym 'zerwaniu' mimo że teraz nawet sie nei spotkaliśmy.... ale nagle znalazłam sie w tym samym stanie.... co do zaskórników to nie wierzyłam że może być je mniej widać, ale naprawdę, po tylu miesiącach bez 'prawdziwych' masakr... one np na czole zrobiły sie prawie niewidoczne, wiem, że są, ale naprawdę nie takie jak przy codziennym wyciskaniu. takie jakby zarośniete błonką. i znow mam te myśli, 'od jutra nie jem i nie ruszam nic, bede ladna, jeszcze mu pokaze" bleeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Te mysli nie są takie złe, to jednak naprowadzają nas w pewnym stopiu na poprawny tor, tylko trzeba sobie powiedzieć, że "od teraz", nie od jutra, bo ono nigdy nie nastapi. Zmieńmy skalę z dni na godziny. Dla nas bardzo często one się właśnie liczą, bo czasami pojawia się w głowie tekst "chciałabym cofnąć czas o godzinę, wtedy jeszcze nie miałam masakry".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czlowiek-dziewczynka
ach, Ona, Ona.... takie "jeszcze mu pokaże" i ten On... szkoda emocji na takich ludziów. to jest niebezpieczna gra a po prostu unikać tej gry - to jest bardzo honorowe wyjście bez tłumaczenia po prostu wybierasz swoją drogę a przeszłośc pozostaje za Tobą... nie niszcz. prztulam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moust
Witam. Mam pytanie. Co robicie kiedy wiecie, że zaraz staniecie przed lustrem i się zacznie? Ja nie robiłem tego już od tygodnia, ale czuję że długo nie wytrzymam. Proszę o odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Co robicie kiedy wiecie, że zaraz staniecie przed lustrem i się zacznie? nie wchodze do lazienki, nie zblizam sie do lustra, zajmuje sie czyms z dala od lazienki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>Te mysli nie są takie złe, to jednak naprowadzają nas w pewnym stopiu na poprawny tor, tylko trzeba sobie powiedzieć, że "od teraz", nie od jutra, bo ono nigdy nie nastapi. ok, zgadzam sie, ze mozna sobie powiedziec, ze od teraz nie wyciskam... ale nie powinno sie myslec, jak juz pozbede sie tego to bede moje zycie bedzie inne, bede robic to i to...to wszystko mozna robic juz teraz :) to nie jest naprowadzanie na wlasciwy tor...to jest odsuwanie sie od tego toru do czasu gdy z moja skora bedzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
enchilada - stwierdzenie 'od jutra nie jem' nie jest wyjsicem z sytuacji, nie jesc nie znaczy schudnac i dobrze sie czuc, wrecz przeciwnie, prowadzi do zlego nastroju i bulu glowy. 'Prowadzic zdrowy tryb odrzywiania' to jest cos... rozumie cie b.dobrze bo sama mialam takie czasy. Probowalam proszki, diety cod, glodowki, wszystko z pozniejszym efektem jojo. Rozwiazaniem okazalo sie kilka miesiecy na silowni (bez wiekszych wyzeczen przy stole). Ale obsesja by nie przytyc pozostala i wciaz kontroluje co jem oraz wskazowke na wadze.... Co do drugiej czesci 'nie bede wyciskac' to jak najbardziej, ile sie da. Glowa do gory. Razem bedziemy przenosic gory. Zaczynajac od teraz (a nie od jutra).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
ah i dodam jeszcze ze co ze soba zrobisz musisz robic dla siebie samej, nie dlatego ze ktos tak chce. kiedys tez mialam do czynienia z jednym ktory mi tak mowil... zeby schudnac, dobrze sie ubrac, isc do pracy... wszystko zeby jego nowa 'maskotka' ladnie sie prezentowala. A ja czujam sie jak nic nie warty smiec. W takiej sytuacji trzeba pomyslec o sobie, zebrac sie w garsc i powiedziec 'stop ja jestm pania wlasnej siebie' i skupic sie na wlasnych potrzebach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>co ze soba zrobisz musisz robic dla siebie samej, nie dlatego ze ktos tak chce dokladnie ! to podstawa :) to nasze