Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Helou! Moje Drogie Panie uprzejmie informuje,ze dziś Manuela Malina została Manuelem Maliniakiem. Zaliczyła fryzjera i pani ją opitoliła na mesko bardzo.. Ale powiedziałam doł, przód i boki hihi, co tez pani uczyniła. I tak super,ze się udało,bo Mała tańczyła, machała rekami, kiwała sie na boki, wstawała i co chwila łapała za nozyczki i grzebień. Ale jakoś się udało. Teraz juz ładniej odrosna,bo są w miare wyrównane, zwlaszcza tył. I na wiosnę, może Maliniak znów stanie się słodka Karolcia. I wreszcie widac ,tę cudną twarzyczkę Maniusi hihi No i udało się mi zapisac Małą na szczepienia na pt. Oczywiscie standardowo nasza peditra ma wolne i urlop. Jeszcze nigduy, przy żadnym szczepieniu na nią nie trafilismy. Ale chcemy szybko,by Malina się nie rozłozyła na nic. A poza tym wczoraj mielismy koledę. Nim pojawił się ks to orzekłam mojemu,ze jak się pojawi ks. A. to ja go nie puszczę i oczywiście przylazł on..wrrr Ale było miło, już normalnie zapalnował nam slub koscielny i chciał go połaczyć z chrztem, ale orzekłam,ze dziecko ochrzczone był bardzo zdziwiony,ze ktoś nam ochrzcił bez slubu dziecko,bo przecież panu Bogu nakłamaliśmy,ze wyrzekamy się grzechu,a w grzechu żyjemy... hihi ale ostatecznie pochwalił się ,ze dał nam literkę A w swoich koscielnych, tajemnych zapiskach.A to najlepszy ponoć wynik hihi i do tańca i do różańca. jak orzekł.W końcu mili i czarujący to my potrafimy byc - zwłaszcza w duecie hihi Madzia - super, ze jest dobrze.. napisz skąd taka infekcja u Zuzki? Trzymam kciuki by szybko wyszła na prostą. Gawitku a u Ciebie trzymam za diete! A poza tym to nalezy się Tobie,a raczej meżowi porzadne lanie. Ja już chyba w wakcje słyszałam o tym chudnięciu jego dziwnym i problemach i już wtedy mieliscie iść do lekarza. Uważam,ze to skandal,ześ go wczesniej nie pogoniła! Oby wyniki dobre wyszły. :-) Ja tez musze powiedzieć ,ze Malinka w gosciach jest fajna. No chyba ,ze jest zmęczona to wtedy nic nie pomoze - nawet mama i łózeczko własne. Ale tak, tryska humorem, nie boi się ludzi, zaczepia, robi im papa i zagaduje strasznie. Thekasia - foteczki ccuuuudooo.. ta łaciatka czapa! normalnie cielaczkowa taka śliczna i smieszna! :-) Sroczka - to był makijaż Sylwestrowy - na Apacza hihi.. coś czuję ,ze możesz mieć w domu przyszłego makijażystę - najwiekszych gwiazd oczywscie.... I Luki na 3-latka wygłąda.. Dobra, umykam,... czas Maline obudzic i wykapać. Ja ide dziś z nią spać,ale jutro wróce i dokończe.. Ściskam Was mocno! Nie odpłyńcie nigdzie z ta odwilżą co nadchodzi.. aż się boje jak te hałdy śniegu popłyną.. Dobrej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit jęsli twój mąz ma takie objawy to powiem ci jedno ze niech poprosi o dokładne badanie na pasozyty plus nie wiem jak dokladnie sie to badanie nazywa ale tak jakby trg ale z kontrastem wszystkich wnetrznosci, u znajomych byl podobny przypadek tak jak ty mopwisz, powtarzajaca sie jelitowka, jadl a coraz bardziej chudl , a byl w indiach przez 2 tygodnie, okazalo sie ze próby watrobowe wyszly tragiczne, plus ma jakies robale w srodku. tyle wiem bo oni dopiero wczoraj odebrali wyniki, chlopak przy 189 i wadze 100 kg spadl w ciagu 2 mcy na 75 kg. masakra. a co do wagi ja mam 164, czyli maly kurdupelek ze mnie;) u mnie dukan nie do konca sie przyjal, choc bylam dzis u taty mojej kolezanki ktory jest dietetykiem i namawia mnie zebym mu sie poddala i sprubujemy dukana ale modyfikowanego, w sumie tak jakby zdrowe odzywianie ale zwykla make zastapimy mazeina, czyli pieczywo, nalesniki itp na mazeinie robione, a co do miesa to ja tak niekoniecznie wiec na dukanie czystym sie mecze strasznie, ja to bardziej sałatki, owoce, warzywa, mieso jakie zbedne minimum. mam przyjaciolke ktora jest na diecie srodziemnomorskiej i bardzo sobie chwali, chudnie tez ladnie, skora sie jej ladnie wciaga a ma z czego chudnac. kolejny problem u mnie to nerki, jak jestem na dukanie momentalnie zaczyna sie problem z sikaniem:( i zaparcia, kosmos:( a ze w ciazy dorobilam sie hemoridow to po kilku dniach dukana cudnie wracaja:( i co doradzam brac witaminy, suplementy bo strasznie wyplukuje witaminy ale to widac dopiero po jakim czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mi cos ostatnio weny i czasu na pisanie brak. Nawet nie mam kiedy pisac. Tak mi te dni leca,ze nie wiem kiedy. Sylwester super, pobawilam sie,popilam:) i malego odebralismy w nowy rok o 16 dopiero,ale tesknilo mi sie juz za nim. I zabkowanie znow u nas od niedzieli. Gryzienie wszystkiego co sie da i zlosc o wszystko ,ale to juz dla mamy zadna nowosc;) Przynajmniej wiadomo o co chodzi:) Maly marudek,wiec i bardziej absorbujacy. Obiecuje sie poprawic i znow do was codziennie zagladac. A poki co spokojnej nocki wszystkim zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alizee220
