Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tym razem mi się udaaa !

10 kg w dół do WAKACJI !!! Zapraszam !

Polecane posty

Hej Dziewczyny! Jestem od rana baaaardzo happy. Wreszcie udało się ossiągnąć cel 1. Miesiączka trochę mi ten sukces opóźniła, ale dziś waga pokazała 56,5 kg, więc jupi :D!!! Mmm, grecka, uwielbiam. Mam sentyment po wyjeździe na Kretę - w hotelu miałam śniadania i obiadokolacje; zwykle gdzies na mieście jadłam lunch w postaci tej sałatki. Podobno niektórzy lekarze są gorącymi zwolennikami głodówek. Byleby tylko nie forsować się w trakcie jakąś ciężką pracą, a później rozsądnie z niej wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie po świętach głodówkę zrobię ;) Ale w tym miesiącu to taką 3 dniową dla wprawy :) No i jak mi się skończy wolne na uczelni bo jak siedzę w domu to mam za blisko do lodówki :) A tak cały dzień na zajęciach i czas mija :D Dzisiaj jestem już po porannym bieganiu. Pogoda niestety barszo się od wczoraj popsuła. Zimno, deszczyk lekko kropi i ogólnie mało przyjemnie. No i z moich rowerowych planów nici... Ale ściągnełam wcoraj 3 giga filmików z ćwiczeniami to wieczorem sobie jedeń z nich zrobie ;) Ogólnie bardzo lubię takie ćwiczenia gdzie jest wszystkiego po trochu :) Część do spalania kalorii, troche tańca, i ćwiczenia na konkretne partie ciała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesołych Świąt życzę i do uslyszenia jutro wieczorem ;) Zaraz wyjeżdzam i się okaże czy potrafię powstrzymać się od objadania ;) Jutro sądny dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Husky84
czesc dziewczyny zwazylam sie dzis bo juz dlugo tego nie robilam i chyba sie troche zawiodlam. znaczy najpierw jak zobaczylam 60,9 to sie ucieszylam ze coraz blizej 60 itd, ale wrocilam do swojego postu w ktorym pisalam ze waze 62,1 i to bylo 12 dni temu!! wiec chyba rewelacja to to nie jest :( ale nie poddaje sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny:-) podziwiam Was, ze dajecie rade wytrzymac na diecie w Swieta. u mnie gorzej... no ale ja dalam sobie na luz. od wtorku wracam do ostrej diety, a w Swieta mam zamiar wszystkiego skosztowac, ale sie nie objadac. do uslyszenia po jutrze. Życze Wam Wesolych Swiat i smacznego jajca :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja również życzę spokojnych, pogodnych i radosnych Świąt. Odpoczynku i samych przyjemności. I mogrego Dyngusa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesolych Swiat laski:) Ja podobnie jak Akacja nie bede sobie odmawiac... Juz dzisiaj troche smakolykow probowalam... I musze sie przyznac ze ostatni raz cwiczylam w poniedzialek, od tamtej pory nic... :( tragedia... Po swietach biore sie ostro za siebie!!! A juz jutro przygotuje sobie estra motywator do odchudzania i wytrzymam dalej na tym... Przez ostatni tydzien stracilam juz tylko 3cm wiec trzeba stanowczo poprawic wyniki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze ktoras zna odpowiedz.. czemu waga przed i po kapieli rozni sie u mnie o ok 0,5kg? nie rozumiem.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny!! MOja dzisiejsza waga to 64,3kg.. więc trochę w dół idzie;]:P Pozdrawiam:***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wczoraj zdecydowanie zjadłam za dużo :P Ale dzisiaj już biegałam i na śniadanie mam owsiankę ;) Przez ten tydzień muszę trochę bardziej się postarać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItajcie Dziewczyny! jak Święta? Pogoda się dziś zepsuła, nici ze spacerów (wczoraj udałam się na taki trzygodzinny :D). Wracam już dziś do typowo dietetycznego menu. Bo wczoraj pochrupałam trochę tych