Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość malakita

kocham dwóch facetów!!!! czy ja zwariowałam??

Polecane posty

Paulina pięknie napisala jak sie ratuje związki'rozmowa i próba zwalczenia przeciwności i rutyny.ty wolalas przyjaciół i żale i pocieszenie w zabawie.tak problemów sie nie rozwiązuje wychodząc ze znajomymi.w kazdym związku przychodzi taki czas niestety coraz mniej par potrafi rozmawiac tak szczerze by uratować zwiazek.paulina super to opisałas moze ktos zrozumie na czym polega ratowanie związku.na próbie niszczenia problemu a nie na unikaniu go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DianaD
Nie zwariowałaś.... ja mam podobny problem. Tylko, że moja miłość mnie rzuciła, a jednak nadal traktuje mnie jak swoją dziewczynę... całuje itp. i mówi, że po prostu nie wie czy mnie kocha i że musimy trochę osobno pobyc:| I daje mi głupią nadzieję i wie, że ja go kocham... Problem w tym, że w międzyczasie poznałam jednego superfaceta, który okazał się być całkowitym przeciwieństwem mojego byłego... inteligentny, uwodzicielski... i serce mi szybciej zabiło. Tylko ja czuję, że to chyba tylko zauroczenie i nadal kocham mojego byłego i czekam, aż wróci... co ja mam robić? Boję się, że cokolwiek nie zrobię to i tak będzie źle:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"malakita" A ja się wypowiem z perspektywy twojego obecnego chłopaka, z którym jesteś 8lat ;/, hmmm, nawet nie wiem czy nadal z nim jesteś... I powiem ci tak, moja była też zrobiła tak jak ty, przez pół roku będąc ze mną nie potrafiła dokonać wyboru i sobie układała życie z nami obydwoma, grała na dwa fronty do tego stopnia, że ani ja nie wiedziałem o tym drugim, ani on o mnie... Trwało to do listopada tamtego roku, aż w końcu jej się zapytałem, dlaczego jest jakaś inna i dopiero jak doszło do niej, że już więcej nie ma siły aby kontynuować tą grę to powiedziała całą prawdę... i wybrała tego drugiego, bo wg. jej u nas się już wypaliło, że nie czuła u mnie tego co do niego czuje... a to nie prawda kochałem ją całym sercem, wszystko podporządkowałem Jej, wszystko... Nie mówię, że byłem idealny, bo zaniedbywałem ją, nie potrafiłem porozmawiać, a ten drugi to jej dawał, czuła do niego to co do mnie na początku... Że przy nim czuje się bezpieczna, zrozumiana, doceniona... Ale przy mnie też tak się czuła, jak zaczynaliśmy, moim zdaniem poszła na łatwiznę, wybierając nową znajomość, bo łatwiej zacząć od początku niż naprawiać coś... Z łatwością przekreśliła 9lat związku, który ogromną większość była cudowny, wyjątkowy, nawet ona tak po rozstaniu mówiła... I wiesz jak ja się czułem, jak ona mnie zostawiła?? Szok, trauma, załamanie psychiczne, dosłownie wszystko co najgorsze... A dobiło mnie to, że ona nie potrafiła dokonać od razu wyboru, tylko dla swojej wygody potraktowała mnie jak koło zapasowe, jakby z tym nowym jej nie wyszło i dlatego walczyła na dwa fronty i to mnie dobiło!!!!!! złamało, że osoba która mówi ci, że kocha nad życie a za chwile idzie do innego i Bóg jeden wie co robią, że ona będąc tyle lat ze mną tak bez niczego, bez skrupułów zdradzała... Wiadomo to życie i takie historie się zdarzają, nikt nie jest wyjątkowy... Ale nikt ie zasługuje na takie potraktowanie, a już na pewno osoba z którą się było tyle lat i dzieliło przeszło 1/3 życia... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość relik
nie jestes chora,moge sie wypowiedziec,bo to samo przeszlam.Mozna kochac dwoch facetow,ja nadal kocham,ale przerwij to kobieto,bo mozesz zostac sama.Musisz wybrac,czym dluzej w to bedziesz sie poglebiac,zwariujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość relik
I tak jak kolega wyzej napisal pomysl jakby sie wydalo,ja sama powiedzialam prawde,romans trwal rok,bylam u skraju zalamania psychicznego,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy zwariowałaś? Nie, takie są ludzkie emocje. Problem w tym, aby sobie z nimi jakoś radzić i nie ranić innych zbytnio. Nie ma jednej recepty na wszystkie problemy damsko męskie. Ale często jest tak, że ludzie spotykają kogoś nowego, serce zaczyna bić im mocniej i wówczas zapominają, że kiedyś tak samo było, gdy poznali obecnego partnera. To znaczy, że nie wiadomo jak to będzie z nowo poznaną osobą za kilka lat. A może lepiej by było, gdyby niektórzy nie wiązali się na stałe, a co kilka lat zmieniali partnerów? Tak czy inaczej i tak nie ma jednego dobrego rozwiązania dla wszystkich. Każdy musi dokonywać własnych wyborów, ale wybory te chyba nie powinny opierać się w głównej mierze o chwilowe emocje. W takich wypadkach cała trójka powinna wykazać się wyrozumiałością i cierpliwością :-). Pozdrawiam cieplutko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno jest pewne, co by nie zrobiła teraz to już jest po ptokach !!! Bo doszło już do wielu czynów i nawet jakby powiedziała o tym swojemu partnerowi to