Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

peggy hayase

starania czerwiec 2009 - topik BEZ PRZESŁODZEŃ

Polecane posty

Gość reseta
Witam. Karla pisz czy zrobiłaś test. Ja czekam dziś na @ bo temp już spadła- nie komentuję tego, każda z was wie jaki mam nastrój dzisiaj:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karla i jak tam? Może choc tobie się udało. Reseta trzymaj się, mi jest źle cały czas, wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Witaj agbr w ten deszczowy dzień... właśnie też czekam na jakieś dobre wiadomości dzisiaj. Kiedy peggy wraca z urlopowni? może jej się udalo? Karla czekamy na wiadomości od ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj witaj. Ja jutro idę do lekarza, chę żeby mi zrobił badania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
a ty już dostałaś@? Zdecydowaliśmy z mężem że pójdziemy do lekarza w grudniu. Nie wiem w jakim ja będę stanie psych do tego czasu...raczej nie wytrzymam tak dlugo i pójdziemy wczesniej:) Mój M cały czas mnie przekonuje że wszystko jest w porządku i że na pewno jestesmy zdrowi. faktycznie może to być spowodowane przez tempo naszego codziennego życia, ciągły bieg i stresy,a w week zawsze aktywnie w górach-ale bez przesady w końcu młodzi jestesmy, nie wyobrażam sobie siedzenia w domu w wolnym czasie, no i kto dzisiaj żyje inaczej??? my mamy po 27 lat, niby mamy jeszcze trochę czasu ale ja nie chcę mieć jednego dziecka- a przynajmniej nie chciałam od zawsze!! chociaż teraz to nic już nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, nie mam dobrych wieści. Rano zrobiłam test. Pierwszy test był jakiś feralny - nawet kreska kontrolna się nie pojawiła. Na szczęście miałam drugi - i niestety nawet cienia drugiej kreski. Pozostało czekanie na @

