Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominisia21313

Szukam 30latek

Polecane posty

Gollumica, byłoby straszną niesprawiedliwością gdyby to miało Wam przeszkodzić. Będę trzymać kciuki za pomyśle rozwiązanie tej sprawy. Zaufaj też trochę Opatrzności, bo to typowo "Opatrznościowa" sytuacja. Będę się modlić żeby to się wyklarowało z największą korzyścią dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny - ja w biegu bo.... DALI NAM MAŁĄ NA NOC!!!!! Jutro musimy Ją "oddać" do 15-tej, potem dostane Ją na weekend a potem we wtorek na stałe! Wszystko dało sie załatwić, Tośka na nas reaguje super, jest Kochanym i pogodnym dzieckiem a za A. tylko oczami wodzi..... Wiecie jeakie to super? lecę do królewny. Buziaki - i dziękuję za kciuki, modlitwy i dobre słowa!!!! Podczytujaca - dopisuj sie - ZAPRASZAMY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica - to trzymam kciuki za spokojną noc :) Tak się cieszę, że Tosia jest już z Wami!!!! ;) Oczywiście podobnie jak dziewczyny marzę o tym by zobaczyć jej foto ;) Bardzo pragne poznać Twoją córę ;) podczytująca - ja też nie mam nic przecieko, żebyś do nas dołączyła Alaska - jak tam nastroje? ....bo ślub coraz bliżej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ten całkiem ostatni etap procesu z kolei dość szybki ;) Jak wygląda zakończenie tego wszystkiego? Jak już we wtorek dostaniecie małą to tak nieodwracalnie? Wiecie jak się zajmować takim maluchem? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ła, ła, ła :) a ja sie pochwale ze widzialam fotke i Mloda jest zarabiszcza oczyska ma jak male smoczysko :D G. czekamy tu na relacje z pierwszej nocki przespana choc chwilka? Alaska, boski ten krolik, gdzie zes Ty takowego wyszukala? zabulina, jak poprawi sie pogoda to w sobote na spacer dluzszy reflektujesz? podczytujaca, witaj. tylko zaczernij sie prosze bo inaczej bedziemy do Ciebie pisac "podczytujaca" albo "czasem" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny - przepraszam, ale ja dopiero na dupę usiadłam - cały czas w biegu, cały czas coś - latam miedzy domem, Ośrodkiem Adopcyjnym, sklepami, pracą, a pogotowiem opiekuńczym i co chwila pytam Męża jak się nazywam.... ale nie, nie - narzekać nie będę :) sama chcialam i nie oddałabym tego za nic... już wszystko piszę.... Otóż tak : noc przeszła całkiem nieźle, Tosia z zegarkiem w pupie budziła się regularnie ale nie wybudzała więc karmiłam prawie na śpiocha i ładnie potem usypiała w łóżeczku. Poza 5 rano bo wtedy okazuje się jest najlepsza pora na śmiechy, gaworzenie i pakowanie piąstek do pycha, a że nasze dziecko towarzyskie jest to samo leżenie w łóżku z nami Jej nie wystarczało - trzeba było z Nią gadać.... Potem była z nami jeszcze do popołudnia a potem trzeba było oddać na 15-tą.... no cóż - nie będę się rozwodzić ale łatwo nie było.. Na szczęscie w pogotowiu zostalismy do kąpania i spania więc pojechaliśmy jak już zasnęła. Dziś byliśmy też, ale krócej, zasneła o 16-tej i pojechalismy, bo dziś Mąż w trasę jechał. Jutro Ją po pracy zabieram za to na weekend!!!!!! Odwiozę do pogotowia w niedzielę na jedną nockę, odbieram w poniedziałek i juz z nami zostanie!!!!!!!!! Z karą za zwłokę nic jeszcze nie wiemy - teściowa zadzwoniła do dyspozytorki, powiedziała jaka jest sytuacja i może nas potraktują w miarę ulgowo - ale tego nie wiem. W razie czego zapłacimy - trudno. Ja nie mogłam inaczej zrobić. Jesli chodzi o pierwsze spotkanie... wrażenie niesamowite! Najpierw pojechaliśmy do ośrodka. Jak czytali mi w ośrodku protokół z wywiadu to ryczałam jak bóbr, bo okazało się, ze dziecko zdrowe, inteligentne i w ogóle wszystko w porządku. Potem pojechaliśmy do pogotowia na spotkanie z Małą. Mnie serce tak skakało, ze myślałam, ze zejdę. Mała spała akurat. Przywitałam sie więc z jej małą piąstką i powiedziałam: cześć Tosieńko, mamusia do Ciebie przyjechała.... I wiecie, ze byłam dzielna i nie plakałam? Jak nie ja. Ale nie chcialam żeby Mała wyczuła jakies zdenerwowanie - może małe dzieci to czują? Tata z kolei pogłaskał druga piąstke i miał taka kluchę w gardle, ze nie powiedział nic. Za to kupił największego Misia jaki był akurat w sklepie (większy od Tośki zdecydowanie). A jak sie obudziła to juz Ją miałam na rękach mówiłam do Niej przytulałam i całowałam. Moje dziecko zdecydowanie wolało skupiac jednak wzrok na Tacie (czarny, zarośnięty, więc zdecydowanie ciekawszy). Zauroczyła się Nim od początku i tak sie trzymała koszuli, ze odczepić było trudno. A ja już widzę jak A. pomału ulega szaleństwu.... Dzis pojechał po "bujaczek "dla Niej (którego dwa dni temu nie widział potrzeby kupować) bo taki jest w pogotowiu, Małej w Nim wygodnie jest i lubi w nim siedzieć. A u nas z kasą krucho... Ale nie zabraniałam Mu, bo widzę jak te uczucia się w Nim rozwijają i to takie super jest... patrzeć jak On dba, zeby Tosia nie płakala, zeby zjadła, zeby miała wygodnie. bezcenne.. I już wiem, ze