Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość StaramSięNieMyśleć
Najważniejsze dziewczyny jest to, żeby przynajmniej w początkowej fazie robić cokolwiek, żeby nie myślec o Nich, ja na początku robiłam dosłownie wszystko, najgorzej było wieczorami, najtrudniej było mi nie myślec o tym gdzie akurat jest, co robi. Przede wszystkim jednak gdy przychodziły momenty kryzysu to dosłownie "na siłę" myślałam o czymkolwiek :) Aha - i najważniejsze, nie wspominałam i nie wracałam w marzeniach do niego, odrzuciłam wszystko, to co się z nim wiąże. Dzisiaj mija 16 dzień... tylko, że on sam nie daje mi zapomnieć o sobie, dzwoni, pisze...( ale o tym, żebyśmy byli razem i tak nie wspomina:) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ustawilam sobie link na ta piosenke w opisie na gg Moze akurat wejdzie, moze zrobi mu sie tak cieplo jak mi gdy jej slucham Moze cos zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
StaramSięNieMyśleć - z tym pisaniem, odzywaniem się mam podobnie, nie daje o sobie zapomnieć, traktuje tylko jak koleżankę, a jednocześnie interesuje go co i z kim robie... ale tu staram się go spławać delikatnie np. na pytanie z którym kolegą piszesz na gg odpowidam coś w stylu: a po co bede gadac i tak go nie znasz :P nie wiem czy dobrze robie, ale robie tak jak czuje... moze kiedys bede załowac, ale przynajmniej na chwile obecna nie robie nic wrew sobie.... i jedno Wam wyznam to pisanie na kafe wciąga niczym mój jedynyny nałóg - kawa hehe :P Pozdrówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaramSięNieMyśleć
zaczynam_od _nowa - u mnie dośc nietypowa sytuacja ogólnie, prawie jak w brazylijskiej telenoweli :) rozstaliśmy sie, bo on za słaby jest, żeby powalczyć o nas... RamonaSama ja "dostałam" od niego piosenkę... http://pl.youtube.com/watch?v=U8Lem4oJcCQ ale co mi z piosenek, ja czekam na konkretne czyny, a o te już trudniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cortina Ehhhh chyba tylko do nas sie nasi nie odzywaja I nie interesuja sie co robimy.... Powiem Wam Kobietki Jesli naprawde do 15.02 sie nie odezwie Postaram sie zniknąc z jego życia kompletnie Bo jesli On ma byc szczesliwy bezemnie to niech tak bedzie Kocham go wiec jego szczescie jest bardzo wazne dla mnie I Przysiegam Ze jesli sam sie nie odezwie do 15.02 nie napisze do niego juz wiecej. Bo niechce zawracac mu glowy mną. Jesli mu mnie zabraknie jesli kocha i poslucha tej pioseneczki zrozumie ze czekam za nim Jesli tylko bedzie chcial zrobi krok A jesli nie, to znaczy ze jest mu to potrzebne. Nie mozna prosic o Miłośc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
StaramSięNieMyśleć - właśnie chyba u mnie jest podobnie... :P, wydaje mi się, że on nie ma sił... choć nie jestem niczego pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A do mnie sie dziś odezwał. Mowi, ze przyjedzie - ja juz cala w skowronkach. Za chwile dzwoni - nie przyjeżdza, bo cośtam załatwia. I dłużej mu zejdzie. No oki, trudno. Zaraz znów sms - jednak przyjeżdza. Czekam, czekam...w końcu dzwonie - będziesz? Odpowiada - jednak nie, bo nic nie zjadłem, kupiłem jedzenie w KFC i mam zamiar zjeść je z domu, a potem nie bedzie mi sie chciało wychodzić. Mam nadzieję, że pocieszyłam Was przykładem kompletnego kretyństwa mojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja wróciłam! Kurde mam taką huśtawkę nastrojów, od rana beczałam i sie załamywałam, ale jak poszłam do szkoły, potem pogadałam z koleżanką, umówiłyśmy się na weekend że jedziemy na dyskoteke, wyszaleję się przynajmniej, podbuduje się troche, a od jutra zamierzam się intensywnie uczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dead_girls_dont_say_no On sie teraz tobą bawi, nastepnym razem jak zadzwoni, ty zachowaj sie tak samo, powiedz że nie masz czasu, bo wychodzisz, którko i na pemat, nie tłumacz się, niech poczuje się zazdrosny i zaniepokojony :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, mała, ja chciałabym tak jak mówisz, ale nie wiem, czy potrafię...Zawsze miałam z tym problem, po prostu nie potrafię byc niemiła...Co ja mówię - nawet nie potrafię być ZDECYDOWANA, co jest jeszcze gorsze..