moich bakalii, zjadłam kilka owoców, 2 serki homogoenizowane i koktajl mleczny. Za to odpuściłam sobie obiad, a śniadanie wielkanocne zjadłam w wersji light. Saphe, ja wczoraj widzialam moją trasę do biegania - dziura na dzirze, kałuża na kałuży. Dramat. Póki co pozostają tylko spacery, siłownia, rower i gimnastyka w domu. Miłego dnia :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak biegam z facetem to na bieżni :) Ale sama nie lubię się wystawiać więc biegam sobie po lesie. W sumie trasa jest całkiem spoko i z rana można tam spotkać ewentualnie tylko innych biegających :) A pogoda niestety dzisiaj średnio zachęca do aktywności na dworze :) Też miałam dluuuugi spacerek wczoraj :) Ale było tak ciepło i słońce grzało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Husky84
dzien dobry wszystkim :) i jak dziewczyny?? dalyscie rade oprzec sie pokusom w Swieta? jesli nie to zaczal sie nowy tydzien i zaczynamy z jeszcze silniejsza motywacja. U mnie na pewno tak jest bo waga dzis mi pokazala 59,7!!!! moj maly osobisty sukces :) ale fakt ze przez ten weekend pilnowalam sie i nie odpuscilam sobie ze wzgledu na Swieta, tak jak planowalam ze tego nie zrobie. kurde niestety pogoda u mnie dalej kiepska, a nie chce wychodzic na rower jak jest zimno bo dopiero co wyleczylam przeziebienie. a jak u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Heeeeej, chciałabym się przyłączyć :) Tak się składa, że mam jeszcze do zrzucenia mniej więcej 10 kg :) styczeń 2010- 65 kg marzec 2010-62 kg 06 kwiecień 2010- 62, 8 kg (ach te nieszczęsne święta) Od dziś dieta 1000 kcal (z dużą ilością białka), mój "magiczny" :) zestaw ćwiczeń (35 minutowy), długi spacer lub dwa krótsze (5-8 km dziennie), pozytywne nastawienie, 3 zielone herbaty dziennie i ewentualnie jakiś spalacz tłuszczu przed ćwiczeniami i spacerem (planuję zakupić Thermo Speed Extreme- na forach to chwalą). Pozdrawiam i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Rzeczywiście niewiele się tu dzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Jakie diety stosujecie dziewczyny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Husky84
no wlasnie dziewczyny gdzie jestescie???? ktos tu pisal ze to forum nie umrze a jakos specjalnego zainteresowania nie widac, a przeciec razem zawsze razniej :) Gosia 21 - ja nie stosuje zadnej konkretnej diety. po prostu jem mniej i zero kolacji, chyba ze mnie najdzie tak naprawde to jogurt czy jablko. no i zero slodyczy i bialego pieczywa. doloze ruch jak bedzie ladniej na dworzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Husky, słyszałam, że warto jeść kolację. Najlepiej białko (twaróg chudy, serek wiejski light, kefir, jogurt nat., gotowane jaja, chude mięso, rybę)....lub właśnie z 2 jabłka (Hay zalicza je do grupy owoców, które można łączyć z białkiem i nie powodują tycia- pewnie z powodu pektyn (błonnika)). W czasie długiego niejedzenia organizm przestawia się na tryb głodowy, obniża się przemiana materii no i apetyt wzrasta po kilku dniach niejedzenia kolacji. Ale może Ty tak nie masz...Każdy wszak ma inny organizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny! Hej Gosia, hej Nie poddam się! Święta święta i... :D dieta mknie dalej. Forum żyje i życ będzie. Pewnie pozostałe dietowiczki jeszcze odpoczywają albo wręcz przeciwnie - pracują. W niedzielę troszkę pochrupałam tych moich bakaliowych łakoci, ale wczoraj już trzymałam się swoich zasad - na śniadanie 3 kromki chrupkiego i jajko, na obiad gotowane mięso z kurczaka i surówka, a kolację pominęłam. Efekt - nadal 56,5 kg na wadze, od soboty. Szkoda, że nie mniej, dobrze, że nie więcej :D. Husky - gratuluję wytrwałości w opieraniu się pokusom (też olałam te wszystkie pyszności, nie miałam nawet apetytu na nie), no i zejścia poniżej 60 kg. Przy Twoim wzroście wyglądasz już pewnie rewelacyjnie. Gosia, tutaj żadna nie stosuje jakiejś konkretnej diety. Ewelka robi 10-dniową głodówkę, a reszta je po prostu rozsądnie. I oczywiście ćwiczenia. Dziś przygotowuję sobie koktajle owocowe lub warzywne. Na śniadanie: pół szkl truskawek, mały banan, łyżka siemienia lnianego, pół szklanki mleka i resztę uzupełniłam wodą. Na obiad zrobię jakiś warzywny z jogurtem naturalnym, a na kolację owocowy. A jutro kefiry i surowy ananas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Ja jem 4 posiłki...0 7.00, 10.00, 13.00 i o 18.00 lub 19.00 (wiem, że od obiadu mam za długą przerwę do kolacji, ale naprawdę nie mogę tego zmienić, gdyż jestem w pracy i nie mogę zrobić przerwy o 16.00 lub 17.00- tak by było idealnie, no ale co poradzić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:-) Witam nowe osoby:-) forum nie umiera. w zadnym wypadku! ja sie na dobre rozpisze i wroce do typowego dietowego menu jakmoja mama pojedzie, czyli w czwartek. teraz sie musze jeszcze nia nacieszyc, bo potem nie wiem kiedy sie znow zobaczymy. w czwartek wioze mame do ciotki,a w sobote mama wraca do siebie. niby probuje wytrwac na dietce, ale tu kawka, tam ciastko i tak jakos nie wychodzi. do tego mama gotuje obiad i glupio nawet go nie tknac. jakbym miala mame na codzien, to bym miala inne nastawienie. tak wiec od piatku wracam do Was na dobre:-) teraz nawet nie mam czasu na pisanie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondiblue22
HEJ! Dołączam do WAS... byłam na innym forum -10 kg, ale tam troszkę zamiera... I postanowiłam ,,dopykać" się do WAS. :) Od początku marca co dzień ćwiczę, biorę TL II. Ostatni tydzień ,,porzuciłam" dietę, bo praktycznie jestem na niej od grudnia. Chciałam, żeby mój organizm odpoczął od ograniczania... :) Ważę 56 kg, a chce jeszcze zrzucić 4. Dziś na śniadanie zjadłam banana, wypiłam herbatkę z L- KARNITYNĄ. Ćwiczyłam godzinę, teraz mam chwilkę przerwy i będę jeszcze godzinę ćwiczyć. :) 12 czerwca wybieram się na wesele mojego kuzyna i chcę wszystkich zachwycić, a najbardziej to siebie. Chcę po prostu być sobą, bo z tym nadmiarem tłuszczu, to średnio się czułam. Teraz generalnie mam go tylko na nogach, bo od pasa w górę, to jest OK, nawet bardzo OK. 60 w pasie...:) Wszyscy w sumie mówią, że świetnie wyglądam. Ale ja wiem jedno - wyglądam lepiej niż jak ważyłam 65 kg, ale nie wyglądam jeszcze tak, jak sobie wymarzyłam. :P Niestety w spodniach 36 nie za bardzo się mieszczę... Tzn. wcisnę się, ale generalnie nic na siłę. Jeszcze są za obcisłe. Mam w biodrach 93,5 cm. Mam 168 cm wzrostu i 22 lata. :) PZDR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Hej Blondi blue!! Patrzę, że mamy takie same cele :) 52 kg... Wiek też ten sam- mam 22 lata obecnie, ale za 2 mies. już 23 bububu :) 12.06 też chciałabym być szczuplejsza (świetny prezent na urodziny to byłby). Jak tam Twój suplement, działa?? Ja też ćwiczę i planuję jakiś spalacz tłuszczu zakupić. Myślę o Thermo Speed Extreme też Olimpu- podobno jest ok, zobaczymy... Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dążeniu do celu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Husky84