będzie tak o Nią całe życie dbał. Delilah - Mala ma ustanowionego opiekuna sądowego oraz rodzinę zastępczą w postaci pogotowia opiekuńczego. Te "instytucje" jak równiez oczywiście O.A. wystawiają dla nas swoje opinie - jesli wyrażą pozytywne dziecko będzie nasze - trwac będzie tylko procedura. Czyli papiery, ustanowienie proadopcji itp. Ale to już będzie trwać w trakcie a Tosię jak nam dadzą we wtorek to już nie wiem co musiałoby się stać żeby zabrali :) Czy wiemy jak się opiekować? No cóż - tyle co wiedzieliśmy u ludzi, przeczytaliśmy w książkach i pokazano nam w pogotowiu - reszta to już instynktownie i powiem Ci, ze całkiem nieźle sobie radzimy i z czasem pewnie będziemy pewnie działać jak wszyscy rodzice - chociaż strach był i pewnie będzie - ale maleje. :) Alaska - zając/królik jest SUUUUPER!!!! bardzo Ci dziękuję - tym bardziej, ze przepowiednia się spełniła :) Pisz jak przygotowania do ślubu i POKAŻ sukienkę!!!! PLISSSSSSSSSSS!!!!!!!! Lucy - wiesz jak połechtać moje Serce.... :) Wszyscy mi pisali że Tosia ma oczy A. i chyba wiele w tym prawdy :) Zabulina - jak widzisz OPATRZNOŚĆ zadzałala, ale to sprawiły nie tylko moje modlitwy ale wielu ludzi, m.in. Wasze więc dzięki :) Biała - zdjęcia wysłałam oczywiście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, aż mi świeczki w oczach stanęły jak przeczytałam post Gollumicy :) Cieszę się, że króliczek okazał się dobra wróżbą, i że spełniło się Wasze marzenie! :) Dziewczyny, sukienkę odbieram w sobotę, i obiecuję, że pokażę Wam zdjęcia ze ślubu, który przecież tuż za progiem - chyba że odbiór zrobimy ze świadkową, wtedy może jakieś zdjątka cykniemy w trakcie przymiarki. Dzisiaj z pomocą rodziców zamówiłam ciasta i tort, jutro mój ma kupić wódkę i wino. Potem zostaną nam już tylko kwiaty, owoce i napoje. Jak myślicie, czy już za późno, żeby zamówić bukiet? Myślałam, że sama jakiś zmajstruję, ale boję się, że nie wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica... tyle Matki jest w Twoim poście... :) tylko właściwie pozostaje trzymać kciuki za Wasze siły.. 🌼 Tośka pojęcia nie ma, jakiego ma dobrego Anioła Stróża, że ją do takiej rodziny pokierował.. :) A powiedz, co to znaczy: "ze dziecko zdrowe, inteligentne i w ogóle wszystko w porządku" - znaczy, ją urodziło jakieś dziecko (młoda dziewczyna) czy to o Tosi..? Tak nie rozumiem trochę bo inteligencji u takiego dzieciątka nie da się zbadać :) ale na pewno jej się pod tym względem przysłużycie, bo aż 40% zależy od wychowania i otoczenia, czyli - przykładowo - z dziecka przeciętnie inteligentnego dobre wychowanie może zrobić bardzo nieprzeciętnie inteligentne, ale też nieprzeciętnie inteligentne w złym środowisku nie rozwinie skrzydeł - tak to z tą inteligencją jest :) Jakimikolwiek teraźniejszymi "rachunkami" w ogóle się nie przejmujcie ani nie sugerujcie :) więc na laurach też proszę nie osiadać, tylko rękawy zakasać i wychowywać nam inteligentnego obywatela, brakuje ich na tym świecie :) Lucy, jeśli jeszcze nie za późno, to ja chcęchcęchcę jutro :) maila sprawdź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabulina - a co miałam napisać?.... :P Tam w tym wywiadzie było tyle achów i ochów o naszej Tośce że chciałam Wam to w jakiejś kupie przekazać. Oni Jej badali wszystko, odruchy psychosomatyczne (jakoś tak to sie nazywa) itp. (nie wszystko zrozumiałam) i ujęli tow punkty - wszystko w wywiadzie było o Tosi w samych superlatywach, że dumna byłam jakbym sama Ją urodziła ;) Nie ma żadnych powaznych chorób u krewnych, matka biologiczna mimo ze nie objęta opieką prenatalną była zdrowa, poród bez powikłań, ojciec też bez jakichś powaznych "rys", Tosia dostała 10 pkt Apgar, więc wypadało tylko sie cieszyć :) Na laurach osiadać tez nie zamierzamy i melduję posłusznie, że w perspektywie Tośka ma być dobrym człowiekiem i uczciwym obywatelem - choc nie wiem czy na tym Świecie na zdrowie Jej to wyjdzie.. Wczoraj zabrałam małą do domu, została ze mna Ciotka (moja Matka Chrzestna) i... wiecie, ze Ja pogonilam prawie? Mała była rozproszona, że jest ktoś jeszcze , a ta dodadtkow zaczęła wprowadzac swoje metody i rządy, Tośka zaczęła się wkurzac i ryczeć, ja też (odnośnie WKURZAĆ), bo chyba chodzi o to, żebym wszystko JA przy Niej robiła póki co, a nie moja Ciotka - nawet jesli chce dobrze - a metody pielegnacji dzieci sprzed króla Ćwieczka tez mnie średnio interesują, zreszta ja swoje poglądy już wyrobione mam, radzic się tez mam kogo i z całym szacunkiem, ale ma byc po mojemu.... Jeszcze sie wkurzylam, bo okazało się, ze zdaniem Ciotki 1, zbyt wolno Tośke przewijam i ubieram, 2. dziecko MUSI mieć poduszkę (a nie ma), 3. wycieranie dupska chusteczkami jej zdaniem jest karygodne "bo przecież Kuba Justyny (...)" 