Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedoszla panna młoda

Miał być ślub i wesele...ale sie odkochał...i odchodzi!

Polecane posty

to samo pisałam wcześniej, każdy widzi tylko w nas problem. A oni. U Ciebie ewidentnie on odpuścił, u mnie jest podobnie. Żyjemy obok siebie, a jakby zupełnie gdzieś indziej. Niedoszła daj sobie i jemu czas. Mnie ktos to ostatnio proadził i uwierzyłam w to, że czas leczy rany, ludzie zapominają. I trzeba wierzyć, bo wiara czyni cuda. Uwierz wróci, jesli nie to nie jest wart nawet 1% twojej miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to normalne,ze ludzie widza tylko Twoje błędy- bo to on odszedł... wiec automatem- to ty coś spieprzyłas. NIe bierz tego do siebie. To Ty tam byłaś, to Ty wiesz kto z czym zawalił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikaka masz 100% rację, a mam jeszcze wrażenie, że każdy jest winny ale nie mój facet, on jest idealny. Jak nie zrzuca na mnie swoich żali to czepia się moich rodziców. Ehh jak ja chciałaby być znowu przeszczęśliwa... Wierzę, że kiedyś nadejdzie lepsze jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sulo
witaj a gdzie tu dramatyzować poszedł i bardzo dobrze szukaj następnego a najlepiej miec kilku kochanków i być jako singel seks radosć życia a ty od razu mój narzeczony odszedł a ty myślisz że ślub daje gwarancję że nie odejdzie dla mnie to śmieszne bez znaczenia jest coś do podpisania w USC można podpisać i zaraz przekreślić ,, rozmyśliłem się pozdrawia Sulo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najważniejsze to nie dac sie wbić w poczucie winy...ja mam taką jakaś ułomność,ze bardzo szybko w nie wpadam, dlatego przestrzegfam- uwaga!!! Mnie moj ex robił idiotyczne jazdy, obrażał sie- zawsze na 3 dni, a rozstał sie ze mna bo jestem czepialska, kłotkiwa itd.No i ja oczywiscie to łyknęłam......Zawsze wina jest po obu stronach, czasem po prostu jest to kwestia interakcji- 2 zupełnie odmienne osoby które do siebie nie pasuja zaczynaja sie kłocic... ot i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedoszla panno mloda, mialam identyczna sytuacje. 4,5 roku, mam lat 26, 2,5 miesiace temu powiedzial, ze nie kocha. od tygodnia szaleje z tesknoty. daj mu czas.. tylko zycze Ci zebys dalej chciala go z powrotem, bo na mnie te szalenstwa juz nie dzialaja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sulo
posłuchajcie wszystkie lwiczki a po co wyjeżdzac zaraz z takim temat bierzemy ślub ogłaszają wszytkim znajomym rodzinie co za głupota stwierdzacie po jakimś czasie może zamieszkamy razem na kocią łapę najlepszy układ jaki moze istniec !!!!!! WYLUZUJCIE Z TYMI ŚLUBAMI !!!!!! Sulo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sulo Asia po prostu ma 100% rację jak to po co , ile lat można żyć w zawieszeniu ?? każdego dnia się zastanawiając kiedy wszytko się ustabilizuje myślę, że to wszystko zależy od wieku w jakim się jest, jakbym miała 26 lat to też bym tak myślała, bo wtedy nawet nie miałam zamiaru wychodzić za mąż. Teraz gdy prawie 32 lata na karku, marzy mi się w końcu rodzina i dziecko. Ile mam jeszcze czekać, za chwilę napiszecie, że za stara jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym na tym polegają kolejne etapy związku, coś się zmienia, najpierw plany , zaręczyny, ślub, euforia, dziecko, urządzanie wspólnego mieszkania (nie w kolejnosci ).. to wszystko umacnia związek, powoduje, że coś się w nim dzieje, jakieś zmiany, nie ma miejsca na nudę... a ile można siedzieć przed tv trzymając się za rączki? na to będzie czas... po 60-tce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Asia po prostu - w zagadzam się, ze wszystkim, mówisz jak mój rocznik:))) ile masz latek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cortina => problem w tym, ze malzenstwo facetowi nic nie daje, wiec w większości wypadków należy się ewakuować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot Behemot - wiem, coraz bardziej się o tym przekonuję. Smutne to wszystko.... i tracę powoli nadzieję Asia po prostu - podziwiam w tym wieku masz już ciekawe podejście do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, że żyć się nie chce, gdyby nie praca to nie wiem co bym zrobiła. A jeszcze kilka miesięcy temu kiedy pojawił się w moim życiu po raz kolejny uwierzyłam, że bajka o królewnie istnieje .... Myślałam w końcu, tyle lat w beznadziejnym związku, a teraz on cudowny, kochany. I wiecie co najbardziej boli, że wtedy był cudowny, a teraz już nie, co oznacza że wtedy grał, starał się. A teraz ma to olewa. Czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sulo
posłuchajcie Cortina i Asia i inne slub to wg was gwarancja czego ? jak mężczyzna chce odejść to zrobi to , nic jego nie wzruszy taki jest meżczyzna płacz nie robi na nim żadnego wrażenia chyba że to jakiś pantoflarz a ten inny jak mu tam kot Behemot ma rację a do czego małżeństwo w USC ????????? Sulo do kota Behemota przybij łapkę dziewczyny opamiętajcie się ślub chyba że szukacie naiwnego żeby podpisał wyrok dożywotni i kajdany ale i z tego można się uwolnic NIECH ŻYJE ZWIĄZEK NA KOCIĄ ŁAPĘ pozdrawia Sulo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolałabym mieć lżejsze... niestety za dużo mnie spotkało już. Myślę mądrzej i poważniej niż większość ludzi w moim wieku.. Ale i po każdym kolejnym ciosie wstaję i się uśmiecham:) Chyba kocham życie... A co chcemy ślubem osiągnąć??? Właśnie to, co napisałam wyżej- rozwój związku. Jeśli się kocha to ślub jest najpiękniejszym zdarzeniem w życiu, a nie kajdanami, jak piszesz.. I nie mówię o ślubie po roku związku, takim na siłę, tylko o takim, który siłą rzeczy się zbliża, po iluś tam latach. A wy na przykład co, chcecie mieć dzieci bez ślubu/? Bo ja nie bardzo. Z drugiej strony nie zamierzam czekać z dzieckiem do czterdziestki aż jakiś miły pan się wyszaleje i zechce wziąć ze mną ślub. Proste rozumowanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może masz rację Sulo. Podjęłam decyzję remontuję dom i się przeprowadzam. Zobczymy wtedy co on na to, czy będzie chciał razem zamieszkać. Bo teraz to pomieszkujemy ze sobą tydzień - dwa w zależności od okazji. Jakoś wydawało mi się to wszystko normalne, jest związek, będzie ślub, mieszkanie razem, dziecko - jakoś bardziej jest tradycjonalistką może ze względu na wiek lub rodziców tak wychowanych. Może trzeba iść za postępem. Czuję, że chcę już mieć dziecko, to co zajść bez jego zgody i najwyżej wychowywać sama, bo na dziecko nie mam zamiaru go zatrzymywać, a uważam że mój czas już się powoli kończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asia po prostu => rozwój związku? :o Chuj nie rozwój za przeproszeniem. :o Najczęściej sprowadza się to do odpuszczenia sobie przez babę, przytycia i ciosania facetowi kołków na głowie, bo "mój ci on"... Już jedno małżeństwo mam za sobą. Obecna moja też zaczyna o tym przebąkiwać - poczeka ona, oj, poczeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładniew Asiu, widać różne są podejścia. jeszcze kilka lat temu dziecko bez slubu wydawało mi się porażką, a teraz widzę po znajomych, że to zaczyna być standard, nie mówiąc już o samotnych matkach. A co z rodziną - przecież dziecko powinno mieć i ojca i matkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot Behemot - jednak ja facetów nigdy nie zrozumiem. Sprawia wam przyjemność dowalanie kobietą. "Oj poczeka poczeka...", a ciekawe co zrobisz jak ona odejdzie, też tak będziesz się dobrze czuł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KOCIE, na złą kobietę widać trafiłeś. Ja wolę mieć pewność, a nie zastanawiać się, czy facet myśli o mnie i o przyszłości poważnie. I dla mnie takie właśnie zmiany w związku, kolejne jego etapy to jest rozwój, postęp, budowanie czegoś mocniejszego i przede wszystkim pielęgnowanie tego co już jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cortina => Póki co jest masakrycznie zakochana, a mnie, póki co z nią dobrze, jak jest. A jak będzie mówić: "albo ślub, albo odchodzę"... Droga wolna. 