Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Buszująca... Mocno przytulam Cię teraz. Pisz swoje żale, ja też pisałam tylko że do koleżanki maile i zwierzałam się do drugiej koleżanki w realu i potem jeszcze psycholog i inne osoby, które "musiały" tego wysłuchiwać:) Czasami strasznie się tego wstydziłam, ale takie oczyszczenie przyniosło rezultat i o to chodzi:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie No i idę jutro do szpitala. Mój stan jest mało ciekawy ... I teraz powiem tak - usiadałam sobie przed komputerem i zrobiłam maleńkie porównanie: załatwiam mimo złego samopoczucia pewnej młodej damie coś, wszystko czego od niej oczekuję w zamian, to odpowiedź na mail ja mam czas zeby dla niej coś zrobić, ona nie ma czasu nawet potwierdzić, czy to co zrobiłam było ok. dalej cały stres i ............ o to wszystko właśnie, wykręca mi teraz flaki dosłownie na 10 stronę i trzeba interweniować, bo pojawiła sie wysoka gorączka, pytanie: do wszystkich - zadajcie je sobie po cichu - kto Was tak urządził ??? kto ? Kto przekręcił wasze jestestwo, sponiewierał kości, skórę, włosy, kto zabrał zdrowie i urodę? odpowiedź prawdziwa jest tylko jedna, ja twierdzę, że okazałam się byle jakim własnym strażnikiem, że zlekceważyłam siebie, moje potrzeby i delektowałam się patologią zamiast patrzeć tam, gdzie kult ciała i ducha stawia jednostkę, tzn. mnie nade wszystko jak długo ktokolwiek inny będzie nam winien, w naszej świadomości będzie miał nad nami przewagę, jak długo będziemy dawać votum zaufania otoczeniu, zamiast przezornie myśleć o sobie i kierować się zasadą ograniczonego zaufania, tak długo same sobie będziemy winne, każdej zmarszczki, komórki rakowej, osiwienia, wymęczenia napolenoki były, są i będą, to już taki typ, wśród kobiet i mężczyzn jeden z nich jest moim ojcem, i mogę mu nadal oddawać władzę nad sobą, pielęgnując w sobie żal, że mi odebrał, że mnie obrabował, że mi nie dał i nie ofiarował - albo mogę na zimno dokonać dzieła i pokonać napoleonka najistotniejsze w tym wszystkim jest to by wiedzieć jak wyrażać złość nie kierując jej na osoby trzecie - to jest klucz do wyrażania każdej jednej emocji i uczucia i myślę, Yezz pewnie się z tym zgodzi, że akurat to warto po prostu trenować :-) Pozdrawiam, nie dam rady już pisać bo mi sie pogorszyło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju ❤️ 🌼 :) dziękuje za pamięć. Czytanie Ciebie to uczta dla ducha i nadzieja. Taki spokoj jest w Twoich slowach, ciepło i szczęście, spokojna wiara w siebie. Nie dziwię się, ze dzieci za Tobą przepadają... Mnie ta piękna wiosna smuci... Mam prawie wszystkie objawy DDA. Żadne z moich rodziców nie piło. Ciekawe dlaczego mam objawy. Dopadlo mnie Hashimoto, tarczyca mi maleje, malo jej zostało... Są i inne problemy zdrowotne, niestety. Ale się nie poddam, nie i nie. I jeszcze raz nie :) A główny problem zmarł śmiercią naturalną. Szósteczko, teraz Ty 🌼 Zadbaj o siebie. "Ja wszystko wytrzymam", "co mnie nie zabije, to mnie wzmocni" odkladamy na półkę :) Bo i ja popełniłam ten grzech :) zaniedbałam swoje ciało i umysł. A więc do roboty. I zamiast się martwic, ze jestes singlem- pomyśl w jak pięknym mieście mieszkasz. Jakie wspaniałe studia skończyłaś. Wszystko przed Tobą :) Cztery umowy- GRATULUJĘ!!!!!!!🌼 Paulina ❤️ jestes niesamowita! Pozdrawiam Wszystkich wiosennie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szósteczko, zyczę Ci powrotu do zdrowia. Miej w nosie młoda damę i brak maila od niej. Najważniejsza mlodą damą jestes teraz Ty, zdrowiej proszę jak najszybciej. "najistotniejsze w tym wszystkim jest to by wiedzieć jak wyrażać złość nie kierując jej na osoby trzecie - to jest klucz do wyrażania każdej jednej emocji i uczucia" Bardzo proszę, ktokolwiek ma ten klucz, niech napisze. To moj problem. Nie umiem sobie z tym poradzić. Bezsenna ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 lat temu uslyszalam zdanie:"nie zadbasz o innych nie dbajac o siebie" :-)akurat od razu zrozumialam-po swojemu i zaczelam nauke dbania o siebie-w zyciu,doswiadczajac,zmieniajac zdanie,popelniajac bledy,nie popelniajac-nie mialam wiedzy na ten temat,tylko to 1 zdanie i moje przeszle dosw.,wiedze zwiazana z tym tematem. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Śilna kobieta