4. wózek kupiliśmy zły, bo spacerowy za wcześnie (a kupilismy taki w jakim Tosia w tej chwili jeździ i jest w stanie jeździć, ona niestety w głębokim juz się nie poloży). Ja kupiłam wygodny wózek, który dla potrzeb Tośki można ładnie wszystko rozłożyć, gdzie jest wygodny miękki materac i zabezpieczenia, zeby nie zmarzła czy żeby Jej nie przewiało, ale oczywiście Ciotka wie lepiej.... Pożegnałam wiec Ja i powiedzialam, ze ja musze zostac z Nią SAMA. Dziś zadzwonilam tylko i poprosiłam Ciotkę, zeby kupiła i przywiozla mi maśc dla Tosi (bo coś jej charczało w nocy), taką, któą kazała mi kupić opiekunka, a ta przyjechała i owszem... BEZ maści. dziecko przyjechala obejrzeć BO MOŻE NIE TRZEBA! Kurwa mać, poprosiłam koezankę, zrobiła mi zakupy łącznie z maścią i przywiozła. Ciotka wychodząc zapowiedziała się na wieczór, odrzekłam, ze NIE - DZIĘKUJĘ SAMA SOBIE PORADZĘ. Wcześniej powiedziałam, żeby się nie obraziła, że jej to powie, ale musi wiedziec, że ja rad słucham, ale musi też uszanowac to, ze to ja decyduję, bo ja jestem matką. Dało to taki skutek, że zadzwoniła wieczorem i przeprosiła.... Bo wiecie ja juz mialam dosyć. Nie dość, ze ja przeżywam to wszystko ogromnie i potrzebny jest i mnie i Tośce spokój, radzić sobie muszę sama bo A. nie ma więc zesrana jestem (przepraszam) po gumki to jeszcze mi takiego gadania trzeba.... Alaska - spoko - z bukietem zdążysz - nie martw się - zrobią. :) Na pewno będzie piękny. Oj... mój mi sie przypomniał... Miałam ten wymarzony, chociaz musieli mi pprawiac bo spieprzyli :D ale potem było ok. Na zdjęcia sukienki CZEKAM!!!!! Jak emocje? Już prawie zenit? :) Fajnie Ci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hue, hue, no widzisz, droga Mamusiu, odkrywasz oto WSZYSTKIE uroki macierzyństwa (apropos pełnej dobrych chęci i wiedzy Cioci), tyle że w wersji "obuchem w łeb", bo nie przeszłaś okresu wprawki w czasie ciąży, kiedy to zostałabyś regularnie i powoli zasypywana dobrymi poradami przez okres 9 miesięcy :P :classic_cool: Pewnie jesteś wkurzona jak osa, ale wiesz, jak się to czyta, to tej Matki w postach coraz więcej :D Aaa, to już kumam o co z inteligencją chodziło :) OK, bo już myślałam, że Wam tam załączyli estymowany iloraz IQ, a to by było dziwne :classic_cool: Lucy nie siedzi na kompie, co dobrze świadczy o niej ;) ale spacer się nam odwleka. Co się odwlecze.. :) Lucy, dobrze przewidywałam - ledwo M napomknęłam, że być może szykuje się spacerek z koleżanką i małym labradorem a w 2 sekundy stwierdził, że może bym wolała z koleżanką na kawę, a on z tym labradorem pohasa..? :D Więc wersja w tygodniu z mojej strony też aktualna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czasami tu was podczytuje
chwilowo nie mam weny do zaczerniania się, więc pewnie kiedyś posłucham rady, ale nie w tej chwili:) Dziękuję za tak ciepłe przyjęcie, powinnam teraz wyznać, ze ani panną młoda, ani narzeczoną, a już tym bardziej żoną nie jestem. Spyta ktoś co ja tu w ogóle robię?! Kiedyś z koleżanką szukałyśmy rad odnośnie świadkowania, wieczoru panieńskiego i tak zostało mi zaglądanie w to miejsce. Traktuję to trochę jak taką relaksującą prasówkę, bo tematy niektóre szalenie zabawne. Może nie spotkam się tu z osądem:) Gollumica - cóż za ciocia! Mnie zawsze bawi, że kobiety, które rodziły i wychowywały dzieci x lat temu, sądzą, ze są mądrzejsze, bo mają doświadczenie. Teraz wszystko inne, co i rusz się zmienia. Moja mam jest od wielu lat nianią i każde nowe dziecko, nowi rodzice, to coś nowego. Ale ktoś do pomocy czy towarzystwa zawsze się przyda:) U was też taki piękny weekend? My dzisiaj jak na wakacjach - starówka, obiad, lody, spacer, ach no i muzeum (żeby nie było, że tak próżniaczo ;p ). Wczoraj wieczorem to samo, ciepło było, powietrze takie letnie. Wszystkim życzę przyjemnej końcówki weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu, umknelo nam spotkanie Zabulina:( wyrwalam z pracy wczesniej w piatek, a na weekend nie biore kompa do domu jak nie musze - mam swiety spokoj na spacer i tak nie wybralibysmy sie jednka w pt bo Dragoszon poszalal na psim wybiegu i kuleje teraz, wet mowi ze nic powaznego ale zeby go nie przeciazac spacerami czy szalenstwami przez pare dni ale moze jakos w srodku tygodnia, na maila przesle Ci moj nr tel Gollumica, jak pisze Zabulina, mnie tez sie wydaje ze teraz na Ciebie spadnie lawina dobrych rad doswiadczonych, chyba jak na kazda swiezo upieczona mamuske. Zacisnac zeba, robic swoje i starac nei skupiac na negatywach. w koncu juz jutro bedziecie mieli Tosie na zawsze :) Mam nadzieje, ze A wroci szybko i odciazy Cie nieco Podczytujaca, a jestes 30sto latka? ;-) zartuje :) tak na serio, to wiemy przeciez ze pisze sie na forum publicznym wiec zawsze ktos moze podczytac (choc nie ukrywam ze czasem ja o tym zapominam) pogoda w weekend w Kraku byla taka w kratke, nie za cieplo i nie za zimno, sloneczko bylo glownie w sobote :) Biala, co z Toba, co taka cisza? pewnie korzystacie z Marysia z pierwsych dni wiosny co? i nie siedzisz na kompie? Alaska, zapowiadaja piekna pogode na Wasz slub!!! ja oczywiscie bardzo, ale