Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agnesska

----- L U T Y 2010 -----

Polecane posty

hey santicia brzuszek śliczny mialaś kolczyk w pepku?? kurde drogie te usg ja placilam 150 plus 20 za film ale w niemczech przesadzili 400 zl masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie przyszłe mamusie! Od dłuższego czasu podgląduję Was. Nie miałam śmiałości wkupić się:) Mam nadzieję, że mogę do Was dołączyć. Podobnie jak Wy jestem szczęśliwą Lutóweczką 2010:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mój ostatni post u Was .. niestety. Nie wszystko jest takie jakbyśmy chcieli. Jeszcze nie było naszego dzidziusia na świecie a ja już byłąm najszczęśliwszą mamą na świecie, Kupiałam nawet ślicznie malutkie śpioszki specjalnie wieksze bo nie wiedzialam do konca czy będzie to moj sliczny chłopczyk czy tez dziewczynka. Pisalam Wam jak sie ulozyla. MIelismy jechac za tydzien zeby zobaczyc nasze dzieciatko ., Dokladnie 1 wrzesnia. Najsmutniejsza data w moim zyciu .. Podczas gdy wszystko sie dopieor rozpoczyna, dla nas się skończyło.. Nad ranem juz obudzilam sie i bylo mi strasznie zimno. Poprosilam meza zeby mnie przytulil zeby mi bylo cieplej .. nie pomoglo. Rano wszystko juz bylo w porzadku, Maz poszedl do pracy, ja jako ze mam juz wolne (o tym tez wczesniej pisalam) zjadlam sobie kanapke i polozylam sie do lozka. Jakis czas pozniej poczulam ze zaczynam miec goraczke, Bylam przekonana ze to przeziebienie zmierzylam temp i faktycznie mialam 37,5 jeszcze nie tragedia wiec staralam sie zasnac, Obudzilam sie z bolem miesni okazalo sie ze mam 38,4 i goraczka dalej wzrastala. Z 39 stoipniami pojechalam do lekarza ten mi powiedzial ze "niem a sie czym przejmowac moze ot taksi przelwkly wirus i przejdzie samo po jakims czasie... z kadzdym dniem moze goraczka wzrastac jeszcze i ze przejdzie..." Pojechalam do domu zmierzylam temperature okazalo sie ze mam 40 stopni i dalej jest mi koszmarnie zimno. Z mezem stwierdzilismy ze pojedziemy do domu tj (150 km ) i tam pojde jeszcze raz do lekarza skoro tutaj w krk nie potrafili mi pomoc. Przespalam cala podroz, w domu wzielam apap i polozylam sie do lozka bylo mi zimno za moment goraco i temperatura mi juz schdozila.. wszyscy zaczelismy siej uz cieszyc ze zdrowieje. Poszlismy spac.. obudzilam sie z ogromnym bolem podbrzusza.. bol byl tak straszny ze wilam sie i krzyczalam. Moja mama oczywiscie chciala mi pomoc i dala mi nospe nic nie pomoglo pojechalismy do spzitala. Po drodze jeszcze zwrocilam wszystkie lekarstwa ktore bralam (nie jadlam nic oprocz rannej kanapki) W szpitalu od razu wzieli mnie na odzzila i zaczeli badac . Lekarz byl co najmnije kpiący i wysmiewal mnie dlaczego nie poszlam wczesniej do lekarza (mowilam ze bylam w krk ! i nie kazal mi nigdszie isc.. to byla moja pierwsza ciaza wiec oparlam sie na jego diagnozie chociaz niezupelnie bo i tak przyjechalam do domu specjalnie by tutaj gdzies pojsc ... ) Zaczely sie badania, strasznie bolalo poszlismy na usg i gin z kpiacym tonem powiedzial "to ja widze ze pani wogole sobie nie zdaje sprawy z tego co sie dzieje.." odpowiedszizlam ze nie mam pojecia a co sie dzieje ? (wierzcie mi lub nie ale to co sie stalo bylo ostatnia rzecza o ktorej w tamtej chwili myslalam, bylam przekonana ze to reakcja dziecka NA goraczke albo cos..caly czas wmawialam sobie wszystko tylko nie TO) Zrobil mi usg i poiwedzial ze ma dla mnie zle wiesci "serce przestalo bic, pani dziecko umarlo" nie moglam sie opanowac. Dostalam histerii .. Jestem teraz na srodkach uspokajajacych i dlatetgo o tym pisze. Poronilam w sali gdzie lezala inna pacjentka... Urodzilam dziewczynke. Dalam jej na imie Emilka bo to imie kojarzy mi sie z aniolkiem. A ona byla slicznym malym aniolkiem. Powiedzialam ze nie chce jej widziec ze chce pamietac ja taka jak wowczas gdy mi machala ... Nie dalo sie pielegniartka zapomniala basenu i po niegpo poszla pozostawiajac mi Emilke obok ... Widzialam