Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość że coooo

jak nazwać faceta który obraża sie jak panienka??

Polecane posty

to musisz być nieugięta, nie ma innej opcji. Posłuchaj sun bo ma racje. bezkonfliktowym podejściem nic nie zdziałasz. Skoro próbowałas mu już tłmaczyć i to nic nie daje musisz zacząć działać. Tylko tak możesz coś zmienić. Jasno powiedz że nie będziesz tego tolerować, i daj mu to odczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem mam wrazenie, ze wszystko tlumaczymy jakimis tam zlymi doswiadczeniami w zwiazkach, albo zlymi chwilami w dzicinstwie. dziewczyny, a nie uwazacie, ze powinno byc tak, ze jednak bedac doroslym, odpowiedzialnym czlowiekiem, powinnismy jednak pojsc po rozum do glowy, pracoweac nad soba i swoim charakterem? przede wszystkim WASI PARTNERZY POWINNI. nie starajcie sie wszystkiego tlumzcyc cytrynowo, ja chce sie spotkac, podaj maila, zgadamy sie po sylwestrze:D NIC MI NIE DAJE TAKIEJ RADOSCI JAK POZNAWANIE NOWYCH LUDZI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinno tak być,ale wydaje mi się jakby oni uważali,że są idealni a cała reszta ma jakieś problemy ... Z doświadczenia zauważyłam,ze jak dochodze do takiego momętu kiedy jestem na skraju wytrzymałości to wtedy dopiero dochodzi do niego,ze coś jest jednak nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sun wyśle Ci maila na adres przy Twoim nicku :) Sun oczywiscie że masz rację, ale Sylwia też ma - oni nie widza że mają nad sobą pracować. Ja u mojego partnera widzę postępy, ale czasami i tak się zapomina, wtedy On też widzi że się zapomniał i sam doprowadza sytuację do stanu normalności między nami. Poza tym chyba ja czasami szukam sobie problemów na siłe :/ i wtedy On udaje focha żebym sie opamiętała albo po prostu daje mi czas żebym ochłoneła a potem jest normalnie - taki ma na mnie sposób, ale wtedy doprowadza mnie do wściekłości bo ja nie potrzebuję ochłonąc a oczekuję np. przytulenia itp. ciężkie to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytrynowooo dokładnei jak u mnie :) Czasami słysze "zadzwoie jak sie uspokoisz" i dzwoni za godzinke albo samej kaze mi dzwonic jak poczuje,ze mi przechodzi złość.A wtedy ja nie chce rozmawiać,ani przepraszac,że moje frustracje lub jakies nieporozumeinai w pracy wyładowałam na nim tylko zeby mnie przytulił i powiedział,ze jestem głuptas i ze mnie kocha...Ale z drugiej strony kiedy on sie stara jak moze to ja węsze podstęp mysle sobie "taaa pewnei coś nabroił,ze taki kochany jest" :D Totalna paranoja. Szkoda,ze nie ma jakiegoś gotowego wzrorca wedlug którego ludzie by postępowali baaaa mi by wystarczył atki radar który by mówił "Sylwia nei zbliżaj sie on ma dziś zły dzień" albo "Odpuść idź lepiej pobiegaj" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś aaaaale napisała że nie warto wkurzać się o błahostki tylko cieszyć tym co mamy, bo takie błahostki zatruwają nam nasze szczęście, dlatego teraz staram się sama nie nakręcać i nie wypominać jakiś drobiazgów. To pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie...Kiedy on ma swoje humorki zastanaiwam sie jak ja to znosze,a dookoła pełno "dobrych" duszków radzi mi zakończyć ten związek. Kiedy natomiast ja ochłone ze swojego ataku marudy,zaczynam bać sie,ze on kiedyś tego nie wytrzyma:/ Czasem naprawde lepiej jest zrobic dwa podskoki i salto w tył zanim sie coś powie....tylko z reguły już sie coś powiedzialo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maciejjs87
