Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Madzialinska widzę, że Twoja córcie też nie pije mleka tyle ile piszą na opakopwaniu, martwiłam sie tym, że za mało pije, ale w sumie przybiera na wadze i jest ok więc myślę, że tak poprostu ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Matko ale popisalyscie od wczoraj, czytam i czytam i zaraz maly mi sie obudzi,wiec pewnie wiele nie napisze. U nas nocka z 2 pobudkami ,ale za to do 8 pospalismy, wiec mamusia wyspana:)I niestety patrys znowu nie chce mi jesc warzyw i mieska, zaciska ustka i nie ma opcji mu nic wsadzic, a jak na sile probuje to ma taka mine,ze od razu czlowiekowi odechciewa sie go karmic:) za to mleczko wypija i to bardzo chetnie,wiec chyba musze juz do tego przywyknac,ze u nas co chwile bunt na jedzenie i sloiczkowe i mamusiowe. Ale zauwazylam,ze wszystko co mu daje ze sowjego talerza probowac to tak otwiera buzke,ze cale migdalki mozna zobaczyc,wiec ja wierze,ze moj synek nchce juz jesc to co mamusia a nie tam jakies jedzenie dla niemowlat:) Listek witaj, fajnie,ze kolejna mamusia do nas dolaczyla. I corcia twoja slodziutka, a jak pieknie siedzi.Ja tez jestem ze slaska:)U nas mleczko 150 ml ok5-6, deserek lub owocki ok.9, ok 11 mleczko 150 z kaszka manna, potem ok. 15 -16obiadek( choc z tym to u nas roznie, bo maly niezbyt chetnie je warzywka) ok17-18 kaszka i na noc ok.19-19.30 daje 210 ml mleka z kleikiem ryzowym. Ok.1-2 jak maly zaczyna sie wiercic daje herbatke,a jak jednak to nie pomaga na dalsze spanie mleczko i maly usypia po nim pieknie:)W miedzyczasie 3 drzemki po 40 -60 minut.I Aguliniu i co nas tu oklamujesz,ze ladna pogoda dzis bedzie. Prosze na przyszlosc nam tu nadziej nie robic:) Maly sie budzi, to popisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko ale zescie napisaly:) czytam i czytam... jak "noce i dnie" i konca nie widze;) chcialm sie pochwalic ze ja drugi dzien znow na dukanie i nawet mi to idzie:) wprawdzie nie moge sie juz doczekac warzyw ale Oli caly czas powtarzam ze musi sie nauczyc cierpliwosci i teraz mnie to samo spotkalo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalia dziękuję bardzo :) Moja Emi też niestety z warzywkami i zupkami ma problem...dobrze, że inne rzeczy je, więc tak jak mówisz chyba musi się przyzwyczaić... Emi bawi się na ziemi, poznaje swoje zabawki i od czasu do czasu spogląda na bajeczke, bo puściłam jej JimJam, strasznie to lubi szczególnie Tomka i przyjaciół ;) wiem wiem nie powinno się puszczać takim małym dzieciom tv, ale w umiarze myślę, że nie zaszkodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz tak piszecie co i ile wasze szkraby jedza to tak pomijajac ta jajecznice :P o ok 10-11 pije 150ml mleka potem ok 14 tez 90-150ml mleka potem o ok 16-17 tez tyle z 90ml mleka o 19 zjada słoiczek marchewki z ryzem albo z hippa na dobranoc takie kaszki ale ta marchewe z ryzem by wcinala ciagle a miesko jest beee i innych sloiczkow nie chce no i ten obiad na kolacje zapija 180ml mleka i spi do ok 24 po czym znow 180ml i spi do 4-5 i znow 150-180ml mleka to tak jak ma dobry dzien a i tak chudzinka z niej ... i ja nie dodaje nic do mleka nawet nie wiem co i np jak kleik to jaki potem smoczek bo ten do kaszki to za wielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia ja dawałam do kleiku z aventu