Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość Przegob
Dziękuję Wam za wsparcie. Był to najcięższy czas w moim życiu. Wiele rozpaczy, strachu, żalu. Powoli dochodzę do siebie. Pewnie jeszcze długo będę lizać rany. Wiele rzeczy zmieniło się bezpowrotnie. Zmieniło się też moje podejście do życia, do rzeczy w nim ważnych i nieważnych. Nic już nie będzie takie same. Chcę zacząć wszystko od nowa i zostawić tamte doświadczenia za sobą. Nie będę już zaglądać na to forum. Dziewczyny życzę Wam spokoju i pogodzenia z losem. Bądźcie silne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grdf
co u was słychać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemini 81
Jeżeli chcesz dowiedzieć sie jak wyglądała moja codzienność w walce z obrzękiem, walki o życie mojej córeczki Otylki zapraszam do zakamarków mojej martwej duszy drugastronaduszy.blog.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemini81
Jeżeli chcesz dowiedzieć sie jak wyglądała moja codzienność w walce z obrzękiem, walki o życie mojej córeczki Otylki zapraszam do zakamarków mojej martwej duszy drugastronaduszy.blog.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Witam was wszystkie. Pierwszy raz wypowiadam sie na jakimkolwiek forum. Mnie chyba też to niedługo czeka... Może opowiem po krótce swoją historię... A więc 2 lipca wróciłam do swojego byłego faceta, bo prosił żebyśmy się spotkali, pisał o ślubie etc. Miesiąc pozniej 2 sierpnia dowiedziałam się, że jestem w 3-4tyg ciąży,m imo ze ponoc byl bezplodny, pol dni plakalam, bo nie bylam jego pewna itd, ale jakos sie ulozylo. I bylo fajnie, wprowadzilam sie do niego, wiadomo mialam jakies tam odpaly jak to kobieta w ciazy, w dodatku wiedzialam ze nie chcial tego dziecka, bo mnie nie kocha, ale obiecywal ze pokocha. Az wkoncu w okolicach 22 wrzesnia mnie zostawil, gdy bylam w pracy napisal ze mam sie wyprowadzic bo ma dosc, bedzie placil alimenty itd, po 21 wrocilam do mieszkania, spakowalam sie i zadzwonilam po rodzicow, by po mei pmie pezyjechali. On chcial zebym usunela, byl gotowy dolozyc sie do aborcji... ale przemyslalam wszystko, pozatym bardzo chcialam miec dziecko, bo uwielbiam dzieci i po prostu nie umialabym zabic swojego dziecka, wiec w pelni swiadoma i przy wsparciu rodziny zdecydowalam sie na samotne macierzynstwo. Wiadomo jednak nie do konca umialam cieszyc sie ta ciaza, lapalam doly, on mi tego nie ulatwial, pisal ze kocha swoja byla, ze mam o nim zapomniec itd itd Ale bylam dzielna. Az do 29 listopada... Byl to 18-19tc Gdy poszłam na kontrol do ginekologa, podczas usg dowiedzialam sie ze bede miala upragniona coreczke, i ze jest jakis plynw plucach ale mam byc spokojna i dostalam skierowanie do Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wroclawiu. Jeszcze tego samego dnia spakowalam sie i pojechalam, po 15nastej bylam na miejscu, i po zdrobieniu usg na izbie przyjec szok, lekarka do mnie - Prosze przygotowac sie na najgorsze, dziecko moze umrzec. Wyrok: Uogólniony obrzęk płodu Spedzilam w szpitalu 2 tyg i 1 dzien, mialam amniopunkcje genetyczna, odbarczajaca , zrobione wszystkie mozliwe badania, podawano mi 2 razy albuminy i usuwano plyn z oplucnej dziecka. Wypuszczono mnie na 3 dni do domu, pozniej znowu wrocilam, i 23 grudnia rozmowa z lekarzem ze jakby byl krwotok czy cos nie ratujemy mojego Aniolka bo i tak nie przezyje i podobnie odbarczanie i albuminy, udalo sie bez