Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammusia aktwna zawodowo

Topik dla nieidealnych mam pracujacych!

Polecane posty

Ja od początku uczyłam dziecko spać o jednej porze wieczorem i teraz nie mam z tym akutat problemu. Przychodzi jego pora i robi się śpiący. Ale każdy ma swoje sposoby i nie potępiam ich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość praca to cos wspanialego
praca uszlachetnia kobiety siedzace w domu to pasozyty, nic wiecej i lenie, ktore nie maja ambicji, aspiracji zawodowych, pasji, nie potrafia sie zrealizowac zawodowo i zorganizowac sobie zycia i pamietajcie: mezowie nie szanuja nie pracujacych leni pracujaca, spelniona zawodowo, aktywna kobieta im imponuje i ich pociaga wiec nie dziwcie sie, ze zdradzaja was z kolezankami z pracy:) siedzcie dalej w domu - kocmoluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agula85 - poradzisz sobie... tak jak wszystkie pracujace mamy JAKOS ;-) Ja wrocilam do pracy jak corka miala 3 miesiace... nie mialam wyjscia : kredyt, rachunki.... tu gdzie mieszkam platny maciezynski trwa tylko 16 tygodni z czego 6 jest obowiazkowe przed porodem :-(.... Ktos jeszcze ma ochote ponarzekac na krotki macierzynski w Polsce ;-) ? Ale wracajac do tematu... Spedzam poza domem prawie 11 godzin dziennie (praca + dojazdy) z corka ok 3 godziny dziennie + WE... Mala pilnuje M na zmiane z babcia (nie dostalismy miejsca w zlobku nad czym ubolewam bo chcialabym zeby corka miala kontakt z dziecmi) Obowiazki domowe .... coz, trzeba uczciwie przyznac ze troche odpuscilam :-P... wczesniej pedantka, teraz zadowalam sie ogolnym ogarnieciem domu jak mala idzie spac i sprzataniem raz w tygodniu... najczesciej w piatek wieczorem kiedy corka juz spi... w ten sposob mam caly week-end "wolny" :-) Pranie wlacza osoba ktora jest w domu (M albo babcia), prasuje tylko to co absolutnie niezbedne, zakupy robie raz na 2 tygodnie (tylko po warzywa i owoce wysiadam od czasu do czasu w drodze z pracy) ... Obiady ja jem poza domem, czasami ugotuje wieczorem cos szybkiego na nastepny dzien dla M albo dla babci... ale najczesciej radza sobie sami :-).... Corka "jedzie" (o zgrozo !! :-D ) na sloiczkach i talezykach dla dzieci... przez WE staram sie gotowac cos co mala tez moze zjesc bo powoli zaczyna jesc z nami... Pomijajac juz kwestie finansowa, ja tez nie potrafilam bym siedziec z mala 24/24... Gdybym tylko mialam mozliwosc pracy na pol etatu nie zastanawialabym sie ani chwili... z jednej strony potrzebuje kontaktu z ludzmi ale chcialabym tez spedzac z corka wiecej czasu... Nie uwazam zeby corce dziala sie krzywda... wita mnie codziennie promiennym usmiechem :-) Jest radosna, zadowolona, usmiechnieta (poza tymi dniami kiedy "cos jej jest" ;-) ), spedza duzo czau na spacerach, w parku, z dziecmi na placu zabaw ... w ciagu tygodnia spedza duzo czasu z tata, z babcia, ze mna spedza 3 godziny dziennie i cale week-end'y... a kiedy jestem z corka jestem z Nia na 100% .... Jestem jej mama i zawsze mama zostane :-) ... Pozdrawiam wszystkie aktywne zawodowno "nieidealne" mamy !! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammusia aktwna zawodowo
do Rebeka72 czyzbys byla we Francji??? prosze was o nie zasmiecanie to^piku klotniami o to ktora matka jest lepsza- ta co jest w domu z dzieckiem czy ra co pracuje topik powstalm w celu wymioany doswiadczen i tego sie trzymajmy mamy, kotre nie pracuja zawodowo tylko sa w domu z dizecmi moga swobodnie sie wypowidac na temat ixch zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammusia aktwna zawodowo
