Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Black- wiesz co czasem mi sie wydaje,ze milosc to tylko zludzenie i tak naprawde nie ma czegos takiego,ze najpierw to chemia a potem przyzwyczajenie i wybor,ze wolimy byc z kims niz sami..nie wiem juz sama,ale tyle sie nasluchalam w przeciagu ostatnich kilku miesiecy o rozstaniach i to takie pary,o ktorych bym nigdy nie pomyslala..wiec gdzie jest ta wielka milosc,ktora pokona wszystko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nie przyszło,spróbuj jeszcze raz proszę,może znowu coś przycisnełam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALGORA Twoj mail to : rgoska_goska@o2.pl ?? ok sprobuje jeszcze raz,ale mi sie wyswietlilo,ze poszlo.ok to wysylam jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry:* na początku dziękuje, jak zawsze potraficie mi pomóc. muszę przyznać że dziś wstałam w bojowym nastroju i czuję, że mi się poprawia. dobija mnie troche fakt, że nie mam gdzie iść na sylwestra żeby się nie zamulać, kto mnie przygarnie?:p a wracając do Waszej dyskusji - ja tak jak Karola, wolałabym nie mieć żadnych info. od żadnych kolegów. domyślam się co by mówili, więc wolę się nie ranić już bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówicie o miłości,jak w nią wierzyć?Ja ze swoim byłam 29 l,w tamtym roku w maju byliśmy w EGIPCIE-była sielanka,w czerwcu koniecznie chciał się budować na działce a lipcu wyjechał z nią na urlop,twierdził że musimy od siebie odpocząć,a we wrześniu wyprowadził się z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że my, dziewczyny porzucone mamy takie same jazdy: zmiana koloru włosów, wyjazd gdzieś daleko, wróżbici. ja też chciałam się wybrać, ale jak podał mi cenę to podziękowałam;p za skąpa jestem.. w zamian za to zapisałam się na.. basen;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgosiu, to chyba jakiś kryzys wieku średniego, znaleść sobie jakąs małolatę. swoją drogą nie rozumiem i gardze takimi dziewczynami/kobietami, które biorą się za żonatych lub nawet zajętych facetów. koniec i kropka. wiem, że wina leży po obu stronach, ale jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytajcie sobie słowa tej piosenki Sinead O'Connor: It's been seven hours and fifteen days Since you took your love away I go out every night and sleep all day Since you took your love away Since you been gone I can do whatever I want I can see whomever I choose I can eat my dinner in a fancy restaurant But nothing I said nothing can take away these blues `Cause nothing compares Nothing compares to you It's been so lonely without you here Like a bird without a song Nothing can stop these lonely tears from falling Tell me baby where did I go wrong I could put my arms around every boy I see But they'd only remind me of you I went to the doctor n'guess what he told me Guess what he told me He said girl u better try to have fun No matter what you'll do But he's a fool `Cause nothing compares Nothing compares to you all the flowers that you planted, mama In the back yard All died when you went away I know that living with you baby was sometimes hard But I'm willing to give it another try Nothing compares Nothing compares to you

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALGORA- wlasnie wczoraj z kolezankami rozmawaialysmy o takich sytuacjach jak Twoja...nie wyobrazam sobie czegos takiego,dla mnie to jest jakas masakra..kryzys wieku sredniego,dokladnie,jak mowi Zgniotka,ale ta laska jego nowa to brak slow..a macie kontakt jakis ze soba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wierze w nic- żadną miłość. Może kiedyś znowu coś poczuję, ale z moimi zapędami do zamykania się cięzko będzie. Nie wierzę,że można z jedną osobą przez życie iść. Chyba w nic nie wierze... Czy macie może coś takiego, że jak idzie para i się całują obściskują to sobie myślicie "I tak cię zostawi!" Bo ja tam mam i nie wiem czy to normalne. tak zgniotka mamy te same jazdy-zmiana wyglądu,zmiana stylu życia, wróżki. Robimy to dla siebie tym razem, nie dla kogoś innego. Małgosiu mam takie samo zdanie jak zgniotka. Facet chyba sobie udowadnia, ze jest jeszcze atrakcyjny i na wiele go stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meilik doszedł--------wielkie dzięki.Zgniotka,przez ten rok schudłam 20 kg,zaczynam się z