Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majeczka87

W OCZEKIWANIU NA WYMARZONE 2 KRESECZKI - POCZĄTKI STARAŃ

Polecane posty

Gość gość Ola
Kasiamis, to sporo juz przeszliście. Ale jak widac bylo warto :) ja na razie nic w tym kierunku nie robie, żadnych badan, żadnego kupowania testów owulacyjnych, wspomagaczy itd. Nie chce na razie się starać na sile. Dobrze bylo jak nie staraliśmy się do tej pory, bo trochę odpoczęłam od tego psychicznie. Miałam spokój od tego wszystkiego i chyba chcesz, żeby tak zostalo. Nie będziemy się juz zabezpieczać, ale nie będzie seksu na sile, co ma być to będzie, jak mam zajść to zajdę nawet jak seks będzie rzadko. Bardzo chce dziecka, ale nie chce mi się .stresować tymi staraniami. Postanowiłam, ze teraz na luzie, bez wyliczania dni płodnych itd, chcemy wyjechać na wakacje i korzystać z zycia, po wakacjach może zrobimy badania. Na razie nie będziemy się z tym spieszyć. Teraz jestem na zwolnieniu bo się rozchorowałam i znów mam za dużo czasu na myślenie... W ogóle pierwszy raz w swoim zyciu poznałam osobiście dziewczynę, która ma ten sam problem. Ma 32 lata, na ciążę czekają od 10 lat... Nie zaszła ani razu, zupełnie nic. Jest mi trochę łatwiej, ze w końcu ktoś z otoczenia mnie rozumie. I usłyszałam od niej, ze jestem jeszcze młoda, mam czas i chociaż wiem, ze mogę zajść, a to juz polowa sukcesu. Ma racje. Tylko jak miałabym znów powtórkę z rozrywki, to wole nie zachodzić wcale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiamis1
No i chyba takie podejście jest najlepsze. Dużo ludzi powtarza ze właśnie najlepiej wyjechać na wakacje w okresie dni płodnych i wtedy na pewno się uda  ja mam 26 lat mój maz 32. Niby tez jestem mloda ale ginekolog mi powiedział ze jeśli przez rok czasu nie można naturalnie zajść to cos jest. I jeżeli teraz by mi nie wyszlo po 3-4 inseminacjach dostałabym skierowanie na laparoskopie bo może ewentualnie cos się dzieje w srodku. A ja jak zwykle się martwię bo mam dalej te bole brzucha po lewej stronie na dole, pęcherze miałam w lewym jajniku ale żeby to az tak było czuc. Gorzej jak się rozwijają dwa kurczaczki, bo były 2 pecherzyki i dlatego czuc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Kasiamis, przecież bliźnięta to sama radość :) sama bym wolała dwoje za jednym zamachem :D Ja zaszłam po pół roku starań. A do lekarza poszłam już po 3 miesiącach starań... każdy mi mówił, żeby wyluzować, na spokojnie, dać sobie rok, a potem panikować. Co do wakacji, taka wiara w to, że jak wyjedzie się w czasie dni płodnych i na pewno się uda to trochę bez sensu... wiele par wyjechało z wielką nadzieją, a tu klops. I udało się dopiero jak się poddali, odpuścili. Tu chyba jest pies pogrzebany. Psychika blokuje, im bardziej się chce, tym dłużej nie wychodzi. Tylko jak tu przestać chcieć? Musi naprawdę coś nam głowę zająć, żeby o tym nie myśleć, albo trzeba zrozumieć, że bez dziecka tez da się żyć i być szczęśliwym. Ja bardzo się staram podchodzić już do tego z głową. Coraz więcej mam takich dni, kiedy myślę, że my przecież wcale nie musimy mieć dziecka. Mamy siebie a to już bardzo dużo, dziecko to tylko dodatek, my jesteśmy najważniejsi. Nie będę mieć dziecka, to nie, łaski bez!! Tylko, ze jak mam gorszy dzień, to znowu się dołuję, że nigdy nie będę matką itd. Na szczęście zdarza się to już coraz rzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja mam taką sytuację, która mnie niepokoi: ostatni okres miałam 11 maja (trwał niedługo, bo 2 dni, ale 2-gi dzień był naprawdę bogaty w czerwień), następnie w dniu 31 maja dostałam krwawienia/plamienia dwudniowego (bez skrzepów, dosyć lekkie) - temperatura utrzymywała się wtedy na poziomie 36,8 - 37,1, nawet po tym incydencie. Problem jest taki, że ja