Paulina.... Zrobiłaś podsumowanie własnej przemiany, jestem pod wrażeniem, Twoje posty z kiedyś bardzo się różnią od tych, pokazuje to ile już dla siebie zrobiłaś. Ja też zaczęłam od zwierzeń mailowych do wirtualnej przyjaciółki, jak ise okazało ona też swoje przeszła ale udało jej się w porę wyrwać i ma już drugie normalne małżeństwo, tak że wiedziała z doświadczenia co mi poradzić. A mnie to dużo dało, bo jak już komuś opowiedziałam o tym jak wygląda moje życie z m to już nie mogłam udawać jak wcześniej że jest inaczej. Bo do puki tylko 4 ściany wiedzą to można sobie uśmiech przykleić i wmawiać że to się w cale nie wydarzyło.... Teraz piszę też tu i z tego też się bardzo cieszę. Czytam Was, opisuję co się dzieję ze mną i to dużo daje. Buszujaca.... Mnie też isę przypominają takie chwile z przeszłości, myślę że to dla tego że my tęsknimy za śmiechem, za szczęściem. Nie mamy na co dzień przyjaciół blisko, nie mamy z kim na kawę pójść. Nie przejmuj się że się ciągle użalasz, tak widać potrzebujesz, a my tu wszystkiego wysłuchamy, choćbyś nam tu jęczącego posta na 2 strony napisała ;-) O takich uczuciach trzeba mówić, bo jak już się je powie/napisze to robi się lepiej. łapię się na tym że sama sobie nie dowierzam że dam radę odejść, jakaś część mnie jeszcze trwa w przekonaniu że to nie koniec. Dziś jak pakowałam do śmieci ubrania to ta część do mnie mówi: to się jeszcze przyda, zobacz jakie fajne nie szkoda ci... a ta mądra część: niby jak, przecież cię już tu nie będzie...: jak to nie będzie, a może cud się zdarzy- ta część naiwna jeszcze we mnie jest, mam nadzieje że z każdym dniem mniejsza.... A tak poza tym to mam w sobie spokój taki.... 6_rano_bezsenna Przytulam i szybkiego powrotu do zdrowia dla Ciebie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️6_rano_bezsenna 🌻Moge Ci tylko napisac,do jakiego wniosku doszlam w pewnym momencie na podstawie moich doswiadczen,mojej mamy,babci(mama i babcia byly pod wieloma wzgledami skrajnosciami i latwo mi bylo obserwujac pewne sprawy szybko zrozumiec i robic po swojemu). :-)Stwierdzilam,ze ja bede pomagac na miare swoich sil(psychicznych,fizycznych,emocjonalnych),czasu,mozliwosci,a nawet czasami checi. Zycze CI JAK NAJSZYBSZEGO POWROTU DO ZDROWIA,MOZE ROWNOWAGI,SPOKOJU,RADOSCI.Wierze,ze tak bedzie.Moze juz jest lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbirku anonimowy
Ty moze jestes ddd; alkoholizm w rodzinie to tylko jedna z dysfunkcji, inne sa nie mniej szkodliwe. Paulina - dziekuje 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️Anonimowy Zbirku-🌻 🌻DDA i DDD maja takie same cechy. ❤️DDD-dzieci z rodzin dysfunkcyjnych :-)Ja tez mialam chyba wszystkie cechy DDA,DDD,ale wyciagajac sie z glebokiej nerwicy(po dziecinstwie)prawie wszystkich sie pozbylam. ;-)Moze nie masz juz wszystkich,moze masz duzo,ale nie calkiem,mysle,ze z jakims procentem na pewno sobie poradzilas,a jezeli nie,to na pewno tak sie stanie. Anonimowy Zbirku-Niezbirkowaty❤️-Jestes pelna ciepla,milosci,zyczliwosci,optymizmu,madrosci,wiary,czesto radosci,masz duzo woli zycia.Widzisz to w sobie?:-) :-)Samo to pomaga Tobie i innym,dodaje otuchy,wiary,motywacji Wierze,ze szybciej,niz Ci sie wydaje pomozesz sobie. Ty sie caly czas nie poddajesz. 🌻piszesz-"najistotniejsze w tym wszystkim jest to by wiedzieć jak wyrażać złość nie kierując jej na osoby trzecie - to jest klucz do wyrażania każdej jednej emocji i uczucia" Anonimowy Zbirku-Swoj Klucz znajdziesz sama. :-)Ja wyrazalam moje uczucia tak,jak umialam,a jak mi sie cos w tym wyrazaniu nie podobalo,bo np.widzialam,czulam,ze ktos sie denerwuje,zlosci,jest mu przykro,smutno,albo mnie sie to nie podoba,to zmienialam,jak najszybciej mi sie to udalo.Najszybciej nauczylam sie kontrolowac slowa. :-)Uczylam sie tez nazywac uczucia,pomagalo.Zastanawialam sie tez,czytalam,co to jest gniew,zlosc,agresja,czym sie roznia,czy ja to czuje.Oprocz tego kiedy widzialam,czulam,slyszalam,ze za bardzo sie denerwuje w danej sytuacji,bo moglabym sie np.prawie wcale sie nie zdenerwowac-zalatwialam uczucia z przeszlosci-przypominaly mi sie podobne sytuacje,przeszle uczucia,opowiadalam o nich przyjaciolom,plakalam,zloscilam sie,opowiadalam z placzem,zloscia,rozgoryczeniem,zalem,czasami rozzaleniem,jeszcze iles razy czasami to przezywalam w opowiadaniach przyjaciolom(wielkie Im dzieki,ze umieli sluchac)pisalam,nazywalam,a potem-jak juz wiedzialam,co to bylo,jakie uczucie,ze przeszle,ze niepotrzebne mi juz,ze mozna potraktowac jak smiec-wyrzucalam.Potem,dopiero duzo pozniej sie dowiedzialam z ksiazek,co ja robilam-zalatwialam uczucia z przeszlosci.Mialam