Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aguś1984

ślub - sierpień 2010..kto jeszcze??..

Polecane posty

witam, wiesz na wolontariacie to ja się nie znam, póki studiujesz i masz chęci i czas, to czemu nie, zawsze jakieś doświadczenie.musiałabyś podzwonić po domach dziecka i popytać. najprędzej tam przyjmą, bo o wolontariacie w szkołach nie słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie tez mi sie tak wydaje ale kurcze przedszkole bardziej by mi sie przydalo gdyz to jest zwiazane z moim kierunkiem, ale z kolei dzieciom z domu dziecka bardziej chcialabym pomoc kiedys bylam tam na jeden dzien z klasa, te dzieciaczki potrzebuja uwagi, troche ciepla , usmiechu, tylko boje sie ze zaraz bede chciala jakies adoptowac bo one mnie rozczulaja na maksa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No do przedszkola nie przyjmą Cię raczej, chyba, że masz jakieś przygotowanie - to znaczy pedagogikę wczesnoszkolną, przedszkolną coś takiego. Ja tak o wolontariacie nie słyszałam, zeby chcieli wolontariuszki . A co do imion to jeśli chodzi o dziewczynki to np Ada (ale mam za dużo w rodzinie, z Julią to samo) więc Agnieszka, Bogna, Luiza. Mi się tak podoba Luiza, ale mój nie chce. Kurcze, ale co do chłopca to sama nie wiem, po prostu nie ma takiego imienia, który by nam sie podobało. To znaczy jest jedno takie, ale obawiamy się, że dziecko nam kiedyś za nie niemiło podziękuje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O hemoroidach niestety nic nie wiem, za to miałam niemiłosiernie długo się ciągnącą przygodę z grzybicą. Kurcze, masakra to była. Jakiś rok temu, od tej pory tak się pilnuję, że hej. Żadnych publicznych toalet, żadnej wody chlorowanej, basenu to ja już od dwóch lat na oczy nie widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie smialam ze mi sie podoba Hieronim , i z tego smiania sie naprawde mi sie spodobalo, a ja wlasnie studiuje zintegrowaną edukacje wczesnoszkolna i przedszkolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jaka grzybice? ja przerabilalam grzybice pochwy jedna wielka masakra seksu tylko tyle na ile pozwolila tolerancja bolu(czyli prawie zero) non stop u lekarza kolezanka to sie nawet mnie zapytala czy ja jestem w ciazy bo non stop ginekologa odwiedzam, ale nie widzi brzucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No grzybica pochwy, masakra to była, tyle ile wtedy wydaliśmy na leki to bym wolała zapomnieć. Nawet zniżkę u ginekologa dostałam, bo tak tak często byłam! Idelajda, ja też to studiuję:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja co prawda jestem dopiero na 2 semestrze ale wiem ze podjelam dobra decyzje normalnie przeczytalam juz miliony ksiazek, zwlaszcza z psychologi dzieciecej(gdzie wczesniej nie lubialam czytac zadnych ksiazek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a o lekach to mi nawet nie mow gnalgin, fliktonazol, thi cos tam, ale naprawde przeszlo mi po gynazol z takim aplikatorem to sie utrzymywealo jakies 3-5 dni troszke jeszcze wylecialo ale po tym jak reka odjal, a na leki to szlo srednio 300 zlotych plus 200 na wizyty i tak 8 miesiecy normalnie tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gynazol to fantastyczny lek, tak samo flumycon. Naprawdę działają. Idelajda, jesteś na drugim semestrze ale licencjatu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak licencjatu, a ty juz magisterke robnisz? ja nie poszlam odrazu po liceum na studia dlugo upieralam sie ze nie pojde, ale jak dluzszy czas nie moglam znalezc pracy to postanowilam cos z tym zrobic i dlugo czasu minelo zanim zdecydowalam sie co chcem w zyciu robic ale moze dobrze przynajmniej decyzja dobrze przemyslana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja magisterkę robię. A powiedz mi, jak to możliwe, że jesteś na drugim semestrze, jak teraz jest październik? To znaczy, wiesz, jest to mozliwe? To kiedy był pierwszy semestr?