Dlaczego teraz nie ma takich kobiet, co to z miłości nie poszłyby za mężczyzną

a jak się objawia ta nietypowość?

Nadwrażliwością na uczucia, spora empatia, idealizm

i nie napotkałeś na swojej drodze tego ideału czy niecnie nadwrażliwość twoją wykorzystano?

a kiedyś były..? klub "a kiedyś to były inne czasy, lepsze czasy" jest prężny i stary jak ludzkość zapewne pierwsze pokolenia wspominały kiedyś to były lepsze czasy, nasi dziadowie, to nawet nie wiedzieli, że istnieją, tylko żarli i wydalali z przerwą na kopulację a my, cholera musimy sobie kulturę wymyślać zarówno teraz jak i kiedyś świat opierał się na tych samych zasadach tylko w pewnych okresach te zasady są bardziej widoczne w innych mniej

"ależ Luśka, większość ludzi przed ołtarz idzie nie z potrzeby serca, ale z zupełnie innych powodów. A kiedy przychodzi co do czego, za nic mają to, co sobie wyznali i przyrzekli biorąc sobie Pana Boga na świadka. I w tym jest cały problem. Ślub sakramentalny jest traktowany jak jakiś zabieg albo obrzęd szamański, magiczne namaszczenie, dzięki któremu wszystko raz na zawsze się załatwia." Zaraz, zaraz, a przed chwila twierdziłeś, że cały problem tkwi w ślubie niesakramentalnym. To jak w końcu -i tak źle, i tak niedobrze? :)

Oczywiście, Luśka i nie wycofuję się z tej tezy. "Ślub cywilny" to nic innego, jak umowa cywilna, wywołująca pewne skutki prawne. Jej podstawową wadą jest brak odpowiednich regulacji prawnych, co tworzy masę potężnych problemów. Jak mnie kiedyś wena chyci, to być może wykombinuję coś takiego. Chodzi o porządnie sporządzoną umowę małżeńską, która będzie regulowała wszystkie aspekty życiowe "małżeństwa cywilnego". Myślę, że na sprzedaży tej umowy będzie można nieźle zarobić.

Zapomniałeś jedynie dodać, że z TWOJEGO punktu widzenia ... :)

Poza tym nie wypada miłości sprowadzać do takiego poziomu. To zbyt niezwykłe zjawisko jest.

Dzień dobry. :)

Good afternoon. :)

Dlaczego nie ma? Bo teraz każda babka wyrachowana. Dla niej pojęcie miłości - dawniej szlachetne, wielkie, zdeprawowało się do poziomu bilansu finansowego. W ten oto sposób zupełnie już nieskrywany, pozbawiony jakichkolwiek pozorów pokazuje się właściwa natura kobiety. Kobieta godzi się być z mężczyzną, kiedy on jest w stanie sobie jej "miłość" kupić w sensie materialnym. A ponieważ wiele kobiet jest obecnie w stanie zadbać o potrzeby materialne we własnym zakresie, żyją sobie coraz bardziej samotnie. Kobieta nie pójdzie z miłości za mężczyzną na koniec świata z dwóch powodów: bo ma w dupie - zarówno mężczyznę jak i miłość do niego. :( Najwyższy czas umierać...

no?

nie ma już takich kobiet a szkoda

Dzisiaj także nie ma takich kobiet?

A który mężczyzna by taką kobietę docenił?? Stąd pytanie, po co być taką kobietą?

Czekaj, czekaj, koleżanko. Tak nie wolno. Proszę nie sprowadzać dyskusji do poziomu, co było wcześniej - czy jajko, czy kura. Facetom nie chce się być mężczyznami, bo nie ma dla kogo. Jechałem dzisiaj przez miasto i znowuż się zżymałem, jak bardzo po chłopsku ubierają się kobiety. Dźinsy, dźinsy, dźinsy... Smutek serce ogarnia. A przecież mowa jest jedynie o ciuchach. Wnętrze kobiety jest zapewne adekwatne do jej ubioru.

No to mamy pełny obraz sytuacji - ludzie są, jacy są, więc czy ma sens stawianie pytań na poziomie abstrakcji?

Nie ma wyjścia, Luśka. Pomimo, iż kobieta staje się coraz większą abstrakcją, pytać należy. Fakt - a cóż to kobietę w portkach dżinsowych na masową skalę obchodzi?

Psełdo, przecież portki o niczym jeszcze nie świadczą. No przynajmniej ja nie uwierzę, że tak myślisz.

Być może, Luśka. Poproszę jednak o szczere wyznanie, co byś myślała i czuła, gdyby wszyscy faceci wokół Ciebie zaczęli sobie chadzać poubierani w kiecki? Szata nie zdobi człowieka? Zdobi i to jak jeszcze. No i, cały czas dręczy problem szaty emocjonalno-duchowej kobiety... Zapewne zaczniesz się upierać, że podobnie jak wierzchnie odzienie, nie ma to większego znaczenia...

Psełdo, mężczyźni mieli, mają i będą mieli w życiu łatwiej (o czym nie raz już rozmawialiśmy), więc powiedzmy, że te dżinsy to takie zadośćuczynienie. A szata emocjonalno-duchowa to całkiem inna bajka, tak naprawdę pewnie znak czasów i co począć? Można jedynie zająć się sobą i nie zadawać bliżej z ludźmi, którzy niespecjalnie są tego warci.

nie lubi chodzic w kieckach?????????

A co, jeśli jakiś facet nie lubi chodzić w spodniach?

Bardzo dobry pomysł,. Luśka. Zacznij od siebie i spróbuj nie zajmować się mężczyznami...

Swoją drogą, nie licz na moją gapowatość. Zadałem Ci pytanie a Ty mi na nie nie odpowiedziałaś.

pytaniem na pytanie

Psełdo, chodzenie w dżinsach przez kobiety jest od dawna powszechnie akceptowane, co więcej - wiele z niewiast estetycznie się w tego rodzaju garderobie prezentuje. A faceci nie są tacy głupi, żeby chodzić w kieckach, bo dobrze wiedzą, że to nie jest tak wygodne, jak chodzenie w spodniach. Natomiast gdyby któryś chciał (z wyjątkiem mojego), to mnie nic do tego. Serio, serio.

Jak widać, odpowiada się pytaniem na pytanie. Byle mądrze.

Luśka, Ty głupoty zaczynasz opowiadać. U większości kobiet portki wcale nie dodają żadnego powabu. Owszem, figury większości z pań (choćby i Twoja, Luśka, chyba, że dałaś posłuch mojemu postulatowi i przytyłaś stosownie), a więc figury większości z pań pozostawiają wiele a nawet bardzo wiele do życzenia. Obcisłe spodnie nie pozostawiają na obglądającym je żadnych złudzeń.

Że faceci nie są głupi, Luśka, nie musisz dowodzić, albowiem nie masz racji. Większość facetów słusznie zasługuje na określenie bardzo głupich...