niepłodnośc ... POLMED Wrocław

katia powodzenia i daj znać jak będziesz po pierwszej wizycie:D trzymam kciuki :D

sprostowanie mój mąż nie ma żadnego dziecka,nie wiem gdzie to wyczytałas :-) Miał pewne problemy w dzieciństwie, w związku z tym mamy teraz problem...ale na ostatniej wizycie powiedziano nam, ze najlepiej jak własnie wychodzi problem po stronie faceta jeśli chodzi o powodzenie zabiegu, gorzej jak problem jest z kobietą, równiez powiedzieli nam, że liczy sie wiek najlepszy jest do 33, ja mam dopiero 26 lat, dlatego powiedzieli nam, że mamy duże szanse, ale wszystko okaże sie w praktyce. W poniedziałek mam urlop i jedziemy robic wszystkie zlecone badania już do in vitro... Liska co z twoimi 3 zarodkami tez się zapłodniły?

Dokładnie badania z krwi są zależne od dnia cyklu choć nie wszystkie, jeśli chodzi o koszt, to najpierw wydałam 182 zł na badania hormonalne w 1-3 dc, a potem razem z emkiem jak robiliśmy pozostałe to 560 zł. Jak pójdziesz na pierwszą wizyte i będziesz miała zlecone co masz robić to pisz na pewno doradzimy co gdzie, kiedy i za ile:) kurcze troszkę zaczynam żałować, że nie skontaktowałam się z tym psycholem. Taka twarda byłam, jak było to wszystko odległe a teraz wszędzie doszukuję się, że coś pójdzie nie tak. No nic, idę dziś na spotkanie ze znajomymi może się wyluzuje i napiję się małego piwka chyba mogę prawda?:>

No właśnie zbyt się zdenerwowałam całym tym telefonem, żeby zrozumieć wszystko co ta babka do mnie mówiła hihi:) Ale mowiła ciągle o tych 5, że są ładne i ładnie się dzielą a o pozostałych cisza, więc chyba nie do końca się zapłodniły jutro będę na pewno wszystko wiedzieć:) Wiecie co, wczoraj probowałam sobie przypomnieć całą punkcję krok po kroku, co mówili później do mnie lekarze i pielęgniarki i pamiętam to jakby przez mgłe, jakbym była wtedy pijana i nie wszystko zapamiętałam heh:)Śmieszne uczucie:) Zrozpaczona mój też miał problemy w dzieciństwie, trochę należał się w szpitalach miał młodzieńcze rzs, nie wiem czy to może być przyczyną ale jak narazie tym sobie tłumaczę. Jeśli chodzi o facetów to może osobiście nie znam przypadków ale słyszałam o kilku gdzie mężczyzna ma dziecko a wina jest po jego stronie. My to zawsze jesteśmy bardziej skomplikowane niż faceci dlatego większe z nami są problemy:(

liska na tym etapie wskazane jest czerwone winko, ale małe piwko pewnie nie zaszkodzi :D a ja chyba muszę kawę ograniczyć albo co bo wypiłam dzisiaj trzecią i tak mi się ręce trzęsą, że w literki nie mogę trafić jakaś masakra, chyba, że to od tego zastrzyku :D

Zrozpaczona, teryjaki :)) To u mojego szanownego małżonka( ma 9 letnie dziecko) w ciągu kilu lat tak pogorszyła się jakość Jego armii , że skończyło się na ISCI - nieudanym :( ale wkrótce wracamy po mrozaczki:)

Kurcze barbera ale ja durna jestem, piłam codzień czerwone winko przez stymulcję, i pomyślałam, że po punkcji to juz nie potrzeba i nie piję bo aż mi zbrzydło:) A przecież edno jest nadal baaardzo ważne:) no nic to będzie małe piwko a w domku winko:)

Co do kawki to pij pij, bo od marca już nie ma tak dobrze heheh:) Ja się po punkcji napisałam dopiero i od jutra znów nici z kawusi:)

zrozpaczona przepraszam cię coś mi się w takim razie pomieszało...

liska napij się koniecznie tego piwka i winka bo od jutra to już prohibicja będzie. Dobrze, że ci to winko obrzydło przynajmnie nie będziesz za nim tęsknić przez najbliższe 9 miesięcy:) Ja w sumie piwo to tak sobie lubie, ale jak byłam w ciąży i raz do mojego M przyszeł kolega i pili piwo to mi tak pachniało że szok. Wiadomo nie ma jak to zakazany owoc:)