1) Mam jeszcze czas (późna 20stka to dzwonek dla kobiety, nie dla faceta), 2) Jestem zajebisty 3) Każda moja kobieta jest lepsiejsza od poprzedniej :P Asia po prostu =-> Jak czytam to forum to dochodzę do wniosku, że to standard. Obserwacja życiowa też to potwierdza. Kobiety traktują obrączkę, jako łańcuch przytrzymujący faceta. Jakaś laska pisała tu, że facet jej powiedział, żeby schudła na lato, a ona zabiera się do pracy nad sobą. Natychmiast masa harpii zaczęła krakać "ja bym schudła i rzuciła" etc. Piękne dzięki za małżeństwo. Polki się do tego cholera po prostu nie nadają. W pół drogi między dojrzałym feminizmem, a średniowieczem, czyli siąść na dupie, nic robić i być traktowana jak księżniczka. :o Poki baba nie jest pewna i leka sie przyszlosci, przynajmniej sie stara. 🖐️ Obecnie cele mężczyzny i kobiety nie pokrywają się. A skoro tak jest wolę przeforsować swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sulo
Asiu o jakim ty rozwoju zwiazku tu opowiadasz ???? włóż to między bajki widze to tak 2 osoby o przeciwnych osobowościach angażują się emocjonalnie i co druga strona zaraz myśli tak ?????? dobry kandydat na męża ? a tu co wszystko po twoim upragnionym ślubie jakoś się rozlatuje on ucieka po kątach domu z laptopem szuka czegoś nowego intrygujacego coś pozwoli mu normalnie funkcjonowac a twoje marzenia o kochanym mężu prysły jak bańka mydlana pozdrawia Sulo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia po prostu - dołączam się do Ciebie, ja zatem też tu nie pasuje. Kocie nie jestem księżniczką, nie siadam na dupie i nic nie robie. Staram się i staram, a facet potrafi powiedzieć, że to nie trzeba się starać to trzeba w sobie mieć. Wiesz chyba jednak moje życie bez facetów będzie piękniejsze, bo jesteście cholernymi egozistami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sulo, ale ja wciąż mam na myśli związek taki jak autorki i jak mój, który przez nudę się rozpadł- ponad 4 lata, nie uważasz, że to już wystarczająco dużo czasu by wiedzieć, czy chce się spędzić razem życie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Cortina => A Ty i Tobie podobne to nie dość, że egoistki to jeszcze hipokrytki. Skor kochasz to mogłabyś dopasować się do wizji świata i was swojego ukochanego, a nie narzucać swoją, hę? I jeszcze stosujesz kwantyfiktory ogólne. Jak pisałem nie dziwię się, że jesteście same dziouchy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cortino... Ja w wakacje pracowałam z Księciem, razem, w tym samym charakterze i wymiarze czasu, wracaliśmy z pracy, gotowałam, sprzątałam, prałam, a on leżał do góry brzuchem bo zmęczony:) Nawet dziękuję nie usłyszałam po całym dniu orania;) A jak się rozstawaliśmy to sam powiedział, ze jest egoistą. Wyłam 2 miesiące, nie jadłam, nie żyłam, po kolejnej ostrej kłotni i torturach psychicznych straciłam z nerwów nasze dziecko i co?? Nie umiał być przy mnie. Teraz zatęsknił. Po 3 miesiącach. Ale nieco za późno.. Teraz to ja jestem sprite;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Asia po prostu => "Teraz to ja jestem sprite" To z jakiejś reklamy? Nie jestem na czasie z telewizją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×