Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w srodku

za 5 godzin powiem mu ze wiem

Polecane posty

"szukanie pewnie że są ale ja uważam, że raczej nikt ich porządnie nie skusił " ike - powody są nieistotne. Fakt pozostaje niezmienny - są tacy. Tak jak są wierne, uczciwe, kochające, dbające o partnera kobiety. choćby za górami , za lasami...:P Grunt, że same nie kuszą i nie dają skusić siebie. Dla niektórych - tych wyznających bezoporową zasadę: łap jak się trafia, korzystaj z życia, itp. - istnienie tych niezdradzających dziwolągów jest pomyłką natury i przykładem na aspołeczność w kulturze naszych czasów. Cóż zrobić.... Kontestacja rulez!!!!!!!1111 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a a i czy to kuszenie odnosi sie tez do nas kobiet ? czy jak ci facet gołym fiutkiem pomacha przed oczami to juz jest to porzadne kuszenie ? czy moze wolisz uwodzenie emocjonalne na zasadzie porozumienia dusz ? yeez odpowiedziałam już każdego "bierze" coś innego ja osobiście reaguję na zapach i dotyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike "ja osobiście reaguję na zapach i dotyk" czyli zapach świeżo umytych rąk i dotyk opakowania po dobrej wodzie toaletowej... :p A na smak nie reagujesz?:) Takie zimne nóżki w galarecie albo ciepłe udko z kurczaka na przykład.... esencja kulinarnego pożądania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla niektórych - tych wyznających bezoporową zasadę: łap jak się trafia, korzystaj z życia, itp. - istnienie tych niezdradzających dziwolągów jest pomyłką natury i przykładem na aspołeczność w kulturze naszych czasów. szukanie ale ja nie piszę takich wyznających wyżej wymienione zasady tylko takich, którzy wierzyli, że zdradzać nie będą a jednak............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na każdego jest sposób i na kobietę i na faceta,wiec nie ma sie co wykłócać,ze facetom wystarczy pokazać cycki czy kobietom pieprzyć o love.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukanie szczerze?? na zapach potu nie - na smak nie reaguję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike- zanajomosc siebie daje nam wiele mozliwosci w tym takze obrone przed tym co wiemy ze nas moze skusić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez- oczywiście ponieważ ja już wiem, że nie urodziłam się monogamistką a na moim mężu bardzo mi zależy- unikam okazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ponieważ ja już wiem, że nie urodziłam się monogamistką a na moim mężu bardzo mi zależy- unikam okazji" I prawidłowo. Połowa strachu opanowana... Czy jednocześnie dopuszczasz taką możliwość, z ręką na sercu i patrząc w oczy mężowi ( oczywiście obecnemu...:p) żeokazja znajdzie cię sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukanie dopuszczam niestety taką możliwość, że kiedyś nie daj boże znajdzie się sama ale przynajmniej się staram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dopuszczam niestety taką możliwość" to ten bezpieczny margines , który wyznacza komfort użycia w takiej sytuacji słów: - przecież ostrzegałam... Powiedz sobie, że nie i koniec. To brzmi teoretycznie mniej wiarygodnie, ale ma w sobie ładunek stuprocentowej pewności, że musiałby się zdarzyć chyba cud, żeby... Nie wierzyć sobie, to traktowanie się nie do końca poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukanie ale ja sobie kiedyś już mówiłam "nie" ............ nie oszukam swojej natury wytrzymałam już 5 lat:D więc kto wie ale nie będę mówić "nigdy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzyć sobie, to traktowanie się nie do końca poważnie. nie to znać siebie na wylot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą lepiej nie wierzyć sobie i się pilnować niż naiwnie wierzyć i się szybko na sobie sparzyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mamjuz nic
mądre słowa ike:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro mąż przyjął dobrodziejstwo inwentarza zawierające na wstępie dopuszczenia możliwość zdrady jako cechy wrodzonej, to nikt oprócz niego nie powinien mieć do tego żadnego - że się tak wyrażę - stosunku krytycznego. Jego ew. strata i jego ciężar emocjonalny. Fajnie tak..... bierz mnie taką ale później nie narzekaj, gdyby coś... Też tak poproszę...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukanie każdy w życiu ryzykuje trudno mój mąż zna moja naturę- ale też wie, że świata poza nim nie widzę mimo, to nie puściłby mnie samej na disco czy piwo - na dłużej i słusznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja wole pilnowac sie ale i sobie wierzyc.nie wiara daje mozliwosc wątpliwosci a wiara jednak zaklada popelnienie błędu ale daje głębsze uczucie mocy, siły i zdecydowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoja drogą myślisz, że jak któraś twierdzi, że ona to nigdy - to co?? to już mąż ma być pewien na 100 procent?? taka deklaracja daje gwarancję?? to jeszcze powiedz, gdzie potem te miliony mężów ( czy żon w sytuacji odwrotnej) ma składać reklamację:P predzej ja nie zdradzę, niż taka co to jest pewna a potem zonk:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike mam do Ciebie prośbę sklonuj swojego męża(z charakterem włącznie) i mi Go prześlij :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yeez Dokładnie rozumiesz, co miałem na myśli. ike Nie ma gwarancji. Ale dopuszczanie z góry możliwości to jak przyzwolenie. Wsiadasz do samochodu z myślą: - Będę uważać, ale wypadek może się zdarzyć zawsze na przykład z winy innego kierowcy. To rozsądne podejście. Brakuje tylko dopowiedzenia: - A jednak wysiądę i pójdę piechotą... po co w ogóle się narażać. W końcu i tak za ewentualne szkody zapłaci mąż... A nie lepiej swobodnie siąść za kierownicę i - jadąc uważnie - optymistycznie zakładać brak komplikacji? Może to cię nie uchroni bardziej od wypadku, ale o ile spokojniejszy będzie mąż wiedząc , że pojechałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poteoryzowalismy sobie :D ale prawda jest taka, ze nic nie da gwarancji 100% bo wszyscy jestesmy tylko ludzmi z wiekszymi lub mniejszymi zasadami.... a zycie sobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike mam do Ciebie prośbę sklonuj swojego męża(z charakterem włącznie) i mi Go prześlij zapomnij:P szukanie to bardzo ładnie i pięknie mieć tak pozytywne nastawienie ale ja wiem swoje, znam siebie, przejechałam się na sobie w tej kwestii nie raz i nie dwa i nie trzy......... strzeżonego pan bóg strzeże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egoistka:P ''ale prawda jest taka, ze nic nie da gwarancji 100% bo wszyscy jestesmy tylko ludzmi z wiekszymi lub mniejszymi zasadami.... a zycie sobie'' o o to mi właśnie chodziło;) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×