listku to na pewno nie jest mononukleoza z tym twoim gardlem bo mono to wirus na ktory nie ma lekarstwa i zazwyczaj mija sam, a objawia sie tak samo jak anigina, z tym ze kiedy poda sie antybiotyk (kiedy lekarz mylnie oceni ze to angina) z grupy amoxycylin występuje wysypka. Na mono choruje sie tylko raz, potem juz sie zyskuje odpornosc na to scierwo. Robilas sobie kiedys wymaz z gardla na rozne paciorkowce itd? np. na gronkowca?? bo przyczyna moze tkwic wlasnie tam. Czytam o tych waszych klopotach malzenskich.....Moj zwiazek jest na etapie rozpadu i nie wiem co dalej z tym bedzie....Mam juz wszystkiego dosysc, nawet sił do tego aby zyc....:( wiem, ze zamiast gadac powinno sie wziac dupe w troki i cos z tym zrobic, ale nie wiem czy to wszystko ma sens, zbyt wiele sie wydarzylo, oddalililismy sie od siebie na maksa, prawie w ogole nie rozmawiamy....jak dwoje obcych sobie ludzi. Kto podpowie jakis sposób na to zeby to wszystko odżyło na nowo??? bo ja juz chyba stracilam nadzieje ze jeszcze kiedykolwiek bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednak nie poszłam do szpitala, dostałam kolejny antybiotyk z jakiejś innej grupy, jak nie pomoże do soboty to wtedy prawdopodobnie mnie położy na badania. Mam już umówioną operację wycięca migdałków na po 15 lutego...brr mam stracha Wy tu piszecie że chcecie schudnąć a ja mam problem odwrotny, chciałabym przytyć...przy wzroście 167 mam aktualnie 48kg...jem ile wlezie a kilogramy nie rosną, myślę że to wszystko przez te antybiotyki i te nieznośne migdałki... Ejmi akurat dzisiaj jak byłam na wizycie u lekarza to obok tego otwarli nową galerię i trafiłam na przecenę spodni sportowych w reserved, tak więc pierwszy krok poczyniłam czyli zaopatrzyłam się w strój do ćwiczeń ;) sroczko pytałam się własnie dzisiaj lekarki o tą mononukleozę i w sumie powiedziała że raczej nie bardzo bo niemam żadnych zmian na podniebieniu czy w buzi, a migdałki są zaropiałe czyli raczej to od nich, ale powiedziała też że jeśli antybiotyk nie pomoże to w szpitalu wykonają kilka badań i pewnie na to także madzialinska super że Zuzia już w domu :) gawi zdrówka dla Martynki Agulinia podeśli foteczki Manuela :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alizee220
Gawit twojemu chłopu przydałyby sie badania na tarczyce, tsh, t3 i t4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alizee a ja własnie miałam dwa razy antybiotyk z grupy amoxyclin i żadnej wysypki. Co do wymazu kiedyś dawno robiłam taki wymaz i nic nie wyszło złego, moja lekarka własnie jakby mnie położyła do szpitala to chciała zrobić taki wymaz...z jednej strony taki pobyt w szpitalu jest dobry bo szereg badań wykonają bez problemu czekania i załatwiania, ale kurcze przy małym dziecku taki pobyt w szpitalu jest koszmarem :( tak wiec wolałam się nie położyć...może ten wymaz sama sobie zrobię gdzieś, tyleże niewiem gdzie, musze podzwonić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny mąż już był z tym chudnięciem u lekarza jeszcze przed wakacjami. zrobiła mu podstawowe badania i nic nie wykazały. kazała przyjść za parę m-cy bo wg. niej to był stres (sraty taty 😠 ) no, ale minęło te kilka miesięcy, on chudł, więc znów go wysłałam i dostałam skierowanie na badania tarczycy! ale chyba zapiszę go do lekarki mojej mamy to ona da mu skierowanie na wszystkie badania jakie mu napiszę na kartce ;) Ela mi ten dukan też tak średnio pasi, bo ja za mięsem też nie za bardzo! ja kocham owoce! no, ale jak popatrzyłam na kilku swoich znajomych, którzy na dukanie schudli i to b. dużo to się zaparałam i stwierdziłam, że spróbuję! poszłam do lekarza i babka mnie poparła, tym bardziej, że mam problemy z ciśnieniem :( za dużo ważę i ciśnienie mam wysokie :( porobiłam badania mocznik, kreatynina, potas, co by zobaczyć jak sie mają moje nerki i wystartowałam z dukanem :) no pożyjemy zobaczymy :) Alizee nie pomogę, bo u nas te problemy małżeńskie co i rusz wracają :( raz jest dobrze, raz źle :( nie mam na to złotego środka niestety :( a rozmowy u nas to nie zawsze pomagają!znaczy pomagają na dzień lub dwa 😠 a potem wszystko zaczyna się od nowa, więc mi się odechciewa gadać 😠 Idę spać! miałam się na jutro do pracy przyszykować, ale mi się nie chce ;) więc jutro babcie muszą sobie coś same wymyślić hi hi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki i ja doalczam dzis do grona chetnych do rozwodu! okazuje sie ze M mnie oszukuje- 'pozycza' na wieczne oddanie nasze oszczednosci po swojej rodzinie-i to bardzo duze kwoty...na ich glupie zachcianki..i jeszcze do tego kasuje archiwum rozmow zebym nie czytala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K...., K..... wszystko mi skasowało się.. bo mi kubel poleciał i w locie coś kliknęłam na klawiaturze.. hihi,ale powitanie.. w poprzednim poście było milej :-) Mam chwilę przed pracą to wskakuje do Was. Thekasia - czym prędzej rób nowe, tylko swoje konto i przelej tam swoja cześć, bo i tego zaraz miec nie bedziesz. A Twój szlachetny maz niech ze swoich pożycza jak ma. Co za bezczelność, powinnaś go zgrgugać z góry na dół. Nie po to tworzycie jedność - jako małzeństwo,zeby robił coś za Twoimi plecami. A najlepiej sobie właczyc opcje,ze każda wypłata z konta jest sygnalizowana smsem, wtedy nic się nie ukryje. Trzymaj reke na pulsie, bo się okaze ze niewiele Wam zostało... a rodzina sobie zyje coraz lepiej za Wasze.. Gawitku - supoer, ze pod kontrolą lekarza. Poczatki są trudne,ale potem to bedziesz tylko się rozkrecać! i pichcić nowe potrawy. I dobrze,ze wreszcie mąż się lepiej przebada, bo to stres z pewnoscią nie jest. I jak to wirus jakiś dopadł Tyśkę? Jejkuś, niech się trzyma i dużo pije. Alizee - moge tylko podpowiedziec współny tygodniowy wyjazd. Spontaniczny karnawałowy wyjazd, niekoniecznie w ciepłe kraje,a choćby nad morze lub w góry. do jakiegoś cichego zakątka, gdzie będzie mogli w spokoju pogadac, wyjasnić sobie wszystko, pobyć ze sobą i wtedy postanowic coś. Inaczej, w codziennej gonitwie się zgubicie zupełnie i nie bedzie co ratować. Natalie - no wiesz, długo sprzątałas tę