pierwsze co on zrobi, to się niemiłosiernie wku**i, wiem, bo ja tak samo zareagowałem jak mi powiedziała, że moja ma kogoś innego i to jego kocha i w ogóle, pierwsza reakcja na taką wiadomość to zimny pot, ścisk w żołądku i jeden wrzask: "dlaczego !!!" a potem emocje biorą górę i jedno co się pchnie na usta to: " zabije go !!!" i moja się przestraszyła mnie i jeszcze miała czelność mnie oskarżać, że to moja wina, że zdradziła !!! Miałem ochotę ją zabić... Tak więc jak już poznaje się kogoś innego to minimum kultury wobec partnera to powiedzieć mu OD RAZU a nie po tchórzowsku walczyć na dwa fronty, bo strach jest, bo może nie wyjść z nowym, to zawsze stary zostaje... Takie myślenie to mają tylko ludzie co w ogóle nie szanują człowieka, bo liczy się tylko własna osoba, egoizm w czystej postaci !!! Więc autorko tematu zrób coś z tym, bo z dnia na dzień jest tylko gorzej i na pewno ktoś będzie cierpieć, a najmocniej obecny partner, z którym jesteś, bo ona z tobą spędził o wiele więcej czasu niż ten nowy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam doświadczenia w sprawach które tu opisujecie... Ale do k**wy nędzy co za bzdury?! Jesteś z kimś w związku, dobra - może nawet już go nie kochasz. Ale idziesz do łóżka z innym?? Tu też dobra, twoje ciało, możesz się ku*wić z kim, gdzie i tyle razy ile chcesz. Tylko jest jedno ale. Jesteś nadal w związku. Idź się puszczaj, nawet kochaj. Ale zerwij z poprzednim. Nie chcesz zrywać? To po ch*j się pchasz drugiemu do łóżka?? Ludzie tutaj szczerze Cię krytykują, i nawet mają rację. Zachowałaś się jak niedojrzały bachor, tak, myślisz tylko o sobie. Ale widać chciałaś tylko żeby ktoś poparł twoje zboczenia i krytyki nie przyjmujesz. Obłuda leje się z twoich ust hektolitrami. Tak nakłamałaś wszystkim dookoła, że sama w swoje kłamstwa uwierzyłaś. Nie chcesz krzywdzić żadnego z nich? Teraz obydwu krzywdzisz. Wybierz jednego do ch*ja wafla i z nim bądź. Miłość do partnera może się wypalić. Można zakochać się w kimś innym. Ale świadoma zdrada to jest już niestety tylko kur*wienie się. Masz po coś mózg, żeby móc wykalkulować skutki swoich działań (a nie, przepraszam, chyba jednak nie masz). Dziewczyny zawsze się burzą, że jak facet przeleci ileś lasek to jest macho, a jak dziewczyna prześpi się z kilkoma facetami to już ku*wa. Bo jak widać kobiety to ku*wy z natury i ruchają się z 'innymi' będąc z kimś w związku. (żeby nie było, facetom też się zdarza. i to są tępe ch*je) Jak ja nienawidzę hipokryzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w-kropce
Pomożecie??? Jestem z moim chłopakiem od 6ciu lat. Od roku jesteśmy zaręczeni i mieszkamy razem. Jest cudownym facetem, dobrym, zrobiłby dla mnie wszystko. Jakieś 4 lata temu poznałam jego kolegę. Zawsze na jego widok czuję że serce szybciej mi bije...Potrafimy gadać godzinami, o wszystkim. Jest ambitny, inteligentny, i tym mi bardzo imponuje. Na spotkaniach z przyjaciółmi wolę całą impreze przegadać z nim, niż z narzeczonym. Zresztą, z narzeczonym nie potrafię gadać...on nie umie słuchać, a przynajmniej kiepsko mu wychodzi., Ostatnio miałam bardzo trudny okres, nie potrafił mnie pocieszyć... Nie czuję już takiego porządania jak kiedyś, seks mógłby dla mnie nie istnieć... W zeszłe wakacje pod wpływem alkoholu całowaliśmy się z tym "kolegą". potem dużo o tym gadaliśmy, pytał czy jestem szczęśliwa z chłopakiem. wyraźnie dał mi do zrozumienia, że moglibyśmy spróbować coś więcej jeśli byłabym wolna... Z jednej strony miłość wieloletnia, już "sprawdzony" w życiu chłopak. Źle mi z nim nie będzie, kocha mnie, nie zdradzi. Z drugiej strony zakochanie- też świetny, wartościowy facet, to tylko zauroczenie? przecież po takim czasie to już mi powinno przejśc.... Boję się samotności...nie mogę przestać myśleć o tym drugim, a mojego narzeczonego kocham.....nie wiem co robić...ale czuję że już czas podjąć jakąś decyzję, nie wytzymam tak dłużej. w te wakacje znów wszyscy razem jedziemy na wczasy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila pupencja
to proponuję trójkącik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rozumiem...
"kocham dwóch facetów!!!! czy ja zwariowałam??" nie rozumiem jak mozna kochac dwóch na raz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rozumiem...
jednego kochasz a drugi to pewnie debil bo nie wirze w to ze dwoch kochasz...którys klamie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w-kropce
nadal nie zdecydowałam.... a wciąż myślę o tym drugim. narzeczony już ze mną nie mieszka, zrobiliśmy sobie przerwę po której nie wprowadził się z powrotem. teraz jest już gotowy się wprowadzić, ale ja chyba nie chcę. z tym drugim spotkaliśmy się kilka razy, super się razem bawimy, jest między nami chemia- ale chcą zachować resztki moralności nie doszło między nami do niczego podczas tych spotkań....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×