Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ex-ulezakowana

topik dla ex-ulezakowanych czyli zycie po poronieniu

Polecane posty

Gość explosive
witam was kochana ja bylam dzis u endokrynologa i tarczycy wzrosla mi na 2,25 wiec od jutra biore125 L tyroksyny. Max w ciazy to 2,5 wiec sie troche przestraszylam ale mysle pozytywnie i oby do wtroku, wtedy usg u mojej gin. Manowcu jak tylko wrocisz od lekarza pisz tu jak najszybciej!!! Dzis znow mialam sen erotyczny, tym razem kameralnie, juz zadnych tlumow nie bylo hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
wlasnie wychodze i mam zle przeczucie , strasznie sie boje..bardzo jestem zdenerwowana. Mam zimne stopy i palce ze stresu. Ubieram buty i ide;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
Wszystko jest suuper ;D. Moj Okrąglutki Bąbelek urósł od ostatniego usg 1 cm i 2 mm i bije mu pieknie serduszko. Jutro będzie mial juz 9 tygodni. pewnie sie zastanawiacie dlaczego tak szybko jestem. Otóz do mojego ginekologa mam moze 300m. Ufff Eksplozjo..pytalam o te sny i orgazmy. Lekarz mowi ze to wina hormonow i zeto bardzo normalne. Tez juz sie nastawiam na te wszystkie badania. Z tego co napisalas to mimo wszystko miesci sie w normie ale tyroksyna na pewno Ci pomoze. Nie przestaraszaj sie bo na pewno wszystko bedzie dobrze. Kupilas juz ubrania? A w ogole kupilas juz chociaz butki dla dzidziunia? Mnie strasznie korci:) Kasju...pisz jak tam wyniki Milvusia...cos czuje ze mozesz mi podeslac araba z wakacji co?:P Przywiez mi takiego mlodego 17latka:P heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj!!!!! Jak miło słyszeć dobre wieści :D Bardzo sie ciesze, że u Ciebie Manowczyku wszystko gra. To teraz mam nadzieje , że tymi orgazamami nie bedziesz sie tak przejmowac :P A Eksplozja widzę , że juz sklepy bedzie zaliczać..... Oj tak Ci zazdroszczę ... O Boże a u mnie nie wiem od czego zacząć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wczoraj pojechałam po wyniki i okazuje się , że wyhodowano: 1. Gronkowca 2. E.coli 3. Rzęsistka !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem załamana, prawdopodobnie ja mam to samo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ciekawa tylko jeszcze skąd to jest..... Ten gronkowiec to prawdopodobnie z Grecji przywiozłam no bo w sumie skąd?? Mieszkałam tam 0,5 roku..... Ale reszta to chyba nie mój wkład :P Z lekarzem jestem umówiona w sobotę, ale juz sie nie mogę doczekać wizyty i leczenia. Tylko mam nadzieję, że to się da szybko wyplenić! Najgorsze jest to , ze nie mam żadnych objawów.... Oprócz trądziku o różnym nasileniu, właśnie po Grecji go mam! Najgorsze jest to , że jak pytałam swojej pani PROFESOR dermatolog czy to może być gronkowiec, to powiedziała, ze na pewno NIE!!!!!!!!!!! I patrzcie myliła się, a ja teraz jestem pewna , że to TO powoduje zmiany skórne. Będącv chora ostatnio brałam 10 dni Augmentin i długo się z mężulkiem nie kochałam..... I Nie miałam zadnych wyprysków, a po seksiku od razu zaczęły nan nowo wyskakiwać i tak sie zarażaliśmy nawzajem! MÓWIE WAM , ŻE NIE MAM ZAUFANIA JUŻ DO ŻADNEGO LEKARZA!!!!!!!!!!!! Ciekawe jak długo będzie trwać terapia.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
