Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Oluuusia

MAJÓWKI 2010

Polecane posty

kojoneczka próbowałaś tej butelki canpol lovi? Ja karmie nia od poczatku. co prawda wydawalo mi sie ze dlugo z niej maly ciagnie i w akcie desperacji probowalam aventu i zwyklego canpola bo takie mam w domu. ale z aventu to juz kleska totalna, nic prawie nie ciagnal a nie chcialo mi sie isc po smoka 2, z kolei z canpola lecialo za szybko i jak wytrabil wszystko to polowe zwrocil na mnie wiec wrocilam do lovi, jest ok, nawet na smoczku 1 nie leci wolno (w porownaniu do avent 1), a butelka tez ma ksztalt piersi. rzadko chyba zdarza sie ze dzieciaczki nie chca sie przekonac do zadnej butelki, 3maj sie i sprobuj jeszcze tej jednaj, ja ja polecam. Pgoda mnie dobija, ledwo wyjde na dwor i pada. Paweł dopiero teraz zasnal, wczesniej(od 10) to sobie podsypial po moze 15min.:P, ale jak sie go pszewinie, nakarmi, odbije (to b. wazne bo bez tego czesto ryczy) to nie placze, zwykle:P bo faktycznie sa takie chwile jak u niezapominajki, ze nawet moje rece niewiele zdzialaja, ale zwykle nie caly dzien tylko kilka minut na moje szczescie :) Takze ja przy moim nie-spiacym brzdacy wypralam i poprasowalam dzisiaj. nie pospalam niestety bo rano jak wrocilam z przedszkola to sprzatalam a jak juz chcialam sie polozyc to maly wstał, ech...:) A teraz uciekam po starszego. Chyba se odpuszcze pneumokoki i rotki-mlodszego nie szczepilam i bylo ok. A Paweł tez bedzie szczepiony 6w1, u nas kosztuje powyzej 200zł:/ ech...ale trzeba:) biz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulus2d
Hej! Moja mala tez miala problem ze spaniem w nocy. Od 21 so 2 w nocy drzemala tylko i co jakis czas strasznie plakala, nic nie bylo w stanie jej uciszyc:( Ja mysle, ze to problem z bolami brzuszka albo gazami bo po zrobieniu duzej kupy zasnela i spala jak aniolek:) Ja mieszkam w Anglii i na szczescie wszystkie szczepionki mam za darmo, nawet te na pneumokoki i meningokoki. kojoneczka a pijesz srodek mlekopedny? mozna kupic w aptece, nie herbatky tylko dokladnie taka nazwa 'srodek mlekopedny' mi to pomagalo przy pierwszej corce. To ze Twoje malenstwo chcialo jesc co 1,5 godziny moze swiadczyc o tym ze mu cos dokuczalo i myslalo ze przy cycu przejdzie. Moja mala tez tak robi, dzis w nocy jadla ze 4 czy 5 razy a normalnie 2 czasami 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny karmiące piersią - mam te same problemy co Wy. Mała je ile chce, niby najedzona, a maksymalnie przesypia 1,5-2h. Kojoneczka powiem Ci że jeżeli nie chcesz przejść na mleko sztuczne to butelka za dużo nie pomaga. Ja odciągam po 100-120ml i daje Małej, ona je ile chce (od 100ml) i zasypia. Jednak buzi się standardowo po max 2h. Jedyną możliwością dłuższego spania (3h) jest bujanie w wózku. Chyba to trzeba po prostu przetrwać. Nie mamy nawet jakiegoś ogólnego schematu dnia - wszystko zależy od Małej i jej jedzenia. A w nocy to też masakra - maksymalnie 1,5 h snu. Jeszcze w dodatku przez te kolki (których niby nie powinno być przy karmieniu piersią) Mała głównie śpi na brzuszku i dlatego w nocy mam problem ze spaniem na pleckach. Mała nauczyła się spać w nocy z nami i tylko wtedy jest opcja spania na plecach. Dzisiaj byłyśmy na szczepieniu. Wybraliśmy te szczepionki skojarzone 5w1 i na rotawirusy. Dorotka była bardzo grzeczna u lekarza. Natomiast teraz jak tylko otworzy oczy ryk na maksa. Chyba ją bolą nóżki po szczepieniu bo nawet w czasie spania krzyczy i płacze z zamkniętymi oczami. Dziewczyny czy robiłyście usg stawów biodrowych? Jak tak to czy państwowo czy prywatnie? I w jakim wieku dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kojoneczka i giganita- łączę się z wami w bólu :) u mnie dokładnie to samo z karmieniem kto wymysla i wciska kobietom takie bzdury,że karmić piersią jest łatwiej- a ja durna uwierzyłam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka!!! u nas dziś dzień pełen wrażeń i dla starszego i młodszego a ja miałam tylko wypieki,:D:D:D najpierw mój pierwszy:P:P samodzielny wypad samochodem co się wiąże z pakowaniem wygodnialskiego Floriana do fotelika:O, z dwojką bo starszy miał wyjscie z grupa do straży pożarnej wiec szkoda by nie poszedł, uszło w tłoku, chociaż dziecię łaaa oponowało, ale że rano ma mocniejsze spanko wiec szybko ucinał kimono w tym niewygodnym foteliku:D:D:D:D, pomijajac że dobrze że już na powrotne mega ulał aż mokry, potem spotkanie przy kawce o 15 w przedszkolu na zapoznanie, i tu zaczęła się jazda, pokaz wokalny ( w samolocie odetkają sie ludziom uszy:O:O jak tak się rozedrze), już gdy karmiłam go w domku to 125 wessał jak wściekły i stękał za jeszcze (coś w tym skoku na 8tydz życia jest) ale se myśle nie dam bo rozerwie, i pojechaliśmy, przed 16 szuka więc dałam cherbatkę i jak pan Florian nie zacznie, na rękach nieeeee, w foteliku zapomnij ryk jakby ze skóry obdzierali, musiałam zapytac gdzie mogę dokarmic, i poszliśmy sie dopchac po cherbatce (30ml), a że w pomieszczeniu była sofa a Florian jak odbija to puszcza piękne pawie przez ramię wiec jak u Olci piękny rzyg na sofę, i ryk, najlepsze że położyłam gościa by się rozprostował a ten aghhhhhhhhi banan od ucha do ucha wrrrr:D:D:D:D:D:D:D terrorysta!!!! po powrocie do domu leżał sie rozwalony w wózku i auuuu auuuu, i rowerek i wiosłowanie, uchapiony na całęgo, ja mu nie dam i teraz na zakupy będzie dziennie jeżdzic w foteliku by szanowną dupcię przyzwyczaic , wiecie jakie wypieki miałam jak się darł, ąz głupio, normalnie jakbym se rady z własnym dzieckiem nie dawała, i na takie wyjscia to koszulka na ramiączkach bo cała upocona z nerwów też mi sie wydaje że jak piszecie że dzidziusie wam tak płaczą po nocach że bolą je brzuszki, ja za radą położnej kupiłam tu maśc kminkową do masowania brzuszka i masuje nią brzuszek przed spaniem i tfu tfu śpi spokojniej, tzn nie pręży się tak przez se jak do tej pory, bo tak to aż wędrował po łóżku, bo niby odbijał, odrzygał, norma śpię na mokrej poduszce:P:D:P, a i tak coś zostawało, a ten już dętka, że miętki, i nic nie wydusisz:D:D:D:D NIka FLorian jak walnie kupala to klękam, rozumiem jakby piwo pił:D:D:D:D ale po mleku:D:D:D i też leje jak strażak, na podłogę:D:D:D:D:D gdy płacze nie daję do łożeczka bo tzn że jeszcze go coś gniecie i czekam aż do ostatniego beka, odkładam gdy jest spokojny:):):) dobra spadam bo mąż martwi się że książkę piszę a on se kompa włączył, idę FLorianistego kąpac bo odbębnił kimę i domaga się moczenia:D:D:D:DD:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helloł! :) Cos sie ostatnio nie moge ogarnac zeby cos napisac.. niby wszycho Ok ale nie moge jakos znalezc na nic czasu, nie wiem jak u Was ale mnie wahania nastroju moje dobijaja, niby w miare sie wysypiam bo z przerwami idzie zlozyc jakies 7-8 godzin, ale ciagle czuje sie zmeczona, od rana zamknieta w chacie, zanim sie ogarne jest juz po poludniu, niby powinnam miec to w dupie ale wkurza mnie ze nie wyrabiam sie ze wszystkim, ze w domu balagan i w ogole jakas taka sie zrobilam drazliwa... w dodatku czytam o niektorych Waszych przebojach, ze dzieci