Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

straciłam wiarę

Przestałam wierzyć... przez kościół...

Polecane posty

Gość kierofca bombofca
Dla mnie najgorsze w Kościele i zatwardziałych katolikach jest to, że są oni głusi na wszelką krytykę i odpowiadają na nią albo agresją albo głupawymi frazesami, typu "nikt nikogo nie zmusza do wiary". Każdy człowiek ma prawo się mylić, ale jeżeli ktoś uważa że jest nieomylny i cały czas trwa przy swoich poglądach, nawet gdy logicznie wykaże mu się ich błędy, to jest po prostu głupcem i szkoda z nim dyskutować - powinien zająć się nim psychiatra A kościoły w Polsce będą pustoszeć, bo młodzi ludzie nie mają ochoty klepać bezmyślnie paciorków i głupawych kazań księży. Kościól powinien pójśc po rozum do głowy i zacząć się reformować - przede wszystkim znieść ten idiotyczny celibat, bo wiadomo że bez braku życia seksualnego człowiekowi zaczyna odbijać. Poza tym jak ktoś kto tego nie robi może o tym mówić i jeszcze nauczać innych ? To tak jak głuchy nauczałby muzyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
nie ma żadnej duszy, jest tylko fizyczność i reakcje, tak samo jak nie ma żadnego "nieba" (nie wspominając już o bogu w niebie) - jest atmosfera - kiedyś wierzono w to dosłownie, bo nie zdawali sobie sprawy z tego, że ktoś mógłby odkryć, że jest inaczej, teraz naiwni wmawiają sobie, że to wszystko to przenośnia i doszukują się trzeciego dna głupoty pradawnych, słabych psychicznie, rozwiązujących swoje problemy i wspierających się poprzez coś wymyślonego przodków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolicie
i na fizyczność, reakcje są wystarczające dowody. za duży nastąpił postęp nauki żeby wierzyć w jakiekolwiek religie związane z istnieniem jakichś niewytłumaczalnych wydarzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim_ini
Widzę jednak, że Wy po prostu nie dopuszczacie do siebie innych niż własne przekonania. Pewni jesteście swojego i nie chcecie słyszeć o niczym innym. I wcale nie uważam, że tekst "nikt nikogo nie zmusza do wiary" jest głupi, bo nie jest, co więcej: jest prawdziwy. A skoro tacy pewni jesteście, że Boga nie ma, linczujecie nas, wierzących, bo my nie mamy na to dowodów, to powiedzcie: jakie Wy macie dowody na to, że Go nie ma? Znacie jakiegoś umarłego, żeby Wam opowiedział, co stało się z nim po śmierci? Potraficie wytłumaczyć stygmaty Ojca Pio, albo pochodzenie Całunu Turyńskiego na 100%? A może potraficie w racjolany sposób znegować opowieści osób, które przeżyły śmierć kliniczną: słynne zmierzanie przez nich do światełka w tunelu, choć z medycznego punktu widzenia, już nie istnieli, bo serce przestało bić? Jeśli potraficie mi to wszystko wytłumaczyć, to chętnie poczytam. Bo skoro nikt z Was, nazywających siebie niewierzącymi, nie chce słuchać nas, wierzących, to może my będziemy mieli okazję posłuchać Was w sytuacji, kiedy nie tylko najeżdżacie na kler, instytucję kościelną i tworzących nią ludzi, ale rozmawiacie o SAMYM BOGU, który podobno nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znacie jakiegoś umarłego, żeby Wam opowiedział, co stało się z nim po śmierci? Potraficie wytłumaczyć stygmaty Ojca Pio, albo pochodzenie Całunu Turyńskiego na 100%? A może potraficie w racjolany sposób znegować opowieści osób, które przeżyły śmierć kliniczną: słynne zmierzanie przez nich do światełka w tunelu, choć z medycznego punktu widzenia, już nie istnieli, bo serce przestało bić? Ja Ci na to z chęcią odpowiem. Słyszałam