opikach ktore sa dla nich przeznaczone tutja zapraszam na kulturalna wymiane zdan mamy kotre pracuja i usiluja jakos sobie radzic z zyciem rodzinnym i zawodowym inne mamy tez chetnie tu ujrzymy pod warunkiem ze nie beda ocenialy ani krytykowaly, wyborow lub konicznosci zyciowej mam pracujacych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie każdy jest stworzony do tego, żeby 3 lata w domu z dzieciakami siedzieć lub nie każdego stać na to. MATKO! nie wyobrażam sobie siebie 3 lata siedzącej na wychowawczym. Psychiatryk murowany!! Jednocześnie mam ogromny szacun dla kobiet, które właśnie to robią! pozdro!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem mama pracującą na początku bylo cieżko ale udało nam sie wszystko pogodzić .... opieką nad malą sie zmieniamy z M .... wiec dziecko ma rodziców :) wbrew temu co tu niektórzy piszą :) gotuje raczej codziennie ewentualnie co 2 dzien ... mała ma zawsze zupke ... w sobote i niedziele gotuje M bo ma wolne pranie robie zawsze w piatek ( mam cały wolny) i odgruzowuje mieszkanie :) na codzien sprzatamy tak ogólnie i myjemy podłogi nie jest łatwo ale dajemy rade zwłaszcza ,że mozemy liczyc tylko na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolny tydzień
A czy mama pracująca weekendowo może się dołączyć? Mąż pracuje za granicą, ja pracuję w weekendy. Poszłabym do normalnej pracy, ale nie mam co zrobić z dzieckiem na tygodniu. W weekendy zostaje z babcią aktywną zawodowo. Lubię chodzić do pracy, wiem, że zarobię na własne potrzeby, mam kontakt z ludźmi i odpoczywam psychicznie od codziennej rutyny. Potwierdzam, że nie każdy nadaje się do 24 godzinnego przebywania z dzieckiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 222222
a ja bym chętnie posiedziała w domu z dzieckiem :) tylko że samym zajmowaniem się min go nie wykarmię... pensja męża starczy na opłaty, kredyt i jedzenie, a gdzie reszta? nie stać nas po prostu na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammusia aktwna zawodowo
do Rebeka72 ja tez z Francji ::):):):) op urlopie macierzynskim b ylam przez 3 mce na bezrobociu , myslslam zostac dluzej na zailku, ale praca sama mnie znalazla wiec nie moglam odmowic! wolny tydzin - jasne ze mozesz sie dolaczyc! witamy serdecznie! a tak w ogole to wydaje mi sie ze bycie matka, praucjaca czy nie wymaga od nas odwagi i charekteru w podejmowaniu decyzji, jaki uwazamy za najlepsze dla naszych dzieci i dla nas samych w danej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biznesłomen jest conajmniej terminatorem. Zajmuje się dzieckiem cały dzień, w nocy prowadzi dobrze prosperującą firmę (może burdel ;P - sorry poniosło mnie :) ) A kiedy śpi? nie śpi wcale? to przychodzi mi jeszcze na myśl amfetamina i inne cuda. Kocham swoje dzieci, ale uważam, że dzieci mają się wychowywać w różnym otoczeniu, a nie 24 h z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja córka ma 3,5 roku
Jak urodziłam córkę byłam nastawiona na to, że do 3 roku zycia będę z małą w domu. Wypisałam więc wniosek o urlop wychowawczy. Sytuacja finansowa zmusiła mnie jednak do tego, że jak mała miała rok z hakiem to przerwałam wychowawczy i wróciłam do pracy. Córką zajęła się babcia mojego męża. Sytuacja finansowa się poprawiła, ja odżyłam ale powiem Wam szczerze, że z perspektywy czasu bardzo żałuję tego że przerwałam ten wychowawczy. Mała woli zdecydowanie spędzać czas z moją teściową i babcią męża bo to one poświęciły jej wtedy (i dalej poświęcają) swój czas. Ona nabrała ich nawyki, ich zachowania. Od września mała chodzi do przedszkola i jest jeszcze gorzej. ja pracuję niestety w takim systemie: 4 dni w tygodniu po 10 godzin (z dojazdem wychodzi 12 godzin) i 3 dni wolnego... tak więc w te dni co pracuję zdążę tylko wyszykować małą do przedszkola a jak wracam z pracy to ją usypiam. I co z tego że mam 3 dni wolne jeśli do 16 córka jest w przedszkolu a jak tylko przekracza próg domu to woła że