A ja właśnie jestem piwkolubna:) mam nadzieję, że jak się wszystko uda to mi tez zbrzydnie hehe

to ja się dzisiaj też napiję oczywiście za wasze zdrowie i za pierwsze maluszki w naszym gronie :D

nic się nie stalo teryaki, tylko sie uśmiałam, jak napisałaś, że ma juz dziecko :-) A to jak juz zacznie sie stymulacje to nie można pić kawy, wogóle? Czyli faktycznie wskazane jest picie winka podczas stymulacji, ja myslalam, ze to musi byc zakaz alkoholu. Ja na szczecie wszystkie badania bede robiła na karte, takie prywane ubezpieczenie i za nic nie bede płaciła, o tyle dobrze! Liska jutro już bedziesz po wszystkim, zostanie ci tylko czekanie. Powiem Ci, że ja wiem, że cie się uda, tak czuje! Nawet mój mąż tak stwierdziłl:-)

na ktorejś ze stron barbera zamieściła taką dietkę z bociana nazywa się dieta karci, w niej jest napisane, że nie powinno się pić alkoholu tylko lampkę dziennie czerwonego winka, kawy, pić mleko, i jeść orzechy brazylijskie. Oczywiście nie jest nigdzie udowodnione, że to działa ale tonacy łapie się wszystkiego, także nie zaszkodziło mi zrezygnować z kawy, piwka i kupić orzechów brazylijskich, a nóż zadziała:) zrozpaczona bardzo dziękuję i emkowi także:) ja dziś myślę pesymistycznie mam nadzieję, że optymizm wróci najpóźniej jutro rano:)

barbera jak łepetynka? boli nadal?

liska jak ja sie denerwuje tym Twoim transferem a co dopiero Ty. Ale barbera ma racje stres nie wskazany. Idziesz na zwolnienie po transferze? Ja mam stymulowany cykl, 1 marca wizyta zeby sprawdzic jak rosna a IUI mysle, ze ok. 8 marca. Dajemy sobie dwie szanse na IUI, jezeli sie nie powiedzie to wtedy in vitro.

liska winko już zaliczam więc łepek nie boli pewnie dzisiaj coś z ciśnieniem było :D ale nerwy są przed twoim jutrzejszym transferem :D madziara trzymam kciuki, może prezencik na dzień kobiet Wam wyjdzie :D

troszkę już wyluzowałam co ma być to będzie, mam nadzieję tylko , że będa mrozaki w razie czego. ja mam o tyle dobrze, że nie pracuję, prowadzę fundację i z doskoku chodzę na zajęcia z chorymi dzieciakami, więc nie muszę brać zwolnienia:)Ale mam zamiar odpoczywać, nawet pojechać do rodziców na kilka dni:D:D Madziarka zdrowe podejście, ja już trzymam kciuki, IUI musi się udać:)

jak tam nasza ciężarna ? :) daj znać jak będziesz mogła :D

Dzień dobry:) Ja już po wszystkim:) Tyle zachodu o tak krotki zabieg:) Podano mi 2 zarodki 8A, czekamy do wtorku i się okaże ile do mrożenia, 2 na pewno, ale może dojść do 5:) Zabieg jest bezbolesny, zalecenia dalsze, żyć normalnie:) za tydzień badanie estradiolu i progesteronu. A mnie jakiś straszny smutas dziś złapał, to chyba po lekach, o czym sobie nie pomyślę to mi się chce płakać;/

to super jakość z tego co czytałam będzie dobrze :D tylko dbaj teraz o siebie :D

W klinice kazali mi tylko nie dźwigać, a poza tym żyć normalnie, więc jak tu dodatkowo dbać o siebie?:>

ty nie pracujesz więc wolnego ci pewnie nie dali ?

Nie, nawet nie pytałam, a lekarz wiedział, że nie potrzebuję ale na pewno nie było by z tym problemu.

