Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie wiem juz

co ja robie zle.

Polecane posty

Gość Polka w Holandii
nie wiem juz - auto to niestety studnia bez dna. zawsze trzeba jakis przeglad cos tam wymienic, cos tam oplacic i tak w kolko:) ja do pracy jezdze komunikacja miejska ponad godzine :( no i oczywiscie jak to w Holandii mam piekny rowerek z koszykiem:) chlopak bardziej wygodny bo tylek wozi autem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
a co do tego a la pstraga to jadlam w calosci. do srodka daje swize ziola maselko i w folie i do piekarnika na 20 min. do tego biale winko i wiecej mi do szczescia nie trzeba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pozatym ktory siedzi na przeciwko przy stole ;) No wlasnie auto to studia bez dna, co jakis tam czas cos. My mamy i tak dobrze uwazam bo na swieta czyli przynajmnie raz w roku jedziemy autem a w polsce moze nie czesci ale robocizna wieeeele tansza :) Moze i czasami dalo by sie zaoszczedzic samemu cos naprawiajac, ale niestety moj maz to raczej naprawia komputery, auto oddaje do warsztatu ;) A do tego ubezpieczenia, podatek drogowy itd itp. No idzie sie pochlastac. Ale mowie, mieszkamy w malusiej wiosce, no ok miasteczku i z komunikacja cienko do naszychmiejs pracy, cos tam trzeba sie przesiadac itd, wiec nie bardzo. Nie chcialo nam sie no to teraz mam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej posyłam pierozki dla wszystkich :) ja jednak zostane przy zupie robionej na miesie. u ans tez to tax a to mot teraz nowy akumulator olej trzeba wymienic auto naprawialismy w pl u znajomego i wyszlo duuuzo taniej. a mam tak samo co sie cos uzbiera troszke kasy to w pl wszystko pojdzie i tak w kolko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
U nas tez sie auto popsulo, do kasacji wiec bierzemy w pracy w leasing, niezla oferta. Ale jesli do pracy jest tylko 10 minut to moze warto sobie na jakis czas odpuscic autko? Az zaoszczedzicie? Auto to faktycznie studia bez dna, nasze pierwsze kupilismy ze slubnych prezentow, 8letni fordzik za 2700 a po 2.5 roku kosztowal juz drugie tyle. A moze i wiecej bo pamietam, ze przy pierwszym przegladzie wybulilismy z 700 euro na wymiane amortyzatorow i co jeszcze, niedlugo potem poszedl uklad hamulcowy, innym razem pasek rorzadu, a teraz poszla pompa i wtryskiwacze. Zaprowadzilismy do warszatatu i masakra - zaspiewali sobie za wymiane wszystkiego 450 plus robocizna 150. Za jakis czas trzeba by bylo latac dziure w podwoziu i znow wymienia amortyzatory i stwierdzilismy, ze nie ma sensu wkladac kasy w tego grata. Co do zupy bez miesa - nie gotuje na miesie bo zawsze zostaje ten szum i osad a z tego co pamietam to u mojej mamy nigdy tego nie bylo. Ale mielismy mieso od babci ze wsi, wiec rosol z kury to byl rosol. Teraz zreszta sie duzo slyszy, ze mieso naszpikowane hormonami, antybiotykami - chociaz w zupie sobie oszczedze. Zupa ma inny smak ale moim zdaniem tej jarzynowej nic nie przebije. Przepis znalazlam na forum wegetarian - kiedys dodawalam kostke ale wiadomo, ze to tez nie jest zdrowe. Zreszta my w ogole jemy malo miesa, raczej makarony, kasze, ryby, owoce morza. Moj maz nie jest zbyt miesolubny. Plyn dreft na pewno gdzie jest - tutaj sprzedaja go nawet w lidlu, czasem jak sie trafi promocja to mozna kupic dwie poltoralitrowe butelki za 6 euro