chatę po gościach hihi. Ale widze skruche, zatem wybaczone i niech te zębiska wyjda szybko hihi Ela - i dobrze piszesz. mnie gubi własnie chlebek, bułeczki, pizza, naleśniki i wszystko co mączne. Myslałam,ze niemozliwe by wytrzymac bez pieczywa i chleba,a dało się. I Twoja modyfikacja z pewnoscią się sprawdzi. A hemoroidy.. ja się w ciąży też dorobiłam i nie znikneły. Niestety. rozważam pozbycie się ich u jakiegoś specjalisty. nawet znalazłam już takie miejsce. Listku - jak tylko jakieś porobię fotki to podeśle. Ale dziś już się jakoś łatwiej było mi patrzeć na tego naszego chłopaczka małego. Wczoraj jednak płakac mi się chciało.. hihi, bo jednak pani obcieła mocno. Ale mówię Wam taka Lisa Stansfield z niej się zrobiła. tylko zelu trzeba odrobinkę i loczek na czole zrobić. hihi.. A Tobie jednak polecam szpital i gruntowne badania. Trudno jednak Twoje zdrowie jest teraz rzeczą nadrzędna. Tatuś może się zajać Emilcią z pomoca babć. Jak nie zrobisz teraz tego to bedzie się to ciągnac i ciągnąć. A takie pojedyncze badania mogą czasem niewiele pokazać. A tak kilka dni i z pewnoscią coś tam wybadają i zdajdą wreszcie i bedziesz potem jak świeżynka. Sroczko - ja właściwie w sprawie seksu możge tylko zapytać a cóż to? taka u nas jest częstotliwość. Nie wiem jak ja dam radę zajść w ciąże hihi.. Choć nie ukrywam,ze źle nie jest po porodzie. początki były gorsze. te pierwsze kilka miesięcy po porodzie. Ale ogólnie libido moje zerowe i do tego nieziemskie zmęczenie, brak snu i w d...mam jakiekolwiek zblizenia, ja w sekunde zasypiam i to w kazdej pozycji. Ejmi - taaaak! nie ma jak ruch! :-) Człowiek od razu lepiej funkcjonuje! i humor ma lepszy i chęci do zycia. Dobra, umykam. Miłego dnia Wam życze i oby się wszystko w tym roku u nas wszystkich poukładało. Ale tak pozytywnie! :-) Pa, pa! Coś jeszcze miałam.. a czy to szczepienie teraz to też w noge jest? i musze przyznac,ze coraz cześciej rozważam szczepienie na pneumokoki, jak widze co tam dzieci znoszą za cuda chorobowe do złobka,, to chyba czas się za to zabrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi..tak to jest jak się szybko pisze..pewnie takich kwiatków wiecej bedzie..a zatem tłumaczę: zgrgugać - to zrugać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry U nas nocka średnia, musiałam kilka razy żel aplikować, ale ogólnie ja dziś coś źle spałam :O Chyba mnie jakiś wirus dopadł bo od 2 dni pobolewa mnie gardło i głowa, od wczoraj się leczę, gardło obejrzałam to wczoraj miałam jakieś takie pęcherzyki a dziś jest zaczerwienione ale mniej bolące. Zobaczymy co będzie dalej. Dziś robię akcje - szczepionka. Dowiedziałam się ze w naszej przychodni mają tą starą szczepionkę MMRII, którą nie chce szczepić Krzysia, dziś tam pojadę i dowiem się jakie są szanse, że mi go zaszczepią Priorixem - który pewnie będę musiała sama jakoś załatwić. No w każdym razie w piątek mamy iść na szczepienie i chyba nic z tego nie wyjdzie, bo nie wiem czy uda mi się to do piątku to załatwić bo w czwartek przecież święto. Poza tym może to i lepiej, bo skoro mnie coś bierze to jest duża szansa, że Krzyś przychoruje...no ale oby nie. I właśnie co do szczepień, Agulinia temat podsunęłaś - dlaczego dzieci teraz są w ogóle szczepione w nóżkę? Zawsze miałam o to zapytać w przychodni a zapominałam, kiedyś wszystkie szczepionki dawali w rączki. I ja chcę Krzysia na pneumokoki zaszczepić ale w przyszłym roku dopiero - jak skończy 2 latka. Teraz nie ma sensu bo i tak siedzimy w domu, ale potem już będzie wizja przedszkola, więc uważam, że to będzie odpowiedni czas. Gawit - wszędzie panuje teraz ta jelitówka cholerna, co słyszę to każdy mówi i widać Tyśkę też dorwało to dziadostwo - całe szczęście nie wymiotuje. Myślę że Wam szpital nie grozi, bo kupy to pół biedy, młoda pije więc będzie ok. Ja się boję że T z pracy przyniesie to chujstwo :( A co do Pawła to ja radziłabym Wam zrobić 2 rodzaje badań - na pasożyty oraz zbadać poziom hormonów tarczycy. To mi przychodzi do głowy. Skoro on był w Tajlandii powinien od razy o tym powiedzieć lekarzowi. W podstawowych badaniach to nie wiele może wyjść. I trzymam kciuki za Twoją walkę z kg ;) A Ty trzymaj za moją ;) Miło mi że nie jestem odosobniona w temacie :) Ja na dietę się nie zdecyduje bo to nie dla mnie, ale są ludzie którzy tylko w ten sposób chudną, każdy musi wybrać najlepszą metodę dla siebie. Na ostatnich zajęciach aerobiku przyszła do nas pani dietetyk - bo laski chciały pogadać na temat odchudzania i ona powiedziała, że w odchudzaniu to powinniśmy się przede wszystkim zwrócić do psychologa, bo wszystko tkwi w głowie. Dieta dietą - musi być przede wszystkim zdrowa i doskonale dostosowana do potrzeb organizmu, a bardzo rzadko udaje się komuś ten warunek spełnić. Chudnie się szybko, organizm przeżywa szok, a potem i tak wraca się do swojej starej wagi...tu jest podstawowy problem. Ta pani powiedziała, że jeśli ktoś się chce odchudzić musi zmienić tryb życia, nastawienie, podejście, myślenie...a nie katować się dietą która jest na chwile bo w na dłuższą metę i tak człowiek w niej nie wytrwa. Dlatego nam zalecała jeść wszystko ale z rozwagą, stosować metodę małego talerzyka, ograniczyć do minimum słodycze, jeść posiłki o stałych porach dnia i zrezygnować z kolacji..i co...ruch i jeszcze raz ruch. To wszystko dotyczy osób które nie mają problemów zdrowotnych które powodują nadwagę, bo to jest już inna kwestia i tu należy iść do lekarza i się leczyć - bardzo często