potrzeby powinny byc dla nas najwazniejsze i mamy sie podobac samej sobie, a nie robic cos dlatego, ze ktos uwaza ze powinnysmy byc na przyklad chudsze... enchilada, nie zalamuj sie 🌼 zestresowalas sie tym glupim typem i zrobilas to co zrobilas...zdarza sie - zaleczysz to i bedzie lepiej 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej 🌻 >>> U mnie lepiej ;) nawet rzuchwa prawa sie z lekka uspokoila. Narazie ISOTREXINU nie uzywałam przez kilka dni tylko troszke BREVOXYL, a do nawilzania masc z wit A i LINILANTAN. Myje buzie szarym mydlem w plynie (na wacik) i bardzo sobie chwalę, bardzo mięciutka skóra. Przemywam też miejscowo tonikiem z antybiotykiem. >>> Czy mozna robic sobie peeling mechaniczny, ale delikatny jesli nie ma sie wyprysków, ale zaskórniki tylko. No ale ja narazie i tak robić nie mogę bo skóra jest zmeczona, z bliznami itp.. >>> A co do chłopaków...hmmm...Nie dajcie sobie wejść na głowę....szkoda zycia... Ja straciłam dla kogoś 4 lata.... i skończyło się to u mnie nerwicą..... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>> Czy mozna robic sobie peeling mechaniczny, ale delikatny jesli nie ma sie wyprysków, ale zaskórniki tylko mozna jak najbardziej :) ale stosujac na przyklad isotrexin, ktory sprawia ze naskorek jest cienszy i wrazliwszy jednak sie za bardzo nie powinno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli ktos ma problem zbytnie uzalezniania swojego zycia od faceta polecam dosc lekki poradnik "dlaczego mezczyzni kochaja zołzy" :) nie jest to lekarstwo na wszystko ale pozwala sobie uswiadomic pewne bledy w zachowaniu :) sluze pdfem jakby cos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kattie, blizny nie sa przeciwskazaniem do peelingu, wrecz przeciwnie...za to przeciwskazaniem u ciebie jest zmeczenie i przesuszenie skory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babielato
ja chcialabym pdf tego poradnika ...wyslalam ci e-mail.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczko posłużysz mi pdefem? :D I jeśli chodzi o tego typu poradniki,to polecam pozycję Alpha Female M. Grzesiaka (już chyba kiedyś robiłam jej reklamę na forum ;) ) Naprawdę godna polecenia! Grzesiak stworzył fantastyczną teorię orbit- wspólnych i oddzielnych dziedzin życia w związku...ale nie będę się rozdrabniać.Kto chce,to przeczyta :) Faceci też mogą,bo dla nich jest Alpha Male ;) A wracając do właściwego tematu... --> spóźnione życzenia dla Onusi :) obyś wyciskała soki z życia każdego dnia,tak mocno,jak to tylko możliwe :) ja też myślałam,że jak już pozbędę się jakiegoś problemu (zawsze jest ich kilka) to pojawiał się na jego miejsce inny i tak w kółko.M. in. dlatego to jest bez sensu mówić sobie,że jak tylko będę miała piękną buzię to zrobię to i to.Przynajmniej w moim przypadku jest tak,że zawsze wynajdę nowy problem ;) --> enchilada w dni,w ktorych podchodzę do lustra i widzę w nim na twarzy moje wspaniałe \"dzieło\",odechciewa mi się wszystkiego.Naprawdę potrafię zaniedbać siebie i bliskich.Na nic nie mam ochoty.Ale jeśli nie mogę się przełamać,by wyjść do ludzi,to chociaż staram się podziałać w domu- upiec ciacho,posprzątać,zrobić przemeblowanie,wykorzystać swoje twórcze siły.Byle czuć,że zrobiłam coś pożytecznego (to ważne,bo jak siedzę i użalam się nad sobą nic nie robiąc,to czas ucieka mi przez palce i mam jeszcze większego doła) a ponadto miałam zajęcie i nie myślałam tyle o tym,jak wyglądam. Miałam 6dni detoksu!! i zero wykrzykników :) Wczoraj jednak popełniłam mega błąd spoglądając w lustro zaraz po umyciu buzi- od razu zobaczyłam co tam siedzi i zmasakrowałam czoło :/ a były tam tylko zaskórniki...rano oczywiście czerwone plamy i gdzieniegdzie