Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

ale wiecie - widze postep w sobie. od niedawna pracuje z mojej firmie taki ciekawy chłopak...:-) obecalam sobei z enikt z pracy! juz nigdy wiecej! ale..... ;-) milego popoludnia i nie dajmy! sie olejmy ich skoro oni nas zostawili, nie chcieli nas!!!!!!!!!!!!!! co ma byc to bedzie, cos jest nam pisane..... głowa do gory:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Poradzisz sobie- najtrudniej jest sobie to wszytsko uświadomić. Chodzi mi o to, że było się źle traktowanym i olewanym. Poradzisz sobie skoro już wiesz, że on jest nieodpowiedni dla ciebie. Trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfna-jagoda
co tam u Was!?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma nikogo:( Kobeitki moj dzwonil dzis, ale nie odebralam... patrzymam na wyswietlajacy sie numer i patrzylam jak glupia (wykasowalam go,)3 tyg juz nie patrze na tel ze moze on, a tu dzwoni....nie odebralam. po godzinie oddzwonilam ale nie mial wylaczona wiec olalam. kurna po co dzwonil, niech da spokoj:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn mial wylaczona....:) w pracy sie okazlo ze chcial spytac o wyplate. nie moze do kogos innego zadzwonic!!!!!!!!!!! jak bylismy razem to rzadko sie pytal!!!!! a tu jak do kumpeli dzwoni!!!!!!!!! nie!!!!!!!! i pochwalil moja muzyke na zajeciach, po co?????? po co on jest dla mnei mily???? Powiedzcie dlaczego tak jest???????? niedobrze mi......:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Nie mam pojęcia po co dzwoni? Chce wybadać teren czy może jak mu się nie uda to może wrócić do ciebie? TO jest moje zdanie, ale mogę się mylić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
U mnie bez zmian- zero kontaktu :) Może to i lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black...lepiej - bo tkaie cos rozdrapuje gojaca sie rane. ja pracuje z nim - czy chce czy nie to go widze:O u Ciebie ile minelo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
4 miesiące- strasznie szybko zleciało... Bałam się samotnych wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Staram się jak mogę, ale czasem kogoś mi brakuje- tak żeby coś wspólnie porobić, film pooglądać przytuleni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co nam faceci ktorzy nie kochaja:( ja jestem klebkiem nerwow-bo praca ktora kochalam wywoluje teraz bole brzucha, glowy, taki stesss ze wszystko mnie boli.... jak widze jego auto przed praca i wiem ze jest na zmianie to mi sie w zoladku przewraca:( Przyklejam usmiech (ale wiem ze to widac ze sztuczny, i on to tez widzi) i robie swoje. nie wiem jak pokazac ze mam go gdzies, ze nie chce nic wiecej niz czesc. unikam go ale on i tak probuje zagadac:((((( buuuuuuuuuuuu tak gleboko to slaba jestem a on sie pastwi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black mi tez brakuje po prostu drugiej osoby. zeby pojsc narandke, pogadac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Dokładnie... takich prostych rzeczy mi brakuje. Ja nwet nie wiem czy akurat za nim tęsknie (jako za osobą)- może to być równie dobrze ktoś inny...MOże go i kocham, ale to chyba moje wyobrażenie o nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
