Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Natalie ja dostałam zdjęcia Patryczka :) słodziak mały :) hitem dla mnie jest to jak coś jadł (chyba torta) i tak fajnie wylizywał talerz :) i mojej Martynce jak się podobał! aż piszczała z zachwytu :D W ogóle to znów muszę się na nią poskarżyć :( od kilku dni całe dnie wyje :( nic ale to nic się sama sobą nie zajmie :( nie pobawi :( mówię Wam jakie wkoorwy na nią łapę, bo wyje o byle co :( nie mam sił do tego dziecka :( na szczęście w przyszłym tygodniu pracuje codziennie, więc chociaż te parę godzin od niej odpocznę! wiem, brzmię jak wyrodna matka :( ale nic na to nie poradzę o i już muszę kończyć, bo znów wyje :o a jak nie wyje to ciągnie mi laptopa :o normalnie czasem mam ochotę przylać jej w doopę :( chociaż raczej tego nie robię! bo to żaden sposób, moim zdaniem! tylko nie mam pomysłu jak ją karać? chyba jest jeszcze za mała? i np. postawienie jej w kącie nic nie da, bo nie zrozumie! kiedyś jak wyła wkładałam ją do łóżeczka, ale zrezygnowałam z tego, bo nie chciałam, żeby łóżeczko kojarzyło się jej z czymś złym. Agulinia Martyna zasypia na naszym łóżku smerana przeze mnie po nodze, brzuchu, plecach. w łózeczku - nie ma szans, ale jakoś to akurat mi nie przeszkadza! potem ją przekładam do łóżeczka i raczej już w nim śpi! w dzień zawsze , w nocy różnie bywa. czasem prześpi całą w łóżeczku, czasem biorę ją do nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej My zaliczyliśmy wypad do babci i nawet Krzyś był względnie grzeczny :) Mały dziś zaliczył 2 drzemki jak jechaliśmy więc jeszcze buszuje, ale pewnie nie długo jeszcze wytrzyma. Zęby u nas idą na całego, dziś Krzyś mnie parę razy tak upierdzielił w rękę że gwiazdy widziałam, do tego cały czas przytula się i trze buziakiem. Dobrze że chociaż mocno płaczliwy nie jest, ale widać, że jest podminowany. No i mamy pupę odparzoną niestety...wszystko dlatego że wczoraj tatuś nie zauważył kupki i mały chodził z pełnym pampkiem godzinę...no nic - leczymy się. Co do szczepionki, pytacie czemu się uparłam, ano dlatego, że Priorix jest nowszą szczepionką i po prostu tą wolę. Teraz większość dzieci jest już nią szczepione, skoro jest taka możliwość, to czemu mamy nie skorzystać - o ile w naszym przypadku w ogóle ta możliwość jeszcze będzie, bo przecież my mieszkamy tam gdzie cywilizacja, jak widać dociera na końcu :O Agulinia - a widzisz o DOZ-ie nawet nie pomyślałam, sprawdzę czy tam mają tą szczepionkę :) Co do zasypiania to u nas jest tak, że w dzień do drzemki młody zasypia na przewijaku i z suszarką i ja przy nim siedzę, ale tak że mnie nie widzi, ale mam nad nim kontrolę - kiedyś pięknie sam zasypiał w łóżeczku teraz za cholerę nie zaśnie, na przewijaku przestaje się wiercić, dostaje smoka i przytulankę i zalicza odjazd w 5 minut. Natomiast do nocnego spania go w ogóle nie usypiamy, po mleku ląduje w łóżeczku, przekręca się na boczek i śpi. Wczoraj zrobił wyjątek i nie zasnął od razu, ale zgasiłam światło, wyszłam i go zostawiłam samego, słyszałam, że włączył sobie pozytywkę (ma powieszoną na szczebelkach) ale po 10 minutach była cisza i sam zasnął. Bardzo bym chciała żeby w dzień też tak zasypiał - jak kiedyś, ale widać za dobrze by było ;) I tu jest problem bo jak byliśmy u rodziców to przewijaka nie było, w łóżeczku dostawał małpiego rozumu i Tomek to stłamsił jakoś na dużym łóżku, ale usypiali się 1.5 godziny :O z reguły jak jesteśmy na wyjeździe to idę z nim na spacer i śpi w wózku wtedy, albo łapie drzemkę w czasie jazdy - tak jak dziś. Co do samodzielnego bawienia się to u nas nie ma z tym problemów. Owszem czasami zasiadam z małym na podłodze i bawimy się razem, ale to już przeważnie wieczorem kiedy jest już maruda i sam sobą nie chce się zająć, ale w dzień to Krzyś potrafi pięknie zająć się sobą, zwiedza wszystkie kąty w domu i muszę mieć tylko baczenie by nie zajął się czymś czego nie wolno, ale z reguły to majstruje przy stoliku i ogląda książeczki - a jak ogląda książeczki to jest minimum pół godziny spokoju. No i nam jeszcze teletubisie dochodzą, ten mały maniak potrafi godzinę siedzieć i bajkę oglądać. Ostatnio odkrył fascynację klozetem i wchodzi do WC i klepie w sedes i to jego taka zabawa, wchodzi i wychodzi, otwiera drzwi i zamyka. Ja sobie coś robię w kuchni a ten czasem do mnie przychodzi i przytuli się do mojej nogi po czym znowu sobie idzie i coś kombinuje. Tak wiec ja nie mogę narzekać. Ok, resztę napiszę jutro bo teraz muszę powoli bambetle szykować do kąpieli. Do jutra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiam się że nocka może być gorsza...Emi nie chciała zbytnio wypić mleczka, tak jakby ją coś w buźce bolało, a poza tym miała cały dzień takie brzydsze wodniste kupki i lekkiego odparzenia zaś z tego dostała, czyli tak jak było przy ząbku pierwszym, może idą kolejne zębiszcza...Ibum już mam w pogotowiu uszykowany... natalie własnie najgorsze raz pokazać coś dziecku, bo nasze dzieci już takie mądrale że zapamiętają bez problemu coś co im się podobało, ja tez czasem na coś Emi