nie spia w nocy, placza i czuje sie głupio, bo Kubal jest generalnie dzieckiem nie placzacym, musi byc bardzo glodny albo bardzo zmeczony, zeby naprawde poplakal, w nocy miedzy karmieniami zasypia bez problemu, jedynie jak juz rano wstanie ale to kolo 9 to nie chce spac juz za bardzo az do po poludnia, a ja taka chodze czasem niezadowolona z zycia, nie wiem co mi jest i wkurza mnie to, bo taki humor zazwyczaj mi sie nie przytrafial :O do tego dochodzi to ze waga stoi w miejscu, nie chce mi sie cwiczyc, w ogole mam malo energii... musialam sie troche pozalic na sama siebie :O Co do smarowania buzki Sudokremem to u nas jest lepiej po tym, mam wrazenie ze to sa albo potówy albo ten tradzik hormonalny... ja powoli sie rozkrecam z jedzeniem, wczoraj nawet troche pizzy zjadlam, na ktorej bylo troche cebuli, papryki i wszycho OK bylo, takze jakies pozytywy sie pojawiaja w tym karmieniu piersia, bo jem juz prawie wszystko, oczywiscie procz ostrych i kapuchy, grochu itp., ale przylaczam sie do dziewczyn, ktore twierdza ze karmienie cyckiem jest przereklamowane, tzn lubie ten kontakt z dzieciatkiem i w ogole, ale czasem mnie to meczy, jak on zamiast ssac ladnie to zaczyna wypuszczac i lapac cyca i sie bawi tak, w nocy mi sie wydaje ze to trwa godzinami :) juz pare razy uderzylam z rozpedu glowa w sciane jak mi sie przysnelo przy karmieniu :O a Młody nadal nieprzewidywalny co do nocek, zdarzylo mu sie przespac i 8 godzin, ale ostatnio po kapaniu 5 godzinek max, wiec jak sie klade 23-24 musze sie liczyc ze za chwile pobudka, a nie chcemy go kapac pozniej bo wtedy to juz dla mojego meza czasu nie bedzie ;) Mi tez podobnie jak Niezapominajce wydaje sie ze wlosy mi sie wzmocnily i paznokcie tez, no chyba ze dopiero sie zacznie linienie, na razie jedyne co u mnie jakos wyglada to wlasnie te dwie rzeczy.. w sobote zaszalalam, Kuba zostal z babcia, a my z mezem na zakupy ciuchowe, bo moje ciuchy sprzed ciazy, to malo maskuja flak na brzuchu i w ogole jakies juz niemodne mi sie wydaja, wiec poprawilam sobie troche humor, czekam na cieplejsze dni co bym mogla wszystko przywdziac :D Z tymi odglosami dzieciątek to moj ciagle gada do siebie, tak juz sie zastanawiam czy on taka gaduła bedzie, bo nie wyrobie ;) uwielbiam to jego ee i aa i inne takie, ale najbardziej lubie jak czasem przy cycku albo jak smoczek zlapie dobrze to robi cos na kształt ejoejoejoejo :D podobno wiekszosc dzieci taki odglos wydaje, ale ja nie moge z tego normalnie :D Nika co do odrywania od cycka w czasie karmienia, to moj czasem tak robi z grymasem na twarzy a pozniej zaraz kupa idzie, biore go wtedy troche do pionu, robi kupe i jemy dalej ;) ale czytalam tez ze jak dziecko placze przy cycu to moze wcale juz nie jest glodny, tylko np zmeczony albo znudzony, ciezko powiedziec :O Karina walcz, ja tez staram sie nie ulegac i najczesciej po paru eeee aaaa zasypia, w ostatecznosci smoczek zawsze dziala u mnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Padam na ryj! Jestem zmeczona na maksa.Maly spi i za to go kocham:-) W ogole ciesze sie ze nie mamy(nie zapeszam)problemu z nockami! Maly po kapaniu i korytku czyli o 20h idzie spac,pomarudzi wtedy jest troche na raczkach ale siedze nie chodze:-)mija chwila i maly zamula-do lozeczka i zasypia.Moze sie zdarzyc ze przebudzi sie na delikatne marudzenie lub placz ale po chwili zasypia i spi do 11 nastepnego dnia:-)oczywiscie wybudzam na karmienie o 23,2h i o 5h.potem spi jak susel do 8 h i moze sie zdarzyc ze do 11 ma sen przerywany ale to pikus:-) o 14 znow karmienie i po jedziemy na spacer do 16.30.o 17 karmienie i potem ok 20 kapanie i karmienie-taki nasz rytm:-) Wieczorem tak o tej porze wychodzi mi zmeczenie...Mysle ze tez spacerki daja w dupke:-)Sie napowietrze i sie nachodze-mam nadzieje ze z pozytywnym skutkiem!od porodu minely 3 tyg a ja pozbylam sie jak na razie 12 kg.do wagi z przed ciazy zostalo 6 kg do zrzucenia.waga stanela i ani kreska drgnie:-( Jak z waszymi cialami????????moje cialo to taka gumolina!!!!!!!!!!!!!!!!! miekkie jak kaczuszka:-( Tez przydaloby sie pare nowych fatałaszek ale na razie lipa bo maly ma 3 tyg a ja sie boje jechac z nim do galerii a tez nie chce go zostawic z babcia jedna czy druga:-(nie chce bo jestem na etapie takiej zaborczosci jesli chodzi o tesciowa:-( nie chce by go dotykala(pali tzn łoi faje)jest za szybka i na bank by mu podawala non stop flaszke!!!!!!!! W TAMTYM ROKU gdy jechalismy z mezem na wakaje wykonczyla nam prawie psa!!!!!!!dalismy go jej na sluzbe i okazalo sie ze go przekarmila byle gównem!!!!!!!i pies przez 3dni na kroplówach,o maly wlos by go nie uratowali:-( wiec jak pomysle ze ma mi synka pilnowac-NIE NIE NIE!NA RAZIE DZIEKUJE!!!!!!!!zakupy poczekaja. Dziewczyny jak czesto chodzicie ze swoimi niemowlakami do pediatry??? Albo moze na mierzenie i wazenie????????? Ja czekam z niecierpliwoscia na pelny swiadomy kontakt z moim maluchem:-)Na razie nie czuje tej silnej więzi jaka powinna byc matki do dziecka...Wiem ze go kocham,jestem zaborcza-spedzam z nim czas-npn stop(bo jak inaczej)ale nie moge sie doczekac jak maly mnie zobaczy i na moj widok walnie USMIECH!!!!!!!!!!!!!!!!! NO NIC SPADAM!!!!!!!!ZA POL GODZ KARMIENIE A JAK CHCE JESZCZE GIRY WYLOZYC!!!!!!! DOBREJ NOCKI!!!!!!!!!TZN SPOKOJNEJ I DOSC PRZESPANEJ!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elo:) ja też podobnie jak agnes, nie potrafię się zebrać by napisać cokolwiek. jestem jakaś taka przygaszona i sama się na siebie wkurzam... kurde, tymcio się obudził więc nie popiszę.. może następnym razem. sorry, ale tak dla samej siebie napiszę co chciałabym poruszyć w następnym poście, bo znowu mogę zapomnieć - szczepienia, karmienie, kupy, usg bioderek, wizyta u pediatry, wysypka, wysuwanie języczka, zasypianie, szerokie pieluchowanie, "dostępność" pokarmu matki dla malucha. okej, spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okej, wróciłam:) SZCZEPIENIA - ja się zastanawiam, w którym kierunku pójdziemy. nie wiem. po prostu nie wiem. sa plusy i minusy i te i te do mnie przemawiają. czytam też różne opinie i mam jeszcze większy mętlik w głowie. muszę się zdecydować właściwie już teraz, na dniach, bo zaraz małemu stukną 2 miesiące a my dalej nie podjęliśmy decyzji. no ale tak czy siak musimy się wstrzymać i czekać na diagnoze w sprawie asymetrii - jutro prywatna wizyta u neurologa dziecięcego. mam dreszcze gdy o tym pomyślę... KARMIENIE - ja już padam!!! po miesiącu walki z bezsennością Tymona, po konsultacjach z lekarzami i innymi życzliwymi lekarzami, odstawiłam małego od cyca i przeszłam na butlę i mleko modyfikowane. od 2 tygodni, odkąd już go nie poję własnym mlekiem, młody śpi cudnie. pewnie, ze ma fazy płaczu i aktywności ale ŚPI co wcześniej wcale nie miało miejsca... ja troszkę zregenerowałam siły w tej materii, bo mam czas umyć włosy czy się wysikać, na co wcześniej kompletnie nie było szans... nie powiem, żebym była w pełni usatysfakcjonowana faktem, że posiadając pokarm nie mogę, nie potrafie i nie daję rady wykarmić mojego brzdąca tak, by zasnął błogo nie płacząc i nie domagając