Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbatka miętowa

lubie byc kurą domową

Polecane posty

Bardzo miło było :) Mimo małej kulinarnej katastrofy - pierwszy raz w życiu nie wyszło mi ciasto (i to najprostsze na świecie!!!) - mąż musiał lecieć po awaryjne mrożone francuskie, żeby w ogóle było coś na słodko ;) Ale poza tym pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to miło ;) dzięki 🌻 ale mi się nic nie chce :( miałam dziś iść na kawę ze znajomą ale to choróbsko nie chce wychodzić by mnie znów zawiało :( ale pewnie jak przełożę to się znów nie będziemy mogły umówić przez kilka tygodni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, oczywiście "zjadło mi" długiego posta.. Ponieważ zaraz zmykam z pracy odezwę się wieczorem, a teraz bardzo serdecznie Was pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalczyni....wszystkiego najlepszego, Kocie zdrówka życzę, ja jeszcze trochę kataru, kaszlu ale już nieźle. Popracowałam co nieco w ogródku i teraz leże przed kompem, nafaszerowana przeciwbólowymi i próbuję coś napisać, ale ...zjada... Moze wieczorem będzie ciut lepiej :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywalczyni....wszystkiego najlepszego, Kocie zdrówka życzę, ja jeszcze trochę kataru, kaszlu ale już nieźle. Popracowałam co nieco w ogródku i teraz leże przed kompem, nafaszerowana przeciwbólowymi i próbuję coś napisać, ale ...zjada... Moze wieczorem będzie ciut lepiej :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siedzę w domu smutna i zła sama na siebie. Czekam na mojego M. Posprzeczaliśmy się przez telefon o jakąś głupotę i teraz się martwię bo coś długo go nie ma, wiem, że miał coś do nadrobienia w pracy więc nie chcę dzwonić, ale nie lubię takich sytuacji, z resztą kto lubi? Chyba nikt. Chciałabym, żeby już wrócił i jak zwykle zjadł ze mną kolację... :/ Bywalczyni -> sto lat! Fajnie, że impreza się udała :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewuszki, trochę sie leniłam i nie pisałam. ale czytałam wszystko. Jakies zawirowania dzis na kafe. Nie wszystko działa poprawnie. Ja tez co rusz chora, a to poczatki anginy ,albo krtań bo za duzo mówię albo jeszcze jakies inne paskudztwo przeziębieniowe. Ale widzę że wy tez tak macie. Mam dwa dni odpoczynku i znów w sobote ide na spotkanie naszej klasy z podstawówki. Wczoraj zaliczyłam klase z liceum.Było fajnie , trochę się pogadało , ale zauważyłam że po jakimś czasie kiedy skończył się temat dzieci i wnuków to rozmowa zeszła na tematy właściwie o niczym , takie ble ble. Nie sprawdzam sie w takich rozmowach . Zastanawiam się czy na przyszłośc ma to sens, o wiele lepiej wypadaja spotkania we dwie albo trzy osoby. Jakoś tak bliżej można pogadac . Mieliśmy kiedys wspólny zawód ,ale tylko ja z tego grona jakoś się w nim realizuje , reszta towarzystwa wykonuje zupełnie inne prace. Czy wy miałyście kiedys takie spotkania i jak wyglądały? Może ja przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ashia - a ja narzekam że my się nigdy nie kłócimy i to jest niezdrowe - bo ja sie wkurzam a "mąż" jest oazą spokoju. Nie martw się - będzie dobrze :) herbatka miętowa - mi też gardło szwankuje :( Co do spotkań klasowych to miałam z LO. Kiepsko wspominam. Nigdy mnie z tymi ludźmi nic specjalnego nie łączyło ale to co miało miejsce na tym spotkaniu to było istne targowisko próżności Nikogo nie interesowało co tam u kogo słychać tylko chciał się pochwalić jakie to ma fantastyczne życie - a z tego co wiem nieoficjalnie ich życie tak fantastyczne nie było jak opowiadali :P Do tego podśmiewanie się po kątach z obecnych kolegów itd. Było tak potwornie nudno że powolne sączenie alkoholu przy muzyce skończyło się dla mnie .... wielkim bólem głowy