pozwoliłam bo już miałam dosyć, a teraz mam konsekwencje tego... U nas tez przez jakieś dwa miesiące Emi piła tylko o 2-3 mleko a potem dopiero kaszkę rano o 9, ale jakoś ostatnio zaś zmieniła swoje nawyki... toszi ehh to wspinanie to u nas też na porządku dziennym...Emi sie na kanapę wspina a potem myk na parapet...masakra, czasem widzę więcej pilnowania teraz aniżeli jak była młodsza. Operacje będę miała pod narkozą i w sumie się cieszę z tego faktu, uśpią zrobią i tyle :) Agulinia u nas wieczorne zasypianie to tylko i wyłącznie w łóżeczku i to samodzielnie, najpierw z nią leżę na kanapie i daję mleczko, a potem przenoszę do łożeczka, tam się pokręci, powierci i tak w 5-20min zaśnie, czasem sobie jeszcze pośpiewa, pomarudzi ale samodzielnie zaśnie. A w dzień tylko w wózku jest możliwe spanie, no albo na rękach...w łóżeczku to ryku co nie miara... Agulinka taki wypad sam na sam z mężusiem to dużo daje, fajnie jak jest taka możliwość :) thekasia tak mi przypomniałaś też musze się wybrać na cytologię, dostałam z NFZ list że zapraszają mnie na darmową cytologię i może warto skorzystać gawit znam takie chwilę że ma się ochotę dać w pupę, ale rzeczywiście niema to sensu nasze dzieciaczki jeszcze za małe i wcale nie brzmisz jak wyrodna matka tylko jak zmęczona matka taka jest prawda, a chodzenie do pracy czasem daje naprawdę dobry skutek bo można od całego zgiełku odpocząć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku marsz na cytologie! bo bedzie lanie! sama wiesz jak kruche jest zdrowie i ze trzeba o siebie dbac! ja cyto robie co roku prywatnie w PL- moj lekarz mnie na nia naciaga systematycznie ;) a tu dostalam wezwanie hehe. wysylaja wlasnie co 3 lata Gawit masz jakis pomysl czemu Martynka tak sie zachowuje????? wiesz jakby polaczyc nasze dzieci- i miec tomka na noc z Martysie na dzien wyszla by niezla bomba ;) a jak nocki? tomek na szczescie tfu tfu tfu w dzien jak aniolek-gorzej w nocy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
thekasia bo Martyna jest cholernie niegrzeczna! tylko patrzy i kombinuje co by tu zbroić :o a ja jej nie pozwalam i wtedy jest wycie, wymusza płaczem, poza tym bywa zmęczona, a za cholerę spać nie chce :( no i może trochę też to wina zębów (idą nam dolne trójki). a nocki różne! raz prześpi całą z małymi kwęknięciami, raz budzi się co chwilę, raz co chwilę płacze. generalnie co noc do niej wstaję, aczkolwiek czas 1-2, a czasem pierdylion razy ;) Zmykam laski spać! Dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit...aaa to juz nie mam pomyslu na Tysie. trzeba jakos brnac do przodu..co do kar typu po łapkach itd to nie jestem przeciwna- czasem to nieuniknione. na szczescie z tomkiem nie mam tego problemu bo w dzien na prawde kochany jest- co wcale nie znaczy ze tak bedzie jeszcze dlugo- pamietam ze synek siostry w jego wieku tez grzeczny byl. choc energii ma za dwoch to sie raczej slucha i nie psoci za bardzo. grzecznie sobie lata za zabawkami, przenosi je itd itd. a jak ryczy w dzien -oznacza to tylko tyle ze mega zmecozny jest badz glodny. ale na nocki bym sie zamianila...chyba z prawie kazdym... u nas wybija polnoc a tomek wrzeszczal juz 6 razy. koniec koncu wyladowal w naszych lozku i M sie teraz z nim meczy ale pora isc na gore i przejac paleczke.. wyobraz sobie teraz takie blizniaki miec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam porannie:) Dziś siedzę na urlopie, T. w pracy na dniówce. Olga od rana jakaś taka marudna i niczym jej nie można zająć. Najlepiej jakbym cały czas siedział przy niej albo ja nosiła na rękach. Teraz chwilowo zainteresowała się bajeczką, więc piję na szybko kawę:) Listku to chyba lepiej, że masz w znieczuleniu ogólnym bo w znieczuleniu miejscowym to z tego co czytałam to trochę rzeźnia jest. Swego czasu zgłębiałem temat usunięcia migdałków, często miałam anginy itp. ale jakoś mi się upiekło. A na cytologie śmigaj nawet się nie zastanawiaj. U nas usypianie to w sumie bajka. Przytulamy się, potem kładę Olgę do łóżeczka i wychodzę z pokoju. Sama zasypia. Siedzenie przy niej odpada bo nie będzie spała tylko będzie się wygłupiała i zaczepiała do zabawy. Wieczorem zostawiam jej taki maleńki kinkiecik zapalony, żeby nie miała całkowitych ciemności i tak sobie zasypia. I tu mam sielankę. Ale na łóżku ze mną nie zaśnie i obawiam się, że poza swoim łóżeczkiem może być problem z zaśnięciem. Jeszcze nie testowałam spania np. u babci. Wczoraj znowu się ścięłam z T. O głupotę zrobił taką drakę jakby nie wiadomo co się stało. Niestety nie zawsze rozmowa skutkuje. Mój T. ma wyjątkowo ciężki charakter, jest bardzo uparty i po 12 latach bycia z nim stwierdzam, że chyba w niektórych kwestiach niereformowalny. Rozmowa czasem skutkuje czasem nie. Jak byliśmy bez dziecka to jakoś mi to tak nie przeszkadzało, ale teraz niestety czas zmienić priorytety i tyle. Momentami mam dość już tego małżeństwa i w ogóle. Jestem już tym zmęczona. I powiem wam, że teraz już chyba się nie dziwię, ze tyle małżeństw po urodzeniu się rozpadło ( przynajmniej w moim otoczeniu) . No