Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedoszla panna młoda

Miał być ślub i wesele...ale sie odkochał...i odchodzi!

Polecane posty

U mnie rozmawiamy, raz milej, raz bardziej sucho. Fajna piosenka na RMF

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dobrze ,że rozmawiacie .Znaczy sie wszystko idzie w dobrym kierunku.W każdym razie tej wersji się trzymajmy. U mnie zero kontaktu.Ja skończylam już mam nadzieję definitywnie się narzucać bo zrozumiłam że do miłości nikogo nie zmuszę tylko wciąż zadaję sobie pytanie dlaczego..... i niestety nie znam odpowiedzi.Jak ktoś mi mówi że wygasło to aż mnie trzęsie bo skoro ludzie decydują się na jakichś związek to nie istnieje coś takiego jak wygaśniećie uczucia na amen.Xle rozumuje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz u mnie jest nawet milutki, pyta czy idę spać bo rano do pracy ... No my jesteśmy przecież razem, tylko co daje..... Jakoś nie wierzę w to, że będziemy się dalej kochać i będzie jednak w lipcu nasz ślub. Najgorsze, że nie wiem czy wszystko odwoływać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co na odwoływanie ślubu Twoje szczęście???Ja myślę że nie powinnaś podejmować takich drastycznych decyzji. Idę się kąpać wracam za pół godzinku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berta on na to nic, bo on nie chce o tym rozmawiać. Jak zaczynam temat o nas, to on mowi, na takie tematy nie rozmawiam i koniec. Szczerze po ostatanich przemysleniach chyba ten slub nie jest mi potrzebny Bedziemy sobie zyli kazde osobnym swiatem i czasem sie spotkamy, zadzwonimy do siebie. Moze jednak on nie jest mi pisany. Czytajac wypowiedzi ludzi z forum zrozumialam - nic na sile. Nie to nie. Sam może będzie się jeszcze prosil, sam sie przeciez oswiadczyl. Wiec odwolam sale, ksiedza, foto i dj i spokoj, a w ten dzien lipca pojade nad wode .... i będę patrzec na to jak ludzie sa szczesliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posłuchaj tą decyzję musicie podjąć razem -tak myślę.Skoro się oswiadczył to znaczy że chciał się z Tobą związać na stałe.Wiesz My kobiety bardzo często doszukujemy sie podtekstów.Nie zwracaj na to uwagi ze On unika rozmowy ,po prostu Go molestuj i powiedz że musicietą decyzję podjąć bo jest coś nie tak i Ty to widzisz.wszystko macie już zamówione , dlatego ta decyzja musi być 100 procentowa..Ale myślę że będzie ok i w lipcu będziesz chwalić się zdjęciami.Nie znam Cię ale bardzo bym chciała żeby Wam się udało.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Berusia za wiarę, ja już ją straciłam. Nawet w ostatnich dniach coraz częściej myślę, że ja już tego nie chcę. Poczekam tak pomyślałam do Walentynek, jeśli będziemy dalej razem to wymuszę rozmowę, najwyżej skończy się wielką kłótnią i koniec związku. Będzie wówczas jakieś 5 m-cy przed więc już wówczas jest czas na załatwianie pozostałych rzeczy. Jak będzie głupio gadał lub nie będzie wcale wszystko sama odwołam i tyle. Wówczas albo nie będziemy razem albo będziemy ale bez planów choć to chyba głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak takie koczowanie bez perspektyw byłoby bez sensu bo i tak kiedyś wybuchnie tak jak u Nas. Jednak faktycznie racją jest że Ty musisz być pewna że chcesz .Jak to jest że tweirdzisz że nie wiesz czy Ty tego chcesz.Mój A. tak mówi właśnie że nie wie czy chce.a tak na prawdę to podją decyzję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jastineczka
