Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karmazynowy przypłwy

O biciu Twojego dziecka.

Polecane posty

Gość jaastass
mam 29 lat i doskonale pamietam kiedy i za co dostałam po dupie od taty.I nie mam żalu do nich o to,uważam że dostałam słusznie.I swojemu dziecku tez wymierzyłabym taka karę jakby miało gdzieś moje i męża prośby i gdyby chodziło o jego zdrowie czy bezpieczeństwo.Bo rodzice mówią dużo i dziecko nie zawsze wie co naprawdę jest ważne.I mam gdzieś bezstresowe wychowanie,to ma sie często nijak z rzeczywistością.I nie mówie tu o katowaniu dziecka.To że poczuje się upokorzone?często ludzie nas upokarzają,pracodawcy,nauczyciele w szkole..ale do rodziców jest inny stosunek.Dziecko jak podrośnie to zrozumie,tak jak ja..i ważne jest żeby nagradzać dzieko za postępy i dać mu odczuć że jest kochane tzw złoty środek.To tyle ode mnie w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przychylam sie
do kar cielesnych, niezaleznie czy jest to prawdziwe bicie czy tylko zwykly klaps. Tak jak juz ktos napisal, kary cielesne sa wyrazem braku umiejetnosci pochamowania gniewu rodzicow. Jak mozna uderzyc kogos, bedac w pogodnym nastroju a tylko ze wzgledow wychowawczych? Niemozliwe. Ja dostala w zyciu kilka razy "wychowawcze lanie" i pewnie czesci z nich nie pamietam, ale na pewno pamietam te od 3 roku zycia, i do tej pory, a mam juz 36 lat, pamietam je doskonale i w dalszym ciagu wspomnienie o nich powoduje u mnie poczucie ponizenia, wlasnie dlatego ze wiem ze dostawalam klapsa bo moim rodzicom puszczaly nerwy. Mimo ze jestem juz osoba dorosla, ciagle odbieram to tak, ze ktos kiedys ponizyl mnie, naruszyl moja cielesna nietykalnosc, zrobil zamach na moje JA. I nie ma znaczenia to ze to bylo dawno, ze bylam dzieckiem i ze zasluzylam, ale tylko to ze ktos mnie na tyle nie szanowal, ze pozwolil sobie sie na mnie wyzyc. To ma ogromny wplyw na moja samoocene do tej pory...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przychylam sie
nie pamietam juz dokladnie gdzie, ale czytalam kiedys w jakiejs ksiazce z psychologii wychowawczej, ze pod zadnym pozorem nie mozna stosowac kar cielesnych w stosunku do dziewczynek. Ja jestem zywym przykladem na potwierdzenie tej teorii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przychylam sie - mysle podobnie. Oberwalam tyle razy ze mozna policzyc na palcach jednej reki - ale wspomnienia sa podobne do Twoich. Szczegolnie pamietam jeden raz kiedy wyszlam na dwor w kapciach i dostalam od matki sznurem od zelazka. Czulam totalne upokorzenie i bezradnosc, tak jakby kazdy od tamtej pory mogl naruszyc moja nietykalnosc pod byle pretekstem. Mam wlasne dzieci (juz dorosle, najmlodsze 15 lat), nigdy ich nie uderzylam i nigdy nie mialam powazniejszych problemow wychowawczych. Byc moze mialam szczescie ;) bo sama jestem dysfunkcyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
pisałam już raz na innym topiku: BICIE dziecka to jego upokarzanie - to ZŁO! Czym innym jest bicie, a czym innym jest KLAPS Ja wychowałam - myślę, że dobrze - swoje - już dorosłe dziecko i nigdy go nie biłam. Zdarzyło mi się kilka razy przyłożyć klapsa, kiedy? Na co dzień dziecku tłumaczymy, dyskutujemy, karcimy - słownie, spojrzeniem, nieraz krzykiem. Są to sytuację powiedzmy bieżące. Ale czym innym jest skarcenie za nieznośne zachowanie, brak porządku, nieładne jedzenie. lenistwo etc - miliony sytuacji. Są jednak takie, które różnią się od tych "codziennych". Ja przyłożyłam klapa kiedy moje dziecko uporczywie wyrywało się na ulicę (było małe - ale rozumiało), chciałam, żeby dobrze zapamiętało ten moment, głośno też krzyczałam. Podobnie bywało w chwilach, kiedy np. narażało się na "spadnięcie" z