następnego dnia ;) Jedyny plus był taki że tzw szare myszki, odludki i mało popularne osoby z klasy (w tym ja) jak się okazało mają się najlepiej. Natomiast klasowe piękności i liderzy jakoś tak zmarnieli i stracili na "blasku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My się kłócimy dość często, nieraz jest blisko do rzucania talerzami, ale jeszcze nigdy nie pokłóciliśmy się tak "poważnie". Zawsze szybko dochodzi do zgody, a już podstawową zasadą jest, żeby nigdy nie kłaść się spać pokłóconym. To jest bardzo dobra zasada. Spotkanie miałam na razie tylko z klasą z podstawówki, zorganizowane było w pośpiechu, ja się dowiedziałam w ostatniej chwili. Było bardzo mało osób, i akurat nie było tych z którymi najbardziej chciałabym się spotkać. Na spotkanie z liceum to nie wiem, czy bym poszła, bo koniec szkoły dla mnie przebiegł w nienajlepszej atmosferze... Nie chce mi się o tym teraz pisać, ale na wielu osobach wtedy się zawiodłami nie mam ochoty się z nimi spotykać... Wiem, że robią kariery, można je śledzić na goldenline, i więcej nie chcę wiedzieć co u nich. Poza tym u mnie chyba za malo czasu jeszcze minęło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalczyni - ja też jestem czasem bliska rzucania przedmiotami a "mąż" absolutny spokój i nic nie mówi albo "co się stało kochanie" .... a mnie wtedy szlag trafia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrócił i w sumie to jak zwykle wyszło na to, że się nie potrzebnie martwię bo przecież wcale się nie pokłóciliśmy to była tylko wymiana poglądów uff ;-) Zasada by nie kłaść się spać pokłóconym jest bardzo mądrą zasadą i też ją stosujemy. Nie wyobrażam sobie nieodzywania się cały dzień itp. dla mnie to hardcore. Małe spotkanie klasowe zaliczyliśmy chyba dwa lata temu, ale prawdę powiedziawszy to podobnie jak Wy nie byłam zachwycona, z tymi osobami z którymi chcę mieć kontakt to mam, a cała reszta... hmm pozostaje wymiana uprzejmości na n-k i tyle. Wzięłam się właśnie za szacowanie naszych wydatków na listopada i coś marnie to widzę :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plus jest taki, że razem z mężem chodziliśmy do jednej klasy więc na takim spotkaniu zawsze mam w nim oparcie i możemy się po prostu urwać wcześniej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joela
jubilatkom wiele serdecznosci.Ja tak pózno,bo wróciłam z zakupow .Pół dnia sapędziłam w IKEI ale kupiłam świetne meble do kuchni.Urządzam mieszkanie pod wynajem i zostało mi meblowanie.Jakie te meble są teraz funkcjonalne.Wszystko lekko chodzi,jest bardzo przemyślane,do piekarnika nie musisz się schylac ,podobnie jak do lodowki.Jeden minus to cena.ale plus ,że nie trzeba czekać tygodniami ,tylko płacisz i maszJestem padnięta więc do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joela - my kuchnie też meblowaliśmy niedawno (mieliśmy na zamówienie robioną nie Ikeowską ale stamtąd mam inne meble i sobie chwale) i właśnie muszę stwierdzić że piekarnik wysoko do którego nie trzeba się schylać jest świetny ;) Wybywam niedługo więc życzę wszystkim miłego dnia :) Mam nadzieję że się nie doprawię i nie wyląduję w łóżku na tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. Ja dopiero wstałam, mąż szedł do pracy na rano i musiałam odespać pobudkę o 4... Wstaję i co? Okazuje się, że nie ma ciepłej wody :( Jakiś dramat, nie tak dawno była jakaś awaria i nie było żadnej, a dziś ciepłej... Masakra :( Kocie - może lepiej posiedź w domu... Po co ryzykować, że ci się jakaś grypa przypałęta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kot -> trzeba coś na tę nudę poradzić... Może jakiś dobry film lub książka? Albo szukanie w necie prezentów dla bliskich na święta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie jestem jedną z niewielu osób które w ten weekend nie spotkają się z najbliższymi i nie odwiedzą rodzinnych grobów... Niestety mamy daleko, urlopu mało ("odkładamy" go na Boże Narodzenie), a poza tym idę jutro do pracy! Może być całkiem sympatycznie bo zapowiada się urocze spotkanie z poezją :-) Mam zamiar jutro zajrzeć na spokojnie do Ikei i może wyciągnąć mojego męża spacer na cmentarz powstańców. Koleżanka zaprasza na wspólnie robienie kartek świątecznych, może się skuszę :-) Jak jak wyglądają Wasze plany? