Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Maxunia, uwierz, że samotnośc jest lepsza od takiego życia. Ale nie rozumiem dlaczego miałabyś być sama. Jak najszybciej się odetnij od psychola (facet, który szarpie dziewczynę jest psycholem i koniec dyskusji) i otwórz się na inne znajomości. Tym razem rozważnie ulokuj swoje uczucia. Jak będziesz zwlekała to będzie Ci coraz trudniej i trudniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisze pod swoim nickiem a to mnie kosztuje wiele odwagi ;) Juz z oneil troche pisalam maile, ale teraz na zupelnie inny temat :) Czytam Was od dlugiego czasu, ja na szczescie nie jestem w takim zwiazku, ale bylam niedawno jeszcze kandydatem do takiego zwiazku :( teraz przeszlam terapie i potrafie bronic siebie ;) Piszecie tu,ze tacy partnerzy sie nie zmieniaja jest coraz gorzej, a ja Wam powiem,ze sa wyjatki ... Moj ojciec rpzez wiele lat nas molestowal psychicznie i nas corki fizycznie tez, mamy nie dotknal nigdy ... Wyzywal sie rpzez wiele lat na calej rodzinie :O byly awantury o byle co :( ale w powaznych wypadkach mozna bylo na niego jednak liczyc :) Przyszedl moment,ze zaczal probowac sie zabic :O Byly 3 takie akcje :O Nom i wyladowal rpzez to u psychiatry, bo takie sa procedury chyba, zreszta nie wiem, w kazdym razie przeszedl terapie i po wielu latach nastal w dfomu spokoj !!!! Ten spokoj trwa juz wiele lat tzn okolo 8 wiec nie jest to chwilowy spokoj ;) On wiele zrozumial dzieki temu wszystkiemu, gdy ja zaczelam chodzic do psychologa i okazalo sie z czego moje problemy sie biora to pamietam,ze przyszedl ze mna porozmawiac, powiedzial,ze to najtrudniejsza rozmowa w jego zyciu, przeprosil za wszystko widzialam,ze zaluje.... To mi bardzo pomoglo,ze on sie przyznal do tego ... Ale jak widzicie musialo sie stac wiele by zrozumial moja psychika byla juz wtedy \"zepsuta\", ale jednak zdarzaja sie wyjatki ;) Nie mam zamiaru tu Wam dawac nadziei, bo czasami mysle,ze tacy ludzie nie zasluguja na wybaczenie, moze na wybaczenie jednak tak, ale nie zasluguja na kolejna szanse :( U mnie od kilku lat jest wszystko ok, ale czy warto marnowac psychike swoja i dzieci i czekac kilkanascie lat bo sa wyjatki ktore sie zmieniaja, to ja chyba nie radzialabym tego czekania ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZAŁAMANA ALICJA gdy zerwałam swój toksyczny związek ...chodziłam prawie po ścianach , nie mogłam spac, oddychac tęsknota za nim była tak mocna,że myslałam ,że wyrzucę telefon, zaczęłam brac leki uspokajające...za każdym razem,jak chciałam do niego dzwonic, dzwoniłam do przyjaciólki, płakałam do niej,że tęsknię, że chcę wrócic do niego ,że nie chce by sama, że bez niego nie potrafię życ .Przez caly związek to ja za nim biegałam , przepraszałam,że znowu popsułam wszystko,że znowu zrobiłam coś nie tak .. Przyjaciółka zaczęła mi uświadamiac,że tak nie zachowuje się mężczyzna ,który kocha,że ja cały czas płaczę w tym związku, żebym z nim zerwała .............to było bardzo ciężkie ,trafiłam do pani psycholog ... minęło pół roku od zerwania jest lepiej, nadal tęsknię , ale walczę jak mogę .Pomagają mi bardzo wszystkie wypowiedzi na tym forum za które BARDZO DZIEKUJĘ myślę,że Tobie też pomogą i otworzą oczy na wiele spraw o nas samych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodetox
do- ONILL : tak masz/ macie rację że facet musi podjąć pracę nad sobą idącą ku przemianie(kłania się psychologia zorientowana na proces) ale tylko i wyłącznie gdy zrobi to z własnej potrzeby . natomiast kobieta powinna dostrzec że ona i to coś w niej każe jej wybierać takich powikłanych osobników.powinna uznać że z jakiegoś powodu ma predyspozycje do wyborów determinowanych przez jej kiedyś wypaczoną część nieświadomą psychiki i sama powinna poddać się terapii.zupełnie jak człowiek uzależniony uznać swą bezsilność wobec tego czynnika któremu poddaję się bezwolnie. np alkoholik - alkohol , kobieta- wybierając ,,samotnego wilka,,którym trzeba się zaopiekować i poświęcić w imię miłości jego uzdrowieniu. to coś w was to predyspozycja nieuświadomiona. ból jest drogą ku samouleczeniu.należy go zaakceptować i słuchać co on mówi.to najkrótsza droga do poznania prawdy o nas samych i naszych zachowaniach nieświadomych.nie szukajcie dookoła wasz ból chce wam wszystko powiedzieć tylko go posłuchajcie. 9 9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodetox
to że ktoś ma takie a nie inne predyspozycje nie znaczy że że jest ZŁY. może być ze postąpisz żle ale nie jesteś ZŁY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeniesienie z części 1
17:39 bonitax1x1 Maxunia. Choćbyś zdradzilo go na jego oczach, chocbys zwymiotowała mu na twarz on nie ma prawa podnieść na ciebie ręki! A z tego co piszesz to jeszcze kilka kłótni i bedziesz wszystkim moiwla ze spadłas z łóżka stąd ten złamany nos. I wówczas nie zrobisz juz nic, bo bedziesz sie bala odejsc. Odejdź, bez żadnych wyrzutów. to ty jestes najważniejsza i twoje dobro. Odpowiedz sobie na pytanie czy jestes szczesliwa, czy to jego bycie kochanym rekompensuje ci szarpanie za włosy, bycie \"K**wą\", \"Suką\" i \"dziwką\", i mieszanie cie z błotem? A co jeżeli za kilka lat bedziecie mieli dzieci i szacznie szarpać niemowlaka bo nie wyspał sie przez niego do pracy? Maxunia, jeśli ktoś ma \"zdolności\" agresywne, to sie nie zmieni, niestety. A pamietaj chcociazby wziąek byl by jak z bajki, nigdy nie bedzie tak by nie bylo nieporozumień. Z reszta byloby to nudne Trzymaj sie ciepło ________________________________________________________ _ A co do mnie to dziekuje was Kobietki Napewno skorzystam z waszych rad, dzisiaj i wczoraj mialam straszne wyrzuty sumienia ze tu obnażylam sie z moich ...a raczej nie moich probelmów 19:02 nemezis2682 trzymal mi nuż przy gardle a mnie sparaliżowało krzyczal ze zabije a potem udezyl czyms w glowe jak doszlam do siebie powiedzial ze nigdy nie odejde nawet 2 metry pod ziemia bede z nim nie mam sladow pobicia dodal ze z wwiezienia tez wkoncu wyjdzie 19:54 Niebo błękitne Kochane Dziewczyny.... Miaa777 Ten tydzień to koszmar, ale z innego powodu niż zazwyczaj. Niebo stało by się częścią nieba na prawdę. Dwa razy ratowało mnie pogotowie wożąc do szpitala na oddział ratunkowy. Raz byli, zabrali... podkurowali, wypuścili a za 24 h to samo. Nie pisałam o tym, ale poważnie choruję, a moja przewlekła choroba może mieć tez podłoże psychosomatyczne. Te ostatnie dwa tygodnie zrobiły swoje... Ale jestem i żyję...byle jakie to zycie teraz, jednak najważniejsze. M był raz w szpitalu, chyba przede wszytskim dla siebie samego, żeby móc mi się wykazać jaki jest wspaniały... a potem sms-y jaka to ja jestem podła bo poszłam na bal, na szkolenie....dla niego nie ma żadnych świętości i nic się nie liczy po za nim samym. Nie chcę go... Bardzo się w tej dramatycznej sytuacji sprawił syncio, BARDZO, nie wiem co by bez niego się stało. To jest mój przyjaciel prawdziwy. Bronił mnie i chrobił przed M, nie chciał go przy mnie widzieć... Może więcej skrobnę póxniej... trochę słaba jestem jeszcze... Ściskam Was mocno...i wierzcie mi Kochane, wiem, że to truizm, ale zdrowie najważniejsze. 22:52 Miaa777 Niebo przytulam Cię ... wracaj szybciutko do zdrowia i do nas. 23:08 ophrys Niebo Trzymaj się dziewczyno... Tak przykro czytać, że ze zdrowiem też u Ciebie nie najlepiej. Ale będzie dobrze, na pewno. 01:57 dziewczyny drogie a czy nie chciałybyście miec po prostu męża, faceta ktory powie wam: \"Kochanie jak wróce z pracy to wstawie pralke ze swoimi ciuchami. a na to żona odpowie :\"a dlaczego mnie nie poprosisz o to? przecież ja nie pracuję?\" On:\"Nie chce cię obciążać za bardzo. Masz wystarczająco swoich spraw kochanie\" Kurcze, ja też byłam w kilku toksycznych związkach. na szczęscie zdecydowałam się odejśc,znieść to ostatnie rozstanie. A po co? po to by przez resztę życia być szczęsliwą, zadowoloną i szanowaną przez męża kobietą. Od faceta z ostatniego związku usłyszałam takie słowa: nie chce być z tobą, bo nie masz wykształcenia (kończyłam właśnie 4r.studiów),nie masz pracy(pracowałam na umowe zlecenie),nie masz posagu(jedynaczka) a do tego cała jesteś jakaś dziwna. Ale seks możemy uprawiać,oczywiście. - A ja do niego \"BŁAGAM, nie zostawiaj mnie!