komplikacji, po czym 24grudnia wypuszczono mnie do domu na swieta, teraz 2stycznia wrocilam. Plyn narasta, dzisiaj dostalam sterydy, jutro tez mam dostac, w poniedzialek lekarz poda mi ostatni raz albuminy, i bede miala z nim powazna rozmowe, bo mowil ze juz dlugo tak nie pociagniemy i trzeba bedzie rozwiazac ciaze... Jestem dzisiaj w 28tc... Mała kopie, ma nawet moj nosek, ojciec dziecka oddzywa sie czasem i sie interesuje, ale na skype bo wyjechal za granice, tak naprawde jestem z tym wszytskim sama. Nie daje rady juz i sie boje... Dodam ze wszystkie wyniki badan mam dobre, i genetyczne i toksoplazmoze, i przeziernosc, no po prostu wszystko. Boje sie tego co mnie czeka w poniedzialek, zwlaszcza ze jestem tu sama, nie ma kto mnie przytulic... Przepraszam jesli moja wypowiedz jest chaotyczna lub bez skladu, ale piszac to placze i ledwo widze przez lzy... Nie rozumiem dlaczego jestem tak doswiadczana, gdy juz zdecydowalam sie urodzic i wiesc zycie samotnej matki jakby tego bylo malo spotkalo mnei cos takiego... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
To byl 23tc jak sie dowiedzialam, pomylilam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemini81
Bardzo mi przykro że Ty również musisz zmierzyć się z tym cholernym obrzękiem, kiedys myslałam że to bardzo sporadyczne przypadki a znam już 6 osób które też się zmagały z obrzekiem...z różnym skutkiem niestety.... Bardzo mnie jednak cieszy że masz solidną i bardzo dobrą opieke specjalistyczną , pobyt w szpitalu, badania, cieszę sie że ktoś podjął walkę o dzieciątko i wydaje mi się ze maja wiedzę na ten temat Wiem że się boisz... pamiętam ten strach Jednak u Ciebie mimo wszystko plusem jest że obrzęk pojawił się w późnym stadium Bardzo przeżywam każdą nową historię w której na główny plan wysuwa się obrzęk... jeżeli chcesz pogadać napisz do mnie na blogu znajdziesz tam mój mail... dam Ci kontakt do Lory u Niej obrzek tez wystąpił w późniejszym etapie ciaży Na razie jednak trzymam kciuki i dołączam modlitwe... Wierzę bardzo mocno Mam nadzieję że wygracie Ty i Twoje dzieciątko... odezwij sie na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mona_bb
Droga Gemini, śledzę twój blog od jakiegoś czasu. W 11 tygodniu ciąży podczas usg lekarza zaniepokoił płyn zebrany wokół główki dziecka. Kilka dni później usłyszałam wyrok: nieimmunologiczny uogólniony obrzęk płodu i żadnych nadziei na donoszenie ciąży. W tej chwili czekam na wyniki nieinwazyjnych badań prenatalnych i w przyszłym tygodniu amniopunkcja. Twój blog wielu osobom na pewno bardzo pomaga. Podobnie jak Ty jestem już mamą i pracuję w tzw. mundurówce (chociaż teraz się okazuje jaka jestem słaba). Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemini81
Droga mono_bb bardzo przezywam każda kolejną walczącą mamę szczególnie z obrzękiem płodu... nie myślałam ze zbiera on takie żniwo, ale cieszę się ze moja historia może komuś pomóc, ja szukałam i wszędzie trafiałam na pustkę, a tak bardzo chciałam porozmawiać z kimś kto wiedział co dalej... cokolwiek o badaniach Napisz do mnie na blogu w którym jestes miesiącu ... Na blogu znajdziesz maila... będe myśleć o Tobie i o maluszku w przyszłym tygodniu daj znać jak się czujesz po zabiegu ... Pozdrawiam bardzo serdecznie i przesyłam kosz siły na najbliższe dni... nie jesteś słaba... to życie jest okrutne dzieci powinny się rodzić zdrowe i umierać po