Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karmazynowy przypłwy

O biciu Twojego dziecka.

Polecane posty

Gość fajnie fajnie
acha - i nie leję swoich dzieci , to tak na marginesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co Wy rozumiecie pod pojęciem bezstresowe wychowanie?Bo ja swoje dzieci chowam chyba stresowo,bo mają mobowiazki,są zakazy,normy ,reguły ale i też a raczej przede wszystkim rozmowa,nagradzanie,chwalenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiscie nie stosuje zadnych regul, caly czas zastanawiam sie np. czy mnie podobaloby sie gdyby ktos np. upokorzyl mnie publicznie? nie czyn drugiemu co tobie nie milo, to chyba podstawowa regula :) a ze czesto zdarza mi sie bladzic? nie przecze , jak kazdemu ale nie szukam usprawiedliwienia dla wlasnej glupoty :O dlaczego dzieciak polazl tam gdzie mu nie bylo wolno? bo matka nie miala czasu zeby sie nim zajac? wyslala na ulice - a pozniej sprala za to ze szukalo sobie zajecia? brawo :O dlaczego plakala z bezsilnosci? bo dostrzegla ze wina lezy po jej stronie -i nie potrafila sie do niej przyznac? agresja wzgledem wlasnych dzieci dla rozladowania swoich frustracji :O fajnie fajnie , gdyby twojemu bratu cos sie stalo, pewno zrzucono by wine na ciebie - bo nie zajelas sie mlodszym bratem , tak czy tak - winny zawsze musi sie znalezc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gardze ludzmi ktorzy
ciesze sie, ze jest tu tak wielu przeciwnikow bicia. Przemoc fizyczna i psychiczna nie jest zadna forma wychowania. Nie tylko klapsy, ale i wrzask, zamykanie w domu, zabranianie czegos "za karę" a nie dlatego,ze to cos jest w danym momencie szkodliwe. Dziecku powinno sie tlumaczyc, dlaczego ma postepowac tak, a nie inaczej, popierac to przykladami z zycia, a zwlaszcza samemu byc dobrym przykladem( jesli trzeba, przyznawac sie do win i slabosci). Ono ma sie nauczyc samo decydowac, co jest w zyciu dobre, czy zle - i to od najmlodszych lat - bo niby kiedy ten moment samodzielnego myslenia ma nastapic? jak bedzie mialo 18? 20 lat? Z dnia na dzien? Dopoki dziecko jest na tyle male,ze pewnych rzeczy nie rozumie, nalezy w miare mozliwosci unikac sytuacji, ktora byłaby dla niego - powiedzmy- niebezpieczna, a nie jak mantre powtarzac, ze wciąz czegos nie wolno, czy nie daj Boze wrzeszczec i bić. Moge sie wypowiadac, bo metodą bez agresji udalo mi sie wychowac dzieci na szczesliwych, uczciwych, myslacych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie gardz ludzmi , nie mozna potepiac kogos za to ze nie wiedzial inaczej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gardze ludzmi ktorzy
zielona, fakt,ze nie wyrazilam sie precyzyjnie. Ten nick powstal na uzytek akurat tego topiku, w ktorym wypowiadaja sie ludzie, ktorzy wi e d z a , ze moga byc inne sposoby wychowania. Na pewno nie mozna odniesc tego do np ludzi wychownych w innej kulturze, odcietych od reszty swiata, do wszystkich, ktorzy zetkneli sie tylko z jednym sposobem zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorzy wierza w tradycje , trzymaja sie tego jak busoli w zyciu, o tym mowie - nie wiedza ze mozna inaczej :) jak zamkniesz oczy- to nie dostrzezesz czegos, co stoi przed toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego dzieciak polazl tam gdzie mu nie bylo wolno? bo matka nie miala czasu zeby sie nim zajac? wyslala na ulice - a pozniej sprala za to ze szukalo sobie zajecia? Zielona pamiętam jak mojemu 7 - letniemu szkrabowi tłumaczyłam, żeby nie chodził bawić się na budowę ( obok naszego domu ), bo jest tam niebezpiecznie itd. I co ? Pewnego dnia kończyłam dosłownie pisać pracę podyplomową, którą szykowałam do wydruku. Syn bardzo nalegał, że chce wyjść na