Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rudameryyyyy

Dziecko bratowej zniszczyło zabawkę mojej córki-jak zareagować?

Polecane posty

Gość ściemniasz coś autorko
Im więcej piszesz tym wyraźniej wynika ze strasznie motasz. Napisałaś ze twoje dziecko ma 3 lata i chodzi do przedszkola a teraz piszesz ze kiedy zajmowała się nim opiekunka to 2 godziny chodziło "z kupą". Czyżby 3 latka nie korzystała w dzień z WC? Nie bardzo mogę w to uwierzyć. Chyba w przedszkolu jest obowiązek żeby dziecko korzystało z Wc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czego mam zazdrościć
Większość dzieci chodzi do przedszkola albo ma opiekunkę więc czego tu zazdrościć? Zazdrościłabym gdyby napisała ze mają takie dochody ze ona sobie siedzi w domu z dzieckiem i gwizda na wszystko bo ją bez pracy stać na co tylko chce. Ale wtedy nie byłoby tematu o zniszczonej zabawce. Bo jak kogoś stać to nie robi afery o glupią zabawkę. W tej sytuacji nie zazdroszczę wcale. Nigdzie nie było napisane, ze opiekunka zajmowała się dzieckiem kiedy było malutkie. W takim razie co się działo do tego czasu z dzieckiem skoro bratowa zajmuje się nim kilka dni dopiero, a opiekunka z ogłoszenia była kiedy miało kilka miesięcy? Nie uwierzę ze do tego czasu nie chorowało wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czego mam zazdrościć
gwiżdże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opiekunka mogła być wtedy, kiedy dziewczynka np. była przeziebiona albo w trakcie jakiejs choroby i nie chodzila do przedszkola. to oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj, nikt tu dziury w calym nie szuka oprocz autorki topiku, bo to ona zglosila sie po porade i ma problem, gdzie go nie ma. bratowa nie dba o mieszkanie - niech powie jej to otwarcie. "proszę cie, dopilnuj, zeby maluchy nie demolowaly mieszkania i zabawek" - nie rozumiem, czy to tak ciezko? jedna zabawka poszla, ok, trzeba sie pogodzic, ale poprosic o przypilnowanie dzieci i jesli znowu sie powtorzy demolka to wtedy juz interwniowac inaczej. a nie, ze bratowa to najlepsza i najwygodniejsza opiekunka, ale niech zwraca pieniadze za zabawke, kiedy i tak nie wiadomo, kto polamał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nikogo od debili
nie wyzywamy. A to już świadczy o jakimś poziomie. Ja pytam o co innego, a nie o dobre serce autorki: Co działo się z dzieckiem w tym czasie kiedy nie opiekowała się nim opiekunka z ogłoszenia a ciocia jeszcze nie pracowała (bo pracuje dopiero kilka dni jak pisze autorka)? Zamiast odpowiedzi zostałam obrażona. Dlaczego? Bo zadałam niewygodne pytanie? Bo to część tej bajeczki, której sobie autorka nie przemyślała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nikogo od debili
Dla mnie to nie oczywiste. Pierwsza opiekunka była dwa dni kiedy mała miała kilka miesięcy i ją zwolnili. I co dalej? Kilku miesięcznych dzieci do przedszkola nie przyjmują przecież? A ciocie zatrudnili kilka dni temu. Więc co przez około 2 lata działo się z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytalam calego tematu, ale po pierwszych i ostatnicj postach sadze ze autorka robi z igly widly :/ o jedna zabawke tyle awantury.. jesli autorke irytuje sposob zycia bratowej to niech sie z apzreproszeneim od neij odpier... i nie daje jej dziecka do pilnowania :) mnie taki temat smieszy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno, a co ty z rana taka sfrustrowana i wulgarna? kazdy moze rozważać jak mu sie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nikogo od debili
Tak się burzysz ze nielogicznie piszesz. Skoro przez 2 lata dziecko było z babcia to proponuje wrócić do tego systemu, który przez dwa lata się sprawdzał. Moim skromnym zdaniem cala historyjka to bujda na resorach. Szczególnie że dziewczyna się tak ciska i próbuje bronić swoich racji a na pytanie odpowiedzieć nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu musisz z nią ustalić pewne sprawy jeśli nadal ma przychodzić do Was, między innymi to że jeśli w domu wyrządzą dzieci jakieś szkody to ona będzie ponosić odpowiedzialność finansową za to, tak samo jak odpowiada za ich życie i zdrowie. U moich znajomych opiekunka w dzień spała jak miała się dziećmi zajmować. Pomogło zainstalowanie kamery, więc może i Ty pomyśl o tym i zobaczysz co robi bratowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ataku na autorke
Wlosy sie jeza na glowie, jak sobie pomysle, jak obecne tutaj panie wychowuja dzieci... Mysle, ze w tym wszystkim nie chodzi juz o materialna wartosc zabawki, ale o pewne zasady, jakie wpajamy dzieciom. Dzieci powinny byc uczone szanowania rzeczy, zwlaszcza cudzych, bez wzgledu na to, czy dana rzecz kosztowala 5 czy 500 zl. i nie mozna wymawiac sie w nieskonczonosc tym, ze "to tylko dziecko, ma prawo cos zniszczyc". Owszem, kazdemu moze sie zdarzyc przez przypadke cos rozbic, upuscic itd., ale wowczas powinno dazyc sie do zrekompensowania straty - nie miesci mi sie w glowie, ze przez moje gapiostwo/nieuwage/niezdarnosc doprowadzilabym do zniszczenia cudzej rzeczy i nie zaproponowala, ze wynagrodze jakos te strate - nawet, gdybym np. wytracila z reki kolezance drozdzowke za 1,5 PLN, to bym od razu poleciala do sklepu i jej odkupila, i wcale nie dlatego, ze "bardziej szanuje pieczywo niz ludzi" :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem ataku na autorke