i czytałam o wielu przypadkach reinkarnacji. Skoro po śmierci idzie się do \"nieba\" to dlaczego ludzie odradzając się w ciele kogoś innego? Wytłumacz mi to. jest wiele przypadków i przykładów tego zjawiska - nie ma żadnego o życiu w niebie lub piekle. Stygmaty ojca Pio? Są różne dziwactwa na tym świecie i nikt nie traktuje ich jako cud. Więc dlaczego rany na nogach i rękach są czymś takim wyjątkowym? Całun Turyński? A skąd masz 100000000% pewność, że to był akurat Jezus? do tej pory się przecież o to spierają. A to, że na płótnie odcisnęło się ciało jakiegoś kolesia... wielki mi hallo... równie dobrze można czcić korę drzewa które w 10% przypomina twarz \"Jezusa\" - o ile ktoś wie jak on naprawdę wyglądał... Życie po śmierci? Może po prostu zatrzymali się gdzieś w czasoprzestrzeni między jednym ciałem a drugim? może nie zdążyli wejść w ciało nowego człowieka? dlaczego wszyscy od razu zakładają, że na końcu tego światełka czeka Bóg? Ja wierze w jakiś świat poza śmiercią (poczytaj Danikena - może to Ci co nieco przybliży wiedzy na ten temat) ale żeby od razu w niebo, piekło i całą bandę aniołków... jakoś niespecjalnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie doczytałaś do końca i co myślisz że będzie tak wiecznie inkarnować odrobi swoja kare lub zadanie i pójdzie do nieba a jak nie zdoła odpokutować to pójdzie do piekła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimp_
do zlooooo....poczytac Danikena......????? moze lepej poczytaj Brzechwe...... debiluuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a najbardziej mnie rozwala haslo lasnie w stylu ze mytez nie mamy dowodow na to zego nie ma. a ja wierze w Latajacego Potwora Spaghetti, w UFO i w krasnoludki - chyba ja powinnam to udowodnic skoro twierdze i pierdole o nich swiatu nie? a nie caly swiat:) "w co motłoch bez dowodow uwierzyl jakze byscie chcieli dowodami obalic?" Nietzsche LUDZIE MYYYYYSLCIE!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty gloopia ignorantko
jak nie chcesz wierzyc to nie wierz i zostaw to innym ludziom! jestes taka sama jak masoni i komunisci!!!! nasza religie szanuja wszyscy myslacy ludzie.....bo tutaj wlasnie chodzi o poszanowanie...a ty jestes poprostu mala glupia idiotka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego mnie nie dziwi, ze z katolikami inteligentny dialog na temat wiary jest jak zwykle niemozliwy? ach tak no bo proces myslenia u wierzacych chyba rzeczywiscie nie zachodzi:O co tez tlumaczy ich slepa wiare:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pimp_
blagam nie mowcie bzdur ze jestem poszukujaca - gowno prawda.jestem tu bo wk**wia mnie debilizm wierzacych - jak moznawierzyc w takie brednie?""""""" no tak......za to ty jestes myslaca,czytajac takie teksty...... zal/porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pimp_ do zlooooo....poczytac Danikena......????? moze lepej poczytaj Brzechwe...... debiluuuuuu tak poczytać Danikena... On przynajmniej swoje teorie jest w stanie podeprzeć doświadczeniami... Może nie wszyscy uczeni i naukowcy - a w szczególności kościół - są przychylni jego teoriom ale więcej w nich prawdy niż w jakiś bajkach napisanych przez bandę apostołów. A tak dla Twojej informacji DEBILUUUU albo DEBILKOOO to Biblia którą znasz - choć pewnie nawet nie przeczytałaś/łeś ani jednej strony - została bardzo ale to BARDZO okrojona przez kościół i tych, którzy uznali, że nie wszystko warto pokazać ciemnocie... bo jeszcze by w to uwierzyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klekotek