i to by tak było a propos postanowień noworocznych:) No to wyrzuciłam z siebie i już nie przynudzam na ten temat. Zmykam do mojej młodej nim dom rozniesie:) ps. Natalie ja nie dostała zdjęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laski! Normalnie mam stresa. Stwierdzam,że zrobiłam sie przewrażliwiona teraz po tym szpitalu. Wczoraj wieczorem zmierzylam małej temperaturę i miała 36,9 w drugim uchu 36.7 i juz panika mnie dopadła, choc to żadna temperatura :O Od razu wizja zapalenia pluc i ponownego szpitala. Musze się uspokoić, bo długo tak nie pociągnę... Zaserwowałam jej na noc Lipomal i zalecana wit C. I oby sie jednak nic nie rozwinęło po tym szpitalu. DzIś rano też jakies dziwne temperatury termometr pokazywał. Chyba jest slaba bateria już; dziś Piotrek kupi nowa i zobaczymy. Wariactwo :O Szczerze to powiem Wam, ze jakby sie rozchorowała to mnie to nie zdziwi, ale żeby tylko nie wylądowac znów w szpiatlu. A tak to rozrabia, wszędzie włazi gdzie tylko sie da. Troche sie zrobiła taki mamicycek, tylko mamusia jest cacy. Tatuś juz niekoniecznie. Mam nadzieje, ze jej to minie niedlugo. No i rwie sie do rysowania straszliwie. Jak tylko dorwie olowek i kawałek kartki to bazgrze az cała zamaluje. A że przy okazji sie i stół lub biuro pomaluje to juz nieważne. Musze jej kupić duże bloki rysunkowe. Kredki juz zakupiłam - woskowe w drewnie, więc zjeśc nie powinna ;) Aaaa i mamy totalny bunt na mleko. Jedyne jakie przyjmuje to wieczorna kasza i czasami 120ml po połdniu wypije. Za to zrobiła się okropny żarlok na naturalny jogurt. Potrafi cały kubeczek wciagnąc i sie kłócic o więcej. Oki, teraz postaram się poczytac co tam u Was, ale cos tu szefowa mnie ściga... Na razie buziaczki ślę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej oj u nas kiepski dzionek :( dziś rano mało co niepadłam, wstałam do Krzysia, poszłam mu robić mleko i mało co nie zemdlałam, zrobiło mi się słabo, niedobrze, oblały mnie zimne poty, jak stałam tak szybko siadłam na podłogę by nie upaść i tak posiedziałam trochę i jakoś przeszło. Nie wiem co to było do tej pory czuje się trochę osłabiona, zjadłam śniadanie wypiłam kawę i jest trochę lepiej ale i tak czuję się taka omamiona. Może to jakiś wirus, od kilku dni coś czuję że jest nie tak. Teraz boli mnie głowa, miałam dziś sprzątać ale chyba nic z tego nie będzie i dam sobie spokój z wysiłkiem. Może jutro będzie lepiej Krzyś dziś obudził się już chwilę po 7 i od rana mamy akcje z kupami. Co pielucha to kupa i latam cały czas z miską wody i go myje, bo tyłek już trochę podleczony ale jeszcze ze 2 dni trzeba będzie odstawić chustki. Całe szczęście że te kupy nie są jakoś mocno rozluźnione czy wodniste więc się nie martwię, a robi dużo bo to pewnie przez zęby, pewnie ma szybszą przemianę materii. Na szczepienie dziś nie pójdziemy, ja czuje się nie fajnie, poza tym myślę sobie, że Krzyśkowi te zęby idą i szczepionka może go osłabić, jak mi teraz coś złapie jak ja taka nietomna chodzę to potem będzie kaplica. Nic się nie stanie jak poczekamy do przyszłego tygodnia, poza tym z tego co wiem nie tylko u nas jest problem z tą szczepionką i chyba nam się nie uda jej zdobyć i Krzyś jako nieliczny będzie zaszczepiony tą starą...no trudno, mam tylko nadzieję, że jakoś to zniesie. Gawit - normalnie trudno uwierzyć w to co piszesz o Martynce, na spotkaniu na prawdę była bardzo grzeczna, dziwne że ona w domu daje Ci tak popalić. Może po prostu się nudzi? i jest niedobra bo próbuje zwrócić na siebie uwagę? U nas jest na odwrót, w domu Krzyś zazwyczaj jest grzeczny, ale u kogoś robi się maruda i płaczek...a nawet jak ktoś do nas przychodzi to też nagle zaczyna mieć fochy. Agulinia - czy w DOZ-ie można kupować leki na receptę??? Natalie - dziękuję za fotki, miło było Patryczka zobaczyć, ależ ona ma miłą buźkę i ciężko uwierzyć że z niego taki mały wymuszacz jest :) I też podobała mi się fotka z oblizywaniem talerzyka i ta z pampkiem na głowie - rewelka :) Sroczko - zapomniałam o małym Indianinie hihi :) pomyślałam podobnie jak Agulinia o Łukaszku jak fotki zobaczyłam, ślicznie się wymazał :) I strój elfa(?) macie boski :) duży z niego chłopczyk :) Toszi - teraz ludziom nie chce się walczyć o związki, pojawia się dziecko i pojawiają się problemy, które tak na prawdę już istnieją przed pojawieniem się dziecka tylko potem w sytuacjach kryzysowych najczęściej wyłażą i zaczyna się mexyk. I też widzę i obserwuję jaką ludzie teraz mają łatwość w podejmowaniu decyzji o rozwodzie... nie wiem co mam o tym myśleć, czy po prostu ludzie źle się dobierają, czy nie potrafią sobie radzić z problemami, czy po prostu w związku nigdy nie było tak na prawdę miłości? Tak czy siak teraz ludzie myślą, że łatwiej jest się rozstać niż próbować coś naprawić...smutne. Madzialińska - po szpitalu ma się schizy, ja mam je do dziś i kto tego nie przeżył to tego nie zrozumie tak na prawdę. Obserwuj małą, bo to różnie może być, zmieńcie baterie w termometrze i mam nadzieję, że będzie oki. Ja mam taką metodę, że jak nie jestem pewna termometru, całuje