Tak narzekacie na facetów, że się fochują a same robicie to po stokroć więcej. Przecież to jest hipokryzja. Bardzo mnie wnerwia jak moja się denerwuję bez powodu i czasem klnie na mnie. A to się zdarzyło, że raz nie odprowadziłem ją na przystanek, raz musiałem skończyć rozmowę przez telefon bo nie miałem kasy i słyszę, że jestem frajer, nosz qrwa jak tu nie wyjść z siebie. Sam się w tym momencie "fochuję" bo nie dam się poniżać a z nią podczas kłótni ciężko się dogadać. Albo może jestem nie normalny i nie powinieniem się denerwować ? Oczywiście ona uważa, że rownież facet powinien pierwszy się odzywać co dla mnie jest również totalnym bzdetem. Powinna być równość i tyle, raz się odezwie ten, raz ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaale
czesc dziewczynki, ja znow tylko na chwile, zeby powiedziec wesolych swiat! I zeby sie pochwalic - mimo swiatecznej kolacji wczoraj utrzymalam diete (ryby bez zadnych dodatkow oprocz cytryny, a do tego salatka z samej salaty!), rodzina ukochanego super mila (ale znalam ich wczesniej), tu nadal cieplo (ale bez slonca) i nie moge sie doczekac 1 stycznia kiedy juz bedzie po balu i po mojej sukience, i po diecie i jak sun wczoraj, tak ja znow bede mogla pic wino i jesc wsz z oliwa! Dostalismy w prezencie takie wina, ze hej! Juz sie do mnie smieja! Cortina, wierze, ze w cieple rodzinnym odnalazlas spokoj duszy, nawet jesli facet nie zachowal sie jak nalezy. Kochana cytrynowo, zawsze mi sie bardzo podoba co piszesz (tym razem do Sylwii). Sun, te slowa (cytuje dalej) strzal w 10 !!!! "czasem mam wrazenie, ze wszystko tlumaczymy jakimis tam zlymi doswiadczeniami w zwiazkach, albo zlymi chwilami w dzicinstwie. dziewczyny, a nie uwazacie, ze powinno byc tak, ze jednak bedac doroslym, odpowiedzialnym czlowiekiem, powinnismy jednak pojsc po rozum do glowy, pracoweac nad soba i swoim charakterem? nie starajcie sie wszystkiego tlumzcyc" Sylwia, przeczytaj sobie calyb watek, zobacz co mowia dziewczyny i naprawde warto sluchac sun (swietna!) i cytrynowej, ktora jest bardzo przytomna. Jej jak ja wam zazdroszcze, ze sie spotkacie, sun i cytrynowo!!!! A do Macieja powyzej: nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. Twoja dziewczyna z jakiegos powodu ma focha, ale jest multum dziewczyn, ktore nie robia takich akcji, a juz na pewno nie te, ktore tu czytasz, bo raz nie maja tego w charakterze (dlatego tak ich draznia fochy facetow i nie wiedza do konca jak sobie radzic z takim zjawiskiem), a dwa, niestety wiedza jak to jest przebijac sie przez focha swojego faceta po omacku, nie lapiac o co chodzi - i na pewno swiadomie nie beda takicg rzeczy innym fundowac! Lece dziewczynki, caluje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaaale - toś mi posłodziła ;) Niestety moja przytomność wczoraj została nadszarpnięta :/ sprowokowałam dziwną sytuację, w sumie On też nie jest bez winy ale przyznam trochę się przyczepiłam i mogłam wszystko rozegrać inaczej, skończyło sie na nie za ciepłym dobranoc...a mnie jak zwykle zrobiło się przykro...no ale po godzinie napisał i wyjaśniliśmy sobie wszystko, więc już jest ok. ale w związku z ta sytuacją przypomniała mi się inna którą już wcześniej miałam poruszyć i jakoś wyleciało mi z głowy. Otóż. Czy zdarza się wam, że bez powodu czujecie złość? Macie dobru humor i nagle pstryk jednak chwila. jedno słowo i jesteście prawie wściekłe? I jak by się nad tym dłużej zastanowić, trudno powiedzieć dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaale
mnie sie zdarza!!!!! ale nie "bez powodu". kiedys uwazalam, ze to sie dzieje bez powodu, nagle, taka straszna zlosc, ze ccialabym krzywde komus zrobic! okroponosc. Ale od kiedy sie nauczylam "sluchac" samej siebie, analizowac siebie, to wiem, ze zawsze jest powod tej zlosci, czasem gleboko ukryty, czasem trudny do odnalezienia w zakamarkach naszego umyslu. Mam teraz na to metode - znajduje ten powod tlumacze sobie sytuacje i albo sie sama uspokajam albo glosno mowie to (ale nie w zlosci) komus, kto mi jest blisko tlumaczac swoje miny i proszac o wyrozumialosc. Nie dalej jakw czoraj z taka zloscia sobie poradzilam. Wszyscy dla mnie mili a ja wsciekla i ich "nienawidze". Dlaczego? Bo raz, ze rodzice ukochanego pala (jedyni w calej rodzinie, ja dymu nie trawie, ale co, zakaze im w ich wlasnym domu? wiec oczywiscie zle sie czuje), a dwa, ze jak wiecie z moim psem jest zle, jest chora, slaba nic nie je i boje sie, ze umrze. Zostawilam psa z zaufana przyjaciolk na te 3 dni, pies uwielbia jej dom, nie pierwszy raz tam zostaje, jest kochany i rozpieszczany, ale mnie jest zle i pytam siebie, co ja obie tutaj z tymi obcymi ludzmi zamiast czuwac przy niej. I modle sie ciagle, zeby jej sie poprailo, zeby zaczela jesc (bo to dziewczyna, ten moj pies). Wiec widzisz cytrynowo, ja mysle ze czlowiek kt zna siebie zawsze wie o co sie zlosci, tylko czasem nie umie albo nie chce poszukac przyczyny. A w przyczynie zawsze lezy rozwiazanie problemu. Obiad zaraz, sciskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złość złością ja mam napady płaczu :D to dopiero atrakcja,wystarczy mała drobinka a ja czuje jak mi łzy do oczu spływaja.Nigdy tak nie było, ale od jakiegos miesiąca wypłakałam juz chyba połowe Wisły i to bez wyraźnego powodu. Po wczorajszym napadzie postanowiałm dać mu szas aby ochłonoł :) niech sie wyśpi i pożre jakiegos karpika...jutro podkule ogon i zadzwonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaale nigdy tak nie miałam, nigdy nie złościłam się bez powodu, ja w ogóle jestem bardzo opanowaną osobą i trzeba się bardzo postarać żeby wyprowadzić mnie z równowagi ( z wyjątkiem mojego faceta, on nie musi się starac :P ) i ostatnio przytrafiło mi się właśnie coś takiego, że w jednej chwili miałam super humor a w drugiej myślałam że kogoś udusze! Zrobiłam jak Ty zaczęłam się zastanawiać dlaczego, bo przeraziła mnie ta nagła zmiana, wyszukałam kilka przyczyn..jedna gorsza od drugiej :/ a do tej najgorszej to aż strach się przyznac przed samą sobą..dlatego zrobiłąm wszystko, żeby On nic nie zauważył i żeby szybko mi przeszło, bo nie dopuszczam do świadomości żeby złościc się o coś takiego.... W ogóle dla mnie to była dziwna sytuacja i zaczęłam się zastanawiać czy to normalne, dlatego chciałam zapytać jak jest u was. Do Maciejjs87 - nie potrafię się fochać. Porafię się wkurzyć, być marudna, złościć się i obrażać ale nie potrafię udawać że On nie dzwonił, nie potrafię nie odpisać na wiadomość, nie potrafię milczeć kilka dni i olewać jego proby rozmowy itd. Lubie jasne sytuacje, więc sam widzisz że nie wszystkie kobiety zachowują się jak Twoja dziewczyna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia - takim postępowaniem nic nie zmienisz. Wiem że są święta, czas wybaczania i godzenia się ale przede wszystkim wybacz sama sobie i nie dzwoń do niego. Sam powinien sie odezwać do Ciebie. Twarda bądź! On na pewno też teskni więc wytrzymaj jeszcze troche i z pewnością sie odezwie a dla Ciebie to będzie dobry moment żeby zawalczyć o zmianę jego zachowania, tak jak pisałam już wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello dziewczyny, jak tam? mi sie dzisiaj nic nie chce i sie obżeram tylko. cytrynowo jak tam u ciebie? czasem tez sie zloszcze. chyba kazdy tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sun6 to dokładnie tak jak ja, jem, oglądam TV, odpoczywam :) No a co, w końcu święta. Może jutro coś porobię, ale dzisiaj nie ma mowy:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sun - ale złościsz się tak nagle? bez przyczyny? (przynajmniej na pierwszy rzut