powiem tak, wierzycie w kosciol czy w boga ?? bo jesli w boga, to poczynania kosciola nie powinny miec zadnego wplywu na wiare, ja w boga wierze i raczej nie przestane, codo kosciola mam wiele watpliwosci, zwlaszcza, co do dogmatow, ale nie bede wylewac brudow na ksiezy, bo to tylko ludzie, a kazdy moze popelnic blad, do kosciola chodze, choc nieregularnie, ale jak juz tam jestem staram sie skupic na modlitwie i na mszy, a nie na zastanawianiu sie co ma ksiadz za uszami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich, jak zwykle w tego typu temacie pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze. jakaś osoba (z wierzących) wcześniej napisała, że \"bez wiary nie bylibyśmy lepsi od roślin i zwierząt\" (przepraszam, ale nie chce mi się szukać dokładnego cytatu, w każdym razie o to tam chodziło). tego typu podejście zawsze mnie zastanawia - a co Wy, wierzący, właściwie macie do roślin i zwierząt i dlaczego koniecznie chcecie czuć się od nich tacy lepsi??? czy roślina i zwierzę nie jest tak samo jak i człowiek częścią przyrody i przejawem życia? ja nie jestem żadną nawiedzoną wegetarianką, uważam, że nie ma nic złego w tym, że jedna żywa istota zabija drugą, aby się pożywić i samemu przeżyć, bo takie są odwieczne prawa natury. ale to nie powód, aby sądzić, że lew jest \"lepszy\" od antylopy, tak samo jak człowiek nie jest \"lepszy\" od innych zwierząt ani roślin tylko dlatego, że się nimi żywi. nami z kolei też żywią się robaki i bakterie. wszystko, co żyje, ma swój początek i swoją śmierć. każde żywe stworzenie najpierw żywi się innymi stworzeniami, a potem samo jest spożywane przez jakieś inne. tak już jest. ale uważam, że życie jako całość, cała przyroda jest godna szacunku, a nie tylko jeden zuchwały gatunek. uważam też, że wszystko, co żywe, w jakiś sposób czuje, nawet rośliny, choć przecież nie mają układu nerwowego. nie jestem zwolenniczką prawa do aborcji, chociaż uważam, że w pewnych sytuacjach bywa ona bardzo uzasadniona jako mniejsze zło. jednak uważam, że nawet płód, który nie ma jeszcze układu nerwowego, w jakiś sposób czuje, ponieważ żyje. nawet bakteria wyczuwa to, co dla niej ważne i reaguje - np. temperatura, pH, stężenie substancji odżywczych itd. wszystko czuje jakoś po swojemu, tak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim_ini
Do złooo: Po pierwsze: może to ja jestem niedouczona i nieoczytana (chociaż nigdy z taką opinią na swój temat się nie spotkałam), ale podobno po reinkarnacji (w którą nie wierzę) człowiek nie pamięta swojego poprzedniego wcielenia, a w zależności od tego, jaką religię bierzemy pod uwagę, inkarnowanie się kiedyś kończy, aż do ostatecznego scalenia z Bogiem (jak już napisałam w zależności od religii, przybiera to różne formy). Więc jak mogłaś czytać o przypadkach reinkarnacji? Pewnie Kot Filemon się wypowiedział jak żyrafą był w ZOO, tak? Bo tylko tak to można zrozumieć. Po drugie: tak czy siak, jeśli wierzysz w reinkarnację, to musisz też wierzyć w Boga, z którym po przyjmowaniu różnych wcieleń w końcu dojdziesz do przerwania i zjednoczenia z Bogiem, które podobno ma się nie kończyć. Więc gdzie tu logika ateisty? A może wierzysz we własną reinkarnację, której nikt wcześniej nie wymyślił i twierdzisz, że będziesz wszystkim, czym tylko się da i Twoje życie nigdy się nie skończy? Do Torquoise: Jeśli myślisz, że użycie cytatu Fryderyka Nietzschego czyni Cię osobą bardziej inteligentną w naszych oczach i "osobą na poziomie", to raczej inaczej to odbieram. Swoją kontrę do mojej wypowiedzi umieściłeś w cytacie, który chcąc nie chcąc, porównuje nas z motłochem, więc zastanowiłabym się, kto jest tutaj nie na poziomie. Dobrym przykładem byłoby też odwołanie się do Twoich słów, że u nas, wierzących, proces myślenia nie zachodzi - to też jest Twoim zdaniem na poziomie? I przeczytaj sobie wypowiedzi innych niewierzących z tego forum, a zobaczysz wtedy, czy naprawdę są takie patetyczne i "na poziomie". A już na pewno zakwestionowałabym to, że słowa niektórych niewierzących z tego forum są inteligentnym dialogiem, bo zamiast nam poać racjonalne wytłumaczenie soich poglądów, to wyzywają nas od debili, pierdolących głupoty, czy - jak Ty - od motłochu (w jakże inteligentny sposób zresztą). Więc skoro Wy jesteście tak bardzo od nas mądrzejsi, wyksztaceni, oświeceni (bo nie zaślepieni wiarą), to przynajmniej jakoś to pokazujcie, hmm? A ostatnie doniesienia na temat Całunu Turyńskiego wskazują na to, że jednak mógł on pochodzić z czasów Jezusa Chrystusa. Nie jest to pewne, ale stuprocentowej pewności o pomyłce też nie ma. I nie dziwię się osobom wierzącym, któym zwyczajnie puszczają nerwy, czytając Wasze wypowiedzi. Bo co innego przekazać swoje poglądy, a co innego komuś ubliżyć z powodu jego własnych przekonanń i zrównać z ziemią to, co dla niektórych jest całym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kim_ini To skoro człowiek nie pamięta o swoich wcześniejszych wcieleniach to skąd tak wiele przykładów, że one istnieją? nie napisałam nigdzie, że po kolejnej i kolejnej reinkarnacji człowiek jednoczy się z Bogiem, bo według mnie go nie ma. Może reinkarnacja trwa przez wieczność? i nie ma na końcu żadnego spotkania? Nie wiem tego na 100% ale prędzej uwierzę w to niż z jakieś niebo czy piekło. Mam sobie wmawiać, że po śmierci będę biegała na bosaka po pięknych polach pełnych kwiatów? a zwierzątka i cała reszta ludności będzie biegać razem ze mną? \"A już na pewno zakwestionowałabym to, że słowa niektórych niewierzących z tego forum są inteligentnym dialogiem, bo zamiast nam poać racjonalne wytłumaczenie soich poglądów, to wyzywają nas od debili, pie**olących głupoty, czy - jak Ty - od motłochu (w jakże inteligentny sposób zresztą). \" tak się składa, że i autorka i większość z osób tu się wypowiadających RACJONALNIE TŁUMACZY swoje poglądy i spotyka się z wyśmianiem i mało sensownymi tłumaczeniami. Bo co mi po tłumaczeniu - \"Bóg jest, wiara zbliża do Boga, bez wiary jest się szmatą\"?? To mi wytłumacz... \"A ostatnie doniesienia na temat Całunu Turyńskiego wskazują na to, że jednak mógł on pochodzić z czasów Jezusa Chrystusa. Nie jest to pewne, ale stuprocentowej pewności o pomyłce też nie ma. \" aha... to jeśli znajdę kamyk z czasów Jezusa to pół Polski będzie robiło sobie pielgrzymki do mojego domu, bo przecież pochodził on z czasów Jezusa i mógł on przez przypadek na niego stanąć? To, że jakaś tam szmatka jest datowana na ten wiek nie znaczy że jest 100% własnością Jezusa. I ja nikomu nie ubliżam - to mnie nazwano debilką, za moje własne poglądy. Nikomu nie rozkazuję stać się ateistą, nie zmuszam do wyrzeczenia się Boga. To moje zdanie na temat opisywany w tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kimini
twoj patos jest za to tak patetyczny, że aż śmieszny wiecej uwagi skup na tresci wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim_ini
