Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

graminis

Szpital Wojewódzki Tychy - PORÓD!!!

Polecane posty

Gość gość
Ale nikt nie mowi ze caly czas... ale korytarze jako miejsce spotkan z dzieckiem jakos mnie nie przekonuja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyszanka00
Mam pytanie do kobiet, które w ostatnim czasie miały CC (szczególnie w znieczuleniu ogólnym) w tyskim szpitalu. Ile dób spędziłyście w szpitalu? Jak wyglądała kwestia środków przeciwbólowych i kwestia opieki nad matką i dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Styczniowa mama
Do gość Pewnie że dasz sobie radę. Zresztą jak wszystko będzie ok wyjdziesz po pełnych 3 dobach. To naprawdę szybko zleci. Uwierz mi że jak ja dałam radę to Ty też dasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bede miala wyjscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtyski
Gościu - nawet jak sie twoje koleżanki z pokoju zgodzą na odwiedziny na sali to i tak przyleci polozna i wyrzuci męża. Do mnie na sale wszedł mąż (sala byla pusta bo wszystkie dziewczyny wyszly) i chcial mi pomoc spakować brudne rzeczy. Polozna przyleciała po 2 minutach. Oczywiście zadna z poloznych ci nie pomoże tachac ciężkich toreb. A te panie które piszą ze warunki na oddziale sa ok to chyba mieszkają w lepiankach. 2 łazienki na tyle kobiet to nieporozumienie. Najgorsze w tym szpitalu jest to ze cesarkę robią w ostateczności, nawet jak sie ma wskazania to kombinują jak tu zmusić do Sn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szpital to nie hotel 5 gwiazdkowy. Tam się przychodzi, rodzi dziecko i zazwyczaj po 3 dobach wychodzi. Ważne żeby było czysto (a jest) i w miarę komfortowo. Nikt nikogo nie zmusza do rodzenia w Tychach. Jak ktoś chce to może przecież gdzieś indziej. A obrażanie kogoś że mieszka w lepiance, bo nie przeszkadzają mu nieco gorsze warunki niż w innych szpitalach jest chyba nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtyski
Ale tam warunki nie są "nieco gorsze", one są tragiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam 2 razy w nocy i nie było problemu żeby mąż za każdym razem przyniòsł torby, pomógł się rozpakować, posiedział chwilkę i pojechał do domu - osobą obok też to nie przeszkadzało bo w większości im też ktoś pomagał - a w nocy nie urządAmy przecież rozmów z głośbym hihraniem. Mnie korytarz pod wzg higieny i zarazków dla dzieci świeżo po porodzie kompletnie nie przekonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Warunki są tragiczne - miałam okazję zawitać w szpitalu jeszcze przed porodem. Najpierw położono mnie na ginekologi i super. Później przenieśli na porodówkę i tragedia. Poraża różnica między tym jak mogło by być a jak jest. I faktycznie położne wyganiają z sali nawet jak mąż nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu a dawno to bylo? Czy w ostatnich dniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtyski
Cieszę sie ze jeszcze ktos mnie popiera z tymi fatalnymi warunkami, bo juz myślałam ze dla wszystkich takie warunki to norma. A ci to piszą ze to nie hotel 5 gwiazdkowy - i owszem, to szpital ale wygląd i warunki sanitarne sa wazne w powrocie do pełni sil. Aha widziałam ze ktos juz pisał o tym ze na oddział wpuszcza sie male dzieci! To prawda! Jak zwrocilam uwagę poloznej to wiecie co mi powiedziała? Ze nie moze wyprosić dzieci bo potem ich rodzice piszą na nią skargi... No ręce opadają. Tak wiec podczas wizyt na korytarzu nasze maluchy maja kontakt z bakteriami wszystkich odwiedzających. Gdyby wizyty byly na sali (i ograniczenie 1 osoba do 1 pacjentki) to dzieci mialyby mniejszy kontakt z bakteriami i wirusami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówiąc o tym że ławeczka dla osoby z naciętym kroczem to ideał do siedzenia. To jest chyba jedyny szpital gdzie się dzieci na korytarzu trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtyski
Przeważnie te laweczki i tak byly zajęte wiec często trzeba bylo przyjmować wizyty na stojąco, gdzies pomiędzy lazienka a lodowka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Głos rozsądku2
Drogie "Księżniczki", wymagań to sporo, ale żadna nie spojrzy na fakt, że szpital był zadłużony, a województwo "średnio" go wspierało - wprost chciało go zamknąć bo im się "nie opłacał". Wykupiły go Tychy i powiat bieruńsko-lędziński i jak słychać jest remont. I jak jesteście z okolic powinnyście się cieszyć raczej, ze jak coś się stanie to nie musicie jechać do Katowic/Mikołowa tylko macie szpital pod nosem. Ah i gdyby w ogóle nie spełniał norm to pewnie byłby zamknięty od razu ;] Ja wiem, ze w dobie serialu "Szpital", "Lekarze" to by chciało się mieć takie warunki jak tam prezentują ale przypominam iż to fikcja, a "Lekarze" są kręceni w Galerii Handlowej, a nie w prawdziwym szpitalu. A i jest to dość "stary" szpital (jeśli chodzi o budynek) więc swoje lata te ściany mają, a nie wszystko tak łatwo przebudować (szczególnie dziś gdy trzeba tysiące papierków wypełniać), więc porównywanie go z innymi "młodszymi" nie koniecznie jest dla niego fair. Jak chcemy 4,5 gwiazdkowe szpitale jak ktoś napisał, to są prywatne kliniki od tego, mają kasę to się rozwijają. A co do wizyt na korytarzu - dlaczego nikt nie weźmie się i nie stworzy petycji do kierownika oddziału - myślę, że jeśli zobaczy, ze to głos sporej ilośc***acjentek - a tak zapewne będzie (jak się wszystkie wezmą do kupy) to coś się zmieni. Nasza cudowną mentalnością Polaków jest narzekanie, ale jak można coś zrobić to nikt nie pomyśli i nie ruszy tyłka, bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do petycji: jeśli coś się zmieni i będą wizyty na sali to wtedy ja napisze petycję, żeby były na korytarzy, lub na jakiejś specjalnie wydzielonej świetlicy. Wybaczcie drogie zwolenniczki wizyt, ale nie każdy ma ochotę na wietrzenie krocza, albo załatwiania jakiś innych intymnych czynności w obecności waszych rodziców, dziadków, mężów, konkubentów i innych pociotków. W szpitalu spędziłam w ubiegłym roku prawie 3 tygodnie, ze względu na konieczność dodiagnozowania córki i to czego się naoglądałam to istna masakra. Personel rewelacyjny i pomocny, ale inne mamuśki to w większości zwykła udręka. Co do wizyt: do niektórych kobiet potrafiło na raz przyjść po 5-6 osób, tak że siostry musiały wyganiać i prosić o przychodzenie po max 2 osoby, żeby nie robić takiego tłoku. Do tego wiecznie pozajmowane ławki, przez prawie cały dzień przez te same osoby. Litości, naprawdę. Jakby takim idiotkom dać możliwość wizyt na sali, to już widzę ten komfort przebywania z taką na sali. Odwiedziny trwały by od rana do nocy, a przez ten czas przeszłaby przez salę cała rodzina. Ani to zdrowe, ani wygodne, ani grzeczne. Niestety niektórzy kultury nie mają i patrząc na to z tej perspektywy to dobrze, że wizyty mają na korytarzu. Przynajmniej innym pacjentkom nie utrudniają życia. Swoją drogą wy tak serio, z tymi odwiedzinami? Naprawdę uważacie, że dobę po porodzie musi do was chodzić każdy znajomy? Nie macie ochoty odpocząć, nie potraficie odmówić, czy aż tak bardzo chcecie się pochwalić dzieckiem? Do mnie przychodził wyłącznie mąż, ale nie siedział całych dni, bo nawet