trójprzepływowy na jedynce, ale teraz daję kleik łyżeczką po południu z owocami ze słoiczka. A może dawaj swojej małej na obiadek taką zupkę ? może w południe bardziej jej zasmakuje coś z mięskiem, Emi też na początku nie chciała, ale lekarka nam kazała konsekwentnie dawać bo powiedziała że ona sie musi nauczyć i w sumie zje już teraz słoiczek mały, czasem grymasi ale wkońcu udaje mi się w nią wmusić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Falszywy alarm, patrys nadal spi juz 1,5 h. Gawit nie zazdroszcze takich nocek, choc u nas maly tez mi nie pzesypia calych to i tak wstanie do niego 2 czy 3 razy jest dla mnie juz normalne.I milego wyjzadu zycze. Dziewczyny co wy z tymi rekami sie umowilyscie czy co? Mlodamamuska szybkiego powrotu do zdrowia prawego nadgarstka, bo przy dziecku ciezko tak jedna reka. Agulinko Tobie juz smska wyslalam,ale jeszcze raz niech sie reka szybko zagoi. Co do herbatek to ja malemu daje jablko z mieta lub malinowa z dzika roza, a ostatnio kupilam wieloowocowa z hippa i czeka na otwarcie. Ejmi no to pieknie ci krzysiu juz sam siedzi, pol godziny bez wygibasow to bardzo ladnie. I co do przebierania pieluchy to u nas tez masakra, maly caly czas mi sie na brzuch przewraca ,a jak chce go z powrotem na plecki obrocic to sie strasznie wkurza. Madziu a czemu Ty w nocy nie spisz? Zuzia grzeczna w lozeczku daje mamusie sie wypac,a mama co wyprawia?:) Thekasiu mi sie wydaje,ze skoro tomus chce na brzuszku sobie lezec tak dlugo to widocznie tak mu wygodnie i nic mu od tego nie bedzie. Elu tez uwazam,ze nie ma to jak u siebie, ja juz w swoim domku mieszkam 3,5 roku,ale jak sie wprowadzilismy wreszcie na swoje od razu sie miedzy mna a moim stosunki poprawily, bo jak u mojej mamy pomieszkiwalismy to juz sie atmosfera nerwowa robila. Nadia idz lepiej z tym do lekarza,lepiej dmuchac na zimne,a nie wiadomo co to moze byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gina tak czy siak za 3 miesiace a prywatnie w przyszlym tyg a do rodzinnego w pon wiec zobaczymy co mi powie i potem pojade moja nic w ciagu dnia nie chce jesc no ino ta jajecznice :P a tak to pluje dalej niz widzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja już po wizycie u lekarza ;) dobrze, że poszłam bo okazało się że na zdjęciu rtg widać wyraźnie że mam zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i muszę chodzić na rehabilitację... A do tego od poniedziałku do piątku będę dostawać zastrzyki :/ a dlatego miałam takie bóle bo nerwy mi gdzieś uciska... jestem bardzo zadowolona bo nie musiałam wcale ściemniać że chodzi mi o zwolnienie ;) no i póki co problem się rozwiązał co dalej... Mykam troszkę posprzątać, bo zaraz koleżanka do mnie wpada ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówię Wam dziewczyny jaki mam ubaw! Posadziłam Małgosię do łóżeczka i ogląda na mini mini bajkę pt. "Małgosia i buciki" i jak ktoś woła z telewizora "Małgosiu" to moje dziecię się strasznie chichra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hanka no to super że wiadomo co to, szkoda tylko że zastrzyki :( Moja tak sie chichra jak leci piosenka Tomek i przyjaciele :) Emi własnie wcieła ze smakiem słoiczek z bobovity warzywa z kurczakiem i jabłkowym puree...normalnie blee ale jej smakowało :D tyle dobrze...ja próbuje ile mogę różnych smaków bo to też niejadek co nie miara...waży teraz 7.300