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc koleżanki Dopadł mnie dziwny katar, chyba alergiczny bo nos zapchany a sucho. Mam specjalne krople ale tym razem nie bardzo pomagają . Wezmę czosnek i zjem troche , chociaz nie lubię . Jutro mam znowu spotkanie , tym razem z podstawówką . Zobaczymy jak to pójdzie chociaz nie spodziewam się rewelacji. Już kiedys sie spotkaliśmy, spotkanie zepsuła nam jedna z nauczycielek , bez przerwy mówiła , czegos takiego często sie nie spotyka. Nikt nit potrafił jej przerwac . Tym razem nie będzie żadnej nauczycielki. I dobrze. W niedziele mam do obskoczenia groby w Gdyni i tutaj gdzie mieszkam , mam zawsze bardzo zajęty dzien .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny....ja jutro na cmentarz z samego rana z byłym na groby jego bliskich (zmarły teść nic zlego mi nie zrobił :-))) ) a po południu wyjazd do ostródy na grób mamy, w niedzielę bladym świtem powrót i już na spokojnie idziemy na groby rodziców mojego męża. Jednym słowem ciągle w biegu. Mam tylko nadzieję, że tym razem nikt do nas w niedzielę nie zawita i będziemy mogli choć chwilę odpocząć wyłacznie w swoim gronie tzn, my i zwierzęta :-))) Żeby tylko była ładna pogoda i ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jutro nie jadę na groby :( Jestem okropnie chora. Wstrętny katar przez który nie mogę oddychać i kaszel jak u gruźlika. A mieliśmy dziś iść na imprezę :( chyba będę musiała zostać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mówiłam, siedź w domu ;) Ja wczoraj czulam jakby oznaki przeziębienia, ale gorące mleko z miodem i masłem wypite przed snem pomogło chyba, bo dziś czuję się całkiem przyzwoicie. Poza tym, że nic mi się nie chce oczywiście, ale to ostatnio standard... Ale i tak gotuję na wszelki wypadek zdrowotny rosołek, bo jutro czeka mnie dość daleka wyprawa na groby, więc taka rozgrzewająca zupka po powrocie będzie jak znalazł. Pranie się pierze, zupa się gotuje, kolację mąż zrobił przed wyjściem do pracy (wystarczy podgrzać), więc nic nie muszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocie- chyba mamy tego samego wirusa. Katar, kaszel i okropne samopoczucie. Ja niestety musze jechać jutro na groby , bo poza mną nikt nie postawi kwiatka na grobie rodziców. Dzisiaj zrezygnowałam ze spotkania z moja podstawówką . Nie dałabym rady jechac do Gdyni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka :) Pozornie mnie nie ma, zaglądam, czytam... tylko z pisaniem gorzej :P Ostatnio trochę mnie spraw oderwało od kompa i tyle co sobie z rana poczytałam... mowa o domu było i mieszkaniu w nim, posłuchajcie życzliwej koleżanki i jeśli już zdecydujecie się na doooomek, to tylko parterowy. Mnie już szlak trafia na schody :( Fajnie to brzmi, wygląda, jak sypialnie na górze a na dole teren rekreacyjny, w praktyce to jedna wielka mordownia :O. Dzisiaj jak zwykle sprzątanko, a mnie w połowie już znudziło się latać góra- dół po coś tam :P bleeee... koszmar. Życzę wszystkim i sobie samej zdrówka, moja niunia też się zaziębiła :( I katarek i kaszelek... i jakoś przejść nie chce... jak to lubię mawiać buziaczki wzmacniaczki dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×