\" 1,5r.później spotkałam cudownego,wartościowego,wielce kulturalnego faceta. I to właśnie dzieki niemu uwierzyłam, że jestem wspaniałą kobietą której ZAWSZE i w każdej sytuacji należy się szacunek i szczera miłość. Dziś to już mój mąż. Dziewczyny, prosze tylko abyście dały szanse SOBIE a nie IM. Po prostu dla odmiany pomyślcie TYLKO o SOBIE a reszta się ułoży Przestańcie być męczennicami-nikt tego nie potrzebuje. ZACZNIJCIE BYĆ SZCZĘŚLIWE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maxunia - w swoich postach sama sugerujesz co powinnas zrobic, tylko ze Ty tego nie widzisz... Wybacz, ale co Ty chcialabys - dostosowac sie tak aby JEMU bylo wygodnie, aby ON sie nie czepial? A gdzie TY jestes? Wiesz co oznacza slowo: kompromis? To zupelnie co innego niz ustepstwo do ktorego jestes gotowa w imie... no w imie czego, bo slowo milosc jakos mi tu nie pasuje. I skoro teraz juz potrafisz przewidziec jego reakcje w przyszlosci - i nie sa to prognozy optymistyczne - co Ty jeszcze w tym zwiazku robisz, dziewczyno? A, rozumiem - boisz sie zostac sama. Z takim partnerem to Ty bedziesz sama jeszcze bardziej. Sama, zgorzkniala, zaniedbana, w depresji a moze nawet naduzywajaca uzywek. Zeby zabic bol. Bo nie chcesz byc sama. Wiesz co - Ty sie nad nim nie zastanawiaj ani nad tym czym mu sie znow nie narazic - ale nad soba sie zastanow. DLACZEGO nie chcesz byc sama, dlaczego sie tego boisz? Czy przypadkiem gdzies po drodze nie wbilas sobie do glowy ze sama nic nie znaczysz i ze nie dasz sobie rady? I TYM sie zajmij, nie jakimis fochami niezrownowazonego czlowieka. Balam sie zostac sama przez wiecej lat niz Ty na tym swiecie zyjesz, bo od dziecinstwa wmawiano mi werbalnie i niewerbalnie ze sama zgine, nie dam sobie rady, ze sama jestem nikim. Mniejsza o przyczyny. Ale to ze ja uwierzylam i przez lata wierzylam. Mimo iz na dobra sprawe sama sobie radzilam. TYlko ze nie chcialam tego widziec - wolalam wierzyc w stara \"prawde\" wyniesiona z domu rodzinnego. Wyobraz sobie ze teraz CHCE byc sama. I jakie to przykre ze w imie nie bycia samej - pakujemy sie w zwiazki ktore nas krzywdza. I blagam Was dziewczyny - nie pieprzcie glodnych kawalkow ze \"on przeciez dobry jest i jestesmy szczesliwi tylko czasami traci panowanie nad soba\" - jak to dobry skoro zadrecza psychicznie, popycha, szarpie - aby wymusic takie zachowanie jakie mu pasuje, wtedy jest \"dobry i jest nam dobrze\". Jak sie dostosujesz, w nagrode. Przeciez to k*rwa nie ma najmniejszego sensu! autodetox - wlasnie to o czym piszesz pomoglo mi najbardziej. Bo przeanalizowalam wszystkie moje znaczace zwiazki i dostrzeglam w kazdym z nich toksycznosc. Ergo - to ja wybieralam takich a nie innych partnerow. Ale to nie jest tak ze od razu masz te swiadomosc - najpierw trzeba metoda prob bledow wyeliminowac starania o polepszenie zwiazku poprzez dostosowanie, zrozumienie co dolega partnerowi i proby zmian w nim, naklonienie partnera do zrozumienia ze jego postepowanie nas rani liczac ze to obudzi w nim czlowieka bo przeciez nie jest taki zly do konca - i pewnie jeszcze inne metody ktorych nie pomne. I kiedy uswiadomimy sobie ze wszystko powyzsze psu na buty - bo wplyw to my mamy wylacznie na siebie - to wtedy zaczyna sie praca nad soba. Oczywiscie na partnera mozna wplynac jesli jest agresywny i zagraza rodzinie - poprzez policje, sad, sluzby socjalne. Tylko co to za zwiazek kiedy trzeba podeprzec sie prawem dla uzyskania spokoju? Ja jednak caly czas o tym co w nas jest nie tak. To do tych dziewczyn ktore boja sie zostac same i dlatego trzymaja sie przemocowcow - zrobcie wszystko zeby zrozumiec mechanizm leku przed byciem sama. Bo tutaj lezy Wasz problem. Autodetox pisze prawde - my mamy wszystko w sobie. Szczescie jest w nas - a nie na zewnatrz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za przeniesienie wpisów :-) Tak sobie myślę .... nasz pierwszy Topik jest/był już tak duży, że trudno bywało czasem się \"wpić\" z nowym postem, ALE ... to Nasz znany, dobry topik, gdzie zostawiłyśmy cząstkę siebie. Widać jaką trudność mamy z