Ciężko jest pisać poprawnie, kiedy ma się aż tyle do powiedzenia i chce się to zmieścić w jak najkrótszej wypowiedzi, która ma nie odstraszyć czytelnika. I przedmiotem rozmowy na tym forum nie jest mój styl pisania, tylko zupełnie co innego, więc nie rozumiem tego posta. Ale skoro już został napisany to skomentuję go tylko w ten sposób: mam taki, a nie inny styl pisania i wypowiedzi, i GÓWNO KOMU DO TEGO, że tak to powiem, bo mogłabym w swojej wypowiedzi zawrzeć cały słownik wyrazów obcych, a i tak mam do tego pełne prawo. A o wypowiedziach na forum napisałam w poprzednim poście, ponieważ jeden z forumowiczów stwierdził, że z katolikiem nie można podjąć inteligentnego dialogu, co mnie na przykład obraża. I sama się sobie dziwię, że Ci się tłumaczę, ale co tam. złooo: Nie przyjmujesz do wiadomości tego, co się do Ciebie mówi. Faktycznie wymyśliłaś sobie sama coś, w co wierzysz, bo nie ma religii, która mówi, że przez wieczność trwa reinkarnacja, Ty w to jednak wierzysz. A żeby było prościej to powiem: wierzysz w to, w co jest Ci NAJWYGODNIEJ wierzyć. I widać, że nie masz zielonego pojęcia o katolicyźmie, skoro uważasz, że wierzymy w to, iż po śmierci będziemy biegać boso po ukwieconej łące. Ale nie będę robić wykładu na ten temat, bo i tak tego nie chcesz czytać. Ja nigdy nie zrozumiem Ciebie i pewnie Ty mnie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam teorie-Jezus byl chory psychicznie. Wspolczesnie o kazdym ktory uwaza ze jest synem boga powiecie ze powinien isc do psychiatry. Wtedy ludzie takiej swiadomosci nie mieli. Zrobili z niego bostwo a dalej to juz poszlo z gorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem 0- jesli w ogole istnal - byl wloczega folzoofem - buddysta - tak tak kochani jego nauczanie bylo blizsze buddyzmowi niz judaizmowi dziwne ze wiara katolikow ogranicza sie tylko do tego co podaja im na tacy nie daza do zglebienia wiedzy historycznej ale coz jeszcze sie okaze ze wierza w cos co nie ma prawa istniec i co wtedyy?przeciez wygodniej jest wierzyc wasza wiara wyplywa w wiekzosci z egoizmu nie znosze katgolikow , za glupote :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przyjmujesz do wiadomości tego, co się do Ciebie mówi. Faktycznie wymyśliłaś sobie sama coś, w co wierzysz, bo nie ma religii, która mówi, że przez wieczność trwa reinkarnacja, Ty w to jednak wierzysz. A żeby było prościej to powiem: wierzysz w to, w co jest Ci NAJWYGODNIEJ wierzyć. Tak, jest wygodnie w to wierzyć tak jak Tobie jest wygodnie wierzyć w słowa kościoła. Czy muszę wierzyć w waszą religię?? Która mi nie odpowiada?? Kiedyś ludzie wierzyli w Zeusa, Herę, Aresa i było OK, teraz tacy ludzie byliby wyśmiani, potępieni, wyklęci - bo przecież to nie KATOLICYZM!! A kogo kurwa obchodzi w co kto wierzy?? Może wierzyć w krzesło na którym siedzę i mam do tego prawo! Wiec nie mów, zę sobie coś tam wymyśliłam, bo wymyśliłam to tak samo jak Kościół kilka tysięcy lat temu - tyle, że ja nikogo do tego nie zmuszam, nie zabijam, nie morduje byleby ludzie we mnie wierzyli... Nie muszę wierzyć w to co kościół sam napisał - bo jak już wyżej wspomniałam Biblia była po części napisana przez apostołów a po części przez Kościół, który podopisywał i powykreślał co mu przyszło do głowy. Powinnaś się nad tym zastanowić. Każda religia opiera się na istnieniu Boga ale ja w niego nie wierz, wiec dla mnie reinkarnacja może trwać wiecznie. Nie jestem jej na 100% pewna, bo nikt nigdy niczego nie jest pewien zwłaszcza jeśli chodzi o religię. A co do tego co będzie po śmierci to tak - tak to sobie wyobrażam bo tak mi zawsze wszyscy to wmawiali! Ja mam teorie-Jezus byl chory psychicznie. Wspolczesnie o kazdym ktory uwaza ze jest synem boga powiecie ze powinien isc do psychiatry. Wtedy ludzie takiej swiadomosci nie mieli. Zrobili z niego bostwo a dalej to juz poszlo z gorki I to jest święta prawda. Dzisiaj ludzi głoszących swoje racje i teorie wysyłają do psychologa lub psychiatry... wtedy uważali go za wielkiego reformatora, kogoś kto może zmienić bieg historii, to tak jak Jan Paweł II, Dalajlama itp. Czy oni są synami Bożymi?? NIE. Jak dla mnie katolicy idą na łatwiznę. Lepiej wszystkie krzywdy, niepowodzenia zrzucić na Boga. Wojna - Bóg tak chciał, kataklizm - wola Boża, śmierć niewinnego dziecka - pewnie miał co do niego inne plany. Zamiast zastanowić się nad sobą, zmienić siebie to katolicy uważają że wszystko to pomysł i wola Boża której koniecznie trzeba się podporządkować... czy to nie jest idiotyzm??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim_ini
Uogólniasz wszystko i pojmujesz katolicyzm tak jak chcesz. Twoje wypowiedzi świadczą o tym, że nie masz zielonego pojęcia o tej religii, więc nie mam jak z Tobą dyskutować, bo Twoje posty zwyczajnie zaczynają Cię kompromitować. Nie przeczytałaś Starego i Nowego Testamentu, w którym zresztą nikt nic nie podopisywał, księgi zostały tylko przetłumaczone na inne języki, a wypowiadasz się na ten temat, jakbyś conajmniej wódkę piła z tymi, co to pisali i PODOPISYWALI jak stwierdziłaś. Stwierdzenie, że jestem chora psychicznie pozostawię bez komentarza, bo nie będę się zniżać do takiego poziomu. I powiem tak: kiedy czytam, że ludzie uważają wiarę w Boga za zacofanie, głupotę, bezsens, to jest mi ich zwyczajnie żal. Nie uważam, że są głupsi, mniej inteligentni, czy bez prawa do osiągnięcia sukcesu. Ale wiem, że są o wiele biedniejsi ode mnie, bo ja mam NADZIEJĘ, mam nie tylko po co żyć, ale także po co umrzeć. I wiem, że choćby cały świat się ode mnie odwrócił, to nigdy nie będę sama. Wiem, że bez względu na to, co się stanie, zawsze Ktoś będzie nade mną czuwał. I nie jest ważne, że nie wierzycie w Boga, bo On wierzy w Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przeczytałaś Starego i Nowego Testamentu, w którym zresztą nikt nic nie podopisywał, księgi zostały tylko przetłumaczone na inne języki, a wypowiadasz się na ten temat, jakbyś conajmniej wódkę piła z tymi, co to pisali i PODOPISYWALI jak stwierdziłaś. Fakt nie przeczytałam Biblii a raczej nie doczytałam do końca, bo nie mogłam znieść tego co tam ludzie wypisali. I to Ty nie masz zielonego pojęcia o Biblii. Nie raz, nie dwa, nie trzy czytałam, oglądałam, słyszałam, że kościół zanim Biblia stała się księgą dostępną dla byle kogo została przez nich okrojona. Wycieli z niej to co mogło zrazić do nich wiernych, to co mogło im zaszkodzić, to co mogło zniszczyć ich autorytet. Radzę zapoznać się trochę z tymi informacjami niż ślepo wierzyć w to co ktoś kiedyś napisał. To pewnie Ty piłaś z nimi wódkę skoro masz 10000000000000% pewność, że Jezus był synem Boga, że znał się na cudach i zmartwychwstał. Pewnie sama go chowałaś skoro tak głęboka jest twoja wiara w to co się tam wtedy działo. Ale wiem, że są o wiele biedniejsi ode mnie, bo ja mam NADZIEJĘ, mam nie tylko po co żyć, ale także po co umrzeć. I wiem, że choćby cały świat się ode mnie odwrócił, to nigdy nie będę sama. Wiem, że bez względu na to, co się stanie, zawsze Ktoś będzie nade mną czuwał. Ja też mam nadzieję... że miło