Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Aguliniu ucaluj tam malinkie od nas:* biedactwo kolejne chore, wstretne kupska a kysz... Ejmi nie nie no cos ty nie zostawiam malego na podlodze, od razu go przenosze do lozeczka, jak tylko usnie (to go nie rusza) i na prawde trwa to usypianie na podlodze chwilke no chyba ze w kuchni na kafelkach sie kladzie to nie moge na to patrzec, jak lezy na tym zimnym i biore go na rece... ale dzis np juz nie bylo tak kolorowe, cos mu odbilo hihi i na rekach nie chcial usnac a jak go puszczalam to wlaczalo mu sie takie stekanie i marudzenie ze szok:/ meczylam sie z nim z godzine zeby poszedl spac... a mnie cos kosci bola i jakos tak sie dziwnie czuje, nic mi sie nie cche, albo jestem przemeczona albo jakies przeziebienie mnie lapie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie wczoraj w nocy wzięły wymioty i biegunka i dalej miałam ból gardła, wiec rano pojechałam do szpitala i zostawili mnie na kropówkach, miałam tam leżeć jakiś czas, ale wczoraj wieczorem na własnie żadanie się wypisałam...dlatego że po jednym z leków które mi podali dostałam skurczu mięśni i szczękościsku...wystraszyłam się tak bardzo, poza tym wyglądało to tragicznie i z tej paniki wypisałam się sama...naszczescie wszystko mi już dzisiaj przeszło... Teraz jestem od wczoraj do jutra u moich rodziców, Emilcia z Kubą siedzie w domu, przynajmniej sie wczoraj wyspałam i odpoczywam i mam nadzieje że wszystko jakoś wróci do normy...Emi też dziś dostała biegunki, ale mam nadzieje ze się samo jakoś to rozejdzie u niej, jakby co to zaraz wracam do domu...Dziś też zwymiotowała cały obiadek, ale pije mleko, herbatki i soczki więc może będzie ok...oby Wszystkim chorowitką zdrówka życzę, bo wiem jak to potrafi zepsuć wszystko, reszta się nie liczy... Przeczytałam co u Was łączę się ze wszystkimi ale sił do pisania niemam... Trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo! Kurna widzę, ze u każdej coś nie bardzo :O Jak nie choroba nasza albo dziecka to jakieś awantury i animozje małżeńskie :( Co za czas... My dziś byliśmy z Zuza u lekarza w przychodni dyżurnej, bo mała zaczęła pokasływać i lekko się smarkolić. Na szczęście brak jakiejkolwiek gorączki. Pani doktor stwierdziła, ze gardziołko ma zaczerwienione i stąd to pokasływanie. Dostaliśmy Lipomal, TandumVerde, Immunaron i psikanie wodą morską. Jak jej nie minie to chyba się udamy po niedzieli jeszcze do jakiegoś innego lekarza, bo nie chciałbym żeby to poszło na oskrzela lub płuca. Ale to jeszcze zobaczymy. Ejmi tylko do Ciebie osobiście napiszę, zdzwaniałam się dziś z ta moja ciotka pediatrą i ona mi powiedział, ze Priorix jest wycofany ze wszystkich hurtowni i oni maja zakaz szczepienia tym produktem. Po za tym kazała mi odciągać teraz ta szczepionkę jak najdłużej, że względu na ten szpital i drgawki Zuzki. Choć jak jej opisałam jak to wyglądało, to powiedział, ze to mogły być tylko bardzo silne dreszcze a nie drgawki. Tak więc powiem Ci szczerze, ze ja już zgłupiałam z ta szczepionką, bo wg niej to każda jest do niczego :O Jak już będę miała termin wyznaczony to mam do niej dzwonić i ma coś tam mi doradzać. Teraz powiedział mi tylko, że w dniu szczepienia mam podać Zuzce homeopatyczna Pulsatile. Dziewczynki, życzę zdrowia wszystkim. Musze zmykać, bo mała coś marudzi zamiast iśc spać. P.S. Dziękuję za zdjęcia dzieciaczków! Wszystkie co do jednego są cudowne i prześliczne :D Buziaki dla chłopaków i dziewczyn!! Jutro cos więcej skrobnę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia - powiedz mi jak Wam lekarz kazał dawkować Immunaron C? Zastanawiałam się nad tym specyfikiem kiedyś, by podnieść odporność Malince,ale on jest od 3 roku zycia i zrezygnowałam z zakupu. I teraz miało by to sens,dlaczego szczepionka jest nieuchwytna i niewidzialna wręcz. :-( Listku, może to brutalne co powiem,ale to co się z Twoim zdrowiem i u Ciebie dzieje to już nie są przelewki, natychmiast bym poszła do szpitala, kliniki jednego dnia, czy co tam masz w pobliżu i wykonała wszystkie mozliwe badania. Wszystkie i to natychmiast i wreszcie poszukała jakiegoś sensownego lekarza. Czy dobrze pamietam ,ze w lutym masz zabieg migdałkowy? to dopiero za ponad miesiąc. Masakra! Mili - dziekuję, ucałowałam Maniusię po stokroć dziś hihi. Wiecie,ze ona nam praktycznie nie daje buziaczków? jedynie czoło nadstawia,by ją cmoknąć. ale lustro w szafie to czesto buziaczka dostaje hihi... a potem ja musze je czyścic, bo wysmarowane na maksa. Ejmi - nie wypalił,bo Malinka orzekła,ze skoro ciocia Ejmi nie jedzie to nikt nie pojedzie i już. i rozchorowała się. ;-) Dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i chyba nas czeka wizyta u lekarza w poniedziałek, bo mała kaszle przez sen :O Kuźwa jak nie urok to sraczka chyba dziś będę spala czujnie jak zając na miedzy... Agulinia lekarz kazał dawać po 3 ml 