zaczynaniem na nowo, z odcięciem od starego, niewygodnego... Podoba mi się to Daj szanse SOBIE! - dzięki. Z odwagą w nowe! Niebo - wszystko jest po coś! Twój organizm ROZPACZLIWIE domaga się Twojej troski i uwagi. Jak sama wiesz \"zdrowie najważniejsze\" - trzymaj się tego, SIEBIE. Przytulam Cię i życzę wiele troskliwości, czułości i zdrowia dla Kasi ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za ciepłe słowa, za wsparcie... ❤️ Ja1972... tez tak to czuję, tak jak napisałaś... ja sama domagam się dla siebie troski. Wczoraj mój M po moich dwóch pobytach na oddziale ratunkowym dalej wypisywał swoje \"mądrości\", oskarżał, wytykał, obarczał winą. Napisałam mu, że czuję, że to co się stało w dużej mierze związane jest z naszymi relacjami, ze stresem, nerwami, które mi funduje... Nic do niego nie dociera. NIC! Nawet w takiej ekstremalnej sytuacji... Dziękuję, że jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nemezis - zrob cos! Idz na policje, do prokuratora. To co on robi jest karalne, scigane z urzedu! Nie pozwol strachowi sparalizowac Cie bo on Ci zrobi krzywde i bedzie za pozno! Dziewczyno, na litosc boska, ratuj sie! Czy rozmawialas z kims z niebieskiej linii (jesli mieszkasz w Polsce) - moze ktos by tutaj podal jakies linki? Podawajmy je zreszta co kilka stron, zeby dziewczyny nie musialy szukac. Nemezis - najlepszym wyjsciem dla Ciebie byloby sie natychmiast wyprowadzic. Czy masz bliska rodzine? Kogokolwiek kto by Ci mogl pomoc? Przemysl tez opcje schroniska bo lepiej katem gdziekolwiek niz pod strachem z bandyta, innych slow nie mam na kogos kto straszy nozem! Zrob cos i nie daj soba poniewierac! Sciskam Cie bardzo mocno, nie boj sie, przelam strach, jest wyjscie z Twojej sytuacji tylko Ty go jeszcze nie widzisz bo strach Ci je przyslania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo - wlasnie mialam do Ciebie napisac ze ta choroba ma na pewno zwiazek z tym co przezywasz wobec partnera. Popatrz, ile my poswiecamy, ze nawet nasze organizmy sie buntuja. I w imie czego? Zeby sie dostosowac do takiego jednego z drugim, do jego zyczen - bo inaczej to nam zrobi awanture, zerwie, focha strzeli, nie podniesie sluchawki przez tydzien (ukarze za niesubordynacje) - a my sie bedziemy szarpac. A potem zdrowie siada. Czy warto? Dla kogo? Czy taki jeden z drugim zdaje sobie sprawe, czy go to obchodzi - nasze zdrowie, i to ze jego postepowanie jest szkodliwe dla nas? Gdyby kochal to by o nas dbal, szanowal nasze zdrowie, czas, nerwy. Ktos kto kocha - szanuje i troszczy sie. Widzisz tu troske? Bo ja ni chu chu. Widze troske ale o wlasna doope. Wlasna wygode. Wlasne potrzeby. Jak jestes "kompatybilna" to potrafi byc cudowny, jedyny, kochajacy - ale jak probujesz byc soba - kara. K*rwa pany bogi wszechmogace wersja 1.1 free edition dla ubogich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" 01:57 dziewczyny drogie a czy nie chciałybyście miec po prostu męża, faceta ktory powie wam: "Kochanie jak wróce z pracy to wstawie pralke ze swoimi ciuchami. a na to żona odpowie :"a dlaczego mnie nie poprosisz o to? przecież ja nie pracuję?" On:"Nie chce cię obciążać za bardzo. Masz wystarczająco swoich spraw kochanie" Co to - science fiction czy harlequin ;) :P Nie, nie wolalabym - na razie to chcialabym byc sama. Poza tym nawet ci toksyczni moga w ten tekst - moj maz czasami tak sie zachowuje ale to jest tylko "w slowach" - owszem, pierze swoje robocze ubranie, tez czasami rzuci wstawka ze "mam i tak duzo zajec itp" ale u niego to sa tylko slowa. On moze mowic co innego a zachowywac sie zupelnie przeciwnie. I niw widzi w tym nic niezwyklego. Dzisiaj bedzie wychwalal cos/kogos pod niebiosy - jutro tego czegos/kogos nie chce znac - bez wyraznego powodu. Dzisiaj pochwali za cos - jutro za to samo zgani. On sam nie wie co jest grane w nim samym. Wiec kiedy takie teksty jak powyzej rzuca - to dla mnie sa TYLKO TEKSTY. Jak gadki gosci w telewizji. Juz niejedno slyszalam z tej harlequinowej polki. takie teksty ze powalilyby na ziemie twardziela, wycisnelyby lzy z kamienia. A ja jestem wrecz cyniczna. Bo ponad kwiatki, ptaszki, motylki i inne pierdooleczki wole czyny, konkrety. Nie slodko-pierdzaco ale zrob to, daj dowod, nie pluj slina po proznicy - zrob. Czyn a nie slowa. Zreszta u niego slowa sie strasznie zdewaluowaly. To nie znaczy ze inni ludzie sa tacy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill 🌻 \"Jak jestes \"kompatybilna\" to potrafi byc cudowny, jedyny, kochajacy - ale jak probujesz byc soba - kara.