to bardzo prosze o foty. uwielbiam slubne :):):) jak saompoczucie>? jakies nerwy sa czy luzik na calego? planujecie jakis honey moon? aha, Zabulina, tak mi sie przypomnialo jeszcze: Drago juz ma pol roku (!!!) wiec on szczeniak jest ale wazy juz 21 kg :) ale jak cos to spokjnie moge wynajac pisura mezowi na spacery :D psiur stworzenie cyganskie - interesuja go wszyscy poza opiekunami, wiec mysle ze szybko by sie dogadali ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Lucy jakoś nie miałam czasu się odezwać. Czwartek i piątek byłam na urlopie, ale jeździłam trochę z małą po lekarzach ( między czasie oddawałam się porządkom przedświątecznym). Mieliśmy wizytę u nefrologa, robiliśmy USG nerek wcześniejsze badanie wyszło pozytywne i jak te wyszłoby dobrze to już byśmy nie musieli tej poradni odwiedzać. Jednak niestety „prawa miedniczka zaakcentowana czyli jest to nieprawidłowość i musimy jeszcze zrobić badanie moczu i za jakiś czas znów USG. Na to leczenia na razie żadnego, tylko do obserwacji. Odwiedziłam pediatrę bo potrzebowałam zaświadczenia, że mała zdrowa do tego badania oczu. No i to badanie. Przyjęli nas na oddział szybko i sprawnie. Zaraz mi ja zabrali, żeby założyć wenflon MASAKRA sporo jej nie było i już wiedziałam, że przyjdzie pokłuta we wszystkie możliwe miejsca. W tym szpitalu wyjątkowo nie umieją trafić w żyłę dla dziecka. Ostatnio jak byłam to miałam okazje temu się przyjrzeć taka złość we mnie była że SZOK!!!! Tym razem mi ją zabrali, żebym tego nie widziała marne pocieszenie.. wróciła z wenflonem w rączce.a potem patrzę, w jednej nóżce ze dwa ukłucia, w drugiej nóżce ukłucie, i na drugiej rączce też ukłucie no żesz!!!! Potem badanie. Zaniosłam ją do zabiegowego, i trzymałam a babka podawała jej dożylnie zastrzyk. Mała zasnęła w jednej chwili i musiałam ją odłożyć na łóżka. Dziewczyny.jak ja zerknęłam na moją Marysię.oczy otwarte, usta otwarte, dziecko bezwładne..Boże, rozkleiło mnie to totalnie. Widok okropny Wyszłam z zabiegowego ze łzami. Dobrze, że W. był ze mną i mogłam od razu znaleźć wsparcie w jego ramionach. Po badaniu, które trwało może nie całe 5 minut, musieliśmy jeszcze trzy godziny tam kwitnąć, bez jedzenia i picia. Po tym czasie dałam małej mleko zjadła, nie wymiotowała, mogliśmy iść do domu ;) Podsumowując ten mój nad wyraz długi wywód mała ma zeza, po za tym oczy w porządku. Będzie nosić okulary jak tylko jej zrobimy. Myślę, że już po świętach. A! i byłam na rekolekcjach akademickich które prowadził ksiądz z Krakowa. Świetne rekolekcje! Prowadził je ks. Adam Podbiera (czy jakoś tak) może go znacie Lucy i Żabulina? Gollumica Jeszcze na maila nie zaszłam i nie widziałam Twojej Tosieńki, ale dziś wieczór postaram się znaleźć na to czas by odpalić kompa :) ja albo nie otrzymywałam żadnych dobrych rad, albo nie brałam ich do głowy, bo nie pamiętam żadnego stresu czy nerwów z tym związanych :) Mnie sporo pomagała mama, od samego początku, ale dla mnie ta pomoc była cenna i nie nachalna. Po za tym w dużej mierze zgadzam się z jej metodami. Gollumica super że dziewczynka jest zdrowa! Dla rodziców to najważniejsze ;) Rozklejające to wasze pierwsze spotkanie :) „nie chcialam żeby Mała wyczuła jakies zdenerwowanie - może małe dzieci to czują? oooo!!! Pewnie małe dzieci bardzo wyczuwają nasze emocje, i zdenerwowanie rodzica bardzo im się udziela.. Intuicja Cię poprowadzi. Będziesz, co ja mówięJESTEŚ wspaniałą matką!!!! Bardzo trzymam za Was kciuki i czekam na ciągłe relacje i opowieści :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babki! A ja od jutra na MACIERZYYYYŃSKIIIIIM!!!!! Ale fajnie :) Ale po kolei. Biała jak Ty napisałaś jak Marysia wyglądała po tym uśpieniu to sie rozryczałam.... Nie wyobrażam sobie jak Ty sie czułaś... Kurde a te kłucia to naprawdę jakaś masakra - no co to za pielęgniarki - Jesus... Ale dobrze, ze już wiesz co jest i staraj sie jak najszybciej zatrzec te wspomnienia w pamięci. No to lalka teraz w okularkach jeszcze będzie :) Lucy - jak to psiur ma pół roku?!.... No ja mam wrażenie, ze wy niedawno braliście szczeniaka, a on juz ma pół roku? matko jak ten czas leci. Podeślij jakieś foty jak on teraz wygląda. A z radami - masz rację. Jest ich full, te pożądane i te mniej. Ciotka siedzi pod telefonem i czeka bo juz mi powiedziała, ze sie nie będzie narzucać tylko czeka na wezwanie :P Wiem, że zabolała Ją moja reakcja, ale trudno. No nachalność taka przy tym moim całym zdenerwowaniu była mi kompletnie nie na rękę. Wiecie ja nie jestem Zośka śamośka i rady przyjmuję, często nawet pytam, ale jak ktoś mi coś narzuca, i to jeszcze coś czego nie chcę, no to po prostu szału dostaję i potrafię być bardzo nieprzyjemna. Jak wiozlyśmy Tosię w niedzielę i mi znów zaczęła mówic o której powinnam chodzić na spacery i jak oslaniać małą w wózku to Jej powiedziałam, że mowy nie ma! Będę chodzila od rana do późnego wieczora, wybierając pory kiedy jest najchlodniej