witam was kochane, mialam nieco podobną sytuację z facetem. to bylo juz ponad 2 lata temu. mielismy zareczyc sie w swieta, ale miesiac przed przylapalam go z inna:( mial problemy, bal sie przyznac, duzo pil... nigdy nikogo tak nie kochalam:( no ale oczywiscie postanowilam, ze szybko sie pozbieram i tak zrobilam. ale co z tego, ze po trzech miesiacach mialam super fajny romansik, potem juz wszystko toczylo sie nowym torem- zabawa, nowi znajomi, jacys tam faceci. w nikim sie nie zakochalam od tamtej pory :( mam juz 24 lata a tu nikogo obok mnie nie ma.. od 2 lat nikogo odpowiedniego nie spotkalam!!! moze tamten ostatni byl miloscia mojego zycia? nudza mnie juz romansidla, faceci poznani na imprezach, z ktorymi nie ma o czym rozmawaiac:/ nigdy nie wiadomo, co nam sie w zyciu przytrafi, ale musimy tez rozsadnie zalozyc, ze byc moze nigdy nikogo odpowiednigo nie znajdziemy :( pocieszamy sie zawsze, ze nie ten, to inny. ale kto wie, moze innego nie bedzie. albo moze trzeba bedzie isc na kompromis z sama soba i obnizyc loty. trudny jest los singielki, gdzy wszyscy wokol lączą sie w pary i biorą śluby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bercia - zaczynam watpić w to czy jeszcze chcę po tym jak mnie potraktował i traktuje kobitko kochana 24 lata piękny wiek, co my mamy powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ,masz prawo do tego żeby się źle czuć,bo każdy z Nas zasługuje na szacunek ale takz ręką na sercu czy Ty zawsze byłaś ok?? Ja w ciągu tych kilku miesięcy zrobiłam porządny rachunek sumienia i wiem że nie zxawsze byłam ok choć bardzo się staralam.często nasze zachowania z czegoś wynikaja.Moje wynikałyz tego że wyczuwałam jakieś zagrożenie.nie wiem co będzie dalej?dlaczego człowiek szuka drugiego człowieka a gdy Go wreszcie znajdzie musi Go stracić?a do cholery za trudne to dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ktoś mi mówi że wygasło to aż mnie trzęsie bo skoro ludzie decydują się na jakichś związek to nie istnieje coś takiego jak wygaśniećie uczucia na amen. Berta mam takie samo zdanie na ten temat jak ty. Powiedział, że mnie nie kocha ale mam wrażenie, że powiedzial to na odczepnego abym wreszcie mu dała spokój. Od jakiegoś czasu zresztą powtarzal, ze potrzebuje wolności to teraz ją ma. Cały czas jednak wierze ze jesli kochał tak jak mówił to wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak patrzę na topiki, to piszą raczej kobiety. Zatem albo faceci naprawdę tacy są, tak łatwo im odejść, albo wstydzą się i nie piszą na tych forach, może to my chcemy się tym dzielić, a oni przeżywają to w samotności. Sama już nie wiem. Kolejna rozmowa o tym co dzisaj robił on, co robiłam ja. Nic miłego, czyli ani tęsknię, ani kocham, ani ale chciałbym być z tobą. Może ja za dużo oczekuję, może mówienie tego często powoduje, że się do tego człowiek przyzwyczaja i nie jest to już takie cudowne. Może to, że dzwoni już jest okazaniem tęsknoty, miłości, zainteresowania. Może ja szukam dziury w całym. Jeszcze widzę, że i ja się zamknęłam, on nie mówi to i ja nie mówię mu nic... Rozwiejcie moje wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochane w ten mroźny dzień. te wsyztski9e teksty okazują sie niemalże identyczne.mój A. też mowił że kocha,że pragnie a teraz nagle nic.....cos mi tu nie gra.Tak jak wcześniej pisałam albo przemysli i wróci albo po prostu nigdy mnie nie kochał tylko był z wygody.Zmienilam sie troche to prawda ,jestem strasza o parenaście kilogramów ale czy to ma najwiekszą wartośc w zyciu człowieka??cortinko nie doszukuj sie , tak u facetów tak to własnie wygląda ,oni nie lubią powtarzac w kółko jednego i tego samego9rozmawiałam z kolega na ten temat) my kobitki potrzebujemy miłości ,przytulania,całusków.ja to wszystko miałam jeszcze rok temu.byc może jak zaczełam przytruwac że tego własnie mi brakuje to wolał nawiac.Sama juz nie wiem.okazuje sie że my musimy znosic ich wszystkie fochy a jak my cos zmalujemy to nie ma zlituj.Tak to prawda ja kazałam mu sie wyprowadzaC ALE bardzo szybko zrozumialam ze bredze cos w gorączce.niestety nie chce wrocic wybaczyc.duma......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika.....................
