Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona matka

Chcę od niego 80 kosztów utrzymania dziecka

Polecane posty

ale przecież matka, mimo że świetnie zarabia, też nie musi nie wiadomo ile kasy wydawać na dziecko. miałam koleżanki, których rodzice zarabiali kupę kasy, a dzieci były wychowywane skromnie i tylko im na dobre to wyszło. koleżanki z pracy mąż też zarabiał świetnie (ona niekoniecznie, bo jest nauczycielką:) ) a ich dzieci pracowały w każde wakacje, ciuchów miały kilka sztuk. fakt, że nie z bazarku. kasa szła na naukę. dodatkowe lekcje z języka np. wakacje jak wszyscy - polskie morze, góry. poszły na studia, fakt, rodzice kupili im mieszkanie, żeby mieszkali razem - taniej to niż każdemu pokój wynajmować. musiały się dobrze uczyć, by mieć stypendium. rodzice opłacali czynsz i dawali na bilet. oraz jakieś żarcie w słoiczkach. teraz dwie dziewczyny już skończyły szkoły. pracują. mieszkają na razie razem. utrzymują brata, który jest w ostatniej klasie LO. to się nazywa odpowiedzialność i samodzielność. znam też rodziny, gdzie rodzice (zwykle matki) wszystkiego sobie odmawiają, żeby dziecko miało. i hodują takich egoistów, co to wszystkiego się domagają. markowych ciuchów, kieszonkowego, bo znajomi dostają... a matki jedzą byle co, chodzą w byle czym... dzieciom oczywiście nie przyjdzie do głowy pójść do pracy. bo oni za taką śmieszną kasę robić nie będą. nie są frajerami... to się nazywa śmierdzące lenistwo roszczeniowy stosunek do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie twierdzę, że matka ma wydawać na dziecko kupę kasy, ale przyznasz, ze 400 zł utrzymanie dziecka na pewno nie kosztuje i w tej sytuacji matka dokłada dużo więcej. Jej zarobki są wyższe, więc tez poziom życia wyższy i wszyscy uważają to za oczywiste. Natomiast w sytuacji odwrotnej takie oczywiste już by to nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja z Piekła Rodem
Zakładając że oboje rodzice łożą równo na dziecko, a opieka matki nie jest wyceniana i w ujęciu wydatków wynosi 0,00 zł, oraz że ojciec nie dokłada ani złotówki do alimentów na dziecko, należy kierowac się potrzebami dziecka na poziomie przeciętnym a nie na poziomie ubówstwa. Alimenty w wysokości 300 - 400 zł na dziecko w wieku od 0 do 3 lat to minimum poniżej którego sam koszt pamersów zjada całe alimenty. Na dziecko w wieku 4-7 lat alimenty nie powinny zejśc poniżej 400- 500 zł. Alimenty na dziecko w wieku szkoły podstawowej nie powinny byc niższe niż 500 - 600 zł miesięcznie. Alimenty na gimnazjalistę: 600 - 700 zł. Alimenty na ucznia w szkole ponadgimnazjalnej uczącego się w miejscu zamieszkania można porównac do alimentów na gimanzjalistę: 600 - 700 zł ...ale na ucznia szkoły z internatem, należy przyjąc że alimenty powinny wynosic 800 - 900 zł. Alimenty na studenta wynosic powinny 800 - 900 zł miesięcznie, jeśli studiuje w miejscu zamieszkania ...ale dla studenta studiującego poza miejscem zamieszkania powinny byc wyższe o około 200 - 300 zł i wynosic od 1 000 do 1 200 zł. Jeśli ktoś uważa, że na utrzymanie nastolatka wystarczy 250 zł alimentów i drugie tyle od matki, to znaczy że taka osoba nie robi zakupów, nie uczestniczy w życiu rodziny i nie ma pojęcia o układaniu rodzinnego budżetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
"""""" Alimenty na studenta wynosic powinny 800 - 900 zł miesięcznie, jeśli studiuje w miejscu zamieszkania ...ale dla studenta studiującego poza miejscem zamieszkania powinny byc wyższe o około 200 - 300 zł i wynosic od 1 000 do 1 200 zł."""""" Nie ma czegos takiego jak alimenty na studenta....lepiej szybko to sobie uświadomić radzę. No chyba ,że student jest niepełnoletni.....ale też do czasu uzyskania pelnoletności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala nie ala