przeżyję życie, że znajdę sobie fajnego męża, że doczekam się późnych lat starości ale nie muszę pokładać tej nadziei w jednym \"kimś\". To katolicy są słabi - bo wszystko albo zwalają na Boga albo od niego oczekują. Ja wolę wziąć się za siebie, żyć tak jak mi się podoba niż zastanawiać się czy kiedy będę już 90 letnią staruszką pójdę do nieba czy piekła... czy Bóg mi wtedy pogratuluje czy wyśle do diabła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja też mam nadzieję... że miło przeżyję życie, że znajdę sobie fajnego męża, że doczekam się późnych lat starości ale nie muszę pokładać tej nadziei w jednym "kimś". To katolicy są słabi - bo wszystko albo zwalają na Boga albo od niego oczekują. Ja wolę wziąć się za siebie, żyć tak jak mi się podoba niż zastanawiać się czy kiedy będę już 90 letnią staruszką pójdę do nieba czy piekła... czy Bóg mi wtedy pogratuluje czy wyśle do diabła..." lepiej bym tego ni eujela..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Langbein W. J. - Tajemnice Biblii Modest M. Agrest: „W centrum religijnego kultu Starego Testamentu stoi Bóg wszechmogący. Aby wydawał się dość potężny, sięgnięto do przekazów opisujących jądrową zagładę miast. Wzorem dla wszechmocnego, dobrego Boga, w którego wierzą chrześcijanie, była istota z krwi i kości. Cały kult Starego Testamentu opiera się koniec końców na realnych kontaktach z tą pozaziemską istotą. Podobne istoty, też niezwykle realne, spotykamy we wszystkich świętych księgach całego świata, choćby Indii”. Przez wiele tygodni podróżowałem po Indiach. Jednym z najważniejszych celów mojej podróży było miejsce, gdzie w zamierzchłej przeszłości bogowie zstępowali podobno na ziemię, tak samo jak robili to „synowie Boży” i „aniołowie” Starego Testamentu. Aniołowie z Sodomy Sodoma i Gomora zostały planowo zniszczone przez Jahwe – wedle wszelkiego prawdopodobieństwa za pomocą broni jądrowej. W Pięcioksięgu czytamy: „Potem rzekł Pan: Wielki rozlega się krzyk przeciwko Sodomie i Gomorze, że grzech ich jest bardzo ciężki. Zstąpię więc i zobaczę, czy postępowali we wszystkim tak, jak głosi krzyk, który doszedł do mnie ” (I Mojż. 18, 20-21). Jahwe nie jest więc istotą wszystkowiedzącą. Dla sprawdzenia stanu faktycznego musi udać się na miejsce zdarzenia. Podobnie jak „synowie Boży” musi „zstąpić”. W trakcie zwiadu towarzyszyła mu grupa nieokreślonych bliżej mężów. Wśród nich był też Abraham, który już jako młodzian latał w Kosmos: ;,wyruszyli stamtąd owi mężowie i skierowali się ku Sodomie. Abraham zaś szedł z nimi, aby ich odprowadzić” (I Mojż. 18, 16). Co interesujące, Jahwe nie jest określany mianem Boga, lecz jest zaliczany do „mężów”. W końcu postanawia zniszczyć oba miasta. Najpierw jednak pozwala, aby Abraham się z nim potargował: jeśli w Sodomie znajdzie się „pięćdziesięciu sprawiedliwych”, Jahwe odstąpi od zamiaru zniszczenia miast. Na koniec Jahwe oświadcza, że porzuci swój plan, jeśli uda się znaleźć choćby „dziesięciu sprawiedliwych”. Ale poszukiwania sprawiedliwych spełzły chyba na niczym. Zaczęło się odliczanie do wybuchu. Dwóch aniołów wysłano, żeby ostrzegli i uratowali Lota. Znowu widać, że Jahwe wcale nie jest uznawany za Boga wszechmogącego. Był tylko twórcą planu zniszczenia miast. Aby jednak uratować pojedynczych ludzi, musiał tam wysłać posłańców. Uruchomił niszczycielską maszynerię, ale nie mógł jej już zatrzymać. Nawet aniołowie bali się przebywać w mieście. Przynaglali Lota i jego rodzinę, chcąc znaleźć się jak najszybciej