wysokiej huśtawki i w innych tego typu sytuacjach. Dziecko musi znać gradację problemów. Wolę, żeby nawet bało się mnie w takiej chwili i nie naraziło się na niebezpieczeństwo niż stało się nieszczęście. Lanie dzieci z byle powodu powoduje, że ono się gubi i nie czuje się pewnie. Jeszcze jedna sprawa - proszę, aby na takie tematy wypowiadały się osoby mające własne dzieci. Tu wchodzi bowiem w grę sprawa ODPOWIEDZIALNOŚCI. Osoby nie będący rodzicami wyrażają tylko swoje opinie teoretycznie, a zapewniam, że to zupełnie coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
jeszcze jedna sprawa ustalmy coś - jeżeli dajemy sobie prawo do bicia dzieci, to zacznijmy od dorosłych. Zanim uderzą dziecko - większość z nich powinna dostać porządnie W WPIER DOL!!! - i to bardzo porządnie. Bo po pierwsze nikt z nas nie jest idealny - i nigdy nie będzie. Są rodzice, którzy karcą dzieci dosłownie za wszystko - powiedziałabym nawet, że za to, że one są i im zwyczajnie przeszkadzają. Dla wielu rodziców dobre dziecko to takie, które niczego od nich nie chce, samo sobie gdzieś tam żyje, nie istnieje. Takich denerwuje u dzieci wszystko!!! I tacy właśnie mają od swoich pociech największe wymagania. To tak jak z pracownikami - ci co najwięcej się opier dalają w robocie są najbardziej roszczeniowi, najczęściej niezadowoleni. Posłuchajcie takich rodziców-amatorów na zebraniach w szkole jakie pier dolą głupoty - widać, że dziecko jest u nich dodatkiem do życia. Dziecko powinno być dla rodzica TREŚCIĄ (już widzę reakcje) życia i wtedy tacy mają efekty. Rozmowa z moim dzieckiem - ot taka w czasie jazdy samochodem - miało ok 12 lat: ono - "bo wiesz mamo dzieci nie są dla swoich rodziców najważniejsze, najpierw liczą się oni, potem różne ich sprawy, a dopiero dzieci. Moi koledzy o tym rozmawiają..." Czekam na komentarz i naprawdę nie jest to z mojej strony prowokacja.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama9latka
Nie biję. Rozmawiam, tłumaczę, czasem jak przegnie pałę krzyczę, nie ubliżam, zasadę kar i nagród stosuję. Mój dziewięcioletni syn jest grzecznym dzieckiem, mądrym, szczęśliwym, posłusznym, czasem ma cielęce wybryki. Czy to obiektywna opinia na jego temat? Tak, wiele osób widzi i potwierdza że taki właśnie jest. Czy to zasługa mojego systemu wychowania? Prawdopodobnie tak. Czy byłby taki gdyby obrywał? Nie wiem i nie chcę wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
>mama9lataka no właśnie - proste, przejrzyste - oby tak dalej - jeszcze tylko przejść przez "głupi wiek" - 12-17 i będzie z tego CZŁOWIEK czego życzę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka zawsze opowiadala jak to ja mam dobrze ze nie obrywam za byle co (nie bylam bita regularnie, tylko tych kilka razy i za bzdure) bo ich matka lala ich rowno. Siedmioro rodzenstwa - jak jedno zbroilo, dostawali wszyscy. Odpowiedzialnosc zbiorowa. I jeszcze ten komentarz: i wyszlismy na ludzi... Taaaaa... A wyjatkiem najmlodszego brata wszyscy bez mala dysfunkcyjni. Cale panopticum - alkoholicy, pedofil, paranoiczka, zona agresora, zakompleksiony nekacz psychiczny. Mezczyzni z tej rodziny bili wlasne dzieci. Dziecko ktore jest bite wyrasta w przekonaniu ze jest niewiele warte - a chlopcy uznaja ze taki jest wlasnie sposob na zycie, ze tak sie rozwiazuje problemy. Ojciec mnie bil i wyszedlem na ludzi - doopa nie szklanka - i tym podobne "zlote mysli" im przyswiecaja. Mezczyzni bici w dziecinstwie sa czesciej agresywni, impulsywni - a jesli bicie spowodowalo w nich zastraszenie to znecaja sie nad slabszymi a boja sie silniejszych. Dziecko to czlowiek - mniejszy od nas, majacy mniejsze doswiadczenie i wiedze - ale CZLOWIEK. Ktorego nalezy szanowac. A bicie jest wyrazem braku szacunku, checi podporzadkowania naszym zasadom bezwzglednie, bez prawa glosu. Jest tyrania. Dziecko ma prawo czuc sie w domu bezpiecznie - a jak moze byc bezpieczne w rodzinie w ktorej bicie to cos normalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