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewuszki jak wiadomo mam na starosc skleroze heh i nie wiem juz czy wam pisalam no ale jak wiecie moj brat nie widzial jeszcze mojej Amelki mimo ze ma prawie 7 miesiecy i on z zona przyjezdzaja bardzo czesto do rodzicow ( po kase) ale mniejsza o to i dzien przed Bozym Cialem siostra mojej bratowej ktora interesowala sie moja myszka bo jak moi tam jechali zawsze o nia pytala urodzila córeczke i nazwala ja AMELIA wiec moj braciszek teraz sie zachwyca jak to mowi NASZA AMELKA czyli tamta :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia jak to mówią z rodziną na zdjęciu najlepiej- szkoda tylko bo to brat. natalie ja nie mówię o reklamacji w sklepie internetowym tylko o tym co dzieję się z tym sprzętem w firmach kurierskich. brat powiedział że po tym co widział już nigdy nie zamówi żadnej elektroniki w sklepie. u nas od 3 dni jemy lepiej.i Olga budzi się o 24 na butlę a do tej pory było to o 2-3. 6 po pobudce 100-120 ml mleka 9 kaszka ryżowa z mlekiem hippa i owocami duży 190 gram lub kaszka na mleku bobovity 12-13 obiadek całą szklanka czyli 250 ml 15-16 jogurt hippa 160 g nie zawsze cały 18:30-19 po kąpieli 150-200 ml mleka zaznaczam ze tak dobrze jest od 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i o północy mleko. Olga pije z butelki na śniadanie i kolację. w dzień uznaje tylko łyżeczkę. karmię ją w leżaczku bo jak obejrzałam te krzesełka do karmienia to niestety ale do mieszkania rodziców się nie zmieszczą. musiałoby stać u rodziców w pokoju a nie mam ochoty uszczęśliwiać mamy taką wystawką. niby są kilku firm ale wygląd ten sam no i zapięcia mnie powaliły- mam problem żeby je zamknąć i otworzyć i płącić za takie coś 250-300 zł dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia takie coś jest bardzo przykre...ale niestety tak to jest z rodziną czasem, mam wśród znajomych też bardzo podobną sytuacje i bardzo mnie to razi, bo tak nie powninno być... michaaa no to u mnie bardzo podobny dzień jedzeniowo :) 6 mleczko 180ml (bebilon daję) 9 kaszka ryżowa z nestle na bebilonie albo owsiano-pszenna 90ml 12 obiadek ale tylko mały słoiczek 15 kleik kukurydziany na bebilonie + pół słoiczka owocków 17 czasami danonek 19:30 po kapieli 180ml mleka bebilon tak między 24-2:00 mleko 180ml (nie zawsze zje całe) Między tym pije w dzień soczki przeróżne, w nocy lekkie herbatki albo samą wodą. Przedpołudniem zje czasem flipsa albo kawałek bułki. Emi dziś mnie wykańcza ma tak fatalny dzień...ciagle marudzi, teraz śpi, ale usypianie trwało 30min i pewnie spanie dłużej niż 30min nie potrwa :/ oj mam dosyć czasem...macie też chwile załamania ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
michaaa Emi też butelki w dzień nie uznaje, tylko w nocy, rano i przed spaniem wieczorem, a tak tylko i wyłącznie łyżeczka... my mamy fotelik z chicco dostalismy na chrzest, bardzo sobie go chwalę, zapięcie całkiem ok, ale rzeczywiście miejsca dużo zajmuje...naszczęście sie składa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, teraz tak na szybko. Dzisiaj juz sie czuje dobrze, ale wczoraj myślałam, ze ducha wyzionę. Tak mnie bolała głowa, ze oczy mi dosłownie z orbit wyłaziły. No poszłam sobie na izbę, zeby mi ciśnienie zmierzyły, a tam 170/115 więc