endokrynolog tutaj pomaga. A i jeszcze to co zapamiętałam to to, że najbardziej efektywne chudniecie jest wtedy jeśli waga schodzi powoli - 1 - 2 kg na miesiąc, wtedy organizm to akceptuje i nie próbuje nadrobić zaległości. Aguś- uśmiałam sie z tego Maliniaka ;) Dawaj tu foty małej! Musi słodko wyglądać jako chłopczyk :) Listku - brawo - pierwsze koty za płoty :) jak kalesony kupione to już widać jakieś postanowienie jest :) teraz tylko na realizację trzeba poczekać :) I życzę Ci żebyś doszła w końcu ze zdrowiem do ładu, może faktycznie wszystko tkwi w tych migdałkach, może po zabiegu wszystko się uspokoi - oby! Potem jeszcze wpadnę i popiszę, teraz mykam bo Krzyś domaga się uwagi a i w domu jest sporo rzeczy do zrobienia. Do potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello :) Obiecałam, ze wpadnę wczoraj, ale padłam jak ścierka... Zuza po prostu dostała szaleju w domu, wszystkie katy musiała zwiedzić,ze wszystkimi zabawkami się przywitać ;) A dziś pospałyśmy z mała przerwą o 5 do 7:20!!! Normalnie szok :D Piotrek nas obudził szafą jak wychodził do pracy ;) No więc tak jak napisałam Zuza miała zapalenie dróg moczowych i przy okazji gardła również. Dostawała 3 razy dziennie Zinacef do wenflonu, 3 razy dziennie czopek Luminal na te drgawki i przez dwa dni Nurofen. Na szczęście w piątek gorączka już spadła i nie wróciła. W posiewie wyszła nam bakteria E.coli. Przypuszczalnie przed świętami, jak miała te brzydkie kupy nastąpiło jakieś niedopatrzenie i to dziadostwo wlazło w drogi moczowe. Przy wypisie dostaliśmy jeszcze do stosowania przez 10 dni Furagin na noc i 2x dziennie wit C, żeby zakwasić mocz. Potem mamy zrobić analizę moczu i posiew i z wynikami do lekarza opiekującego się. Co do szpitala to powiem tak; ogólnie bida straszna, ale oddział dzieci młodszych super odremontowany. Pokoiki małe1-2 osobowe, oczywiście łózka dla mam (22 zł za dobę ;) ). Nowe szafki z przewijakami, i wanienkami w pokojach, łóżeczka dla dzieciaczków tez nowe. Ściany kolorowe z malunkami i naklejkami. TV w pokoju, oczywiście na kasę ;)Tak więc warunki dobre. Pielęgniarki miłe, z fajnym podejściem do dzieci. Lekarze różnie, ale raczej mili ;) i chętni do rozmawiania. Zatem coś może idzie ku dobremu w tym szpitalu odkąd nastał nowy pan manager... Ale wiadomo szpital to szpital i pobyt tam nie należy do najmilszych wspomnień. Chyba najgorsze dla Zuzy było to, ze jako dziecko teoretycznie zdrowe nie mogła się kontaktować z innymi dzieciakami. Jak słyszała je za drzwiami na korytarzu to normalnie stała przy drzwiach i wyła :O Juz ja od czasu do czasu tam na chwile puszczałam to radość była niesamowita. Ja nie wiedziałam, że moje dziecko tak reaguje na inne dzieciaczki... Ale powiem Wam, ze było bardzo dużo takich maluszków kilkutygodniowych i to z zapaleniem oskrzeli czy płuc. Koszmar! Oki, najważniejsze, że mamy to juz za sobą i oby nie wróciło. Dziewczyny, przyznaje, ze nic nie czytałam, bo normalnie czasu nie mam. Chałupa tak zarosła, ze szok. Chłop też przecież w robocie cały dzień, a potem do nas przychodził. W wole dni siedział z nami jak najdłużej, żeby Zuza o tacie nie zapomniała. Dobrze, ze jutro jeszcze wolne i Piotrek w domu to się chatę ogarnie. Poczytam Was w piątek w robocie i się odniosę może. Aaaa i jeszcze doniosę, ze zostaliśmy w końcu ciocia i wujkiem :D Szwagier otatusiał. Adaś urodził się 1 stycznie przez cc. Ale kruszynka straszna: 49cm i 2960cm. Ponoć bardzo kudłaty, siostry w szpitalu się śmiały, ze trzeba fryzjera sprowadzić ;) To na razie tyle, idę coś posprzątać i skorzystać z drzemki Zuzy. Buziole i miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jestem... No dobra chyba mogę stwierdzić, że nam się jedna z górnych 2 przebija - ciocie trzymały kciuki to i od razu coś w temacie się ruszyło ;) Wczoraj z Krzyśkiem walczyłam 1.5 godziny zanim zasnął w dzień - więc problem z zasypianiem powrócił, ale tylko na chwilę bo dziś padł już ładnie. Ale za to zdobił big kupę, która wyszła z pampersa i zaliczyliśmy prysznic przed spaniem . jak smarowałam dziąsełka to już wyczułam ząbka, więc mam nadzieję, że do końca tygodnia już wyjdzie. I oby tak dalej bo w sumie Krzyś radzi sobie jakoś z tym ząbkowaniem, nie jest strasznie mocno upierdliwy w dzień z reguły czas spędza na zabawie, czasem złapie o coś nerwa, ale tylko wtedy jak mu na coś nie pozwolę. Noc natomiast jest spokojna tylko po syropie, wczoraj przed snem nie dałam no i już wstawałam kilka razy. Ja czuję się coraz gorzej, jestem trochę osłabiona i brak mi weny do życia, gardło boli...leki mi się pokończyły i dziś koniecznie do apteki muszę wstąpić. Madzialińska - no to mieliście identyczny scenariusz jak my, też sprawcą infekcji u nas była e.coli, ale mi mówili, że to raczej nie od kupy - ale różne brednie wtedy usłyszałam więc już nie wnikałam... w każdym razie furagin też braliśmy przez 2 tygodnie i wit.c, potem mieliśmy zaleconą cystografię, ale to badanie robi się u dzieciaków w 1 roku życia, Zuza starsza niż był wtedy Krzyś więc może Was już nie będę tym straszyć. Tylko my antybiotyk braliśmy 10 dni i to podobno minimum w przypadku dróg moczowych, ale z tego co widzę to niektórzy leczą się 5 i 7 dni, więc wszystko zależy pewnie od lekarza. Dobrze, że macie już to za sobą. Alizee- ja tam żądną terapeutką ani specjalistą od naprawiania małżeństw nie jestem, ale wydaje mi się, że jeśli chociażby jedno z dwojga nie znajdzie w sobie motywacji ani siły, żeby zacząć