wtedy jeden lub pare snow na temat wyrzucania smieci-duzo-do smietnika. :-)Jezeli czuje jakas emocje,w zwiazku z jakas sytuacja,zwiazana z druga osoba,lub osobami,to ucze sie wyrazac ja od razu do danej osoby lub osob,nazywac,ucze sie tak,zeby ktos zrozumial i nawet jak go przez moment zaboli(jezeli to tzw.negatywna emocja,czyli z ktora czujemy sie zle)-zrozumiemy sie bardziej na poziomie emocjonalnym. Wiem,ze jezeli nie powiem,nie wyraze,to znow zaczne zbierac w sobie niepotrzebne emocje,zrobie nowa przeszlosc z emocjami. A w ogole coraz ciezej mnie zranic,coraz rzadziej czuje bol,nawet od najblizszych,zreszta oni duzo rozumieja,czuja.Czuje emocje,ale nie czuje bolu.Jezeli nawet czasami go troche poczuje,to juz nie jest on taki,jak dawniej. Kiedys przeczytalam w ksiazce,ze dziecko wyraza zlosc mowiac NIE!i tupnie noga,i ze to jest naturalne,a cala reszta,jak wyrazamy zlosc-nabyte.A co robia czesto rodzice?Tak sie nie wolno zachowywac!jaki ty jestes niegrzeczny!jak ty mozesz tak sie zachowywac,!bo mamusia cie nie bedzie lubila!!ty nie masz do mnie szacunku!natychmiast przestan!bo dostaniesz klapsa!wstydz sie!zobacz,jak ta pani sie na ciebie patrzy,nie wstyd ci?!itd.itp. Co zaczyna robic dziecko?-uczy sie,ze zlosc jest zla,ze nie wolno tak czuc,tak mowic,chowa to uczucie w sobie jak najglebiej,gryzie go,to jeszcze glebiej,a potem...roznie to wyglada,jak sobie kiedys pozwoli,albo nie wytrzyma,wybuchnie.Moze i wybuchac przez dluzszy czas zloscia,gniewami,agresja,skumulowanymi od dziecinstwa,schowanymi,zgryzionymi,polknietymi z placzem jako dziecko.No coz...potem samo moze mowic to samo do swoich dzieci,chyba,ze zrozumie,zerwie z utartymi rodzinnymi szlakami,schematami. 🌻Pozdrawiam Cie cieplutko,radosnie,z miloscia i wiara-w Boga,siebie,Ciebie i czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) książki do pobrania na www.chomikuj.pl nazwa chomika: A-ta w zakładce psychologia, w folderze kobieta, związki póki jestem tu aktywna, to poprzypominam o nich :) tym, które dopiero zaczynają lektury o samych sobie, polecam jak wszystkie : kobiety, które kochają za bardzo; dziewczyny piszą, że nie umieją odmawiac,a kiedy odmówią, mają wyrzuty; ja zostałam wychowana w myśl zasady "dzieci i ryby głosu nie mają" ; nie miałam prawa siedzieć z dorosłymi przy stole, kiedy przychodzili goście do rodziców, potem samej mamy ( rodzice rozwiedzeni, ojciec alkoholik, zmarł kiedy byłam nastolatką ) - nie miałam prawa siedzieć z nimi w jednym pokoju; w domu miałam wykonywac polecenia matki, nie dyskutowac, słuchać się slepo "dopóki tu mieszkasz i ja cię zywię, masz robić to ci ja ci każę: - a jak mi kazesz skoczyć przez okno, to mam to zrobić??? - TAK! " to kwitensencja wychowania mojej mamy; pomijam fakt,ze mlodszą o 5 lat siostrę wychowywała całkowicie inaczej; po takim dzieciństwie nie miałam szans na bycie asertywną; wszyscy włazili mi na głowę i wykorzystywali na wszelkie sposoby; kiedy rozeszłam się z mężem, zaczęłam mocno pracowac nad tym; przyrzekłam sobie, że skoro znalazłam tyle siły aby pozbyć się tej gadziny, to nigdy więcej już nie pozwolę,aby ktokolwiek inny mnie tak traktował; wykorzystywał cynicznie; lekceważył moje zdanie i moją osobę; nawet moja matka, która po moim rozwodzie doszła do wniosku, ze znów może mną rządzić; jej dewizą było w tamtym okresie " a rób co chcesz, twoja sprawa, byleby to było tak, jak ja uwazam za słuszne"; kiedy zaczęłam mówić NIE znajomym, musiałam podawac im usprawiedliwienie; miałam wyrzuty, to było dla mnie olbrzymim obciążeniem; pozucie winy, bo odmówiłam czegoś, co dla mnie było niekorzystne lub mało korzystne; wielu z nich się dziwiło; wielu oburzało; to trwało około roku, zanim przestałam mieć wyrzuty po odmowach; ale nadal swoje NIE czułam się w obowiązku tłumaczyć i przepraszać; kiedyś bliska koleżanka, baardzo asertywna :D spytała się mnie, dlaczego to robię; czy naprawdę uważam,że ktoś kto słyszy moje NIE koniecznie musi wiedzieć dlaczego i naprawdę chce moich przeprosin? a co to tę osobę obchodzi? to moja osobista sprawa; zatkało mnie, a potem zaczęłam się smiać :) spróbowałam zamiast "przepraszam, ale nie mogę" mówić "przykro mi,ale nie"; tłumaczenia zostawiać zaczęłam tylko dla wyjątkowo opornych na NOWĄ MNIE znajomych :) dziś po kilku latach walki z wpojonymi od urodzenia zachowaniami, wychowałam nawet swoją toksyczną mamuśkę; która zaczęła liczyć się z moim zdaniem ( co niekiedy nazywam cudem :D ); kiedy ( choć teraz już sporadycznie) zaczyna swoje niesmietelne " jesteś matołem, zerem, nieudacznikiem, smierdzącą gówniarą" - spokojnie zwracam jej uwagę, ze sobie nie życzę takich tekstów i z usmiechem pytam, dlaczego swoje frustracje i leki przelewa na mnie :) a kiedy mogę, wychodzę do pomieszczenia obok pod byle pretekstem i wracam za chwilę z tekstem: przeszło ci już, czy mam wyjść jeszcze na chwilę? :D skuteczne zawsze na 100% :D jakiś czas temu, na jednej z piątkowych posiadówek ze znajomymi u mnie w domu, kolega zapedził się i w emocjach ( dyskusja o polityce :D ) podniósł na mnie głos; zaczął pohukiwać, próbował umniejszyć moje poglądy; zamilkłam, wyłączyłam muzykę i spokojnie zwróciłam mu uwagę, ze jest w MOIM DOMU, że jest MOIM GOŚCIEM, więc nie mam prawa go wyprosić, ale jako gospodyni nalezy mi się szacunek i nie zyczę sobie żadnych krzyków w moim domu ani takich zachowań; kumpel najpierw opuscił szczekę aż do ławy, a potem rzekł zdumiony: Becia, ale ty się zmieniłaś; na co odparłam już z usmiechem: Dzięki, to jest najpiękniejszy komplement, jaki usłyszałam od rozstania z EXem :) nie bójcie się mówić NIE, kiedy czujecie, ze to wbrew wam samym; ta asertywna kolezanka powiedziała mi coś, co przypominam sobie zawsze, kiedy jestem bliska TAK wbrew sobie; że ona prosi zawsze i czasami natrętnie, bo jej zalezy na tej konkretnej sprawie czy rzeczy; a że ktoś nie potrafi odmówic, to już jego problem; ona przecież tylko prosi, a decyzja nalezy do drugiej osoby; zrozumiałam wtedy tę perfidię i przebieglość i cynizm i egoizm osób, które przez ponad 30 lat mego zycia mną sterowały; i przyzwyczaiły się, ze ode mnie nalezy im się wszystko, a w zamian nie muszą dawać nic; prócz poczucia, że jestem IM POTRZEBNA; a to nie tak; to ja jestem POTRZEBNA SOBIE;mam zaspokajać przede wszystkim swoje potrzeby; miłości, bezpieczeństwa, spokoju, potrzeby materialne; to wszystko mam robić DLA SIEBIE przede wszystkim; nie dla innych pomijajac siebie,albo stawiając na szarym końcu; nie umiem pisać podając cytaty, albo pisać bezosobowo, w formie niemal wykładów :); umiem przekazywać swoje mysli tylko w taki sposób jak wyżej :) opisujac własne zycie :) z nadzieją, że pomoże to tym, które odkryją kawałek siebie w mojej pisaninie; i skoro ja wygrałam, to one też mogą :) ostatnią rzeczą, którą muszę pokonać, jest lęk przed związkiem; irracjonalny strach,że znów trafię na kogoś pokroju EXcentrycznego; a ja nie umiem czuć płytko; jesli cokolwiek robie, robię to z głębokich emocji, z wielkim zaangażowaniem; czekam więc na tego jedynego księciunia na białym ośle pod moim balkonem :) Bóg pomaga chętnie tym, którzy sami sobie pomagają :) w tym temacie czekam biernie; ale myślę, że ja po prostu jeszcze nie zrzuciłam z siebie tej jednej jedynej blokady, jak wąż starej skóry; ale wiem,że kiedyś to nastąpi :) rozpisałam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vikki 7.
Wasze wspomnienia z przeszłości skłoniły mnie do napisania. Ostatnio aż płaczę że tamte cudowne czasy juz nie wrócą. Moje cudowne dzieciństwo, duża rodzina. teraz wszyscy nie żyją. W małżństwie ostatnio sielanka. Oboje staramy się nie kłócić. Mój syn przez którego ostatnio były najwieksze kłótnie te ż stara się, zaczął szukać pracy, troche pomaga w domu. Jestem pełna nadziei że wszystko sie unormuje. Czuję jakbym go juz nie kochała w momentach kłótni go nienawidzę ale wiecej jest dobrych i spokojnych dni dlatego jeszcze nie dojrzałam do rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 rano- zycze zdrowia, dbaj o siebie prosze. pomietaj ze nie zmienisz ani swojego ojca ani tego co juz sie stalo, nie mialas na to wplywu jako dziecko. teraz masz. wybieraj inaczej, reaguj inaczej , mysl inaczej, dzialaj inaczej.kochaj siebie,z wolnij, dopusc swoje slabosci i zaakceptuj je, jestes silna .... ale nie naduzywaj swojej sily bo jak widzisz organizm sie buntuje.pewne sprawy, pewne osoby moga poczekac ... swiat sie nie zawali jak ty kogos zawiedziesz. wlasnie kogo ty ostatnio zawiodlas ? dopuszczasz taka mozliwosc do siebie? :D w wolnej chwili pomysl... raz za razem wchodzisz w sytuacje w ktorych cos robisz dla kogos i ten ktos zamiast wdziecznosci okazuje ci ... jej brak.nie sadzisz chyba ze to przypadek jak bys mogla zaczac unikac takich sytuacji ? dlaczego te osoby same nie zrobia tego co ty dla nich robisz ? czy to zawsze ma zwiazek z twoim zawodem ? jak mozesz o siebie zadbac by nie wchodzic