nie mierzę temperatury w poszczególnych dniach cyklu - zmierzyłam w ciągu tych kilku dni, dlatego, że czułam uderzenia gorąca. W tamtym czasie zauważyłam takie niewielkie, aczkolwiek widoczne żyłki na brodawkach i rozstępy po bokach piersi (jest to stan, który utrzymuje się do teraz), podbrzusze mam opuchnięte od tamtej pory, nawet "na dole" wyczułam palcami delikatny obrzęk (nic mnie tam nie boli, nie piecze), jajniki mnie kuły do 9 maja (domniemany dzień okresu) na zmianę prawy/lewy (do tej pory, jeżeli miałam takie bóle to jedynie lewego). Miałam momenty, że kręciło mi się w głowie (ale to przez ten gorąc). W tym cyklu zaczęłam brać luteinę (pod język jedną na dobę przez 10 dni). Minął ten czas i przestałam ją brać.... a okresu nie widać, nie czuć. Ciążę wykluczyłam, bo zrobiłam 3 testy (ostatni w dniu spodziewanej miesiączki - negatywny, chociaż przez pierwsze kilka sekund jak obserwowałam pole z wynikami serce mi stanęło, bo zobaczyłam cień. Ale później nie było nic, 2-3 godziny jak zobaczyłam przebarwienie. W 28 dniu cyklu robiłam też betę, bo pierwszy raz coś takiego dzieje się z moim ciałem. Wyszła negatywnie. Fakt faktem jestem zmęczona, senna, ale nie traktowałam tego od początku jako objawu ciążowego, bo często czuję się senna w takie dni, kiedy pogoda jest w kratkę. Wizytę u ginekologa oczywiście mam wyznaczoną, ale dopiero za tydzień. Jak myślicie, czy ja mam problemy psychiczne i widzę coś czego nie ma, czy może to być powiedzmy problem hormonalny? Macie może jakieś inne pomysły? Mi się już skończyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Ola, jestem, jestem :) Właśnie okres mi się skończył więc nadzieja się pojawia. Zaczynam brać od dzisiaj olej z wiesiołka i bierzemy się do roboty :D Mimo wszystko trochę się martwię.. chciałabym żeby w końcu się udało, a jak sobie pomyślę ile miesięcy minęło i nic to jakoś tak nawet ta nadzieja we mnie wygasa.. Mąż był na badaniu dwa razy i ma naprawdę dobre wyniki. Ja też byłam u lekarza, usg w porządku.. cytologia ok, endometrium na dwóch badanych monitoringach bardzo ładnie rosło.. Jedynie w pierwszym badanym cyklu pęcherzyk zatrzymał się na 12 mm o ile dobrze pamiętam. W drugim cyklu miał 18 mm i widać było jego nieregularny kształt jak zaczynał pękać. Więc ja już nie wiem.. Ostatnio w pracy koleżanka przyniosła zwolnienie.. będzie mamą.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Olenika, super ze zaglądasz :) co by się nie działo, bardzo potrzebuje waszego wsparcia. Cieszę się, ze masz lepsze nastawienie. Powiem ci, że u mnie raz lepiej raz gorzej. Są dni, kiedy jestem pewna, ze się uda, a sa i takie kiedy jestem zła, ze z tamtym sie nie udalo, a sa jeszcze takie, ze ten temat jest mi zupełnie obojętny. Jest tak wtedy, gdy mam inne rzeczy na glowie i próbuje sobie wmówić, ze bez dziecka tez może być dobrze. No ale jednak starania są i nadal będą. Nic na siłę, po prostu jest fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Ola, ja też mam zmienne nastroje :) Ostatnio w tv śniadaniowej było o przyczynach niepłodności.. że bardzo często jest to za wysoka prolaktyna, którą od samego początku podejrzewam u siebie.. Łykam tabletki, planuje kupić testy owulacyjne, tak jakoś.. Bardzo dawno ich nie miałam :) A tak troszkę z innej beczki. Wczoraj w kościele ksiądz zaczął opowiadać jak to ładnych lat wstecz chodził po kolędzie i ile to było dzieci wtedy w każdym domu.. po czym dodał " teraz to nawet płaczu dziecka nie słychać za drzwiami " .... i tym zakończył.. Aż mnie w sercu ścisnęło :( Ale jakie to prawdziwe.. komu się udało to udało, ale jak wielu ludziom się nie udaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość   Ola
