Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aguś1984

ślub - sierpień 2010..kto jeszcze??..

Polecane posty

Kobietki smutno mi od wczoraj kloce sie z moja mama i widze ze na dluzsza mete mieszkanie z moimi rodzicami jest bez sensu nie wiem czy ona mnie tak irytuje bo nie szanuje moich prosb, czydlatego ze mam okres i wogole jakies takie nerwy. Jestem w beznadziejnej sytuacji dopiero co wyremontowalismy pokoj w ich domu za nasze pieniadze i na to wzielismy kredyt, nie stac nas na wynajem czegos, a ja na dodatek nie moge znalezc tej pieprzonej pracy normalnie nic tylko sie pochlastac, odechcialo mi sie wesela jak mamy wydac 13 tys na wesele teraz mysle ze szkoda tych pieniedzy, ale czasem mysle ze wspomnienia sa bezcenne. Taki dol mnie dopadli wogole nie wiem czy to co napisalam ma jakis sklad bo za duzo mysli na sekunde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie,moze jeszcze sie ulozy a jak nie to wyprowadzcie sie, lepiej miec swiety spokoj niz klotnie.. ja nie wyobrazam sobie mieszkania z rodzicami po slubie, mysle, ze nie gogadalibysmy sie i na bank by bylo milion klotni i nawet nie chce probowac..... ja tez nie moge znalezc pracy, umowe mam niby do kwietnia ale potem na pewno pa pa i juz szukam ale na razie nikt sie nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idelajda ,nie martw sie .Może zdarzy się tak,że znajdziesz prace i będziecie mogli coś wynająć. Bo powiem ci,że jacy by rodzicie nie byli zawsze będą pojawiały się jakieś zgrzyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki zebyscie mnie zle nie zrozumialy, moja mama na ogol jest naprawde kochana i wogole, ale ostatnio a nie potrafie sie z nia dogadac jesli chodzi o pierdoly no i sie z nia poklocilam. Dziwne jest to dla mnie bo nie pamietam kiedy ostatni raz os takiego mialo miejsce. Opowiedzialam o tym mojemu a on zebym sie nie przejmowala ze jak tylko oboje bedziemy pracowac to bierzemy kredyt i zaczynamy sie budowac, wszystko fajnie, ale ja chcialam zreszta on tez po slubie starac sie o dziecko a wyglada na to ze dziecko musi poczekac, a ja ostatnio coraz bardziej swiruje na punkcie dzieci i wrecz pragne juz czuc malenstwo w brzuchu. To wszystko jest takie chore, jak bylam dzieckiem moje wyobrazenie o doroslosci bylo calkiem inne. Ciagle czytano mi bajeczki jakie to zycie jest piekne ze istnieje idealna milosc, wszystko jest kolorowe, a teraz od ponad roku gdy utrzymujemy sie sami wcale tak kolorowo nie jest, milosc tez nie jest idealna, taka chyba nie istnieje juz nie wspominajac o marzeniach. Jeszcze 3 lata wstecz marzylam o pieknym domku z ogrodkiem, a teraz jak zaczynam marzyc zaraz przychodza mysli"zejdz na ziemie i sie obudz" Naprawde musialam komus o tym powiedziec jakie zycie jest niesprawiedliwe. My szystko planujemy martwimy sie o szczegoly a moja daleka kuzynka wpadla z chlopakiem po 4 miesiacach znajomosci, potem byl slub, dziecko i matka chlopaka kupila im mieszkanie za 250 tys, dziadkowie dali 10 tys. na samochod a rodzice ich utrzymuja a oni sobie studiuja. Fajnie ze oni to wszytsko maja ale dlaczego jednym przychodzi to tak po prostu a inni musza lata pasa zaciskac zeby cokolwiek kupic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem taka nabuzowana,teciowa nas wkurwia tą swoja gadka .normalnie mam ochote jej wygarnąć wszystko ,mój tak samo. idelajada niestety takie te życie powalone