jej sliczne male raczki, nozki, moje kochane malenstwo. Przewiezli mnie do sali gdzie odbylo sie "czyszczenie" jak to nazwali. Nic wiecej nie pamietam, obudzilam sie w sali o 5 .. zaczelam znowu wplakac. Tylko jedna pielegniarka zajela sie mna. Przytulila i poiwedzial ze tak moze chcial Bog. Istnialo moze jakies prawdopodobienstwo ze Emilka bylaby niepelnosprawna, a teraz nie cierpi. Jest z innymi aniolkami w niebie. Maz byl przy mnie caly dzien od 6 zachowal sie cudownie, Widzialam ze ledwo co powstrzymywal placz ale staral sie dla mnie .. Wspieral mnie. Dzisiaj pochowalismy Emilke. Ksiadz zgodzil sie odprawic krotki pogrzeb dla naszej dziewczynki. Lezy sobie teraz z dziadziem mojego meza .. wiem ze się tam nią dobrze teraz wszyscy opiekują w niebie.. ale nie moge sobie poradzic. Jest mi strasznie ciezko. Nie wiaodmo jaka byla przyczyna. Wszystkie badania wyszly dobrze. Lekarz powiedzial ze wszystko odbylo sie w bardzo szybkim czasie. Zostaly tylko badania na toksoplazmoze i nowotwor... Te pierwsze beda jutro reszta za dwa tygodnie. Dziewczyny nie chcialam Was zasmucac. Czulam ogromna potrzebe napisania tego wszystkiego .. wiem ze pisze okropnie zero styl. itd ale w takich chwilach nawet czlowiekowi nie chce sie starac. Nie sadzilam ze w wieku 21 lat pochowam wlasne dziecko .. wymarzone dzieciatko, wymarzoną córeczkę,,, Trzymajcie sie dzielnie tam i dbajcie o swoje skarby. Ściskam Was mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiem wyrazic slowami tego co poczulam nie umiem powiedziec pocieszajacych slow gdybym mogla - przytulilabym 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no to jest wszystko okrutne..Poplakalam sie ja nie wiem laski czy ja wytrwam na tym forum dluzej...Mam zagrozona ciaze...Kurwa nie wiem co powiedziec...+ + + moja znajoma ze szpitala stracila dwojke,teraz cieszy sie 3 synkiem urodzonym po terminie..Shee kuzwa nacieszysz sie jeszcze dzidzia...:(((((((((((((((((((ja juz nie zniose tego dluzej...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majóweczko wytrwasz, wytrwasz, wytrwasz!!!!!!!!!!!!!!!!! Do lutego!!!!!! Tak naprawdę wszędzie i na każdą czyhają zagrożenia, mimo to MUSIMY WYTRWAĆ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shee - chciałabym coś sensownego napisać ale nie potrafię, żadne słowa nie sprawią, że poczujesz się lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Qurwa nie moge sie otrzasnac ,najpierw ta kolezanka teraz Shee,ona byla na topiku bardzo dlugo:( Nie mam sily pisac..Chyba za wrazliwa jestem...zalamka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shee zapraszam tutaj http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4166753 Wiem, że żadne słowa nie ukoją teraz Twojego cierpienia-wiem bo sama jak nie wiem czy pamiętasz byłam lutówką wchodziłam na ten temat z nadzieją, że to już koniec czarnej serii... potem jeszcze sarenka kasia w. .... mojego dziecka nie ma już ze mną 59 dni.. mogę Ci tylko powiedzieć, że z czasem jest naprawdę łatwiej.Ja za 2 miesiące zaczynam sprowadzać swojego Aniołka na ziemię. Shee dziwię się, że Tobą się tak fatalnie zajęli w krk właśnie tam miałam zabieg i w narutowiczu było super profesjonalnie. Pewnie dlatego psychicznie doszłam do siebie bardzo szybko. Trzymaj się- płacz, wyżalaj się każdemu... nie przejmuj się, ze t smutna wiadomość mów o tym tyle ile potrzebujesz...to żałoba masz prawo ją przeżywać!! Jeżeli tylko będę mogła Ci pomóc 810812 Ja mam 18 lat i też dziecko w niebie..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shee Kochana nie tak miało być to ja miałam być ostatnia z utraconym Dzieciątkiem,po mnie jeszcze była Sarenka no i teraz TY 😭 mimo,że sama to przeszłam nie znajduje słów bo wiem,że cokolwiek się powie bo boli....trzeba czasu by dojść do siebie,moge na pocieszenie tylko powiedzieć,że wiem co czujesz,ale cóż to za pocieszenie skoro Twoja Emilka jest w niebie,ale wierze,że Ona tam na Ciebie patrzy i spotkacie się kiedyś po drugiej stronie tęczy. Tasula podała Ci adres kaffe jak będziesz miała siłe to pisz,jestem tam ja Tasula,Sarenka i inne fajne Babki. Teraz przytulam Cię do serducha,bądz dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shee88 bardzo współczuję. 