a nawet przy duzej ilosci zmywania jest bardzo wydajny. Z tym, ze radze kupowac ten zielony, pomaranczowy i niebieski sa jakby gorszej jakosci, lejesz, lejesz i nic nie umyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w lidlu nie widzialam u ans tego plynu ale zajrze w innym markecie chociaz ja chyba nie bede testowac go bo zaraz mi uczulenie wyskoczy. u mnie zas jarzynowa w ogole nie schodzi corka nie lubi maz tez a samej dla siebie nie chce mi sie gotowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
Plyn Dreft jesli nie w lidlu to powinnien byc w carrefour albo tesco a jak nie to sie oplaca po drodze do polski wskoczyc do byle jakiego supermarketu w Belgii (jesli jedziesz z UK) i kupic 2-3 butelki a to starczy spokojnie na rok. Hmm, czytam ten temat od poczatku bo tak dopiero przelecialam. Nie musimy sie zbytnio szczypac z kasa chociaz teraz tak bo ja nie pracuje narazie. Co do jedzenia - moj maz nie jada sniadan, popija kawe w pracy ja zas nie jadam chleba. Srednio idzie u nas tak, bo moj maz jako ksiegowy ma manie obliczania wszystkiego i skurupulatnie zapisuje na co wydajemy ;D W zeszlym tygodniu wydalismy 4 euro na chleb - lepszy kosztuje 2 euro za sztuje ale jest bardziej sycacy i nie smakuje jak papier. Nutella - 3.50 ryz na mleku - 1 euro za 4 sztuki paczka makaronu - 0.39 2 opakowania koziego serka - 2.50 2 opakowania lososia wedzonego - 4.80 warzywa na targu - 8 euro - z tego co pamietam byl peczek porow, seler naciowy, 2 kilo pomidorow, peczek marchwi, korzen pietruszki, 2 czerwone papryki, kilogram cebuli zwyklej, 3 male czerwone cebulki, kapusta 1 opakowanie lososia mrozonego - 2.30 margaryna do chleba flora - 0.99 zwykle maslo - 0.99 groszek w puszcze - 0.49 wedlina do chleba - 2.5/100 g ser - 3.30/250g gouda w plasterkac do tostow 1.30/400g kukurydza puszce - 0.55 krewetki koktajlowe 4/1kg schab - 2.96/300g Wychodzi 40 euro. Z tymze niektore rzeczy mamy w domu wiec akurat do tego tygodnia sie nie licza. Przykladowe obiady: zupa jest zawsze, gotuje rozne zupy ale tak jak pisze, nigdy na miesie wiec tanio wychodzi. W poniedzialek i wczoraj byla pomidorowa. Pomidorowa gotuje tak: w garnku na oliwie podsmazam 1 cebule, dodaje pol litra przecieru i szklanke wody, doprawiam, na koniec dodaje smietany - ta zupa nie zapucha ale jest dobra do popcia w chlodne popoludnia. Obiad w poniedzialek to makaron z kozim serem i lososiem, bardzo prosty do zrobienia. Nalezy ugotowac makaron - jakies pol opakowania 500 gram na dwie osoby, na 4 moze isc cale. W drugim garnku robi sie sos - wlewamy pol szklanki smietany slodkiej, do tego dodajemy serek kozi - taki twrazek jak kanapek, z twardym nie wychodzi i mieszamy az bedzie gladka masa. Nastepnie dodajemy wedzonego lososia pokrojonego na male kwalki, doprawiamy pieprzem, nie radze solic bo sam losos ma duzo soli, a nastepnie dodajemy makaron, mieszamy az makaron pokryje sie kremowym sosem. Do sosu mozna jeszcze dodac ricotty. na koniec posypujemy pietruszka. We wtorek byl schab z fasolka szparagowa - z mrozonki i brazowym ryzem. Schab posypuja przyprawa herbamare (sol z suszonymi warzywami - boska) i smaze na patelni na malej ilosci tluszczu. Fasolke gotuje w na miekko, odlewam. Nastepnie w garnku dusze 1 biala i 1 czerwona cebule na maselku, czekam ze bedzie szklista i dodaje fasolke i mieszam kilka minut. Ryz