rodzicach Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Odezwę się napewno! Ale już nie dzisiaj, nie mam siły... Boję się jutra i rozmowy z lekarzami, że odbarczanie i albuminy nic nie dadzą, że coś się nie uda ;( Najgorsze, że jestem z tym sama... Nie ma przy mnie mężczyzny który by mnie przytulił i był w tym dniu z =e mną... Pewnie użalam się nad sobą, ale sobei nie radzę, to moja pierwsza ciąża i nie tak miała wyglądać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Nie mam siły, jutro musze podjąć decyzje czy robimy cc za kilka dni, bylby to 29tc, czy czekamy, ale wtedy mala predzej czy pozniej umrze i czeka mnie terminacja. Jesli zdecyduje sie na cc jest 5% szans na to ze wogole przezyje, a czy bedzie zdrowa Bog tylko wie. Nie wiem co robic... Musze wybrac mniejsze zlo... Ojciec dziecka umywa rece, wiem, ze jesli podejme walke o nia, nie bede mogla na niego liczyc, on chorego dziecka nie chce. Lekarz mowi, ze jestem mloda, ze to moja pierwsza ciaza, i ze cc wiaze sie z blizna itd itd nie wiem co robic ;( jestem z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mi przykro:( bardzo ci współczuję, nie wiem co doradzić? moze faktycznie jesli tak mała szansa to nie rób tego cc? Sama nie wiem, wybór taki trudny! Zycze ci podjęcia jak najlepszej decyzji i trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytalam raz jeszcze twoje posty i mysle ze na twoim miejscu jednak zawalczylabym o to dziecko... moze jednak to cc, bo skoro piszesz, ze w macicy na pewno umrze? :( to moze jednak spróbowac ratować takiego maluszka? skoro badania genetyczne masz dobre i ogólnie ok, moze odratują dziecko? masz dobry szpital, dobrych fachowców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Leze we Wroclawiu w Akademickim Szpitalu Klinicznym, a opiekuje sie ma Dr. Floriański, wiem, ze to bardzo dobry specjalista. Nie wiem biję się z myślami, ojciec dziecka się wycofał, powiedział, że jeśli zdecyduję się na cc, co wiążę się z pobutem w szpitalu, walką itd nie będzie mnie wspierał, naszą córeczkę tak, mnie nie. Tak naprawdę brak mi wsparcia, tego by powiedział - Walczmy o nią! Doktor jeszcze dzisiaj podał mi albuminy, może też liczy, że do jutra zdarzy się cud. Jak dostałam skierowanie do Szpitala w 23 tc było 20% szans, Doktor miał nadzieję, że odbarczanie i albuminy pomogą, niestety w moim wypadku nie pomogły i teraz jest tylko 5% szans. Jeśli nie zrobimy cc umrze napewno to kwestia czasu, gdyby nie albuminy i odbarczanie to już by jej pewnie nie było. Nie wiem co zrobić ;( boję się, że może być chora, i jako samotna matka z chorym dzieckiem nie poradzę sobie... A wszyscy mówią, że jestem jeszcze mloda imoge sobie zycie ulozyc... sama decyzja o tym, że chcę tego dziecka była dla mnie ciężka, decyzja o świadomym samotnym macierzyństwie... a teraz jeszcze coś takiego ;( Cały czas biję się z myślami, i próbuje wybrać mniejsze zło i nie umiem. Boję się też, że psychicznie nie zniosę terminacji. Nie wiem co zrobić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym wybrala cc, lepsze to niz urodzic martwe dziecko. bardzo, bardzo ci współczuje! a na rodzine możęsz liczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Tak, na rodzinę mogę, Są przy mnie odkas zdecydowalam sie na samotne macierzynstwo. Jutro rano tez ma tato tu przyjechac by z lekarzem jeszcze porozmawiac, moze nas jakos na kieruje. Boje sie cholerni ei nie wiem co zrobic, co chwile znajduje