i woziła Tośkę w majtkach samych tylko... No bo już mnie rozwaliła normalnie... I wózek mi kazała od kogoś pożyczać bo nasz niedobry... Biała zazdroszczę Ci, ze tego nie miałaś... Alaska - no kurcze, ale się emocje szykują. A za jakiś czas może bedziemy mały tu kolejna pannę młodą - myślę o Podczytującej :) jak już tu wlazłaś kochana, to może być tak, ze i narzeczoną niedługo zostaniesz a potem to już z górki :D Moje Kochane, a ja moge Wam powiedzieć, że dziś stałam sie posiadaczką dokumentu, który ustanowił nas Rodzina preadopcyjną!!!!! :) Odebrałam o 12-tej z Sądu :) Oczywiście do czasu rozprawy sądowej, która z kolei ustanowi nas rodzicami adopcyjnymi. I wtedy już będziemy mogli Tosi wyrabiac nowe "papiery" :) Jezus ja wychodząc dziś z sądu zaczęłam czytac tą decyzję i wiecie co - no dostałam takiego histerycznego chichotu mocno okraszonego groszkami łez, ze aż ludzie sie oglądali :D a ja się śmialam i myślałam, że mam to totalnie w dupie :) Po pracy pojechalam po Tośke i wzięlam Ją nareszcie legalnie do domu :) Zawiozlam opiekunce wielki pęk tulipanów od Tosi w podziękowaniu, a Tosia dostala od opiekunki karuzelę z pozytywką i sukieneczkę :). A potem jak juz Tosie zabierałam to prawie wyłam, opiekunka ryczała... Bo jak ja zobaczyłam słuchajcie jak ta sie biedna pochyla nad fotelikiem, odsłania Tosi buziaka, całuje, a potem robi znak krzyża na czole to nie wytrzymałam.... Tak mi szkoda tej kobiety było. Ona się Tosią zajmowała odkąd Tosia miała 7 dni.... I tak mnie wzruszyło to "wyprawianie w Świat" i to, ze Ona o tym krzyżyku nie zapomniała... Ja łkając powiedziałam jej tylko, zeby przestała bo ja przeciez będę Ją z Tosią odwiedzać, zeby widziała jak mała rośnie. Potem jak się ładowałyśmy do samochodu to ta biedna jeszcze wyleciała za nami, zeby dać Tosiną butelkę, ktorą była karmiona, bo wszystkie dzieci w Świat wysyła z ich butelkami. Chyba zachowam Tosi na pamiątkę. Zrobi z nią co zechce. Podziwiam tą babkę słuchajcie bo to sil trzeba miec i tej wewnetrznej jeszcze więcej chyba... bo to nie ą łatwe momenty. A tych dzieciunow których wyprawiła w świat jest jakas pięćdziesiątka. Pełno ich zdjęć na ścianach. Ja Tośki tez zawiozę.. Jejku - no trzymajcie kciuki, żebym sobie dobrze radzila, zeby się wszystko udało, zeby Tosia zdrowa byla.... Mam pietra, mam - nie będe udawać. Ale szczęsliwa jestem, ze nasze marzenie się spełniło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica, ja twarda babka jestem i mało rycata, ale jak przeczytałam Twojego posta to mi się oczy spociły.. I nie bardzo nawet wiem, co napisać... chciałoby się Ciebie uściskać, i tą Panią co Małą w świat wyprawiała pobłogosławiwszy... Cud, że tacy ludzie istnieją... Jesteście jak małe iskierki nadziei, że to wszystko może jednak się nie rozpierniczy... "mowy nie ma! Będę chodzila od rana do późnego wieczora, wybierając pory kiedy jest najchlodniej i woziła Tośkę w majtkach samych tylko..." :D:D:D Genialne :classic_cool: to strasznie ważne, żebyś teraz wytyczyła te granice. Super, że jesteś taka asertywna - to Ci póxniej stokroć zaprocentuje... Czy Twoi Rodzice już Tośkę widzieli..? a drudzy Dziadkowie..? Jaka reakcja..? Biała, Ty musisz mieć nerwy ze stali, kobieto :o matko, ale to musiało być koszmarne przeżycie! Jak dobrze, że Marysia bez problemu zniosła tą cała historię... a teraz są takie fajne okularki dla dzieci :) Jakie są rokowania? Zez z gatunku tych do naprostowania samymi okularami? czy zabieg w przyszłości? duży nie jest, bo na zdjęciach by było widać... Lucy, ja też mam w tyle głowy Dragon-sana jako szczenię nieduże ;) ale wiesz - dla mnie główną atrakcją i tak będziesz Ty. M się tak napalił, bo niedawno odszedł wilczur którego on wychowywał od maleńkości i chyba mu się ckni... Podczytująca- ja niedawno też podczytywałam, ale mnie przygarnęły ;) i w sumie nie mam jeszcze 30... to Dobre Kobiety są ;) Alaska, kciuki trzymane :classic_cool: Myślę, że zdrowo podchodzicie do tematu, więc i sam Wielki Dzień minie Wam radośnie :) ja też bym reflektowała na foty, jeśli można... :) delilah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Golumica - widziałam Twoją córcię! Jest piekna!! Jestem przekonana, że wywróci Wasze życie do góry nogami ;) Fajnie, że masz macierzyński od razu :) Będziecie się z Tosią poznawać i przywiązywać do siebie ;) ze zdjęcia wygląda na bardzo pogodne dziecko :D Ta opiekunka Tosi to musi mieć wielkie serce. Odwala kawał dobrej roboty, cholernie potrzebnej tym wszystkim maleństwom.... Mnie podobkie jak żabulinie oczy zwilgotniały. Lucy- ja też chętnie ujrzę Twego Drago. Ciekawa jestem czy się zmienił. Ile czasu go macie? zaskoczyło mnie , że JUŻ ma pól roku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oho! - widzę, że pochłonęły Was przygotowania przedświąteczne :P Znaczy Gollumica to jest pewnie pochłonięta czymś zupełnie innym co jest jak najbardziej zrozumiałe :D:D:D:D Jak