jest.Jedni maja wszystko pod nos podstawione a inni całe życie pod górke. JA tez inaczej sobie to wszystko wyobrażalam. A najgorsze jeszcze przede mną. same dylematy. i czasami sie zastanawiam czy nie zostać tutaj ,szczerze to boje sie wrocic do polski. Tutaj mamy pracę ,dobrze zarabiamy. A co będzie jak wrócimy ,nie mamy studiów skończonych,kto nas przyjmie do pracy. I jakoś nie wyobrażam sobie,żeby zarabiac 1500 zł. Tutaj wydaje tyle tygodniowo . Pieniędzy dużo odłożonych nie mamy bo wydajemy na bieżąco na budowe domu w Polsce. A te co mamy to pójda na slub. Czasem się zastanawiam czy nie lepiej było kupic mieszkania,a tak 200 tys juz w ten dom włożyliśmy i jeszcze nie jest skonczony.Mysleliśmy,ze to wszystko mniej wyniesie.No ale co teraz musimy go skonczyć,wyjścia nie ma. Musiałam sobie ponarzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mam byc szczera to jak wam dobrze w norwegi to lepiej nie wracajcie, chyba ze macie doswiadczenie na jakis dobrych stanowiskach, w polsce nie m pracy a jak ktos zarabia 1500 to juz jest cos teraz oferuja prace naprawde ciezka za 1200 zlotych i ty jeszcze masz z radosci skakac bo daja ci prace. Z checia bym wyjechala z tego glupiego kraju ktory tylko podnosi odatki a place zmniejsza ale nei mam takiej mozliwosci a naprawde bardzo chce, licze na to ze jak skoncze chocby licencjat to adecco organizuje pobory na przedszkolanki i wtedy bede chciala sie zalapac, a moj ma papierek stolarza a teraz robi technika i mam nadzieje ze tez znajdzie prace i juz nas tu nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a odnosnie tesciowej to juz nawet nic nie mow bo ja poprostu juz do niej nie chodze moj zreszta tez juz chyba z 2 miesiace matki nie odwiedzil chociarz codziennie przechodziimy kolo jej domu. Ma do niej zal i wogole wkurzyla go w paru kwestiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska 25
idelajda masz rację, w Polsce naprawdę kiepsko z pracą. A u nas w małym miasteczku to już całkiem.nawet doświadczenie nic nie da bo po prostu liczą się znajomości i tyle.Nie wiem,że w innych krajach ludzie mogą normalnie żyć tylko u nas taki syf. Ja jestem w Norwegii nie znam perfekt języka a zarabiam miesięcznie tyle,ze w Polsce pół roku musiałabym na to pracować. Mój tak samo a nie mamy ani doświadczenia tutaj ani skończonych jakiś szkół.zwykła sprzątaczka zarabia tutaj ok. 6 tys złotych.no i właśnie się boje bo wiem,ze w Polsce nic dobrego nas nie czeka i spodziewamy się najgorszego. a w ogóle to jestem taka wkurwiona bo w tamtym roku teściowa nam pożyczyła 30 tyś złotych.więcej robót w domu chcieliśmy przeprowadzić ale kasa się skończyła a że nie chcieliśmy dłużej czekać pożyczyliśmy od niej i zrobili nam więcej . No ale do sedna ,myśleliśmy ,że teściowa nam chociaż połowę podaruje. Wiem niby dlaczego miałaby to robić no ale skoro jednej córce przepisała m3,synowi kupiła samochód za 15 tyś.To dlaczego nam nic się nie należy. w tym miesiącu oddajemy jej już ostatnia ratę. I na ten czas budowa stanęła. policzyliśmy wszystko i musimy tam włożyć jeszcze ze 100 tyś.No ale teraz mamy wydatek9wesele) więc pieniądze (jeszcze nie zarobione pójdą właśnie na to) A po weselu mieliśmy już tu nie wracać niestety okazało się,że nie skończymy jeszcze domu. Mój nie ma ochoty już tu wracać.No ale z czego wtedy skończymy dom hmmm. musielibyśmy iść do pracy i wziąśc kredyt