Ależ ja najbardzej są :) Wyrok Sądu Najwyższego Izba Cywilna z dnia 14 listopada 1997 r. III CKN 257/97 OSNC 1998/4 poz.70 Obowiązek alimentacyjny rodziców wobec dziecka stanowi uszczegółowienie ogólnego obowiązku „troszczenia się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka i należytego przygotowania go, odpowiednio do jego uzdolnień, do pracy zawodowej (art. 96 kro). Obowiązek ten nie jest ograniczony przez żaden sztywny termin, a w szczególności przez termin dojścia przez alimentowanego do pełnoletności. Nie jest także związany ze stopniem wykształcenia w tym sensie, że nie ustaje z chwilą osiągnięcia przez alimentowanego określonego stopnia podstawowego lub średniego wykształcenia. Jedyną miarodajną okolicznością, od której zależy trwanie bądź ustanie tego obowiązku, jest to, czy dziecko może utrzymać się samodzielnie, przy czym przyjmuje się, że nie można tego oczekiwać od dziecka małoletniego. Z tej przyczyny w odniesieniu do dzieci, które osiągnęły pełnoletność, brać należy pod uwagę to, czy wykazują chęć dalszej nauki oraz czy osobiste zdolności i cechy charakteru pozwalają na rzeczywiste kontynuowanie nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala nie ala
I co głupkowaty Zniecierpliwiony cieciu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
"""""" ala nie ala Ależ ja najbardzej są Wyrok Sądu Najwyższego Izba Cywilna z dnia 14 listopada 1997 r. III CKN 257/97 OSNC 1998/4 poz.70 Obowiązek alimentacyjny rodziców wobec dziecka stanowi uszczegółowienie ogólnego obowiązku „troszczenia się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka i należytego przygotowania go, odpowiednio do jego uzdolnień, do pracy zawodowej (art. 96 kro). Obowiązek ten nie jest ograniczony przez żaden sztywny termin, a w szczególności przez termin dojścia przez alimentowanego do pełnoletności. Nie jest także związany ze stopniem wykształcenia w tym sensie, że nie ustaje z chwilą osiągnięcia przez alimentowanego określonego stopnia podstawowego lub średniego wykształcenia. Jedyną miarodajną okolicznością, od której zależy trwanie bądź ustanie tego obowiązku, jest to, czy dziecko może utrzymać się samodzielnie, przy czym przyjmuje się, że nie można tego oczekiwać od dziecka małoletniego. Z tej przyczyny w odniesieniu do dzieci, które osiągnęły pełnoletność, brać należy pod uwagę to, czy wykazują chęć dalszej nauki oraz czy osobiste zdolności i cechy charakteru pozwalają na rzeczywiste kontynuowanie nauki. 14:15 [zgłoś do usunięcia] ala nie ala I co głupkowaty Zniecierpliwiony cieciu """""" Zrozum cieciu ,że SN wydawał takie orzecznictwo na podstawie starych przepisów . Po nowelizacji kriop z 2009 r to orzecznictwo nie ma zastosowania. To tak jakby w Polsce można bylo wydawać wyroki śmierci ....bo było orzecznnictwo SN w tej sprawie. Przepisy się jednak zmieniły i to orzecznictwo SN ,rownież nie ma zastosowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala nie ala
1. Rodzice obowiązani są do świadczeń alimentacyjnych względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie, chyba że dochody z majątku dziecka wystarczają na pokrycie kosztów jego utrzymania i wychowania. 2. Poza powyższym wypadkiem uprawniony do świadczeń alimentacyjnych jest tylko ten, kto znajduje się w niedostatku. 3. Rodzice mogą uchylić się od świadczeń alimentacyjnych względem dziecka pełnoletniego, jeżeli są one połączone z nadmiernym dla nich uszczerbkiem lub jeżeli dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możności samodzielnego utrzymania się. "jeżeli są one połączone z nadmiernym dla nich uszczerbkiem" chyba trzeba by ciężko zachorować i przejść na rętę żeby nie móc finansowac swojego dziecka bo brak pracy (czytaj: lenistwo) nie jest przesłanką do zbytniego uszczerbienia dochodów ;) "jeżeli dziecko nie dokłada starań w celu uzyskania możności samodzielnego utrzymania się" więc cieciu, jeśli dziecko dokłada starania, czyli się uczy to alimenty mu się należą jak PSU BUDA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Tłumacz sobie jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Ps Budę może dostać ....pies ....ale nie koniecznie mu się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