To prawda, teraz chyba dużo więcej par ma trudności :/ przykre to jest, bo są to zazwyczaj te pary, które dla dziecka zrobiliby wszystko, zapewniliby mu najlepsze warunki do rozwoju i zawsze o nie dbali. A problemów z płodnością nie ma patologia, gdzie te dzieci są zaniedbane i w sumie potrzebne tylko do ciągnięcia zasiłków na chlanie. Ehhh nic na to się nie poradzi. Prolaktyna jest za wysoka często przez stres. Tez myślałam o castagnusie i oleju z wiesiołka i zamówieniu testów na allegro, ale tak szczerze to teraz juz mi się nie chce. Boje sie, że po braniu wspomagaczy narobię sobie za dużej nadziei. Może w następnym cyklu o tym pomyśle. Na razie staram się na luzie i powtarzam sobie, że nie musi sie przecież udać od razu, na to potrzeba czasu i możliwe, ze na razie sie nie uda bo nawet nie wyliczam dni płodnych. Na razie nic na sile. Mam czas, młoda jestem. Jak nie teraz to później. Tylko wiesz, są takie momenty, ze chce juz, zaraz, natychmiast. Ostatnio znów miałam dola, bo snilo mi sie, ze byłam w ciąży. Potem mówiłam mężowi, że teraz juz znalibyśmy plec. Albo jak widzę jakaś kobietę w ciąży to mysle, ze tak bym teraz wyglądała. Nie mogę jakos o tym zapomnieć. Jeszcze ostatnio mam problemy w pracy, częściej kłócę się z mężem. Wszystko jest nie tak jak powinno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Ola, nie można popaść w paranoje, ale wiem że jest ciężko. Doskonale Cię rozumiem. U mnie różnie też jest.. ostatnio miałam tak, że myślałam cały dzień o dziecku, tęskniłam za nim.. ciężki to był dla mnie dzień i nagle potłukłam cukiernicę po czym zaczęłam płakać. Mąż nie wiedział o co chodzi, dlaczego ja płaczę z takiego powodu, że przecież to tylko rzecz i można zaraz kupić.. Jednak prawda była zupełnie inna, zupełnie inny powód, ale już mu tego nie mówiłam. Nie chcę żeby przeze mnie on zaczął się nakręcać. W pracy też ciężko, pracy dużo, nerwy, stres.. Jak tu o dziecku myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość  Ola
Mi tez się zdarza płakać z tego powodu, a zwalam to na jakies błahostki. Co do pracy... Czasem się zastanawiam jak ja w takim stresie niby mam zajść w ciążę? Bardzo sie ostatnio stresuje, bo wszystko się na siebie nałożyło. Jak sie wali, to po całości. No nic, niedługo urlop, trochę odpocznę przede wszystkim psychicznie. Moja koleżanka, która też nie ma dzieci a ma 32 lata, nie ma konta na fb. Jak sie spytałam dlaczego to powiedziała, że nie może patrzeć na to jak ciągle ktos wstawia zdjęcia swoich dzieci, zdjęcia z sesji ciążowych itd. Jak ja ja rozumiem... Wczoraj np miałam dobry humor od rana, a wystarczyło, ze zajrzałam na fb... Od razu zdjęcie półrocznego synka koleżanki, potem informacja, ze jedna znajoma oczekuje córeczki, ma juz 3-letniego synka. Odechciało mi się patrzeć dalej... Humor do konca dnia zepsuty. W takich chwilach mam wrażenie, ze jestem jakaś nienormalna... Myślałam nad skasowaniem fb, ale co mi to da, jak widzę ciężarne na ulicy. Tego tematu nie da się niestety uniknąć. Musialabym chyba nie wychodzić z domu i odciąć sie od ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dawno mnie nie było ale dlatego że jakoś zmęczona jestem ciągle . U mnie to już bliżej niż dalej. Szkoda tylko że nie mogę z wami się dzielić swoimi dolegliwościami ale wierzę że ola olenika wam się uda jestem z wami tu już niedługo będzie rok i nie zamierzam się rozstawać. Wim jak boli wyslucheiac kiedy dzieci itp kiedy my nie planowaliśmy to były nerwy że jak to będą kiedy będą co kogo obchodzi? Al jak zaczęliśmy starania i ciągle lipa a dziadki mojegoo P. Pytali kiedy będą prawnuki że już czas najwyższy że ją młoda ze lpij za młodu itp to wychodziłam z domu z smutkiem b.o nie może się udać. I wiem że nawet wyluzowanie często nie daje efektów. Trochę nas tu ubyło i Gaga i ewbela nie Pisza już dawno sali chyba też zapomniała o nas. Trzymajcie się dziewczyny ją was napewno nie opuszcze i będę wspierała! Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczyny, ja również staram się o dzidziusia. Niestety zdiagnozowano u mnie PCO i nie jest to chyba takie proste. Owulacje są, maż robił badania- dobre, a dzidzi nie ma. Z cyklu na cykl powtarzam sobie, że to jeszcze nie ta miała być. Ale ile można... Pierwszy raz w życiu wypowiadam się na forum, bo trochę samej mi ciężko, ale jak czytam Wasze posty to widzę, że nie jestem w tym sama. W tym cyklu miałam wielkie nadzieję, po owulacji (monitoring) po około 8 dniach czułam skurcze, lekki ból jak na miesiączkę. Przybrałam sobie do głowy (nie potrzebnie) że to pewnie implantacja. Dziś 2 dni przed planowaną miesiączką... test negatywny, brak jakichkolwiek objawów nic.... trochę pobolewanie brzuszka, ale to przed @-pką normalne. I tak oczekuje na te 2 wymarzone kreseczki i nic z tego... prawdopodobnie kolejny cykl starań za mną. Wierze w to że za niedługo się nam uda. Problem płodności w dzisiejszych czasach jest ogromny. Wiem, bo widzę go na codzień... pracuję w szpitalu, oglądam kobiety które latami starają się o swoje dzieci, i takie które rodzą jako efekt wpadek i nie chcą ich nawet karmić... jakie to niesprawiedliwe. Ja swoje starania odkładałam ciągle za rok... za rok... bo praca, bo studia, bo wycieczka marzeń, a teraz wiem NIC nie jest w stanie zasapić tej małej iskierki i tego cudu, który powinna doświadczyć każda kobieta. Czy któraś z Was miała robione HSG??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asia ja nie zapomnialam cały czas śledzę co dziewczyny piszą i kibicuje im tyle, że po cichu. Wiem, że w końcu przeczytam, że mają te dwie kreseczki na testach:) Ja tez przeżywała przecież, że nam się nie udaj****** juz chciałam od męża odchodzić, jak sobie teraz przypomnę to normalnie głupia byłam, zamiast wspierać siebie nawzajem to były ciagle kłótnie. Jednym słowem masakra, tak wiec kobietki kochajcie sie i wspierajcie. Asia a kiedy Ty masz rozwiązanie? Sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sali myślałam że nas opuściła. Jak się czujecie z malesntwem? Ją rodze za 4tyg termin na 16 lipiec z miesiączki podobno ją mam się sugerować już mój mały ma 2500gram więc mam co nosić . A ty który tydzień już co będziesz mieć? Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej Asia ja mam termin 21 lipiec:)mam pytanko masz też tak ze ciężko ci się chodzi nic ci się nie chce i jesteś ciągle zmęczona i śpiąca a w nocy spać nie umiesz? ja tak mam:)jak przygotowania my z mężem zrobiliśmy dla naszej córki już pokoik a u ciebie jak przygotowania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asia to już tuż tuz:) ja sama już nie mogę się doczekać a mam termin na 26 październik, u mnie 20 tydzień ciąży i czujemy się świetnie, mała rośnie szybko i chyba ma ciasno:) Trzymam za Was kciuki :) Sali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiamis1
Woris, ja miałam robione hsg w grudniu, mialam jedno poronienie wiec mysleli ze skoro nie mialam skrobanki mozliwe ze jajowody sa nie drozne ale wszystko jak najbardziej w porzadku, maz badania super - lekarzpow ze jak na 33 lata i takie wyniki to chyli glowe. a przez 1,5 roku sie staralismy i nic poszlismy na jedna inseminacje nic a z drugiej zwialismy bo nie dalismy rady i o prosze juz 12 dzien nie mam miesiaczki beta 2200 mlU/ml i wszystko moze wskazywac na to ze to ciaza dzisiaj ide do gin. ODnosnie HSG badanie nie przyjemne ja mialam w policach w szpitalu tylko niestety zapomnieli mnie znieczulic ;/ bol nie ziemski i stracilam przytomnosc;/ ale najwazniejsze zze wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiamis1