oneill a Ty w tych kapciach to wyszłaś na ten dwór dla jaj, "niechcący", czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam swoje 4 grosze - mam to za soba - z najmlodszym jestem w trakcie (pisalam ze ma 15 lat). Nie widze jakichs problemow oprocz zwyczajnych drobiazgow nad ktorymi przechodze do porzadku dziennego - bajzel w pokoju, przesiadywanie do poznych godzin nad grami komputerowymi i czasami jakies male "postawienie sie". Widze dzieki temu ze dziecko nie jest zahukane, ze ma wlasne zdanie i nie boi sie go wypowiedziec wobec mnie nie przekraczajac granicy wzajemnego szacunku. Nigdy nie osmieszalam, nie ublizalam, nie "ustawialam" dzieci - ma byc tak jak ja chce bo jestem starsza z wy macie mnie sluchac bo jestescie tylko dodatkiem do mnie. Dziecko ma prawo do opinii, do wlasnego zdania, nie musi spelniac ambicji i marzen rodzicow. Jest indywidualnoscia i na to stawiam w wychowaniu. Badz soba, mnie nie musisz satysfakcjonowac. Wiem ze popelnilam wiele bledow wychowawczych ale z tego co widze po moich dzieciach nie byly one traumatyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat cały cazs na topie i bardzo dobrze.Ja swoich dzieci nie biję,nie biłam i bić nie zamierzam.Tak samo nie biję męża jak zapomina kupić masło i tak samo mąż nie bije mnie jak potłukę talerz. Rodzice biją,jak sobie nie radzą z własnymi emocjami ,z napięciem.Latwiej dać klapsa niż porozmawiać.latwiej szarpnąć niż wytłumaczyć!Dlaczego bijecie dzieci?Dlaczego szarpiecieje?Popychacie?Wrzeszczycie na nie?Zastanówcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
oneill i dobrze mówisz Kobieto - ja myślę podobnie, z tym, że ja mam spore wymaganie W OGÓLE - od siebie i od niego też. Wiedziałam zawsze, że jest powiedzmy delikatnie bardzo zdolny i nie chciałam tego gdzieś zgubić. Ale też do pierdół wagi nie przywiązuję. Najważniejsze, że jest szczęśliwe, otwarte, zadowolone z siebie, a i mnie szanuje. Też bym wolała, że to czy tamto robił lub nie robił, ale srał to! Owszem "pyskował" w wieku 17 - ale wiem, że to "tak ma być", nawet pozwalałam mu na takie "pobuntowanie" się w mojej obecności i w stosunku do mnie - przecież gdzieś jakoś to dorastanie musi się odbywać - a wolałam to - wiedząc, że to niegroźnie i wkalkulowanie w proces niż eksperymenty Bóg wie gdzie i z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
rani o...z tym masłem to przesadziłaś...ja bym nie darowała i ...przy---liła.. oczywiście żartuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciesze sie, ze temat jest na \"wokandzie\", bo czasy sie zmieniaja, rosnie ludzka swiadomosc i to, ze kiedys bicie bylo w Polsce noma nie znaczy, ze teraz tez tak powinno byc bicie, obojetnie jakie jest wyrazem slabosci, bezradnosci lub pojscia na latwizne a czasem tez oznaka nie panowania nad emocjami bardzo bym prosil kogokolwiek z osob, ktore uwazaja, ze klaps to \"nic takiego\" by podaly mi jakikolwiek powod, gdy klaps jest niezbedny, bo w mojej ocenie on tylko pokazuje dziecku, ze mama/ tata jest zla na cos co dziecko zrobilo i nie widze w tym nic wychowawczego - raczej pokaz sily, kto tu rzadzi kolejna prosba do tych, ktorzy pisza, zeby odroznic silne uderzenie od lekkiego klapsa moze mam za malo otwarta glowe, ale do konia jesli taki klaps nie ma za cel, zeby dziecko go poczulo to po co go stosowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobie ejdna ....