Berta, ja na twoim miejscu zadzwonilabym do niego jeszcze raz, ale nie teraz, dopiero jak wroci, i poprosila o jeszcze jedna szanse. Jesli powie sucho ze mowy nie ma-zostaw. I juz nigdy do niego nie dzwon, znaczy to ze nie byl po prost ciebie wart. Kazdy czlowiek ma w zyciu prawo do jeszcze jednej szansy. Trzymam kciuki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Monika ! O te szanse prosiłam Go już tysiące razy, myślę że nawet się upokorzyłama le mam to gdzieś bo na prawdę Go kocham .Mówiłam że bardzo ważne dla mnie jest żeby wrocił do domu prze wyjazdem ,nie chciał, widać nie kocha na prawde.Ja oczywiście w dalszym ciągu nie śpię po nocach,wariuje ale najgorsza jest ta niemoc.Nic nie mogę zrobić tylko ewentualnie czekać na jakiś cud.Może się zdarzy.Byliśmy fajną parą ale splot wielu wydarzeń i osób postronnych sprawił że coś runęło .Nie mam tylko pojęcia czy fundamenty były mocne czy też poszły w diabły.....okropne to uczucie.Samotnośc też jest paskudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bercia a nie możesz wiąźć urlop i pojechać do niego. Wtedy sprawdzisz co tam robi, z kim jest, może mieszka. Ja bym nie wytrzymała takiego siedzenia w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam o tym ale to raczej nie jest dobry pomysł. ja tak na prawde to nie wiem czy powinnam jeszcze coś robic w tym kierunku.za długo by to wwszystko opowiadac ale zrobiłam juz bardzo duzo.poza tym jasno i wyraxnie usłyszalam :nie chce Cię oszukiwac ,nie chce z Toba byc bo cie po prostu nie kocham to z czym ja mam walczyc z wiatrakami?? to niczego nie zmieni ,jesli on będzie chciał to wie że ja go bardzo kocham i że może wrócic w kazdej chwili.myślisz cotrinka że moge wysiedzec.?Coś Ty okropnie znosze Jego brak.Próbuje sobie jakos zrekompensowac to wszystko ale efekt jets taki ze popadam w dlugi bi fryzjer,kosmetyczka,solarium kosztują.musze wiec sie kontrolowac zeby nie przesadzic a poz tym to pomaga owszem ale na krótko.ci co Nas znają oboje twierdza że powinnam odpuscic boi tak nic nie wywalcze .on jest strasznie uparty i chocby cierpiał nie odpuści.ale ponoc nie cierpi,usłyszalam nawet ze teraz odczywa ulge wiec.......najgorsze jest to ze nie poznaje tego c złowieka,zawsze był dobry ciepły uczuciowy rodzinny a teraz.....zamknąl się w sowjej skorupie i deklaruje ze chce byc sam.moze faktycznie powinnam mu tą wolnosc zwrocic,choc wiecie ze to trudna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bercia, już sama nie wiem co Ci radzić. Rzeczywiście czytając to co piszesz to patrząc na to racjonalnie, to nie ma totalnie sensu. Z drugiej strony wiem co możesz czuć, co ja czułam gdy A. przestał odbierać telefony. Najdłuższe jego mielczenie to 1,5 tygodnia, Ty pisałaś, że milczy od sierpnia. To już bardzo długo, może czas się jednak odkochać, znaleźć inną bratnią duszę. Może coś w nim pękło na zawsze. Nie rozumiem jak można milczeć tyle miesięcy to oznacza, że nie kocha? Chyba niestety tak. Spróbuj zatem zadzwonić, jak nie odbierze to odpuść na zawsze. Jak odbierze, rozmawiaj swobodnie, co słychać, kiedy będzie w Polsce, czy możecie się spotkać? Zobaczysz reakcję. A ludzi nie słuchaj, zazwyczaj źle życzą Buziaki, dzwoń i czekam na relację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie,nie to nie do końca tak.Od sierpnia nie miszkamy razem ale kilka razy się widzieliśmy,przed jego wyjazdem też spotkaliśmy się w kawiarni.Powiedzial że mam mu dac czas i być cierpliwa i takie tam.Ale innym razem muwo że to definitywnie koniec i bądx tu człowieku mądry a z tym dzwonieniem to nie będzie łatwe.Chyba jednak będe czekała na jego znak sygnał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berta nie ma co czekać, spróbuj zadzwonić. Im dłużej milczenie tym facet się lepiej przyzwyczaja. Mój też jak raz odchodził mówił, że z tygodnia na tydzień będzie mi lżej. Ale ja walczyłam i wierzyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja,tez sobie o tym pomyślałam ale uwierz mi od zierpnia do grudnia walczyłam mocno , do tego stopnia że klęczałam przy Nim zrozpaczona ,zamazana ,roztrzęsiona ,błagałam żeby wrócił bo bardz,bardzo Go kocham .Zapytal tylko czy chcialabym żeby wrócił i żeby się o mnie ocierał,powiedziałam że nie .Powiedział że być może kiedyś wróci ale nie może mi tego obiecać i żebym go nie prosiła bo to nic nie da.stała się z tego człowieka skala,Zparł się i koniec a ja nie chce poraz koeljny usłyszeć że mnie nie