Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Niebieskie migdały - ja Ci powiem - NIE. NIE INTERESUJE GO i NIE ZAINTERESUJE. ... przepraszam, ale jesteś klasycznym przykładem nakręcania się na nowo. Zobacz, fajne popołudnie, słoneczny dzien, a Ty zaczynasz od nowa - myśli czy nie myśli...? Może warto wreszcie powiedzieć sobie: KONIEC UPOKARZANIA MNIE? .... Dziewczyno, jesteś moją rówieśniczką. Mamy przed sobą CAŁE życie. ... Jest cięzko. Cholernie ciężko. Ale oderwij się wreszcie od tego, bardzo Cię proszę. Zobacz ile przyjaznych twarzy wokół Ciebie... Postaraj się powiedzieć sama sobie, że przecież POTRAFISZ żyć dalej. Zobacz, miało być tak strasznie ... mija kolejny miesiąc a Ty żyjesz dalej.. :). Chyba jednak coś w tym wszystkim jest,nie sądzisz? :) nie mam juz nic - .... podrywka Twojego męża jest w moim wieku..:( Tak mi przykro. Siła...? Ona drzemie w każdej z Was. Po pewnym czasie, gdy pozwolicie jej zawładnąć sobą poczujecie się równie silne. Polecam posłuchać Kasi Kowalskiej - mnie pomogła wyjść z pierwszego etapu czarnej rozpaczy... Szczególnie utwory Bezpowrotnie, Nie mów mi i Antidotum :) Czy jestem szczęśliwa...? Nie. Jestem zadowolona... Uśmiechnięta... Ale jak to odnieść do tego szczęścia, które daje ta Jedyna (..pff) miłość? poczucie oparcia w tej Jedynej (ta) osobie, którą zawsze możesz prosić o pomoc..? Nijak. Życzę Wam wszystkim, byście znaleźli w sobie siłę na odkrycie tego promienia słonca w życiu... Nie mam już nic - masz wspaniałe dzieci. Tak wrażliwe. To dla Nich właśnie warto żyć.. Bądź dla nich wspaniałą matką, zasługują na to, tak jak Ty na ich miłość.. :) Berenie - świetna lista, mam nadzieje, że Naszym nowym 'towarzyszom niedoli' pomoże wyjść na prostą : ) Aga - nie od razu Rzym zbudowano. Daj sobie trochę czasu, spotykaj się ze znajomymi, nie bój się nowych kontaktów. Jesteś z pewnością młodą, śliczną kobietą, dasz sobie radę ! :) Niejeden marzy o rozmowie z Tobą - pozwól sobie na to. :) Bezimienna - wszystko co mogę napisać.. To po prostu, że przytulam mocno, Kochanie. Ciekawa jestem co u somy, samotnej, Migotki i M.? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
Już było ok. Zaczęła słuchać różnych piosenek no i posmutniało mi się. Co za.......... jestem zła na siebie. ;/ ;/ Wymyślam różne teorię typu, że on też myśli bo ja myślę. To jest jak już pisałam na zasadzie telepatii nie raz tak mieliśmy, że w tym momencie w którym chciałam napisać mu smsa on mi napisał .hehe śmieszne to było. ps. nie da się o kimś nie myśleć, nawet jak jest to osoba która zrywa. A zwłaszcza jeżeli było się ze sobą blisko. Zawsze są myśli ciekawe co tam u niej/ u niego, co teraz robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza,Beren może macie rację... Matura,studia--te rzeczy są ważne dla mnie,nie dla Niego.Ja-też chyba jestem ważna tylko dla siebie,dla Niego i dla nikogo więcej nie. Zaza jesteś moją rówieśniczką,więc wiesz jak dużą część naszego krótkiego życia stanowią 3 lata. 3 lata...Był tylko On.Nie widywaliśmy się często,ale byłam spokojna.Przecież znalazłam miłość,nie musiałam dalej szukać.A teraz.. Pan Nowy...Nie odzywał się od piątku.Wczoraj puścił sygnałka,a że zrobił to po 22,więc nie odpuściłam...Pewnie pomyślał,że śpię już.Jak to dobrze,że nie napisał.Nie chcę go.Niech myśli,co chce.Już się do niego więcej nie odezwę.Nie nadaję się do związków,do luźnych znajomości z facetami...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
niebieskie migdały to tak samo jak ja się nie nadaję.. I nawet nie chce zaczynać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem Kochanie... Bo przeżywam to samo. Niemal 3 lata naszego krótkiego życia w plecy.. ... Ale pomysl ile będzie jeszcze tych kolejnych 'trzech lat' ... Damy sobie radę, Kochana! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