wylądowałam od razu pod kroplówką. Idę do lekarza ( chodzę juz od jakiegoś czasu i szukam przyczyny tych moich spuchniętych ciągle stóp) specjalisty bo to ciśnienie to mi cos wariuje ostatnio. Odpocząc narazie nie mam jak bo na wolne nie ma co liczyć ( "uroki" tzw. stanowiska kierowniczego), a w domu to też przy oldze nie mam jak, a też dziecko jest za mną stęsknione i chcę z niąspędzić jak najwięcej czasu. Listek- witam i ja:) Znam ( oprócz Ejmi) 2 Emilki- moją mamę i kumpelki córę i potwierdzam Emilki sa fajne dziewczynki:) I fotka super:) Hanka- odpisze ci tu tak na szybko ( jak coś wiecej to pisz na maila). Więc, po macierzyńskim pracodawca ma obowiązek cię przyjąc na dotychczas zajmowane stanowisko lub równorzędne. Nie moze Ci kazac iść na wychowawczy. W praktyce niestety może cię przyjąc spowrotem, poczym zlikwiduje ci stanowisko i i tak jak będzie chciał to cię zwolni. Albo będzie szukala na ciebie haka żeby i tak cię wywalić. Jak to mówią na każdego można znaleźć paragraf jak się chce. Chorować mozesz 182 dni ( 33 dni płaci pracodawca, a potem zus). Potem ewentualnie świadczenie rehabilitacyjne. Jak masz lekarza, który ci da zwolnienie to choruj. Ryzyko jest takie, ze cię skontroluje ZUS ( np. na wzniosek pracodawcy) i ZUS cie uzdrowi i przywróci do pracy z L4. Poza tym, jak wychorujesz 182 zwolnienia i dostaniesz np. świadczenie rehabilitacyjne to po 3 miesiącach tego świadczenia pracodawca cię moze juz zwolnić z art. 53 KP. Możesz teraz np. wziaśc sobie opiekę nad Malgosią ( 60 dni). Potem zachorujesz na 182 dni, a potem ewentualnie po chorobowym mozesz pójść na wychowawczy. W czasie przeciagniesz- a kto wie moze akurat sytuacja sie w pracy zmieni i juz będziesz miała gdzie wrócić. A w między czasie mozesz szukac nowej pracy jak ta jest do du...py i cie nie chca. W tarkcie usprawiedliwionej nieobecności typu L4 zwolnić cię nie moga. Mam nadzieję, ze troszkę pomogłam. Jakby cos to pisz.:) Moja Olga też nie raczkuje. Siedzi na chwilke jak ją posadzę i to i tak ją zgina do przodu i podpiera się rączkami. Na stopkach staje jako tako. Najchętniej to by lezała cały czas na plecach. Nadia idź prywatnie a nie czekaj 3 miesiące na lekarza! Zdrówka dla Tomcia:) Dziękuje za zdjęcia Olgi- śliczna jest i jak fajnie stoi:) Mili jak mi nie wysłałaś to się dopominam o Nikosia:) Ejmi- 15 minut siedzenia to moim zdaniem samodzilene siedzenie. Brawo dla Krzysia:) e...i zapomniałąm co jeszcze miałąm napisać. Wpadnę wieczorkiem. Buziaki:) No i Deseo - udanej imprezy i pogody pięknej, bo do karocy to deszcz odpada:) Narka - do wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany kobiety zostawić Was na godzinę a tu już tyle postów :) My ze spacerku wróciliśmy, pospacerowaliśmy 1.5 godzinki i wróciliśmy bo zaczęło mżyć :O No i myślałam, że moje dziecko pójdzie spać, bo z poprzedniej drzemki tatuś obudził i mały pospał zaledwie 20 minut :O No ale gdzie tam, jak położyłam do łóżeczka było wycie, no to wzięłam go na matę i się bawiliśmy. No i wypadek mieliśmy :O To pewne siedzenie Krzysia wcale nie jest pewne :O siedział z 10 minut bawił się i nagle tak się rzucił do tyłu, że go nie zdążyłam zaasekurować i uderzył główką w podłogę. Nie było to jakieś mocne uderzenie, ale się rozpłakał, na szczęście szybko się uspokoił, nie widzę jakiegoś zaczerwienienia na główce