a_ka Ty to masz masakre. Mnie ciężko było wstać rano a ty wstajesz ze świadomością, że za niedługo o zobaczysz. To musi być koszmar dla ciebie. Nie poddawaj się- zrób coś co sprawia ci przyjemność. Nie myśl za często o nim- niestety początek jest ciężki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide sie polozyc - kiepsko sie czuje. jutro rano do pracy:O na zmianie z Nim..ghhhrrr...ale sie wpakowalam:( dobranoc i nie smuc sie !!!!!!! ulozy sie po Twojej mysli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Dla mnie właśnie to jest najgorsze- takie potrzeby spełniania siebie, które ja chciałabym dawać- całą siebie. Sprawiać żeby ktoś się uśmiechał jak cię widzi, czasem przytulił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki:) itak mysle ze sobie daje rade,. dzis musialam sluchac o jego wyjedzie z paczka, kolezankami i w ogole... olewam i tak jest latwiej, oddalam kazda mysl o nim, kazda! papa🖐️ 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Dzięki dziewczyny- Kolorowych snów i też się trzymajcie. a_ka- dasz rade. Wzmocni cię to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Hallo? jest tam kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Mnie się już 2 raz z rzędu śnił mój były...Nienawidzę mojej podświadomości-płata czasem figle. Nie wiem o co chodzi... Czasem moje sny się spełniają- ten był dobry ale cóż- raczej się nie spełni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia jest troszkę inna od Waszych...Ale liczę na jakąś opinię, podpowiedź... Ja poznałam pewnego chłopaka w maju. Spotykaliśmy się dosyć często, chodziliśmy razem na ściankę, trochę tak bardziej jak kumple. On stosunkowo niedawno przeżył rozstanie po długoletnim związku. Powoli zaczynaliśmy się do siebie zbliżać. Piszę "powoli", bo nie chciałam naciskać i za bardzo się angażować, przeżyłam w życiu tyle by móc się spodziewać, że jestem dla niego tylko pocieszeniem. Byłam bardzo cierpliwa, być może to źle, ale sami oceńcie. Po dwóch miesiącach naszej znajomości, która wg mnie mogła się rozwinąć naprawdę pięknie, on poprosił o spotkanie. Byłam gotowa na to, że "nie jest gotowy na nowy związek, traktuje mnie jak koleżankę" itp... A tymczasem on mi oznajmił, że spotyka się z kimś. Zauroczył się koleżanką z pracy. Nie dałam po sobie poznać, że zwalił mnie z nóg tą wiadomością - bo ja czekam i czekam, a on się nagle zafascynował :/ Oczywiście bardzo mnie przepraszał, mówił, że nie chciał mnie oszukiwać. Trudno, pojechałam na wakacje, nie widzieliśmy się miesiąc. W tym czasie napisał, potem ja napisałam i dowiedziałam się, że mu nie wyszło z tamtą dziewczyną... No cóż, różnie bywa. Ale jakoś nabrałam dystansu i byłam gotowa utrzymywać z nim jako taki kontakt. I wyszło trochę z mojej, trochę z jego inicjatywy, że niedawno się spotkaliśmy. Na ściance - było niespodziewanie miło, chociaż ja miałam dystans. On zachowywał się tak samo jak wcześniej, cały czas mnie komplementował, nawet przypominało mu się coś co kiedyś mówiłam, był bardzo miły... Po spotkaniu napisał mi smsa z podziękowaniami i z pytaniem, czy jeszcze kiedyś to powtórzymy. Widziałam, że oglądał moje zdjęcia na profilu nk. A ja nie wiem co teraz... Chyba mi na nim zależy, bo nie mogę przestać o nim myśleć, wiem, że zachował się źle w stosunku do mnie. Bardzo dobrze nam ze sobą, ale ja chyba nie chcę być tylko jego przyjaciółką... Czy to ma sens? Czy on przez takie zachowanie daje mi jakoś do zrozumienia, że żałuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupuppppppp
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Cześć dziewczyny! Przez 2 dni nie miałam neta :( sheesha--taka trochę głupia sytuacja. Widzisz kumplowaliście się- na pewno wiedział, że chcesz czegoś więcej skoro się spotkaliście się i powiedział, że się w kimś zauroczył. Z jednej strony był szczery, ale co się stanie kiedy znowu się w kimś zakocha? Wydaje mi się, chociaż to moje zdanie, że powinnaś jeszcze poczekać na rozwój sytuacji. Może żałuje, że tak z tobą postąpił, ale jedna sytuacja wg mnie dużo nie mówi o jego zamiarach. Trzymajcie się dziewczyny! A gdzie się reszta podziała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny super że tak się wspieracie.Przeczytałam cały temat i dał mi nadzieję (większą niż ta która i tak jest) że mój ukochany też będzie chciał wrócić. Wszystko zaczął się 3 miesiące temu. Po imprezie posprzeczaliśmy się. Myślałam że jak zawsze minie kilka dni i wszystko wróci do normy... niestety nie wracało :( Po jednej z rozmów okazało się że pojawił się ktoś trzeci :/ zaczął przepraszać mówił że mnie kocha, że to nic poważnego i że sprawę załatwi bo to były tylko rozmowy. Starałam się o tym nie myśleć ale ciągle było jakoś nie tak. Przed wyjazdem na wakacje postanowiłam porozmawiać kolejny raz żeby sprawę wyjaśnić i żeby było wszystko ok. Niestety nie były to udany wyjazd :( Po powrocie dalej było kiepsko między nami więc były kolejne rozmowy i pytania po czym wychodziło coś nowego że dalej rozmawiają itp. Nie mogłam tego znieść i powiedziałam albo ONA albo JA! Pełna nadziei ze jednak się wszystko ułoży (bo mówił ze kocha i chce żeby znów było między nami jak wcześniej i sam pytał czy ja jeszcze go kocham) jednak byłam podejrzliwa. Pewnego dnia zobaczyłam smsa od niej... wkurzyłam się niemiłosiernie. Myślałam że po tym wszystko się zakończy ale niestety... Później przez przypadek okazało się że dalej rozmawiają na gg no i poleciało... było coraz gorzej byliśmy razem ale on się oddalał coraz bardziej czułam że do niczego dobrego to nie prowadzi i widziałam że sprawa zaszła tak daleko że będzie chciał spróbować bo przede mną nikogo nie miał. Próbowałam jeszcze nie odzywać się że może zatęskni... 2 tygodnie tak minęły i w końcu tydzień temu zapytał czy się spotkamy i tak też się stało spędziliśmy wieczór razem na początku zwykłą rozmowa, piękny pocałunek którego już tak dawno nie było ciągłe spojrzenia w oczy i we mnie iskra nadziei ze może się uda. Jeszcze moje próby przekonania że nie warto tego niszczyć. Niestety stało się najgorsze ;( popłynęły łzy moje i jego. Pytałam czy jest pewny powiedział że nie na 100% ale to nie w porządku w stosunku do mnie. Tak mniej więcej wygląda ta historia. Jestem załamana ciągły płacz i to wszystko co same dobrze znacie :( Byliśmy razem ponad 7 lat, mamy wspólnych przyjaciół, wiec będziemy się spotykać, prawdopodobnie już za miesiąc :( Oczywiście korci mnie żeby napisać choć jednego smsa :( Co myślicie o całej tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Cześć ł-e-z-k-a Wiem dobrze jak się czujesz. Mężczyzna jak odchodzi nigdy nie jest pewien czy dobrze robi... Z jednej strony jest dziewczyna, którą zna i wie, że może na nią liczyć, a z drugiej ktoś nowy, kogo nie zna. Tak naprawdę poznaje się osobę dopiero w trakcie. Na pewno on się boi (nie bronię go), bo jeżeli się okaże, że ta druga tak naprawdę nie była tego warta to traci wszystko. Nigdy nie jest się pewnym czy będzie się miało do czego wracać. 7 lat to bardzo długo. Ja z moim byłam 4 lata. Powiem ci,że jestem 4 miesiące po rozstaniu-na początku było koszmarnie. Trzeba było wstać do pracy, zaliczyć sesję, udawać w domu, pracy, że wszystko jest ok. Schudłam, nie chciałam żyć bez niego- bo ON, On i tylko ON. Trzymaj się, bo jak to moja siostra powiedziała, na dobre Ci to wyjdzie :) Wiem, że teraz żadne słowa Cię nie pocieszą (znam to z doświadczenia). Jeżeli będziesz chciała pogadać ja tu jestem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×