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
:( Karla przykro mi. To przypominam że za kilka godzin mamy weekend, marne pocieszenie ale zawsze coś... Koniecznie ładujemy akumulatory i mam nadzieję że w pon humory już będą lepsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karla, to jeszcze nie musi oznaczać że na 100 % nie. Ale cóż trzeba zyć dalej. Reseta - tak dostałam zaraz w środe, jak pisałam, że mi temperatura spadła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Ja w tygodniu byłam dwa razy na usg. Pęcherzyk miałam jakiś taki kompletnie oklapnięty (powinien być okrąglutki). Lekarz wyznaczył dokładną datę domniemanej owulacji, ale zastrzegł, że być może i ten cykl jest bezowulacyjny. Umówiliśmy się na przyszły miesiąc. Jeśli nie zaszłam w ciążę, zaczniemy kurację hormonami. Tyle medycyna. A jeśli chodzi o pożycie małżeńskie, to całą radość diabli wzięli. Zbieramy się do seksu jak do ponurego obowiązku. Co do statystyk wiekowych, skończyłam 28 lat, mąż 32. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja byłam wczoraj u lekarza. Ale odesłał mnie, mówiąc, że dopóki nie przyniosę badań faceta (jak on to mówił) to nie zabiera się do badań, bo na kobiecie to sa badania inwazyjne bardzo. Powiedział zaskakującą rzecz, że za 50% odpowiedzialny jest facet, za 30% kobieta, a 20% to nie wiadomo co jest. Tak, że tu kiedyś dyskutowałyśmy o tym, jednak nieprawda, że facetów nie badają, wręcz przeciwnie. Tak, że mój mężulek pojechał dziś po skierowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, wróciłam z urlopu :-) Dziś po pracy - albo jutro w pracy - przejrzę dokładnie co napisałyście i chętnie co nieco do tego dorzucę. Na razie tylko pokrótce powiem że zaczęłam 4 cykl starań. Jeśli chodzi o podejście to chyba to cykl przełomowy bo nabrałam do tego wszystkiego większego dystansu. Nie czekam z podnieceniem na kolejne dni płodne i nie czekam z obawą na NIE-przyjście kolejnej miesiączki. Zobaczymy kiedy to podejście mnie opuści;) Na pewno mogę powiedzieć to, że od ok. miesiąca mam kaszel gruźlika, niedawno doszedł jeszcze katar (i - na szczęście - odeszła chrypa i ból gardła). Nie mogę się z tego wyleczyć :-/ No i temperaturę w tym cyklu mam jak zombie... Prawie codziennie oscyluje w granicach 36.0 ...:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj peggy - tylko tydzień na urlopie czy mi tak zleciało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaak, te dwa tygodnie minęły jak z bicza strzelił, prawda? :) No to zabieram się za odpowiadanie: agbr ---> Jak tam rana po upadku...? Dobrze, że skończyło się tylko na zadrapaniu na udzie. formi ---> na koncercie Radiohead było świetnie, nawet mój mąż, który nie zna tak dobrze ich "repertuaru", bawił się świetnie :) Staliśmy dość daleko od sceny, ale i tak było genialnie! Cieszę się że Wasz malec wspaniale się rozwija! Tylko tak dalej! agbr ---> tylko nie wmawiaj sobie, że jak przez parę miesięcy się Wam nie udało, to znaczy, że nigdy nie będziesz miała dzieci! Czytałam jakiś czas temu takie forum, topik "po ilu miesiącach się wam udało" (chyba każda z nas czytała kiedyś taki topik i to niejeden...) no i sporo dziewczyn pisało, że dopiero po kilku latach starań się udało - a nawet kilkunastu! Najlepiej nauczyć się nie stresować tym wszystkim - wiem, że to bardzo trudne, prawie niemożliwe, wymagające zmiany myślenia (a może i światopoglądu ;) ) ale jednak możliwe. Mi to się chyba udało, a w każdym razie w tym miesiącu. Oby tego nastawienia starczyło mi na jak najdłużej... A jeśli chodzi o statystyki wiekowe - ja mam 28 lat, mąż 30. Kurczęę wkurza mnie ten mój kaszel i katar! Może to przez to mam taką niską temperaturę! Miłego dnia! Nie wiem jak u Was, ale w Poznaniu pięknie świeci słońce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj peggy Ran sie leczy,siniak jest jak ta lala. Nie wiem czy sobie wmówiłam, ale sie przestraszyłam. Mój mąz idzie do urologa 15-go po skierowanie na badanie nasienia, to przynajmniej to bedziemy wiedzieć. Jak sie odstresować na zawołanie nie wiem. To chyba samo musi przyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, samo musi przyjść... Ale, tak czy inaczej, nakręcać się nie ma co :) Aha, czyli zwykły urolog daje skierowania na badanie nasienia? Myslałam, że to musi być androlog (których jest baaardzo mało) ale - na szczęście - myliłam się. Ja jeszcze męża nie wysyłam, ale warto mieć to na uwadze na przyszłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję, że da. Tak, go skierowała internistka, bo a medicoverze, gdzie mamy abonament androloga nie ma okazuje się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa.. A mój obecny cykl jest całkiem pomieszany :-/ Chyba muszę spisać go na straty... Najpierw temperatura a la zombie, potem marny skok (do 36.4) i to tak o 3 dni wcześniej niż zwykle. Do tego testy owu nie wykazują owulacji. Przez to wszystko chyba za późno ruszyliśmy ze