wiec może guza nie będzie. No ale muszę go jeszcze pilnować :O Oczywiście mam mega wyrzuty sumienia :( teraz postanowiłam Krzysia zmęczyć,zaraz kolejne karmienie wiec może po mleku pójdzie w końcu spać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki :) Wpadam zameldować, że żyjemy i mamy się dobrze, bo już Agulinia na nk pytała, czemu mnie nie ma. Oli w porządku - zabiera się za raczkowanie, tak śmiesznie podskakuje do przodu i staje na rękach i nogach z wyprostowanymi kolanami i mostek taki robi. Kochany jest, ale nadal nie śpi w nocy :( Ząbki stoją w miejscu, na razie nie widzę nic nowego. Wiem, obiecałam zdjęcia Olisia, ale jakoś nie mogę siąść i się za to zabrać. Ale dziękuję za zdjątka Waszych Skarbów - rosną jak na drożdżach i zmieniają się cudnie. Jejku już 8 miesięcy niedługo 🌻 Witam się z Listkiem :) {kwiat] Postaram się bywać częściej, ale podczytuję Was na bieżąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dzieczynki tomcio rano znowu mnie nastrszyl. biedny robi non stop kupki- wodniste ze sluzem- i nawet jak go dzis polozylam na lozku przy przebieraniu to rzygnal na siebie mlekiem w gore- chlust- i zalal sie wymiocinami od gory do dolu...zrobil wielkie oczy biedulek, nie wiedzial co sie dzieje -i po cheili juz sie mial. caly czas sie smieje -chociaz to pocieszajace ze sobie nic z choroby nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie o BASEN kochane jak sie zabieralyscie na basen z maluchami tzn jakie rzeczy i w czym to mieliscie co polno wziasc z szatni na sam basen i czy dziecko nosilyscie na rekach czy w nosidle ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O i śpi :) jednak mleko to najlepszy usypiacz :) Wypił mleczko, zrobił kupkę i kimono, to lubię :) Agulinia - może to temat nie na topik, ale zadam pytanie, co spowodowało Twoje nie najlepsze relacje z rodzicami? jak nie chcesz to nie musisz odpowiadać :) ja pomimo, że mam wiekowych rodziców ( ja -najmłodsze dziecko się im wymskło chwilę przed 40-stką) to nigdy specjalnych problemów z dogadaniem się nie miałam. Z mamą może nie miałam takiego kontaktu bardzo bliskiego, ale z ojcem za to zawsze lepiej się dogadywałam. Poza tym to rodzice bardzo nam ( w sensie mi i mężowi) pomogli, bo gdyby nie oni to nie mielibyśmy Krzysia (wiem głupio brzmi ale czytajcie dalej), tzn może byśmy mieli, ale na pewno nie w tym czasie, bo nie było nas stać na in vitro. W ogóle jakby nie było to zawsze kiedy był większy problem to mogę uderzać do rodziców jak w dym bo wiem, że zrobią wszystko, żeby pomóc. A że mieszkamy 200 km od siebie to stwarza problemy dnia codziennego, bo na tym polu to nie mam wsparcia, ale do tej pory w każdej innej sytuacji to rodzice zawsze wspierali. Żałuję tylko że z rodzeństwem nie mamy bliskich relacji, tzn ja z siostrą się trzymamy, dzwonimy do siebie bardzo często i kontakt jest bliski, ale z braćmi to bardzo doraźnie, głównie na imprezach rodzinnych a i to nie zawsze, bo to zależy od humorku bratowych, bo jak tamte się ofukają to moi bracia pantoflarze się ich boją i nie mogą się odzywać ;) Gawit - spoko spoko jedź i się nie martw jak będą newsy na forum to Ci będę wysyłać wiadomości :) a tymczasem to mam nadzieję, że w czasie pobytu na wywczasie Martynka się poprawi! bo będzie nu nu nu od cioci! Nadia - nie wiem co Ci doradzi rodzinny