No to super,że juz po wszystkim, na pewno sie uda, zobaczysz...teraz czekamy na wynik bety. My dzis dla relaksu zaraz jedziemy do kina na komedie "Och Karol" trzeba się zrelaskowac, a wieczorem mamy gości robimy parapetówke dla znajomych. Dosyć spóżniona, bo już mieszkamy od sierpnia w nowym M, ale własnie w sierpniu dowiedzielismy sie o naszym problemie i jakos nie mielismy ochoty imprezowaac, a teraz stwierdzilam, ze koniec z dołowaniem sie, trzeba cieszyc sie życiem, a reszta na pewno sie ułoży, jestesmy na dobrej drodze!

Witam Was wszystkie bardzo serdecznie! czytam i czytam i ... chcę się dołączyć. Dzisiaj wróciłam z Polmedu i kłócę się z myślami. Wciąż jestem w punkcie wyjścia. 4 IUI za mną i figa z makiem. Najpierw było nic( wrzesień 2009), potem ciąża obumarła (listopad 2009), potem ciąża pozamaciczna (kwiecień 2010), a teraz znowu nic. Jeszcze będę próbowała kolejnej IUI, no a co potem? Leczę się też u prof.Malinowskiego w Łodzi (od października 2010). Zobaczymy co on powie-jestem po kolejnym doszczepianiu-test MLR ponad 50% i wciąż nic. Ja i mąż jesteśmy zdrowi-komplet badań to potwierdził już w 2009 roku, kolejny komplet badań w 2010r-też ok, no i badania z 2011r. też ok. Genetyka 2 razy ok-bo prof. wymaga badań robionych u siebie (mimo, że pierwsze badania 03/2010 były robione właśnie w Łodzi). Miesiąc za miesiącem jestem pełna nadziei, bo nadzieja umiera ostatnia...

witaj tinaw, To była twoja pierwsza wizyta w Polmedzie? Jak czytałam twoją historie to na prawdę musisz być twardą babką bo ja po takich przejściach bym się załamała, ale masz rację trzeba mieć nadzieję bo ona czyni cuda :D trzymam mocno kciuki za kolejne IUI.:D liska jak tam ? pewnie nic się nie dzieje, ale ja to przeżywam pewnie bardziej od ciebie :D trzymam kciuki za wgryzanie i żeby jak najwięcej mrozaczków wyszło :D

Zrozpaczona Ty imprezuj teraz póki możesz, bo niedługo się skończy:) ja musze się znajomym tłumaczyć czemu nic nie piję, a oni nie wtajemniczeni, wczoraj kolega do kelnerki powiedział, że dla tych przy nadziei soczek:) Nie ma opcji, żeby czegoś nie podejrzewali ale chłopak nie wie jak się wczoraj mylił, ja przy nadziei jestem dopiero od dziś :D:D Barbera, teraz nic nie czuję ale jak byłam na spacerze z psem to coś mi tam się wierci przy jajnikach, ciekawe o co cho:)

Nie pierwsza i nie ostatnia-w Polmedzie jestem od czerwca 2009. We wrześniu 2004 pierwsze poronienie samoistne. Potem 5 lat starań ale nic na siłę - nic mnie wtedy jeszcze niepokoiło, robiłam karierę zawodową, pracowałam kilkanaście godzin dziennie... Potem przyszedł kryzys-rezygnacja z wysokiego stanowiska na rzecz świętego spokoju i pracy 8h za biurkiem na b.cieplutkim etacie. No i mogłam wreszcie zebrać myśli, zrobić rachunek sumienia ... na spokojnie podejść do tematu. I się zaczęło. Wciąż pod górę, ale małymi kroczkami zdobędę szczyt-nie sama, ale z ukochaną osobą przy boku. Bo "sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem"-Phil Bosmans

Hej dziewczyny!my z mężem myślimy podejść do IUI ,niby zachodzę w ciąże naturalnie ale starania trwaj rok i kończą sie poronieniem ,przyczyną mogą być bakterie w nasieniu męża,teraz czekamy na wyniki badań genetycznych które będą dopiero na początku kwietnia jak dobrze pójdzie:)zastanawiam się czy pojechać teraz do Polmedu żeby porozmawiać z lekarzem i zrobić potrzebne badania ,za bardzo nie chce czekać z wizytą aż będę miała badania gentyczne bo do kwietnia jeszcze dużo czasu,chciałabym troszkę przyśpieszyć przygotowania:)Pozdrawiam Liska25 uważaj teraz na siebie i czekamy na wysoką Betę !!!!