podwórko bawić się do dzieci. Ponieważ bardzo się o niego boję pozwoliłam mu wyjść na nasze podwórko, ale dzieci zachęciły go, żeby poszedł z nimi bawić się na budowę - i poszedł. To co ja przeżyłam nie życzę żadnemu rodzicowi. Dzieci przybiegły powiedzieć, że syn ma rozbitą głowę! Szedł zakrwawiony tak, że nie wiedziałam skąd ta krew leci - czy ma oczy , zęby czy co tam wybite. Był przerażony a ja jeszcze bardziej. Okazało się, że to była mała dziurka w czole nad okiem. Zeszyto i wszystko gra. Nie dziwię się, że któraś tam matka zbiła dziecko bo nie posłuchało na temat zakazu chodzenia na budowę ! Uchroniła swoje dziecko przed możliwym nieszczęściem !!! Skoro miał tłumaczone i nie posłuchał, a dostał lanie i poskutkowało, to do cholery powiedzcie mi co lepszego byłoby dla tego konkretnego dziecka ??? Przestańcie tak krytykować te matki, bo trzeba tą matką ( konkretnego dziecka) wpierw być, a potem dopiero krzyczeć , dobrze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze coś - ogromny szacun za cierpliwośc i opanowanie do swoich dzieci :) można pogratulować, ale pamietajcie mamusie, że każde dziecko jest inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
dlatego na początku mówiłam, że powinny tu wypowiadać się t y l k o osoby mające dzieci. Podtrzymuję swoją opinię - zdarzają się sytuacje kiedy klaps może być jedynym rozwiązaniem - czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Rozmawiamy tu wyłącznie o rodzicach, którzy angażują się w proces wychowawczy, są analityczni, rozumieją co i po co robią, a nie tych, którzy robią to (wychowują) od przypadku do przypadku - jak sobie przypomną, że mają dzieci. Cały czas podkreślam rozmawiamy o sporadycznym autentycznym klapsie a nie o biciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie! Pamiętajmy, że matka to tylko człowiek i nie jest "alfą ani omegą" , ma prawo do błędów wychowawczych , ma prawo do gorszego dnia, ma prawo poczuć się bezsilna kiedy faktycznie jest bezsilna. Dzieciak potrafi wytrącić z równowagi chociaż jest dla matki najukochańszym skarbem ! Matka jest człowiekiem a nie Matką Boską !!! Nie jesteśmy idealne, ale po to sa te fora, żeby się wspierać oraz wymieniać doświadczeniami - podkreslam doświadczeniami, bo jak widzę to masa ludzi poucza matki jak być matką, kiedy sama nie "liznęła" rodzicielstwa !!! Troszkę to takie komiczne, no ale troli nie brakuje na kafeteri.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izuhna , posluchaj sie sama , " Ponieważ bardzo się o niego boję" : poniewaz bardzo sie o niego boisz , najprawdopodobniej bedziesz przyciagac do niego te sytuacje swoja nadopiekunczoscia ..... myslisz ze jakbys go sprala - to uchroniloby go to przed czymkolwiek? dzieciak czuje rowniesz ze mu nie ufasz , inaczej pewno nie zlamalby slowa.... ja mam zaufanie do moich dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
przytaczanie "mądrych" teorii żywcem z poradników jest po prostu śmieszne, ja bardziej cenię wypowiedzi tych - może mniej "fachowe"- ale wynikające z doświadczenia - z autentycznej troski o dziecko, przepełnione odpowiedzialnością za nie niż czcze gadanie, żeby gadać. Dodam, że gdybym miała cofnąć się do sytuacji kiedy dałam klapsa - postąpiłabym tak samo, a mam spokojne, znakomicie emocjonalnie ukształtowane, dorosłe dziecko, więc 3 czy 4 klapsy w życiu na pewno nie zaszkodziły, pewnie dzisiaj już o nich nie pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No zielona, a skąd Ty możesz wiedzieć jaką jestem mamą ? To, że się o syna boję nie świadczy, że jestem nadopiekuńcza. Raczej należę do tych ludzi, którzy mają daleko posuniętą wyobraźnię. Nie wiem czy "pranie" by w tym przypadku pomogło - podałam przykład