w sytuacje po ktorych czujesz sie wystawiona, zlekcewazona, pominieta, olana , zraniona ? pomysl .... co musisz wiedziec by tego unikac .z jakiego powodu (pogrzeb w sobie i to gleboko) ty znajdujesz czas dla kogos kto nie ma czasu nawet odpisac ? co do tego : "najistotniejsze w tym wszystkim jest to by wiedzieć jak wyrażać złość nie kierując jej na osoby trzecie - to jest klucz do wyrażania każdej jednej emocji i uczucia i myślę, Yezz pewnie się z tym zgodzi, że akurat to warto po prostu trenować "- to tak oczywiscie, ze sie zgadzam nalezy to wytrenowac ... a zaczynamy od zmiany sposobu myslenia bo nasze uczucia i emocje wywolywane sa naszymi myslami. kontrola i analiza mysli oraz zachownia to zycie swiadome choc nie latwe, ale warto na to poswiecic czas wg mnie niz na pielegnowanie zalu urazy,zlosci wrogosci. trzeba to obkrecic na swoja korzysc pozdrawiam wszystkich cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
A-ta to działa,ja rowniez zaczełam mówic swoje zdanie ,chociaz nienawidzę jakichkolwiek konfliktów,ale spokojne przedstawienie swoich racji działa dosyć radykalnie.Ja równiez jestem ddd ,moja mama była dda ale nie chciała nic z tym robić,natomiast na rodzine wpływało to dosyc destrukcyjnie.Jak sie rozchorowałam zostałam sama z synem.To był najlepszy test i najlepsza lekcja.#lata lezenia dały mi duzo czasu na myslenie.Poniewaz zostałam kompletnie sama ,w tym czasie eks jeszcze mieszkał,ale zachowywał sie tak strasznie ,że dotarło do mnie ,że ja jestem jedyna osoba ,która moze sobie pomóc.Taki czas dojrzewania wewnetrznego.I dlatego przestałam tez sie przejmowac opiniami innych.Przyjelam postawe to moje zycie ,moje decyzje.a wy mozecie mi w tym towarzyszyc albo zyjcie swoim zyciem.Na eksa jak pisałam wczesniej spokój ,konsekwencja ,mówienie ,niezycze sobie ,wyjdziesz sam czy mam zadzwonic po policję podziałało tak ,że odpadł jak strup na tyłku.Oczywiscie próbował sprowadzic relacje do dawnych stereotypów ,wyzywania ,obwiniania,ale ta powolna przemiana powodowała ,że jak miałam dobry dzien to potrafiłam nawet parskac mu smiechem w twarz.I to ja mówiłam ja ciebie nie potrzebuję.Oczywiscie były szantaże jak wyjde to nie wrócę więcej.Powiedziałam ok:).Wczesniej jak robił swoje show ,potrafiłam zima w butach na gołe nogi biec za nim prosić ,żeby został.teraz po miesiacu skamlał ,żebym go przyjela z powrotem,Ogólnie role sie odwróciły.Chciał powrotu ale na swoich starych zasadach.Przetrzymałam go rok, bo mnie puste słowa juz nie interesują.Oczywiście rok konsekwentnego zachowania.Ostatnio powiedział ,że podjął decyzje -Nie po drodze w zyciu mu z nami.I ok :) Jestem szczęsliwa ,powoli układam co mogę.A co do rodziny,bardzo ich denerwuję,nauczyłam sie odpyskowywać jezeli ktos bywa chamski.Wychodze z żałozenia ,ze jezeli ktoś mnie tak traktuje to mam prawo zachować sie tak samo w stosunku do niego.Nie na wszystkie osoby działa spokój ,czasami moje nie ,czy wyrażenie zdania zwłaszcza jeżeli ktoś ocenia moje zycie w sposób złósliwy ,nie działa.Zwłaszcza ,ze u mnie w rodzinie wszyscy mają silne osobowości.Ale wujków i cioc "dobrych rad" ,których postawa składa sie z obgadywania i krytykowania ,to ja juz nie potrzebuję. na ich akceptacji też mi nie zalezy.Pozdrawiam was cieplutko i zyczę dziewczynki dobrego dnia wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju ❤️ pewnie zabrzmie banalnie, ale :) niewiarygodne jaką słowa mają moc. Dzis będzie dla mnie dobry dzień. Twoja wiara udzielila się mnie. Dziękuję za Twoje słowa 🌼. Wpadlam na moment podziękowac, wieczorem napiszę wiecej. Nie wiem jak to możliwe, ale nidgy wcześniej nie słyszałam o DDD. A to ja. Ale, ale...dalej w życie :) Ata 🌼 rozpisuj sie jak najczęściej. Ja (i na pewno nie tylko ja) chłonę to jak gąbka. Dziewczyny, glowa do góry i do przodu ! dobrego dnia! Ps. Bezsenna, trzymam kciuki caly czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