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszlam od marca na semsestr letni robili tak nabor tez bylam zdziwiona ze wogole takie cos istnieje wiece nie chcialm juz zwlekac do pazdziernika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, to fajnie:-) dobrze, że jest to możliwe. Ja się przyznam, że nigdy nie chciałam iść na studia, ale teraz nie żałuję:-) zawsze to lepiej wygląda, jak dzieci będą miały wykształconą mamę, która będzie im w lekcjach pomagała:-) Kurcze, znowu myślę o dzieciach. W ogóle, macie też tak, bo ja mam wrażenie, że zajście w ciążę przed dwudziestą to jeszcze może nie najlepiej wygląda i że najlepszy moment na pierwsze dziecko to 20-25lat i mi się kurcze włącza, że niedługo będę miała 24 a to już do 25 niedaleko i mam schiza, że to już późno. Taki schiz;-) Jaki waszym zdaniem jest najlepszy wiek na pierwsze dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem tak jak ty 20-25 chociarz moja mama zostala nia w wieku 18 lat i uwarzam ja za najwspanialsza matke na swiecie mam z nia super kontakt i taki sam chcialabym miec z wlasnym dzieckiem a wiem ze to nie jest proste otworzyc sie przed dzieckiem na tematy ktore samych nas krepuja, ale wiadomo ze jak rodzic sie wstydzi to dziecko tym bardziej pierwsze nie zapyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też prawda, ja nic nie mam do dziewczyn które rodzą w wieku 18, 19 lat, bo różnie w życiu bywa. Ja bym np chciała teraz, a jakbyś mnie 5 lat temu zapytała, czy chcę dzieci to bym Cię wyśmiała. To kwesta dojrzałości chyba. Widocznie, ja do macierzyństwa dojrzałam dopiero teraz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja znowu mialam troche odwrotnie w wieku 17 wlaczylo mi sie pragnienie dziecka to byla tragedia bo pragnelam z calego serca, ale rozum mowil ze teraz nie mamy warunkow ze jestem za mloda, ze jesli jest sie na tyle doroslym zeby zalozyc rodzine to trzeba tez byc na tyle odpowiedzialnym zeby ja utrzymac i tym ostudzalam swoj zapal , a teraz bardzo sie boje porodu, komplikacji, sprawy finasowe tez roznie bywa sa miesiace ze nie wiadomo w co wlozyc a sa takie ze jest ich tak duzo ze poprostu az za duzo ale my mamy co takiego ze jestesmy swiadomi tych gorszych miesiecy i zawsze w te lepsze odkladamy ile sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, sfera finansowa to faktycznie ważna sprawa. Jedno dziecko to teraz bylibyśmy w stanie utrzymać, ale bez szastania pieniędzy - same najpotrzebniejsze rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, ale teraz czlowiek niczego nie moze byc pewnym non stop strasza zwolnieniami i to dziala negatywnie na jakies plany na przyszlosc A dziecko jak to dziecko wydaje sie ze tyle i tyle starczy a niech zachoruje i to akurat wtedy gdy z jkasa krucho zawsze trzeba miec jakies zaplecze finansowe. Tak naprawde kasa to u nas jeden z 2 powodow dla ktorego jeszcze nie mamy dziecka, obecnie splacamy 600 zlotych kredytu i moj zaczal szkole ktora tez kosztuje wiec 900 zlotych nap ot tak odlatuje i zostaja sie oczywiscie rachunki telfon internet prad woda jedzenie samochod i jakies drobne przyjemnisci i wyplaty nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz mykam milego dnia zycze i oby u was pogoda byla ladniejsza u mnie buro, ponuro i deszczowo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, zapłacimy rachunki i chcemy odłożyć choć trochę a potem sie okazuje coś niespodziewanego i kasy nie ma. Do tego chcieliśmy samochód kupić, więc już zupełnie pieniędzy nie będzie. Ale tak sobie myślę, wokół mnie jest tyle ludzi, którzy są biedni i mają dzieci i nie marudzą. Mi niczego nigdy nie brakowało, na