2 razy dziennie. Ciotka potwierdziła. Powiedziała, że spokojnie mogę dać (tylko nie na noc po raz pierwszy, bo trzeba obserwować czy nie uczula). A z tymi 3 rokiem życia to sprawa wygląda tak, ze firmy nie robią takich badań dla maluchów jak nasze i po prostu dla bezpieczeństwa piszą taka informację. Ale to lek typowo ziołowy, a ciotka homeopatka, zatem się zna :) Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam przeleciałam was szybko :):) u nas okej, młoda je jak chce, co chce i ile chce.więc norma. podłogi się robią i maja być gotowe na poniedziałek.ja już intensywnie mebli szukam i przekonuję się że mam drogi gust. jestem w sklepie i przekonuje się ze meble bez bajerów , trochę klasyczne kosztują majątek. muszę poszukać jakiegoś tańszego zastępstwa. hanka a ty tak na serio, nie wiem czy pisałaś o co poszło ale teraz macie mega trudny okres.małe dziecko, budowa i im bliżej końca tym mniej kasy i więcej nerwów. u nas scysje co kilka dni ale jakoś się godzimy. odnośnie usypiania to Olga zasypia w łóżeczku, w dzień mogę wyjść i jest okej ale wieczorem muszę siedzieć dopóki nie zaśnie. mam to samo co wy wkurzam się ze tam siedzę i tracę czas a młoda czasem usypia godzinę. najgorzej jest jak się obudzi później w nocy i nie chce spać np 2 godziny a ja mam świadomość że muszę po 5 wstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! U nas nocka do bani :o Martynka od 1.30 do 3.00 wyła! ale to się darła :( nic nie pomogło :( w końcu o 3 włozyłam ją płaczącą do łóżeczka i nie wiem która z nas pierwsza zasnęła ;) ale młoda za to odespała sobie to nocne wycie, bo wstała po 10! oczywiście w międzyczasie często popłakiwała, ale nie miałam siły do niej wstawać i sama się uspokajała! Zdrówka życzę wszystkim chorowitką! Mili jak będziecie jechać to daj znać! w weekend to ja praktycznie zawsze jestem w manu :D Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit to nic tylko....zeswatac te nasze dzieci! zupelnie jakby tego samego dnia rodzone ;))) wczoraj byla najgorsza noc w moim/tomkowym zyciu. wrzeszczal non stop do samego rana. nie pomagalo nic, juz nawet mu wozek na gore wtaszczylismy i bajki wlaczyslismy na zmiane z viva. ale wrzeszczal, gadal, rzucal sie , wirzgal na zmiane. juz sie nawet chwile pocieszylam ze od kilku dni u sasiadow cisza i gdzies wyjechali- a tu o naszej 1 w nocy autko podjechalo i sasiedzi weseli wbiegli do domu mowiac 'wreszcie w domu'. hehe, nie za dlugo ich radosc trwala ;) pewnie niezle sie naklneli przy tym ryku tomka ;) nie spal wogole w nocy. tzn przysypial na mnie na kilka minutek i po chwili znowu beczal. dzis caly dzien mu paracetamol podaje (3 dawki 5 ml) i melisan na nocke (charcze i dlawi sie flegma takze). i odkupac - zasnal 1.5 godz temu a wrzeszczal dopiero raz.na krotku. ale wszsytko jeszcze przed nami... kombinacji jest sto tysiecy za kazdym razem... a to go dobrze nakarmic przed snem. a to na gloda a to nagrzac pokoj do 25 stopni..a to wylaczyc koloryfer... a to ubrac w spiwor, nie ubrac w spiwor wlaczyc radio/wylaczyc swiatlo/bez itd itd niestety z moich bacznych obserwacji wniosek jest taki...ze co by nie robic....wszystko zalezy od przypadku..że bedzie zle badz bardzo zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia zdrowka!!! jak sie juz cos uczepi ahhhh....i tyle tych choelrnych lekow Zuzka lykac musi... Michaa ale macie super :))) teraz to juz chyba anjprzyjemniejsza czesc zostala co?? szkoda tylko ze tyle to kosztuje. Listku juz lepiej sie czujesz???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
listek zmykaj do szpitala bo te antybiotyki wykończą Cię. thekasia fajnie jest ale kasy coraz mniej. ale już niedługo na swoim. u was ze spaniem tak jak u nas z jedzeniem :) jemy z miski, z talerza, z kubka, ze szklanki a ostatnio jadła zupę z garka dużą łyżką. jednego dnia jajko jest okej a później 2 tygodnie be. ostatnio chce dać jej jabłko z morelą i twarożkiem ta jak zwykle kręci głową i usta zamknięte, ja mówię wyraźnie że to jest jabłko a nie kasza, zjadła cały słoiczek.moja mama powiedziała że pół dnia schodzi na karmienie Olgi. opanowałam do perfekcji latanie z łyżeczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie myślcie o mnie że ja jakaś lekkomyślna że poszłam z tego szpitala, ale poprostu nie widziałam tam sensu leżeć, bo lepiej się czułam, nie wymiotowałam ani nie miałam biegunki, dostałam jedną kroplówkę która postawiła mnie na nogi, zrobili mi mega kompleks badań krwi z których wyszło że wszystko jest idealnie, w przyszłym tygodniu pójdę zrobić sobie posiew kału i wymaz z gardła który mieli mi zrobić w następnych dniach. Gdybym leżała na laryngologii to bym tam została bo wtedy widziałabym sens bo jestem przed operacją migdałków, ale laryngolog orzekł że niema potrzeby mnie tam kłaść bo gardło zdrowe i to co laryngologiczne jest zaleczone. Jak znow wróci gardło