z 40 tyś. No a same wiecie,że z tym może być ciężko.teściowa miała niby sprzedać mieszkanie i podzielić kasę ale już widzę ,że na nią nie ma co liczyć bo codziennie wymyśla coś nowego ehhh wiem rozpisałam się ale musiałam to z siebie wyrzucić.To wszystko juz mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieska doskonale cie rozumiem. A powiedz mi dlaczego twoj juz nie chce wracac do norwegi tak tam zle jest? A co do tesciowej to ja juz sie nauczylam umiesz liczyc, licz na siebie. Poprostu juz tyle nam naobiecywala matka mojego i ani razu nawet w 5% nie spelnila swoich obietnic dlatego jak ona nam np. mowi doloze wam 2 tys. do samochodu to ja to kwituje pozyjemy zobaczymy a ona robi wtedy te wielkie oczy i jara buraka doskonale wie ze jej nie wierze.A moj to juz wogole slucha takich tekstow ze wsciekloscia bo ona zawsze takie rzeczy mowi przy moich rodzicach, gdzie potem moi rodzice i tak wiedza ze nic od niech nie dostaniemy , a moj sie wstydzi za swoja matke i zawsze sie tlumaczy ze mu glupio za swoja matke. Jak czasami slucham to on sie chce poprostu odciac od swojej rodziny i zamieszkac jak najdalej od jego matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idelajda źle nie jest ale ma juz dość życia w innym państwie. Chce żyć w Polsce i tam mieć swój dom. Za granica nie jest tak łatwo, w naszym przypadku nie chodzi o prace bo akurat w tej kwestii nam się udało i naprawdę nie możemy narzekać.Może nie każdy to zrozumie bo niektórzy nam sie dziwią,że chcemy wracać do polski skoro tutaj stoimy dobrze finansowo.tutaj nasze dzieci pewnie tez by miały lepszy start. I ogólnie jest to kraj w którym naprawdę bardzo łatwo się żyje. Ale my jesteśmy chyba sentymentalni.Państwo ludziom pomaga itd. Ale my jesteśmy chyba sentymentalni za takim życiem jakie jest w Polsce a naprawdę jest inaczej.Tutaj ludzie są inni,inna mentalność . bardzo tęsknie za rodzicami jeździmy do pl tylko 2 razy w roku i za każdym razem jest mi bardzo ciężko się żegnać.Rodzice nie są już najmłodsi ,boje się o ich zdrowie. Chce być przy nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide lajda
Wydaje mi sie ze wiem o czym mowisz bo my jak zawsze rozmawiamy o przyszlosci i o tym co by bylo gdyby, to ja zawsze mam obawy ze tak daleko od rodzicow i wogole znajomi to wszystko, w obcym kraju czlowiek sie czuje taki inny, wrecz wyobcowany. Ja mysle ze jk my bysmy zarobili na dom to tez bysmy tu wrocili narzeka sie na polske itd, ale jednak tu jest wszystko co jest z nami zwiazane i ciezko tak poprostu to przekreslic. Nie wiem czy dobrze kojarze ale czy ty jestes juz po cywilnym? Zycze wam jak najmadrzejszych wyborow i przede wszystkim szczescia i sprawiedliwosci(tesciowa) Pozdrawiam i mysl pozytywnie ja caly czas probuje tak myslec i czasami to pomaga, ale sa momenty ze lapie mnie dol i nawet pozytywne myslenie nic nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze myślisz idelajda właśnie o to mi chodzi.Dzięki za mile słowa.trzymam się ale czasami jest ciężko jak wiem,ze np w domu u rodziców coś się dzieje chorują albo coś a mnie przy nich nie ma. 2 lata temu moja młodsza siostra poważnie zachorowała ,tylko na kilka dni mogłam jechać bo miałam nowa pracę. Bardzo to wszystko przeżyłam co odbiło się na moim zdrowiu. Siostra dalej choruje jest lepiej ale wiem ,że mama czasami jest zwyczajnie zmęczona i brak już jej na to