wiadomo. Poniewaz caly woreczek ryzu na dwie osoby to duzo wiec zazwyczaj pozostala fasolke i ryz pakuje do pojemnika i jem na drugi dzien. W srode byl chyba filet z lososia z puree ziemniaczanym - ziemniaki kupuje w workach po 5 kilo - i surowka z pomidorow z cebula. W czwartek byly krewetki koktajlowe w sosie curry i ryzem basmati (ryz byl w domu, smietana zostala z zupy i sosu, cebula to samo). W piatek byl losos na zimno z pieczonymi ziemniakami i sosem jogurtowym, znow jogurty kupilismy tydzien wczesniej i z salatka z pomidorow, ogorkow, cebuli i kukurydzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj maz by sie w zyciu nie zajechał do supermarketu w Belgii :( dla niego to strata czasu zjechac z autostrady ale tak jak pisalam u mnie penwie by zaraz uczulenie wyszło chyba ze to jest balasam to moglabym sprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja+maż+2 dzieci
🖐️ no na prawdę nie pamiętam na co wydałam to 15 w Tesco ha ha ,wczoraj znowu zaliczyłam Tesco wydałam 11f i w polskim sklepie 2 f na mąkę.W Tesco kupiłam wczoraj dwa chleby,jogurty,arbuza,wędlinę ,margarynę....nie pamiętam co jeszcze (pisze przeważnie tutaj na następny dzień i dlatego zapominam ha ha Wczoraj zrobiłam pierogi i zupę jarzynową(rzadko kiedy jest na mięsie zwykle kostka,vegeta, troszkę masła )widzę że wszyscy robią pierożki...mam je jeszcze na dziś więc dzisiaj na prawdę nic nie kupuję ,chociaż przydałby się sok z polskiego sklepu,i jakiś batonik,smakołyk dzieciom do szkoły,ale może sobie daruje dzisiejsze zakupy.Podsumowując=78f jak do tej pory,nie wspomnę że sporo wydałam na duperelki ,tu szaliczek tam czapeczka, tu zabawka, a tam rękawiczki ..dobrze że nie liczyłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polka w Belgii - moglabyc u mnie pogotowac obiady prosze? ;) A moj moze da sie namowic na ten plyn do mycia naczyc,spisalam sobie nazwe i moze sie uda go przekonac, a ty mamuska moze lepeij nawet nie probuj jak masz miec alergie potem. Fairy nie jest taki zly, moze troszke malo wydajny ale za to nic ci sie z raczkami nie dzieje, co nie? U mnie dzisiaj vukinia na patelnie, czosnek, piersi dwie z kurczaka, zalac jogurtem doprawic i bedzie z ryzem. Do tego jakas surowka i ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
Jak szkoda zajechac do supermarketu w Belgii to jesli jest slodyczolubny to polecam znecic boskimi czekoladkami i pralinkami oraz najlepszym na swiecie piwem. Mozna jeszcze po drodze wstapic do supermarketu w Niemczech i zrobic zakupy rodzicom - proszki i plyny do plukania sa tanie a znacznie lepszej jakosci. My akurat dwa razy do roku jezdzimy do Niemiec na wakacje, lubimy festiwale i po drodze zawsze kupujemy wlasnie proszki do prania, plyn do plukania, szampony, odzywki itd. jedziemy pod koniec lipca, to zazwyczaj czas wyprzedazy i mozna naprawde sporo przyoszczedzic. W tym roku wydalismy w makro ok. 200 euro ale nie poszla nawet 1/4 z tego co kupilismy wtedy. Warto tez kupic niektore niemieckie produkty zywnosciowe jak Nutella wlasnie, ktora kilogramami wyjada moj maz, kupilismy 6 duzych sloikow i juz nie ma ! Niemiecka Nutella ma troche inny klad niz w innych krajach. W belgii pierwszy skladnik to olej rosliny, w Niemczech chyba tluszcz kakakowy - ogromna roznica w jakosci. Mam ochote przyjechac raz do Londynu na zakupy ciuchowe. Jak czasem