nie miałabym na to siły. Rodzice i teściowie przyjechali tylko dlatego, że tak długo w szpitalu siedziałyśmy, a chcieli zobaczyć wnuczkę, jakbym była tam 3 dni, to odwiedziliby nas już w domu. Naprawdę nie rozumiem tej potrzeby odwiedzin na już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nikt nie mowi o pielgrzymkach calych rodzin tylko o tym zeby ojciec tez mogl byc ze swoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W innych szpitalach są statystycznie takie same pacjentki a nikt nie narzeka na forach o tłumach na sali. Myślę że to właśnie by ostudziło zapędy odwiedzających - a tak to na korytarzu hulaj dusza ciocie wujkowie itd bo przecież to korytarz. Naprawdę znam dużo opini o innych szpitalach i nikt nie narzeka na odwiedziny które przeważnie odbywaja się w wyznaczonych godzinach. Poza nimi tylko mąż ma możliwość wstępu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z tym że nie od razu da się wszystko zmienić to się zgodzę- każdy remont musi potrwać - i oby szybko się zakończył. Mi fizycznie nie odpowiadają jednak dzieci na korytarzu- i tyle. I brak możliwości kontaktu z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do kontaktu z mężem ..to faktycznie wskazane by było aby mógł wejść na sale i pomoc ale cała reszta won . Uważam ze rodzina moze poczekać 3 dni na nasz powrót do domu ! My i tak pewnie wykończone będziemy , myślały o dziecku i śnie a nie żeby przyjmować wizytacje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Naprawde macie taki problem z tymi odwiedzinami ze niema ich na salach? Bardzo dobrze ze sa na korytarzu . A nikt z rodziny nie musi przychodzic co dziennie . Nie wytrzymacie pare dni? To nie sa dlugie tyg , tylko 3-4 dni. Ja nie mialam zadnych problemow zeby polozna pomogla mi zanies torbe czy podac wode bylam po cc i wdtalam po 10 godz , poszlam pod prysznic . I nie plakalam ze maz mi jest potrzebny zeby podac reke i pomoc. Polozne byly bardzo pomocne i nie zgodze sie z tym ze nie pomagaja. Kazda z nas jest madra jak nic sie nie stanie , ale po co narazac noworodki na rozne wirusy i bakterie malo dzieci umiera np na sepse? I skad sie to bierze? Z np meningokokow i niestety tym swinstwem mozna sie zarazic przez droge kropelkowa wiec pomyslcie troche ze kazdy moze przynies jakies paskudstwo a potem placz. Nikt nie musi ( oprocz meza) ogladac noworodka, mamy tzw ,, LEPIANKI,, jak to nazwal tyskigosc za co dziekujemy, gdzie mozna zaprosic rodzinke do siebie. Tak ze pomyslcie dziewczyny przeciezx to sa nowonarodzone malenstwa ktore sa narazone na roizne infekcje. Ja sama nie pozwolila bym a by moj maz byl na sali gdybym lezala po porodzie , poniewaz wiem ze inne dziewczyny by sie krepowaly czy karmic czy wstac , trzeba sie liczyc z innymi pacjetkami a nie myslec tylko o sobie. Kazda chce w tych dniach odpoczac a tak to drzwi od sal by sie nie zamykaly. Ja bede rodzic okolo 26 stycznia i ktos tutaj napisal ze nie chca robic cc tylko daza do porodow nat. Ja mialam cc planowane bo szczerze , to balam sie boli i nie bylo problemu, drugi porod tez bede miala cc. Wiec jesli porozmawiasz z lekarzem czy niema przeciw wskazan do cc to chyba nie ma problemu. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Styczniowa mamo, jesli mozna wiedziec, na kiedy masz termin porodu? Moze sie spotkamy ? Ja tak jak oisalam wyzej , bede miala cc okolo 26 stycznia. Chyba ze cos mnie wczesniej ruszy :-) Moze do stycznia rowniez poloznuczy wyremontuja :-). Musze podpytac mojego doktorka :-). Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtyski
Ale mi chodzi tylko i wyłącznie o męża! Nikt inny mnie w szpitalu nie odwiedzal (bo i po co?) Lezalam tez w innym szpitalu i tam byly odwiedziny na salach. Mimo ze sale byly 3 osobowe to jakos tlumow nie bylo - do mnie przychodzil mąż, do koleżanek tez po 1 osobie. A jak przyszla kilku osobowa rodzina do jednej z dziewczyn to się z nimi spotkala na korytarzu. Dla mnie obecność męża po porodzie byla bardzo wazna, bo czułam jego wsparcie. Dla męża takze kontakt z dzieckiem byl ważny. Może są kobiety które jak urodza, to dziecko przyslania im caly swiat i mąż schodzi na dalszy plan. Ja nigdy nie traktowalam mojego męża jako tylko i wyłącznie dawce nasienia ale jako pelnoprawnego rodzica który ma takie same prawo jak ja przebywać ze swoim dzieckiem dluzej niż 15 minut na zatłoczonym korytarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż ja miałam wskazanie do cesarki (jeden z przypadków wymienionych w zaleceniach polskiego towarzystwa ginekologicznego) ale poinformowano mnie ze najpierw sprobuje naturalnie, a potem ewentualnie cesarka. Urodziłam (po wielu problemach) Sn - dziecko wymaga rehabilitacji. Fajnie ze tobie zrobili cesarkę bo się balas bólu. Pewnie dlatego innym osobom każą rodzic Sn mimo wskazań żeby im sie statystyki zgadzaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Gosciu przykro mi ze tak sie skonczylo przyznam ci racje ze niektorzy lekarze przesadzaja a potem chca umyc rece twierdzac ze nie bylo wzkazan do cc. Sa lekarze ktorzy nie chca ryzykowac i podejmuja decyzje o cc a sa tacy co na sile kaza rodzic i to jest przykre. Kazda z nas powinna miec prawo jak chce urodzic , no ale niestety :( Tyski gosciu , zadna z nas nie traktuje napewno swojego meza jak dawce nasienia. Moj maz jest tego samego zdania ze bardzo dobrze ze nie ma odwiedzin na salach i sam by nawet nie mial odwagi siedziec przy moim lozku majac swiadomosc ze sa inne panie ktore potrzebuja intymnosci. Czul by sie zle poprostu. Ale kazdy ma swoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny , to jak to wkońcu jest z tymi odwiedzinami? Może być mąż czy nie może... za ok trzy tygodnie mam zaplanowane cc i czytając Wasze opinie sama nie wiem co mnie czeka w tym szpitalu. Pierwsze cc miałam w zupełnie innym szpitalu i wsumie też trzeba było wychodzić na korytarz żeby spotkać się z rodziną natomiast mąż mógł zostać dłuższą chwilę na sali żeby faktycznie pomóc (oczywiście wtedy każda wizyta męża na sali była konsultowana z resztą dziewczyn żeby nie było przypadku np. wietrzenia w tym momencie krocza ;/ ). Po raz pierwszy będę w tyskim szpitalu i mam nadzieje, że jako pacjentka będę tam w miarę godnie potraktowana. Czytając wcześniejsze komentarze byłam nastawiona pozytywnie natomiast po tych ostatnich to szczerze trochę mam stresa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Gosciu , nie stresuj sie :-) nie moze maz byc na sali, nikt nie moze. Opieka jest ok :-) Zycze szybkiego porodu i zdrowka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż nie może wejść na sale nawet na chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111
Mnie nawet nie mogl torby zaniesc , bylam po cc doszedl do polowy korytarza i stop , polozna odebrala od niego torbe , byla bardzo pomocna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męża też nie może być na sali, ale personel jest naprawdę świetny i we wszystkim Ci pomoże. Mnie po porodzie pielęgniarki musiały pomóc podczas brania prysznica, bo byłam tak osłabiona, że się prawie przewracałam, a dzięki nim dałam radę:) Nie stresuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×