wszystko sił. W tamtym roku wzięłam siostrę do siebie ,była u nas 3 miesiące,dobrze jej zrobiła taka zmiana klimatu. A wiem,ze rodzice odpoczęli psychicznie. Dużo rzeczy dusze w sobie, w pewnym sensie obwiniam siebie o jej chorobę. Smutno mi dzisiaj i dlatego takie ponure mam myśli.Jutro będzie lepiej. Pytałaś czy jesteśmy po ślubie cywilnym.Nie nie jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze myślisz idelajda właśnie o to mi chodzi.Dzięki za mile słowa.trzymam się ale czasami jest ciężko jak wiem,ze np w domu u rodziców coś się dzieje chorują albo coś a mnie przy nich nie ma. 2 lata temu moja młodsza siostra poważnie zachorowała ,tylko na kilka dni mogłam jechać bo miałam nowa pracę. Bardzo to wszystko przeżyłam co odbiło się na moim zdrowiu. Siostra dalej choruje jest lepiej ale wiem ,że mama czasami jest zwyczajnie zmęczona i brak już jej na to wszystko sił. W tamtym roku wzięłam siostrę do siebie ,była u nas 3 miesiące,dobrze jej zrobiła taka zmiana klimatu. A wiem,ze rodzice odpoczęli psychicznie. Dużo rzeczy dusze w sobie, w pewnym sensie obwiniam siebie o jej chorobę. Smutno mi dzisiaj i dlatego takie ponure mam myśli.Jutro będzie lepiej. Pytałaś czy jesteśmy po ślubie cywilnym.Nie nie jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozesz sie kobietko obwiniac o chorobe siostry, bo takie rzeczy dzieja sie niezaleznie od decyzji ludzi, przecierz jak bys mieszkala z rodzicami to nie uchronilabys ja przed choroba. Samo to ze wzielas siostre do siebie dobrze o tobie swiadczy. Zauwazylam bardzo dziwna rzecz ze w jesien ludzie bardziej rozmyslaja , zwalniaja troche tempa i czesto wtedy blach sprawy sa wrecz nie do rozwiazania(mowie os obie i bliskim mi otoczeniu) Moj mnie pociesza ze moze i rteraz jest nam ciezko ale po studiach napewno i ja znajde prace, a wtedy powoli i potem bedzie z gorki i jeszcze doda tekst na koniec " zaufaj mi czy kiedykolwiek cie oklamalem" i te slowa sprawiaja ze naprawde w to wierze bo ile razy mielismy jakies problemy on mowil te slowa i rzeczywiscie po jakims czasie udalo sie rozwiazac te problemy. Moze ponarzekaj troszke do swojego ze troszke sie pogubilas, on napewno czuje to samo tylko jak kiedys napisalas ciezko z niego cos wydobyc bo nie nauczono go rozmawiac o tym co czuje(tak samo jak i mojego ,ale pracuje nad tym;-) ) Oby nadeszly te swieta i zeby sprawily radosc wszystkim , a dla ciebie niebieska 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki opowiem wam co nas przy rozdawaniu zaproszen spotkalo. (rozdalismy ich dopiero 5 bo u kazdego wypij kwke, herbatke itd) Wogole to mojego matka juz sie slowem nie pyta o slub bo dostala jazde od mojego ze to jego wesele a nie jej i on to zrobi po swojemu(czepiala sie ze nie zaprasza calej rodziny tylko tych co mu pasuja, i zktorymi trzyma jako taki kontakt) No i tak :pojechalismy do jego chrzestnej a ona a tych zapraszasz, on: nie ona:a dlacvzego przecierz wypada itd. I tak zapytala o 5 osob i na koniec oznajmila ze wczoraj byla u jego matki na herbatce. A ja sie glupio usmiechnelam i jak poszlismy juz do samochodu to ja odrazu do niego ze jego matka ewidentnie rabie nam w kolo dupy, i ze jak ma jakies pytania to niech sie spyta a nie. No i od tamtej pory moj ani razu nie poszedl do matki tylko nie pamietam czy to bylo 2 tyg. twemu czy 3 ale wiem ze sie wkurzyl bo az do mojej mamy powiedzial ze zaluje