\" Już kiedyś się nad tym zastanawiałam - z której fabryki wyszły te kloniki ?? ;-) \"K*rwa pany bogi wszechmogace wersja 1.1 free edition dla ubogich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miało być: ten tekst jest po prostu piękny! :-D "K*rwa pany bogi wszechmogace wersja 1.1 free edition dla ubogich."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodetox
...witam....dziś z waszych postów wybija się problem akceptacji siebie. ..poszykujecie jej na zewnątrz siebie,prosicie o nią , oczekujecie , prostytuujecie się by ją uzyskać (proszę o wybaczenie za zwrot) . wtedy czujecie swą wartość jeśli jej nie otrzymacie od faceta jesteście chore. powinniście ją zbudować w sobie w czasie waszego pobytu w rodzinnym domu.lecz wasi rodzice jej nie mieli więc się tego nie nauczyłyście bo jak. więc mówię wam że ją możecie dać sobie same mimo że jestem mężczyzną przechodziłem ten proces .ból to drogowskaz. człowiek za złudzenie akceptacji otrzymywanej zrobi każdą podłość wobec siebie. do ONIL : włączę się do rozmowy wieczorem masz doskonałe spostrzeżenia i widać że wykonałaś ogromną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że napisałeś autodetox o prostytuowaniu się. To określenie dotyczy bowiem nie tylko spraw fizycznych, odnosi się rónież i do psychiki. Jeśli bowiem zastanawiamy się jak mamy się zachowywać, żeby nie rozjuszyć pana i władcy, żeby \"nam\" było dobrze i spokojnie to to jest sprzedawanie siebie i to najmniej ekskluzywnie, bo za ochłapy. A ja mam pieroński dół. Znów. Zostałam wczoraj oskarżona , że doniosłam na m na policję. W pierwszym odruchu, ponieważ tego nie zrobiłam, tłumaczyłam, wyjaśniałam , argumentowałam. Potem popatrzyłam na wszystko z boku i dotarło do mnie, że do diabła, z czego ja w ogóle i dlaczego się tłumaczę!!!!! Powinnam powiedzieć, myśl co chcesz, mnie to nie interesuje!!! A potem powiedziałam mu, \"najgorsze jest to, że rzuciłeś we mnie oskarżeniami, wiedząc, że ja tego nie zrobiłam. Ty o tym wiesz, tylko bardzo chciałbyś zeby tak było. No właśnie, nie potrafię sobie z tym poradzić. Boli mnie , że oskarżył mnie, że ma mnie za szuję, która go wydała. Boli mnie to, że kochanica przyjechała i wpłaciła pieniądze, w związku z tym szanowny nie siedzi. Boli mnie to, że to nie ja wpłaciłam, proszę, jestem do doopy, bo nawet nie wiedziałam, że znów za nim łazi policja. Wiedziałam, że ma grzywnę i nie zapłaciłam jej wcześniej. Boli mnie to masakrycznie i nie wiem jak się z tym uporać. A wydawało mi się, że już jestem stabilna w miarę, że podjęłam decyzję, że powoli się budzę. Wiem , że najbardziej chyba boli mnie fakt, że ja zostanę sama, on nie, bo już jest następna gęś z klapkami na oczach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autodetox - to poszukiwanie jest jak najbardziej naturalne - ale przesuniete w czasie o cale lata. Bo te akceptacje, milosc, aprobate winnismy otrzymac juz na poczatku, winnismy sie wlasciwie z nia urodzic. I gdyby nasze zycie przebiegalo normalnie, gdybysmy sie urodzili w rodzinie bez dysfunkcji - to DOSTALIBYSMY to co nam sie nalezy Z ZEWNATRZ. Jednak, jak zauwazyles - nasi rodzice sami tego nie posiadajac nie mogli nam ofiarowac, prawda? A my - nadal czekajac, nadal szukajac, proszac o te aprobate... Dopoki nie zrozumiemy. Ze te narzedzia mamy w sobie, tylko nikt nas nie nauczyl ich uzywac, nikt ich nie \"odblokowal\" by byly zdatne do uzytku. Nie wiedzac jak bogaci jestesmy, nie znajac swojego potencjalu - wszystkiego szukamy na zewnatrz sadzac ze to wlasnie tam tkwi zrodlo naszego szczescia, aprobaty, akceptacji. Bo TAM TKWILO gdy sie narodzilismy. Przez wiele, bardzo wiele lat dobijalam sie o te