się jeszcze i jeszcze.. obecnie Tymcio zjada różnie 5, 6, 7 razy dziennie ale ZAWSZE poi 120ml. jest syty, najedzony i ZATWARDZONY. szlag mnie po prostu trafia, bo gdy sen sie unormował, eleganckie wypróżnianie wzięło w łeb! wiem i zdawałam sobie sprawę z tego, że taka jest ewentualność przy sztucznym karmieniu ale mimo to, płakać mi się chce!!! od tygodnia mamy cyrki. najpierw dwa dni pod rząd dwa twarde, żółte stolce, po czym następowała obfita sraczka. wreszcie doszło do tego, że przez dwa dni nie zrobił wcale kupy a jak juz zrobił, to była ZIELONA i wydalona po wielkich męczarniach - jego i moich:( siedzę na necie i wczytuję się, czego to mogą byc oznaki (gdzieś poczytałam dla przykładu, że ziel kupa w powiązaniu z wysypką na buzi, sucha skrórą za uszkami i ogólnym rozdrażnieniem małęgo człowieczka to oznaki źle dostosowanego pokarmu a nawet alergii pokarmowej..) oczywiście pediatra twierdzi, że wszystko jest gitara a ja się po prostu boję, żebym czegoś nie przeoczyła, bo jak dla mnie fatk, że dziecko robi wielkie, zielone kupy po mleku, które już piło wcześniej (wcześniej normalne,standardowe gówienka), nie jest niczym normalnym. a Tymcio jest przy tym wszystkim niespokojny, ma ciepłą główkę (choć nie ma temperatury..), po każdym karmieniu pręzy się i wyskakują mu na buzi czerwone, malutkie plamki... USG BIODEREK - ja byłam z Tymonem w poradni preluksacyjnej już w 2tygodniu życia a to dlatego, że zaraz po porodzie p neonatolog mi powiedziała, że młody ma biodro niewstawione.. następną wizytę kontrolną mamy 3 sierpnia. PEDIATRA - byliśmy już kupę razy, aż mi głupio, bo babka se pomyśli, że jakaś pzrewrażliwoona i nadopiekuńcza matka jestem. no ale co chwilkę coś się działo - pleśniawki, kolki, non stop ropiejące oczko, kontrola po miesiącu życia, wieczny katar, który miał rzekomo zniknąć do tygodnia po porodzie a trzymał się dobrze ponad miesiąc.. ostatnio byliśmy w związku z wysypką a jeszcze idziemy w tym tyg po wizycie u neurologa i za tydzien na szczepnienia:) no ale gdyby dzidzi nic nie było, nie byłoby wizyt.. WYSYPKA - niby zeszła ale pod światło dalej widac taką "kaszkę". no a po jedzeniu ale nie za każdym razem, pojawiają się zaczerwienienia na twarzy.. te krostki to potówki chyba nie sa, bo które potówki utrzymuja się 2 tygodnie?? poza tym ja nie przegrzewam a krosty pojawiły się po spacerze w upalny dzień, gdy Tymon spocił się jak glupi.. czy wasze dzieci też mają taki nawyk wysuwania języczka? mój nie wiem czy się tego nauczył i sprawia mu to radość czy też stara mi coś zakomunikować tym sposobem.. nie ma przy tym jakiegoś grymasu, poprosyu bawi się jęzorem wkładając go i cofając do buzi. normalne to? ZASYPIANIE - mój chłop już spi:) jest fajnie, ale za żadne skarby nie zaśnie sam. za ŻADNE!!! idąc za waszym przykładem, kładę go do łóżeczka i on płacze. tylko, że po 40 minutach wrzasku daję za wygrana, bo mały mi się udusi!! nigdy nie zdarzyło się tak, że zasnął ze zmęczenia - twardy zawodnik hehe. biorę więc go na ręce lub do wózka i tam go usypiam.. czy któraś z was stosuje szerokie pieluchowanie ze względu na niewstawione bioderko???????? po jakim czasie nasz pokarm jest zdatny do podania dziecku?? tzn ile się trawi czy przemienia na pokarm cała treść jaka spożyłyśmy? chcę jednak powrócić do karmienia piersią - karmić ile mi się uda, 1, 2 czy choćby nawet 3 razy na dzień ale kurcze on po mieszance mleka modyfikowanego i i mojego pokarmu NIGDY nie miał zatwardzeń. nie chcę patrzeć jak cierpi, bo serce mi pęka. ja z pokarmem od początku miałam na bakier, bo mimo częstego przystawiania, stosowania wszelkich środków wzmagających laktację, było marnie.. pokarm mi cieknął z cyców a mały się nie najadał, bo i tak tego było mało. po wczorajszej akcji z zieloną kupą wymiękłam. zrezygnuję z jednego, dwóch karmień sztucznym mlekiem w ciągu dnia na rzecz cyca. będę go dostawiać - zobaczymy czy pobudzimy laktację. pytam więc, po jakim czasie mogę go przystawic nie wywołując wzdęć przez to, co jadłam?? od 18 wczorajszego wieczora nie jadłam niczego "niedobrego" - doba wystarczy? dziś na wieczór moge go już dostawić czy odczekać jeszce do jutro rana?? Tymon uśmiecha simę do wszystkich tylko nie do mnie:) wie, że to ja go katuję przebieraniem, myciem zaropiałego oczka, wydmuchiwaniem śpików z nosa, nieprzyjemnymi ćwiczeniami z bioderkami i dlatego ma mnie w nosie a szczere uśmiechy strzela bardziej życzliwym mu osobom heeh ale i tak widok jest bosssssski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zabieram się za robotę, bo moja mama poszła z małym na spacer a ja zabieram sie za umycie okien. narka szparka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej :) Gryfnofrela rozumiem Cie z tym uczuciem przygaszenia bo ja mam to samo i tez sie na siebie wkurzam, z reszta pisalam o tym wczoraj bez sensu sie rozwodzic, mam nadzieje ze ta hustawka hormonow w koncu minie i bedzie git... dzis np od rana jestem zadowolona bo nauczylam sie spuszczac i wtaszczac x-landera po jednym stopniu po schodach, troche meki jest, ale przynajmniej moge wyjsc z domu jak jestem sama no i miesnie na ramionach moze powroca :D takze pokrazylam po okolicy, dosc krotko bo jakies chmurzyska kraza, ale jutro jak wyjade to juz na dluzej, choc obawiam sie karmienia jak jestem sama bo jeszcze mi sie jakis zboczeniec napatoczy i nie wiem co wtedy zrobie, dzis wycyrklowalam miedzy karmieniami, a mlody jeszcze sobie pieknie spi po spacerku :D Co do Twoich watpliwosci, to ze szczepieniami mam podobnego zonka, dzis chcielismy isc w koncu na 1 wizyte do pediatry taka zapoznawcza i cos sie dowiedziec, a tu dupa nie ma jej caly tydzien, wiec pojdzie w kolejny wtorek, dzis mija 4 tydzien zycia, wiec czas najwyzszy, dotychczas jakis wiekszych problemow nie bylo, a moje watpliwosci rozwiewala polozna.. ale wracajac do szczepien totalny zonk, nie wiem jakie, boje sie powiklan, tez tata mi podsuwa jakies artykuly o powiklaniach typu autyzm po tych skojarzonych szczepionkach, wiem ze to rzadkie przypadki ale jednak sram troche w gacie... moze pediatra wlasnie rozwieje jakies watpliwosci, choc zapewne zaleci mi to co bardziej dla nich oplacalne... Co do karmienia mi sie wydaje ze juz spokojnie mozesz jak wczoraj od 18 nic dziwnego nie jadlas.. my dzis w nocy przezylismy pierwsze wzdecie małego, w sumie niezle jak na 4 tydzien zycia, ale to dlatego ze wszamalam jakies klopsiki w sosie pomidorowym w sloiku i sama mialam wieczorem wzdecie, wiec mowie uuu moze byc problem i faktycznie o 00:40 Kuba sie obudzil to zasnal o 3 bo widac bylo ze sie meczy, w koncu jak zrobil druga porzadna kupe to poszedl spac, ale pozniej juz karmilam i bylo z nim ok, a te smierdzace klopsiki jadlam gdzies o 16 wczoraj, takze chyba pokarm juz spokojnie sie oczyscil :) no i fajnie ze dasz mu cyca moze pomoze na te zatwardzenia, mysle ze na pewno, bo moj wali kupe co karmienie, taki niewychowany przy jedzeniu ;) co do zasypiania jeszcze.. probowalas smoka? jak moj tak troche marudzi, to daje mu smoka, oczywiscie musze mu dluzej tego smoka przytrzymac co by dobrze zalapal