ze urodzil sie w tak chorej rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jeszcze cos tak wogole zero kontaktu nie dzwonili do siebie, nie widywali sie a jak cos sie wczoraj wydarzylo (zamrl ktos w ich rodzinie) to z placzem do mojego a ma przecierz jeszcze 2 dzieci a dzwoni do niego. Jak zle to do niego a jak cos chce dac to do tamtej 2 sie zwraca normalnie prawdziwa tesciowa taka jak z kawalow ale na szczescie moj mnie nie musza do spotkan z nia i rozumie ze jej nie lubie , ale szanuije(choc to ciezkie bo niby za co, ale jednak chocby dlatego ze jest starsza ode mnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idelajda i znowu masz racje ,ja o tym doskonale wiem ,ze wpływu na jej chorobę nie miałam ale czasami nachodzą mnie jakieś wyrzuty sumienia. Eh dobrze by było gdyby czasami można było wyłączyć myślenie i się nie zamartwiać ,wczoraj to się tak tym wszystkim nakręciłam,że spać w nocy nie mogłam. Musze zacząć pozytywniej myśleć bo w tamtym roku dostałam chyba nerwicy przez te zamartwianie.Naprawdę było ze mną kiepsko. 2 tygodnie praktycznie nic nie jadłam ,nie mogłam spać ,duszności miałam,nogi jak z waty. Bóle żołądka,wymioty. .(schudłam 11 kilo) Spędziłam wtedy miesiąc w Polsce.Oczywiście wędrówki po lekarzach. Chyba wszystkie możliwe badania miałam i nic nie stwierdzono. Siostrze się polepszyło ,wyszła ze szpitala i moje objawy przeszły prawie zupełnie.Więc to chyba faktycznie z nerwów. Wiesz faktycznie nieciekawie masz z ta teściową jedyne co w tym wszystkim dobre to ,że twój cie wspiera i nie trzyma jej strony.No ale po tym jak go całe życie traktowała no to dziwne gdyby trzymał jej stronę. U nas z teściową jak i z moimi rodzicami odwrotnie. Cieszą,że nie zapraszamy wszystkich bo wiedzą ,że mamy inne wydatki.A i prawdopodobnie odpadło mi 6 osób. brat mojej mamy z żoną i córkami.Mama z nim bardzo się pokłóciła i nie wiem czy w tej sytuacji mam ich zapraszać,mama twierdzi,że wypada.Ale mi by było na rękę gdyby nie przyjechali. mieszkają 400 km od nas ,musiałabym ich przenocować. W dniu ślubu zapewnili byśmy im nocleg to oczywiste ale gdyby już przyjechali to pewnie na kilka dni i nie wiem gdzie wtedy mieli by się zatrzymać.A poza tym bardzo nie lubię tego wujka i jego córeczek. Wujek jest bardzo chamski ,poniża tych ,którym powodzi się gorzej od niego.A jego córeczki strugają wielkie paniusie.Nie trawie takich ludzi. u mnie się śnieg akurat rozpadał aż sygnał w telewizji się wiesza. mam nadzieję,że będzie dobrze bo dziś mój serial hehe:D:D A gdzie reszta dziewczyn ? co tam u was. A zapomniałabym .idelajda a mogę spytać dlaczego wy tak wcześnie roznosicie zaproszenia. ja tez będę teraz rozdawać ale to dlatego,ze mnie już do lipca nie będzie. Ale wydaje mi się ,że najlepiej byłoby tak z 3 miesiące przed ślubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaproszenia roznosimy wczesniej bo moj sobie cos ubździl w tej malej glowce ze jak bedziemy roznosic ponad 9 miesiecy wczesniej to nawet jak po drodze zdarzy sie nam wpadka to zeby nikt nie mial prawa powiedziec ze ten slub to tylko dlatego ze wpadlismy(takie jego widzimisie) Po za tym to sporo osob musi duzo wczesniej pozalatwiac sobie urlopy, a co po niektorzy(jest okolo10 takich osob) sa po prostu biedniejsi i chcemy zeby to nie nadszarpnelo ich budzetu w znaczym stopniu zeby pomalu pokupowali sobie kreacje, wogole nam