widze fajne promocje, np. niedawno byla wyprzedaz bielizny w M&S, niektore biustnosze po 5£ z duzymi miseczkami - nosze 70G - to plakac mi sie chce. Przesylka z tego sklepu kosztuje 12.5£ :P A tu nie mam praktycznie zadnego wyboru z tej kwestii, rozmiarowka glownie do miseczki D. Poza tym macieduzo fajnych sklepow jak New Look, Dorothy Perkins, Primark i inne ah ... podobno ceny wyprzedazowe sa bardzo niskie i mozna kupic duzo fajnych ciuchow za grosze. Ja jak chodze po belgijskich wyprzedazach to mi niedobrze. Na wieszakach faktycznie, nieraz przecenione o 70% ubrania ale jak patrzysz to nawet za darmo nie wezmiesz. Rozmiarowka dosc skapa - popularne rozmiary od 40 do 46 (zanizone !) oczywiscie wykupione w 5 minut, potem trzeba polowac. Ogolnie bida z nedza w sklepach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fakt mozna sie tanio ubrac w UK ja dzis musze znowu isc do lidla bo maz dzwonil ze ma ochote na kilka rzeczy wiec czuje ze bedzie juz kolo 100 w tym tygodniu bo zapomnialam napisac ze rano wydałam na chemie 5 czyli juz mam 85 a jeszcze w lidlu wydam dzisiaj. chyba kiepska ze mnie gospodyni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
Ja gotuje tylko latwe i proste obiady. Jak wyszlam za maz to jedlismy glownie makaron z pesto bo polowa rzeczy, ktore ugotowalam nie nadawala sie do jedzenia, teraz juz jestem lepsza w te klocki. Ogolnie najwiecej oszczedzam na zbednych dodatkach panierka, kostki rosolowe itd. Moja mama uwazala, ze bez tego nie da sie zrobic obiadu a jak przyjechala to jej nawet moje wymysly posmakowaly. No i kupujemy tez malo slodyczy bo ja jak kazda kobieta jestem ciagle na diecie - niestety na poczatku mojego pobytu utuczyla mnie tesciowa czekoladkami, frytkami, goframi itd. Co dwa tygodnie kupujemy tez skrzynke piwa, 24x0.25 plus jakies specjalne piwka i na to idzie jakies 10-15 euro tygodniowo ale dosc znosnie. Ja lubie rozne likery, Sheridan's czy Bailey's.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polka w belgii polecam wyprzedaze wtedy mozna naprawde kupic taniej niezle ciuszki ale teraz na razie nie ma wyprzedazy bylam dzis w lidlu i jest promocja na ser w plasterkach gouda i edam 1.99 za 400g dla mnie to jest najlepszy ser z tutejszych w sklepach i wydalam 40f , jakos chyba nie potrafie oszczedzac kupuje co mi potrzeba ,wole kupic niz pozniej kombinowac ze cos mi zabraklo a i maja w lidlu serek wiejski pycha za 49p ,a i kupilam rybke mrozona 1kg za 3.49 reszta to spozywka cukier jajka warzywa troche owocow soki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze 100 na tydzien jak ma sie rodzine to minimum na jedzenie po prostu nie da sie mniej wydac , trzeba cos jesc a dzieci potrzebuja i jakis owoc czy jakis soczek wiec sie nie stresujcie chyba ze bedziecie jesc ciagle ziemniaki lub makaron a ta rodzina co wydaje 50f na tydzien to musi wlasnie tak sie odzywiac albo facet nie jest zorientowany w zakupach ,a jak je robi zona to skad ma wiedziec, moj tez by nie wiedzial ile ja wydaje na zycie, to jak by sie go ktos spytal to moze by powiedzial ze z 50 na tydzien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u mnie juz jest 100 wiem ze juz do piatku czy soboty nic nie bede kupowac bo mam wszystko teraz pieke szarlotke za chwile bedzie gotowa wiec zapraszam na kawalek. w sumie juz moge podsumowac 1 tydzien 90 