budować relacje od początku to nic z tego nie będzie. Żaden tam wyjazd nic Wam nie da jeśli dla siebie będziecie obcy i tak na prawdę nie będzie Wam zależało na tym, żeby naprawić to co się między Wami popsuło. Tutaj przede wszystkim trzeba chcieć, przełamać się, wybaczyć - jeśli jest coś do wybaczenia, wyjaśnić i próbować zapomnieć. Jeśli nie potraficie rozmawiać to zawsze można napisać list.... Gawit - a Tobie radzę byś była bardziej konsekwentna, bo jak widzisz że za kilka dni znowu jest to samo o co zrobiłaś dym to walczysz jeszcze raz i do skutku, aż wreszcie coś się na dobre zmieni. Bo mówić to sobie można, obiecywać... tylko też trzeba robić. Jak spoczniesz na laurach to tylko Ci pozostanie narzekanie a w efekcie będziesz bardziej nieszczęśliwa. Dobra, idę robić obiad, ale cholera tak mi się nie chce..najchętniej poszłabym spać razem z Krzysiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś dzwoniła moja laryngolog i już mam na 100% ustaloną datę operacji na 21 lutego brr...no ale jak mus to mus...nawet jak będę chora to będą operować, bo niema innego wyjścia... Emi wczoraj była takim aniołkiem, spała 2x po 1,5h, przez resztę czasu ładnie się sama bawiła i patrzała na bajeczki, a dziś obrót o 180 stopni, pierwsze spanie 30min, teraz chodzi i marudzi, ani chwili nie umie się zająć, nawet teletubisie jej nie odpowiadają, wciąż chce na rączkach...teraz też siedzi na kolanach i próbuje coś do Was napisać ;) madzialinska u nas w szpitalu też płatne łóżka dla rodziców, chyba też jakoś 20zł. Dobrze że jesteście już w domciu, teraz musi być tylko lepiej. Własnie z tym czyszczeniem pupci u dziewczynek z kupki to masakra, bo najczęściej Emi jak zrobi kupkę to troszkę w cipci też się nagromadzi, staram się zawsze tam delikatnie czyścić ale czasem mam obawy zeby z tego nie rozwinęło się coś złego... Ejmi u nas też nocka taka sobie, Emi dwa razy mleko piła a i żel też musiałam aplikować...te jedyneczki u góry niby widoczne, ale widzę że znów problem z przebiciem...chyba nas jeszcze dużoooo czeka odnośnie ząbkowanie... Agulinia masz rację z tym szpitalem, ale najgorsze teraz że mój K w listopadzie był 3 tyg na L-4 z powodu tego wyrostka i boję się żeby brał tak często L-4 czy opiekę, tym bardziej że w lutym musi wziąć może nawet 2tyg na tę moją operację :( najgorsze że babcie obie pracują i zbytnio mu nie pomogą...mam nadzieję że ten antybiotyk na jakiś czas pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? okazuje się, że nie mogę od tak bo chcę zaszczepić dziecko szczepionką, którą ja uważam, że lepszą. Zadzwoniłam dziś do naszego sanepidu, zapytałam o szczepionkę Priorix i pani mi powiedziała, że od czerwca 2010 mają tylko Priorixy, ale w przychodniach może mają jeszcze na stanie MMRII i muszą wykorzystać to co mają nie może być tak że któraś szczepionka im zostanie, nie mogą sprowadzić na moje żądanie innej szczepionki. Ja dziś jeszcze porozmawiam z naszą pediatrą na ten temat, zobaczymy co ona mi powie... Ale z panią z sanepidu jeszcze sobie troszkę pogadałam - bo pani sympatyczna - i powiedziała, że po żadnym MMRII nie mieli nigdy żadnego zgłoszenia, że cokolwiek by się złego działo. Wtedy zaczęłam drążyć temat o tym, że lekarze nie informują często sanepidu o zaistniałych skutkach ubocznych po szczepieniach. Pani powiedziała, że lekarz ma obowiązek to zgłosić, ale to wszystko musi być udokumentowane, musi być stwierdzone jasno, że dane powikłanie wynikło z powodu szczepionki i musi to być potwierdzone badaniami i orzeczeniami lekarskimi. A gorączki czy odczynu na skórze nie traktują jako powikłania tylko jako skutek uboczny - a to co innego, o tym producent szczepionki informuje i to jest normalka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Melduje sie zgodnie z obietnica:) Tak do was zadko ostatnio pisze i jakos nie za bardzo wiem o czym pisac:) Normalnie weny mi brak totalnie. Patrys dzis juz troszke grzeczniejszy,ale najgorzej ,ze ostatnio za chiny nie chce sie sam niczym zajac, jak ktos jest obok to owszem pobawi sie,ale jak tylko mamusia oddala sie do kuchni,czy do lazienki to od razu leci za mna i wyciaga raczki,ze chce na rece. A jak go nie wezme to placz jak nie wiem. Fajnie,ze chociaz z usypianiem nie mam z nim zadnych problemow, jak jest spiacy to usnie gdziekowiek byleby sie do kogos wtulic. I teraz np puszczalam mu piosenki na youtube ten do mnie sie przytulil i usnal. Odkad przestalam z nim walczyc i pozwalam by spal kiedy chce to jakos nam sie to ladnie unormowalo i spi najczesciej kolo 11, 1,5h-2h i kolo 16 1 h. A spac chodzi kolo 20.30. Nocki tez w miare, choc nadal mleczko w nocy musi byc.Na szczepionke wybieram sie z malym 15 stycznia, mam nadzieje,ze zaden katar ani nic do tego czasu nam sie nie przyplacze, bo odpukac maly od dluzszego czasu zdrowy. Madzia fajnie,ze juz w domku jestescie.I najwazniejsze,ze zuzia juz zdrowa. Ejmi troche mnie z ta szczepionka nastraszylas. Ciekawe jakie maja w mojej przychodni, w sumie to 1 raz z malym ide tam na szczepienie, bo do tej pory zawsze go szczepilam skojarzonymi i dodatkowymi szczepionkami,wiec u naszej pediatry prywantnie, a w przychodniach pewnie te starsze mmr beda miec. Listek musi w koncu zrobic porzadek ze swoim zdrowiem i nie ma zmiluj sie.Porob wszystkie mozliwe badania, bo tak to bedziesz co chwile chorowac , a przeciez masz male dziecko i nie ma czasu na chorowanie.Choc duzo osob mowi,ze po wycieciu migdalka wszystko wraca do normy,czego