nie chodzi o prezent bo co do tych osob to bardzo chcemy zeby byli a nie dali. A odnosnie odpadniecia tak rozdajemy te zaproszenia i normalnie nie wiem wczoraj dalismy kuzynce mojego z mezem i dziecimi i byla bardzo zmieszana, wczesniej mielismy ich nie apraszac no i teraz nie wiem czy to dlatego ze sie nie spodziewali czy to dlatego ze jego siostra cos nagadala(ona jestt do tego zdolna bo nasz slub i nasze wesele jak ona to powiedziela to jej kolo dupy lata) Dziwi mnie postawa rodziny mojego u mnie kazdy sie cieszy ze bedzie wesele ze sie wybawimy itd, ze cala rodzina sie spotka a u niego jego najblizsza rodzina stroi fochy i na wsdzystko narzekaja: a dlaczego tych nie zapraszasz, matka jak sie z nim klocila to wykrzyczala ze jak nie zaprosi calej rodziny(okolo 200 osob bez dzieci) to ona nie przyjdzie no normalnie masakra jak cholera. A odnosnie niecheci kogods zproszenia to mam identyczny problem bo moj ojciec niezle sie poklocilm z moim wujkiem juz nie wazne o co , ale moja mama odzywa sie tylko wlasnie z tym wujkiem ale juz z jego zona nie i tak od 2 miseiecy. Ja mowie ze zaprosze samego wujka albo najchetniej ich wogole, a rodzice ze to tak nie wypada i ze jak mam dac takie zaproszenie to juz lepiej wogole nie dawac(chcialam napisac jan kowalski z dziecmi) no i jak narazie chyba ich nie zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zeby mi sie zle rozmawialo tylko z niebieska bo naprawde fajnie mi sie z nia rozmawia , ale gdzie jestescie - reszta kobitek Agus, sylwia, dulcia, karina , dareczka i reszte ktorych nie wymieniklam a przez jakis czas goscily na tym forum, co sie z wami dzieje kobietki czyzby cos nie poszlo tak jak mialo byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie co się z wami dzieje.No to już rozumiem idelajada nieźle sobie ten twój wykombinował. U nas i tak wszyscy wiedzą(bo przecież siostrzyczka mojego już chyba cale miasto poinformowała takie to głupie:D:D:DD:DD: ) więc w razie wpadki nie będzie gadki,ze zaciążyłam i dlatego się pobieramy Idelajda jeszcze trochę cie pomęczę pytaniami.Powiedz mi czy jak dawaliście zaproszenia to mówiliście wprost,że chcecie pieniądze zamiast prezentów? I jak wybieracie coś zamiast kwiatów(kupony czy coś dla domów dziecka) to tez o tym mówicie?? Bo widziałam tu na forum rożnego tupu wierszyki rymowane na ten temat. I nie wiem czy tokowe wierszyki wkłada sie do zaproszeń???? Oświeć mnie kobieto🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieska pytaj o co chcesz;-)Dalismy okolo 12 zaproszen. I tylko jedna osoba sie zapytala co wolimy to powiedzielismy ze troche glupie w naszym przypadku beda prezenty bo mieszkamy z moimi rodzicami a tam juz wszystko jet i praktyczniej bedzie dac pieniadze. Ogolnie to dajemy wybor i jak ktos sie zapyta to dajemy do zrozumienia ze lepiej kase ale jak bedzie prezent to sie nic nie stanie(od lat praktykuje sie daawanie kopert zamiast prezentow)a o kuponie zaznaczylismy w zaproszeniu sami projektowalismy co ma byc wydrukowan jako tekst i na koncu jest dodany wierszyk o totolotku, ale szczerze to nie wiem czy ktos czyta do konca i pewnie dostaniemy sporo kwiatow zobaczymy jak to wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a szkoda gadać...wszystko się pieprzy..właśnie przedwczoraj dowiedziałam się ze nie mamy kucharek:(..a myślałam ze to bedzie najmniejszy problem..bo kucharzyc miały