stan pogorszony.Ale idę dalej :) Bardzo się cieszę,że przez prawie tydzień nic nie ruszałam.I mam zamiar ten wynik poprawić.I również mam nadzieję,że przyjdzie taki dzień,że zapomnę o tym liczeniu,wstawianiu +,-,! Że te wszystkie plusy będą normą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczymy, sprawdzcie skrzynki :) >dlatego to jest bez sensu mówić sobie,że jak tylko będę miała piękną buzię to zrobię to i to.Przynajmniej w moim przypadku jest tak,że zawsze wynajdę nowy problem wlasnie :) a jak nie nowy problem to nowa masakre ...jak juz jest tak dobrze wlasnie... >ano oczywiście czerwone plamy i gdzieniegdzie stan pogorszony.Ale idę dalej i to sie liczy, a nie potkniecie :) na przyszlosc z dala od lustra zaraz po umyciu buzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ONA spoznione najlepsze zyczenia, wygranej walki wyciskanej i spelnienia marzen BUZIAKI :) Quleczka DZIEKI, wlasnie to bylo mi potrzebne, wyklad o akceptacji siebie od teraz, od juz z tym wszystkim co mam i czego nie mam!!!!! :) I takie pytanko co jest lepsze brevoksyl, czy pasta cynkowa, a moze olejek herbaciany? Znow mi ta cholerna kaszka na czole i skroniach wyskoczyla, a juz myslalam, ze jednak samo przejdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajac, odpowiedz jest - zalezy na co :) pasta cynkowa i olejek to jak dla mnie awaryjne rozwiazania by zasuszyc i zmniejszyc jakas krostke ...za to _z umiarem_ stosowany brevoxyl na problemowe obszary pomaga na wiecej :) ale trzeba uwazac by nie przesuszyc na poczatku i sie nie zniechecic :) tak wiec na kaszke na czole to ja bym brevoxyl obstawiala :) tylko na poczatek raz dziennie co 2 dzien, potem po tygodniu ewentualnie raz dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi taka kaszka wyskakuje regularnie - zalezy chyba od fazy cyklu u mnie...i najgorzej jest jak ja rusze, jak sie podsuszy to za pare dni znika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczko dzieki! Chyba mamy podobnie; ja akurat jestem przed okresem i tez juz jakis czas temu zauwazylam, ze to dziadostwo pojawia mi sie co jakis czas (chyba ze dwa razy w tygodniu-wypada na jajeczkowanie i przed okresem). Myslalam, ze to moze jakas upierdliwa, niewyleczona bakteria, ale chyba masz racje ztym cyklem. A tak w ogole to tak sie dopytuje o ten brevoxyl, bo dawno, dawno temu, jak bylam nastolatka jeszcze, przecholowalam z benzacne i moja skora zaczela na to reagowac fatalnie. Juz dokladnie nie pamietam o co chodzilo, pewnie o przesuszenie i uodpornienie sie na jego dzialanie, albo mialam po nim wysyp?! W kazdym razie troche sie go obawiam, no ale jak tak go polecasz, to juz sama nie wiem?! hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>chyba ze dwa razy w tygodniu a nie miesiacu?:D z ciekawosci zanotuje moze kiedys jak to u mnie jest ze zbieznoscia z cyklem - przed okresem to na pewno, to norma:) >jak bylam nastolatka jeszcze, przecholowalam z benzacne i moja skora zaczela na to reagowac fatalnie no to nie przeholuj tym razem :) ryzyko wysypu jakies niby zawsze jest po kazdej rzeczy ale akurat brevoxyl jest jedna z rzeczy przy ktorych to ryzyko jest male :) ja nie mowie, ze masz zaczac terapie brevoxylem 2razy dziennie codziennie jak na opakowaniu... bo po tym to kazdy by zrzucil skore ;) ja mowie, ze mozesz sie nim wspomoc i co drugi dzien posmarowac obszar gdzie masz ta kaszke, powinien sie lekko podsuszyc i tyle i pomoc ci wytrwac bez ruszania do czasu po okresie :) p.s. brevoxyl jest nowszej generacji i ma mniejsze stezenie(4%) - powinien byc mniej \"agresywny\" niz benzacne, nie wiem bo nie stosowalam benzacne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×