chce do babci (mieszkamy w jednym domu). Przerywając urlop wychowawczy poprawiłam sytuację finansową ale doprowadziłam tez do utraty kontaktu z własnym dzieckiem bo mała woli spędzać czas z dziadkami i prababcią niż ze mną. Planuję 2 dziecko i wiem, że drugi raz nie popełnię tego samego błędu. jesteśmy małżeństwem więc nie ma podziału na moje/Twoje, więc jak przez 3 lata pobędę na utrzymaniu męża to tragedia się nie stanie a dziecko na tym zyska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm...A moim zdaniem cos jest nie tak jesli dziecko po przekroczeniu progu chce do babci. Mam wiele znajomych, ktorych dziecmi zajmuja sie babcie i nie spotkalam sie jeszcze z taka sytuacja. Ja zastanowilabym sie dlaczego tak jest a nie zakladala, ze mala spedza z nimi czas wiec je bardziej kocha. Moim zdaniem to niemozliwe. Rebeka72- zobacz, a w Polsce mowi sie, ze macierzynski za krotki i sa ptzymiarki do przedluzenia:) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dla porownania powiem, ze ja mieszkam w UK i maciezynski tutaj trwa 9 miesiecy + dodatkowe wolne, ktore przez te 9 miesiecy sie uzbieralo. W dodatku tatus moze sobie jeszcze wziac 2 tydodnie tzw 'paternity leave' zaraz po porodzie. Niestety ja nie moglam w 100% wykorzystac calych 9 miesiecy poniewaz musialam wrocic na ucznielnie, ale chodzilam tylko 1-2 dni w tygodniu. Uwazam, ze wszystko tkwi w umiejetnym planowaniu, mnie zawsze udawalo sie dopilnowac wszystkich obowiazkow, al to tez laczylo sie ze 100% zdyscyplinowaniem i nie zawsze byl czas na odpoczynek, ale to kwestia przyzwyczajenia. Moj synek pomimo tego, ze spedza sporo czsu z innymi osobami, zawsze cieplo mnie wita i jak juz jestem w domu to chce ten czas spedzac tylko ze mna. do moja corka ma 3,5 roku: moze babcia ja totalnie rozpieszcza, a gdzy ty wprowadzis troche dyscypliny to wola do babci. Moj synek tez jak mu na cos nie pozwalam wola 'dziadzzia' bo dziadzius to by na glowie stanal gdyby wnuczek go o to poprosil :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) Wiecie, że jest możliwość wzięcia przez tatusia 7dni opieki nad dzieckiem do ukończenia ROKU, 100%płatne? Ja właśnie namówiłam wczoraj męża na wykorzystanie :) Spędzi z Tosią 5dni od rana do wieczora, ciekawe jak sobie poradzi? :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka*mama
jestem mamą 4 dzieci aktywną zawodowo od 6 lat. Wczesniej spedziłam w domu z dziecmi 8 lat. Wiem jak wiele pracy wymaga bycie z dziecmi i dlatego bardzo szanuję kobiety siedzące w domu. Pewnego pieknego popołudnia dowiedziałam sie od męza że mnie utrzymuje. Nie uzalałam sie nad sobą. wstałam otrzepałam spodnie i w ciągu pół roku znalazłam pracę. Dziś realizuje sie zawodowo. Z dziecmi spedzam całe popołudnia oraz weekendy. Zawsze chce wiedziec o ich smutkach i radosciach. Nie sprawiają mi zadnych kłopotów wychowawczych. Dziewczyny czy pracujecie czy nie wazne jest żeby w ciągu całego dnia przeznaczyc na rozmowe z dziecmi chociaż 30 minut. Bardzo chetnie robie to nawet podczas codziennych zakupów. Droga do sklepu i ze sklepu jest równiez doskonałym spospbem na rozmowę z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka mama- masz absolutna rację. Moja mama zawsze z nami rozmawiala, nawet jeśli wstawala bardzo wczesnie i przez te rozmowy spala 3-4godzinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he u nas też były takie rozmowy tylko wieczorkiem przed spaniem :) do tej pory w sumie z mama o wszystkim rozmawiam i jest moja najlepza pzryjaciółką imo,że pilnowała nas babcie ;) bo mama pracowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry , dziewczyny ale ja tez mysle ze nie mozna dziecka wychowywac w weekendy i w czasie po pracy :P Ja zrezygnowalam z pracy zawodowej aby poswiecic sie synkowi w 100% i nie zaluje mimo ze praca dawala mi naprawde duzo satysfakcji. SErce by mi peklo gdybym musiala isc do pracy i zostawic synka np z babcia. Choc z drugiej strony jestem zwolenniczka powiedzenia ze " Szczesliwa mam wychowuje szczesliwe dzieci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka*mama