staraniami :-/ No trudno. Ale we wszystkim można dostrzec jakiś pozytyw - np. jeśli uda nam się zajść w ciążę dopiero np. w kwietniu przyszłego roku to też dobrze, bo właśnie od kwietnia będę miała umowę o pracę na czas nieokreślony :classic_cool: - teraz mam na rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Cześć dziewczyny. Peggy widzę że ty maksymalnie się wyluzowałaś po urlopie- kwiecień przyszłego roku? ja do tego czasu to zeświruję w tej niepewności;) a poważnie to masz rację trzeba pozytywy widzieć. my w przyszłym roku zamierzamy się wprowadzić do domku więc może dziecko nasze czeka na spokojniejszy okres w naszym życiu i na stabilizację jakąś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie sie jakoś odechciało tych starań. Za to mój mąz sie spiął. No więc działamy coś, ale ja się juz nie nakręcam, czekam na to badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej jak tam po weekandzie. My bylismy na imprezie firmowej z piątku na sobotę. Nad zalewem Zegrzyńskim - super było. Lepiej się wybawiłam niz na własnym weselu. Złe humory na razie przeszły. Zobaczymy co los przyniesie. Może do końca roku się uda, a jak nie to może na wiosną. Tak czy siak ide dziś na USG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja też nie mogę narzekać ;) - byłam w weekend na weselu i też się wybawiłam! Za tydzień czeka mnie kolejne, więc już zbieram siły... W tym cyklu mam wszystkie objawy rozregulowane więc to było raczej "strzelanie na ślepo".. :-/ Ciekawe czemu... Widzę, agbr, że zaczynasz nabierać do tego wszystkiego dystansu - tak trzymać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram się. W końcu nie umiera się od tego, że nie mozna miec dzieci, tylko zyje sie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i właśnie wróciłam z badania. Pan doktór mówi do mnie " a 13 dzień cyklu, to szukamy pęcherzyka przedowulacyjnego", a ja na to, że może juz i poowulacyjnego, bo takie krótkie mam te cykle. No i zbadał mnie i mówi, że owulacja rzeczywiście była z dzień, dwa dni temu. To strasznie szybko mam, tak jak myslałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to masz jakiś punkt zaczepienia ;) Ja po tych moich kilku ostatnich dziwnych cyklach (niby zawsze miały 25/26 dni, ale skok temperatury z kosmosu, test owu nic nie wykazał itp...) to nie wiem czy w ogóle mam owulację :-/ Może pójdę w twoje ślady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę się Wam do czegoś przyznać. Jetem nieodpowiedzialną głupią dziunią. Wiem, że staramy się o dziecko, wiem, że powinnam uważać na siebie, a tymczasem schlałam się haniebnie w ubiegły piątek i to z takim skutkiem, że przez całą sobotę haftowałam... Czekam na okres. Jeśliby się okazało, że jednak jestem w ciąży, to sobie nie wybaczę tego resetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu sieja, no to pojechałaś;-) A tak na serio: sądzę, że taki jednorazowy "wyskok" nie musi mieć złych konsekwencji... Ile (zazwyczaj tych nieplanowanych) dzieci rodzi się 9 miesięcy po zakrapianych imprezach, w których uczestniczyli ich rodzice... A dzieci mimo to są zdrowe. (oczywiście nie mówię, że w ciąży można pić na umór, ale taki pojedynczy skok w bok pewnie nie spowoduje tragedii) Co więcej, ja już zarzuciłam ten motyw, że "staram się o dziecko więc nie piję ani kropli alkoholu", bo tak to zwariowałabym myśląc przez cały czas, że być może jestem w ciąży i dlatego nie piję. A tu jak zwykle przychodzi okres i jest dolina. Więc nawet między owulacją a potencjalnym początkiem kolejnego cyklu nie odmawiam sobie lampki wina, szampana czy nalewki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lampki Peggy, nie flaszki. Gryzą mnie wyrzuty sumienia, bo to było naprawdę durne. Wiem, że nie ja pierwsza i nie ostatnia, ale dotyczy to ryzyka, które jest niedopuszczalne u myślących osób. Poza tym wcale nie unikam alkoholu. Piję tyle, co zwykle. Jakieś piwo do obiadu w upały, teraz herbatkę z domową wiśniówką. Ta sobotnia impreza była po prostu zupełnie z czapy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reseta
Sieja ja gdzieś czytałam że w tych pierwszych tyg ciąża jest w naturalny sposób chroniona przed wszelkimi niezdrowymi substancjami z organizmu matki bo nie pobiera nic z org matki do momentu wytworzenia łożyska.I wydaje mi się to prawdą. Inna sprawa że jak się źle czułaś i wymiotowałaś przez cały dzien to pewnie miałaś osłabiony organizm i zmniejszyłaś swoje szanse na powodzenie w tym cyklu a na pewno ich nie zwiększyłaś. Ale nie moralizuję, bo ja też nie unikam alkoholu i też się zastanawiam że może powinnam całkowicie teraz z niego zrezygnować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mój mąż dostał skierowanie, ma je wykonać w jakiejs klinice współpracujacej z Medicover, bo tam mamy abonament,. ale tam nie wykonują. 90 zł takie badanie kosztuje. Całkiem sobie cenią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×