Krzysia w czoło, jak jest bardziej gorący niż moje usta to znak że ma większą temperaturę niż ja. A sobie zawsze mogę zmierzyć temp rtęciowym i jestem wtedy spokojniejsza. uciekam Krzysia usypiać bo już wypada żeby poszedł na drzemkę, nie wiem czy sama też się nie położę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Wiecie co? zauważyłam, że Martynka gorzej się zachowuje jak jesteśmy oboje z P w domu. jedno wtedy patrzy na drugie, żeby się zajęło dzieckiem, kłócimy się okropnie , ja jestem poddenerwowana i dziecko to chyba wyczuwa i jest niedobra :( zdecydowanie wolę być z nią sama w domu! owszem P zazwyczaj pomaga mi przy Martynce jak już jest po pracy, ale ten tydzień po tej jelitówce źle się czuje i mnie wkoorwia , bo do pracy chodzi, na nadgodziny chodzi, ale chwilkę zająć się dzieckiem jak ja , np. zmywam to już nie, bo sie źle czuje :( więc wczoraj o to była wielka awantura! i ogólnie do doopy u nas jest :( także toszi witaj w klubie! Ejmi jejku jak ja Ci tych teletubisiów zazdroszczę! co ja bym dała, żeby Martyna choć z pół godziny czymś się sama zajęła! ja wiem, że ona się nudzi! widzę to po niej, ale już nie mam pomysłów na zabawy z nią! zresztą szczerze mówiąc to tak cały dzień to mi się nie chce! na serio jestem zmęczona! więc jakby z pół godziny czymś się zajęła to byłoby super! i w doz można kupować leki na receptę! tyle, że ja tam priorixa nie znalazłam :( thekasia współczuję tych nocek! może z czasem to Tomkowi minie, trzeba mieć nadzieję, chociaż podziwiam Cię, że funkcjonujesz po tych jego nockach! a skoro podejrzewacie lęki nocne to próbowaliście zostawiać mu zaświecone światło? ale takie mocne, nie jakąś lampeczkę? madzialinska miejmy nadzieję, że Zuza nic nie złapała! i fajnie z tym malowaniem! Martyna jeszcze nie czai bazy! jak jej daje kredkę czy coś do pisania to zaraz to coś ląduje w jej paszczy :D He dziś rano jak wstałam do Martyny , to znalazłam ją w drugim końcu łóżeczka :D spała sobie dama rozwalona jak kobyłka pod GS-em :D odkryta, nie wiem ile tak spała, ale nie płakała to chyba nie było jej zimno! a no i chyba zbliżamy się do niejedzenia w nocy! czasem płacze w Środku nocy i wtedy tylko butla ją uspokaja, ale od jakiegoś czasu jak zje około 21-22 to śpi do 6-7 (oczywiście z jakimiś tam jękami, ale zazwyczaj smok pomaga) , zje i śpi dalej do 8-9. chciałabym, żeby tak zostało, ale chcieć to ja sobie mogę ;) idę chłopu i dziecku obiad gotować, bo Martyna już słoiczków nie jada! wcale ich nie chce! nawet buzi nie otwiera, tylko kręci głową na "nie", więc je to co my, a raczej to co Paweł, bo ja teraz na diecie ;) Do sklikania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajrzalam dzis w tomkowa buzie i ida mu 8 zebow na raz...biedny...ma juz 8 zebow (jedynki wszystkie i dwojki) a tu juz jedna czowrka zupelnie na wierzchu i pozostale czworki i trojki juz przebite w nocy ryczal bez przerwy. nie tylko ryczal ale gadal, wiercil sie itd. nie pomogl melisan ani paracetamol. brrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gwitku wiesz to co piszesz o zachowniu Tysi w dzien mnie natchnelo. wiesz- u nas jakby podobnie. jak jestesm sama z tomkiem to maly jest cud miod i orzeszki- a jak M wraca (po 18 godz) to juz maly mniej spokojny jest. nie wiem sama, moze to wina tego ze juz jest wieczor i jest zmeczony. probowalam z lampka juz dawno- ale nie dzialalo- kupilam nawet specjalne wtyczki-lampki- niebieskie dziecinne- niby uspokajajcy kolor...ale lipa. sporbuje z tym mocnym swiatlem ! moze to jest pomysl. bo w dzien maly spi dobrze. a przeciez jasno jest...co prawda wapie zebym ja zasnela przy swietle- ale to juz malowazne- zreszta jak bedzie dzialac to moge tomka wyniesc do malego pokoiku. jesli Tysia w dzien szlaeje to moze pogadaj z lekarzem zeby moze jej ten melisan podawac pare kropelek na wyciszenie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurrrr.....2 godziny usypiania - normalnie młody mnie dziś wykończy :O Nie chciał spać to go puściłam, latał wściekał się za chwile zaliczył glebę i w ryk, no to znowu go chciałam położyć - gdzie tam, wiercił się jak oszalały, zostawiłam go samego w łóżeczku, chwila spokoju i demolka łóżeczka nastąpiła. Znowu go ubrałam, trochę polatał i zaczął marudzić, no to znowu do spania...i 2 godziny sięz nim zmagałam w końcu dałam mu kaszkę, bo wypadła pora jedzenia, strzelił następną kupę i w końcu zasnął. Ja pitole..normalnie czasami mi sił brakuje, a tak chciałam sobie odpocząć. Teraz za obiad trzeba się brać i tyle z mojego odpoczynku. Gawit - Krzysiak to cały czas tak śpi jak kobyłka a właściwie jak ogierek pod GS-em ;) rozkopuje się regularnie i w łóżeczku śpi zazwyczaj w poprzek albo w drugim końcu. Dlatego ja na noc zakładam mu do spania polarowe śpiochy, u nas w mieszkaniu ciepło 24 stopnie mamy wiec on śpi bez przykrycia i jest cieplutki. I też zauważyłam, że czasami jak jesteśmy oboje z T to Krzysiek dostaje małpiego rozumu, włącza mu się taki maruder że szok, ale tylko czasami, bo w weekend zazwyczaj jak jesteśmy razem wszyscy