nawiązując do matki, która zlała dziecko za podobny zakaz i dopiero poskutkowało. dzieciak czuje rowniesz ze mu nie ufasz , inaczej pewno nie zlamalby slowa.... Właśnie bardzo mu zaufałam.... a Ty nie jesteś jasnowidzem i nie znasz myśli mojego dziecka - bo nawet ja do końca ich nie znam jako mama. Może warto byłoby wspierać się wzajemnie niż krytykować - wszak czasy dziś są trudne, i o ile kiedyś matki mogły zajmować się domem i spokojnie wychowywać dzieci, tak dzisiaj wiele mam musi pogodzić życie zawodowe i rodzinne. To jest trudne. Wspierajmy się więc mamusie, a nie krytykujmy czy przechwalajmy jakie to jesteśmy idealne matki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytam poradnikow na temat wychowywania dzieci , to co pisze to moje sprawdzone praktyczne porady :) ale kazdy naturalnie wie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
> zielona a co Ty złego widzisz w tym, że matka boi się o dziecko???? i co Ty gadasz o zaufaniu? można mieć zaufanie i można (nawet trzeba) bać się o dziecko. Poza tym do dziecka w tym wieku można mieć tylko u m i a r k o w a n e zaufanie czytaj być z wyobraźnią. Właśnie dlatego, że ludzie jej nie mają dzieje się tak wiele wypadków, nieszczęść. Zawsze trzeba mieć w oczach milion niebezpiecznych sytuacji, mieć oczy dookoła głowy - wtedy damy radę zapobiec wielu niepotrzebnym sytuacjom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No zielona, a skąd Ty możesz wiedzieć jaką jestem mamą , bo o tym napisalas , chcialam ci pomoc a nie krytykowac , faze strachu tez przerobilam - bardzo dokladnie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
w 100% zgadzam się z Izuchną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam swoje 4 grosze , ty chcesz zyc w strachu , myslisz ze tak ma byc , ja nie chce - wybralam cos innego dla siebie, oki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam swoje 4 grosze :) Bardzo ładnie ujęłaś to "umiarkowane" zaufanie, ja również z Tobą się zgadzam w 100 % :) Natomiast zielona - no spokojnie - tak tego nie odebrałam :) Ale uważaj co piszesz - bo nie jesteś jasnowidzem ani alfą czy omegą - i nie opiniuj na temat konkretnych zdarzeń czy konkretnych dzieci, bo to troszkę może być tak odebrane ....wiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam nie wiem
...czy klaps jest dobry, czy nie... Faktem natomiast jest, że dawniej wśród dzieci była dyscyplina i nie trzeba było po 10 razy powtarzac jednemu i drugiemu bo były posłuszne. Nie wiem, czy wynika to z tego, że dostawały klapsy, czy jak... teraz jest ianczej....odiwedzam nei raz moją mamę, woźną w przedszkolu... I ona potwierdza te spostrzeżenia. Zapraszam do przedszkola, tłumaczcie dwudziestce dzieciaków po milion razy, PROŚCIE żeby usiadły na pdołodze, czy zrobiły cokolwiek jak należy... Dawniej nie było z tym problemu. A teraz jest. Z czego to wynika więc...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
nie ja nie chcę żyć w strachu, ale chyba ten "strach" wynika z ustawicznej troski o dziecko. Moim zdaniem jest on wkalkulowany w bycie rodzicem, to jest właśnie odpowiedzialność. Mnie się wydaje, że każda matka gdzie by nie była i co by nie robiła ma to "coś", co każe jej myśleć o dziecku. Nie da się rodzicielskiej troski powiesić na gwoździu. Zaufanie można mieć w stosunku do określonych ludzi (dużych dzieci) i do określonych sytuacji np. wierzę, że będzie mądry i nie pójdzie do łóżka z przypadkową dziewczyną, bo jest dorosły, przegadaliśmy wiele godzin o różnych sprawach z tym związanych. Ale jak można ufać nr 7-9 latkowi, że nie pójdzie gdzieś jeśli wszystkie dzieci tam idą? Przecież dziecko w tym wieku nie ma jeszcze wypracowanych mechanizmów obronnych, nie ma