przyjemności zawsze starczało, wiec mówię sobie, że dziecko będzie tą przyjemnością i starczy nam na jego utrzymanie. W sumie to myślę, że teraz jest najlepszy czas, jak oboje mamy dochody. Kurcze, sama już nie wiem, co dzień mam to samo - raz myślę, żę teraz jest najlepszy czas, zaraz znowu, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wachasz sie tylko glupiec sie nie boi uwierz, my psotanowilismy ze po slubie zaczniemy starania i bedzie co bedzie czasem dziecko jest motywacja do zmienienia swego zycia na lepsze ja jestem dobrej mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo z drugiej strony, nie mam nikogo, kto by mi się mógł dzieckiem zająć. W sumie i tak się zajmuję domem, ale tak to dziecko było by tylko na naszej głowie. Może to i lepiej. Mam takie wrażenie, że z rodziną mojego faceta bym dziecka nie zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczynki:)..chetnie bym poczytała zaległości ale nie mam wolnej chwili bo jestem w pracy:(..i mam troche urwanie głowy:(..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz tak samo jak ja z wielu powodow tak mysle jak juz rto ewentualni na pol godziny, ja mam bardziej komfortowa sytuacje moja mama powiedzial ze jesli chcemy juz teraz starac sie o dziecko a martwiimy sie np. tym ze jak oboje bedziemy w szkole kto sie dzieckiem zaopiekuje to ona moze nam pomoc wiedzialam ze bede mogla na mame liczyc wiec z tym problemu raczej nie bedzie a mama jeszcze swierza bo 4 lata temu sama urodzila dziecko wiec pamieta duzo z opieki Witaj Agus my rozmawiamy o dziecku i zarazem zegnam sie z wami dziewczynki bo musze zmykac Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle to rodzina mojego faceta jest straszna i ja sama specjalnie nie dążę do kontaktów z nimi a co dopiero z dzieckiem miałabym tam jechać:-( tyle co się przez nich naryczałam ostatnio to chyba nigdy tak nie miałam:-( a jak mi ludzie mówią, że człowiek żeni się nie tylko z facetem, ale też z jego rodziną to się zaczynam poważnie zastanawiać czy faktycznie mi na tym zależy. Już nawet myślałam, żebyśmy się wyprowadzili gdzieś nad morze to zawsze kawał drogi od nich. Psychika mi przy nich wysiada;-( jeszcze mój ostatnio się mnie pytał, czy nie mogłaby jego mama z nami zamieszkać i normalnie myślałam, że oszaleję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to matka mojego z domu wyrzucała, a teraz jak już się jemu życie ułożyło to ma z nami mieszkać. Powiedziałam mu, że nie ma mowy, że jak ona nie ma z czego żyć to jej pożyczymy, ale na pewno nie będę z nią mieszkała, karmiła i rachunki za nią płaciła. Aż taka dobra nie jestem. Obrażają mnie tam, śmieją się z nas, a jak do czegoś doszliśmy to teraz proszą o pomoc. Masakra, szybciej mi rogi urosną nim aż taką łaskę okażę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam zaległości. Widze ,że wszystkie marzymy już o dziecku:) fajnie może zostaniemy matkami w podobnym czasie:D:D ja myślę,że na mnie już czas w lutym będę już miała 26 a mój ma 30 . idelajda o wolontariacie nie wiem więc nie pomogę. Ale jeżeli chcesz iść do domu dziecka to musisz być bardzo twarda. ja w liceum co roku jeździłam do takiego miejsca.Woziliśmy dzieciakom prezenty na święta ,robiliśmy im jasełka.I powiem ci,że zawsze po tych wizytach byłam chora. Nie mogłam patrzeć na te biedne dzieci.Tak się kleiły,przytulały etc,że serce pękało:(:(:( Dulcia ,kurde to chyba cię narzeczony zaskoczył takim pytaniem,co?? Masz rację nie zgadzaj się tym bardziej,ze piszesz jak kiedys go traktowała. A jakie ona ma teraz warunki mieszkaniowe,że chciałaby z wami mieszkać?? JA mam tak samo z rodzina mojego,dziecka jego matce bym nie zostawiła.Pisałam już dużo na temat jego mamusi więc nie będę się powtarzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×