argumenty co do ktorejs decyzji... Tak cholernie sie boje ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Jeszcze jak na zlosc tak dzisiaj kopie, jakby dawala mi sygnal, lub chciala sie pozegnac ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj sie kochana! i powodzenia u lekarza. POdejmij jak najlepszą decyzję, bys niczego później nie załowała... pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Dziekuje! niestety w tym przypadku zadna decyzja nie bedzie dobra ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o losie co za historia
biedna bardzo ci wspolczoje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Niestety ... w jednej chwili runelo cale poukladane zycie, a najgorsze jeszcze przede mna ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Livvvvvia
Kamila, ja bym zdecydowala sie na cc, ale Ty zrobisz tak jak uwazasz. Zycze duzo , duzo sily. Chcialam tylko jeszcze napisac Tobie Gemini, ze jestes wspaniala, to jak wspierasz inne dziewczyny, jest po prostu niesamowite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KamilaApi
Też coraz bardziej jestem skłonna ku cięciu.Dziękuje za wsparcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasofija
Tak mi przykro... Nie wyobrażam sobie nawet przez co przechodzisz...Przytulam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasofija
Tak mi przykro... Nie wyobrażam sobie nawet przez co przechodzisz...Przytulam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasofija
Nie wyobrażam sobie nawet przez co przechodzisz... Tak mi przykro... przytulam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemini81
Droga Kamilo byłam w pracy a dziś czytam z zapartym tchem... tak bardzo chciałabym Cię mimo wszystko jakoś wesprzeć w tym niewyobrażalnie trudnym momencie Kochana wiem że żadna decyzja nie jest dobra... bynajmniej na razie tak to wyglada Widzisz moja córka oprócz obrzęku miała jeszcze torbiele limfatyczne wokół karku, ale lekarze mówili że to tylko kosmetyczna operacja po urodzeniu, czytałam historię o dziewczynie która urodziła dziecko, jak pamiętam chłopczyka z obrzękiem w Łodzi urodził się jako wczesniak... żyje jest mniejszy od równieśników, objęty jest badaniami ale rozwija się prawidłowo... Wiem że decyzję musisz podjąć sama Powiem Ci tylko że gdybym ja miałą taką szansę napewno bym zawalczyła... chociaż po to by zobaczyć życie ...w Otylce, drobne ciepłe żywe paluszki, oddychający nosek, oczki... Blizna po cc ... nawet jej nie zauważysz... Widzisz jak mój mąż dowiedział się o chorobie Otylki zareagował jak słaby człowiek, nie winię go za tą słabość, też usłyszałąm zostawię Cię jak urodzisz chore dziecko Ale ja wtedy jeszcze bardziej się zacietrzewiłam i znalazłam nawet warszawskie hospicjum dla dzieci... pomagają by dziecko mogło być w domu Nie wiesz czy Twoja córeczka przeżyje nawet jak się urodzi ale będziesz miałą tą chwilę by z zobaczyć Ją żywą... Jak nie zdecydujesz się na cc... Ona umrze w Tobie... kiedy ją zobaczysz.... drobną słabą bez życia.... Jestem z urodzenia wrocławianką niestety mieszakam na Pomorzu ale całą rodzinę mam we Wrocku... moze będzie nam dane się spotkać spokojnie porozmawiać... Napisz do mnie na blog dam Ci numer telefonu Bardzo mocno Cię ściskam ... i czekam na Twój kolejny wpis...mój mail renamaro.gemini@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemini81