to antybiotyk dostanę w zastrzykach żeby nie przechodził przez żołądek. Emi troszkę lepiej, nie miała dziś biegunki i przespała ładnie noc, ja dalej jestem u rodziców i sobie bardzo fajnie u nich odpoczęłam, dziś wracam do domku do męża i Emilki i modlę sie żebym się dobrze czuła... madzialinska jak dajesz Zuzi to tantum verde ? tak psikasz jej do gardełka ? Agulinia masz rację...wiem z moim zdrowiem to już większy problem...ale jak byłam w tym szpitalu ten jeden dzień to zrobili mi calutki możliwy kompleks badań krwi i wszystko wyszło idealnie...na następny dzień miałam mieć badany kał, a potem wymaz z gardła i więcej badań nie miało być, tak więc w przyszłym tygodniu na własną rękę mam zamiar wykonać te dwa badania i jak będzie coś nie tak to zaraz ide do lekarza. A operację na migdałki mam 27 lutego, póki co gardło mam wyleczone więc nie jest źle. Jak tam Malinka ? dajesz jej cos na tę biegunkę ? Emi też ma takie wodniste kupki i w sumie ciotka powiedziała żeby nic nie dawać, ewentualnie lacido baby thekasia tak lepiej sie czuje , w domu człowiek szybciej dochodzi do siebie michaaa narazie mam odstawiony antybiotyk i narazie nie trzeba go więcej dawać, bo gardło mam zaleczone, jeśli przed operacją wystąpiłby znów nawrót gardła to dostanę antybiotyk w zastrzyku żeby nie przechodził przez żołądek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka Madzialińska - do cholery co jest z tymi szczepionkami w takim układzie? Bo skoro ją wycofali to coś musi być na rzeczy? No i jak zwykle, jak człowiek zaczyna grzebać w temacie to nagle dociera do jakiegoś brudu :O Ja wiem, że ta szczepionka jest "ciężka" gdyby tak nie było to by nie było jakiegoś halo w około tego, tylko w takim układzie skoro są jakiekolwiek niejasności dlaczego szczepią tym malutkie dzieci - to mi się w głowie nie mieści. Boję się tego szczepienia bardzo :( Pani w sanepidzie też mi wspomniała, że na Priorix część osób narzekała. A co do Zuzi...przykro mi, że jednak coś się plącze :( Po antybiotyku może właściwie złapać wszystko. No ale oby tylko na kaszlu się skończyło. Zdrówka życzę. A wy tą szczepionkę to odłóżcie najlepiej do wiosny, po chorobie na pewno Zuzia nie powinna być szczepiona, my czekaliśmy ponad miesiąc po naszych historiach chorobowych ze szczepieniem. Wg lekarzy wystarczy 2 tygodnie, ale ja uznałam, że to za wcześnie. I może też Krzysiowi dam na to szczepienie viburcol....jejku już mam szczękościsk jak o tym myślę :( Listu - szok , normalnie to co dzieje się z Twoim zdrowiem to jakiś dramat, radzę podobnie jak dziewczyny , znajdź dobrego lekarza, poświęć się i w końcu zrób porządek z tym wszystkim, łapiesz infekcję za infekcją, Ty właściwie chyba nie masz już układu odpornościowego, a te wszystkie leki które bierzesz to chyba tylko Ci szkodzą. Na prawdę poważnie to wygląda. I jeszcze jelitówka Was dopadła? o zgrozo! zdrowiejcie szybko! Agulinia - a to ciocia Ejmi miała też jechać hihi ;) następnym razem wybierzcie jakieś spa na mazurach to kto wie, może się zjawimy ;) Z Maliną chyba już lepiej? W ogóle co za czas tu nam nastał? zbiorowe chorowanie? aaaa sio mi stad wszystkie choróbska! w zimę tak się dzieje, więc wolę nie myśleć co będzie na wiosnę... U nas 6 ząbków w natarciu. Wczoraj dziecko mi zawartość buzi pokazało...masakra, górne 2 i 4 już prawie na wierzchu - ale nadal żadne się nie przebiło, na dole 4 opuchnięte na maxa i też już widać białe plamki. Myślę, że jak zaczną się przebijać to wszystkie na raz. Ale jakoś dajemy radę Krzysiak jest względny. Nocka dziś była bez syropu i bez żelu więc super, w dzień też nie jest źle....no oby tak dalej. Może mały już po prostu się przyzwyczaił, albo te zęby na chwile dały mu spokój. A poza tym z Krzysia robi się powoli mała gaduła. Ostatnio zaczął wydawać z siebie dużo więcej dźwięków, do tej pory był takim cichym dzieckiem a teraz sobie śpiewa, popiskuje, krzyczy i gada po swojemu....no pisałam już, że jak zacznie mówić to pewnie całymi zdaniami :) Uciekam....czas się ogarnąć i zacząć dzionek. Tatuś nam jeszcze śpi a my buszujemy z Krzysiakiem. Obiad mam zrobiony (wczoraj wieczorem wzięłam się za pichcenie) więc dziś mam troszkę więcej luzu. Spokojnej niedzieli 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas dzisiaj piękna, słoneczna i prawie wiosenna pogoda. Wczoraj lało jakby było oberwanie chmury. Ale dzisiaj wreszcie wyjdziemy na spacer, tym bardziej, ze tatuś dziś na 12 godzin w pracy, a my same w domku. Cholera, faktycznie co jest z tymi szczepionkami? Tu niby wycofują, a Olga była tym Prorixem szczepiona. Musze się podpytać pediatry naszego co jest grane. Co prawda Olga zniosła ja bardzo dobrze, ale teraz to się zaczęłam martwić, jak czytam o tej szczepionce. Dziewczyny zdrówka dla maluszków. Makabra co się dzieje z tymi chorobami. Trzeba mieć tylko nadzieję, że w końcu się skończą i że limit