akceptacje i milosc do zewnatrz. I wiem az za dobrze o czym piszesz. Ale jest jeszcze jedna, ta jasniejsza strona - z tego mozna sie wyleczyc. Nie bez bolu, nie bez trudu - ale mozna. Mozna pokochac i zaakceptowac siebie takimi jakimi jestesmy. A jesli cos sie nam w sibie nie podoba - mozemy to zmienic. I byc takimi jakimi zawsze byc chcielismy. Mamy do tego wystarczajacy zestaw narzedzi i srodkow, nie trzeba nam drugiego czlowieka - ani jako dopelniacza, ani jako lustra. I dopiero wtedy gdy jestesmy sami z siebie usatysfakcjonowani, gdy nie chcemy byc \"ani wiecej, ani mniej\" - dopiero wtedy jestesmy zdolni do stworzenia zdrowej wiezi z drugim, dojrzalym czlowiekiem. Nie na zasadzie \"dopelniania sie, polowek jablka itp\" bo to wierutna bzdura - ale na zasadzie partnerstwa. Idziemy krok w krok, nikt nikogo za soba nie ciagnie, nie popycha, nie wspiera, nie wysluguje sie nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodetox
...pokażę Wam pewien mechanizm : cholera ale mnie zdenerwowałeś, wszystko jest z twojej winy....czy właśnie tak jest.niestety paradoksalnie nie.nikt nie może mnie zdenerwować.to ja się denerwuję. jeśli ja się denerwuję to znak że powinienem się temu przyjrzeć i coś z tym zrobić.ze sobą nie z nim. ..kłamstwo drugie : legenda o drugiej połówce .szukamy swej drugiej połówki ! ja jestem całym mężczyzną .mam cały mózg, obie silne nogi, obie silne ręce i jestem całością . do życia w związku potrzebna jest mi cała kobieta silna sprawnie się poruszająca i myśląca całym mózgiem. wtedy jest to siła można brać z życia wszystko .razem jak wilczyca i wilk. ...wiara w siebie jest wynikiem AKCEPTACJI SIEBIE..taką jaka jesteś.jeśli to uczynisz i będziesz pracować nad sobą w procesie zorientowanym na przemianę efekty pojawią się nie wiadomo skąd. ...odwet- zemstę odrzuć ...nie ma sensu --- sens każdy buduje sam dla siebie i go wyznacza i realizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodetox
ONILL -popatrz jednocześnie pisalismy o tym samym prawie ze. nie pisałem jeszcze o bardzo istotnej sprawie.uważam że przemiana bez uwzględnienia w niej rozwoju duchowości jest prawie nie możliwa. nie myślę o regularnym odwiedzaniu świątyń i słuchaniu kapłanów bez względu na rodzaj wyznania czy jakiejkolwiek formy szamanizmu. tutaj każdy musi sam wybrać sposób i formę. ..wracając do poprzedniego wpisu... odpowiedzialnośc--każdy jest odpowiedzialny za siebie za dzieci tylko do pewnego momentu. ....dobra matka ---wychowuje troszczy się umiera ze strachu dodaje odwagi ,,idz sam zobacz jak tam jest,, , ,,napewno sobie poradzisz,, a potem prycha na dziecko by zaczęło swą samodzielność...oczywiście delikatnie. ....mąż ,mężczyzna , męskość ,męstwo, skała,opoka, --są tacy ale musićie się na nich otworzyć.naperwszy rzut nie są ciekawi,rozrywkowi....może potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autodetox - od pewnego czasu powtarzam: polowki to ja mam w barku. Wierze w zdrowy zwiazek dwoch CALOSCI - jak napisalam w poprzednim poscie. Juz nie zyje mitami jak kiedys. Bardzo bolesny jest proces uzdrawiania sie, uwalniania z mitow, bo jestesmy tak do nich przywiazani (w cos trzeba wierzyc a legenda o polowkach jablka i krolewiczu na bialym koniu brzmi zachecajaco, nieprawdaz?) - ale jak juz sie uwolnimy, zburzymy ta fasade - zobaczymy prawdziwe szczescie. Szczescie w prawdzie. Tu nic nie jest z masy papierowej ale prawdziwe. Moze nie tak piekne, inkrustowane, ozdobne - na pierwszy rzut oka - ale prawdziwe, autentyczne. Juz nie trzeba niczego przed soba udawac. Ludzi mozna oszukac - siebie nigdy. Od ludzi mozna uciec - od siebie nie. Moj gg 2790491 jak jestes na necie to mialabym pare pytan do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dołaczam do tego niestety smutnego wątku, teraz nie napisze o mojej sytuacji bo dziecko spi nie chce za duzo walic w klawiaturę, ale ogólnie jest cholernie zle, mam 5 cio miesieczne dziecko, hestem u rodziców, wyprowadziłam sie od niego dzis czyli haha całe 7 minut drogi dalej- ro juz 3 cia wyprowadzka w ciagu 2 meisiecy ale zawsze po 1 dniu wracałam, teraz