drugi tydzien 100 zobaczymy jak bedzie w nastepnych. do tej stowy cos 2 funty brakuje ale chleb pojutrze jeszcze kupie wiec jest 100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja sobie tak mysle ze nie da rady na puszkach i wogole...no jak? Rozumiem ze czasami cos sie tam moze stac itd, nie ma sie kasy, najbogatszemu sie zdarza ale dlugo sie nie da. Bo ani to zrowe ani przyjemne. No frytki przez dwa dni to jeszcze jakos wytrzymam ;) U mnie jednak byla dzisiaj pizza musialam zamowic, wiec dodaje 11 do moich 90 w tym tygodniu, ale kolezanka miala problem i nie udalo sie gotowac ;) No strasznie duzo jak na nas dwoje, ale bylo pare wyjatkow, mam nadzieje ze w zwiazku z nowym autkiem bedzie taniej w niedziele :) Szarlotke mowisz, poprosze rano do kawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja +maz+2dzieci -------naprawde nie duzo 78 ty masz dwoje dzieci ja jedno ja rowniez nakupowalam poza tym roznych rzeczy a to corce druga kurtke zabawki tylko tego nie wliczamy moze ty zaczniesz dawac jakies rady jak zaoszczedzic :) chyba ze twoj tydzien jeszcze nie zamkniety i nadrobisz do piatku czy soboty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miało byc 101! a nie 101?ja nie liczyłam wczesniej ile wydaje ale wiem ze duuuzoooo wiecej mysle ze 150 na pewno szlo i mnóstwo jedzenia lądowało w koszu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam na wszystko
W tyn tygodniu mam 120 na wszystko . maz i 2 dzieci. na zakupy musze wydac 60 funtow . rady??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
a ja mam chec dzisiaj na racuchy:) musze poszukac jakiegos przepisu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
musisz czy mozesz? bo to duza roznica. Grunt to wszystko dobrze zaplnowac. Moje doswiadczenia sa takie, ze na poczatku kupowalismy wszystko co wpadlo w roku, 5 roznych serkow do smarowania, 8 rodzjow wedliny, chleb i bulki, rozne jogurty, serki, puddngi itd. Spora czesc sie marnowala bo np. zjedlismy dwa plasterki tej wedliny, dwa innej, nastepnego dnia kolejnej a po paru okazywalo sie, ze wiekszosc jest zepsuta. Szlo u nas wtedy mnostwo kasy. teraz raczej siadam z mezem w sobote rano przed zakupami i ustalamy obiady na caly tydzien, w sensie - jutro jemy rybe z ziemniakami i surowka wiec trzeba kupic rybe, pomidora i cos jeszcze. robie przeglad lodowki - aha, mam 6 jajek - na ten tydzien wystarczy, w nastepnym kupie kolejne 12. naprawde teraz pod koniec tygodnia lodowka jest pusta ale nie wyrzucam tyle co kiedys. wiec mysle, ze grunt to dobry plan. zreszta mialam kiedys wyrzuty sumienia - tyle ludzi gloduje a wyrzucam pol lodowki zarcia bo jednak mi nie smakuje albo sie zepsulo bo mialam za duzo. moj maz lubi slodycze ale jest z gatunku wybrednych. np. kupuje swoje ciastka, otwiera, zje jedno (nie kapuje jak faceci to robia) a reszte odklada do szafki. po miesiacu jest zdziwiony, ze ciastka splesnialy a on akurat ma ochote na drugie. teraz raczej staram sie kupowac jeden rodzaj, zjesc i kupic nastepny niz kupic 5 rodzajow i jesc po trochu i tak ze wszystkim. warto korzystac z niektorych promocji. czasem oczywiscie to naciaganie ale ja np. kiedys upatrzylam chwilowa obnizke na lososia mrozonego wiec kupilam wiecej. potem lezal w zamrazarce a kryzysowej chwili jak musielismy ostro zacisnac pasa to jedlismy tego lososia przez dwa tygodnie praktycznie nie wydajac na jedzenie bo ziemniaki kupujemy na zapas itd. po prostu wyciagalismy z zamrazarki po kolei co bylo. mroze tez chleb - czasem widze, ze nie zjemy calego ohenka wiec zamrazam kila kromek - wydaje sie, ze to niewiele ale przychodzi weekend i mozna sobie odgrzac w mikrofali i jest tak samo dobry jak swiezy a nie trzeba kupowac. jesli nie zamroze to wyschnie i sie zmarnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