Oja Kasjulka faktycznie szok.. Mieszkalas w Grecji? Super zazdroszcze ale te pamiątki przywiezione to faktycznie psikus. Powiedzieli Wam ile to sie bedzie leczylo? Dobrze,ze juz wiecie co jest grane to tylko przyblizy Was do potomka. Dobrze,ze jednak nie ryzykowalas z tym 'bara bara' jak mialas ten tlusty pecherzyk. A jak to sie stalo,że wyjechalas tam? Bo domniemam,ze nie na wakacje...Wy to takie jestescie wszystkie Światowe a ja to taki mieszczuch. W zyciu nie odwazylabym sie na wyjazd bo jestem strasznie zakochana w tacie i w ogole nie wyobrazam sobie byc daleko od rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milva31
Kochane Manowce, bardzo sie cieszę z bąvbelka rosnącego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość explosive
Manowcu to swietne wiadomosci!!! Super, ze wszystko jest w porzadku. Pisalas, ze ci troch eobjawy przed wizyta przeszly, otuz jak pislam ja przed dwoma tygodniami mialam to samo- zanik objawow. Widocznie tak jest. Trzymam dalej mocno kciuki za ciebie i dzidzie!!! Kasjo, co to za cholerna bakterie sie do was uczepily?? Slad one sa? No i co one powoduja??? Mimo wszystko nie trac nadzieji!!!!!!!! Co do moich wczorajszych zakupow to nie kupilam nic oprocz kilogramowej troby sloneczniku u turka, tak go lubie wcinac, a gdzies wyczytalam, ze w ciazy dobrze go jest skubac. Za to dzisiaj kupilam sobie ciuszki. Kupilam fajna tunike dla ciezarnej-tak fajnie uszyta bo przod ma dluzszy wiec jak brzusio podrosnie to bedzie rowna z przodu i tylu. Oczywicie wieksze staniki- na razie tylko 2 bo pewnie mi cycki jeszcze urosna i jeszcze spodnie z takim sciagaczem na brzuch, super dzinsy a nigdzie nie uwieraja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
No własnie Eksplozjo to dziwne z tymi objawami. Zostal mi brak apetytu i sikanie i cycunie...chociaz moze i sennosc tez:) a powiedz, masz juz cos dla dzidziola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość explosive
ach zapomnialam na to pytanie odpowiedziec Manowcu, no wiec nie mam nic. To znaczy jeszcze nic sama nie kupilam z ciuchow. Za to rozgladalam sie juz za wyposarzeniem pokoju, lozeczka, komody do przewijania, szafeczki i takie tam ale jeszcze nic nie kupilam. Co do ciuszkow to czekam bo jak miala by byc corcia to mam juz tysiace ciuchow od mojej siostry posortowane w kartonach miesiacami. To wszystko jeszcze jest oczywiscie u siostry. Do wrzesnia i tak pewnie nic nie kupie bo we wrzesniu bedziemy sie przeprowadzac do naszego domku, wiec nie chce zagracac i tak malego mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
rozumiem, wreszcie ubranka sie doczekaja, na pewno jest w nich cos uniwersalnego ;) mnie w kazdym razie korci ale sie powstrzymuje,tylko ogladam...wlaze do sklepow i sie gapie jak wół na te mikroskopijne ciuszki ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Manowce już Ci odpowiadam: W Grecji byłam na Socratesie - uczyłam sie hahahaha, dokładnie byłam w Atenach, tam jest cholernie brudno, a tym bardziej poza sezonem.... no i ja byłam na semestr zimowy więc sobie możecie wyobrazić jakie tam wszędzie syfy są. Ja ogólnie jestem bardzo brzydliwa i zawsze miałam swira na punkcie czystości i bakterii, no ale tam pewnych rzeczy nei da się uniknąć. No też na 100% nie jestem pewna , że stamtąd przywiozłam tego gronka..... Moj M. jest moim pierwszyym i jedynym facetem, więc nie sądzę że ode mnie pochodzi rzęsistek, bo jest on przenoszony drogą płciową, a jeśli chodzi o e.coli to jest to bakteria ogólnie powszechna i wszędzie ją można dostać.... Mam nadzieję, że leczenie nie będzie tak długo trwało i uda nam się zwalczyć te świństwa...... W sobotę mam nadzieję , że dowiem się więcej i dam Wam znać jak będą nowe okoliczności :D Powiem Wam , że z jedn ej strony się cieszę , ze coś zostałoo wykryte bo to by tłumaczyło ten zaniżony poziom fsh u mojego m. Oj jak ja Wam zazdroszczę tych zakupów, oglądania tych maciupkich rzeczy ojejojej...... Ja sie wystrzegam , takich rzeczy, wole pracować, żeby się trochę oderwać od moich bakterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was wszystkie....jestem tu po raz pierwszy.....i juz od razu ze smutna minka....jestem 3 dni po lyzeczkowaniu :-(, nie udało nam sie, miałam puste jajo plodowe. Kiedy poszlam w 4 tygodniu do gina, widzialam pecherzyk plodowy.....byłam tak szczesliwa.....i nagle plamienie......wizyta 4,5 tygodnia.....lekarka stwierdzila ze juz powinna widziec zarodek a niestety go brak.....kazala przyjsc za tydzien. To był najdłuzszy tydzien w moim zyciu....płakałam, czytałam fora....czułam ze bedzie cos nie tak. I nadeszła wizyta........poszlismy tam razem z partnerem.......badanie i niestety potwierdzenie....wielki szok, ogromny ból, mnostwo lez.......za 4 dni szpital i zabieg.... To był koszmar......tabletki poronne i czekanie ....9 godzin bolu i w koncu zabieg......Czuje taka pustke....Mam 37 lat i obwiniam siebie ze jestem juz do niczego, jestem bezwartosciowa....nie potrafie podniesc sie z tego.....w domu mam juz 14 letnia corke , jestem po rozwodzie, z obecnym partnerem juz jestem 5 lat.....niestety los nie pozwolił nam sie cieszyc maluskim babelkiem.....a ja nie potrafie zyc.....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość explosive
droga Kiciu, bardzo ci wspolczuje, tez przeszlam lyzeczkowanie w styczniu. Wiem jaki to jest bol... Wiem, ze to cie teraz nie pocieszy ale czasem tak bywa, ze zarodek sie nie utrzyma, u ciebie bylo to bardzo wczesna ciaza i widocznie zarodek nie byl dostatecznie wyksztalcony aby przezyc.... Masz 37 lat wiec masz jeszcze troche czasu na zajscie w ciaze, po lyzeczkowaniu i tak wczesnej ciazy mozesz juz od pierwszej miesiaczki znowu probowac. Trzymam kcuiki zeby ci sie udalo, a na naszym forum masz na to 2 przyklady: mnie i namanowcach, obecnie jestesmy w kolejnej ciazy( ja mialam tylko jedna miesiaczke po zabiegu) Zostan tu z nami i poczytaj nasz topik, zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za odp......zostane tu z Wami i bede dzieliła sie swoimi przezyciami......bardzo boje sie kolejnej proby, strach przed kolejna porazka jest bardzo silny. Mam juz 37 lat i zdaje sobie sprawe ze moj bezpieczny okres juz minal a teraz tym bardziej bedzie mi ciezko.....Zanim okazalo sie ze mam puste jajo plodowe czytalam rozne fora na temat ciazy....i nigdy nie przyszlo mi do glowy ze moze spotkac mnie to samo. Lekarka powiedziala jak ty ze czasem sie to zdarza......tym bardziej ze mam juz swoj wiek....i ze nie mozna okreslic przyczyny....mogły byc to wady genetyczne. I teraz jak mam spokojnie zajsc po raz kolejny w ciaze?....ze strachu chyba "umre". Jak sobie poradziłyscie z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