on tez mysli ze wroce, a nie chce, boje sie jutrzejszego dnia, boje sie pryszlosci, boje sie ze wróce-bedzie zle, zosrtane tu-tez źle. on jest nieobliczalny boje sie ze wpadnie w cug alkoh. bedzie mi płakał błagał obiecywał albo przecwinie, zacznie straszyc, grozic, wyzywac ... nie zaluje ze go poznalam bo amm cudonego synka ale gdyby nie to bym załowała w 100 %, najgorsze ze myli mnie jego dobra strona-czytalam wasze osty, wiecie o czym mówie, złamie sie i wroce, no dosc na dzis, jutro zajrze tu, ciesze sie ze znalazłam ten wątek, czytam go na zmiane z żonami alkoholika i samotnymi mamami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lula 1983 ... jesteś taka młoda ... Kochanie jak widzę boisz się: 1) wpadnie w cug alkoholowy i będzie płakał i błagał 2)zacznie straszyć grozić. Super, znasz już jego reakcje! Rozumem, że się boisz. Jeśli zacznie Cie błagać i płakać - CO MOŻESZ ZROBIĆ? CO CHCESZ ZROBIĆ? Jeśli zacznie Cię straszyć i grozić - CO MOŻESZ, CO CHCESZ ZROBIĆ? Już teraz, na zimno, zastanów się, przemyśl, przygotuj, nastaw i DZIAŁAJ! Już widzisz i rozumiesz! Teraz DZIAŁAJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie wspaniale Istoty w tym nowym roku.... ...nie pisze czesto tutaj...codzienie czytam... wiem za to, ze Wy zrozumiecie lepiej niz ktokolwiek inny...otoz obchodze dzisiaj rocznice wyprowadzki od bylego, mojego osobistego toksyka...rocznice zakonczenia calego paskudztwa, mojego ponizenia, mojego placzu i ogolnej ohydy.. zeby odejsc, musialam najpierw sie uwolnic sama w sobie od zaleznosci od niego, na nowo uwierzyc, ze przeciez jestem samodzielna i zdolna do zycia na wlasny rachunek osoba...moze dlatego nie mialam zadnych checi powrotu ani wyrzutow sumienia...cala zalobe przezylam jeszcze bedac z nim...tak chyba lepiej w jakis sposob, kiedy czytam wypowiedzi niektorych z nas tutaj cierpiacych po wyprowadzce, po odejsciu - az sie boje, ze tak moglo byc ze mna...w jakis sposob tak bylo, wyprowadzalam sie wczesniej trzy razy, ale ten ostateczny raz byl naprawde ostateczny... od momentu wyprowadzki bylo ciezko, przez ostatni rok przeprowadzalam sie wiecej razy niz przez cala reszte mojego pobytu w UK, dalej mam dlugi do splacenia, wiele pamiatek i waznych dla mnie rzezcy zaginelo gdzies po drodze, podczas przeprowadzek...dalej mam paranoje i straszliwie lapie za slowka mezczyzne, z ktorym teraz jestem, wypytuje dlaczego powiedzial cos tak a nie inaczej (bo akurat moj byly mowil cos w podobny sposob i kurka blada jesli moj obecny partner mysli chciaz w ulamku podobny sposob jak tamten to ja wysiadam...). Ale z czasem paranoja znika, powoli, juz coraz mniej schizow i reakcji przestraszonego zwierzatka...wiecej spokoju we mnie, ucze sie rozrozniac co jest paranoja a co jest prawdziwym zagrozeniem, problemem... jestem szczesliwa ze soba sama...spokojna wewnetrznie, w koncu...zle wspomnienia znikaja, nie bola tak bardzo... jestem szczesliwa, powtorze to jeszcze raz :) zapomnialam jak to jest przez te pare lat bycia z bylym... bardzo, bardzo bym chciala, zebyscie wszystkie mogly to spokojnie powiedziec pewnego dnia - ze jestescie szczesliwe, bez zadnych \'ale\', bez zadnych \'gdyby tylko\'.... pozdrawiam cieplo i sciskam...ONeill, Niebo, Potym, Paolke, zalamana mame, consekfencje, yeez...Bonite, Zalamana Alicje, Nemezis (uciekajcie dziewczyny najszybciej jak sie da....a da sie, to jest mozliwe...) 🌼 dla wszystkich, i dla tych z Was, ktorych nie wymienilam... xxxx A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lula.. jest mi ogromnie zal twojego malutkiego syna... W wielu domach swiat kreci sie wokol 5-miesiecznych niemowlakow... oni sa najwazniejsi ... wszyscy chodza na palcach bo bobas spi... ale twoj syn takiego szczescia nie ma .... jego dom kreci sie wokol alkoholizmu tatusia i wspoluzaleznienia mamusi... Oczywiscie mozna mowic jak bardzo sie swoje dziecko kocha ... ale znacznie wazniejsze sa czyny niz puste slowa... Czy kochasz swojego syna na tyle aby zapewnic mu spokojny, bezpieczny dom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abissinthe... ❤️ Ja w swoim zyciu przeprowadzalam sie chyba z 17 razy.. Az w koncu znalazlam swoja oaze.. Ty tez ja znajdziesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo ... moja droga .. 