nam koleżanki przyszłej teściowej..a tymczasem one się wycofały..a ja nie mam żadnego pomysłu gdzie teraz się zgłosić..boję się ze to wszystko się sypnie..nauk też nie załatwiliśmy..bo jak byłam pytać to proboszcz "jeszcze nie miał terminów"..a dzisiaj mam spotkanie z kwiaciarką i jeszcze tylko od niej brakuje mi jakiejś "niespodzianki"..do tego wczoraj posprzeczałam się z K. i ostatecznie nocowałam u siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie, jest seszcze sporo czasu. Proponuje ci podpytac sie kolezanek ktore niedawno mialy slub i gotowaly u nich albo w rodzinie popytac napewno jakies kucharki znajdziesz, co do klotni z twoim pamietaj ze kazdy ma czasem inne zdania, ja mailam aki felerny miesiac ze nie potrafilismy sie dogadac i nauczylismy sie rozmawiac, ale i tak czasem sie o tym zapomina jak narazie zeby nie zapeszac tfu,tfu jest ok. A o co poszlo jesli moge spytac, chyba ze nie chcesz o tym mowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
K. pisze prace licencjacka..i chciał sie pochwalić tym co już zdołał napisać..no i jak zaczął to ja, jak to K. stwierdził, od razu czepiłam się słówka które mi nie pasuje nie czekając aż on zacznie czytać pracę..chodziło o jeden wyraz w tytule pierwszego rozdziału..tak się tym wkurzył że kazał mi iść do domu, powiedział że nie ma ochoty się na mnie wkurzać i lepiej bedzie jak sobie pojde..no to poszłam..potem miał małe pretensje ze nie dałam znac ze juz jestem w domu, no a potem napisał ze podniosłam mu ciśnienie tą uwagą..i zapytał co robię..ja rozumiem że denerwuje się ze terminy gonią, ze pisanie pracy lic. to nie jest małe piwo..ale nieuzasadniona moim zdaniem była ta jego reakcja..zobaczymy co bedzie dzisiaj..co prawda pracuje do 21, ale zobacze czy przyjedzie po mnie po pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) co tak z rana tutaj? ;) ja byłam ostatnio trochę chora, ale już się wykurowałam. Zastanawiałam się nad tymi naukami i właściwie mieliśmy już iść, po czym stwierdziłam, ze mam jeszcze czas i pójdziemy po Nowym Roku, a w połowie grudnia Dzień Skupienia. Tylko nie wiem jak z poradnią bo nie mam na razie namiarów. Niedługo idę na targi ślubne, więc może będą jakieś fajne zaproszenia albo oferty na bukiety ślubne, no zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agus z mojego punktu widzenia to blachy powod do klotni da ci dzisiaj buziaka i warto zapomniec o czyms takim, nie zebym trzymala jego strone bo nie mial prawa na ciebie wybuchnac, ale troszke go rozumiem(sama potrafie zrobnic takie akcje) Nie przejmuj sie to nic powaznego tylko dlaczego kazal ci isc do domu:-( naprawde nie przejmuj sie tym pomysl o czyms przyjemnym np. jaki bukiet beziesz chciala. Wiatm ci kobietko milego dnia zycze(moge pisac mila bedzie krocej?) Dobrze ze juz zdrowa jestes a powiedz gdzie i kiedy te targi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś nie przejmuj się, każdy się czasem kłóci. My ostatnio też mieliśmy drobne sprzeczki, ale wszystko jest do wyjaśnienia ;) zresztą trzeba się trochę pokłócić przed ślubem, aby nie zdziwić się po :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracam za 15 minut tylko zrobie asobie jajecznice z warzywami bo od 5 na nogach a jeszcze nic jadlam i brzuch daje o sobie znac ;-) tlko nie pouciekajcie bo ostatnio ciezko was zlapac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×