Ja Kiciu sobie nie poradzilam i wylądowalam u psychiatry. Dostalam tebletki zeby moc w ogole funkcjonowac. nie poddalam sie, duzo mi daly rozmowy z moimi ulubionymi koleżankami na tym forum. Poronilam w styczniu a zaszlam juz w marcu bo sie nie poddalam..teraz jak poczytasz forum to wciaz panikuje czy wszystko bedzie dobrze. Eksplozja tak jak Ci pisala bardzo szybko zaszla i od razu nam sie tu lepiej zrobilo,mialysmy nadzieje ;) Ja jak wstaje to pierwsze co robie to wlaczam komputer i spradzam co moje Gwiazy napisaly bo sie do tego bardzo przyzwyczailam,to jak terapia. Kasju dokladnie tak jak Ty mysle. Dobrze,że wiecie co jest grana. Martwilas sie ze to moze byc cos o wiele wiele powazniejszego. Takze zrobcie 'ufff' wyleczyc to dziadostwo i bara bara :D mmmmm mimo wszystko zazdroszcze tej Grecji Ty prymusie Milvuśka no napisz nam co tam u Was ;) Juz calkowicie Ci sie zagolilo? Eksplozjo ja dzis prawie kupilam takie malenkie kąpielówki..byly takie slodkie i w sumie nie za drogie i juz je w lapie mialam ...ale glos podpowiedzial 'nie zapeszaaaj'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie chce sie poddac, ale mysli o kolejnej porazce sa na razie silniejsze......moze masz racje "namanowcach" ze tutejszy topik i rozmowy z wami podniosa mnie na duchu. Moj partner i kolezanki namawiaja mnie na pojscie do psychologa......ale .....nie wroci mi On babelka....nie pomoze zapomniec, bedzie gadal to samo co inni, ze czas leczy rany, ze przeciez moge sprobowac raz jeszcze itd itd..... Jestes odwazna 'namanowce' ze tak szybko sie zdecydowalas, ale pewnie i mlodsza jestes ode mnie ......i strach mniejszy. Mnie ciagl przesladuje fakt ze jestem juz za stara :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
otóż ma 26 lat ale uwazam,ze to i tak sporo. Mialysmy tutaj nawet takie dzien ze rozmawialysmy o wieku,ze czas ucieka itd. Doszlysmy jednak do wniosku,ze wciaz mamy czas i trzeba sie brac do roboty. Uważam,ze jak trafisz do dobrego psychologa to Ci nie powie ze czas leczy rany. Moj ( no ja akurat musialam blagac o pomoc psychiatre) byl wspanialy, nie pocieszal mnie ale dal kilka wskazowek i naprawde ze mna tak porozmawial,ze jak wyszlam to czulam ze sobie poradze. Nie staraj sie na sile ale wtedy gdy juz bedziesz gotowa. Myslisz,ze teraz jak znowu jestem w ciazy to wszystkie troski minely? kochana, nic bardziej mylnego. Teraz to ja po kazdym 'siu siu' sprawdzam papier czy nie ma plamienn przy telewizorze mam tez papier i co jakis czas sprawdzam,kazdy dziwny bol brzucha sprawia ze zamieram,placze i martwie sie. Masakra naprawde. Jestem w 9 tygodniu i na szczescie dziecko ma sie dobrze ale ile mu nerwow dostarczam. Tez musze pojsc znowu do psychiatry. Niestety straty sie nie zapomina i sprawia,ze kolejna ciąza jest bardzo trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz sama nie wiem po czy m to
13 tydzien lyzeczkowanie, dzis moja corcia ma 2 latka:) okaz zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes młodziutka......przed toba całe zycie kochana.......chce teraz naprawde dobrze przygotowac sie do kolejnej proby. Nie bede sie spieszyc, nie bede robic nic na siłe. Masz za soba 9 tygodni.....ja zycze Tobie by kolejne tygodnie upłyneły bez nerwów.......ale doskonale Cie rozumiem co robi ten papier.....ze kazdy najmniejszy bol jest wskazowka do zmartwienia. Ja kiedy bylam w 4,5 tc i bylam na wizycie u gina i stwierdzila ze nie ma zarodka a juz powinien byc to kolejny tydzien do nast wizyty był jak koszmar. I tez jak Ty nosilam ze soba papier, co doslownie pol godziny sprawdzalam czy na bieliznie nie ma krwi. Ja plamilam tak dziwnie , bo to nie były krwiste plamienia tylko takie dziwne metno rozowe i pojawialy sie tylko przy oddawaniu moczu. Lekarce sie to nie podobało powiedziala ze z macica jest ok ale jednak cos jej przeszkadza, cos ja drazni. I do tej pory nie wiemy co to było.... Na razie mi ciezko.....moze masz racje ze jednak ten psycholog pomogłby mi przez to przejsc.....musze sie nad tym zastanowic.......wiem ze nie zapomne do konca ale chociaz moze podpowie mi jak walczyc ze łzami i złym samopoczuciem, jak nauczyc sie z tym zyc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
