Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

edziorek1111 - nie pisz takich głupot bo nie będę miała z kim tu pidać :D Ja uciekam w prace, wychodzi coraz lepiej, ale przynajmniej czasowo odpędza to złe myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona księżniczka
Witam Dziewczynki:) Ja już w pracy kibluję i niestety wciąż myślę:( Ale wiem, że to bez sensu bo u mnie już drugi miesiąc ciszy idzie i wiem, że moje szanse maleją o ile już i ch nie ma. Ale przynajmniej już się z tym oswajam. Chyba najlepszym sposobem na zapomnięcie byłby "plaster na ranę"..., ale narazie nikogo ciekawego na horyzoncie nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh... długo się tutaj nie udzielałam :) Kobitki powiedzcie mi jak ja mam się dowiedzieć do 15.02, a w szczególności w walentynki, czy \"mojemu\" się \"odwidziało\" skoro już wiem, że w ten sądny weekend się nie spotkamy, ponieważ oboje jesteśmy w szkole a smsa jak napisze to może to być również taki sms grzecznościowy... czy skoro już sam z własnej i nieprzymuszonej woli coś napisze to będzie to oznaczać, że jest coś na rzeczy? Macie jakiś pomysł?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawacik
Ja właśnie dzisiaj koło 1 w nocy zakończyłam swój związek (1 rok 11 miesięcy 2 tygodnie) - zaczęliśmy w Walentynki. Ironia losu. A wszystko przez to, zę wyjechał do Krakowa studiować, a ja się jeszcze uczę w Bielsku. Juz kilka razy się rozstawalismy i teraz nadal wydaje mi się, że to sen. Przynajmniej zakończyliśmy to w miarę przyjazny sposób, ale mam wrażenie, że za parę dni on znowu napisze, że się pomylił, że mu mnie brakuje. Ale tak chyba ma każda dziewczyna po rozstaniu. Wkraczam w pewien sposób w nowy etap i mam zamiar zrobić to wszystko, czego nie mogłam w związku - dyskoteki, będe więcej uwagi przywiązywała do swojego wyglądu i starała się nie dać z siebie od razu wszystkiego (najgorszy błąd w życiu). Czy ktoś ma jakieś pomysły, jakiś dobry sposób na przeżycie pierwszych dni po rozstaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porzucona księżniczka, jeszcze chyba nie miałyśmy okazji rozmawiać na tym forum, więc na początek chciałam Ci powiedzieć "cześć";) u mnie jutro miną 2 tygodnie od rozstania i powiem Ci, że jakoś tak bardzo nie cierpię. Może dlatego, że już raz się rozstawaliśmy i później mu przeszło, więc teraz też mam nadzieję, że będzie tak samo... mam dziwne przeczucie, że mu przejdzie:) mam nadzieję, że się nie rozczaruję:( oczywiście łapię czasem takiego doła, że myślę o tym, że nie wyobrażam sobię bez niego życia, ale zawsze znajdzie się ktoś kto potrafi mi poprawić humor:) a poza tym - jak nie ten, to inny... tylko, że my mamy nadzieję, że to jednak ten...:) damy radę Kobitki:) nie możemy się załamywać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porzucona księżniczka a nie macie ze sob żadnego kontaktu? U mnie już trzy miesiące minęły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krawacik, ja w pierwszych dniach po rozstaniu nie miałam za bardzo czasu na to, żeby cierpieć i rozpaczać ponieważ wypadało mi wtedy egzamin i parę zaliczeń więc skupiłam się na nauce:) pierwszy raz się cieszę z sesji:D a gdy to już minęło to zaczęłam się spotykać ze znajomymi dla których nie miałam zbyt dużo czasu będąc w związku, jeździłam na zakupy itp. starałam się robić wszystko, żeby mieć jak najmniej czasu na rozmyślanie o tym co się stało. Życzę Ci z całego serca, żeby się okazało że Twój mężczyzna po paru dniach samotności doszedł do wniosku, że nie wyobraża sobie życia bez Ciebie:) A jeśli można wiedzieć to ile razy się rozstawaliście? z powodu jakiejś głupiej kłótni czy z innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona księżniczka
Truskawka jesli czytałaś moją historię to już wiesz że u mnie było podobnie, raz się wycofał a potem przemyslal i wrócił. Najbardziej żałuję tego, że bylam taka dobra i naiwna. Zresztą często mi to powtarzał, że dobra ze mnie dziewczyna ale zbyt łatwowierna, więc może tu jest pies pogrzebany. Postaram się wyciągnąć z tego wnioski i w przyszłości nie popełniać już tego błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona księżniczka