lekarz bo to są problemy ginekologiczne skoro plamisz, tak wiec żeby internista tylko czegoś nie namieszał bo oni potrafią. Młodamamuśka - no następna z ręką! co wy żeście się zmówiły? ślub w czerwcu to i w urazach trzeba się synchronizować tak? :) zdrówka życzę :) Natalie - no to może zrezygnujcie ze słoiczków a daj Patryczkowi normalnego obiadku skoro się upomina? Mój Krzyś nie bardzo chce jeść nasze jedzonko, jeszcze za wcześnie. Mama mi mówiła, że w pewnym czasie dziecko domaga się samo jedzenia tego samego co rodzice, że jakoś to samo przychodzi. Może u was to już ten czas? Hania - no to fajnie, że się wszystko udało z lekarzem, ale choroby nie zazdroszczę, mam nadzieję, że rehabilitacja pomoże! Listek - ja mam chwile zwątpienia średnio co kilka tygodni, łapie mnie czasami taki dół i zmęczenie, ale całe szczęście przechodzi. Wszystko zależy od tego jak mam dziecko wymagające, bo są dni kiedy Krzyś jest cudowny, grzeczny, uśmiechnięty, pięknie je, śpi...a czasami diabeł w niego wstępuje i jest nerwacja od rana i nic mu nie pasuje, wtedy wymiękam i wieczorem to po prostu odjeżdżam ze zmęczenia. Najgorszy czas miałam jak on mi chorował i zaliczyliśmy niemalże miesięczny pobyt w szpitalu, do tej pory mam schizę, ale było minęło. Toszi- a Tobie to nie należy się jakieś zwolnienie z tego tytułu? ciśnienie skacze co chwile, może powinnaś w ogóle jakieś leki na to brać? i co z tymi kostkami co puchną, ktoś postawił diagnozę? Dobrze, że już lepiej się czujesz. barBasia - no odzywaj się częściej! Pani prezes jak zwykle wszystkich w ryzach trzyma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadia, my na basen dla malej bralismy nosidlo, i w nim czekała az ja sie przebiore, pozniej ja rozbierałam na basenowym pzrewijaku w szatni odzinnej, razem szlysmy pod prysznic i do wody. po basenie ja najpierw kapałam Basie, tata ją przebierał a ja sie ubierałam i jakos dalo rade. na basen bralismy: pieluchy huggies little swimmers, recznik, plyn do kapieli, na wszelki wypadek gruszke do nosa i patyczki do ucha, szcotka do wlosów, kolo ratunkowe, soczek do picia po basenie, awaryjnie ciastka. po basenie kąpałam dokladnie ją jeszcze w domu w wannie i kremowałam balsamem zeby skóra nie byla sucha po tej wodzie chlorowanej. no koniecznie aparat:) ja z torba Basi wchodzialam na basen, nosidlo zostawialam po prostu w szatni w nadziei ze nikomu sie nie spodoba i nie ukradnie:) jesli sie wybieracie to zycze udanej zabawy!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
thekasia Emi jak miała 2 miesiące to dostała jakiegoś ostrego nieżytu żołądkowo-jelitowego (okazało się że to nie rotawirus) spędziłyśmy kilka dni w szpitalu, mała była odwodniona i musiała dostawać kroplówki, niestety luźne stolce ze śluzem i sporadyczne wymioty występowała nawet 2 tyg po chorobie ale o tym ostrzegał nas lekarz, że może tak być, najważniejsze że dziecko pije Ejmi no dokładnie wszystko zależy od dziecka jaki ma dzień, bo czasem Emi ma takie marudne dni, że mam ochotę uciec z domu i ją zostawić...czasem nawet zostawię ją w łóżeczku niech marudzi i płacze a ja idę do innego pokoju ochłonąć, bo boję się że mogłabym jej dać w tyłek... Oj a czemu tak długo byliście w szpitalu, co dolegało Krzysiowi ?