chorób się wyczerpał. No bo ile można? U nas odpukać z tym spokój. Olga się jakoś trzyma bez infekcji. Ja jej cały czas podaję witaminy Juvitmulti, może to pomaga? A jak była mała to jej podawałam polecane przez pediatrę krople BioGaia i one niby też poza działaniem na układ pokarmowy poprawiać miały cały układ odpornościowy. Listku zdrowiej tu nam szybko, bo ty się dziewczyno wykończysz. Może to wycięcie migdałów Ci pomoże, bo one tak lubią siać syfem w organizm. I może stąd te Twoje infekcje. Ja Ci polecam na poprawę odporności mleczko pszczele. U nas cała rodzina przetestowała i naprawdę nie chorujemy w ogóle. Robi się kurację 2 x do roku. Ja zawsze byłam zdechlak, a teraz to nie pamiętam kiedy byłam chora. Micha super, że już niedługo będziecie na swoim. :) Często tak jest, że to co się nam podoba to ma cenę, która się już mniej podoba:) Thekasia , kurcze z tym Tomciem to masz niewesoło. Ale trochę mi to dziwnie wygląda, że on tak wrzeszczy co wieczór i co noc. Może jemu faktycznie coś dokucza, coś go boli czy coś? Może weź go jeszcze do jakiegoś specjalisty i wybadaj wzdłuż i wszerz. A tej wody ze świętego źródełka to w życiu bym nie dała dziecku do picia, sama bym jej też nie wypiła. W takich wodach to najczęściej jest jest syf, kiła i mogiła. Nie wiadomo ile ta woda stała, gdzie była przechowywana- tam może być milion bakterii. Przewija sie tam mnóstwo ludzi. Robili zresztą kiedyś badania wody w kościołach z tych miejsc, gdzie się moczy palce do przeżegnania się i były tam takie bakterie, ze głowa małą. brr.. aż mam ciary jak sobie przypomnę To narazie tyle, idę podszykować obiad. Liczę, ze Olga padnie teraz na drzemkę, ale to u nas loteria. Ja dziś jakaś taka słaba i nie do życia jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi ja normalnie też mam takie wrażenie że mój układ odpornościowy praktycznie wogólne nie istnieje... O matko u Krzysia te ząbki naprawdę idą hurtowo...Emi w buzince ma na wierzchu narazie te dwa na dole, u góry jedynki są białawe przy dziąśle ale reszty to narazie nie widzę toszi słyszałam o apiterapii, dałaś mi do myślenia z tym mleczkiem pszczelim może skorzystam...narazie biorę ten ribomunyl choć efektów nie widać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! Takie piękno słonko u nas świeci, normalnie wiosna za oknem, a my musimy siedzieć w domku :O Tragedia... Ale nockę Zuza przespała spokojnie. Trochę pokasływała, ale wstała dopiero o 6:40. Cos mi się dziecko przestawia ;) ciekawe na jak długo hihihi. Myślę nad tym doktorem jutro, ale może sobie daruję... Zrobiłam jej jeszcze syropek cebulowy ;) i nawet go pije. Dziewczyny co do tej szczepionki MMR, to ciotka mi jeszcze mówiła, żeby odciągać jak najdłużej w przypadku dzieci alergicznych, zwłaszcza w przypadku białka kurzego. Ona sama ma takiego malucha pacjenta ponad 2 lata i jeszcze się nie odważyła go zaszczepić. Listek, współczucia z tym Twoim zdrowiem. Oby Ci ta operacja pomogła, bo Ty się przecież wykończysz. A powiedz mi, czy już wcześniej miałaś takie problemy z odpornością, czy ciąża Cie tak nadwyręczyła? Zdrowia Ci życzę!! A TV psikam do buziaka jak najgłębiej. tak do gardła to nie bardzo sobie Zuza daje psiknąć ;) Toszi, ciesze się, ze Was się żadne choróbska nie imają. Oby tak dalej! Kasia, ten twój Tomek to jest po prostu niemożliwy. Ja nie wiem jak Ty jeszcze funkcjonujesz... powiem Ci, ze ja po tych kilku nocach w szpitalu, jak różne dzieci płakały byłam wykończona. A co dopiero jakby tak moja dawała czadu :O Michaaa, super że juz jesteś na wybieraniu mebli :) Jeszcze trochę i już sobie spokojnie zamieszkacie :D Agulinia, jeszcze Ci tylko napiszę, że ciotka kazała spokojnie dawać ten Immunaron i wybrać cała butelkę :) Zatem myślę, że możesz malinie zaserwować! Łoki, zmykam bo mała zaczyna sie wiercić w łóżeczku. Milego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!!! U nas już dzisiaj ciut lepiej, tzn Szymuś nie ma gorączki i jest mniej marudny. Nawet się ładnie bawił do południa. Jedynie co to apetyt zerowy i kaszelek się nasilił :( . Nocka kiepska ale tu mama moja przyjechała z pomocą (kochana!!!) i czuwała nad Szymciem. Ehh pomoc babć jest bezcenna :). A my dzisiaj z P w miarę wypoczęci i "dopadliśmy" Szymusia i udało nam się obciąć mu troszkę włoski z tyłu, bo bardzo miał już długie :) . Listu bidulko zdrówka życzę. A może zwykły propolis spróbuj pić. Ja bardzo długo piłam 20kropelek dziennie a teraz właśnie też o czymś myślałam bo taki okres, że wszyscy wkoło chorują a ja w centrum tego wszystkiego. Jakoś się trzymam ale o jakieś profilaktyce myślałam, może właśnie tego mleczka pszczelego spróbuję. Bo doczytałam ze to i na zmęczenie materiału działa... Toszi napisz proszę z jakiej firmy (bo jest tego sporo) i w jakich dawkach to mleczko pszczele stresujecie??? Ejmi a no właśnie gardło lubi wracać :( a my we wrześniu