oka) mówiąc bez przyczyny mam też na myśli coś o co w ogóle nie masz powodu się zlościć, bo to jest normalne a mimo to się wkurzysz. U mnie dzis goście więc czasami tu lukam. Siedzimy przy stole jest dużo śmiechu no i oczywiście że jedzenie, ale sympatycznie. Mam wesołą rodzinkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyczyna zawsze jest, czasem ukryta:) ogolnie rzadko sie zloszcze ale jak mam zly humor to potrafie wybuchnac i strasznie mnie to w sobie wkurza a u mnie nie ma zadnych gosci, siedze tylko z siostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak z innej beczki....:) Święta się skończą ,będzie trzeba wrócić do pracy.....huraaa:/ Zastanawiam się aby jeszcze cos ukraść dla nas..dla siebie może wypad na łyżwy?:) Co wam dzieczyny sprawia przyjemność? Jak lubicie spędzac wolny czas? Ostatnio zauważyłam ,ze wiekszość czasu spędzamy z moją pierdołą zakopani pod kołdrą oglądajac głupkowate komedie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lubie sluchac muzyki, uczyc sie hiszpanskiego no i wyjscia z przyjaciolmi. bardzo lubie wszelkie wyjazdy, nie usiedze dlugo w 1 miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie się podziała ze coooo?? kochana odezwij sie do nas! mam nadzieje że się trzymasz dzielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze byłam wybuchowa, darłam koty o wszystko. Odkąd jestem z nim przestałam, kiedy strzeliłam kilka fochów a on się obraził, zrozumiałam że to głupie. Złość i nadmiar energii wyładowuję w sporcie. Narty, łyżwy, siłownia, basen, a nawet łażenie po drzewach, on mnie tam zaciągnął. Mogę powiedzieć sobie dzisiaj, że dzięki niemu stałam się inna, mnie kłótliwa, ale to i tak nie przesłoni błędów, które robi on i charakteru który ma. Mam nadzieję i marzę o tym by 1 stycznia spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie, zaczynam nowe życie, być może bez niego, ale osiagnę to co sobie załozyłam w dniu urodzin i nic i nikt nie może mi stanąć na drodze. A że jestem uparta to to zrobię, wiem, że gdyby był przy mnie byłoby mi łatwiej, ale słuchając i oglądając ludzkie tragedie, zadaję sobie sprawę, że moje problemy, wewnętrzne tragedie są tak naprawdę niczym, w porównaniu z tym co dotyka innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ładnie to napisałaś Cortina :) ale zrobiło mi się jakoś smutno...wydajesz się pogodzona z losem i z tym co przyniesie, po tym co od niego usłyszałaś to nie dziwie się takiemu Twojemu podejściu - jest zdrowe i minimalizuje ból (o ile to w ogóle możliwe) potencjalnego rozstania. Ale myślę, że w głębi duszy bardzo chcesz, żeby On zrobił coś, żeby zawalczył o was i to też jest zrozumiałe. Walczy czy robi wszystko inne myśląc że samo sie ułoży? albo że Ty podejmiesz jakieś decyzje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cytrynowoo ja nie walczę, oczywiście podświadomie gdzieś mi się marzy piękną bajka, ale wiem że jej nie będzie. Nie dlatego, że ja nie będę walczyć czy on nic nie zrobi. Poprostu dochodzi do mnie, że on już taki jest, ma taki charakter i niestety ludzie się zmieniają jedyne na gorsze. bardziej boli zmarnowane 2 lata i 6 letni związek rzucony dla niego, choć z moim byłym wiem, że też popełniłabym błąd gdybym została. Cóż, tak w życiu jest, nie wiem już co mogłabym zrobić, by było tak jak dawnej. Czasu, złego nie da się naprawić, a nikogo do miłości zmusić się nie da. Zawsze będę myslała o nim ciepło, pamiętała każdy dotyk i czas, który miło ze sobą spędzilismy i zawsze będę blisko na wyciągnięcie ręki, tak jak on był przy mnie przez te 5 lat, z tą róznicą, że ja o tym nie wiedziałam, a on może nie będzie chciał wiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×