Ja wiem Kochana,ze boli. Mnie bolalo, Milve,Eksplozje,Kasje i kilka jeszcze naszych kolezanek. Nawet teraz jak mysle o tamtej stracie to w sercu mnie kluje. Zawsze bedzie bolalo tylko,ze coraz mniej. Nie da sie tego przeskoczyc,tym bardziej,ze u Ciebie stalo sie to teraz. Bedziesz duzo plakala,myslala wciaz o tym,zazdroscila brzuszkow ale to naprawde wreszcie minie. Mnie dodatkowo zabijala presja rodziny,ze 2 lata po slubie i nie mamy dziecka. Wieczne pytania kiedy i kiedy. Uwazam,ze jeszcze masz czas i na pewno sobie poradzisz. nasze forum przynosi szczescie takze moze zrob badania ( Milva jest na tym polu ekspertem to Ci podpowie co najlepiej) zeby wykluczyc pewne rzeczy. Ty i ja mialysmy o tyle szczescia w nieszczesciu,ze ciąza splynela sama ( mi w 6tc) a moje tutaj kolezanki musialy przejsc przez lyzeczkowanie i to naprawde nic przyjemnego. Glowa do gory! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
namanowce ja tez mialam łyzeczkowanie , dokladnie w miniony wtorek :-(.......9 godzin sie meczylam zanim mi zrobili zabieg.....nie moglam poronic, nie mogla sie moja szyjka macicy skrocic by mogli zrobic zabieg. Wiem dokladnie co to jest i dlatego tym bardziej wracaj wspomnienia z tamtego dnia. Co do badan......lekarka nic mi nie mowila, powiedziala ze nie mam robic zadnych badan, mam w domu zdrowa 14 letnia juz corke. Jesli kolejna proba okazalaby sie porazka wtedy bedziemy myslec o badaniach. Takie były słowa lekarki Ale ja czuje ze powinnam przed kolejna proba jednak na takowe badania sie skusic. Zapytam Milve skoro jest ekspertem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
a to wybacz,nie sądziłam,ze to miałas. dziewczyny pisaly,ze to naprawde bolesne doswiadczenie. Nie gniewaj sie i odpoczywaj. Milvuska na pewno Ci podpowie co i jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namanowcach
ale ze mnie baranica, prezciez napisalas,ze to mialas. Jeszcze raz przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie gniewam sie , moglas niedoczytac z mojego pierwszego postu.....to prawda to bardzo bolesne przezycie fizyczne jak i psychiczne. Swiadomie trzeba zrobic krzywde sobie i malenstwu badz jak w moim przypadku wydalic jajo plodowe. ehhhh, mam l4 do 4 ego czerwca......ale tak naprawde siedze juz w domu prawie miesiac i uwierz mi z mila cheica pojde do pracy, by zajac sie czyms. Teraz odpoczywam.......dzieki temu ze sobie przegladalam neta wpadłam na wasza stronke....bardzo sie ciesze ze moge z wami popisac. mam nadzieje ze wam sie uda i mnie za jakis czas tez.....i ze za jakis czas kazda z nas bedzie mogla pisac o tym jak dzieciaszkii wołaja mamo!!!!!! Tego Wam z całego serduszka zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kicia Po pierwsze ja bym nie rozpatrywała twojego poronienia jako porażki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To nie jest ani twoja wina , ani niczyja.... Ja jestem po 2 poronien iach, i powinnam się już załamać i dać sobie spokój? Bo kolejnej "porażki" nie zniosę? Otóż nie! Ja jestem szczęśliwa, że przeżywałam choć tak krótkie macierzyństwo, w pierwszej jak i w drugiej ciąży byłam tak szczęśliwa , że się unosiłam nad ziemią...... Nigdy tego nie zapomnę. Oczywiście nigdy nie zapomnę