nie mam juz nic nie prawda, że nic już nie masz! Masz 2 wspaniałych dzieci i dla nich powinnaś żyć- bo masz dla kogo!! przyjaciele?? Heh... dla mnie nie raz okazali się fałszywi, i tak na prawdę kiedy miałam jakieś problemy to nie pomagali, za to kiedy oni mieli, ja zawsze starałam się wysłuchać i pomóc im. No ale tak już jest. Najważniejsza jest rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobry wieczór! też mi smutno - co prawda nie mieszkam już we Wrocławiu, ale jestem tam bardzo często :), a poza tym do tego miasta mam ogromny sentyment bo spędziłam tak dość długi okres życia newer.ever - też przerabiałam to jak mnie potraktowali pseudoprzyjaciele jak ja kilka miesięcy wcześniej wysłuchiwałam problemów sercowych przyjaciółki było ok... jak ja chciałam pogadać to dostałam odpowiedź "tego kwiatu pół światu" "poszukaj innego" "robisz problemy". W dodatku mój stan pogarszał fakt, że byłam tu gdzie mieszkam obecnie bez przyjaciół a wiekszość nawet na popisanie na gg nie miała czasu lub rzucała zarzuty w stylu jak wyżej. Zaczęłam znajomości na nowo, dwie przyjaciółki mam ale daleko - nad morzem - one nigdy nie odmówiły pomocy... i jeden kumel troche bliżej... na miejscu są nowi ludzie, liczę że z czasem ktoś okaże się przyjacielem, ale narazie za krótko by się o tym przekonać a nie lubie nadużywać tego słowa... ale już trzy osoby z tych znajomych tutaj pokazały że warto na nie liczyć A mnie dopadło choróbsko, kolejny nawrót choroby... to co też przerażało byłego... :( byłam dziś w pracy pojechałam na późniejszą godzinę, ale szefowa powiedziała, że mam jechać do domu... jutro albo lekarz albo delegacja zależnie od tego co będzie po dzisiejszej nocy. Ale jestem dobrej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaza🌻 Czytam forum codziennie, ale mój ścisły umysł utrudnia transformację myśli na słowa;-) U mnie raczej pozytywnie. Minęły 3 miesiące... Myślę o nim codziennie, utrzymujemy kontakt, czasem nawet się widzimy. Jest trochę jak w serialu... bo potrafimy normalnie rozmawiać, jak kumple... echh Dziwne to, ale nie potrafię inaczej, nie potrafię życzyć mu źle... Czasami zdarza się płacz i żal, ale więcej jest tych dobrych dni:) Wciąż nie wiem dlaczego odszedł, widzę tylko, że się chłopak pogubił bardzo, nie ma marzeń, zamiast się rozwijać zaczął się cofać :-O Tęsknię za nim strasznie, ale powrotu nie będzie- bałabym się zaufać. Przerażają mnie Wasze historie... To smutne, to nieludzkie... Kompletnie nie rozumiem. Echh. Trzeba mieć nadzieję... Kiedyś będzie dobrze. Nasze cierpienie zostanie kiedyś wynagrodzone:) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soma właśnie mój ex też zaczął się cofać nie szuka pracy, nie ma w nim woli zmian, walki, izoluje się od znajomych, przyjaciół, których znał na długo przede mną... żyje tylko swoją "wirtualną miłością"... do mnie próbuje zagadywać na gg, staram się go unikać, ale jak sie odezwie zamieniam kilka zdań bardzo ogólnych, bez szczegółów... ale to jego życie, on sam musi dojrzeć to tego czego chce od życia. Ja mu przecież nie powiem by przejrzał na oczy z tą wirtualną koleżanką, bo uzna to za zazdrość. A jak by był kumplem po prostu powiedziałabym mu co myślę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezimienna - musisz byc silna, bo zasługujesz na szczęście, ale jemu czasami trzeba pomóc. Nie poddawaj sie, bo jesteś wartosciową, swietną osóbką. On zrozumie kiedyś co stracił, a wtedy Ty juz będziesz od dawna szczęśliwa. Jestem tego pewna. Tak jak jestem pewna, że z czasem każdemu z Nas się ułoży... Dziś dostałam kolejnego smsa: "nie rozumiem Cię. mówilaś, ze kochasz,a nawet się nie odzywasz, widać tak Ci na mnie zależało. wszystko wyszło na jaw. tak myslałem, że cały czas kochasz jego(mojego poprzedniego). w takim razie żegnaj M." PAJAC...brak słów...wybielił się po raz kolejny. Ale niech żyje jak chce, wybrał ja, nie mnie. I powiem Ci Bezimienna, ze jestem pewna, że ona zaciaży jescze w wakacje, zeby do tego