Musze cos napisac bo szlag mnie trafi. Wlasnie jestem w czasie sprawy rozwodowej. Moja "ukochana" po tym jak uciekla zabierajac dziecko dwa tygodnie pozniej wystapila do sadu o alimenty ok 70 proc mojej pensji. Argumentuje tak samo jak piszecie, ze jej wklad w utrzymanie to opieka nad dzieckiem. W takim razie niech zrzeknie sie opieki nad dzieckiem, a ja bede sam je wychowywal, a od niej nie wezme nawet grosza. Inaczej... dam jej nawet 50 proc moich dochodow, niech tylko przestanie utrudniac mi kontaktu z moim 1,5 rocznym synkiem. Zaraz uslysze, ze pewnie jestem gnojkiem od ktorego powinno sie uciec, Przypominam, ze sa tez inne wyjasnienia tej sprawy. Aneczka ... pozdrowienia dla ciebie i nowego ukochanego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Do ON32On . Ty wariat ...czy desperata. Ona to se może chcieć i 1000 % Twoich zarobków . W jakim wieku jest dziecko????? Czy jesteś za likwidacją instytucji alimentów??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Utrudnianie Tobie kontaktu z dzieckiem jest to bardzo nie w porządku :( tu się z Tobą w 100% zgodzę. Ureguluj kontakty sądownie. Co do pieniędzy to dziecko faktycznie kosztuje i obydwoje rodzice powinni ponosić koszty jego utrzymania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony1
Ps . A dlaczego dziecko ma nie być z Tobą??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zniecierpliwiony (to nie pytanie do ON32on) , a gdzie twoje normalne pytania: 1. Pomyśl dlaczego CI żona uciekła. 2. Dlaczego z dzieckiem. 3. Dlaczego chce alimenty. 4. Co ON32on takiego zrobiłeś że Ci żona czmychnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzieci jak miały 1,5 roku to jeszcze cyca ssały (np dlatego tak małe dzieci powinny zostać z mamami) i trzymały się kurczowo mojej kiecki. Jak wychodziłam z domu to płakały. Teraz moi chłopcy są duzi i nie płaczą za mamą (czasami szkoda).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
Dlaczego dziecko ma nie byc ze mna? bo mieszkamy w polsce bo jestem tylko ojcem a ona "az matka bo... bo... bo mieszkamy w polsce Zalatwiam wszystko sadownie, ale pomyslcie... gdy uciekla dziecko mialo rok. Teraz ma 1,5 roku. Rozumiecie, ze 1/3 jego dotychczasowego zycia mi "uciekla". Nikt z Was kto tego nie przezyl nie zrozumie co czuje czlowiek, ktoremu wszystko zabrali, a do tego osoba do ktorej mówiliście niedawno kochanie robi teraz wszystko, aby Was upokorzyć. Zreszta to niewazne, wracajac do tematu spojrzcie na to z drugiej strony... zaslaniacie sie tym, ze wychowujecie dzieci, a przeciez kiedys poszlyscie do lozka z kims kto dzis moze byc maszynka do robienia pieniedzy. Wiem ile kosztuje utrzymanie dziecka, tak samo jak duza czesc ojcow. Miejcie wiec jakakolwiek godnosc i wystepujac o alimenty dla dziecka, niech to beda pieniadze przeznaczone na buty, ciuchy ... dla dziecka, a nie dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
Liviana ... gratuluje ... wlasnie znalazlas powod dla ktorego dzieci powinny byc przy matce ... Wooow czy Ty aby nie siedzisz w sadzie w wydziale VIII rodzinnym? Jezeli nie zatrudnij sie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
Liviana przez "W" oczywiscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licencjusz
ON32On a starasz się sądownie o opiekę nad dzieckiem? Wykaż, że jesteś odpowiedniejszym opiekunem, to sąd Tobie przyzna opiekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ON32On "Nikt z Was kto tego nie przezyl nie zrozumie co czuje czlowiek, ktoremu wszystko zabrali, a do tego osoba do ktorej mówiliście niedawno kochanie robi teraz wszystko, aby Was upokorzyć." Większość z nas straciła w jednej chwili wszystko o co dbała, dla czego się starała, człowiek do którego niedawno mówiłyśmy kochanie albo nas zdradził z jakąś szmatą albo pobił albo co dzień wraca pijany z roboty i urządza awantury. Musiałyśmy uciekać z małymi dziećmi do rodziców, znajomych, odpowiedzialne już nie tylko za siebie same ale też za dziecko lub dzieci. Ten człowiek w trakcie sprawy rozwodowej upokarza nas jak tylko potrafi.....Brzmi znajomo??? Bardzo często nasz mąż nie chciał żebyśmy pracowały (miałyśmy czekać z ciepłym obiadem w posprzątanym mieszkaniu, ufryzowanie i pachnące). Bardzo Cię proszę ale nie generalizuj, nie znam ani jednej kobiety która by żyła z alimentów na dziecko. Większość poza wkładem finansowym z 50% same wychowują dziecko bo ojciec nagle się ulotnił i nie odczuwa potrzeby kontaktu ze swoim potomkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