to on się strasznie cieszy nami i non stop przychodzi od jednego do drugiego, najpierw Tomka pozaczepia potem mnie a jak już oboje z nim usiądziemy do zabawy to już jest w ogóle luxus :) Podejrzewam że szczepionki nigdzie nie uda mi się kupić, od Deseo wiem ,że nawet w największych hurtowniach jej nie mają....dziwne...ale jak widać prawdziwe. Jeszcze zapytam przed tym szczepieniem czy na pewno nie mogą jej sprowadzić dla nas z sanepidu...może przez znajomości dało by się to załatwić a tak to pewnie mnie pielęgniara zaraz objedzie. A i ostatnio jak byłam w przychodni to pytałam dlaczego teraz szczepi się dzieci w nóżki. Otóż poinformowano mnie, że szczepionki skojarzone aplikuje się domięśniowo a nie podskórnie a w związku z tym, że mięsień uda jest większy niż przedramienia to lepiej szczepionka się przyjmuje. I tak teraz szczepią...zatem Toszi nie wiem dlaczego u Was szczepią w rączkę bo o ile pamiętam to Olga też była szczepiona skojarzonymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Ja tak na ekstra mega szybko melduję, że żyjemy i mamy się bardzo dobrze! Tzn. nie chorujemy a to chyba najważniejsze;) Póki co czytam co u Was i jestem na bieżąco ale nie mam nastroju pisać co u nas bo musiałabym bardzo pomarudzić a po co... Na razie zmykam bo kłopotów mam co nie miara ale jak tylko coś się w moim życiu unormuje to od razu do Was wracam... A tak na szybko to mam kilka drobnych postanowień noworocznych z których jedno już wprowadziłam w życie, bo dałam mężowi czas na spakowanie się do końca tygodnia i wyprowadzenie w cholerę... A z pozostałych rzeczy? Chyba nie będę oryginalna jak napiszę, że biorę się za siebie:p No i chcąc nie chcąc muszę iść do jakiejś pracy bo samym będzie nam na pewno trudno... Małgosia też jest na etapie wymuszania wszystkiego płaczem ale staram się jej nie ustępować i przeważnie wtedy zaczyna się wielki ryk jakby obdzierano ją ze skóry a po jakimś czasie jak nie widzi żadnej mojej reakcji to szybko milknie;) I nawet muszę się pochwalić, że potrafi usiąść sama i się bawić bylebym była w zasięgu wzroku... Od czasu do czasu przyniesie mi jakąś zabawkę albo po prostu podbiegnie dać buzi czy się przytulić ale przynajmniej już na mnie nie wisi:p No i spodobało jej się picie herbatki z butelki bo wypija mniej więcej litr na dobę:D Co do jedzenia to Małgosia wcina wszystko i w mega wielkich ilościach:o Na szczęście nie widać tego w postaci tłuszczyku bo wszystko natychmiast spala latając po mieszkaniu;) No i nadal się przystawiamy do piersi ale teraz to już bardziej dla zasady i więcej w tym miłości i samego przytulania niż jedzenia:p I tym miłym akcentem kończę, bo właśnie czorcik się przebudził:D Do sklikania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ratunkuuuu... wymiękam powoli z moją marudą. Pospała godzinkę to zdążyłam tylko zjeść późne śniadanie i pozmywać. O chwili odpoczynku to mogę sobie pomarzyć. Pojawiły się też rzadkie kupska, więc zęby dalej idą. To by tłumaczyło to marudzenie. Pogoda u nas do bani. Wieje wiatrzycho, ze głowę urywa i na dokładkę zaczął padać deszcz. Marzył mi się spacer, ale nic z tego. Ejmi może zrób sobie jakieś badania bo może jakaś anemia Cię dopadła. Takie zawroty głowy to niepokojące są. Albo faktycznie jakiś wirus Cię dopadł i Cię osłabiło. Niedobrze to wygląda. Olga była szczepiona skojarzonymi i zawsze w rączkę. Jakoś nie dociekałam dlaczego tak, ale w marcu mam szczepienie przypominające to się dopytam. Smutne, ale prawdziwe co do związków. W moim otoczeniu jest mnóstwo rozwodów. I często pojawiały się wtedy kiedy pojawiło się dziecko. Powody były różne, m.in. tatuś nie miał czasu dla rodziny bo znalazł sobie w tym czasie kochankę. Faktem jest, ze dziecko w rodzinie to próba i charakterów i siły związków. Ważne jest szukanie kompromisów i jak to mówią bez pracy nie ma kołaczy. Natalie dziękuję za fotki. Patryś śliczniutki i widać, że tort smakował:) Sroczka- nie pochwaliłam też makijażu na apacza Łukaszka i w ogóle kawał chłopa z niego. Spokojnie wygląda na przedszkolaczka:) Hanka no to widzę, że u ciebie zmiany i to takie z grubej rury. Trzymam kciuki, żeby Ci się wszystko poukładało dobrze. No i wyjec wyje i koniec pisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszecie o meczarniach usypiania u nas choc w ty temacie super. dzis np tomka wsadzilam do wozka, wlaczylam vive i po 5 minutach juz chrapal. spi od godziny a ja sobie gulaszyk robie :) lubi swoj wozeczek. i to bardzo. tylko tam wysiedzi w miejscu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas z usypianiem to jest bardzo różnie. najłatwiej zasypia w aucie bądź na spacerze w wózku :o i jak jest to na spacerze to lecę z nią do domu, rozbieram, przekładam do łóżeczka i śpi. zasypia też w domu, ale nigdy w łóżeczku! zazwyczaj na moich kolanach albo na naszym łóżku. właśnie jechałyśmy autem i panna zasnęła. śpi już prawie godzinę! Hanka przykro mi z powodu męza! może jeszcze zrozumie? przeprosi? jak coś to się odezwij! chętnie się z Wami spotkamy! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak spacerek i auto= dobre spanie ;) u nas oprocz wozka sprawdza sie tylko usypianie -tak jak na noc-na moim brzuchu w naszych lozku - w kojcu sam zasnal kilka razy w zyciu jak juz kompetnie wypompowany byl ;) no ale wozek jest najlepszy. kiedy bylo cieplej to spal w ogrodzie- teraz staram sie brac go na gore -bo nie wiem czy takie drzemnki w wozku nie wplywaja jakos negatywnie na plecy?? aaaa mam do was jeszcze pytanko znajoma wyslala mi wode swiecona z lourdes - kazala dawac tomkowi do picia. tyle ze ja jakos sie waham- bo niby to woda ze swietego zrodla ale kto wie co w niej siedzi i ile byla przechowywana? jak myslicie?? moze tylko nacierac malego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Dzień zleciał jak szalony.. szybko bardzo. My też się nie zaszczepiliśmy dziś, w ogóle plany weekendowe nam się zepsuły, bo chceilismy nad morze na 2 dni jechac, wczoraj do nocy noclegów fajnych szukalismy, takich ze Spa..i basenem hihi, by się odchamić na całego,a tu klops, Maniusia goraczki dostala w nocy. I przez to tez dziś odwołalismy szczepienia. Wirus jakis ją dopadł. Ale myslę ,ze do kwietnia to uda nam się zaszczepic, taki mamy plan hihi Thekasia - przenigdy nie dawaj Tomkowi do picia tej wody, może zatęchła jakas, kto wie jak długo i w jakich warunkach była przechowywana. Sama bym nie wypiła - choć 'Święta" niby. Posmarowac możesz, liszaja nie powinien zadnego dostac. Hanka - to ja rozumiem, porządne postanowienia noworoczne, tylko czemu tam nie wyczytałam szczyrkowego spotkania? hihi, nie wiem! A z chłopem to nie ma po dobroci, bo tak to można się lata całe certolić, trzeba ostro,by cos dotarło. Toszi - a to tak jest, ze gdy wolne, to by się chciało odpocząć ociupinę,ale nie da się, bo dziecko mega absorbujace jest i już ;-) I życzę,by maż zmądrzał. :-) Jejus - fotki cuuuudo! Olgula taka słodka! i wspinaczka jak Malina. Moja dziś pranie wywaliła z miski, miskę przyciągneła do pokoju, wlazła na nią i dawaj zwalać wszystko do czego sięgneła - w tym mój tel. brrr.. Ejmi - Karolcia czasem tak samo ciężko zasypia, oj 2 godz przelatuje,a my się tylko usypiamy i wyciągamy z łózeczka i tak na zmiane. I powiem,ze zadziwia mnie fakt,iż zdobycie tej szczepiony graniczy z cudem. O co tu właściwie chodzi? A w dozie jest tak jak Gabi napisała, recepty realizują, sama wielokrotnie kupowałam tak leki,ale też nie znalazłam Priorixa. Nie wiem gdzie to cudo się podziewa? i to ma być długo na rynku? wątpie hihi Ja to nawet nie wiem czym u nas szczepia, zresztą poczytałam opinie o obu i bez róznicy nam jest. Choć jak tak dalej pójdzie to nim my dotrzemy na szczepienia to już nowa wymysla hihi.. WYsle co napisałam,bo już raz mi się skasowało, zamykałam w przeglądarce okna i moje okno robocze też usunełam. Gapol jestem nieprzeciętny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Thekasia i tyle zębów na raz? o kurcze, ja dziś Malinie zagladalam,znaczy próbowalam,bo nie dała, jezyk wystawia i tyle zobaczę hihi.. ale mnie się wydaje z,e jakieś czwórki chyba moga jej iść, bo strasznie tam głebiej szuka czegos, i tak bokiem gryzie wszystko. Gawitku, jak mój jest to ja się strasznie wkurzam,bo on by wtedy robił wielkie rodzinne ogładanie filmów,a ja się ciesze, ze ktos przez chwilę zajmie się mała i moge naczynia w spokoju umyć i nie mam przy tym wywalonych całych szafek w kuchni. ;-) Ale mężulo to chyba mysl,ze przy chorobie jakaś taryfa ulgowa dla niego jest? Niech zapomni! hihih Toszi- zazdroszczę takiego usypiania. Ja czesem godzinę leze obok i oczy mi się zamykaja i wiem,ze nie moge zasnac,bo roboty czeka fuul i tylko mnie to wkurza hihi ,ze ona nie chce zasnać i ja nie moge. Ejmi - tez mysle,ze to jakaś wirusówka u Ciebie. Zdrówka i wypocznij troszke:-) Madzia - 36,9 i już stres? ponoć nawet 37,5 to norma dla dziecka. Ale wiem o czym piszesz. My tak często mielismy już skoki temperatur,ze ja się zastanawiam jak ten Mały organizm to znosi. I jak wczoraj Małej znów wybiło wysoko, to tylko sobie pomyslałam,oho, co tym razem? A potem ,ze zatłukę tego zagilowanego, charczącego Mikołaja, który w stanie srednim siedział cały pon w złobku,dziecko 2 razy zwymiotowało, wirus na milion %. Albo jego rodziców. ;-) I zdrówka dla Zuzki,a dla Was spokoju. A i Hania, a Małgoś bywa w złobku czy jeszcze ma wakacje ? My już nad wrzesniowym złobkiem myslimy, w czerwcu u nas się skałada dokumenty i bedziemy do wszystkich 3 skladać, może uda się w którymś dostać. I tak poczytalam o Waszych usypianiach to u nas nie mogę własciwie narzekac. W łózeczku zasnie, a jak trzeba w gościach to i w obcym łózku,zatem tak xle nie mamy,ale może ja zostawiac samą? tylko ona zaraz wstaje i wyje. a mnie się serce łamie hihi.. Spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejooo:* na wstepie dziekuje za wszystkie fotki szkrabow i prosze o czesciej i wiecej takowych:D co do usypiania, to maly w swoim lozeczku raczej by nie zasnal, wydaje mi sie,ze smutno mu samemu i nie ma to jak zasnac u boku rodzicow czyli na naszym lozku, wtedy zasypia sam