w bezpiecznym miejscu. Aniołowie byli poza tym istotami z krwi i kości – obawiali się o swoje życie. Niebezpieczeństwo w mieście groziło również im – tak samo jak ludziom. Lot zwlekał, nie wierzył, że coś mu grozi. „A gdy wzeszła zorza, przynaglali aniołowie Lota, mówiąc: Wstań, weź żonę swoją i dwie córki, które się tu znajdują, byś nie zginął wskutek winy tego miasta. Lecz gdy się ociągał, wzięli go owi mężowie za rękę i żonę jego za rękę, i obie córki jego za rękę, bo Pan chciał go oszczędzić, i wyprowadzili go, i pozostawili poza miastem” (I Mojż. 19, 15-16). Dokładnie opisano drogę, która prowadziła przez bezpieczne góry. Uciekinierzy powinni jak najszybciej dotrzeć w okolice miasta Soar. Katastrofę opisano w Starym Testamencie tak: „Wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia, sam Pan z nieba, i zniszczył owe miasta i cały okrąg, i wszystkich mieszkańców owych miast oraz roślinność ziemi” (I Mojż. 19, 24-25).braham zaś patrzył na wszystko z bezpiecznej odległości: „Abraham zaś, wstawszy wcześnie rano, udał się na to miejsce, gdzie stał przed Panem. I spojrzawszy na Sodomę i Gomorę, i na całą tę okolicę, ujrzał, że dym wznosił się z ziemi, jak dym z pieca” (I Mojż. 19, 27-28).W 1966 roku astronom Carl Sagan, który zresztą jest przeciwnikiem teorii o prehistorycznych wizytach istot z Kosmosu na Ziemi, podchwycił myśl o jądrowym zniszczeniu Sodomy i Gomory, określając ją jako „całkiem rozsądną i wartą dokładnej analizy”. Nawet Gunnar von Schlippe, naukowiec, który od dziesiątków lat odrzuca hipotezę o obecności istot pozaziemskich na naszej planecie, musiał przyznać: „Porównując znane nam skutki wybuchu bomby jądrowej, bardzo prawdopodobne wydaje się, że zagłada Sodomy i Gomory nastąpiła właśnie z tej przyczyny”. Ja nie mogę się jednak zgodzić z jego hipotezą, że mogło to również nastąpić na skutek zjawiska naturalnego, na przykład „trzęsienia ziemi albo zapadnięcia się doliny spowodowanego klęską żywiołową”. Takie zdarzenia nie są zapowiadane, także autor relacji biblijnej opisałby je bez wątpienia zupełnie inaczej. Hipoteza „zagłady jądrowej” jest przekonująca. Towarzyszące jej zjawiska opisano właściwie. Logiczna jest też nakazana Lotowi i jego rodzinie ucieczka w góry, gdzie byliby bezpieczni przed uderzeniem jądrowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onanago
nie chce mi się czytać tego wszystkiego (teoria autorki dlaczego nie wierzy,bardzo nudna i jakaś już nie świeża) dodam tylko jeszcze jedno--nie chodź do lekarza,nie ufaj urzędnikom państwowym ( na czasie,nie składaj pit-u może będzie go sprawdzać jakiś zboczeniec),nauczycielom,najlepiej nie ufaj nikomu i niczemu.W każdym środowisku są chore jednostki.Chciałabyś odpowiadać grupowo za to,że np Twój sąsiad zza ściany zniszczył klatkę schodową??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie ufam lekarzom, a urzędników nie lubię. tylko, że czasem z nimi muszę mieć do czynienia i nic na to nie poradzę. natomiast w odróżnieniu od nich - z kościółem na szczęscie nie muszę utrzymywać stosunków, bez księży w moim życiu świetnie się obywam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim_ini
Ajjj, szkoda mi już słów. Poczytajcie sobie o sporach o inwestyturę, krucjatach do Ziemi Świętej w XII i XIII wieku i metodach nawracania Indian przez chrześcijan, będziecie mieli jeszcze więcej powodów, żeby nie ufać Kościołowi... Zawracanie kiejm Wisły... A wiara i tak nie zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×