rowniez Tobie zycze. Agulinia tak, tak moja wina, nie pisalam, a to tak jest,ze jak sie juz pare dni nie napisze nic to potem ciezko sie zebrac i czlowiek wypada z rytmu. A przeciez na pewno nie chce z wami tracic kontaktu, bo kogo ja sie bede radzic i komu zalic jak nie wam?:)No i czekam na karolinke w nowym wydaniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wysylam wam wlasnie zdjecia mojego malucha kto nie dostal( a by chcial) niech da znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczyny nawet nie wiecie jak życie może się skomplikować. Pojechałam do naszej przychodni w sprawie tej szczepionki, wepchałam się do pediatry i zapytałam, czy można Krzysia zaszczepić Priorixem, pani orzekła że ależ oczywiście można, ale muszę tą szczepionkę wykupić w aptece. Niestety oni mają to co mają i do póki szczepionki nie są przeterminowane to szczepią MMRII. No więc stwierdziłam, że pal sześć wykupię tą szczepionkę. Na receptę czekałam pół godziny bo memeja recepcjonistka 3 razy wpisywała dane adresowe i pesel Krzysia a potem zamiast wejść szybciutko do gabinetu pani dr po pieczątkę to stałą i czekała aż pacjentka wyjdzie...no normalnie miałam ochotę babie dać kopa na popęd :O No ale nie ważne, receptę w końcu dostałam, pojechałam do apteki, a tam pani mi mówi, że szczepionki nie mają i w systemie sprawdziła, że w hurtowni też jej nie mają..i żebym poszukała szczęścia gdzie indziej. Zjeżdziłam wszystki większe apteki w Ostowi, do mniejszych dzwonił T, nigdzie nie maja Priorixa i nie mogą też jej ściągnąć z hurtowni. Na Boga! Gdzie ja mieszkam!!!! Mało tego... z jedną panią aptekarką rozmawiałam na ten temat i powiedziała mi że tylko w jednej przychodni u nas mają te nowsze szczepionki i jeśli mi zależy na tym szczepieniu to nie ma innego wyjścia jak dziecko przepisać. Ale..od razu zaznaczyła, że jej dzieci są tam zapisane i jak ona idzie z nimi na szczepienie to bierze wolne z pracy bo tam się schodzi cały dzień. Nerw mnie ogarnął...ale stwierdziłam, że nie spocznę na laurach...receptę mam i ją mogę zrealizować wszędzie, więc poszukamy w Warszawie. Poprosiłam Deseo o pomoc - mam nadzieję, że uda nam się zakupić tą szczepionkę - zobaczymy. Jutro święto więc wyjeżdżamy do Teściowej w odwiedziny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Właśnie wyszła od nas moja przyjaciółka ze swoim facetem! kurde jak mi ich brakuje! mieszkają na stałe na Majorce :( widujemy się bardzo żadko :( niby przymierzają się do powrotu, ale diabli wiedzą kiedy to nastąpi :( w marcu ona ma termin porodu, w sierpniu biorą ślub! na bank w tym roku jeszcze nie wrócą :( eh szkoda! bo to taka przyjaciółka od piaskownicy! w sumie znamy się całe życie! nie czytałam co u Was! jutro niby Święto, ale ja zgodziłam się iść do pracy! zawsze parę groszy wpadnie, więc wypadałoby przygotować jakieś zajęcia dla babć ;) ale mi się tak nie chce, że szok! znów będę jutro improwizować hi hi Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emi od dwóch dni znów pije dwa razy mleko w nocy o 1 i o 6 w sumie dzięki temu do 8 śpimy bo rano nie jest głodna , no nic nie poradzę jak chce jeść to niech je gawit rozumię Cię bardzo dobrze...ja akurat spotkałam się wczoraj z moją przyjaciółką z liceum taką prawdziwą przyjaciółką, ona mieszka na stałe w Niemczech, a przyjeżdza tylko na święta i tylko wtedy się widzimy, a strasznie mi brakuje takich spotkać...Druga przyjaciółka mieszka w Irlandii, teraz lecę w lutym na tydzień do niej, ale co to jest taka krótka chwila...Niestety własnie moje przyajciółki wyjechały :( Ejmi no nieźle z tym priorixem...ja w sumie niewiem co w mojej przychodni dają, nawet nie wiedziałam że jest jakaś nowa szczepionka, w sumie musiałabym coś na ten temat poczytać, a czemu nie chcesz tego MMR ? natalie u nas to samo, Emi normalnie nie umie się sama sobą zająć, tyle zabawek wkoło, a ona koniecznie chce na rączki i widzieć co robię...czasem ręce odpadają...jak była młodsza to nie chciała być tyle noszona ile teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam A co tu takie pustki? Jak nie pisalam to elaboraty tworzylyscie,a teraz taka cisza:) U nas nocka nawet fajna, od 2 maly juz u nas w lozku ,ale tak mi najwygodniej. Do pierwszego przbudzenia spi sam w swoim pokoiku,a jak sie obudzi ( z placzem oczywsicie bo inaczej nie ma jak mamy zawolac)to juz go do nas biore i spimy razem. Ja bardzo lubie jak maly jest w nocy z nami, juz nauczylam sie z nim spac, przytulam sie do niego, zreszta on ostatnio do mnie tez sam sie w nocy przytula i tak sobie spimy. I znow mamy wymuszanie wszystkiegi mega placzem, juz byl okres ,ze mniej tych placzow bylo, a teraz znow ryki co chwile jak tylko mama czegos zabroni.Ale nie daje za wygrana, dzis rano 15 minut doslownie darl sie wnieboglosy, bo chcial zebym go na komode posadzila( raz tatus madry tak go posadzil i malemu tak sie od razu spodoabalo, oczywiscie stal przy nim caly czas) . Nie wiem czemu ale od paru z was przychodzi mi wiadomosc zwrotna,ze nie dostarczono do nadawcy tych zdjec co was posylalam, do mili, deseo, mlodejmamuski,. hanki, thekasi i zdaje sie gawit. Nie wiem czy macie dziewczyny przepelnione skrzynki czy co? Listek u nas ostatnio jakos tak naturalnie maly przestal jesc mleczko nad ranem,wiec tylko w nocy daje, fajnie jakby tak juz zostalo,ale z tym moim dzieckiem to nic nie wiadomo, bo co chwile zmienia swoje upodobania:) Gawit fajnie ta twoja przyjaciolka na tej majorce musi miec, nie