a tak w ogole Polka w Belgii to niedlugo wlasnie jade na weekend do Brukseli i zjem najlepsze na swiecie frytki belgijskie:) mam nadzieje ze nie bedzie padac. moze znasz jakas fajna knajpke w centrum Brukseli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamuska - tak mam 101 w tym tygodniu, normalnie zamykam sie gdzies w 70-80, ale w tym tygodniu byla jakby nie bylo nieplanowana pizza wczoraj i do tego odswiezacze do powietrza, ktore tanie nie sa i do tego musialam narobic troche zapasow, bo sie wszystko pokonczylo. Typu fasolka po bretonsku w sloiku albo cos tam mrozonego albo sos w sloiku na wypadek lenia albo naglego glodu ;)W zeszlym tygodniu mialam malutko cos kolo 60 funciakow, bo wlasnie uzywalam wszystkich tych rzeczy co mi zostaly. No i jednak mysle ze 80 to tak optymalnie na dwie osoby tygodniowo bez szalenstw ale tez bez marnotractwa. No i ty masz dziecko wiec ma prawo isc wiecej niz mi. Tak samo kja+maz+2 dzieci, jeszcze do konca tygodnia bedzie pewnie wiecej. A mi niestety musi mniej starczyc, bo nowe auto trzeba zalatwic, wiec same wiecie. A ja mam na wszystko - 120 na wszystko, a 60 na zakupy, co z pozostalymi 60? Bo na 4 osoby 120 to da sie spokojnie, za 60 pewnie tez sie da, ale zeby cos poradzic to chcialabym wiec dokladnie wiedziec ile masz wkoncu pieniazkow. Polka w Belgii - masz racje, ja jak otwieram ser zolty, to maz i ja mamy go na kanapce az sie skonczy, dopiero potem otwieram np topiony, do tego jakas wedlinka ale ja mam je w plastikowym pudelku, bo kupuje pokrojone w polskim sklepei, spokojnie na caly tydzien starcza i sie nie psuja. Bo jak sie otwira 10 serkow, to sie wiele z tego zarnije i kosz. I rzeczywiscie konieczny jest plan, ja tez siadam sobie w niedziele rano i mniej wiecej planuje co bedziemy jedli. I tak jak belgijka - np w poniedzialek kotlet, surowka z kapusty pekinskiej i puree i sos. I wtedy tak: ziemniaki mam, jablko do surowki mam, sos ma, no to kupuje tylko piersi i kapuste pekinska. Sprawdzam tez co mniej wiecej mam i co moge z tego zrobic :) Od siebie moge dodac ze jak warzywa mi sie zaczynaja psuc co zdarza sie bardzo rzadko, to odkrajam te czesci i robie zapiekanke, ziemniaczna, ryzowa albo makaronowa, byle urzyc to co moze na nastepny dzien nadawac sie juz tylko do kosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
Z najpek moge zdecydowanie polecic Delirium Cafe, troche trudno trafic ale jak sie jest w centrum to mozna popytac i na pewno sie zgdzies znajdzie. Od dworca centralnego trzeba isc w strone centrum. Pierwsze co sie rzuca w oczy to Belgian Fries, znaczy dobry kierunek. Wtedy na wprost widac Gallerie du Nord chociaz nie jestem pewna czy to nazwa. nalezy przejsc przez cala dlugosc, wychodzi w taka obskurna uliczke, trzeba isc w lewo - zaczynaja sie restauracje z owocami morza - idziemy idziemy i pierwsza malutka uliczka w prawo i tam jest wlasnie Delirium Cafe. Jest