i jest ejoejoejoejo :) i widze ze on lubi miec blisko twarzy kolderke albo kocyk to tak robie bokiem, zeby mu ten kocyk tego smoka przytrzymywal (oczywiscie nie na twarz tylko taka otoczke wokolo glowki) no i szybko sie uspokaja i zasypia, pozniej jak juz spi jak mu sie nie uda smoka wypluc to go wyciagam... czasem jest tak ze jak zasnie przy cycu to nieprzytomny zadnego smoka nie trzeba ale to tylko cyc tak magicznie dziala albo spacer, tu tez sam zasypia :) Usg bioderek tez dostalam skierowanie w szpitalu, bo niby za szeroko odwodzil bioderka, o czym juz pisalam wczesniej, ale wszycho okazalo sie byc ok, jednak takie skierowanie podobno wypisuje pediatra jak sie go nie dostalo w szpitalu i chyba kazde dziecko to przechodzi, tak mi przynajmniej mowili w szpitalu.. Co do usmiechow, na tyle ile sie wydaje ze usmiecha to raczej do mojego meza niz do mnie :D do cyca sie usmiecha za to czasem ;) Dobra spadam bo wlasnie jest zew cycka :D papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie mamusie :) Dawno dawno temu zdarzyło mi się wypowiedzieć kilka razy na waszym/naszym forum, długo by opowiadać dlaczego musiałam zniknąć, no ale już jestem:) Gratuluję wszystkim mamuniom, zarówno tych spokojnych jak i rozbrykanych maluszków. Ja też mam niespełna 5tygodniową córunię, za którą, jak każda z was, wskoczyłabym w ogień:) No ale do rzeczy. Nie jestem już w stanie nadrobić czytania, przejrzałam trochę stron pobieżnie. Doszukiwałam się jakichś wypowiedzi, które dotyczyłyby moich "problemów", ale dopiero w ostatnim poście Gryfnofreli dojrzałam to, co mnie interesuje szczególnie. Może więcej was pisało o tym, ale jak wspomniałam, nie czytałam wszystkiego. Otóż od długiego czasu walczę z pleśniawkami. Nie wiem od czego to badziewo się przyczepiło, ale dopadło nas niestety. Języczek mojego szkraba był cały pokryty białym nalotem, więc w ruch poszedł Aphtin. Polecano mi również smarowanie buźki moczem malutkiej. Hmmm... :) Dzis stwierdzam, że już chyba nic w buźce nie ma, ale jestem już tak na to paskudztwo wyczulona, że nawet nalot po mleku biorę za pleśniawki :/ Co do mleka, to od trzeciego dnia życia jedziemy na sztucznym. Nic nie poradzę na to, że z obu cycków udawało mi się odciągnąć - nie przesadzam - łyżeczkę do herbaty. Bylo słychać jak małej głód w jelitach jeździ, a więc nie było wyjścia. Nie chce mi się pisać o reakcjach ludzi, bo biedne dziecko, takie i owakie... Wcale nie jest biedne, wyrośnie na dorodną kobitę:), jak cycki puste, to co począć... Gryfnofrela poruszyłaś temat zielonej kupy. Moja cały czas robi cuchnące, zielone kupska, przeważnie raz dziennie. Ale w naszym przypadku kolor nie jest niepokojący, gdyż podaję mleko NAN H.A. Po każdym h.a. kupka może mieć taki kolor. Wyczytałam to w necie, co potwierdziła nasza pediatra. Kupka może być zielona również od powietrza, którego dziecko nałyka się na spacerku. Dla mnie dziwne, ale podobno także prawdziwe :) Co do języczka, moja już tego nie robi tak często, ale gdy miała pleśniawki, non-stop wystawiała jęzorek. Położna mówiła, że czuje po prostu dyskomfort w buźce, swędzi ją lub coś tam jej nie pasuje. Może u ciebie gryfnofrela ma to również związek z pleśniawami? Ropiejące oczko. Już w szpitalu ropiało, zakrapiali czymś i niby było ok. Ok. dwa tygodnie po urodzeniu powróciło. Czasami niuńka nie mogła po nocy oka otworzyć:( Pani zapisała Biodacynę, pomogło, ale parę dni temu znowu coś zaczęło się dziać. Teraz jest o tyle inaczej, że oczko łzawi. Naczytałam się oczywiście i podejrzewam, że moje maleństwo ma niedrożny kanalik łzowy. W najczarniejszym scenariuszu w takim przypadku robi sie udrażnianie tegoż kanalika, ale modlę się, aby była to ostateczność (wizja wkładania jakiegoś drutu do noska - tak to chyba wygląda - przeraża mnie). Nie wiem Gryfnofrela co stosowałaś/stosujesz, ale ja b. często przemywam oczko przegotowaną wodą i masuję w kąciku. Czasami wypływa wstrętne ropsko :( Taki masaż stosowany regularnie może odblokować kanalik, albo odblokuje się on samoczynnie z czasem, ale no ile może to oczko tak łzawić...:( U mojego brzdąca od dni kilku przyplątało się charczenie. Nie bardzo wiem, jak to opisać, ale to tak, jakby coś jej przeszkadzało w krtani. Dorosły odchrząknąłby i problem z głowy, ale taki maluszek się męczy. Polożna byla dziś u nas i powiedziała, że to nic niepokojącego, gdyż krtań się dopiero kształtuje i trzeba obserwować, bo gdy pojawi się "szczekający kaszel", to już będzie bardziej niepokojące. Nie wiem jak u was z pępuszkami, ale mojej małej ciągle siedzi w dziurce. Dosłownie:) Nie dość, że u nas w szpitalu przycinają pępowinę bardzo krótko, to parę dni po powrocie do domu kikutek schował się w dziurce i trudno go "obsłużyć". W sumie jest cały luźny, ale caly czas trzyma się na środku skubany. Mam nadzieję, że to już niedługo. Och, ależ się rozpisałam. W miarę możliwości postaram się śledzić temat na bieżąco, ale wiadomo jak to teraz jest:) Jeśli którąś z was dotknęły podobne do moich "perypetie" to poproszę o jakąś radę, podpowiedź i w ogóle odzew:) Liczę w tej materii na Gryfnofrelę :) Pozdrawiam wszystkie raz jeszcze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryfnofrela, ja tez mam 'meksyk' w domu i rozumiem Cie doskonale...napisalby ksiazke hehe... jesli chcesz pogada,napisz.moze wspolnie znajdziemy jakies rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey widze ze nie tylko u mnie spadek nastroju. Nie wiem, niby wszystko ok, ale jestem jakas taka zmulona. Niby caly dzien w domu, caly czas cos robie, a i tak na nic nie mam czasu, z niczym sie nie wyrabiam i padam na pysk. z mojego grzecznego aniolka wychodzi diabelek, ktory albo nie wie czego chce albo z premedytacja robi mi na zlosc. rano dawid wstal o 6 (majac w nosie ze matka chce spac) chetny do jedzenia i zabawy. wiec zrobiilam swoje, chwile go polulalam i niby juz przysypiał ale jak tylko polozylam sie obok niego to moj mis zaczyna wydawac swoje odglosy i piski. wiec jednym okiem przysypialam drugim patrzylam czy wszystko ok. I tak do 10. wreszcie stwierdzilam ze trudno, widocznie dzis jest ten dzien kiedy dawid jest aktywny do 13, wiec bez sensu lezec, bo ani nie pospie ani nic nie zrobie. poszlam do lazienki, umylam sie, przychodze do pokoju a moj skarb śpi w najlepsze ! Ja oczywiscie bylam juz rozbudzona. Po tym jak syn sie wyspal, miał chwile aktywnosci i planowo powinien znowu zapasc w sen, wiec mysle "teraz sie przespie" ale nic bardziej mylnego - ja do łózka, syn w ryk, przestaje płakać idzie do łóżeczka, chwile spi, wiec ja do lozka, a on w ryk ! wzielam go do swojego lozka, jak sam lezal to spal, jak sie kladlam obok niego to zaczynal sie ryk. Dalam za wygrana. Mysle no to moze pojdziemy na spacer. wiec zbieram sie, lekki make up itd, juz wkladam go do wózeczka a on zrobil taaaaakkkkaaaa kupe, że musialam go przewinac i umyc, bo znowu caly obsrany. Tyle czasu nam zeszlo, ze mąż wrocil z pracy, ja ubabrana w kupie a Dawid szczesliwy ze swych dokonan. nie wspomne o tym ze synus przy tatusiu jest aniołkiem! eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooj dziewczynki, dziewczynki, co ja bym bez was zrobiła? sorry, ze to napiszę, ale lżej się robi na serduchu wiedząc, ze nie tylko ja mam problemy mniejsze lub większe;) gdy czytam wypowiedzi matek, które wszystko mają cacy, bez skazy, to zachodzę w głowę, że albo się w czepku urodziły albo ja tak marudzę i sama sobie wynajduję kłopoty.. agnes, dzięki za info w sprawie pokarmu:D jesteś cudo, solidna babka:D:D spróbuję go dziś powiesić troszkę na cycku. wiem, że obecnie prawie nic się nie naje, bo mało już mi leci (naciskałam więc wiem, ze pokarm jeszcze mam ale już nie jest go dużo a cyce miękkie jak własna dupa). myślę, ze to pomoże w kwestii zatwardzenia/zaparć, bo jak miałam styl mieszany , to walił kupska jak ta lala:) jeśli chodzi o zasypianie, to daję smoka (rada położnej jeszcze za czasów dezorientacji laktacyjnej, kiedy to doradziła mi pokarmić 15minut i zastąpić cycek smokiem - efekt, dziecko nie spało 18godzin, bo cały czas nienajedzone...) i tak jak ty, otulam najczęściej pieluchą, by Tymko go nie wyrzucił. patent sprawdzony, faktycznie działa ale tylko wówczas, gdy jest na rękach lub w wózku - w łóżeczku - nie ma szans!!! a najlepiej sprawdzona u nas metoda, to parę łyczków herbatki, już na leżąco, potem szybko smok i zasypiamy:) no ale lekkie wstrząsy muszą być, bo bez tego czuje się chyba osamotniony;) no cóż, jak narazi cieszę się faktem, że mój synek w ogóle sypia, nieważne już gdzie i jak. na nauczenie się samodzielnego zasypiania przyjdzie jeszcze czas... i tak cud, że zasypia w wózku - w pierwszym miesiącu przez cholerne problemy laktacyjno-karmieniowe, zasypiał na krótko i tylko na rękach - odłożony gdziekolwiek - budził się. masakra to była!!!!!! uuuuuuufff, na szczęście i to już za nami:) z tego co wiem, to każde dziecko powinno być w poradni preluksacyjnej - tak mi mówiono jeszcze będąc w szpitalu. solldi - PLEŚNIAWKI - dostał w drugim tygodniu życia. my zwalczyliśmy je aphtinem. preparat powinno się stosować do 5 dni, my to olaliśmy i stosowaliśmy niecałe dwa tygodnie no ale na szczęscie to cholerstwo zniknęło. podejrzewam, ze pojawiły się te pleśniawy wskutek wsadzania rączek do buzi (odruch ssania spowodowany głodem. a że w pierwszym miesiącu głodował cały czas - o czym ju zpisałam milion razy wiec nie będę się powtarzać:)) teraz, gdy ssie już smoczek a nie paluchy, wszystko jest git:) no ale przyznaję, ze to paskudztwo jest uciążliwe i dla maluchów i dla nas, bo dziecko ci płacze i drze się w niebogłosy - tak było u nas - a my musimy mu paluchy do buzi wkłądać i zmywać te naloty. brrrrrrr. uuuffff, dobrze, ze i to już za nami. p.s. nas jeszcze spotkało to, że on z pleśniawkami ssąc moje sutki, zaraził mnie tym grzybem i miałam całe suty w okropnie bolesnym krostkach. musiałam te nakładki stosować, bo ból nie do wytrzymania w normalnych warunkach a przy okazji ssania- - myślałam, że się zesram z bólu!!! nikomu tego nie życzę!!!! my podajemy również od początku mleko sztuczne.przez dwa dni nie miałam wcale pokarmu - ku zdziwieniu całego oddziału - moje cycki niekapki za czasów ciąży, dalej były puste:( mały sziedział na cycu non stop by coś wywołać, ja się imałam różnych innych sposobów. efekt - laktacja była ale nawet w czasach rzekomego nawału pokarmu, podczas odciągania, mleka było ok 30ml. karmiłam więc piersią ale przez 2 tyg dokarmiałam NAN ACTIVE, potem przyszły kolki i pediatra zmieniła nam mleko na BEBILON COMFORT dla dzieci z kolkami i zaparciami. o reakcjach ludzi n hasło BUTELKA już też pisałam i szlag mnie po prostu trafia.. pamiętam, po porodzie leżałam na sali z taką wredną, starą, chrapiącą babą Bogusią, która dawała mi już wskazówki, żebym nie pozwalała aby mi położne dziecko dokarmiały, bo BUTLA TO ZŁO NAJGORSZE!!! - nie rozumiała faktu, że skoro cyc pusty, dziecko głodne, to trza go nakarmić. lepiej, by dziecko, za przeproszeniem, zdechło z głodu, bo butla to jak kara śmierci... eeeeeeeehh, katastrofa jakaś!! zielona kupa od powietrza?:D:D:D:D spotkałam się z tą opinią ale przyznam, jakoś mało wiarygodne i niepojęte jak dla mnie hehe. czytałam też, że to może z nadmiaru żelaza... no nie wiem. od dziś dostawię go zaś do cyca, w związku z tym bedzie jadł mniej mieszanki a po moim pokarmie może będzie znowu normalnie srał i to w normalnych odcieniach:) z tym jężyczkiem, to pleśniawek nie ma, więc to nie to. ale mnie sie włąśnie wydaje, że to jakis dyskomfort po mleku właśnie.. nawet gdy biorę go do odbicia, to tak kręci głowa po pieluszce jakby go cały pyszczek swędział (wysypki na twarzy już nie ma, więc to też nie to..) ropiejące oczko - przemywam dziennie kilka razy gazikiem z solą fizjologiczną i mam kropelki, które stosuję raz dziennie, ale kurde zapomniałam nazwy a na nich ni c nie jest napisane - takie malutkie pojemniczki - po jednej kropli do oka dziennie. dziś przede mną pierwsza kąpiel bez pomocnika. troszkę się boję:) nie samej kąpieli ale tego, że naszy tymcio ukochany nie znosi żadnego oliwkowania, smarowania, natłuszczania i innych tego typu zabiegów... zawsze pomocnik, najczęściej w postaci męża, siedzi obok i go zabawia, zagaduje, tarmosi, daje smoczka, grzechocze itp. ja nie dam rady uporać się szybkościowo z zabiegami upiększającymi mojego syna i zabawianiem go lub np.przytrzymywanie smoczka:) ooooooooooooojj będzie ryk:):):):) wam sie chce chodzić na spacery? mnie się jakoś tak nie bardzo.. nie wiem, może to wina tego, że tu gdzie mieszkam, mieszkam dopiero rok, nowe bloki, nowe osiedle, nikogo nie znam i jakoś tak sama wiecznie.poza tym, tu gdzie teraz mieszkam, nie ma za bardzo gdzie spacerować, chodzę więc naokoło i taka jedna rundka trwa 25 minut,więc jak taki jeleń w terenie chodzę w kółko.. nie wiem, może to wina tego takiego przytłamszenia... może. oby. dzisiaj nie bardzo mam co jesć, bo to co miałam w planach, odpada z racji tego, że będę karmic. no i mam klopsa;) a tak w ogóle przyznam się, że odkąd odstawiłam małego od cyca, zapaliłam parę fajek. nie mogłam się powstrzymać, to było silniejsze ode mnie.marzyłam o tym momencie od sierpnia i jak juz mogłam, to nie mogłam sobie odmówić. no ale od dzis znowu deotoks. oooj, ciężko będzie.. niezapominajka- -pisz, pisz,pisz:) ja chętnie poczytam o tym, że ktoś też nie ma lekko;) spaaaadaaaaaaaam. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziewczynki u mnie z nastrojem to samo, az maz mowi ze moze powinnam isc do lekarza bo moze to depresja poporodowa... hmmm... bo ja taka wiecznie zmeczona. W sumie w ciazy nic prawie nie robilam, spalam do 11, a teraz pobudka o 6 rano, wyjsc z psem, mala zazwyczaj rano daje popalic, nie wiem czemu, wieczorem jest spokojna, a do poludnie nie do wytrzymania, dzis ja nakarmilam, przewinelam, a ona placze i placze, myslalam ze mnie szlak trafi i juz nie wytrzymalam i zostawilam ja w lozeczku i poszlam zapalic, troche mnie to uspokoilo. Problemy z brzuchem sie pojawily znowu, zachowuje sie jakby byla glodna, wsadzam jej butle a ona prezy sie, robi sie czerwona, wymachuje rekami, nogami. Nie wiem o co jej chodzi. Za chwile usypia, spi 15 minut i znowu to samo. Masakra. Czekam tylko do wieczora, na kapiel, bo wtedy jest spokojna, pozniej je butle i usypiam ja co zazwyczaj trwa okolo godziny, ale pozniej sobie spi, zazwyczaj do 3, budzi sie ok 5 i juz nie spi... a ja z zamknietymi oczami nad nia siedze. Oj dziewczyny, powiem wam ze czasem tesknie za ta wolnoscia, poszlabym na impreze poszalala do rana, a tu dupa... na spacer tez nie poszlam ani wczoraj ani dzis, tez mi sie jakos nie chce. Dupa ze mnie nie matka! :( Pozdrawiam Was kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello MAMUŚKI, * myślę,że każdej z Nas przychodzą chwile zwątpienia, zmęczenia itd... w końcu dla większości z Nas to nowa sytuacja...BYCIE MATKĄ, ale jednocześnie jeden z NAJPIĘKNIEJSZYCH etapów w życiu. Moje kumpele mówią, że na początku to jest fajnie, bo dzidzia je i śpi(ale jak widać nie u wszystkich:(), a później gdy dziecko zaczyna chodzić to już dopiero sajgon, bo ani na chwilę dziecka nie można zostawić i jest ciężko cokolwiek zrobić. Dziewczynki głowa do góry, na pewno przyjdą lepsze dni, a jak dzidzia się do Was po raz pierwszy uśmiechnie to to na pewno stwierdzicie,że dla takich chwil warto żyć:)Ja po spacerku, więc jakoś pozytywną energią ode mnie bije...:) * co do "KROSTEK" to po przemywaniu rumiankiem nie zeszły, więc to nie są potówki. Od 2 dni smaruje sudokremem i jest ich mniej, ale dziś przyszła położna i powiedziała,że sudokrem wysusza i kazała kupić krem SOFEO, więc kupiliśmy i od dziś będziemy stosować. Ona mówi,że to może być ten trądzik lub skaza, dziwię się tylko,że skaza może wyskoczyć miesiąc po zażywaniu mleka...nie wiem * karina moje ciało też w nie najlepszej formie, brzuchol jest, a na nim rozstępy:(, które nie znikają...znacie może jakiś dobry krem na rozstępy???Smarowałam się w ciąży i po ciąży tym Perfecta Mama, ale jak widać za wiele to nie pomogło:(, nadal mieszczę się w jedne jeansy, a waga stoi:( co do pediatry to ja narazie nie byłam, bo nie było takiej potrzeby, pójdę na początku lipca na te pierwsze szczepienia, my ważymy sami tzn. mąż waży się,a potem wchodzi na wagę elektroniczną z niunią na rękach i już:) * gryfnofrela na mleku modyfikowanym tak jest,że kupa może być 1 na cały dzień lub nawet na kilka dni i nie jest to nic złego, więc nie masz się co tym martwić, chyba,że faktycznie mały ma problemy przy ich robieniu to już inna bajka...ale płacze Ci często??? KOCHANA a jak Ty w wolnej chwili MYJESZ OKNA to ja Cię podziwiam:):):), więc chyba nie jest tak źle...:) * solldi co do ropiejącego oczka to ja przemywałam wyciągiem z ziela świetlika i od razu pomogło * co do spacerów to ja wychodzę codziennie, w domu chyba bym zgłupiała, bo ile można na tym necie siedzieć:) czy oglądać tv, jak byłam obolała po porodzie to mi to odpowiadało, ale teraz już trochę nudno...tylko wiadomo samej na spacerku też się przykrzy, więc umawiam się często z kumpelami, które też mają małe dzieci i chodzimy razem:) ja mam dużo koleżanek ze środowiska nauczycielskiego, bo sama jestem nauczycielką:), dlatego mam z kim chodzić, bo zaraz wakacje i nawet te, które mają większe dzieci, będą mieć wolne:) * a planujecie WAKACJE z Waszymi maluszkami? my myśleliśmy w sierpniu na parę dni z moimi rodzicami gdzieś jechać, ale nie wiem czy np.7-8 godzin jazdy z takim maleństwem w samochodzie jest dobrym pomysłem??? buziole mamusie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej-A Dziewczynki kochane maminki lącze sie z Wami w kryzysowych sytuacjach! Nie bede pisac ze moj Aniol bo tez ryczy ale MUSIMY to przetrwac!!!!!Nie ma wyjscia! Mąż nie jeden raz prosil bym schowala go do brzucha hehe Czekam az z malym zlapiemy prawdziwy kontakt bo na razie tak troszke obco......................... NIE UKRYWAM ZE TESKNIE CZASAMI DO CZASOW KIEDY TO BYLISMY SAMI Z MEZEM I NA WSZYSTKO BYL CZAS A TERAZ TYLKO BABY-KUPY-SIKI-KĄPANIA-SPACERY ITP ITD! I uwierzcie skrycie mysle zeby zostal jedynakiem...moze jeszcze mnie cos kiedys palnie ze zmienie zdanie ALE to juz musialoby mnie pierdolnąć! TAK CHODZE NA SPACERY-NIE CHCE ZASZYWAC SIE W DOMU CZY KOLO DOMU.WTEDY WIEKSZA MOBILIZACJA BY SIE UBRAC PODMALOWAC OKO I PCHAC WÓZEK W DLUGĄ. WIEM PO SWOIM LENISTWIE GDYBYM TEGO NIE ROBILA RAZ DWA WYGLADALABYM JAK STARA MIOTLA!!!!!!!!!!!! Znajoma ostatnio mowila"napatrz sie na swojego niemowlaczka i ciesz bo okres niemowlecy mija jak pstrykniecie palcem.Wiadomo ze ryki,nieprzespane nocki i rozne dolegliwosci zwiazane z naszymi szkrabami trudno czasem okreslic pociechą ale mam DOBRA WIADOMOSC!!!!TEN STAN NIE BEDZIE TRWAL WIECZNIE!!!!!!!I JA SIE TEGO TRZYMAM!!!!!!!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izi - płacze właśnie z powodu niemożności wysrania się;) chyab go to samego szokuje, bo do tej pory sranko miał do pozazdroszczenia a teraz się bidoczek namęczy. wiem, ze na mleku modyfik. ilość kup jest mniejsza ale nie powinno to sprawiać bólu dzieciaczkowi.. hmm, będę (chyba już setny raz hehe) u pediatry w czwartek to sie podpytam. okna wołały o pomstę do nieba - trza to było zrobić:) mąż mył okna jeszcze za czasów ciążowania mego, to było w kwietniu a mieszkamy na nowym osiedlu, koło nas budują się nowe bloki i sie kurzy strasznie. syf jest taki, ze szkoda gadać.. u mnie też te krostki po rumianku nie zeszły, mało tego, teraz po karmieniu zauważyłam, ze tej kaszki na twarzy zrobiło się wiecej - kurde!! ja na rozstępy używałam FISSAN -pomagało aż do dwóch tygodni przed porodem. mały wówczas upodobał sobie okolice mojego pępka by wypychać swe stópki i tak prężyć i prężyć aż mamie pęknie skóra.. flak mi został po ciąży straszny, plus te rozstepy. ogólnie, niezła laska ze mnie hehe. wakacje planowaliśmy ale mój luby zmienił pracę więc z planów urlopowych nici:( no ale coś za coś.. my to mamy pecha co do wakacji, bo co roku nam coś wypada no ale za dużo by tu pisać. i tak zawsze wchodzę na dwa trzy zdania a się rozpisuje jak wariatka:) kojoneczka - i jak tam babo? po kryzysie czy nadal wojna z cycami i innej maści sutami??? jejku, jak ja cię dobrze rozumiem i strasznie mocno trzymam kciuki za powodzenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja jestem po pierwszym przystawieu tymka do piersi. juz wiem dlaczego za tym tęskniłam ale przypomniało mi się również, dlaczego właśnie z tego zrezygnowałam.. mały ciągnął, ssał fajnie, mi coś tam leciało przez 15 minut - szału ni ma ofkors - ale synek wpadł w szał rzecz jasna.nerwus z niego strasznyyyy!!!!! a chwilkę potem, gdy wydoił już 120ml bebilonu - spokojnie, z zamkniętymi oczami:) no ale jak takie przystawianie ma mu pomóc, to zdzierżę to:) trza byc silnym!! tylko na ile tej siły starczy to już inna kwestia.. idę, bo mi krzyczy z łóżeczka swoje piękne EEEEEEEEEEEE. widać karuzela już mu się znudziła:) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izi66 - jeśli chodzi o ziele świetlika to kupiłam w formie herbatki w saszetkach (bo wiem, że są jakieś kropelki również). Stosowałaś właśnie to? Na opakowaniu jest napisane, aby zalać, gotować, używać tylko na jedno przetarcie i ble ble ble... Jak tego używałaś i po jakim czasie