wiecie co dziewczyny przede wszystkim uwielbiam z nimi rozmawiać :) poprzez takie rozmowy spostrzegam jak sie rozwijają ile wiedzą jak reagują i jak sobie radzą z problemami :) To niesamowita przygoda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka*mama
jagoda ja ciebie rozumiem :) jednak moje dzieci lubią taką mamę jaką mają :) Cenią mnie za to że jestesm samodzielna. Moja mama była taka sama i jej zycie jest dla mnie przykładem :) Ponadto pamietam czas kiedy siedziałam w domu. Powtarzające sie schematy czesto doprowadzały mnie do rutyny i lekkiego zaniedbania. Dzis muszę sie ładnie ubrac zrobic makijaż zadbac o ciało i okazuje sie że wiecej mam na to czasu i chęci niz wtedy kiedy siedziałam w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolny tydzień
Spójrzcie dziewczyny na kwestię zostawiania dziecka z babcią, ciocią czy zaufaną nianią z innej strony - łatwiej takiemu dziecku "rozstać" się z mamą gdy idzie do przedszkola. Uważam, że ciągłe przebywanie z mamą, 24h/dobę 7 dni w tygodniu do 3 roku życia wcale nie jest takie dobre. Dziecko boi się zostać z kimkolwiek innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice oboje odkąd pamiętam pracowali. Czasem krócej, czasem całymi dniami a odkąd otwarli firmę to już w ogóle nie było ich w domu. Natomiast mama zawsze dużo z nami rozmawiała, w weekendy zawsze gdzieś wyjeżdzaliśmy- ja wspominam ten czas bardzo dobrze! Nie tęskniłam za rodzicami jak wracałam po szkole do pustego domu. Może dlatego, że mam brata-bliźniaka a może dlatego, że wiedzieliśmy, że to czas na odrobienie lekcji, przygotowanie obiadu i tyle. A taki maluszek jak Tosia nie ma jeszcze poczucia czasu. Wie, że mama wychodzi i wraca. Ma świetną opiekunkę, która zawsze robi to, o co ją poproszę- więc pomysł na wychowanie jest mój, realizacja wspólna :) I naprawdę nie widzę sensu dyskutować tutaj o zaletach i wadach takiego rozwiązania oraz tłumaczeniu, że wychowywać trzeba 24godziny na dobę:) Ja uważam, że wychowywac można wspólnie z tatą, nianią, babcią,dziadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z pierwszym dzieckiem siedziałam w domu do 3 lat i nie żałuję ani jednej chwili. Babcie są aktywne zawodowo,więc tutaj opieka odpada. Niań miałam 5: dwie mnie okradły,2 były nadopiekuńcze,a jedna zgubiła gdzieś po drodze granicę dobrego zachowania,więc zrezygnowaliśmy z dalszych eksperymentów. W momencie opieki nad dzieckiem robiłam różne rzeczy w domu typu: przedłużanie paznokci, makijaże itd. Obecnie jestem mamą 2 miesięcznego synka. Mam swoją firmę i pracuję w domu. Gdy skończył miesiąc robiłam w domu szkolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poswiecic sie w100% bo inczej to nie wychowujemy dziecka ... co za bzdura - nie zapominajce,że te dzieci mają też tatusiów i aby sie wytwozryła wież miedzy dzieckiem a tata tez potzreba aby sie nim zajoł bez mamy i ciagłego poprawiania .... wiec co jak zostawisz dziecko z mezem to juz sie w 100% ni poswiecsz ( ZRESZTA nie lubie tego okreslenia) dziecko ma dawac radosc a nie flustrowac ze si poswieciło dla niego zycie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mammusia aktwna zawodowo - ja nie mialam tyle szczescia ;-)... na mnie praca po macierzynskim czekala... Z jakiego regionu jestes, jesli moge zapytac ? magda240777 - a najciekawsze jest to ze Francja sie "chwali" niby polityka prorodzinna :-P.... ja tego jakos nie widze : macierzynski krotki, miejsc w zlobkach dramatycznie brakuje, nianie grymasza jak primadonny, do becikowego, do rodzinnego i do doplat za nianie sa limity dochodow ... jedyne co dobre to to ze mozna sobie place "niani "od podatku odpisac... ale za pomoc domowa tez, wiec nie widzie tu zadnego "prorodzinnego" dzialania... Ehhh ... mag 85 - tutaj tata ma 10 dni 'tacierzynskiego" plus najczesciej dodatkowe 2 dni od pracodawcy... Jagoda369 - ciesz sie ze moglas sobie na to pozwolic... niestety nie kazda mama moze... i choc "serce peka" do pracy wraca... Taka mama - zgadzam sie z Toba...ja sobie jeszcze z corka nie "pogadam" bo ma dopiero rok, ale mam nadzieje ze "babskie rozmowy" beda naszym u nas "stalym punktem programu" :-) wolny tydzien - swiete slowa... Takie maluchy siedzacy przez 3 lata (a czasami i dluzej :-O ) w domu z mama maja bardzo czesto duze problemy z przystosowaniem sie do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to przykre,ale muszę się zgodzić z tą dość nieciekawą wypowiedzią na piewszym miejscu tej strony. Gdzieś to jest prawda,że kobieta niepracująca jest mniej atrakcyjna dla męża. Może dlatego,że jest mniej tematów do rozmów. Taka kobieta jest trochę przygaszona i brakuje jej pasji i zadowolenia z samej siebie. Nie promienieje radością życia. Zazwyczaj tak pochłania nas opieka nad dzieckiem,że zapominamy o tym najważniejszym "relacjach z mężami" albo poprostu nie mamy już na to siły :( Ja widzę różnicę w relacji z moim mężem w przypadku pierwszego dziecka,a z drugim gdzie pracuję. A i denerwowało mnie w czasie spotkań z jaką iskrą w oku mój mąż zerkał na kobiety swoich kumpli,które w tym czasie były aktywne zawodowo i mówiły o swoich osiągnięciach,a ja nie miałam nic do powiedzenie prócz tego ile pieluch dziś przewinęłam i co ciekawego zrobiło tego dnia moje dziecko :( Czytałam książki, oglądałam wiadomości,ale to nie to samo :( Najważniejsze,aby nie zapominać o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem zdania, że dziecko ma prawo oprócz mamy mieć babcię, tatę, dziadka, sąsiadkę, koleżankę, kolegę od których się uczy. Oczywiście tak do roku dziecku matka jest bardzo potrzebna, choćby jeśli chodzi o karmienie. Ale nie przeceniajmy roli matki. Pamiętajmy, że tak naprawdę nie chodzi tu o matkę, ale o osoby bliskie, czyli takie wśród których dziecko czuje się bezpiecznie. JA nie pamiętam kto mnie wychowywał do 3 lat, moze wy pamiętacie to gratuluję pamięci :) Jak urodziłam dziecko to się dopiero tym tematem zaciekawiłam... i się okazało, że troszkę babcia /bo z nami mieszkała/ troszkę żłobek /ale nie lubiłąm chodzić/ , troszkę tata /był starszy i poszedł na rentę/. Jestem wychowana w miarę, czuję się kochana i nie mam problemów z okazywaniem uczuć, kocham moich rodziców i na myśl, że się starzeją czasem ściska serce. Moja mama pracowała po 3 miesiącach macierzyńskiego bo miała 7 dzieci i nie mogła niepracować /no już dwaj byli pełnoletni jak się urdziłam/ No i kiedyś był maicerzyński jeszcze krótszy niż teraz /o zgrozo/. Moja mała oczywiście u babci i dziadka... widzę że ich kocha i się cieszę, bo miłość mnoży a nie odejmuje... i to lepiej że kocha więcej osób niż mniej. Moi rodzice mają do małej wiele cierpliwości o litry więcej niż do mnie, mimo to mała budzi się w nocy i woła "mama". Moja maama mówi mi że cierpliwość przychodzi z wiekiem i przeważnie za późno :-D Pracowałam w przedszkolu i widziałam jak przychodzą mamy, przyprowadzają dzieci i cyrki /płacze, krzyki/, a u mamy w oczach satysfakcja /on tak mnie kocha/ .... często matki nie dają kochać innych bo są zazdrosne... a tak naprawdę to i tak są w sercu dziecka często na pierwszym miejscu, co nie znaczy że jedynym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×