1,5 roku temu sama straciłam dziecko i wiem, jaka pustka przepełnia człowieka. Z czasem minie. Teraz znów jestem w ciąży i mimo jej zagrożenia nie poddaję się. Mam nadzieję, że w Twoim życiu zaświeci jeszcze słońce, na pewno.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o boze tyle moge powiedziec az sie popłakałam tak mi przykro ale nie mozna sie poddac emilka jest juz w niebie kurde tak mi przykro człowiek nie zdaje sobie zprawy ze takie rzeczy zdarzaja sie wsrod nas majoweczko bedzie dobrze mysl pozytywnie sylwia witaj kurde taki smutny wieczor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
......( ...../( ...(,,")....-:¦:- __,||,__....) █████..../( █████..(,,") █████_.,||,. █████▒▒▒] █████▒▒▒] █████▒▒▒] █║█●●█║█●●█║█

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Shee... Ja nie mam slow, jak czytalam kazda linijke twego postu,wzbieraly we mnie lzy, zlosc i niedowierzanie,jak tak mozna? Jak w tym krakowie mogli cie tak potraktowac? Tak bezdusznie... To co pisalas nie musialo byc zwiezle czy logiczne, milosci i smutku nie da sie wyrazic na papierze czy w poscie bo nie odda tego co czujemy... Wiem ze boli,choc nie potrfafie sobie wyobrazic jak bardzo... Kochana, pisz tak czesto jak bedziesz potrzebowala bo nie mozna chowac uczuc tylko trzeba je wykrzyczec!!! Kotek, jestesmy tu dla Ciebie, nie jestes sama, pamietaj :*** Moze ku pamieci Emilki, nie poruszajmy dzis zadnych nie przyjemnych dla Shee88 tematow? Pozdrawiam dziewczynki, buziaki:**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shee88 strasznie mi przykro. Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić jak źle się z tym czujesz. Pewnie masz milion pytań dlaczego akurat Ty, dlaczego Emilka. Nikt na nie nie będzie już nigdy znał odpowiedzi. Pamiętaj jednak, że ktoś nad Tobą ciągle czuwa, że będzie lepiej i poczujesz kiedyś małe szczęście pod serduszkiem. Jestem z Tobą, my wszystkie jesteśmy. Bądź silna, całuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
she- wspolczuje ogromnie- choc co to za slowan- i tak nie dadza Ci ukojenia brak odpowiednich slow........przepraszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shee-- nie wiem co powiedziec plakalam jak to czytalam i caly czas jest mi smutno... jest mi przykro ... Nie zalamuj sie ...jestesmy z toba nie jestes sama pamietaj o tym !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus81
to moje trzecie dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shee tak bardzo, bardzo mi przykro.., trzymaj się jakoś kochana, będe się modlic za Twojego aniołka,by była tam gdzie poszła szczęsliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
She88 to ja miałam być ostatnia na tym topiku. Bardzo Ci współczuję, wiem jak trudno jest się pozbierać po takiej tragedii. Łzy mi leciały jak czytałam Twój post, to straszne :( Jeśli potrzebujesz wsparcia, wejdź na topik o który pisała tasiula. Zobaczysz, kiedyś też będziemy szczęśliwymi mamami, wierzę w to mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisuje regularnie ale prawie codziennie zagladam ... shee - bardzo ci wspolczuje .... niech aniolek spokojnie czuwa nad Wami, nie spij w spokoju ... tto bardzo smutne historie, bardzo smutne losy zycie czasem pisze .... sama jestem mama 2 aniolkow i wiem ze nie ma slow pocieszenia w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ! Człowiek myśli sobie że ten najgorszy czas minął i teraz juz nic nam nie powinno grozić... a jednak... Przed przeznaczeniem i planem Bożym nie uciekniemy, trzeba go zaakceptować i starać się zrozumieć dlaczego tak się stało. Shee naprawdę modlitwa Ci pomoże. Całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×