w badania spoleczno psychologiczne udowodnuly , ze dzieci przyswajaja sobie normy , uwewnetrzniaja pewne polecenia i zasady jesli w odpowiedni sposob sie z nim postapi, bez bicia wlasnie. Sa slynne doswiadzcenia z clownem kiedy eksperymentator zabrania dzieciom z pzredszkola bawic sie clownem - zabawka uznana za najbardziej interesujaca przez dzieci. W jednej grupie zachowanie eskperymentatora jest nastepujace - grozi im ze zostana ukarane, jesli beda sie nim bawic , straszy je. W drugiej grupie jego zachowanie polega na perswazji " nie bawcie ssie tym clownem prosze was bardzo, wiem ze jestescie grzecznymi dziecmi, bede smutny jesli podczas mojej nieobecnosci nie posluchacie mnie" Co sie stalo? Zastraszone dzieci natychmiast po zniknieciu obserwatora zaczely sie bawic zakazana zabawka. W drugiej grupie praktycznie zadne dziecko nie dotknelo zabawki. Dlaczego? Tam gdzie jest kara, grozba, bicie, straszenie - dziecko nie przyswaja sobie norm i zasad - dziala na zasadzie uwarunkowania - jest stymulus bedzie kara, ale nic wiecej :) W momencie perswazji ( czyt. druga grupa) dzieci czuja sie odpowiedzialne za ich zachowania, jako te grzeczne w ktore ktos wierzy nie moga rozczarowac. Przy wielu podobnych doswiadzceniach okazalo sie ze nie tylko dzieci ale ile dorosli ludzie przenosza zachowania, poczucia sprawiedliwosci na inny typ zachowan i straja sie zachowac zgodnie z zasada, niezaeznei od tego czy sa pilnowani czy nie. Jaki z tego moral bijesz dziecko za to ze klamie? Nie znaczy ze pzrestanie klamac, bedzie sie balo tylko twojej reakcji, twojego bicia i nastepnym razem zrobi cos o wiele sprytniej. A jesi po prostu m powiesz - kocham ciebie bardzo , ale jest mi ogromnie przykro ze sklamales, wiem ze tobie tez jest przykro itd itd... Zapewniam was, ze dziecko bedzie bedzie mialo poczucie winy i nastepnym razem sie zastanowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamiast bic lepiej skupic sie na przyczynach (w 99% lezacych po stronie rodzicow) i posilkowac sie tym co napisal Korczak: 1) Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony. 2) Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję - poczucia bezpieczeństwa. 3) Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe. 4) Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą. 5) Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy. 6) Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych. 7) Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości. 8) Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga ! 9) Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę. 10) Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy. 11) Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi. 12) Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie zawsze się rozumiemy. 13) Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa. 14) Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie. 15) Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej. 16) Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są. 17) Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło. 18) Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy. 19) Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało. 20) Nie bój się miłości. Nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawlaszcza to: Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło. ps. dla mniej kumatych - to sa prosby dziecka do rodzica :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjo-Patka
Ja ostatni raz dostałam w dniu swoich 5. urodzin (teraz mam 21). Kiedy teraz sobie przypomnę, dlaczego dostałam, to z perspektywy czasu mogę śmiało twierdzić, że za takie zachowanie i brak reakcji na słowne prośby i groźby mi się po prostu należało. Właściwie dochodzę do wniosku, że byłam za rzadko karcona, bo moja matka też była za takim "bezstresowym wychowaniem", a czasem mogłoby mi to pomóc. Moim zdaniem klaps jest na tyle skuteczną formą kary (jeśli jest stosowany tylko w przypadku gdy nie ma już innej możliwości), bo kiedy raz się za coś dostanie, to się to zapamięta i nie powtórzy takiego zachowania. A tak dzieci wychowywane "bezstresowo" wagarują, pyskują w domu i nie znają autorytetów, piją, palą i robią wiele innych głupich rzeczy w bardzo młodym wieku, bo wiedzą, że i tak im to ujdzie. Akurat znam to z autopsji i sądzę, że gdybym raz czy dwa oberwała za coś, to uniknęłabym wielu rzeczy, a tak musiałam sama jakoś wyjść na ludzi. Z tym, że do