już mieliśmy zapalenie :( . A z ta szczepionka o i ja zgłupiałym i się zmartwiłam. Wg naszej pediatry lepiej dzieci Piofix właśnie znoszą a tu takie wieści od Madzi... Te nasze biedne dzieciaki to za króliki doświadczalne robią. Brak słów. Aguś zdrówka dla Maliny i buziaki. Oni to chyba się zmówili z Szymciem i to nie pierwszy raz... ;) . I faktycznie znalezienie lekarza w piątek graniczyło z cudem, ja też kilku obdzwoniłam...Ten co przyjechał do nas średni bardzo, Szymusiowi nie przypadł do gustu. Młody u naszej pediatry się zawsze cieszy (nawet chory) a przy tym wył (mimo iż we własnym pokoju był) do tego gościu wcale nie tani, ale ważne ze przyjechał, bo inaczej po szpitalu musielibyśmy się błąkać. Dobrze, ze Wam się udało sensownego znaleźć. I my z mlekiem na śpiocha próbujemy ale póki co bez skutecznie :( . Madzia zdrówka dla Zuzi, oby nic się poważnego nie wykluło i syropek cebulowy pomógł. Oj Michaa jak ja Was zazdroszczę. Już niedługo na swoim i czasu będziecie mieli więcej dla siebie i nerwów mniej. Kasia współczuje Ci tych nocek bardzo!!! Sama wiem po sobie jak się czuję, jak Młody jest w nocy niespokojny a co dopiero codziennie.. Mili dzięki, oj i mnie się wypad na basen marzy. Byliśmy dwa razy i Szymus był zachwycony a teraz jakoś dojechać nie możemy. Dziewczyny czy któraś z Wam na problem z włosami teraz, bo ja o ile po porodzie miałam cudne a teraz wypadają mi i łamią się na potęgę. Co polecacie??? Dobra uciekam na rosołek póki Szymuś śpi, bo później będzie latanie z łyżeczką żeby cokolwiek zjadł. Od rana 60ml mleka wypił i kawałek bułki zjadł, a już 3 kupy były więc antybiotyk prawie sam w żołądku siedzi :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka! My już dziś "orkiestrę" zaliczyliśmy, a teraz zbijamy bąki ;) Jakoś weny do pisania mi brak :( Co do szczepionki to nam też pediatra mówiła, że priorix jest lepsza, a Wy tu takie więsci przynosicie! na szczęście Martyna już miesiąc po szczepieniu i tylko 2 pierwsze dni po szczepionce była mocniej marudna, a tak to wszystko było ok! Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się z wieczora. Padnięta na maksa. Dzień był intensywny, spacer zaliczony i prezent dla mamusi- Olga już śpi:) Miała dziś tylko jedną drzemkę, wyszalała się na maksa i po wczesnej kąpieli padła w trakcie flachy. Teraz czekam aż T. wróci z pracy, prysznic i w kimonko. Agulinko najczęściej stosowałam te mleczka: http://allegro.pl/royal-jelly-mleczko-pszczele-i1395971029.html http://allegro.pl/royal-jelly-mleczko-pszczele-91mg-100kaps-i1390337602.html http://allegro.pl/mleczko-pszczele-300-liofilizowane-i1398712880.html Tylko to Apipolu wygodniejsze jest w kapsułkach do łykania, bo jest jeszcze w tabletkach, ale te trzeba ssać trzymając pod językiem. Ja wolę łyknąć, bo te do ssania to mi smakowo nie podchodziły. Cenowo bardziej się kalkuluje takie duże opakowanie 90-100 tabletek- wtedy biorąc po 1 kapsułce dziennie ma się kurację na 3 miesiące. My sobie zapodajemy z T. tak 2 razy do roku i naprawdę polecam bo nawet katar się nas nie ima, nie wspomnę już o grypach itp. A nawet jak coś złapie to bardzo lekko się przechodzi i krótko trzyma. Moja siostra nauczycielka zawsze na jesień łapała ostre zapalenie krtani + ciągłe grypy ale po kuracji mleczkiem sama jest zdziwiona, ze w ogóle nie choruje. Zresztą pomijając kwestie zdrowotne to mleczko też ma działanie na cerę, ma właściwości odmładzające. Tak, że nic tylko łykać:) Zmykam na kolacyjkę i poleżeć na kanapie. Pa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, co do włosów to mnie przed całkowitym wyłysieniem uratował Vitapil. Skrzypowita guzik mi pomogła, a po tym Vitapilu włosy mi przestały wypadać i w ogóle zdrowo wyglądają. Niektórzy sobie chwalą też tę odżywkę Wax. Z tego co kojarzę to jest też do blond włosów. Widziałąm ją w aptekach i w sklepach takich zielarskich + zdrowa żywność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej jesli któras patrzy na Pytanie na sniadanie to jutro o 9.50 bedzie moja mlodsza kolezanka ze wsi odpowiadac czy warto czekac z seksem do slubu .... zapraszam do ogldania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja wieczorowo cioteczki kloteczki:) I my dołożyliśmy coś do puszek wielkiej orkiestry tym bardziej że nefrolog to jeden z lekrzy do których chodzimy... Hanka to już tak na serio koniec z twoim związkiem??? kochana jeśli czujesz ze nie da sie już posklejać tego co sie rozbiło to gratuluje odwagi i mocno Ci kubicuje abyś sobie ułożyła życie na nowo i była szczęśliwa ale...jeśli czujesz ze jeszcze nie wszystko stacone i widzisz światełko nadzieji to walcz!!! pamietaj tylko że wszystko ma swoje granice...tak czy siak kochana pisz jak ci źle a my napewno postarmy sie zrozumieć i wesprzeć. U nas rozmowa jak na razie żeby tylko nie zapeszyć dużo pomogła. Oboje z P stwierdziliśmy że warto powalczyć