PAULINA 36 Od teraz jestem silną kobietą. Zero zrzędzenia i martwienia na zapas. Cholera, uświadomiłam sobie, że ja tylko zrzędzę i nie działam. Kupa życia mi na to zeszła, a mojej mamie całe życie. Koniec powielania takich wzorców. O nie, szkoda życia na to. Biorę sprawy w swoje ręce. Przecież wszystko zależy od nas, od naszego nastawienia. Złudne jest myślenie, ze nasze życie jest w rękach innych ludzi. Zobacz, jakie my jesteśmy fajne dziewczyny, niczego nam nie brakuje, prawda? Wystarczy włączyć guziczek w głowie.. Bede to powtarzac jak mantre.Paulinko,powiedz,a nie masz takich mysli,ze Twoj m sie zmieni,ze powinnas mu dac szanse...no wiesz,czy myslisz tak czasem w chwilach slabosci? A ten psycholog u ktorego bylas musial naprawde znac sie na rzeczy...Mysle o Tobie i zycze Ci bardzo milego dzionka. Silna Kobieto. O Tobie tez mysle bardzo czesto.Spojrz,jestes taka dzielna,pomimo samotnosci i zycia z czlowiekiem,ktory doluje Cie na wszystkie mozliwe sposoby,obmyslilas plan...ktory pozwoli Ci byc soba i zyc pelnia zycia...wykonalas olbrzymia prace i doszlas do momentu w ktorym( jak piszesz) gadanie m jest jak bzyczenie komara nad Twoim uchem;-) Silna,nie zaluj rzeczy...nie mysl o tym,poki jestes zdrowa i masz dwie rece,mozesz miec inne...zaslugujesz na wszystko co najlepsze. Pisalas,ze u Ciebie jest 6 godzin wczesniej,to pewnie jeszcze spisz...kolorowych snow i odezwij sie jak sie wyspisz... Maju kochana. Wiesz co jest w Tobie cudowne?To iz pomimo tego,ze sama osiagnelas poziom wiedzy pozwalajacy na piekne i godne zycie,wracasz tu i chcesz nam pomagac,nie brzydza Cie te wszystkie smutki i zale,ktore tu wylewamy...czytasz i wspierasz rada.Dziekuje. Anonimowy Zbirku Zycze Ci duzo zdrowia i prosze,dbaj o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Dziekuje Ze jestescie. Pozdrawiam Cie Kochana. Przeczytalam co napisalas i jestem pelna podziwu dla Twojej pracy. napisalas;" wczesniej jak robil show,potrafilam biec za nim na boso po sniegu"...ciarki mnie przeszly,tysiace razy tak bieglam....u mnie tez byly i sa szantaze,ze jak wyjdzie to nie wroci i rozne inne fajerwerki,a na mnie ciagle to dziala...zalosne. Napisalas,ze lezalas latami....a czy teraz juz wszystko z Twoim zdrowiem w porzadku?Czy psychicznie czujesz sie lepiej? Milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
Buszująca dziekuje zle mi sie wpisało ,lezałam 3 lata bo mieli problemy ze zdiagnozowaniem ,mam bardzo rzadką chorobę ,tzn łacznie mam 6 chorob ale ta najbardziej niszczy organizm .Wiesz ja nie załuję tego że zachorowałam ,w pewien sposób ta sytuacja wreszcie nauczyła mnie dojrzałości,i odpowiedzialności i troski o siebie ,wczesniej żyłam dla innych ,chociaz teraz wiem ,że było pod tym zebranie o miłość.Wyzwoliłam się od kata.Nauczyłam cieszyc drobiazgami ,że moge danego dnia wstać wyjść na spacer.Przede wszystkim chyba najwazniejszą sprawa jest spokój.Uczucie spokoju jak wiesz ,ze nikt ci nie wpadnie do domu ,nie obrzuci błotem ,nie upodli do granic.Nawet syn powiedział ,mama dobrze zrobiłes ,nie mogłem patrzeć jak cie traktował jak zachorowałas.teraz sie rozwiedź (jestem w separacji) i chce zapomniec ,ze ten człowiek kiedykolwiek istniał w naszym życiu.Mam nadzije Buszująca ,ze i ty sie powoli uporasz i będziesz ze swoim synkiem mogła cieszyc sie kazdym dniem .Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca 🌼 Pytasz, czy dam szansę m. Właśnie z tej szansy korzysta, pozwoliłam mu ze sobą mieszkać pod jednym dachem i dzięki temu może oglądać dziecko codziennie. Ale wszystko jest teraz na moich warunkach, więc jest "grzeczny". Nie wiem, ile to jeszcze potrwa, czy to wytrzyma, ale wie, co ma do stracenia, więc się stara. Trudno mi w tej chwili jednoznacznie określić, co zrobię. Marzę o partnerskim związku i wcale nie chcę być osobą dominującą, a tak to teraz wyszło... Postanowiłam natomiast - jako drugi krok - wzmacniać swoje poczucie wartości, budować siebie od podstaw i właśnie zaczęłam nad tym pracować. Tak jak Ci pisałam, mam teraz emocjonalny spokój, nie ma awantur, nie ma tych krzywdzących słów i czynów, więc mogę się rozwijać. Może to mi da odpowiedź. Bo na razie jej nie znajduję w sobie. buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silna 🌼 hihi, widzisz jak nas dużo łączy? Ja w swoim niedawnym postanowieniu obiecałam sobie, że będę Silną kobietą dokładnie jak Ty siebie tu określasz:) Wszelkie wątpliwości, które masz są naturalne. Każdy z nas ma 1000 wątpliwości, czy robi dobrze i jak byłoby najlepiej. Ale na próżno szukać odpowiedzi u innych, kiedy same nie jesteśmy przekonane do własnych myśli. Sądzę, że fajnie gdybyś na ten czas mogła zająć myśli jeszcze czymś innym i/lub kimś innym. Bo przecież są jeszcze inni ludzie na tej planecie niż nasi m., prawda? :) Kochana rób tak, żeby Tobie było dobrze. Będę to powtarzać dopóki tu będę: Jesteś dzielna i silna i podziwiam Cię za to, co JUŻ dla siebie zrobiłaś. Dzięki Bogu, że mamy to forum. Chyba niejedną z nas uratowało