ale czasem trwa to bardzo dlugo tzn dopoki my nie pojdziemy spac to by siedzial niewiadomo ile i wszystkie horrory i dramaty obejzal:D, dlatego ostatnio usypiam go na rekach, trwa to chwilke wystarczy ze dam smoka pieluszke przytuli sie do ramienia przejde raz po pokoju i spi...a no i musze pospiewac... a co do drzemki w ciagu dnia...jesli jestesmy na spacerze to odlot w ciagu sekundy w aucie tez, a w domu to nie usypiam go na sile, maly sam wyznacza sobie czas drzemki (usypianie nic nie daje, bo raz by mogl wcale nie spac, wiec na sile nie klade bo jest zlosc, jak wstanie wczesnie to i wczesniej ma drzemke a jak wstanie pozniej np ok 10 to idzie spac po obiadku) takze w ciagu dnia usypia sobie sam, nawet smoka nie trzeba bierze pieluszke, czy jakis ciuch jak doriwe, nie wazne jaki byle by sie wtulic, kladzie sie na podloge i odlatuje w pare sekund...jedno jest pewne...jak jest spacer po powietrzu to i jest mega spanie w nocy:D musze sie wam pochwalic,ze odwazylam sie w koncu zabrac malego na basen i to byl wspanialy pomysl, bylismy az w lodzi hehe standard, ale warto bylo, fajny basen z zabawkami dla dzieci cieplusienka woda,super a maly byl w swoim zywiole, 2h sie pluskal, nawet wzielam go na 1,30m i sobie poplywalismy, wcale sie nie bal, zadnych problemow nie sprawial przy ubieraniu myk myk i mama sama dala rade z nami obojga:D musze czesciej takie atrakcje nam organizowac bo i dla mnie jaka to byla przyjemnosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinka z ta woda to pewnie masz racje. ja sie boje mu dawac wode mineralna byle jaka ..a takie cudo to kto wie co zawiera. choc ta laska to zakonnica ale nigdy nie wiadomo kto i jak to przelewal, ile lezalo bla bla bla. ale smarowac bede na pewno. haha, mowisz ze Maliniana buzka jest pelna tajemnic ;) haha. ja tam sprawdzalam na spiocha a teraz to na sile ;) obezwladniam go i wtedy zaczyna beczec a jak beczy to pyszczek otwiera ze wszystko widac. wsadzam paluchy i sprawdzam na oko-co widac- i czucie- czy pod palcami je czuc.swoja droga maly ma strasznie krotkie zeby. po mezu. nawet jak sie usmiecha to niewiele ich widac- bezzębny usmiech ;) moze palcem wybadaj???? zrob z tego forme zabawy. ja jak wkladam mu paluszka to on lekko mi go przygryza a ja wydaje smieszne odglosy typu "ała ała ała". jego to strasznie bawi i moge macac te dziasla ile wlezie ;) gorzej jak mocniej przygryzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mili super -basen jest rewelka :))) sama bym poszla z chcecia kiedys. musze sie rozejrzec :))) wezme meza i sobie przy okazji poplywam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mili ja to Cię kiedyś utukę hi hi! tyle razy w Łodzi jesteś, a nigdy znać nie dasz 😠 o złapałam focha na noc hi hi ;) Eh właśnie ubezpieczałam auto. naszukałam się ubezepieczeń, a i tak wróciłam do pierwszego swojego sprawdzonego :D jednak było najtańsze i można płacić w ratach miesięcznych :) Młoda śpi, ojca mamy jeszcze w pracy, więc ja się chyba już zbiorę do wyra! Do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja znowu na nocnym dyzurze.. maly zasnal zaraz po tym jak pisalam...i wstal w wrzaskiem po 4 minutach... nic nie pomaga. nawet melisan go nie obezwladnil siedzi w wozku przed tv-jedyny pomysl zeby nie wyl na cale osiedle. ledwo na oczy skubaniec widzi ale wirzga jak opetany... jeszcze musialam mu kanal zmienic na cos zywszego- viva i tak sobie oto poogladalam film. kooorw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki!!! Ja na chwilę wpadam sie przywitać bo weny mi do pisania brak... Szymus z czwartku na piątek zaczął w nocy mocno gorączkować i niczym nie mogliśmy tego pieroństka zbić. Rano w piątek zadzwoniłam do przychodzi i usłyszałam że pediatra ma urlop wiec mamy w razie czego jechać do szpitala. Ale gorączka rano spadła. Przyjechała teściowa, później moja mama (bo miała akurat piątek wolny) a ja musiałam jechać do pracy bo przecież kontrola. Ale jak mama zadzwoniła do mnie o 14 że gorączka wróciła, że zaaplikowała kolejnego czopka a państwo z kuratorium akurat wychodzili to czym prędzej podzieliłam dzieci i zwolniłam sie u Dyrekcji. Dostałam też od niej nr do prywatnego lekarza od wizyt domowych, zadzwoniłam i przyjechał zaraz i orzekł zapalenie gardła z naciekiem ropnym na migdałkach i dostaliśmy antybiotyk :( . Szymuś bardzo kiepsko to wszystko znosi, marudzi, płacze, w nocy się rzuca, wyje. Teraz śpi godzinę a już dwa razy płakał przez sen. Do tego apetyt zerowy, po czopkach odrazu luźne kupki, odparzona pupa i normalnie chce mi się wyć.... Ale nic to damy radę. Ważne ze to tylko gardło, a oskrzela i płuca czyste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo!! kurcze Gabi wiesz co ostatnio o Was wlasnie myslalam, wybacz mi:* teraz musimy sie jakos koniecznie zmowic, moze w manufakturze albo wlasnie na basenie z maluchami?? a te nasze wyjazdy wygladaja tak,ze maz idzie na kawke a ja np z siostra i z malym latam po sklepach i takie to troche wszystko w biegu a to dlatego,ze moj nie zostanie z malym, bo sie boi ze mu