pomogło? Ja myślę, aby zaparzyć jak np. rumianek i inne tego typu ekspresówki. Od jutra chyba zacznę akcję ze świetlikiem, bo denerwuje mnie to cieknące oczko, a nie chciałabym znowu antybiotyku w nie wpuszczać. No to ja też trochę napiszę o tym jak czuję się w noej roli:) Generalnie nie chcę narzekać, ale wcale nie jest mi tak łatwo... Mieszkamy daleko od jednych i drugich rodziców i wszelkiej rodziny, więc tego typu pomoc odpada. Mój mąż pracuje 120 km od domu, więc w domu "bywa". Zatem 24 h z dzidzią, co drugi/trzeci dzień przyjeżdża późnym popołudniem mężuś. Czasem naprawdę nie ma jak zrobić siku :), a co dopiero mówić o jakichś bardziej zajmujących czynnościach. Moja dziecinka nie jest na szczęście opłakanym niemowlakiem (jeszcze i oby tak dalej), największe problemy ma z zaśnięciem po kąpieli. Wprowadziłam zasadę, że wieczorem nie wyciągamy małej z łóżeczka, więc czasem koncertuje nieco, jakby parzyło ją w dupkę:) Walczymy ze smoczkiem, głaszczemy po główce, byle tylko nauczyła się, że wieczór jest od zasypiania w łóżeczku:) Różnie z efektami póki co, ale nie zniechęcam się. Nie mogę też liczyć na pomoc koleżanek, których w tej mieścinie po prostu nie mam. Z racji wykonywanego zawodu pracuję z samymi facetami, a więc muszę sobie radzić sama. No i jakoś idzie, staram się organizować dzień, aby móc wyjść po zakupy, zaliczyć spacer, sprzątnąć nieco i oczywiście karmić dziecko we właściwych odstępach czasu. Na początku bałam się samodzielnego kąpania małej, ale obawy już za nami. Jakoś można wszystko poukładać... Nawet codziennie robię makijaż, bo bez niego to nawet drzwi nikomu nie otwieram:) Za dużo o tym wszystkim nie myślę, bo nie ma na to czasu i w sumie nic to nie zmieni:) A dzisiaj udało mi się dwa razy napisać, bo to dzień, gdy mąż jest w domu i zajął się naszą laleczką. Pytanie do dziewczyn, które karmią sztucznie. Czy zabieracie na spacerki herbatkę i wyciągacie maluszki z wózków, aby podać napój?Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja biore zawsze mleczko i herbatke, ale powiem szczerze ze prawie nigdy herbatki nie wypija. Ogolnie malo pije, wogole to malo je wiec ja wole dawac jej mleko zeby jak najwiecej zjadla, chociaz staram sie codziennie zeby wypila chociaz troche to moze przejda jej te wzdecia i bedzie ja mniej brzuszek bolal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie dopajam herbatka:-)na razie Wiec po karmieniu wyjezdzamy na spacer i po ok 2.5 wracamy na nastepne karmienie.Na razie nie karmie na dworku:-) Malemu daje 90 ml mleka a od dzis na wieczor sprobowalam zwiekszyc do 120 i maly wypil 100ml wiec jest dobrze. Maly wykapany i nażarty!Zmienilam od razu 3 pieluchy!W szoku jestem!Obsraniec:-) teraz lezy w lozeczku i maruuuuuudziiiiiii eeeeeuuuuuuoooooooaaaaaa!!! az padnie czyli ok 5-8min potem za godz lub 1,5 sie obudzi pokoncertuje a o 23 karmienie a po nim glebokie lulu!!!!!!!!!!!! spadam!-ogarnac miejscownik po kąpaniu i chlew w kuchni po mężu! baju-baj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak pisalam moj tenor sie przebudzil po godzince i koncertuje w łozeczku a najlepsze jest to ze daje koncert po czym milknie i czeka az glupia mamusia sie nabierze i biedne dziecko wyciagnie!o nieeeeeeeee spać!!!!!!!!!jeszcze chwila i padnie!wystarczy ze w dzien duzo na łapach teraz spac a mama ma czas na wyciagniecie girsków!!!!!!!!!!!! o ciszaaaaaa nastala cisza .........o nie juz zaczyna!!!!!!!!!!!! a zaiekawily mnie te plesniawki--moj czasami ten jęzorek wyciaga i po boku jezyka widze troszke bialego!o maj gad!jutro spierdzielam z nim do lekarza! uciekam! dobranoc o cisza.......ciekawe na ile:-)mysle ze jeszcze jeden koncert i odjazd a potem wybudzanie na karmienie......i wstawanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Czy wasze dzieci mialy albo maja chrypke? Dzis rano moja corka jak zaczela plakac slychac bylo ze jest zachrypnieta i tak caly dzien:(nie mam pojecie co to jest. Ja tez mam chwile zalamania, maz w pracy a ja nie radze sobie z dwojka malych dzieci:(najchetniej to wsiadlabym w samolot i poleciala do Polski ale musze czekac az Gaja skonczy 2 miesiace a zreszta nie ma jeszcze paszportu! Dziewczyny wy piszecie, ze wasze maluchy nie spia w dzien i jestescie tym zalamane, to co ja mam powiedziec jak moja mala nie spi od 20 do 2 w nocy?:( Zasnie na 15 minut i za chwile placze i tak co jakis czas. Moj brat ostatnio powiedzial '5 lat szybko minie';) Trzymajcie sie milej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, żedzisiaj day of narzekania :) No to moja kolej... Wszyscy myślą, żemoje dziecięto Aniołek, bo widzą je w południe albo na spacerze albo śpiące bo południe czyli 14-19 to pora spania oczywiście przerywana papu:) Jednak gdy dzidzia obudzi sie o ok 6, zje pzrewine ja nie idzie zwykle spać, a robi lelelelele(tak płacze od urodzenia Paweł), dzisiaj jakoś go wzielam do siebie do lozka i jakims cudem pokimalismy do 7.30, a on byl cicho wiec zasnelam, ale zwykle sie nie poddaje tak łatwo:/ wiec ja wybudzona ide do kuchni, jego wsadzam w fotelik (albo nawet zapycham pralke ciuchami bo cos tam mu sie zwymiotowało), robie jedno śniadanie dla Pawła, 2 dla Mateusza-kakao+jegozjadliwe cośtam, dla męża jakieś pośpieszne kanapki,i dla mnie oczywiscie ew. czasu starcza tylko na kawe co by nie ugiely sie pode mna nogi:( Potem dzidzia narzeka, ja nosze, czasem kiwam w foteliku, czasem klade na podlodze na kocyku (zaczelam swoje szamanskie praktyki z kocykiem i zabawkami na nim, ale ostatnio jak mu jakas wielka mteuszowoczasowa grzechote polozlam to ja na reke nawinal jakos i sie uderz6ył:/ale wykazuje za to zainteresowanie krecacym sie lusterkiem w owej grzechocie:). potem on zaspia i budzi sie Mateusz. Mąż oczywiscie udaje ze nie wie co sie dzieje i wstaje jak starszak wyjezdza ze mna i dziadkiem do przedszkola, on wtedy ucieka do pracy a malutkim 30min zajmuje sie babcia:)zwykle jej zasypia a ona mi mowi ze takiej grzecznej dzidzi nie widziala.Kiedy wracam nie chce mi sie spac a kiedy mi sie chce PAweł wstaje i tak do 14 wytrzymuje(kied znowu babcia na jego sen zachodzi) a ja wychodze znowu zeby starszego odebrać. no i jestem ze snem w d^&*e:)prawie nic nie jem bo czau nie man a waga w miejscu stoi, nie wiem jak to mozliwe:(wieczorem po spacerze z 2 bsamotna zwykle kąpiel starszaka a potem malutkiego bo ok19 wstaje na papu, potem starszak przy bajce szama kolację a ja karmie PAwła, starszy grzecznie pada w lozku ok 20-21 a Paweł marudzi z 60min. ok 22 budzi sie na karmienie i potem powtorka z rozrywki. Mąż jeśli pomoze czy jak np. teraz przniesie cos do jedzenia to nie robi tego bezinteresownie bo chce...sexu, a kiedy ok 24. Rozpisalam sie ku pokrzepieniu serc. Mamy wiecej krostek, jesoo jak to bedzie skaza to sie zabije chyba, kamimy butelka i cisniemy w stekaniach musztafdowa kupke 1 na dzień, ale dzisiaj jej nie bylo, mimo stekan....:/ biz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* Solldi tak chodzi o te saszetki, ja zaparzałam tak do połowy szklanki i jak ostygło przemywała oba oczka od zewnątrz do wewnątrz dwoma oddzielnymi