przed emocjonalnym samobójstwem a może i nawet fizycznym. Buziaki:) Jestem z Tobą 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Paulina. Wybacz,ze tylko pytam i pytam,ale to pozwala uwierzyc,ze wszystko jest mozliwe... Czy Twoj m byl przedtem bardzo agresywny,czy grozil Ci,ze Cie zostawi,czy bylas o niego zazdrosna...? No bo tak sobie teraz mysle,ze to jakis cud...Zeby po miesiacu Twojej niezlomnej postawy i nowej filozofii zyciowej,m zmienil sie tak bardzo i spotulnial... no i jeszcze,czy wiesz moze,jak odwrocic mysli,zeby stale nie krazyly wokol m? Jak przyjade w czerwcu do Polski to pojdziemy na cos dobrego do jedzenia i na gofry i na piwko...heh. Sciskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Dziekuje ze jestescie.... Z ktorej czesci Polski jestes ? Pojdziesz na kawe z Paulina,Silna i ze mna? Sciskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
jestem z pl cntrl ,jezeli dam rade ,ta choroba powoduje trudnosci z poruszaniem ,jestem inwalidą ,ale jeżeli dam rade to chętnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca..🌼 pytaj, nie ma problemu. Był agresywny, ale głównie werbalnie. Były wszystkie możliwe wyzwiska, takie właśnie miał wzorce z domu. Chciał mnie sobie podporządkować. Tylko, że ja nie bałam się odpyskować. Stawiałam się. Tyle, że nie rzucałam epitetami, bo uważałam, że kłócić należy się na argumenty. On tego nie rozumiał, co to znaczy na argumenty i jeszcze bardziej się wściekał, że ja niby taka idealna chcę być. Z tego mojego stawiania się za dużo nie wyszło dobrego, bo on mnie tymi swoimi słowami porażał, jak bomba nuklearna, tak że po prostu później wszystko brałam do siebie. Wiesz o co chodzi...Jego koronne "argumenty - epitety": on może mieć każdą, może mnie zostawić, jak będzie chciał to kiwnie palcem i będą leciały na niego, mam się cieszyć, że on mnie łaskawie chciał bo jestem głupia, brzydka, mam to takie a tamto owakie itd. Już wszystkiego nie pamiętam, tyle tego było, ale może i dobrze. Tak, zgadzam się z Tobą, to jest cud, ale nie jego przemiana tylko MOJA:). Najpierw dostał na kartce listę praw i obowiązków w naszym domu - tak radziła psycholog a skoro nie poskutkowało był krok drugi: wizytówka do "mojego" adwokata. :) Nie wiem, na jak długo takie metody są skuteczne, ale wiem, że mnie to uratowało tyłek przed najgorszym: samobójstwem emocjonalnym, bo dla mnie w ówczesnym czasie, to już było dno. Doszły jeszcze inne rzeczy, z którymi ma problem, ale to już jest jego sprawa, nie moja. Na pewno na naszą wspólną przyszłość nie rokują dobrze. Jak odwrócić myśli? Na sam początek poszukać ludzi dookoła siebie i nawiązać z nimi kontakt, uśmiechnąć się do nielubianej sąsiadki, zająć swoje ciało czymś w odosobnieniu, bez niego, zająć się tym, co nas najbardziej interesuje (może to być ciężkie, bo my zajmowałyśmy się tylko nim najczęściej), poszukać jakichś fajnych rzeczy, którymi mogłybyśmy się zająć, niech to będzie przysłowiowe szydełkowanie, cokolwiek. Może jeszcze dziewczyny coś wymyślą:) Ja teraz jestem zajęta lekturą dla DDA, bo wkrótce idę na terapię. Poznałam kilka nowych osób z takimi problemami, z którymi nawiązałam kontakt w realu. Mam koleżanki, z którymi fajnie mi się spędza czas. Poza tym szukam w sobie dalej, co jeszcze mogłabym zrobić dla siebie, tak żeby nie zajmować się nim i jego sprawami, bo to zawsze był mój problem; taka ogromna potrzeba kontrolowania go, co zrobi, gdzie jest,czym się zajmuje. Nie wiem tylko po co? :) Spotkanie w realu aktualne:) Zapraszamy wszystkie chętne dziewczyny - te "stare" w sensie dłużej tu piszące również jak najbardziej, zrobimy sobie zlot czarownic. Mogę się zająć organizacją. Czerwiec to chyba będzie odpowiedni moment, tak na powitanie naszej Buszującej w kraju :))). Silna k, a Ty kiedy dokładnie wracasz? Pozdrówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