a autorce radze, zeby uczulila bratowa na potencjalne wybryki dzieciakow. samym dzieciom tez przydaloby sie wytlumaczyc, ze nie powinno sie niszczyc zabawek ani malowac kredkami po scianach - trzeba wyznaczac jakies granice juz od najmlodszych lat, a nie puszczac dziecko samopas i pozwalac na wszystko, a za kilkanascie lat plakac, ze "synunio" czy "corunia" komus spuscili lomot albo zdemolowali np. wiate przystankowa, bo przeciez to tylko dzieci i maja prawo szalec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nareszcie madra wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nareszcie madra wypowiedz
Tez mialam taka sytuacje z kuzynka . jej 5 letni synek urwal glowe lalce . moje dzieci mialy wszystkie zabawki w porzadku. nie zniszczyly ani nie wyrzucily nawet 1 malego klocuszka lego po zabawie wrzucaly wszystko do pojemnika a jak tamci przyszli to mielismy taki sajgon ze hej! wiecej ich nie zaprosilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesamowicie mądra wypowiedź
kogos, kto nie przeczytal calego topiku. poza tym, kochana, nie dziwie sie, ze spektakularnie pobiegniesz po drożdzowke za 1,5 zł, natomiast wątpie, czy bedziesz chetna do zaplacenia za jakąs zabawke 50 - 100 zł jeśli nie wiadomo, ze akurat twoje dziecko ją zepsulo. tak wiec farmazony zachowaj dla siebie, bo to co napisalas juz dawno napisaly inne dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy jakiej wartości to była zabawka. Jeśli z tych tańszych to można olać. Ale jak jakaś droga to ta bratowa powinna zapłacić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudameryyyyy
Nie wiem dlaczego niektórzy są zdziwieni, że wzięłam nianię do małej? Gdy mała była chora, to ja czy mąż zajmowaliśmy się nią, ale skończyły nam się zwolnienia i gdy córcia znowu zachorowała, to musiałam zatrudnić do niej opiekunkę........no właśnie "opiekunkę".... Paliła przy dziecku, bo córcia miała śmierdzące włoski i ubranko, a niby była niepaląca........oszustka.... Dziwicie się, że straciłam zaufanie do obcych? Bratowa może nie jest idealna, ale zawsze to ktoś z rodziny....Myślałam, że może u siebie w domu nie chce jej się dbać o porządek, czy o dziecko, to u nas się będzie starać, bo przecież robi to za kasę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nekromanta czytaj ze to bylo
chinskie pianinko za 40 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewazneeeeeeeeeeeeeee
potem sie zastanawiamy skad sie biora takie tloki jak moja ciotka ktora palila w piecu antykami :o bo przeciez nie jej byly a dostala w spadku po tesciach, nie pasowaly jej do nowobogackiego wnetrza to spalila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wladysllava
Zabawkę chrzanic, zresztą nie wiadomo, kto popsuł. Że dziecko ma siniaki - zdarza się, już tak nie przesadzajmy, kto z nas nie chodził wiecznie posiniaczony w dzieciństwie? Chyba tylko jakieś księżniczki na ziarnku grochu. Co do sciany, to zamalujcie, a bratowej powiedzcie, żeby na przyszłosć zwracała uwage, czy DZIECI (a nie ze niby tylko jej dziecko to robi) nie demolują mieszkania. Ustawcie im jakąś tablice z papierem i niech po tym smarują Nie ma co robic wielkiej afery z powodu pierdół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
Pierwsza opiekunka była dwa dni kiedy mała miała kilka miesięcy i ją zwolnili. I co dalej? Dziecko co ma kilka miesięcy nie chodzi, a autorka pisała, że chodziło z kupą... Więc na pewno było dużo większe. Moim zdaniem autorka to jakaś totalna histeryczka, co jak ktoś tu pisał musi wiecznie szukać dziury w całym. Kogokolwiek nie zatrudni do opieki nad dzieckiem, jej nie odpowiada. A bo dziecko nie spało, albo coś tam... Może się z nim cały czas bawiła? Podejrzane byłoby raczej gdyby spało za długo - teściowa raz miała taką opiekunkę co dawała dziecku trochę wódki żeby spało - bo musiała się uczyć do egzaminów... Podejrzewam, że obie opiekunki były Ok, to raczej autorka powinna odwiedzić psychologa, bo ma jakieś problemy ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam całego tematu.,tylko sam tytuł. Ale jak to pianinko za taką małą sumę to nie ma o co robić afery,...........no chyba, że miało ono wartość emocjonalną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka jest materialistka
ot co i wyrachowana osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorka pisała ze to niepi
inko i nie zabawka za 40 zł - ktoś siępod niąpodszył a wszystkie barany tak się tego czepiają a zabawka o którą chodzi była warta 140zł. ale debile widzą tylko to co im odpowiada :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka jest materialistka
ktos sie podszyl pod to ze 140 autorka napisala ze pianinko a osoba co napisala ze 140 to nie napisala co to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiryiryeir
a ja nie mam zamiaru zwracac kasy dla nikogo za jakies badziewie, kilka razy sie zdarzylo ze jakies pustaki oczekiwaly ode mnie zwrotu kasy za zabawki bo moj syn je uszkodzil, zadna kurva sie nie doczekala. ja nie rozumiem o co ten krzyk??????? 300zł to naprawde tak duzo kasy ze trzeba wokol tego sajgon urzadzac????? pewnie i duzo to jest dla jakis meneli ale nie dla normalnych ludzi!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hehehe normalnych ludzi
Normalni KULTURALNI ludzie zaplaca za zniszczenie chocby i rzeczy za 2.50 .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×