Essen nie wrócić. Ale ja mu już nie odpisze. Nie mogę. Obiecałam to sobie. To że już siebie nie będe ranić. Chcoaiż nie jest lekko. Pamietajcie, jestem z Wami wsyzstkimi:) Jesteście dla mnie tacy ważni. Wszyscy razem i każdy z osobna. Beren, zazo:) z Was najlepiej brać przykład. Trzeba stawić cxzoła przeciwnosciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że jest to forum, bez niego czułabym się bardzo samotna. Mam dołek, nie potrafię się nawet cieszyć wyjazdem do Grecji. Moja przyjaciółka wyskoczyła z pomysłem, żeby jej facet pojechał z nami. A miałyśmy w końcu jechać razem... Teraz znowu będę piątym kołem u wozu i będę musiała patrzeć na szczęście innych, co będzie podkreślało moje nieszczęście. Ale bilet już kupiony. Te wakacje miały wyglądać zupełnie inaczej - nie dam rady o tym zapomnieć. Nie mogę jej robić wyrzutów, bo przecież mnie wspiera i ona też przeżyła kilka bolesnych historii i dobrze, że jej się udało, nie chcę być też zazdrosna, ale naprawdę jest mi smutno. PS. A teraz coś z zupełnie innej beczki: tak się tu zaczytałam, że zapomniałam o kalafiorze, który gotowałam na jutrzejszy obiad :) Przypomniał mi o tym swąd - zjarał się na węgiel i garnek też. Teraz to już tylko się roześmiać i powiedzieć jak Grek Zorba "Jaka piękna katastrofa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M. uśmiałam sie do łez czytając treść esa od Twojego Ex.. Facet ma tupet, doprawdy! :)) a u mnie ... nagle znajomi/nowi, starzy/nowe podrywki.. zaczęli namiętnie oglądac mój profil na nk. przesiadują po półgodziny nieraz.. o co chodzi? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz zaza...pomyslałam wiec sobie, ze go chyba wcale nie znałam... ja poznałam innego faceta, kochanego, szczerego, uczciwego...tamten M. nie potrafil ranic, ten którym jest teraa potrafi i jeszcze wine na mnie zwakla no tak zapomniałam, że chciał do mnie wrócić ale ja wolałam być z exem (chociaż nawet mi to przez myśl nie przeszło) bajkopisarz...dziwny stwór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam nagłe i częste odwiedziny na profliu na nk zwłaszcza jak miałam nowe fotki :P, a najbardziej ciekawi byli znajomi z miejscowości mojego ex... któregoś dnia się wku... i wykasowałam cały profil... od miesiąca mam nowy... zaczęłam w pewien sposób nowe życie i ani ex ani znajomi z jego świata a w szczególności ich ciekawość nie są mi tam potrzebni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
zaczynam_od_nowa heheheh dokładnie. Tak samo i u mnie było "daj sobie z nim spokój", "poznasz innego fajnego" (zwłaszcza kiedy wie,że nie chce innego), "nie ma co przeżywać- zapomnij" No tak... mi np. takie słowa nie pomagają. Ja potrzebują rozmowy. Ale jak one miały problemy i dzwoniły i rozmawiały po 3h przez tel, to umiałam pomóc. a przynajmniej próbowałam- bo stawiałam się na ich miejscu i doradzałam im co ja bym zrobiła w takiej sytuacji. Więc to wszystko to Pseudo przyjaciele. dwa_razy_obojczyk OO kurczę ale się uśmiałam!!! Czekaaj jak Ty się nie odzywasz to źle bo to znaczy, że go nie kochasz tak? Ale jak On milczy chociaż też kiedyś tak bardzo Cię kochał to jest ok? HEHE najśmieszniejsze jest jak ktoś chce za wszelką cenę zrzucić winę na drugą osobę! A po co masz się odzywać do niego? Po co, przecież ma pannę, od Ciebie smsy chyba nie są mu tak "potrzebne" ?? A może jednak są? Śmieszny typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezapominajeczko - zeby bylo weselej - ja tych ludzi nawet w znajomych nie mam ... ; ) podobnie jak Jego. Zastanawiam sie tak czasem, dziewczyny, czy im naprawdę tak przez 100% czasu od rozstania jest tak kolorowo? ; ) bo wyglada na to, ze u mojego Ex tak ;p w takim razie stąd te całe odwiedziny? :D Czyzby nagadał cos komus nieprzychylnego na mój temat? Ech, co za dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza - ja też nie wszystkich miałam w znajomych, niektórzych miał