się ma Tosieńka? zaaklimatyzowała się? Alaska - Ciebie oprócz świąt to pewnie pochłaniają jeszcze sprawy ślubne? hm? mnie ro święta pochłaniają bardzo, dlatego założyłam, że i Wy możecie być nimi pochłonięte. Robimy drugi dzień u siebie, ma być chyba ze 14 dorosłych osób....Musze trochę naszykować, żeby było co zjeść. No niestety w mojej rodzinnej tradycji obfity stół to podstawa każdych świąt i wszelkich uroczystości. Dziewczyny jakby się zdarzyło, że już na forum nie zajrzę, to chciałbym za w czasu życzyć Wam świąt w atmosferze radości ze Zmartwychwstania, żeby nie zabrakło radości, pogody ducha, refleksji i duchowości ;) I niech was Zmartwychwstały Chrystus błogosławi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biala, o ile pamietam bylas autorka tysiecznego wpisu na forum teraz dwutysiecznego ;-) przygotowania swiateczne? a co to? ;-) nasze swieta to krazenie miedzy rodzinkami zawsze wiec w sumie to nic nie robimy, pewnie ogarniemy nieco chate i na tym sie skonczy w sobote tradycjnie swieconka ze znajomymi na Rynku, w niedziele tesciowie w poniedzialek moi rodzice jak co roku byly telefony co kuic, przygotowac ew. pomysl zeby K pojechal z tesciowa na zakupy i zaplacil za czesc (bo kasy nie przyjmie) ale rodzice to uparciuchy .... weic tradycjnie robimy nasza salatke owocowa (mniaaaaammmmm) z lodami i kupujemy winka do jednych i drugich. z niusow to sie chcialam pochalic ze dzis ja i Dragoszon zabieramy Zabuline idziemy na spacer ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stosunki na szybko, bo czas goni: Biala, ale to jakis koszmar z tym szpitalem. ogladac takie male stworzonko takie bezbronne ... ehhhh. powiem Ci ze w wkacje mala Lucy miala podobnie 6 razy jej probowali sie wbic z wenflonem i nie dali rady, bo mala miala takie cieniutkie zylki z odwodnienia ze nie dalo sie czyli ze jak Marysia bedzie nosila okulary teraz to wylecza jej oczka? Gollumica, jak pierwsze dni w domku? dajesz rade? ciocia daje w kosc z radami? jak malutka sie aklimatyzuje? pewnie nie masz czasu na nic ... co zrozumiale :) pewnie tez korzystacie z pieknej pogody i szalejecie z wozkiem :) A juz w domu? ta historia, z ta kobieta z pogotowania opiekunczego ... j pierdziele, ze sa tacy ludzie na swiecie. jaka trzeba miec sile cahrakteru/psychiki. podziwiam, serio i blogoslawienstwo ... Zabulina, my to sie pewnie dzis nagadamy ;-) laski Dragoszona nie mam zdjec na kompie to nie mam jak wyslac, jest juz duzym (fizycznie) psiurem, wazy 21 kg. mnie sie coraz bardziej podoba, szczeniaki moze sa slodkie ale ja wole juz pieski przypominajace pieski :) zreszta glownie to chodzi mi o to, ze szczeniaki to jakniemowlaki troche, malo kontaktowe, a taki pol roczny drab juz kuma co nieco :) ja jeszcze jutro w pracy :( w sumie moglam sobie wziac urlop ... wiec z zyczeniami pospiesze jutro ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano zabierają :) Pogoda jak ta lala :) My podobnie jak Lucy, za wiele nie robimy - piekę tylko mazurka, a tak to będę się udzielać kulinarnie już w starym, rodzinnym domu. Mazurka przygotowuję teraz, bo jutro profilaktycznie nie zbliżam się do kuchni :( zawsze ciężko przechodzę te "posty"... My przyjeżdżamy do "rodzin pochodzenia" praktycznie tylko na chwilę, nie lubimy wracać gdy są korki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, no faktycznie pochłaniają mnie trochę przygotowania. Przede mną jeszcze spowiedź, na szczęście w jednej a parafii spowiadają w Wielką Sobotę. Słuchajcie, narzeczony wymyślił, że wprowadzi się do mnie dopiero po długim weekendzie majowym. Ręce mi opadły, bo to oznacza, że na drugi dzień po ślubie jadę sama do swojego mieszkania oddalonego o jakieś 55 km od miejsca, gdzie on mieszka z rodzicami, i widzimy się dopiero w piątek przed majowym weekendem. Ja idę do pracy, on w tej chwili akurat pracy nie ma, ale twierdzi, że musi podomykać jakieś tam sprawy (???). Jak to jest, że znam go tyle lat (ponad 6), a wciąż potrafi mnie zaskoczyć - tym razem negatywnie. I to na 3 dni przed ślubem. Jest mi przykro i smutno, tym bardziej że twierdzi, że to ze mną uzgodnił - w czym mija się z prawdą. Nie chcę mieć wspomnień z pierwszego tygodnia małżeństwa właśnie takich - że ja jadę do pracy, a on zostaje u mamy i taty. Żeby nie było, mówiłam mu to, ale on tylko twierdzi, że nie uda mu się spakować i załatwić spraw do poniedziałku. Czy da się cokolwiek na to powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tam robie wszystko na Święta, choc.... na raty tym razem. Swięta spędzamy w domu bo z Tośka nigdzie się nie ruszymy - moglibyśmy do Rodziców ale jak Ona sie budzi w nocy to wiecie... Jutro do nich jedziemy na chwilę, pokazac nasze CUDO, bo jeszcze nie widzieli :) tylko MMsem. Wieziemy Im zdjęcie w ramce bo prosili i oryginał tez chociaz tego jeszcze nie wiedza, myślą, ze A. sam przyjedzie :D tak sobie pomyslałam, ze Oni się uciesza a my się wyrwiemy