bedzie plakal, marudzil, ze trzeba za nim biegac itp to samo bylo z basenem ja ze szwagrem i z dziecmi poszlismy sie pluskac a on z moja siostra siedzial na kawce, bo jego takie rzeczy nie rajcuja niestety:( a taka mam straszna ochote jechac jeszcze raz na ta "fale" szkoda, ze w mojej miescinie nie ma takich fajnych miejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniesiu straszne, biedny Szymonek:(( meczy sie malenstwo, duzo zdrowka dla niego,zeby jak najszybciej mu przeszlo:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! My walczymy dzielnie z wirusem. Dziś był tak aktywny,ze przelazł przez pieluche, bodziaka, rajstopy i dzinsy. Skubaniec jeden. Wszystko do prania, a wody brak hihi. to się nazywa szczęście. A na powaznie to Malina ma jakieś rzadzizny kupowe i wylatuja każdym otworem. Agula to widze,ze nocka z czwartku na pt identyczna i super udana :-(. Tak..długi weekend i z cudem graniczyło wczoraj znalezienie lekarza. Nasza na urlopie, guru przyjmie nas w sobotę, druga guru ma wyłaczony tel. pediatra z przychodni ma szczepienia i normalne wizyty i może nas przyjmie,a może nie, mamy stać pod drzwiami i czekac na łaske.., pani od płuc i alergii wyjechała... Ale od czego net. Znaleźlismy pana cudo! Nastepnym razem też do niego pójdziemy. nie dość,ze pediatra to jeszcze specjalista chorób płuc.A w naszym dzieciowo-złobkowym przypadku to los na loterii taki lekarz. I opinie ma dobre na necie. :-) Zdrówka dla Szymusia, pewnie z jedzonkiem bedzie problem jak gardło. U nas, jak przy kazdej chorobie, Malina głoduje. 7 z rzędu butla 180ml w całości wylana. Nie je nic. Rano kaszke o 7.30 wcisnęłam i nic więcej do teraz nie zjadła. Wczoraj było lepiej,bo rano kaszka i o 13 obiad, ok. 180ml i potem do dziś rana nic. Nawet łyka ni kesa. przez sen też próbowalismy ją brać z zaskoczenia hihi,ale nie dało się. I jak tu dziecko ma wyzdrowieć. A na goraczke to na zmianę najlepiej - my tak przy zapaleniu płuc dawalismy - ibum i paracetamol. JUż nawet to drugie w syropie mamy. :-)zeby czopków nie dawać. Dobra lecę, godz temu Mała powinna leki dostac,ale spi.. kurcze... budzić...nie budzić... oto jest pytanie. Miłego! Mili - super,ze basen odwiedzilismy..jak mnie się tęskni za wodą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej sobotnio Ja dziś od rana latam ze szmatą i sprzątam. Na szczęście już dobrze się czuję i odzyskałam wenę do życia. Tylko Krzyś dziś mi nerwy popsuł bo znowu 2 godziny bawiliśmy się w usypianie, w końcu złapałam piany i powiedziałam, że mam go w nosie i niech robi co chce, wiec tatuś go wziął do nas do sypialni, zamknął drzwi i chyba obaj śpią bo cisza nastała. Wkurza mnie to jego zachowanie jak nie wiem, ile ja czasu przy tym tracę, po tym wszystkim to nie mam już potem chęci żeby cokolwiek w domu zrobić tylko sama siedzę i odpoczywam. A ten ziewa, trze oczy i marudzi na spanie, ale cholera jasna nie zaśnie Mili - mój Krzyś nigdy by nie zasnął na podłodze, nie zdarzyło mu się, on musi mieć swoje łóżeczko inaczej płacze. Ale co, Nikosia tak zostawiasz na tej podłodze jak zaśnie? ;) czy przenosisz do łóżeczka? Fajnie że wypad na basen się udał my też w końcu musimy się jakoś wybrać, ale ciągle nie ma kiedy, mój T non stop zapracowany, już do tego w sumie przywykłam, ale sama z dzieckiem na basen nie pójdę bo trzeba mieć kogoś do pomocy. Agulinko - zdrówka dla Szymcia 🌻 o ile pamiętam to już raz mieliście takie zapalenie gardła i niestety jak dziecko raz złapie gardło to potem często powraca :O Ale jak piszesz trzeba wyciągać pozytywy, dobrze że to nie oskrzela, dacie radę, wyleczycie się w mig. Fajnie, że lekarz przyjechał u nas takich możliwości niestety nie ma. gawit - my też właśnie jesteśmy na etapie ubezpieczenia auta i najlepsze jest to że pani zadzwoniła do T z propozycją ubezpieczenia w promocji niby za 1800 zł, jaki to był super extra pakiet i tak dalej, a T mówi jej że robił sobie symulację w necie z takimi samymi opcjami i jemu wyszło 1050 zł. I pani powiedziała, że to sprawdzą, no i co? okazało się, że się pomylili..Oj widać jak w tych firmach ubezpieczeniowych ładują ludzi w bambuko, liczą że ktoś zapracowany nie ma czasu czy ochoty się tym zająć to kombinują. Agulinia - no to wyjazd do SPA się Wam spalił :O Mam nadzieję, że Malinka szybko dojdzie do równowagi, ze szczepionką też zdążycie :) a już do kwietnia na pewno. Nie wiem co jest grane z tą szczepionką, ale w ogóle dobrze wiedzieć że coś takiego ma miejsce. No nic my w przyszłym tygodniu będziemy się szczepić o ile nic nam nie wyskoczy (tfu tfu) zobaczymy co pani doktor powie jak Krzyśka zobaczy bo my ostatni raz u niej byliśmy na ostatnim szczepieniu czyli w czerwcu. Hanka -z mężem to tak na poważnie? rozchodzicie się? Dobra, lecę dalej sprzątać i za obiad się biorę. Tatuś syncia uśpił, a ja za godzinę będę go budzić bo o tej porze to on już powinien wstać...potem cały wieczór będzie latał, a ja też chce mieć trochę wytchnienia i jakiś film obejrzeć w spokoju. do sklikania 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×