DZIEKUJE ZE JESTESCIE Moja kochana...trzymam Cie za slowo🌼. Wiesz...jak czytam jaka bylas dzielna,jaka twarda pomimo choroby,to odczuwam....wstyd.Ze zlozylam swoje i dziecka zycie na oltarzu jakiemus psychopacie i opisuje swoje cierpienia...brr.Masz racje,najwazniejszy jest spokoj,godnosc,swiadomosc,ze nikt Cie nie zbluzga za nic...jak to dobrze,ze mozesz cieszyc sie teraz malymi rzeczami i ze Twoj Syn ma spokoj.... moj m znowu ma faze,dzis rano ignorowal mojego syna,a wczoraj wieczorem przez dwie godziny robil mi akcje przez telefon,bo powiedzialam,ze widzialam piekne bzy i cieszylam sie sloneczna pogoda.Pojechal schematem,najpierw sie przypieprzyl, ze jak smiem mowic,ze cos mi sie podoba kiedy on jest samotny w pracy,a potem juz lecialy wszystkie zale, wypominanie sytuacji sprzed 3 lat i na koncu grozby,ze mnie zostawi....chyba w koncu budzi sie we mnie zlosc. Napisz prosze wiecej,czy czujesz sie smutna bez m, co robisz w wolnym czasie,co lubisz czytac, jakiej muzyki sluchasz? Sciskam 100 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Paulina . Ty moj kochany Dobry Duszku. No jasne,ze cudowna jest Twoja przemiana,a nie to,ze m sie zmienil...hehe. I zlot czarownic....cudowny pomysl;-) Buziaki,wracam do pracy,bo mi szef do tylka nakopie,przyjde w nasze sekretne miejsce wieczorem;-). pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BuszujacaWzbozu
Paulina Czytam koronne argumenty Twojego m ;jak to beda na niego lecialy i go chcialy i ze Ci taka laske zrobil,bo Ty glupia i brzydka...i smieje sie do monitora az mi sie broda trzesie....heheheeheheh,ale oni wszyscy zalosni.Ty a popatrz, jakie kazdy ma wysokie mniemanie o sobie.... Panie wybacz mi,ze nie pracuje nalezycie;-) Jestes cudowna babka Paulino. Dobra,zmykam juz naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
nie jestem smutna ,zasem ale to bardziej z takich typowych rzeczywistych problemów czyli jak wykołowac kasę ,jak pomimo bólu wstac i isc zalatwiac ,ale uwierz mi czuje sie lekka ,lekka bez tego ciagłego ciężaru ,ze znowu wróci i jak twoj bedzie miał pretensje ,że wpracy nie poszło ato ze miał takiego tatusia itp,a ze ja jestem taka i powinnam : ...tu wpisz liste zadan i zachowań na dany dzień które mu sie widziały....Jego jedynym obowiazkiem było chodzenie do pracy z róznym skutkiem.Ja zajmowałam sie wszystkim.Widzisz nie wiem czy jestem silna ale wtedy jak zachorowałam to w zasadzie dotarło do mnie ,że gorzej juz nie moze byc.Przeszłam lekka zapaśc w tamtym roku ale wtedy ,w te noc dotarło do mnie ,ze mam przykazanie miłosci wobec syna.Ze jak cos mi sie stanie nieodwracalnie to skarze syna na ojca psychopatę.Ze synowi nikt nie pomoze tak jak mnie nikt nie chciał pomóc.A to jak chciał uderzyc syna jak mnie bronił przewazyło.Awantura była na cały blok.Nie wiem jak to zrobiłam ,bo jestem mała i drobna ale rzuciłam 90 kg facetem o ściane w obronie syna.I nie było zmiłuj się .Kazałam mu wypierdalać cytuje dosłownie .Byłam go w stanie zabic w tym momencie.I to własciwie był koniec jego rządów.A na teraz tak jak ci pisałam jak mam dobry dzien idziemy na spacer.Duzo czytam ,sprzatam itp.Muzyki słucham róznej.Uczę sie programowania z mizernym skutkiem:PRobie filmy okolicznosciowe, czytam Was .Teraz ide na szkolenie dla niepełnosprawnych zwiazane z kompami.Po prostu Zyję:) Buszujaca dasz radę.Kazdy ma inny próg kiedy mówi sobie dość.Ja Cie podziwiam za ten wyjazd.Zawsze chciałam wyjechać.To nie jest łatwa decyzja wyjechac ,zostawic wszystko.Teraz zrób to samo w 2 strone.Niekoniecznie wracaj do POlski ,bo pisałas że syn miałby 2 lata do tyłu,ale zostaw ten chłam ,bo widac że twoj facet jest kompletnie niedojrzała toksyczna osobą.Jakie on ma prawo zabraniac ci radości? chyba sam jej nie czuję ,więc go boli jak ty ja odczuwasz.Ty i twoj syn stanowicie rodzine ,on jest tylko dodatkiem dla was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Yeez-gdy czytalam Twoj ostatni post przypomnialo mi sie,jak ludzie,ktorzy duzo pomagaja innym-mowia czasami-a jak ja potrzebowalam(em)pomocy,to nikogo nie bylo... :-(Zapomnialam wczesniej dopisac,ze niektorym osobom nie pomagam,wychodze z zalozenia,ze moga sobie pomoc same lub moga poszukac kogos innego.Pisze o osobach,ktore wczesniej,po mojej pomocy,zrobily mi "swinstwo".Moze nie mam racji,ale takie jest od dluzszego czasu moje zdanie.Mowie sobie-masochistka nie jestem.Odmowic potrafie. :-)Moze czasami wazne jest tez-komu pomagamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maja :D masz 100% racji ja tez sie zastanawiam, pytam o szczegoly ,sprawdzam i dopiero wtedy decyduje czy chce pomoc. zreszta to widac na forum.... sa i byly osoby, ktore wszystkim odpowiadaj jakby mialy nieskonczona ilosc czasu by poswiecac go na wszystko i wszystkich. ciekawe kiedy mysla o sobie ? wiem wiem, zaraz sie na mnie posypie .... ale trudno ja mam ograniczony czas, mam wybor i z tego korzystam wiem ze nie jestem w stanie kazdej osobie pomoc, doradzic i wesprzec. pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×