dziewczyny a jak wam zazdroszcze juz niedlugo tego terminu porodu i tego 20 tygodnia to juz polmetek i coraz mniej czasu zostalo :) wazne ze wszystko w porzadku a nie martwilyscie sie ze cos moze byc nie tak? ja mam taka schize nigdy w mojej rodzinie ani mezanie bylo genetycznych chorob itd ale teraz to roznie bywa. a robilyscie moze prenatalne? w ktorym to tygodniu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość mnie kuje podbrzusze o kroczu już nie wspomnę tak mnie boli że nie dam rady chodzić spać bym mogła w dzień w. Nocy nie za bardzo ciągle chce mi się siku. W weekend skręcamy łóżeczko pościel zaloze za dwa tyg . Sprzątanie generalnie też zrobimy w sypialni w weekend torba spakowana . Ah i jeszcze te uczucie że dziecko mi wypadnie zaraz to masakra jakąś. Sali gratuluje corci niech zdrowo rośnie czujesz już ruchy? Mój Dominik też ma chyba już ciasno bo tylko brzuch faluje i czasem nogę w żebro włoży i mniej jest aktywny ale serduszko bije i ma się dobrze . Nie dziękuję za trzymanie kciuków bo mnie to przeraża poród a jeszcze mam sny że mąż w pracy brat w pracy nie odbierają telefonów położna mnie nie rozumie a mi wody się ciągle leja i leja a na porodowke mam jak wiecie 200km w wtorek badania u specjalisty też 200km dalej niż mieszkamy bo muszą pobrać krew jak wiecie jestem nosicielem wzw b a u mnie w miasteczku tego nie robią a mi ciągle chce się siku a jak jadę to mały mi w żebro wpycha nogi że to jest męczarnia a dojazd po krętych drogach to trwa z 3godz nie tak jak w Polsce by zajęło to 2godz góra . Ola olenika ją za was trzymam kciuki i ciągle nie mogę się doczekać kiedy napiszcie nam ta wspaniała wiadomość i mam nadzieję że nie nie gniewacie z naszej ciezariwkowej obecności? Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia ją mieszkam w UK tutaj dwa robione USG są ją miała 4 przez problemy . Do 12tc się bałam że coś może być nie tak zwlaszcza że pracowałam fizycznie jako pokojówka przesuwanie biurek łóżek itp żeby pospr,atac ale na USG okazało się wszystko ok mimo że maluszek nie dał się zbadać prenatalne zrobili mi z krwi właśnie w 12tc nie wiem jak to jest w pl ale tutaj w 12tc kolejne miałam w 17tc USG bo wyladowalamm w szpitalu z odwodnieniem ale nie chcę mi się pisac po raz kolejny czemu dziewczyny wiedzą nie ma co do tego wracać i tutaj też dawali mi zastrzyki w brzuch żeby dziecko uodpornić i też miałam badania względem na syndrom Downa i rozczepu kręgosłupa a później w 20tc to już normalne badania czy kości i inne wnętrza Maleństwa się dobrze rozwijają i teraz ostatnie w 33tc bo położna nastraszyla mnie że moje dziecko jest za małe ale okazało się że ma 2200grama więc jest wporzadku . Jasne ją do tej pory się boje i panikuje jak coś jest nie tak lece do szpitala bo wiem jak mnie w 17tc potraktowali że mogłam stracić syna więc dmucham na zimne a jeszcze teraz w końcówce ciąży bardziej panikuje jak się dowiedziałam że koleżanka urodziła martwe dziecko w 38tc ... asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kasia ja robiłam prenatalne w 10 tyg ciąży są super wszystko fajnie wyjaśnił lekarz zrobił tr papa genetyczne itd warto iść polecam w 10 tyg dowiedziałam się że będzie dziewczynka:)super są te badania:)naprawdę no Asia ja też mam wrażenie ze mi wypadnie hm pokoik zrobiliśmy ale torby jeszcze nie spakowalam:)zawsze mówię że jeszcze mam czas hi:) noce są najgorsze ciągle siku i brak snu :)strasznie boje się porodu będę mieć cc ale się boje strasznie dziewczyny życzę wam wszyt kim tych dwóch kresek:)siku w nocy i bolacych piersi:)naprawdę bo warto:) naprawdę wam dziewczyny zycze:)ciaz:)i trzymam kciuki:)za wszystkie powiem wam ze my też z mężem musieliśmy przejść ciężka drogę i walkę o ta ciążę:)pierwsze dziecko straciliśmy później