Kayus - pierwszy tydzień po milczeniu spotkalismy się, ale tylko po to , żeby coś mi oddał i niestey będziemy się tak spotykali co miesiąc bo chodzi o kasę ale to już inna historia. Umowilismy sie na miescie, podszedl tylko, chcial dac buzi w usta, dal co mial dac i powiedzial ze sie spieszy. Tydzien pozniej zyczenia urodzinowe przeslal, doslownie dwa slowa. Teraz znowu termin naszego spotkania, nie przezyję tego gdy będę go miala zobaczyć, nie wiem moze kogos wyslę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziewczyny, Krawacik - chciałam się przywitać :) Truskawka - fajnie że znó jesteś. Porzucona Księżniczka - też podobno jestem za dobra i jeszcze jedno za mądra :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ex mi oświadczył o jakiś swoich planach na drugi weekend lutego, nie powiedział wprost Walentynki, wiec odpisalam to to życzę udanego tego weekendu, choć w środku mnie szlag trafiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porzucona księżniczka - a co do pracy zazdroszcze ja bym też chciala w pracy kiblować a nie w domu w stosie chusteczek hignieniczych :( ale po nim już nie płacze, tylko mam okrąpny katar:P, choć jakby ktoś wszedł mogłby pomyślec że po nim tyle zużytych chusteczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bolijakdiabli
Cześć Dziewczyny. Mój już EX :( w nocy napisał że już się nie zobaczymy bo nie chce mnie krzywdzić nic mu nie odpisałam... wiem że ma racje ale boli mnie że nawet nie stara się bym chciała z nim być tylko uświadamia mnie że nie będziemy juz razem. Jakbym o tym nie wiedziała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porzucona księżniczka, a nie może Ci wpłacać tych pieniędzy na konto lub coś takiego? bo jednak takie widywanie się z nim to pewnie jest dla Ciebie męczarnia i niepotrzebnie cierpisz... zaczynam_od_nowa, a może on ma z Tobą te plany związane i chce Ci zrobić niespodziankę?:) ehhh...mój też mi powiedział, że jestem za dobra i on na mnie nie zasługuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bolijakdiabli, mój też mi powiedział, że nie chce mnie krzywdzić i lepiej jak będziemy tylko znajomymi... tylko on mnie krzywdzi właśnie tym, że nie chce dać nam jeszcze jednej szansy... a gdzieś w głębi serca czuję, że byłoby dobrze gdybyśmy się oboje postarali... ale cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
truskawka22 - wątpie on raczej do mnie nie przyjedzie, a czy spotkanie gdzie indziej wymyśli - w to też bardzo wątpie... nie wiem czy rzucając mi takie teksty chce sie przekonać jak mi na nim zależy czy jeszcze dogadać... bo do dogadywania jest zdolny. Od kiedy jest sam tzn ponad miesiąc miał tyle planów, kilka imprez miało być i za kazdym razem okazało się, że podobno odwołane. Ale zapewnia mnie że najbliższe dwa weekendy się gdzieś bawi, wiec mu życzyłam jak dobra koleżanka udanych weekendów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bolijakdiabli - alle przynajmniej już wiesz że nie chce się spotykać, choć sms wysłał... są też tacy - ex -dziewczyn które sie już tu wypowiadały, których nawet na ostatniego sms nie stać, tylko milczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzucona księżniczka
Boje się , że moglby tych pieniedzy mi nie wplacic i bylby problem.. Wolę dostawać do ręki. Ależ byłam głupia, ten gnojek miał rację o mojej naiwności:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem że my za dużo powiedzieliśmy gorzkich rzeczy i zamkneliśmy tym samym drzwi do naszego wspólnego życia. Tylko,że jak ma mi pisać takie rzeczy to nie chce żeby w ogóle się odzywał. Ja nie odzywam się do Niego więc czemu On mi to robi? jak mam żyć \"normalnie\" skoro On mi przypomina co się wydarzyło itd... pogodziłam się z tym że nie będziemy razem ale nie dam rady jakOn będzie się kontaktował :( Tyle razy już płakałam przez Niego ja już nie mam siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczynam_od_nowa, myślę że on tylko chce pokazać, że będąc bez Ciebie dobrze się bawi i ma dużo planów a tak naprawdę są one tylko wymyślone i nie ma co ze sobą zrobić:) może liczy na to, że zaczniesz się dopytywać jakie ma plany i zaczniesz błagać żebyście spędzili razem naatępny weekend a sam gra twardziela któremu na niczym nie zależy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawacik
Często były kłótnie, zazwyczaj o to, że się ktoreś nie odzywało, on miał małe problemy w domu i często przez awantury nie miał humoru i zamykał się w sobie. Rozstania takie naprawdę były 2 (Wigilia 2007, Święto Zmarłych 2008 i teraz) i w grudniu ja sama mu napisałam, że to koniec, bo się wkurzyłam, że się nie odzywał przez 3 dni i odrzucał połączenia, listopad - wyjechał na studia i powiedział, że on nie jest pewien, czy wytrzyma odległość i woli skończyć, żeby byc wobec mnie uczciwym (na wypadek poznania kogoś) i nie dać mi cierpieć zbyt długo, ale sam po 2 dniach napisał, żebysmy sie spotkali, bo brakuje mu mnie. Nie widzieliśmy się od miesiąca (3 styczeń spotkanie) i stwierdził, że nie czuje już do mnie czegoś więcej, że ta więź się rozmyła i nie chce tego ciągnąć, bo za pół roku znowu sesja i znowu moglibysmy się nie widzieć miesiąc. Jemu nie wystarczało spotykanie się raz na tydzień, dwa tygodnie. To było przez gg, potem pisaliśmy smsy i dowiedziałam się, że jakaś dziewczyna mu się podoba, co podejrzewałam niestety. Stwierdził, że ona i tak nie jest zainteresowana, ale prawda jest taka, że na początku ja też nie byłam nim zainteresowana, bo miał być chłopakiem mojej kumpeli. Ja mam końcówkę ferii i własnie mam zamiar zanurzyć sie w wir nauki, niestety pracy nie udało mi się znaleźć. Chcę i nie chcę wierzyć w to, że on napisze. No bo jak się odezwie, no to super, może rzeczywiście to jest Ten Jedyny, ale co będzie przy kolejnej sesji...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