😘 Chce z toba porozmawiac szczerze, bez obwijania w bawelne... Bardzo mi przykro, ze jestes chora .. ale tak sobie mysle, ze ty ta chorobe wykorzystujesz w swoich rozgrywkach z M. Oskarzasz go, ze on ci funduje stress i nerwy... ale tak naprawde to dobrze wiesz, ze to ty fundujesz sobie w/w stres i ta cala psychoze... i nerwy i zachwianie zdrowia.. To ty utrzymujesz z nim kontakt.. ty na to pozwalasz.. Ubzduralas sobie, ze go zmienisz i wlasnie on bedzie cie kochal do smierci i dbal o ciebie... Nie mozesz pogodzic sie, ze on M tak jak twoja mama, tata , byly maz i kto tam jeszcze , nie kocha cie na tyle, aby sie dla ciebie zmienic.... abys byla dla niego najwazniejsza ... On nie chce sie dla ciebie zmienic... on cie kocha na swoj sposob... i nie chce cie kochac tak jak tego ty wymagasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich;) Niebo..., podzielam zdanie Consekfencji, choc moze ja wolalabym byc bardziej subtelna, tak juz mam, nie daj Bog kogos rozmyslnie zranic!, to nie w moim stylu, wolalabym sie uciec do eufemizmow, aniezeli nazywac rzeczy po imieniu; nie twierdze, ze taka postawa jest pochwaly godna, wrecz przeciwnie, czasem wrecz potrzeba potraktowac kogos kublem zimnej wody, a Tobie on sie nalezy jak najbardziej; po co tak na sile probowac kogos przy sobie zatrzymac? pewnie sie zdziwisz, ze osoba taka jak ja, ktora nie potrafi odejsc od meza od 20 lat udziela Ci rad, czy tez Cie poucza; ale jak wiesz, u mnie sprawa wyglada inaczej; ja gdyby on tylko chcial ode mnie odejsc, zeby tak sobie znalazl inna kobiete /moglabym takiej jeszcze zaplacic;)/, to bylabym najszczesliwsza osoba na swiecie; nie pojmuje, jak mozna kochac kogos kto nas krzywdzi, byc z kims, stwarzac pozory, bo...... urodziny, chrzciny, komunia, rodzina, bo to \"slubny\", a tak sie nie godzi, slubowalas i cala masa bezsensownych wykretow; ale w sytuacji jak Twoja, gdzie masz juz \"swoje lata\", potezny bagaz doswiadczen, to wybacz - tak nie mozna; prosze, zakoncz ten zwiazek definitywnie; przytulam;) Lula - nie daj sie zastraszyc; pomoz sobie i swemu dziecku; tak jak wiele razy juz bylo tu napisane, agresorzy sa w istocie wielkimi tchorzami, atakuja dopoki czuja strach ofiary, ale niech tylko poczuja opor, zloza bron z miejsca; trzymaj sie dziewczynko; opowiedz rodzicom cala prawde, moze oni dodadza Ci odwagi; bedzie dobrze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ktoś może mi wylać zimny kubeł wody na łeb? Kolejny załam. Na dzieci pieniędzy nie dał, ale za to zamówił śliczne ciuszki dla swojej przybocznej gwardii. Przez tyle lat nic od niego nie dostałam - jakieś marne ochłapy... Oneill, ustaw mnie jakoś do pionu, gdzieś się zgubiłam i odstawiam świński trucht do tyłu. Wczoraj zwróciłam się o termin do adwokata, żeby napisać pozew, ale to chyba bardziej z bólu i ze złości, niż zimno i racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cztery umowy - a co ja moge, Ty sama mozesz :) Jestes w trakcie leczenia z uzaleznienia - a juz tu pisalysmy ze kazdy ma swoj czas, swoje tempo, po swojemu przezywa choc schemat zwykle jest podobny. Ty tez przezywasz to szczegolnie, po swojemu. Jestes zla? OK. Masz prawo. To tez emocja. Przezyj te zlosc, naucz sie jej o tego kiedy przychodzi, na co jest reakcja. Wykorzystaj to. Twoj maz zachowal sie tak... jak Twoj maz. Chyba zdziwilabys sie gdyby wydal pieniadze na dzieci, prawda? On taki jest. Woli schlebic kochance niz dac cos wlasnym dzieciom. To taki typ czlowieka. Dobrze zrobilas wystepujac o alimenty bo tak mozesz wyegzekwowac pieniadze na utrzymanie dzieci. A on niech sobie z kochankami baluje, Ty wez to co Wam sie nalezy i juz. Z Twoich opisow wynika ze to jakis casanova za piatke, babiarz zwykly. Taka jego natura, lubi zmieniac \"partnerki\". Ja bym go zostawila w pierony, niech sie buja. Ale to nie takie latwe. Trzymaj sie i dzialaj! 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×