okazało się ze gierki będzie zajść po poronieniu bo coś tam i coś tam wiecznie ale przyszedł cud:)i pojawiły się dwie kreski wiec warto wiezyc:)bo cuda się zdążają:) trzymam kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość dobrze mówisz my też się jakiś czas staraliśmy ale nawet gdybym do tej pory się starała to bym nadal walczyła wiem że jest mi łatwo powiedzieć bo niedlugo będę tulić swojego synka ale jestem dumna z Oli że pomimo tego co przeszła podniosła się i ma śmiałość mówić o tym i się dzielić z nami swoimi przemyśleniami a ja wierzę że jak się raz udalo to za drugim razem będzie wszystko ok i olenika jest bardzo dzielna widać poprawę że już ma podejście do tego zdrowe że tak powiem niż dawniej każdy dany miesiąc miałyśmy dola że znowu nie to a tu proszę takie zmiany tobie też się uda wierzę w to mocno i nie przejmujcie się że nieraz was najdzie na dola każdemu się zdarza a tylko my wiemy te co mają trudności. Zajściem w ciążę jak jest ciężko znowu zobaczyć ta jedna kreskę i to nie jest nic złego że się dolujemy ale wiecie co macie wspaniałych mężów którzy z wami dzielnie to przechodzą i was wspierają w tych trudnych chwilach. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiamis1
Hej byłam u gin ciąża potwierdzona nie bliźniacze zarodek zagnieżdżony tylko serduszka nie ma jeszcze bo 5t4d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiamis1 gratuluję :) takie to piękne :) a czy do badania HSG trzeba się jakoś przygotować ? Czy powinnam sobie zrobić np. posiew bakterii ?Jakie Ty miałaś przygotowania? Jak by nie patrzeć płyn przepłynie ( mam nadzieję) przez cały jajowód i powinien wypłynąć koło jajników. Nie chciałabym doprowadzić do ich zapalenia.... a są stany gdzie stan zapalny nie daje żadnych objawów. Jak myślicie ? Czy trochę przesadzam? Mogę być nie obiektywna? I czy normalne jest to, że lekarz kazał mi sobie zaaplikować tylko tabletkę pyralginy?? Czytałam, że bardzo często kobiety biorą Dolargan i to dożylny. Mam świadomość zakresu działania leków przeciwbólowych bo jestem pielęgniarką i zdaje mi się, że chyba jego propozycja jest trochę nienormalna... sama nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Kasiamis gratuluje :) oby wszystko bylo dobrze. Ja starałam się od lipca tamtego roku. W styczniu się udalo, ale poroniłam w 10 tygodniu, miałam łyżeczkowanie. Teraz mam za sobą dwie miesiączki od zabiegu, dzis 18 dc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiamis1
mam nadzieje ze bedzie wszystko ok dlatego wole isc sobie na spokojnie w 10 tygodniu i uslyszec bicie serduszka zalozyc ksiazke i sie nie stresowac, bedzie co bedzie a musi byc dobrze:) do HSG nie przygotowywalam sie w ogole, nie robilam badan, polozyli mnie w szpitalu na 2 doby mialam wszystkie hormony, usg, hsg co mozliwe, po badaniach wyszlam do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Ola
Nie mam :) mam 25 lat, staraliśmy się o pierwsze. Gdybym miała juz chociaż jedno, to odpuściłabym po poronieniu... Nie ryzykowałabym juz na pewno. Ale skoro nie mam żadnego to trzeba walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olenika
Gratulacje dla tych którym się udało! :) Ja łykam jeszcze olej z wiesiołka, efekty są. Tak poza tym.. mam doła, ostatnie dni to wiele ciężkich chwil z męzem.. W pracy całe 8 h słucham jakie to dzieci są cudowne, otrzymuję tysiące pytań oraz rad żebym się wzięła do roboty bo coraz starsza jestem.. Wierzcie mi, że mam dość. Rzygam tym... Jeszcze wczoraj mąz mi powiedział, że jedna para naszych znajomych spodziewa się dziecka.. Nie, nie ucieszyłam się wcale. Udawałam ucieszoną, a tak naprawdę w sekundzie zrobiło mi się słabo, czułam się jakbym straciła przytomność..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×