tym pomału godzić,najgorsze są święta.Wniedziele mam córki urodziny,ale myśle że on zrobi tak że się nie spotkamy-a zresztą z taką samą "córką"jest to może wogóle nie przyjdzie.JA się tylko zastanawiam jak tak młoda dziewczyna może z facetem który mógłby być jej ojcem.Co innego jakrazem człowiek się starzeje,ona ma rodziców 4 lata starszych od nas.Jednego bym chciała żeby za parę lat kopneła dziada w dupę-a on powrotu nie ma.Rozwodu nie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black- dokladnie to samo mysle jak widze pare i juz sie balam,ze stalam sie strasznie cyniczna,ale widze,ze nie tylko ja tak mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to koszmar jakiś jest-idzie para, buzi buzi, a ja przechodzę obok i myslę "Ciesz się póki masz, bo za kilka lat cię zostawi!" To jakieś chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZGNIOTKA-jak mam przeczytać słowa piosenki ,skoro ja tylko po polsku,ewentualnie łacina ostatnio dobrze mi wychodzi.Niech sobie ma i dwa kryzysy ,niech sobie udowadnia,zobaczymy za 5 10l.Dzie wczyny idę na rehabilitację, wzglądne i napiszę wieczorem.Teraz się szykuje będe podglądać co piszecie-ale nie odpisze bo się spóźnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja czasem sie czuje jak taka dziewczynka mala brutalnie wepchnieta w doroslosc,jestem przerazona,ale powoli sie z tym oswajam i wydaje mi sie,ze tylko ja nie mam tych klapek na oczach...troche mi szkoda tego zycia przed tym wszystkim, bo to byla taka beztroska i wiara w ludzi a teraz..szkoda slow..mysle to samo,jak widze pare: moze za kilka miesiecy,moze za kilka lat,albo juz duzo pozniej, z dziecmi - ale rozejdziecie sie na pewno...okropne prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chucky- ja nie wierzę...Nawet teraz jakbym weszła w związek to bym była bardzo ostrożna i raczej niestety patrzyłabym sama na siebie. Nawet jak ktos by mnie zapewniał, żę nie zostawi Trzeba chyba być egoistycznym czasem. Chociaż ja nie lubie i niechcę, ale chyba będę musiała si nauczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj mi przyjaciolka powiedziala,ze czlowiek tak naprawde zawsze jest sam ze soba..nawet jak ma kogos,to jest to tylko tu i teraz i na chwile,bo ludzie przychodza i odchodza a my zostajemy sami...cos w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie uwierzę. na zawsze. phi ile razy to słyszałam. nie wierze w żadne na zawsze a jak jak widzę parę zakochaną.. cóż, jestem na etapie że im zazdroszczę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz mądrą przyjaciółkę. Bo tak jest. Przez chwilę tu i teraz masz kogoś...Ale nigdy nie wiesz co się stanie jutro. Lepiej chyba zawsze mieć jakiś Plan B-tak na wypadek, jakoś się zabezpieczyć niż liczyć, że może tym razem się uda. Nie chce poraz kolejny zostać na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez i dlatego musimy zajac sie soba i pokochac siebie,tak,zeby moc na siebie liczyc i dobrze sie czuc z tym...ale do tego potrzeba ogromnych pokladow sily..mam nadzieje,ze kiedy bede na tyle silna,ze dam sobie rade sama w kazdej sytuacji i tego tez Wam zycze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka_ech
witam, już wcześniej pisałam :) Ale teraz jeszcze raz - ja też robiłam z siebie IDIOTKĘ i to taką, że hohoho ;) nie wińmy siebie za to, robiłyśmy tak, bo jesteśmy wrażliwe, uczuciowe i WSPANIAŁE :) Mój do mnie wrócił, ale ja nie o tym. Pamiętajcie dziewczyny o tym co pisałam kiedyś - nie bądźcie przyjaciółkami, bo wtedy ich powrót się oddala, możecie nimi być dopiero gdy przestanie WAM zależeć na nich i to pod warunkiem, że jeszcze będziecie chciały się przyjażnić. Następna rzecz - bez względu na to co oni Wam mówią i w co wierzycie, PAMIĘTAJCIE - oni zawsze odchodza wtedy gdy maja inna na boku lub mają ochotę być z inną (pojawiła się nowa i chcą ja zdobyć :() Tak jest zawsze. Ale też prawie zawsze - na 99,5 wracają - szczególnie jak związek trwał rok i więcej. Najlepiej po okresie robienia z siebie idiotki zamilknąć. Tojest dla nich SZOK, przyzwyczaili się, ze Wy walczycie a tu cisza. I wtedy zaczynają myśleć co się stało. Odzywają się, ZAWSZE znajdują drogę. Jak juz znajdą - pod zadnym pozorem NIE ŻADAJCIE WYJASNIEŃ !!! Język za zębami ;) wyjaśnień zażądacie za jakiś czas, jak już będziecie silne :) I jeszcze jedno - nie życzcie im szczęścia, nie piszcie o tym - nawet tutaj na forum, że chcecie żeby oni byli szczęśliwi ! Życzcie szczęścia SOBIE !!! i każdej z nas tutaj na forum, ale nie im. Wiem, wiem, zaraz powiecie, ze przeciez nie życzy się żle osobie najbliższej, ale chodzi tutaj o działanie naszej podświadomości. Mamy zacząć myśleć o sobie tylko i wyłącznie o sobie. Gdy uzmysłowimy sobie, że jesteśmy najważniejsze - oni też to sobie uświadomią !