troche na przejażdżke. Dziś wrócił A. I dzięki Bogu! Dziewczyny wstyd się przyznac, ale ja na ryj padam.... Jednak przy takim maluszku samemu nie jest łatwo. Te pobudki w nocy najgorsze. Jak jesteśmy we dwoje to raz jedno wstanie raz drugie a jak ja jestem sama to niestety- nie ma zmiłuj. A ja poza Mała i jakos mieszkanie musze ogarnąć i na spacer pójśc i wyprać i wyprasować... Teraz troche odsapnę, bo póxniej A. wyjeżdża na 1,5 tygodnia. Zabulina - a'propos Ciotki jeszcze - wczoraj przechodziłam parkiem obok Jej pracy i zadzwoniłam, ze machamy do Niej więc wyleciała do nas. Powiedzialam, ze kąpałam Tosie wczoraj z kolezanką bo ja sama z tą reką to nie dałam rady i uslyszałam z oburzeniem: "To nie mogłas po mnie zadzwonić?!!!!" no to Jej odpowiedziałam: "Taa, żebyś mi powiedziała, ze nie w tą strone kąpię..". A jesli chodzi o post to ja juz dziś siegałam po udka żeby upiec na obiad i oświeciło mnie nagle, że jest Wielki Czwartek przecież!!!!! Jesus... na szczęście miałam jajka i kotlety jajeczne zrobilam. Bo wiecie ja teraz jak czegoś zapomne to trudno mi z domu cofnąc się do sklepu ze Smrodem małym, to gdyby nie te jajka to ja nie wiem... kanapki z serem Mąz by na obiad dostał po powrocie! :) Biała - Tosia rzeczywiście jest pogodnym i radosnym dzieckiem. Śmieje się bardzo często a ryczy jak juz naprawde cos Jej jest albo czegoś chce. Strasznie się cieszę jak widze jak podbija serca ludziom tą swoją japką uśmiechnieta, dziś nawet w sklepie ekspedientki zwróciły uwagę :D A w domu już ok - czuje się dobrze, nawet przestała sie rozglądać z zaciekawieniem - tak jakby już wszystko poznała :) Lucy - no widzisz jak to jest z tym dawaniem rady. Mała powaliła mnie na pysk i Mąz musiał spieszyc na pomoc... Nie wiem czy da radę ale jak mnie wczoraj usłyszał to powiedział, ze przez ten czas jak On bedzie ja przy Małej nie będę robic nic tylko On. Łącznie ze wstawaniem w nocy na karmienie. Przyjęłam ta propozycję z ulgą bo przyda mi się wytchnienie a i nie ukrywam, ze cieszę się, ze Tośka się Nim nacieszy i bedą łapać fajny kontakt. Jak przyjechał dzisiaj to smiała się jak słoneczko takie na Jego widok :) A na spacery latamy rzeczywiście odziennie, taka piekna pogoda :) Alaska - ojej... no to sie nie dziwię, ze Ci przykro... Kurcze, ale zapytaj może jakie to sprawy? Może to rzeczywiście coś bardzo terminowego? Bo jesli nie... no to wiesz - są sprawy ważne i ważniejsze a prawda jest taka, ze będziecie to zawsze już wspominać. Nie martw się jeszcze - może to jakoś sobie wyjaśnicie. Nie da się przekonać? Ja w każdym razie trzymam kciuki za nastrój, pogodę, uśmiechnięte pycha i wielką radośc i szczęście w Waszych sercach :) No to co Babki - jakbym już nie zajrzała to Zdrowych, Radosnych, Spokojnych, Pogodnych i Rodzinnych Swiąt Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Taa, żebyś mi powiedziała, ze nie w tą strone kąpię..". No jasne, zwłaszcza że z pewnością kąpiesz ją głową w dół :classic_cool:Tylko wiesz, nie zraź sobie tej cioci, w sumie miło że się interesuje :) jakbyśmy my z M mieli małe, to byłoby zero chętnych do wpadania na kąpiel. Powodzenia w prezentacji Kruszyny :) ❤️ pogoda cudna.... Drago mnie nie zjadł ;) ale gdybyście widziały, jak ludzie go "podrywają", niezależnie od wieku i wszystkiego innego.. po prostu ma coś w sobie takiego, że każdy go musi pogłaskać :D taki super-psowaty psiak :) cudny jest! Lucy pokazała mi fajną okolicę, której w ogóle nie znałam :) Lucy jeszcze fajniejsza, ale to już niektóre z Was wiedzą ;) Biała, jeszcze raz się zapytam - jaki jest plan z tym zezem Marysi..? Niezły najazd się Wam szykuje :) podziwiam, że tak wszystko z Małą potrafisz ogarnąć, zwłaszcza że ostatnio lekko Wam nie było 🌼 Alaska, ciężka sprawa.. ale.. może on szykuje jakąś niespodziankę dla Ciebie..? Albo ma coś ważnego do omówienia ze swoimi rodzicami w kwestii Waszej przyszłości? Jeśli Wy na co dzień nie w kraju, to może faktycznie musi załatwić coś ważnego... trudno tak zgadywać, ale w pełni rozumiem Twoje rozczarowanie... trzymaj się... Dziewczyny, wszystkiego dobrego i pięknego z okazji Świąt Wielkiej Nocy :) Niech wszyscy członkowie rodzin staną na wysokości zadania, a Święta przejdą do rodzinnej historii jako najlepsze z dotychczasowych :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha, Zabulina ale wiesz tak łakomie na Ciebie spogladal ;-) musze sie pochwalic dziewczyny ze fajnie nam sie z Zabulina spacerowalo :) Dragoszon padl jak zabity w domu i dostalam pyyysznosciowy prezent, ja jak to ja oczywiscie bylam z pusta reka, ale moze uda mi sie nadrobic zaleglosci wiec jeszcze tu dziekuje slicznie za ile popoludnie :) Gollumica, zastanawialam sie doslownie chwile skad bierzesz tyle energii na przygotowanie swiat w tym roku. opieka nad niemowlaczkiem potrafi pewnie wymeczyc niezle, do tego jeszcze ciocia ;-) ale szybko znalazlam odpowiedz: przeciez to beda Wasze pierwsze Swieta razem! to