o nasz związek bo mamy dla kogo-owoc naszej miłości a poza tym nie wyobrażamy sobie życia bez siebie...ale kłótnie dalej są ale zdecydowanie mniej sie w nich ranimy i jest dla nas taka sprzeczka oczyszczeniem-chyba lubimy sie kłócić;) Listek marsz do LEKARZA a nie konowała który na robocie sie nie zna!!! z tym Twoim zdrówkiem ewidentnie nie ma żartów!!! U nas z zasypianiem jest tak: Łukasza kładziemy do łóżeczka a my wychodzimy. I albo sie wychasa w łóżeczku i po 10-15 pada albo jak wyjdziemy wyje wiec wracamy i znów albo kładziemy sie na łóżku i udajemy zę zasypiamy-synuś papuguje i sam zasypia albo na ręce i kołysamy...no i oczywiście w tym wszystkim miś jest obowiązkowy;) taki biały przytulaczek;p Michaaa ja myśle że jak już te meble staną we własnych czterech ścianach to takiego"wirtualnego"szampana albo coś mocniejszego nam tu zapodasz;) Najważniejsza sprawa: dzieciaczki nasze listopadowe kochane to ma znaczyć!!! proszę już nie chorować bo limit chorobowych paskódźtw mamy już wyczerpany!!! do jasnej ciasnej co to ma byc?! A u nas co nowego??? to tak mama mowi do synka Luki nie wspinaj sie na narożnik bo spadniesz a on śmiech i tak z 10 razy po czym co??? spadł:( i bek i strach czy nic sie nie stało...potem mamusia sobie z dzidkiem piffko chlapneła Luki biega znów prośby,groźby nic nie dają i co??? wypierniczył sie i co najgorsze nie stnie na nóżkę!!! co próbuje go postwić on upada i wyje bo nie moż estanąc na nodze!!! ja w wstarchu że złamana albo zwichnięta na dodatek nie moge z nim do szpitala jechać bo to cholerne piwo, P w pracy-masakra...zagadałm dziecko,uspokoiłam i powoli próbuje znów go postawić i co??? ledwo podłogę poczuł pod nogami i znów zaczął latać!!!skończyło sie na strachu:) no i dziąsła opuchnięte i czuje że znów nam sie coś wykluje... A nie pisałam Wam ale mam stracha...Luki znó od paru dni robi takie śluzowate kupy. Czasem jest go duuuzo a czasem wogóle nie ma. Zawsze jak mówilam o tym naszej lekarce w przychodni to ona mówiła że zęby i nie ma sie co martwić lacidofil podawać i tyle. W Krakowie nasza lekarka jak pytała o stolce to jej mówiłam o tym śluzie i co nasza pediatra mówi i nic. A teraz jak sie znów zaczeło i w środe poszłam do przychodni to ona mi mówi że to wina watroby bo ona infekcji żadnej nie widzi i co na to w Krakowei mówią!!! myślałam ze zabije!!! najpierw gada ze to zeby przez pól roku a teraz nagle zmienia zdanie. i zero badań a jak pytałam ze moze to pasożyty albo grzyb to mówi ze napewno nie...zgłupiałam...a co najśmieszniejsze że teraz na 100% zeby mu idą i mi sie wydaje ze to przez nie...no cóż za tydz mamy szczepienie to popytam tam lekarki co o tym sadzi... ale sie rozpisałam;) dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa i jeszcze hit wieczoru!!! wczoraj tata narzekał że coś mu zęby klapią( z przodu ma 4 zeby sztuczne na stale zrobione)...wychodzi do łazienki i na środku pokoju zakręciło go w nosie-kichnął a tu na podłodze zęby:) normalnie jemu nie do smiechu ale my nie mogliśmy sie opanować a Luki zdziwiony jak to dziadkowi zeby mogły z buzi wypaść???i tak pewnie z tysiak jak nie wie wiecej teraz na zebioszony pójdzie a pisze dlatego ze jak tego programu nadia nie oglądnę bo z rana do dentysty z nim jadę... i tak mamy teraz z domu prawdziwego dziadka"pełna gębą':)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam sroczka z tymi lekarzami to nigdy nie trafisz. będzie Ci wmawiać ze histeryzujesz a po kilku miesiącach opieprzy że lekceważysz chorobę dziecka. odnośnie szampana to jak najbardziej a jak będzie kolejny zlot to nie tylko wirtualnego postawię. dziewczyny ja nie mogę na urlop chodzić, byłam 3 dni i w tym czasie prezesa mi zwolnili. masakra, teraz nie wiadomo kto będzie ale najpewniejszym jest kandydat który parę dni temu 30 lat skończył. ostatnio mu powiedziałam że go na stanowisku prezesa nie widzę. Ejmi dlatego ja przestałam chwalić Olgę bo później jeszcze gorsza jest. czy wasze dzieci też tak się zachowują w miejscach publicznych/ wczoraj pojechaliśmy do centrum handlowego i Olga szalała. praktycznie biegła przed siebie i nie interesowało jej czy rodzice są obok. zero strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam sroczka z tymi lekarzami to nigdy nie trafisz. będzie Ci wmawiać ze histeryzujesz a po kilku miesiącach opieprzy że lekceważysz chorobę dziecka. odnośnie szampana to jak najbardziej a jak będzie kolejny zlot to nie tylko wirtualnego postawię. dziewczyny ja nie mogę na urlop chodzić, byłam 3 dni i w tym czasie prezesa mi zwolnili. masakra, teraz nie wiadomo kto będzie ale najpewniejszym jest kandydat który parę dni temu 30 lat skończył. ostatnio mu powiedziałam że go na stanowisku prezesa nie widzę. Ejmi dlatego ja przestałam chwalić Olgę bo później jeszcze gorsza jest. czy wasze dzieci też tak się zachowują w miejscach publicznych/ wczoraj