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała - widzisz, wystarczy zająć sie soba, zajrzeć w swoje życie i już człowiek czuje się lepiej..A ja się ciesze, że jutro ide do szkoły, mimo, że mam ten egzamin i niewiele jeszcze umiem:P W ogóle to oglądałam przed chwilą prognoze pogody - ma być bardzo ciepło pod koniec tygodnia..Pocieszyło mnie to...W końcu do wiosny bliżej jak dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie musisz być niemiła, powiedź to miło i życzliwie: "wiesz co, bardzo chętnie bym się spotkała ale niestety własnie wychodze, zadzwonie jak znajde chwile czasu." I poczekaj troche, zobaczysz że to on zadzwoni znowu pierwszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edziorek1111 Na twoim miejscu zrobiłabym cos z tego: albo mu odmówiła, powiediała że mam ciekawsze plany, albo własnie spotkaj się z nim ale jemu nie okazuj kompletnie zaiteresowania, interesuj się tym olimpijczykiem i to spotkanie sprowadź tylko do tego, z nim rozmawiaj jak z przyjacielem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, wieczór przychodzi, zaczynam do niego tęsknić...On sobie pewnie spokojnie się urządza, a na mnie spoglądają puste po jego rzeczach półki... A mam sie uczyć jeszcze teraz, no... Jeden sms, gdybym dostała...zmieniłby mój nastrój o 180' - od razu byłabym szczęśliwsza. I pomyślec, że moj nastrój zależy tylko od jednego sms - a od niego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnax
Dziewczyny tak was czytam i czytami postanowiłam tez sie wyzalic.... Co ja mam zrobic wy czekacie a ja juz nie mam sil....rozstalamsie z facetem polroku temu, on ostatnio sie odezwal, nawet ostatnio sie spotkalismy po przyjacielsku choc on twierdzil ze nikogo nie ma poszlismy do kina na kawke itp......dwa dni temu go spotkalam z inną!!! Mimo to wiem ze cos go do mnie bardzo ciagnie ale on cholernie sie tego boi i broni przed tym.... Ja juz nie mam sily na niego czekac a mimo to mam nadzieje..... Prosze poradzcie mi cos,powiedzcie zebymjuz nie czekala ze czas otworzyc oczy......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja radzą Ci tak jak my, zająć się sobą, nadrobić książkowe zaległości, zadbać o siebie, może nowa fryzurka, wyskocz na zakupy, pomaluj paznokcie, poczuł się piękna i ważna :P I może też zadbaj o to żeby zobaczył Cię wesołą i radośnie rozmawiającą z jakimś kolegą... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to już w sumie coraz mniej żałuję że to się tak potoczyło, bo nawet jeśli nie wrócimy do siebie, to nie dam mu tej satysfakcji że zmarnował moje życie, nie, ułożę je sobie lepiej, nie popełniając tych samych błędów co z nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnax
tak wiem, zadbalam o siebie.....dobrze mi z samą sobą.....ale jesli chodzi o innego faceta, ja nie chce wzbudzac w nim zazdrosci ja chce o nim nie myslec juz.......albo sprawc zeby sie zdeklarowal czy chce ze mna byc czy nie.....biale albo czarne......ahhh ta niepewnosc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnax
Ja tez nie chce popelniac tych samych bledów, wszystko juz dawno przemyslalm i wiem jak powinno teraz byc......ja chce byc znim od nowa wszystko zacząc......dlaczego on nie chce.... Chyba mi za bardzo zalezy na nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samotnax Ja też wszystko przemyślałam i chciałabym byc z nim od nowa. Ale zrobiłam już wszystko co powinnam, powiedziałam mu że juz wszystrko rozumiem, nawet przeprosiłam. A teraz jego kolej i on dobrze o tym wie, że jeśli nie chce mnie stracić to nie tylko powinien ale musi dać nam szanse spróbowania jeszcze raz. A jeśli nie da? Cóż, wtedy będe wiedziała że z nim było by mi tylko coraz gorzej i cierpiałabym jeszcze bardziej rozstając się po kolejnych latach bycia z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edziorek1111 co ty gadasz? W najgorszej sytuacji jak widać jest Ramona i ja. Do nas to nawet nikt nie dzwoni. Cisza, 3 doba minęła właśnie, wróciłam z kina i idę czytać książkę. Nie zmuszę go do miłości do mnie i tyle. Nie kocha trudno, to znaczy że jest zwykłym frajerem nie wartym mojej miłości i żałuję, że rzuciłam mojego poprzedniego faceta i uwierzyłam we wszystkie kłastwa jakie powiedział i zrobił. Chcial się normalnie na mnie odegrać za to, że go nie chciałam przed 5 laty. Ok zrobił to i ma satysfakcję. Nie jest mnie wart i szkoda straconych 11 m-cy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój przed chwilą byl u mnie...niezapowiedziana wizyta, chciał mi zrobić niespodziankę, a w gruncie rzeczy skorzystał tylko z Internetu, bo on nie ma jeszcze w nowym miejscu założonego. Najgorsze dla mnie jest to, że mam przeczucie, że on już nie zechce nigdy ze mną zamieszkać. Strasznie do niego przywykłam, do jego obecności...a teraz ta pustka, cisza, jestem tu sama...a on cieszy sie ze swobody, którą zyskał, choć najwyraźniej zrywać nie ma zamiaru ze mna. Czy taki związek, kiedy sie ze sobą mieszkało, ale na skutek nieporozumień przestało, ma szansę przetrwac? Czy myślicie, że on zechce kiedyś zamieszkać ze mną znów? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×