rodziców dalej nie mam szacunku i nie mam go do każdego, kto nie reaguje na rozwrzeszczane i rozpieszczone bachory w środkach komunikacji czy np. w parku. Jeśli wprowadzi się prawny zakaz wymierzania klapsów, to będę mieć jeszcze jeden argument, żeby nie mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezstresowe wychowanie to to samo co chinska demokracja NIE ISTNIEJE wciaz mylicie pojecia - brak przemocy i klapsow nie oznacza braku wychowania, radze to dobrze przemyslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Socjo-Patka , nie nalezalo ci sie zadne lanie , ale to niestety nagminne- branie winy na siebie, to nie uczyni cie lepszym czlowiekiem , wrecz przeciwnie, a rodzicow nie szanujesz - bo brak ci szacunku do siebie ... ale pewno sie myle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielona, zależy co rozumiesz przez szanowanie samej siebie, bo to można rozpatrywać na różne sposoby ;) A uważam, że mi sie nieraz należało lanie, bo inne kary zwykle nie skutkowały, i można powiedzieć, że jako dziecko byłam często recydywistką ;) Myślę, że gdyby moje dziecko się tak dzisiaj zachowywało, to po kolejnym braku reakcji na delikatniejsze kary dostałoby lanie. Swoją drogą już nieraz w mediach wychodziło na to, że zwolennikami bicia dzieci są ci, którzy albo nie byli bici wcale, albo bardzo sporadycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szacunek do siebie , fakt, to szerokie pojecie ... ale nie mialam na mysli wstrzemiezliwosci - jezeli o to ci chodzi ;) jezeli zamierzasz bic swoje dziecko- to moge cie zapewnic ze wywolasz w nim tylko poczucie buntu i nienawisci do siebie, zastanow sie przez chwile , dlaczego doprowadzalas swoich starych do rozpaczy? moze byla to tylko proba zwrocenia na siebie uwagi? jezeli tak jest , to masz odpowiedz dlaczego twoje dziecko moze zaczac sprawiac problemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwolennicy bicia dzieci?- to takie chore , ze az sie rozprawiac nie chce :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bdrtg rtgb cx
Kiedyś usłyszałam takie słowa: Bicie dziecka jest oznaką bezradności rodzica, wobec dziecka, bądź jego zachowania. Warto to przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj dzieciak jest marudny tylko w dwoch sytuacjach - kiedy jest zmeczony ,glodny albo kiedy poswiecam mu malo uwagi- mowie tu o malych dzieciach starszych nie dotyczy punkt pierwszy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie fajnie
bic dzieci ani nikogo innego oczywiście nie nalezy ale klaps w sytuacji kryzysowej jest przez tych największych krzykaczy demonizowany. BEZ PRZESADY! Sporadyczne danie rozhisteryzowanemu dzieciakowi w tyłek to nie jest bicie i nikt mnie nie przekona, że jest. Co innego tłuczenie dzieciaka co chwilę sznurem od zelazka czy tam innym pasem za wszystko (np nie schowal butów do szafki, nie wyniósł śmieci, włączył bez pozwolenia telewizor, marudził czy płakał i nam przeszkadzał) a co innego danie w tyłek dzieciakowi który histeryzuje przy ruchliwej ulicy, ryczy, wrzeszczy, wyrywa sie i ucieka na oślep nie reagując na prośby , groźby i tłumaczenia. Mój brat dostał raz za chodzenie po kanałach na budowie. Niezliczoną ilośc razy miał mówione, że nie wolno, tłumaczone z argumentami co może się stac. Jak widac nie podziałało. Dopiero widok zapłakanej roztrzęsionej matki która wpieprzyła mu aż furczało kilka solidnych klapsów z tej bezsilności, strachu, ulgi że się nic nie stało ,złości wszystkiego sprawił, że gnojek zrozumiał, ze jest nie halo i naprawde jest to niebezpieczne. Więcej tam nie poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie fajnie , jezeli uwazasz ze masz racje, to dlaczego szukasz usprawiedliwienia dla swoich wyborow? lej dzieci , nazywaj to jak chcesz .....dla mnie to przemoc, znerwicowane dzieci- maja znerwicowanych rodzicow . moze by tak rodzicow na wychowanie? :P wyobraz sobie np. twoj ukochany mowi do ciebie - kochane , ile razy mowilem ci zebys nie przypalala zupy , albo nie wydawala wszystkich pieniedzy na buty :P- po czem nastepuje - KLAPS - a noz na drugi raz pomyslisz nad tym co robisz ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajnie fajnie
nie szukam usprawiedliwienie, skąd przyszło ci to do głowy? Podałam po prostu przykład, ze czasem nie ma innego wyjścia i klaps jest mniejszym złem niż skręcenie sobie karku czy uduszenie sie w śmierdzącym kanale - nie czaisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×