kocha .To boli bardzo.zobaczę jak wróci ,może dojrzeję do decyzji takiej żeby dzwonić lub choć sms zadać pytanie.Nie mogę w to uwirzyć że coś takiego Nas spotkało,byliśmy fajną parą przez tyle lat.ostatnio powiedział że już od czterech lat coś mu nie pasowało ale nie rozmawial ze mną o tym,uciekał w pracę,nie chciał ze mną spędzać wolnego czasu.pracował nawet w niedzielę.na wakacke wywoził mnie do mojej koleżanki nad morze, ech.....a kiedy pytalam co jest nie tak odpowiadał że coś wymyślam ale moja intuicja jednak mnie nie zawodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po tym co piszesz to szczerze ale dałabym sobie spokój. Ewidentnie nie jest wart Twojej miłości. Coraz bardziej się w tym utwierdzam patrząc co piszesz. Jak chcesz być 100% pewna, zadzwoń, napisz sms, jeśli odpisze NIE, wyrzuć wszystko co z nim związane, nie spotykaj się z waszymi współnymi znajomymi. Wymaz go z pamięci natychmiast, tak jest najłatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam prawie 40 lat a zachowuję się jak gówniara, co jakiś czas albo chowam albo wyciągm jego zdjęcia i nasze wspolne ktorych mieliśmy w ramkach mnostwo w pokoju.zachowuje się jak psychicznie chora,.Postanowiłam że dopoki nie wroci nie bede dzownila bo i tak ma jakies problemy z telefonem bo nawet jak odbiera to jest glucho.poczekam jednak jak wroci i zobaczymy.Jak rozmawialam z Nim przed wigilią i zapytalam o Nas powiedzial że zostawia to wszystko biegu losu.Tak to wlasnie nazwał.czasem mam wrażenie ze to się nie dzieje na prawde, że to jakiś koszmarny sen z którego obudze się spocona i zmęczona.ale g........budze się w srodku nocy ,nie moge spać.a jeśli chodzi o spotkania z ludźmi którzy byli naszymi wspólymi znajomymi ,stopniowo zrywam znajomości.Nie wyobrażam sobie uczestniczyć w impreach na których on będzie obecny.ostatnio uslyszałam od Naszego kolegi że oboje nas lubi i jest gortowy robić imprezy na dwie tury żebysmy się nie widywali ale że przyjma nas z nowymi partnerami i zaakceptują to.To sa własnie przyjaciele,zamiast pomóc......ech a może to ja sie czepiam nie wiem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, stwierdzenie kolegi o dwóch turach jest boskie. Ma takt. Ok pisałaś, że 20 wraca to wtedy zadzwoń. Teraz głowa do góry Bercia, ja będę cały czas. Pisz do mnie kiedy chcesz, może się z mailujemy - kiedyś miałać maila podanego pamietam imie poczatek nazwiska @ i co dalej. Z nazwiskiem jest gorzej - podaj mi cd - czyli co bylo po 3 pierwszych literach nazwiska i sprobuje cos ci puscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika.....................
Berta,albo jest cos o czym on ci nie chce powiedziec i z tego to powodu nie mozecie byc razem, albo on jest skonczonym oslem. Mysle ze Cortina ma racje, dosyc sie naupokorzalas-zostaw to. Jesli zamkniesz za soba jedne drzwi, otworza sie przed toba nastepne. Glowa do göry. Trzymam za was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Monia .też mam wrazenie że A nie chce mi o czymś powiedzieć.ale jak pytałam cz jest coś takiego denerwowal się i nie chciał mówić.Myślę że ktoś jest,jakas osoba trzecia -kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w takiej sytacji
paradoksalnie jak wy.czytalam co piszecie i w kazdym wypadku bylo jednak troche do dupy..kiedy cos sie stało nagle zaczelo nam zależec na tym co było.to tak naprawde tylko strach przed nowym.strae jest znane.. od lat jestem z facetem.mam berto tyle lat co ty i taki bagaz ze glowa boli.poznajć go nie chilam sie angazowac.czas zrobił swoje.mimo .zaangazowałam sie.pokochałam faceta ,ktory nie mowi ,że kocha itp.niby czulam sie przy nim bezpiecznie i dobrze ale brakowało mi jakies ikry.seks?seks od poczatku byk taki sobie.teraz moj facet czekal na trzesienie ziemi.tydzien mma grype on ograniczal sie jedyie do eska jak sie dzis czujesz skarbie.i cos we mnie pekalo pekalo peklo.napislam mu wczoraj.i sie nie odzywa.ja wiem , że on na swoj sposob bardzo mnie kocha.ale ja nie cche czuc sie po 4 latach znajomosci jak stara zona.tez mi go barkuje.bo wpisal sie w jaks czesvc mojego zycia.bo osoby z ktorym przebywamy sa nam bliskie.bo sa,bo sie przyzczaislismy ze są.nie wiem jak si pozbieram.wiem ze bedzie trudno.cholernie trudno.czlwoiek mnie nie bil ,był jak go prosiłam.wybacz;\lam wszytko.ale czy napewno takiego zycia chialam?nie-stad byly walk.strata jest straszna ale moze wyjsc na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×