Gosia- ja juz sie chyba przyzwyczailam nie jesc kolacji i jest mi z tym dobrze. zawsze rano czulam ze zoladek pracowal mi cala noc, a teraz budze sie z plaskim brzuszkiem i tak lekko sie czuje :) witaj blondiblue22 :) kazda nowa osoba jest mile widziana, pozwalam sobie to napisac bo zalozycielka topiku chyba nas opuscila. kurcze masz fajna wage 56 kg przy wzroscie 168. ja mam 170 cm i moj cel to 57 :) a potem moze 55 kto wie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Witaj Blondie! Wesela są silną motywacją. 5 czerwca idę ja, 12 czerwca Ty, a Akacja w lipcu i sierpniu bodajże. Ostatnio przymierzyłam kieckę,w której zamierzam iść. Góra leży fajnie, ale jak ona mi sie na biodrach opięła, buuu. Ja amatorką kolacji też nie jestem. Wieczorem wolę wypić herbatę niż coś pałaszować. Może to dlatego, że wieczorami zwykle trenuję, a w trakcie piję dużo mineralki. Nie czuję wtedy głodu. Chociaż prawidła dietetyczne są teraz inne - że jednak tę kolację należałoby jeść. Bo organizm 24h na dobę spala kcal. Ale porównajmy sobie spalanie gdy maszerujesz gdziesz szybko, sprzątasz, uprawiasz sport itd. a ... leżysz i śpisz :D. Robiłyście sobie może pomiar tłuszczu w organizmie? Czytałam w Święta bardzo ciekawy artykuł. Ochudzając się intensywnie niekiedy zamiast tłuszczu "spalamy" mięśnie. Waga maleje, ale to jednak nie o to w odchudzaniu chodzi. Trzeba by poszukać jakiegoś fitness clubu z takim sprzętem - tam ćwiczyć i regularnie badać sobie ten poziom tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Witaj Blondie! Wesela są silną motywacją. 5 czerwca idę ja, 12 czerwca Ty, a Akacja w lipcu i sierpniu bodajże. Ostatnio przymierzyłam kieckę,w której zamierzam iść. Góra leży fajnie, ale jak ona mi sie na biodrach opięła, buuu. Ja amatorką kolacji też nie jestem. Wieczorem wolę wypić herbatę niż coś pałaszować. Może to dlatego, że wieczorami zwykle trenuję, a w trakcie piję dużo mineralki. Nie czuję wtedy głodu. Chociaż prawidła dietetyczne są teraz inne - że jednak tę kolację należałoby jeść. Bo organizm 24h na dobę spala kcal. Ale porównajmy sobie spalanie gdy maszerujesz gdziesz szybko, sprzątasz, uprawiasz sport itd. a ... leżysz i śpisz :D. Robiłyście sobie może pomiar tłuszczu w organizmie? Czytałam w Święta bardzo ciekawy artykuł. Ochudzając się intensywnie niekiedy zamiast tłuszczu "spalamy" mięśnie. Waga maleje, ale to jednak nie o to w odchudzaniu chodzi. Trzeba by poszukać jakiegoś fitness clubu z takim sprzętem - tam ćwiczyć i regularnie badać sobie ten poziom tłuszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Witajcie!! Niejedzenie śniadania to o wiele cięższa zbrodnia niż niejedzenie kolacji :) Wesela są silną motywacją- napewno. Czytałam o babce, która schudła przed swoim ślubem 42 kg (w ostatniej Super linii). Ja za to łamię wszelkie stereotypy, bo przed ślubem nie pracowałam-miałam długie wakacje i od maja do sierpnia przytyłam 4 kg (najwięcej w autokarach gdzie zajadałam się słodkościami- mam taki zły nawyk jak podróżuję- jem z nudów). Kolejne 3 kg przytyłam gotując na swoj ślub (bo przecież muszę wszystkiego spróbować, by się nie wstydzić jeśli coś nie wyjdzie). Kolejne 2 kg tydzień po ślubie (tu też mam dobrą wymówkę: nie chciałam by te wszystkie pyszności się zmarnowały)...Aj jaj jaj...A wiecie co jest najgorsze? Mój mąż w tym czasie (3,5 mies.) jadł więcej niż ja, a przytył zaledwie 1 kg, a ja 9 kg. Zawsze mnie to dobijało. Je sobie ciacha, lody, wszystko co chce, a przy wzroście 183 cm waży 63 kg. To mi by w ogóle wypadało ważyć 41 kg, by mu dorównać...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia 21
Z drugiej strony...Mój mąż nie ma mięśni prawie...Nieważne, nie będę dążyć do niedowagi, ważne abym raz na zawsze zgubiła te 10 kg. A co do mojej wagi to schudłam 60 dag po wczorajszym- nie ma to jak powrót do pracy i ćwiczeń. Więc już nie jest 62,8, a 62,2 kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×