jest doskonaly powod do swietowania :) ja nie mam kompletnie zadnej mobilizacji "swiatecznej" ciesze sie jednak ze wolne idzie i pogoda zapowiada sie boska. ehhhhhh .... nie moge juz doczekac sie wyjscia z biura, u nas dzis iscie letnio i ten A. - jakos nie jestem zaskoczona ze tak mocno sie angazuje w zajmowanie sie coreczkai super ze wie bez tlumaczenia,ze trza Ciebie odciazyc. alez bedziece miec super swieta w tym roku :) Alaska, kurcze ciezka sprawa ale nie skupiaj sie na negatywach bo sobie zepsujesz humor na "ten" dzien". pogadaj z chlopem na spokojnie, wyjasnij mu ze Ci przykro, no i popros zeby wytlumaczyl czemu tak stawia sprawe na ostrzu noza ... grrr, taki mielismy super plan na Swieta, a wlasnie zadzwonil K. ze dzownil do niego brat (ten ze Slaska) i kolega (tacy znajomi ich rodziny) ze beda w poniedzialek u tesciow, i zebysmy wpadli koniecznie a plan byl taki, ze w sob. mamy dzien na swiecenie i odpoczynek, niedziele spedzamy u tesciow i wieczorem jedziemy do moich rodzicow, gdzie zostajemy na poniedzialek i z jednej strony wiem ze K zalezy zeby byc w poniedzialek u swoich rodzicow a z drugiej strony kurde, mam dosc tego ze jego rodzinka ma w d... nasze plany zawsze. w kazde swieta powtarza sie ta sama historia ze w ostatnim momencie okazuje ze ktos tam pozmienial plany i do nas potem pretensje ze krecimy nosem i nie chcemy sie dostosowac. ja chce spedzic spokojnie czas w domu z rodzinka a nie kolejny dzien stresowac sie tym ze jeszcze mnie czeka pare godzin u tesciow. grrr nie wiem co zrobic aha, z niusow, to K jednak bedzie mial operacje, ale musi najpierw sie zaszczepic na zoltaczke. wiec operacja pewnie jakos w lipcu. no coz, wazne ze wiadomo z czym walczy i ze w sumie to nic tak bardzo powaznego Dziewczyny, zycze Wam spokoju w te Swieta i na prawde rodzinnej atmosfery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
update niusow: udalo nam sie skompletowac ekipe na wyjazd majowy w gory wiec jedziemy z psami i dziecmi na 5dni, jupi! no i mamy 1 wizyte w nowej klinice leczenia nieplodnosci, 16maja :) sie bedzie dzialo :) w sensie mam nadzieje, ze ruszymy z programem in vitro juz w miare szybko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy, brzmi jakby teście mieli mocne skłonności do stosowania szantażu emocjonalnego. Jak to w końcu rozegraliście..? My zwykle wracamy do siebie już w niedzielę wieczorem :) i najbardziej lubię właśnie poniedziałek.. biedny M, siedem lat małżeństwa, a jeszcze się nie nauczył, że ja Śmigusa nie przepuszczę... jak widzę te jego wielkie, ufne, zielone oczyska gdy rano wyciągam sprzęt lejący, to miewam lekkie ukłucia wyrzutów sumienia.... Gollumica, jak tam Wielka Prezentacja? :) Biała, a u Was? Marysia szła z koszyczkiem? :) Alaska, czekamy na relację :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Laski :) święta, święta i po świętach.... jestem zmęczona. W piątek wzięlam wolne. W sumie nic wielkiego nie mogłam zrobi bo raz, że Marysia, bo dwa że duzo za wcześnie. Mama skorzystała (no i MY jak najbardziej) bo tez miała wolne, w związku z moim wolnym i cały dzień piekła ciasta. W sobotę szykowałam co się dało przygotować za w czasu, się wściekałam, bo miałam wrażenie że wszystko robie sama i wszystko na mojej głowie. W. niby zajmował się Marysią, ale ona i tak coraz do mnie przylatywała i cos ode mnie chciała. W niedziele byliśmy w gościach, ap otem znów coś tak podszykowywałam bo przecie w poniedziałek wszystkiego zrobić by się nie dało. Nadszedł poniedziałek i mało co z gośćmi posiedziałam, więcej czasu w kuchni spędziłam....ech i całe zmywanie potem też ja. W. jak nigdy NIC mi nie pomagał :O Ale jakichś tam słow docenienia owszem nieszczędzil. Marysia poszła święcić jaja z tatusiem ;) Jak złapała koszyczek w kościele i popędziła do święcenia, to w zamarł i oczami wyobraźni widział jak cała święconka ląduje na podłodze i turla sie pod ławki hehehe Na szczęście nie było tak źle :D W niedziele i poniedziałek byliśmy w kościele całą rodziną. Po długiej zimie dla Marysi to były pierwsze msze św. Zachowuje się oki, tylko trzeba za nią dreptać po całym kościele ;) To miłe widzieć jak Twoje dziecko wzbudza uśmiech sympatii na twarzach zupełnie nie znanych osób :) Dzieci bywaja rozbrajające :D Żabulina - tego zeza okulary powinny skorygować. ma nosić okulary, i zakrywać raz jedno raz drugie oko (co dzień oczy na zmianę) po trzech miesiącach noszenia okularów idziemy na kontrol zobaczyć jak oczy się ustawiają. Wada nie jest aż taka ogromna, więc nie sądzę, żeby operacja była potrzebna. Póki co te słowo "operacja" nie padło przez żadnego okulistę. Jednym słowem okulary powinny załatwić sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica - i co? Tosia podbiła serca rodziców?? Lucy - trzymam kciuki!!! a tak przy okazji leczenia? Może nawiedzisz moje miasto i będę miała okazję Cię poznać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×