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listek - Krzyś dostał infekcji w układzie moczowym ( do dziś nie wiemy co ją spowodowało) zareagował bardzo silnie bo mi zemdlał w domu z gorączki, zabrało nas z domu pogotowie i z tego tytułu w szpitalu byliśmy 10 dni na antybiotyku dożylnym, a pod koniec leczenia tak go antybiotyk osłabił, że zaraził się w szpitalu wirusem i złapał zapalenie oskrzeli, ale o tym dowiedzieliśmy się 2 dni po tym jak nas ze szpitala wypisali a on mi w domu zaczął strasznie ulewać a potem kaszleć. Kaszel miał już w szpitalu i alarmowałam o tym ale mówiono nam, że jest zdrowy. Próbowaliśmy go leczyć w domu na te oskrzela ale pediatra przepisała mu za silne leki w zastrzykach, po których mnie nie poznawał i przestał sikać. Więc w strachu załatwiliśmy wejście do szpitala w Warszawie i tam byliśmy trochę ponad tydzień, tam go wyleczyli. teraz mija 3 miesiące od czasu szpitali i całe szczęście przez ten czas żadnej infekcji już nie złapał, ale ciągle się o niego boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi oj biedny Twój synuś :( teraz już napewno będzie dobrze, bo limit szpitala wyczerpaliście :) no a własnie to jest najgorsze że w szpitalu dziecko może czegoś innego sie nabawić...ja jak leżałam z Emi to też strasznie się bałam, żeby nie załapała oskrzeli bo dużo dzieci z zapaleniem płuc leżało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dodam jeszcze... Listku - to najlepsze co możesz zrobić w momencie kiedy Cię szlak trafia na dziecko - wyjść z pokoju i zostawić, nawet płaczące dziecko. Dziecku nic się nie stanie jak popłacze, a matka musi się wyzbyć negatywnych emocji bo nie może ich wyładowywać na dziecku. Ja robię tak samo, tyle, że ja wychodzę na balkon, parę wdechów i staram się wracać do małego z uśmiechem - to bardzo trudne, zwłaszcza z moim charakterem gdzie często reaguje emocjonalnie i łatwo mnie zdenerwować, ale nie ma innego wyjścia. Przy dziecku uczę się cierpliwości, to jest szkoła życia :) My z mężem jesteśmy sami tu gdzie mieszkamy, nie mamy żadnej rodziny ani nikogo kto mógłby nam pomóc w opiece nad Krzysiem, więc po prostu jest ciężko. Bo tak jak dziewczyny czasami piszą, że jak już nie mogą to podrzyucają dzieci dziadkom...no a ja nie mam takiej możliwości niestety. Ka kupy ze śluzem polecam LACIDOFIL u nas działa od razu! a Krzyś kupki ze śluzem miewa czasami z niewiadomych przyczyn i zawsze lacidofil problem likwidował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi masz rację lepiej wyjść , pooddychać i spokojnie wziąć dziecko na ręce...u mnie niestety podobnie, mam mało osób które mogą mi pomóc :( mąż pracuje do 17, moja mama nadal pracuje do późnych godzin, zresztą w innym mieście mieszka, a moja teściowa ciągle zagoniona i też niema szans na pomoc, tym bardziej że teścia pochowaliśmy 2 miesiące temu :( mieszkamy sami w mieszkanku i od 5 rano do 17 sama siedzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie Listku to był marzec - czas kiedy na oddziale było 80% dzieci z zapaleniem płuc :O no i ja też mówiłam, żeby oby się nie zaraził, ale złapał niestety, mimo że ja w ogóle nie wychodziłam z sali....ale ten szpitalny syf to głównie pielęgniarki przenoszą :O a poza tym ten nasz szpital to po prostu..o zgrozo! wolę nie pisać bo elaborat wyjdzie. a teraz już spadam obiadek a potem zakupy czekają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×