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja daję radę i staram się bardzo nie prosic o pomoc. Czasem jednak w życiu pojawiają się sytuacje, które mnie przerastają...Chcę zrobić co ale no niestety potrzebna jest pomoc faceta. I chociażbym chciała żeby tak nie było to nie obejdę tego. Fizycznie po porstu nie daję rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamka_ech
i jeszcze mi się coś przypomniało, nie pamiętam czy czytałam to na tym forum czy na innym, ale pamięajcie. Jeżeli są dwa na talerzu dwa ciastka - jedno pokruszone, a drugie całe - ZAWSZE bierzcie to całe i bierzcie je pierwsze ;) a po jakimś czasie on sam będzie Wam podawał całe ciastko, sobie zostawiając okruszki. My mamy wymagać i brać dla siebie wszystko co najlepsze bo na to załugujemy :) Jesteśmy wyjątkowe !!! I pamiętajmy, że bezwarunkowo to kocha się TYLKO SIEBIE i SWOJE DZIECI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me_Myself_I
Siedze w pracy i nie mam na nic siły. Pisałam wam wczoraj, że jadę do sąsiadki exa. Nie, nie spotkałam go. Ale kilka stron wcześniej pisałam, że wyslałam mu smsa i trochę popisalismy. Dlatego, że kiedy próbował dzwonić i zagadać to byłam strasznie niemiła, wzięły mnie wyrzuty sumienia że może chciał odnowić kontakt, a teraz juz sie boi, wiec odezwalam sie (po 3 miesiacach braku kontaktu, duzo mnie to kosztowalo).... Tak, fajnie się pisało (ślepa nadzieja oczywiście pojawiła się w durnej główce), nie wiem co sobie myślałam. Byłam przekonana, że nie są już razem, tak słyszałam już dawno od znajomych, że zerwali.... (ALE NIE! SĄ RAZEM, tyle wie ta sasiadka, przynajmniej 2 tygodnie temu tak bylo) Więc ex nie chodzi już do tej sąsiadki, ostatnio widzieli się dwa tygodnie temu, wczesniej codziennie u niej bywal ale plakal jej ze nie wie co ma robic z tamta, ze ona robi to i tamto, oszukuje go, pisze smsy z innymi, podrywa.... cos o kasie tez bylo, pomijam to ze jego mama mnie uwielbiala, a tamtej nie akceptuje. Ale ta kolezanka miala dosc sluchania o niej bo jej nie cierpi, i to nie dlatego ze kumpluje sie ze mna, tylko nienawidzi jej zachowania, wywyzszania, wywracania oczyma, grania itp.... Powiedziala ze jest glupi ze dalej chce z nia byc. I ze wiecej o niej nie chce slyszec. No i tyle.... Piekny wieczór. Mam już zero złudzeń, że kiedykolwiek cokolwiek się naprawi, że on jeszcze kocha, że zrozumie ze to byl blad, że bedzie o nas walczyl.... NIE NIE NIE, skoro jest z nia mimo tego co ona robi, mimo tego ze wie ze to zla kobieta, to musi byc naprawde w niej zakochany, i to jej sie bedzie trzymal, i to za nia bedzie plakal a nie za mna. Zero złudzeń, ale to dobrze, oby ta nadzieja która od pół roku we mnie siedzi, w końcu umarła. OBY! Nie chce mi sie nic, chce zasnac i juz sie nie obudzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie życzę mu szczęścia. Pisalam kilkakrotnie, że chciałabym żeby poczuł jak to jest chociaż nie należę do tech mszczących się. To jest teraz czas dla mnie. Nie odzywam się nie kontaktuję. Prowadzę swoje życie i nic mu do tego. Nie wiem czy wróci czy nie. Wróżka mówiła, że tak. I tak nie wierzę. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Chciał tego odeszłam bez kłótni, histerii po rozstaniu i błaga o powrót. Niech robi co chce. Wierzę, że los się kiedyś odwróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamka_ech- bardzo mi sie podoba to co napisalas,az mam ochote to sobie wydrukowac:) naprawde:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me_Myself_I
Załamka_ech, opowiedz dlaczego się rozstaliście, po jakim czasie wrócił, i jak długo się starał, zanim wybaczyłaś?? Ja dzisiaj doszłam do wniosku, że cały czas myślałabym o tym ze on jednak kocha ją, i bałabym się że do niej kiedyś wróci. Jak się teraz czujesz? Po powrocie, i wogole... jak to było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×