różnież jaki ból przeżyłam po poronieniu, cszczególnie ostatnim (zabieg 10.12.2009 przed samymi świętami.....) Nie mogłam zebrać się do kupy z nikim nie rozmawiałam unikałam ludzi, nie chciałam wrócić do pracy..... TO było straszne, a najgorsze były święta - wtedy chcieliśmy powiedzie rodzinie. W końcu się otrząsnęłam, zaczęłam robić badania, to mnie trzymało przy życiu. Obecnie wiem co mogło powodować poroniania i mam nadzieję , że uda mi się to zwalczyć. A jeśli Ty masz już córkę, to zapewniam Cię , że i ty będziesz cieszyć się małą kruszynką. Zobaczysz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A TY Manowiec jeden nie zazdrość mi pamiątki po Grecji lepiej...... Oj! jak mozesz mnie od prymusów tutaj, swoją koleżankę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasja...... mineło juz sporo lat od kiedy urodzilam corke. Wtedy nawet nie myslalam o jakichkolwiek problemach, klopotach, poronieniach, nie myslalam o badaniach mialam wtedy 22 lata, bylam juz po slubie. Wszystko mialo rece i nogi bylo poukladane. Teraz jestem po rozwodzie , w zwiazku od 5 lat........i chcielibysmy aby pojawilo sie malenstwo......tak bardzo chcialam by sie udalo......nie myslalam tez o niczym, o klopotach, problemach, poronieniach.....az.....do momentu kiedy zaczelam plamic i uslyszalam wyrok o pustym jaju plodowym. Pierwsze mysli to takie ze to moja wina, jestem juz za stara, beznadziejna....ze juz nie moge donosic ciazy :-(......psychika mi niestety padla i teraz musze sie podniesc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kicia ja w pierszą ciążę zaszłam jak miałam 23 lata i nie mieliśmy jeszcze ślubu z mężem po prostu wpadliśmy. Widzisz ja tez nie myślałam o żadnych kłopotach , a jednak zaczęłam plamić...... To był koszmar. Później druga ciąża ( po pierwszej powinnam zacząć badania bo może by się to nie powtórzyło) i wtedy miałam już 26 lat.... Co do wieku to nie ma reguły.... Musisz się z tym pogodzić i zacząć walczyć a na pewno się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyobrazam sobie co przezywałas......dwa poronienia....:-(.......powiedz mi co było tego powodem? .....jesli to za bardzo prywatne pytanie nie odpowiadaj . Widzisz ja szukam odpowiedzi na moja sytuacje ale chyba nie znajde.....tak poprostu mialo byc :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość explosive
alescie sie rozpisaly moje drogie, ja sobie tylko po truskawki wyskoczylam a tu tyle postow! Manowcu ja zapycham sie truskawkami, wlasnie zjadlam miche ze smietana i cukrem, mniaaam troche mam wyrzuty sumienia teraz, ze za tlusta i za slodka kolacyjnke malemu zrobilam.. Co do ciuszkow to ja tez nie chce zapeszac i tez tylko ogladam i sie rozklejam :-) Kicia, posluchaj naprawde rady Manowczyka o psychologu, to naprawde pomaga. Ja takze swego czasu do psychiatry i bralam tabletki, fakt, ze dlugo ich nie bralam ale pomocy lekarza potrzebowalam. Ja kochana przed zajsciem w ciaze tez duzo przeszlam, lekarze nie dawali nam zadnych ale to zadnych szans na naturalne poczecie. Mielismy 4 inseminacje, oczywiscie nieudane i sie zalamalam. Dopiero po psychiatrze i nie mysleniu o dzidzi zaszlam naturalnie! No niestety poronilam, ale jak juz pisalam znow jestem w ciazy. Tez zaszlam w marcu jak Manowiec, z tym, ze ja jestem w 11 tyg teraz. Co chce przez to wszystko powiedziec? No wiec abys nie tracila marzen i wziela zycie w twoje rece, a napewno ci sie uda!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×