tez strona internetowa, mam nadzieje, ze traficie bo maja ogromny wybor piw - 2004 rozne gatunki z calego swiata, wiekszosc begijskich ale sa tez egzotyczne. Osobiscie moje ulubione to Satan Gold, Pink Killer (grejfrutowe). Moj maz lubuje sie w tzw. Triple czyli potrojnie wazonych ale nie polecam na polska glowe - mnie zwalilo po jednym a moj chudy maz wypija trzy i nic mu nie jest. Nie mam slabej glowy, sama z kuzynkami i siotra wypijam po pol litra na glowe czystej kiedy maz przenosi sie na kanape po pieciu kieliszkach. Z tych piw polecam np. Slaapmutske (moje ulubione mocne), Helleketel, Nostradamus, La Waterlooise ... tego nie dostaniecie w sklepie. W Brukseli jest tez Le Bier Tempel - maja mnostwo piwa belgijskiego i rozne fajne gadzeciki jak specjalne szklanki - koszt od 3 do 8 euro ale warto kupic chociaz jedna. Ja kupuje zawsze jak jestem w Brukseli - mieszkam tuz pod a jezdze z raz na miesiac i dorobilam sie pieknej kolekcji ;D Ten sklep jest na uliczce blisko centralnego, mam nadzieje, ze znajdziecie. Dalej warto sie przejsc do azjatyckiego marketu po piwo - maja tam boski japonski produkt, ktory nazywa sie Kirin Ichiban i bije na glowe wszystkie belgiskie piwa moim zdaniem, z gatunku lager oczywiscie. No to na tyle ;d Wlasnie sprawdzilam sobie, ze w Google Maps mozna znalezc I Delirium Cafe i La Lunette a market azjatycki jest na tej samej ulicy co Le Plaza Hotel Brussels - na koncu ulicy Rue de Malines - Mechelsestraat :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
Aha, po dobre piwo warto zajechac do jakiegokolwiek supermarketu, kupowanie w centruèm Brukseli to bankructwo murowane. Polecam colryut - maja dosc tanie piwa butelkowane, poakowane zazwyczaj po 6 sztuk, niestety nie mozna kupic po jednym. Moge polecic w ciemno Bruggse Witte, Corsendonk Tripel, Chimay niebieskie, niedlugo beda swieta wiec powinno juz byc Bush Noel, w Carrefour jest tez bardzo dobre Cuvee des Trolls.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Holandii
widze ze piwoszka z Ciebie :) ja zdecydowanie wole winko i kolorowe drinki:) a wodki nie cierpie fujjj. a oporcz Brukseli chcemy jeszcze zaliczyc z 2 miasteczka. i mam nadzieje ze troche moj francuski odswieze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polka w Belgii
ja nie ale moj maz lubi piwa specjalne i co raz przynosi jakies wymysly do domu a potem siedzi i robi rankingi. przysiegam, ze ksiegowi maja cos nie tak z glowa. ale tak smiechem zartem, mam w domu spis wydatkow od dnia slubu i sobie teraz przegladam bo nigdy nie nie interesowalam - w pierwszych miesiacach na jedzenia szlo sredni 93.52 tygodniowo, miesiecznie srednio 360.2 - to wyklaz za pierwsze pol roku. teraz srednia wynosi 55.32 tygodniowo i 210 miesiecznie - wiec oprocz spadku cen sporo tez oszczedzamy nie wyrzucaja ogromnej ilosci jedzenia. ostatnio maz mnie zganim, ze wyrzucilam plasterek wedliny i takie marnotrwastwo :d zartuje, ale naprawde widac roznice ... poza tym tutaj akurat wystawia sie worki ze smieciami. kiedys wystawialismy dwa tygodniowo a to co stalo w piwnicy smierdzialo przeokropnie z powodu wyrzuconych nadwyzek jedzenia, dzisiaj worki stoja w domu i nie smierdzi nic, wystawiam raz na trzy tygodnie a resztek jedzenia tam prawie nie ma, raczej skoroki, obierki, ogryzki ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×