gazikami 3 razy dzielnie, robiłam to około tygodnia i pomogło, lekarz na wizycie patronażowej w domu przepisał mi antybiotyk biodacynę, ale nie chciałam tego podawać i spróbowałam z świetlikiem i pomogło... Na spacery zabieram herbatkę i jak mała czasem marudzi to jej podaję, ale b. mało jej pije, nie wyciągam jej z wózka tylko rękę pod główkę podkładam... * A ja mam pytanko:jak u Waszych dzieci ze wzrokiem???Czy już patrzą na Was tak wyraźnie?Czy raczej zamglone to spojrzenie?, bo moja mała ma oczki takie zamglone, nie wiem czy tak powinno być...jutro chcę spróbować trochę z grzechotką, pomachać jej przed oczami i zobaczyć czy będzie choć troszkę na nią patrzeć i wodzić za nią wzrokiem... dobrej nocki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzrok noworodka Noworodek zaczyna widzieć zaraz po urodzeniu. Najpierw widzenie jest nieostre, dopiero z czasem dziecko zaczyna rozróżniać szczegóły. Od początku reaguje na mocne źródła światła, rozpoznaje duże części twarzy. Z czasem rozróżnia postacie i przedmioty, wodzi za nimi wzrokiem.Powodem do zaniepokojenia może być dopiero sytuacja, gdy dziecko w wieku 2 - 3 miesięcy nie reaguje wzrokiem na grzechotkę lub osoby ze swojego otoczenia. Brak zainteresowania silnym źródłem światła, oczopląs albo zezowanie po trzecim miesiącu życia powinno nas skłonić do wizyty u okulisty, zwłaszcza, jeśli u rodziców występują wrodzone wady wzroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryfnofrela, ..moze to te 2go majowe dzieci takie rozwrzeszczane. *zaczne od tego ze czasem korzystam z rad moich babc, ciotek i innych...Moze nie zawsze sie z nimi zgadzam ale slucham co mowia. *pieluchowanie; nie bardzo wierzylam w to co mi mama mowila ale przekonala mnie autorka jednej z ksiazek o dzieciach.. i na noc staram sie wkladac pieluche pomiedzy nogi, druga na zewnatrz. *karmienie; tutaj caly czas eksperymentuje. Karmie mlekiem odciaganym, bo bedac przy cycu dziecko moje zasypialo po kilku minutach, a po ok godzine budzilo sie z takim krzykiem ze caly dom stawiala na nogi, az sie robila czerwona. Chce uniknac placzu az do utraty tchu, poniewaz grozi to przepuklina.Zjadala 120 ML, teraz 140ml.(OSTATNIE DWA DNI) Moj pediatra powiedzial zeby jej ograniczyc do 80ml gdyz za duzo je jak na 2 mce dziecko i dlatego placze, ze ma zgage. Probowalam,gowno prawda, nieprzespane noce z placzem...On spal a ja na nogach 24/24 ! Olalam to wiec i zaczelam dawac tyle mleka ile mala chciala. no i wypija 140ml i spi. Dodatkowo zmienilam diete. Jem wiecej blonnika, zeby nie miala zaparc, ale tez tresciwsze na lepszy pokarm tj. kluski,kasze, pierogi, zupy, miesa wiecej, mleko bez laktozy z platkami codziennie rano. Wyeliminowalam cukier, kakao i czesc owocow. Calkowicie odstawilam pomidory. Widze poprawe :) W miedzyczasie probowalam dokarmiac enfamilem ( raz dziennie albo pol i pol), bo myslalam ze mam za chudy pokarm. Mala spala dluzej ale miala zaparcia. Nie moglam patrzec na to jak sie meczy wiec zrezygnowalam. Popijam 3-4 x dziennie herbatke laktacyjna hipp. Mleko leci, sciagam co 1,5 godz., a i smietanki na wierzchu wiecej :) Poza tym lubi byc blisko, wtedy czuje sie bezpiecznie, lubi tez jak jej czytam, uspokaja sie, usmiecha.... ....a ja nadal zmeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co kobitki zaczynamy kolejny dzień narzekań na nasze szkrabole :) Wczoraj po wielkim darciu (jak to Daro :P) młody wypił 50 ml sztucznego! Uha! Dobiłam go cycem i spał od 21.30 do 1.30. No ale potem sajgon i pobudka co godzinę. Wrrrr. Teraz znowu udaje, że kima, bo co chwile stęka, pierdzi i nawet beknął przed chwilą. Oczywiście pozycja na brzuchu. Praktycznie inna nie wchodzi w grę :( Juz się przyzwyczaiłam, no i choć mam stracha, to zyć trzeba i nie będę stała nad nim cały czas. Wysrać sie za przeproszeniem muszę przecież :P Pryszczole znikają! No coś tam jeszcze jest, ale bez porównania zupełnie! Polecam emolium krem. Znowu mam ładne dziecko hehe :P A! I juz kompletnie zdurniałam od czego to. Wczoraj wciągnęłam bułke z białym serem i eklerka z bitą śmietaną, znaczy nabiał chyba i buzia bez zmian... No i sztuczne, też nie HA tylko normalne Bebiko 1. Taki widocznie urok noworodków, że je wysypuje co jakiś czas, a my jak durne od razu panikujemy :P Wczoraj wyciągałam młodemu gile. Fuj. Nie dziwię sie, że wcześniej ryczał mi okrutnie, bo wysysałam na sucho. Wystarczyło sprayem z wodą morską mu nos wypłukać i przy wyciąganiu smarów baban na ryju, że hoho! Od ucha do ucha :D No, a mina mojego męża jak mu te gluty zaczęły do aspiratora wychodzić BEZCENNA! Jeśli chodzi o wagę, to u mnie cały czas powolutku w dół. Nie wiem od czego to zależy. No wiadomo, że młody wysysa jak zły i nocki nieprzespane, no i człowiek nie je świństw jakiś, i spacerki codziennie, ale przeciez każda z nas to robi, a jednym spada, innym znowu nie. Mi zleciało 17 kilo. Brzuch jak przed ciążą, bez rewelacji, ale raczej płaski (wiecie taka mięciutka płaskość hihi). Yh tylko ta linia i włosiska mnie dobijają. WRRRRRRRRRRRRRRRRR Paulus położna mówiła mi coś o chrypce fizjologicznej u niemowlaków. nie słuchałam za dobrze (hehe), ale ponoć tak czasem bywa. Jak nie ma kaszlu i kataru to raczej wszystko ok. Oczywista najlepiej zapytać pediatry. Ja podobnie jak Gryfnofrela mam abonament wykupiony u naszej pani doktor. Glównie pewnie dlatego, że mam do pediatry jakieś 200 metrów :) Pisałyście coś o witaminie K. ja ja olałam, bo młody się źle czuł po niej. Jakieś lobby farmaceutyczne wymysliło podawanie tej witaminy, a pies im morde lizał :P Izi belferskie pozdrowienie :) Ja też reprezentantka kadry pedagogicznej ;) Pani od polskiego hyhy :P Jutro o 16tej moja szósta klasa ma oficjalne zakończenie roku i jadę z młodym ich odwiedzić. Tzn. młodego sprzedaję dziadkowi, bo sie zaoferował, a ja świadectwa wręczać :) No dobra, to ide rzeczoną kupę strzelić, póki młody wtulony polikiem w łózio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie mogę się ogarnąć żeby napisać ,wczoraj się naskrobałam i mi gdzieś za przeproszeniem post spi#^"*")ił depresja u mnie całą parą ,albo ryczę albo się drę ewentualnie mam ochotę uciec gdzieś i zostawić to wszystko ,z mojego kochanego dziecka rośnie mały szatan ,za bardzo się chwaliłam że tylko je i śpi ... byłam z małym u lekarza bo znowu miał krew w kupie i to prawdopodobnie od tego że za "mocno"? ciśnie kupę , przepisała mi lacydobaby i wit K i wit C ,odnośnie tej wit K ,karmię sztucznie to chyba nie powinnam dodatkowo podawać tej witaminy ?? nie wiem czy ta moja lekarka jest jakaś zryta ???? tym bardziej że piszecie że dzieci źle znoszą jej podawanie.... dzisiaj byłam na ważeniu i mały od 28.05 przytył mi prawie kilogram!!! czy to nie za dużo??? położna mi mówiła że jak dziecko ma zaparcia to nie podawać kopru bo po nim się więcej pierdzi ale ciężko zrobić kupę ,już lepiej dawać rumianek, dzisiaj malutkiemu już nie dałam i dzisiaj mamy już dwie kupy :D po za tym dołączam do mam pryszczatych dzieciaków:D i miałam jeszcze coś napisać i zapomniałam :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×