pojechaliśmy do centrum handlowego i Olga szalała. praktycznie biegła przed siebie i nie interesowało jej czy rodzice są obok. zero strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! U nas nocka w miare spokojna. Przespana, ale troszke przekaszlana :O Próbowałam zapisac sie dziś do jakiegos lekarza i normalnie koszmar. Udało mi sie na jutro do nas do przychodni i na czwartek prywatnie do takiej ponoć bardzo dobrej pediatry. U nas mam jeszcze mozliwość bezpośredniego telefonu do lekarza i może nas przyjmie. Zobacze jak wróce do domu. A tak to pogoda do niczego, deszcz pada. W robocie jakis marazm... pewnie cisza przed burza odnosnie tej restrukturyzacji. Bo cos temat zniknał z wokandy. Michaaa to u Was tez widze niezły kolowrót w pracy. Młodzi się na stolki pchają ;) Ciekawe jak długo posiedzą... Co do zachowania dzieciaczków w sklepach to nie wiem, bo nie miałam okazji gdzies puścić Zuzy. W hipermarkecie to siedzi grzecznie w siedzisku w koszu. A w centrum handlowym to daaawno nei byliśmy :) Ale w szpitalu to po korytarzu latała jak szalona :D Ejmi, a jak tam z tym wyjazdem męzowiny? Cos juz ustalone konkretnego, czy udało sie w czasie odciagnąć? Sroczka, tak to jest z lekarzami. My na szczęscie do tej pory mielismy z nimi mało styczności, ale cos czuję że wlasnie odrabiamy te zaległości :O No i ładne rzeczy u dziadka hihihh Dobrze, że z noga Łukaszka wszytsko Ok! Gawit, wiesz z tymi szczepionkami to jest tak, że jakiekolwiek powikłania są naprawde rzadkie. Zatem tylko Wam pozazdrościc, ze macie juz ja za sobą i możecie zapomnieć. Jakbysmy nie wylądowały w szpitalu, to tez już bym miała to z glowy. Agulinka, przecież wiadomo że co lekarz to opinia, zwłaszcza odnosnie szczepionek. Zdrówka dla Szymka!! Oby i u nas bylo to tylko gardło. W ogóle zdrówka dla wszytskich dzieciaczków i ich rodziców!! Spokojnego dizonka i póxniej jeszcze cos skrobnę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eluś_
Przepraszam ze tak ni w pięć ni w dziesięć się wtracam w waszą forumową rodzinkę i pisanie ale ja tylko na słówko do Gabrysi :)) Gawitku napisz mi tutaj twój numer gg bardzo proszę cię bardzo ja ci się odezwę dzisja chciałąm z tobą ppogadać :)) i pozdrowionka dla Ejmi i małego Krzysia -no już nie takiego małego to w końcu kawaler :)) duzy :))Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Z nowym tyg i ja się witam. Jako,ze do srody siedze na zwolnieniu z Mała to wpadam o nietypowej hihi porze. :-) Co u nas? Ogólnie chyba lepiej,ale nie mam przekonania. Gorączke wczoraj nad ranem przegonilismy,ale jednak prawie 3 dni się trzymała i to wysoka..Madzia jak przeczytałam o Waszych próbach umówienia się do lekarza to normalnie chyba mieszkamy w tym samym miescie. :-( Dziś od 7 na dwa telefony dzwoniłam i się nie dodzwoniłma do przychodni. Mojemu się udało koło 10,ale już na dziś nasza pedioatra nie przyjmuje. Jutro nas może przyjąć, tylko co mi po tym jak ja musze miec zwolnienie od dziś. No to do naszego nowego pana udrzylismy, obejrzał Maline, ucieszył się ,ze z tym antybiotykiem nie wyskoczylismy,bo gardło już czyste i wszystko co tam zalegało zeszło,a to że mamy katar i kaszel to taka kolej rzeczy. Dzieki Bogu nasza od razu nam by wtarabaniła ze 2 antybiotyki i już. i w d...ma reszte. Ale Mała kaszle i to dość brzydko moim zdaniem, katar też ma ale nie ogromniasty. Pan kazał dalej dawac to co zapisał i bedzie dobrze. Apetytu nie ma nadal. Ale trudno. Zgłodnieje jeszcze ;-) Zdrówka dzieciaczkom naszym życzę i mamuśkom sił i cierpliwości. Pan mówi,ze sobie na zwolnieniu odpoczne hihi..żartowniś. Dobra, ponieważ mam multum pracy w domu i do tego szkolnej też na dokładke, - koniec semestru lada moment, to zmykam i postaram się wpaść jeszcze. Ale wieczorem raczej. Miłego dnia. U nas od wczoraj pogoda marzenie. Słońce świeci. Szał normalnie. Nie widziałam Słońca od jakiś 2 tyg przynajmniej i taki dobry humor mam od tego ...mimo stresu o chorutka Malinę. Pa :-) A i jeszcze jedno, mam do oddania jedno opakowanie Sinlacu. świeżutkie, nowe, nie uzywane. Może ktoś chce. To prosze o adres na @. jedno otworzyłam,ale Maniusia nie chce tego jesć - za słodkie chyba, to wyrzuciłam,ale drugi woreczek jest cały! :-) Śmiało! Który dzieciaczek to lubi? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem.. Mnie to chyba PMS dopadł bo mam wkurw...na wszystko :O Dziś wreszcie wypełzliśmy na spacer, odkąd Krzysiek mi takie cyrki na spacerach urządzał to z nim nie wychodziłam - mniej nerwów i dzień wyglądał inaczej, poza tym ostatnio też pogoda do pipla, wiec siedzieliśmy. No ale dziś stwierdziłam, że już trzeba by było wyjść. O dziwo nie zasnął a byłam pewna że zaśnie i po 10 minutach trzeba będzie wracać do domu, ale mnie syn zaskoczył, listonosza spotkaliśmy i wręczył nam awizo, wiec stwierdziłam, że przejdziemy się na pocztę odebrać paczkę -zamówiliśmy gąsienicę gawędziarkę z FP dla Krzysia, bo zabawek mamy o 3/4 mniej (bo pochowałam większość bo już z nich wyrósł). No i poszłam z małym a ten na poczcie urządził cyrk bo nie chciał normalnie stać tylko się kładł na podłogę która była zabłocona, potem jak go posadziłam na ladzie przy okienkach to zaczął pierdzieć buzią i zapluł mnie i całą kurtkę. No normalnie myślałam, że się pod ziemię zapadnę, a tu jeszcze kolejka i ludzi pełno...Wyszłam z tej poczty cała zlana potem i z takim nerwem że szok Potem pędem do domu bo widziałam, że małemu oczy lecą, więc włączyłam turbodopalacze i przylecieliśmy do domu. No i picie, zmiana pieluchy i usypianie. Próbowałam go uśpić jak T - w naszej sypialni, ale po 3 razie kiedy dostałam plaskacza w twarz stwierdziłam, że się nie uda. Więc tradycyjnie na przewijak.....i poszła w tym momencie taka kupsko, że wyszła z gaci no i wszystko do prania....k.....ręce mi opadły..Jak już doprowadziłam tego małego wredziucha do porządku to łaskawie raczył zasnąć. A teraz to tylko czekam na 15.30, tata wchodzi w drzwi, przebiera się i zajmuje się dzieckiem bo ja nie mogę! Mam dość, cały weekend ani na chwilę nie miałam czasu dla siebie - jeśli można nazwać sprzątanie chaty czasem dla siebie to przepraszam, całe sobotnie przedpołudnie miałam czas dla siebie :O Podam tatusiowi obiad a potem zabieram tyłek w troki i wychodzę...bo inaczej komuś krzywdę zrobię :O Madzialińska - pisałam już - widać przeoczyłaś - że T udało się odwlec w czasie ten kurs i jeśli już to w drugiej połowie roku pojedzie- dla mnie to wielka ulga :) Co do szczepionek to wszystko zależy od lekarza, jedni uważają że to w ogóle nie problem inni straszą... nasza pani doktor tam w niczym problemu nie widzi, ona się jakoś o swoich pacjentów nie martwi - wyluzowana kobieta. i myślę, że nawet by jej nie przyszło do głowy że ma pacjenta alergika i że trzeba ostrożnie ze szczepieniami... Agulinia - nasze dzieci to chyba ta sama pediatra leczy, nasza też tylko siedzi i recepty na antybiotyk wypisuje, a jak nie ma pomysłu na dziecko, to wysyła do szpitala - od tak chyba też dla zabawy i urozmaicenia życia rodzicom :O Ale niech tu Malina zdrowieje, kaszel ma to do siebie że potrafi trzymać długo - przykład mieliśmy w Adasiu który miał kaszel miesiąc? i Deseo chyba milion razy z nich lekarza odwiedzała bo też niby kaszlał brzydko. Eluś - pozdrawiamy Idę...bodziak wymazany w kupie czeka do prania.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi witaj w klubie ludzi delikatnie mówiąc zdenerwowanych zyciem:( Łukasz obudził sie dzisiaj o 4;30 i do 7 nie spał:( normlnie wysiadałam P też miał nerwa ale daliśmy rade. Baaa nawet zaskoczona byłam bo zawsze przy takich akcjach sama sie z Lukim meczyłam a tu prosze tatuś sie zaangażował i nawet kłótni nie było:) Najgorsze bo ja o 7 miałam z tata do tego dentysty jechać wiec już nie pospałam i tak od 4 na nogach jestem;(chłopaki za to do 10 pospali:) coż duza ze mnie dziewczynka dam rade;) Ale moj wk.. siegnęło zenitu gdy o 7;30 u dentyty byliśmy już 5 w kolejce(o ktorej ci ludzie przyszli nie mam pojecia bo przychodnie właśnie o 7;30 otwieraja?),placówka nie dostała kontraktu z NFZ i wszystko odpłatnie!!!ale to jeszcze nic...tata mówi że bez zebów chodził nie bedzie i cóż zapłaci...no i wszedł do gabinetu o 10(!!!)po czy wychodzi bez zęba-musiał wyrwać i zapłacił za to 100zł(!!!)...ale to nic jak pytam na kiedy zeby bedzie miał to on mówi że nie bedzie ich miał bo koszt to jedyne 2200zł ale pan stomatolog polecił taką porcelanowa za 4200!!!tata podziekował i wyszedł...płacisz składki a tu cie w dupie maja!!!najgorsze ze bardzo mało przychodni dostało umowe z NFZ i teraz bedziemy szukać albo tańszego albo jak sie uda znależć to na NFZ... ech ide bo normalnie człowiek z sił opadł:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to chyba ogólnie taka wredna jakaś aura ostatnio... Ja też wykończona...nie dość że jeszcze słabawa jestem po tej całej akcji szpitalnej, to jeszcze dziś Emi odstawiła takie cyrki przy drugim zasypianiu że zrezygnowałam i chodzi jak pijak teraz i marudzi...spała rano od 10:30 do 12, a teraz za chiny nie zaśnie...najwyżej pójdzie przed 19 na noc spać bo innego wyjścia chyba nie będzie, oczywiście jeśli wytrzymamy z tym małym marudnikiem... Ejmi my to mamy już sposób na zakupy z Emi, pakujemy ją do takiego nosidła co w góry się wozi i spoko, ale niestety to tylko jak z K idziemy bo dla mnie to za ciężkie na plecy A jak gąsienica ? sroczko ah z tymi lekarzami to porażka jakaś jest, kurde człowiek płaci składki a za wszystko i tak musi płacić... Agulinia, sroczka masakra z tym że dziecka nie idzie do przychodni zapisać...u nas lekarz przyjmuje wszystkie dzieci a szczególnie jeśli coś poważniejszego jest, nawet jak jest sezon zimowy to przyjmuje rano i wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×