tylko ex. Teraz mam spokój jak narazie, bo pewnie nie wiedzą o nowym proflu - większość danych mam ukryte, nazwiska też nie mam Ale powiem Wam inną też zabawną historię związaną z nk. Mam znajomego, mieszka daleko, czasami piszemy na gg. Jego nowa dziewczyna jest cholernie o mnie zazdrosna, a na prawdę jesteśmy tylko znajomymi i tak zostanie. A ona uważa że facet nie może mieć koleżanek :P. Wiecie co zrobiła - wysłała mi zaproszenie na nk - ja odebrałam je jak byłam pijana i przyjęłam. A niech ma satysfakcje, że ma mnie "na oku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, co my mamy z tym nk.. ; ) Dobranoc dziewczyny.. ja pewnie jeszcze dlugo posiedzę.. nie ma to jak nocne rozmowy z panem J. ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien Dobry wszystkim, Dzisiaj mialem ranek pelen dziwnych przemyslem, moja byla udaje jakby nie zyla. Co prawda sie nie odzywam do niej i ona tez, ale wydaje mi sie ze sie ciagle ukrywa. Jakis czas temu powiedziala ze chce zapomniec o tym co bylo i ze mnie wogole zna... Nic jej nie zrobilem a mimo wszystko tak chce... Nie wiem czy sie do niej nieodezwac, sporo mi ludzi mowilo ze mam sie nie odzywac ona sama sie odezwie, ale kiedy... moze juz wogole sie nie odezwac, na pewno cos jeszcze do mnie czuje, przynajmniej sympatie, po co to zabijac... zeby latwiej zyc, w nowym zwiazku, przeciez ten jej lovelas to klamca... wykorzystal emocje kobiety do swoich niecnych planow... Chcialbym z nia teraz pogadac, ale wiem ze to nie mozliwe i nie wiem co z tym zrobic, dwa tygodnie temu powiedzialem jej kilka slow na ten temat co o tym mysle, ale wyszlo na to ze to ja jestem ten zly a on jest git... Co robic ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogóle to nie wiem jak ich sytuacja wyglada, nie wiem czy cierpi czy ma w brzuszku motylki, nie wiem tego, a jak sie tego dowiedziec tez nie wiem... nie chce wyjsc na glupca ze dalej cos do niej czuje. Ostatnio odezwala sie do mnie jej kuzynka, naściemnialem jej ze jest super :) itp... a tak naprawde brak mi jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
Chcesz się do niej odezwać żeby sie z nią pogodzić?? Co jej chciałeś napisać tak w ogóle? Chodzi Ci o to, tylko żeby mieć z nią jakiś kontakt, żeby wiedzieć co u niej? Tego czy ona się odezwie i kiedy nikt nie jest w stanie przewidzieć. Ja pewnie na Twoim miejscu bym napisała. Bo co by mi zależało, przegrać już nic więcej nie mogę. A i tak teraz jak to gdzieś wyżej napisałeś jesteście wrogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
A jeżeli Twoja eks zacznie Ci opowiadać jaka jest super szczęśliwa z tym nowym? Co zrobisz? Pewnie wtedy zaczął byś jej mowić, że on jest zły, a ona oburzyła by się. Chcesz wiedzieć, czy ona na prawdę ma te motylki w brzuchu? Bo ja sama nie wiem czy bym chciała, jakby mia la wysłuchiwać, że ona jest taka i taka.. (zwłaszcza gdy o mnie by mówiła kiedyś to samo/ albo nigdy by nie mowiła- to sie można zdenerwować). Przemyśl jeszcze to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
w tej ostatniej wypowiedzi chodziło o to, że Co byś zrobił jak ona by go wychwalała, mówiła, że jest tak i tak a o Tobie kiedyś mówiła tak samo jak o nim teraz albo wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
A co jej tak w ogóle chciałeś napisać w skrócie. no to może jeżeli nie chcesz "cieszy" się jej szczęściem to nie pisz..?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość never.ever
nie chcesz cieszyć*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
never... chyba zapadłbym sie pod ziemie. Dwa tygodnie temu stwierdzila ze to jednak nie byla milosc tylko "zaj*** przyzwyczajenia" jak to mozna tlumaczyc po takim czasie... Kiedy kobieta naprawde sie angazowala i wiele spraw wkladala to serce, wiele rzeczy bylo powiazanych ze mna... to nie moglo byc z przyzwyczajenia... Tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×