tego rodzaju odpowiedzialności. Szczerze? - to ja już wolę, żeby ono nie poszło na jakąś budowę ze strachu, że dostanie w du pę, niż żeby zawiodło moje zaufanie i zasypał się w jakim dole. A nie bywa tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mojej kuzynki dziecko sikało długo w gacie ! Oj długooooo miaał chyba 3,5 roku ! pamiętam jak biedna żaliła się , że nie daje już po prostu rady. Przyjechał ojciec tego dzieciaka z pracy i kuzynka mówi, że mały siedzi w sikach. W sumię mądry chłopiec - wszystko rozumie, jak chce pić powie, jak chce jeść powie, a jak chce sikać to w gacie i już. No ale wracając do tamtego dnia, ojciec pyta małego: - no i czemu sikasz w gacie ? mały na to: - a bo se szczam ! ( i wywala język do ojca )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do 4 grosze ! Bardzo mądrze mówisz !!! Widzisz ja tłumaczyłam tłumaczyłam i niby mały dokładnie rozumiał, i co ? pozwoliłam mu wyjść tylko na podwórko, a jednak pokusa była ogromna - poszedł za innymi dziećmi, no i akurat stało się nieszczęście ! Też wolałabym mu wlać, żeby tam więcej nie chodził ! Nie wlałam, bo jak wlać zakrwawionemu i wystraszonemu dziecku ? I jak myślisz ? Chodzi tam jeszcze ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
był wcześniej (zamknięty już) topik gdzie przytoczyłam fragment rozmowy "dorosłego" bardzo (60-65l) sąsiada z moją mamą, pana sensownego, mającego poprawną rodzinę, prowadzącego biznes, który wręcz stwierdził "za mało mnie ojciec lał". A podobno w jego życiu różnie z nim bywało... Tak apropos ja pamiętam 1 lanie w wydaniu ojca (za co - nie pamiętam), ale wiem n a p e w n o, że nie miało ono na mnie żadnego wpływu. Sama dziecka nigdy nie biłam Czy z ręką na sercu - pytam tych, które -rzy czasem w dupę dostali, czy to Was aż tak bardzo skrzywiło? Podkreślam - mówię o sporadycznych, incydentalnych razach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale uważaj co piszesz - bo nie jesteś jasnowidzem ani alfą czy omegą - i nie opiniuj na temat konkretnych zdarzeń czy konkretnych dzieci, bo to troszkę może być tak odebrane ....wiesz nie przesadzaj , sama napisalas o konkretnej sytuacji :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zielona ja napisałam i owszem - a Ty wyrokujesz zaraz - bo jesteś za bardzo nadopiekuńcza, bo dziecko czuło coś tam i ci nie zaufało, itp. - a skąd Ty to wiesz ? hmm ? No w głowie drugiego człowieka nie siedzisz , i tylko o to mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
> Izuchna ależ dla mnie nie ma w ogóle dyskusji...to są ewidentne sytuacje.. I co to znaczy (zielona) "ja nie stosuję żadnych reguł". Ja je stosuję w odniesieniu do spraw pryncypialnych czytaj: bezpieczeństwa, troski o zdrowie, naukę, rozwój czytaj to co rzutuje na całość życia. Reguł mogę nie stosować w odniesieniu do spraw mniej ważnych np. spędzanie wolnego czasu, zainteresowania, towarzystwo - pod warunkiem, że te pierwsze są zastosowanie, np. mogę pozwolić zostać dłużej na imprezie, nawet do rana, pod warunkiem, że jest bezpieczne, w "normalnym" środowisku etc. Nie ma natomiast czegoś takiego, że np wałęsa się gdzieś Bóg wie gdzie np. o 22. Tu wręcz ZAKAZ. U mnie zawsze były jasno określone ramy i zdało to egzamin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoje 4 grosze
> zielona źle stosujesz słowo n a d o p i e k u ń c z a. Mylisz je z bardziej adekwatnym - t r o s k l i w a, a to dwie różne sprawy. Ja się przyznaję, bywam nadopiekuńcza i zdaję sobie sprawę z tego, wiem też w jakich sytuacjach, więc jakby kontroluję to, ale u mnie "ten typ tak ma", bo jestem taka w stosunku do wszystkich w mojej rodzinie, także dorosłego rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×