Licencjusz... gdyby to bylo takie proste. Niestety moja zona nie jest alkoholiczka, nie jest narkomanka, nie odbywa kary pozbawienia wolności. Gdybym mial cien szansy na to, aby dziecko bylo u mnie walczyłbym do ostatniej kropli krwi. Niestety w polskim prawie jezeli ktorys z powyzszych warunkow nie jest spelniony (a to nie zawsze wystarczy) matka zawsze dostanie opieke nad dzieckiem... zapytaj Liviany (przez W) ona Ci to wspaniale wytlumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ON32On To nie jest atak skierowany w Twoją stronę. Uważam że dziecku, dla prawidłowego rozwoju potrzebny jest jeden jak i drugi rodzic. Powinieneś ex uświadomić lub niech sąd jej to wyraźnie uzmysłowi. A co do cyca to faktycznie tak było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
A wszystkie dzieci placza gdy mamusia wychodzi w pokoju ... a gdy tata wychodzi skacza z radosci...przepraszam juz nie bede generalizował obiecaj, ze Ty nie bedziesz powtarzala frazesow i zastanowisz sie nad tym co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licencjusz
Ja mam swój rozum i sama potrafię sobie wszystko wytłumaczyć. Rozumiem Twój ból, albo nie, nie rozumiem, bo tego nie przeżyłam. Więc nie będę się stawiać w Twojej sytuacji. Skoro sąd nie chce przyznać Ci opieki nad dzieckiem to dbaj o kontakt z nim, gdy matka nie pozwala Ci na widzenia odnotowuj to i później przedstawiaj w sądzie. Niech sędzia widzi, że zależy Ci na kontakcie z dzieckiem. Co do alimentów, to zaproponuj, że zamiast płacić jej te 70% zarobków sam będziesz pokrywał koszta przedszkola, szkoły, kupno podręczników, ubrań, pampersów, itd. Tak, aby jak najmniej dostawała "do ręki". Jeżeli ex będzie miała jakieś zastrzeżenia to powiedz w sądzie wyraźnie, że alimenty będziesz płacił na dziecko a to w jakiej formie to robisz nie powinno mieć znaczenia, skoro całe są przeznaczone na utrzymanie dziecka. I bądź twardy, nie daj się sprowokować, to jej się noga podwinie. Powodzenia życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licencjusz
Albo sam zaproponuj kuratora, który będzie z Tobą jeździł na wizyty, skoro matka utrudnia Ci kontakt, tylko niech to wyjdzie od Ciebie. Wtedy będziesz miał świadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
Rozumiem, ze to nie atak na mnie... to atak na wszystkich ojcow, ktorzy kochaja swoje dzieci nad zycie. Deprecjonowanie wartosci ojca w rodzinie. Stawianie sie jako kogos wazniejszego, bardziej godnego. Nie mam do ciebie pretensji, to nie jest atak na Twoja osobe... to atak na wszystkie kobiety, ktore tak mysla. Wiem, ze nic nie zmienie zbyt5 mocno, zbyt gleboko macie zakorzeniony stereotyp ojca, ktory ma tylko przynosic do domu pieniadze. Ja w malzenstwie bylem 2 lata. Utrzymywalem rodzine sam. Prosilem, namawialem aby moja zona zaczela pracowac ... znalazla lepszy sposob na zarabianie pieniedzy :). Przynajmniej tak jej sie wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ON32On
Licencjusz ... jak czesto mozna prosic kogos, aby jezdzil z Toba 340 km w jedna strone? Kurator to najczesciej ktos z rodziny. Staram sie za kazdym razem, ale czasami niestety musze sam jechac, a wtedy najczesciej uciekam po 15 min, aby moj syn nie slyszal awantur, aby nie zostac sprowokowanym. Sa rozne formy utrudniania kontaktow z dzieckiem... nawet takie w bialych rekawiczkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK Mój ex od razu powiedział że dzieci zostają ze mną (a ja, faktycznie jak Twoja ex wyprowadziłam się z dziećmi z domu). Ale powodem mojego odejście nie był inny facet. Mój ex nie chciał żebym pracowała (to że na siłę poszłam do pracy było jedną z przyczyn rozwodu). Na początku płacił na pewno ponad połowę kosztów utrzymania dzieci (ale trudno mi było po długiej przerwie w zatrudnieniu i krótkim okresie pracy żądać wysokich zarobków). Teraz, po kilku latach, nasze zarobki się zrównały a nasze nakłady na dzieci już się wyrównały. Walcz, a może lepiej powiedzieć staraj się o kontakty z dzieckiem. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość licencjusz
To poproś o kuratora neutralnego, z MOPSu/GOPSu w jej miejscowości. Taka praca tych ludzi, więc odmówić nie mogą. A awantury? Nagrywaj wszystko. Jeżeli to ona prowokuje-nie dawaj się sprowokować. Bądź miły, uprzejmy, zbieraj dowody na to, że ona nie jest godna wychowywać wasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×