truskawka22 - może rzeczywiście chce pokazać jak sobie świetnie radzi beze mnie... kiedy nie bylismy razem i bylismy kumplami a to był dość długi okres długo nie mógł się uporać z poprzednimi uczuciami i wiem, że dusił to w sobie, sam się wtedy przyznał, tylko na zewnatrz pokazywał że jest ok... może i tak tym razem jest, ale to tylko przypuszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krawacik - widzę kolejny związek który rozstaje sie w Wigilie... fakt to ja powiedziałam wtedy koniec ale on sam sprowokował... że też faceci nie wybierają lepszych terminów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bolijakdiabli - powiem Ci tyle mój ex tak po koleżeńsku sie odzwywa... ale czasam mysle sobie ze lepiej by było by zamilkł, nie chce tego sercem, ale przebłysk rozumu czasem tak sugeruje że lepie by było bysmy zamilczeli... tak czy tak cierpie... chyba nie ma idealnego rozwiazania, to po prostu zależy od ludzi... on dał m iwolną rekę powiedział ze jak sie nie bede chciała odzywać mam tylko napisać sms i da mi spokój, ale sam podkreśla ze na znajomości mu zależy, bo za dużo go ze mną łączyło i że był ze mną szczęsliwy, a mi serce mówi jedno rozum co innego... ale kcoham wiec narazie ide za glosem serca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawacik
Ja tez powiedziałam koniec, on sprowokował. Tak to już jest chyba. Wszystko zaczyna sie od początku, najgorsze jest to, że wszędzie u mnie w bb z nim byłam, dosłownie wszędzie. A nie pamiętam, jak to było, jak jeszcze z nim nie byłam. Muszę się na nowo nauczyć usmiechać, normalnie żyć i wspominac bez łez, bo jest co wspominać. Czemu to my musimy płakać, a nie oni...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krawacik - bo część facetów tak ma uczucia szybko im przechodzą, a część jeśli nawet cierpi zrgywa twardziela no bo jakby to przeed kumplami można by płakać z powodu dziewczyny. mało jest takich co potrafi wprost mówic o swoich uczuciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawacik
Tylko przy tym rozstaniu w listopadzie, jak się potem spotkaliśmy i akurat przytulaliśmy się, to on się rozpłakal przy mnie i powiedział "przepraszam, że ci to zrobiłem" - no to dla mnie to był znak, że on mnie kocha ponad wszystko, no bo powiedzmy szczerze, że rzadko widzi się prawie 20-letnich facetów płaczących. Teraz on ma w opisie "poje*ane", a sam zrezygnował ze mnie. Jest ścisłym umysłem, matematyka i te sprawy, a tu nie ma żadnej logiki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSięNieMyśleć
Witam Dziewczyny, ja również w pracy:), ale powstrzymac sie nie mogłam, więc zaglądam, co u Was... zaczynam_od_nowa - niestety z tymi uczuciami, a raczej udawaniem to prawda, ale nie tylko męzczyźni tak mają, ja sama uchodzę za osobę zimną, niedostępną, a teraz po rozstaniu wśród znajomych normalnie się śmieję i udaję, że mnie tak to nie boli, że da się żyć. Mało tego, rozmawiając z nim też nie pokazuję jak mi źle jest, udaję, że życie toczy się własnym torem, tylko bez niego. Na początku byłam tym przerażona - nie uroniłam nawet jednej łzy, chociaż cisnęly mi się do oczu. Zaparłam się. Do dzisiaj nie poleciała mi nawet kropelka, chociaz serce pęka z bólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krawacik - mój ex ma opisy na gg o tesknocie i samotności, a jak pisze do mnie zgrywa się i mówi ze ma zaplanowany weekend kiedy sa Walentynki, wiec ja też trace w tym logike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh nadrobiłam zaległości w czytaniu. Widzę, że każda z nas się cholernie męczy. Dzisiaj nasza kolejna miesięcznica 11 mcy, za miesiąc będzie rok. To widać też go nie rusza, choć kiedyś stwierdził, że rok jako data jest ważna. No zobaczymy, choć marzec kłóci mi się z datą 15.02. Dzisiaj w horoskopie przeczytałam \"przyspiesz wyjaśnienie czegoś, co cię denerwowało\", tylko co ja niby mam do niego dzwonić ? Jutro jadę na narty z jego siostrą chyba, że ja lub ona się wycofa. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×