bylam,ale na zdjeciach widac,ze bardzo ladnie tam jest.Ale na pewno ci smutno,ze tak daleko sie wyprowadzila. U mnie nuby wszystkie przyjacioki blisko,ale odkad one i ja dzieciate to jakos tak czasu brak na spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz jestem przez 4 dni w domu z Olgą, więc może częściej uda mi się zajrzeć. Nocki u nas ostatnio ok, przespane do rana. Zmienił się nam trochę rytm dnia bo z dwóch drzemek zrobiła się jedna. Potem już do wieczora brykanie, ale wcześniej za to idzie Olga spać. Niestety Olga też za bardzo się sama sobą nie umie zająć. Musi mieć towarzystwo bo inaczej jest ryk. Czasami owszem ładnie się bawi zabawkami. Ale generalnie to cały czas trzeba za nią biegać bo niestety ma tendencje wspinaczkowe i wszędzie się wspina. A zejść już nie umie.Mam takie niskie krzesła to nie wystarczy, że wlezie na krzesło, ona od razu włazi po szczeblach oparcia jak po drabinie, a stamtąd się wspina na sofę. No i z tego krzesła masakruje kwiatki na parapecie. W kojcu też na wszytko się wspina na pudełka z klockami, na stoliczek edukacyjny. Podstawia sobie pudełko z klockami , włazi na nie a z niego na stoliczek. Masakra. Oka z niej spuścić nie można. Tak, ze cokolwiek możemy w domu zrobić jak ona śpi. W innych przypadkach wisi u nogawek i chce na ręce. Sroczko, u nas sprawy łóżkowe po porodzie też kiepsko się mają. Niestety przemęczenie, stres, niedospanie robią swoje i libido mam zerowe. Dodatkowo ciągłe sprzeczki czy spięcia też nie nastrajają zbyt romantycznie. Wieczorami padam na twarz i marzę o śnie. Poza tym nie czuję się zbyt atrakcyjna po porodzie bo i przytyłam sporo i obwisłam tu i tam i rozstępy straszą i to też mnie jakoś blokuje. Ejmi no to nieźle się olatasz za tą szczepionką. Ja jak szczepiłam to nawet nie wiedziałam jaką. Jakoś tak na żywca poszłam. Zajrzałąm do książeczki i zdrowia i my szczepiliśmy się Priorixem. U Olgi zero skutków ubocznych. Jest ok. U nas wszystkie szczepienia mieliśmy podawane w rękę. Ani jeden raz w nóżkę. Madzialińska, super, że już jesteście w domu:) Szpital to szpital. I dobrze, ze wiadomo co to było. Pielęgnacja dziewczynki nie jest łatwa, bo zawsze ta kupka gdzieś tam wlezie w zakamarki. Zdrówka dla Zuzi:) Listku biedulko, ty to masz z tym zdrowiem faktycznie przeboje. Trzymam kciuki za zabieg usuwania migdałków. Robisz ambulatoryjnie czy w znieczuleniu ogólnym? I oby ten zabieg pomógł - trzymam kciuki. Mili fajna fryzurka:) Wyglądasz normalnie jak szesnastka:) Trzymam kciuki za dietki:) Ja niestety do diet się nie nadaję. Bo i tryb życia mam bardzo nieregularny i nie służą mi one chyba. Stosowałam tego Dukana to mi nerki nawalały. Mój T. na Dukanie zrzucił 10 kg, ale niestety jak się nie pilnuje potem to waga wraca.On przytył spowrotem. Ja wierzę w ćwiczenia. Dlatego mój plan odchudzaniowy to odstawić słodycze i ćwiczyć. I liczę na to,że wtedy waga ruszy i sadło zniknie. No i pustka w głowie. Coś miałam jeszcze napisać i mi wyleciało z głowy. Do sklikania.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalie do mnie doszly fotki.wlasnie zerknelam. potem je sobie poogladam bo wlasnie wychodze do lekarza :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! :-) My też mamy długi weekend. Zasłuzony hihi Odpoczywamy:-) Malina spi. Walczyła długo,w trakcie walki kupa nawet się pojawiła hihi,ale ostatecznie przegrała w tej nierównej walce ze snem ;-) Mamusia dziś spałą w drugim pokoju i się niestety niewyspała hihi,ale za to Malina miast o 5 to o 8.30 wstała, tatuś ma swoje sposoby. Mam do Was pytanie, jak usypiacie wieczorem czy w ciągu dnia maluszki? Kładziecie do łózeczka i wychodzicie z pokoju? Czy siedzicie obok i czekacie az małe zasnie? U nas jest tak,ze Mała do łózeczka,a ja lub tata obok na łózko i tak sobie lezymy,Mała wstaje, wariuje, wyrzuca wszystko z łóeczka, robi demolkę, my ja kładziemy, ona wstaje itd do skutku lub połozona odlatuje przy butli, to jest wersja optymistyczna i nieczęsta. :-) Ale zawsze któreś z nas jest obok. Niestety nie mamy mozliwości mieszkaniowych,by Mała wyprowadzić z sypialni,a wtedy było by łatwiej nauczyc ja zasypiac samej, tak sądzę. Ejmi - też tak zapytam, dlaczego tak ważne jest dla Ciebie zaszczepienie tą a nie inną szczepionką? A tak w ogóle to nie masz mozliwoście załatwienia jej przez www.doz.pl ? Choć zadziwia mnie brak mozliwości kupna czy choćby wyboru szczepionki. Rzeczywiście gdzie TY mieszkasz... hihi Toszi - hihi. Malina też wspinaczkowa jest bardzo. Nauczyła się w złobku wspinac na krzesełko i z niego na słół i potem krzyk, bo zejsc sie nie da. A w domu wchodzi na łózko z łózka wciąga się na szafeczkę i jak jej się znudzi siedzenie to schodzi włażąc do szuflady od szafki i potem hop na podłoge. Skóra cierpnie. A w kojcu to takie ekstremalne akrobacje wyczynia,ze strach pisac.;-) Natalie- pustki są, bo wolne jest :-) U nas też Mała jak wstaje w nocy to laduje u nas, bo wtedy jest szansa,ze szybko zasnie, a my i tak nieprzytomni jesteśmy i marzymy by złapac jeszcze snu troszke. Listku- u nas tez jest akcja'na raczkach u mamy jest cudnie' hihi..jak ja niosłam ze złobka do tramwaju plus torba z ksazkami i zakupy to na drugi dzien rak podniesc nie mogłam, takie zakwasy miałam hihui Gawitku - improwizuj ;-), ja często nie mam sił by się przygotować i wtedy ide na żywioł. hihi.. i Malorka ;-) jak to brzmi... Od razu mi się przypomina Mathea co w Grecji sobie mieszka... bajer... Madzia - dobrze,ze juz w domku i że się wyjaśniło. Ale to mnie często martwi,zwłaszcza jak kupa rzadzizna,czy coś tam się nie dostanie do dróg moczowych i nie zakazi. Taki urok dziewczynek. :-( I gratulacje dla szwagra... i dla Was wujostwa-ciociostwa hihi ale maleństwo, chyba przed terminem urodzony synuś! Dobra. lece. Obiad klecic. Na spacer chcielismy iśc,ale sypać zaczeło.. i minus 6 jest. A przecież miało na plusie byc.. ah ta zima... trzyma się skubana.. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!!! A ja wczoraj sprzedałam popołudniu dziecko mojej mamie bo bardzo sie babcia stęskniła i dopominała a sami z moim pojechaliśmy na zakupy i spędziliśmy w centrum handlowym prawie 4 godziny ale pozałatwialiśmy i pokupowaliśmy wszystko co chcieliśmy :) . I powiem Wam że bardzo dobrze nam zrobił taki wspólny niby błahy wyjazd do CH bo przy okazji zjedliśmy obiadokolację i sobie fajnie pogadaliśmy. Odkąd wrzuciłam na luz z czepianiem się o pierdoły jest zdecydowanie lepiej między nami. Wieczorem lampka winka i błogi sen. Ach jak miło jest przestać całą noc i wstać o 8 :) . Tym bardziej że nocki o kilu dni mamy kiepskie więc wstaje do pracy o 4.30 w masakrycznym stanie. A w pracy kontrola trwa więc trzeba dość z siebie 100%. Do do spraw łóżkowych to u nas jeżeli już chodzi co czegoś to jest super, ale zdecydowanie rzadziej do czegoś dochodzi niż było to przed porodem. I u nas to chyba najbardziej zmęczenie materiału daje się we znaki, bo tak np wczoraj mieliśmy niby "wolna chatę" i spędziliśmy miło razem popołudnie a wieczorem padliśmy jak ka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!!! A ja wczoraj sprzedałam popołudniu dziecko mojej mamie bo bardzo sie babcia stęskniła i dopominała a sami z moim pojechaliśmy na zakupy i spędziliśmy w centrum handlowym prawie 4 godziny ale pozałatwialiśmy i pokupowaliśmy wszystko co chcieliśmy :) . I powiem Wam że bardzo dobrze nam zrobił taki wspólny niby błahy wyjazd do CH bo przy okazji zjedliśmy obiadokolację i sobie fajnie pogadaliśmy. Odkąd wrzuciłam na luz z czepianiem się o pierdoły jest zdecydowanie lepiej między nami. Wieczorem lampka winka i błogi sen. Ach jak miło jest przestać całą noc i wstać o 8 :) . Tym bardziej że nocki o kilu dni mamy kiepskie więc wstaje do pracy o 4.30 w masakrycznym stanie. A w pracy kontrola trwa więc trzeba dość z siebie 100%. Do do spraw łóżkowych to u nas jeżeli już chodzi co czegoś to jest super, ale zdecydowanie rzadziej do czegoś dochodzi niż było to przed porodem. I u nas to chyba najbardziej zmęczenie materiału daje się we znaki, bo tak np wczoraj mieliśmy niby "wolna chatę" i spędziliśmy miło razem popołudnie a wieczorem padliśmy jak kawki ;) . Co do zachowania Szymcia to muszę się dziewczyny podpisać pod Wami. U nas jest dokładnie tak samo jak piszecie. Młody też za bardzo się sam sobą nie umie zająć. Też musi mieć towarzystwo i ktoś musi z nim siedzieć i sie bawić albo nosić na raczkach i opowiadać o wszystkim, wtedy jest fajnie. Czasem, ale tylko czasem się sam czymś zajmie. W poniedziałek np kupiłam mu taki zwykły najzwyklejszy zestaw garnuszków i talerzyków za 20zł w zabawkowym i hicior normalnie. Od dwóch dni dziecka "niema" ;) . Ejmi niezłe jaja z tą szczepionką. My też szczepiliśmy się Priorixem, bo tak nasza pani dr zdecydowała choć na przychodni u nas maja i takie i takie. Szymus po 10dniach niestety troszkę gorączkował i marudził ale szybko przeszło więc o tyle dobrze. Madzialińska, super, że już jesteście w domu. Domek to jednak domek. W szpitalu jak by nie było to zawsze dziecko jest nieswoje. Oby juz wszytko było ok. Zdróweczka dla Zuzi!!! Listku bidulko, Ty to masz z tym zdrowiem faktycznie przeboje. I ja też będę trzymać mocno kciuki żeby ten zabieg pomógł. Mnie operacja zatok w 2008r bardzo pomogła. Od tej pory prawie nie choruje, a tak to masakra była. Co rusz to antybiotyk. Agus u nas z zasypianiem różnie. Przeważnie władamy do łóżeczka i wychodzimy. Ale są dni ze trzeba posiedzieć przy Szymciu. I my też wolimy w nocy zabrać do nas i pospać jeszcze trochę aniżeli wsatwać pierdylion razy ;) . Sc mamy taki jak Natalie do pierwszej pobudki ;) . Dobra kochane mój mnie woła już dłuższa chwilę wiec uciekam, jedziemy po Szymcia... On ponoć jeszcze u babci śpi, ale pewnie lada moment wstanie... Natalie ja zdjecia mam. Obejrzę wieczorkiem. Buziaki i do sklikania :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kafe głupieje... Wrrr... Pięć razy posta wysyłałam a wkońcu go ocenzurowali... Aguś do pierwsze pobudki śpimy razem - miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinko to ja nie naleze do tego klubu ;) tomek wlasnie na odwrot. caly dzien najchetniej by sam sie z soba bawil. nie lubi jak sie go zagaduje i pokazuje cos. nawet jak bylismy u siostry to on chodzil swoimi sciezkami.ma swoj swiat chlopak. co prawda staje sie coraz bardziej kontaktowy i szuka z nami kontaktu, podchodzi , tuli sie ale i tak najlepiej mu samemu. mam wiec o tyle spokoju ze siedzie sobie i moge go spookojnie obserwowac z daleka. taki juz z niego samotnik ;) a my dzis zaliczyslismy mega wyprawe. byslimy u lekarza zorbic moja cytologie i ledwo doszlam szczerze mowiac. co prawda w jedna strone maz mnie zawiozl ale powrot byl malo przyjemny-godzina ciezkiej pracy ;) wyszlam z formy. a do tego te wzgorza a potem schody do domu -taszczenie wozka po schodach z tomkiem do domu- od strony ogrodu wozek nie wjechal do kuchni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×