Droga Kamilo byłam w pracy a dziś czytam z zapartym tchem... tak bardzo chciałabym Cię mimo wszystko jakoś wesprzeć w tym niewyobrażalnie trudnym momencie Kochana wiem że żadna decyzja nie jest dobra... bynajmniej na razie tak to wyglada Widzisz moja córka oprócz obrzęku miała jeszcze torbiele limfatyczne wokół karku, ale lekarze mówili że to tylko kosmetyczna operacja po urodzeniu, czytałam historię o dziewczynie która urodziła dziecko, jak pamiętam chłopczyka z obrzękiem w Łodzi urodził się jako wczesniak... żyje jest mniejszy od równieśników, objęty jest badaniami ale rozwija się prawidłowo... Wiem że decyzję musisz podjąć sama Powiem Ci tylko że gdybym ja miałą taką szansę napewno bym zawalczyła... chociaż po to by zobaczyć życie ...w Otylce, drobne ciepłe żywe paluszki, oddychający nosek, oczki... Blizna po cc ... nawet jej nie zauważysz... Widzisz jak mój mąż dowiedział się o chorobie Otylki zareagował jak słaby człowiek, nie winię go za tą słabość, też usłyszałąm zostawię Cię jak urodzisz chore dziecko Ale ja wtedy jeszcze bardziej się zacietrzewiłam i znalazłam nawet warszawskie hospicjum dla dzieci... pomagają by dziecko mogło być w domu Nie wiesz czy Twoja córeczka przeżyje nawet jak się urodzi ale będziesz miałą tą chwilę by z zobaczyć Ją żywą... Jak nie zdecydujesz się na cc... Ona umrze w Tobie... kiedy ją zobaczysz.... drobną słabą bez życia.... Jestem z urodzenia wrocławianką niestety mieszakam na Pomorzu ale całą rodzinę mam we Wrocku... moze będzie nam dane się spotkać spokojnie porozmawiać... Napisz do mnie na blog dam Ci numer telefonu Bardzo mocno Cię ściskam ... i czekam na Twój kolejny wpis...mój mail renamaro.gemini@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemini81
Droga Kamilo byłam w pracy a dziś czytam z zapartym tchem... tak bardzo chciałabym Cię mimo wszystko jakoś wesprzeć w tym niewyobrażalnie trudnym momencie Kochana wiem że żadna decyzja nie jest dobra... bynajmniej na razie tak to wyglada Widzisz moja córka oprócz obrzęku miała jeszcze torbiele limfatyczne wokół karku, ale lekarze mówili że to tylko kosmetyczna operacja po urodzeniu, czytałam historię o dziewczynie która urodziła dziecko, jak pamiętam chłopczyka z obrzękiem w Łodzi urodził się jako wczesniak... żyje jest mniejszy od równieśników, objęty jest badaniami ale rozwija się prawidłowo... Wiem że decyzję musisz podjąć sama Powiem Ci tylko że gdybym ja miałą taką szansę napewno bym zawalczyła... chociaż po to by zobaczyć życie ...w Otylce, drobne ciepłe żywe paluszki, oddychający nosek, oczki... Blizna po cc ... nawet jej nie zauważysz... Widzisz jak mój mąż dowiedział się o chorobie Otylki zareagował jak słaby człowiek, nie winię go za tą słabość, też usłyszałąm zostawię Cię jak urodzisz chore dziecko Ale ja wtedy jeszcze bardziej się zacietrzewiłam i znalazłam nawet warszawskie hospicjum dla dzieci... pomagają by dziecko mogło być w domu Nie wiesz czy Twoja córeczka przeżyje nawet jak się urodzi ale będziesz miałą tą chwilę by z zobaczyć Ją żywą... Jak nie zdecydujesz się na cc... Ona umrze w Tobie... kiedy ją zobaczysz.... drobną słabą bez życia.... Jestem z urodzenia wrocławianką niestety mieszakam na Pomorzu ale całą rodzinę mam we Wrocku... moze będzie nam dane się spotkać spokojnie porozmawiać... Napisz do mnie na blog dam Ci numer telefonu Bardzo mocno Cię ściskam ... i czekam na Twój kolejny wpis...mój mail renamaro.gemini@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×