Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żona,a raczej żona zdradzona

Mąż dostał takiego smsa,wiadomo co znaczy

Polecane posty

Gość raczej to nie ona
tego sie nie dowiemy poki sie nie odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mysle ze autorka
na poczatku byla zszokowana i do tego spokojnie podeszla,ale jak ich zobaczyla razem z mieszkania kolezanki zaczelo do niej docierac co sie tak naprawde dzieje i nie pisze bo nie ma sil i ochoty.No i przeczowam ze pojechala ich przylapac co napewno milo sie dla niej nie skonczylo wiec nie ma co pisac ze to prowo tylko poczekac bo ona napewno nie jest w stanie tutaj pisac jak ma takie problemy.No ja tak mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież pisała.....
że bawi dzieci koleżanki czy kuzynki bo wyjechali na weekend świętować rocznice ślubu . Tak mi się wydaje, nie chce mi się tego szukać. Może tam nie ma netu Poczekajmy cierpliwie do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raczej to nie ona
w sumiee racaj, nie pomylalam o jej emochach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie kobitki co jest
najgorsze? Że NIE MA na świecie faceta który, albo ma, albo miał, albo będzie miał coś na sumieniu. Takie jest moje zdanie kobiety jednak są bardziej lojalne od mężczyzn. No chyba, ze trafimy na wyjątkową ciotę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie kobitki co jest
Więc jaki z tego morał, nie warto być uczciwą niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryskia
Ty powyżej uważasz że facet który nie zdradza to "ciota"? No po prostu gratuluję.. Gratuluję myślenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie kobitki co jest
może nie do konca sie dobrze wyraziłam, chodziło mi o takie ciepłe kluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie kobitki co jest
faceci to urodzeni zdobywcy, tak juz jest, muszą się sprawdzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam nadzieje ze są faceci którzy nie zdradzają,nie można wszystkich oceniać tak samo,kto naprawde kocha-nie zdradza i tyczy się to obu płci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie kobitki co jest
tak powinno być, ale nie bierzesz pod uwagę różnych sytuacji, tego, że prędzej czy poźniej w każdy związek zaglądnie rutyna, poza tym miłość po kilku latach też już nie jest taka sama. My się zmieniamy, zmieniają się nasze oczekiwania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rutyna nie równa sie zdrada,poza tym sa sytuacje do których można nie dopuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunniva już silniejsza
Niektóre osoby naskakiwał na autorkę,że siedzi z dupą zamiast po przeczytaniu smsa zrobić mężowi aferę.... Pamiętam taki okres w moim związku (jakieś 3 lata temu) jak mój M zaczął chodzić wszędzie z telefonem,zrobił się dziwny itd.Od razu wyczułam,że coś nie tak jest.Nie mogłam jednak za nic dorwać się do jego telefonu. Którejś nocy przytuliłam się do niego,on o dziwo to odwzajemnił.Zaczęliśmy się kochać,ja podniosłam się po gumkę i zobaczyłam że dostał smsa (byłą coś koło 3 nad ranem,dźwięki,i wibra wyłączone oczywiście).Przesunęłam tel nogą w moją stronę,wzięłam i szybko odczytałam wiadomość.Jakaś panna pisała że wsłuchuje się w deszcz stukający o szybę i myśli o nim :( Zaczęłam się drzeć co to ma być???On zachowywał się jak dzieciak przyłapany na gorącym uczynku.Wmawiał mi,że nic tam nie ma itd.Zwyzywałam go,kazałam się wynosić.Płakałam i wymiotowałam na przemian do białego rana. Ok 6 zadzwoniłam już do mamy,brata itd.Potrzebowałam z kimś porozmawiać.To był koszmar.On pojechał do rodziców. Zadzwoniłam do jego siostry.Poprosiłam że jeśli on śpi,żeby podała mi ten numer.Miał go zapisanego pod zupełnie nie budzącą podejrzeń nazwą.Ale niestety,jak ona sprawdziła,to już go nie było. Później ok południa on wrócił do domu.Telefonu już nie chował.Przy nadarzającej się okazji przegrzebałam mu go i znalazłam numer.Już pod inną nazwą :( Najgorzej wspominam moją desperację,jak go błagałam w którymś momencie żeby nie odchodził ode mnie... :( Wiem,że był z nią i naszymi znajomymi raz na imprezie,jak się pokłociliśmy.Wiem też że pisał z nią,bo go przyłapałam .Wiem też że gadali ze sobą przez tel. Większość z Was pomyśli,że padło mi na mózg,że po tym wszystkim jeszcze z nim siedziałam.Ale miłość jest ślepa.Walczyłam,bo byliśmy ze sobą ponad 2 lata i bardzo go kochałam. Przyszły wakacje.Trochę wszystko przycichło. W drugiej połowie wakacji zaczęliśmy się starać o dziecko. W październiku miał wyjazd.Jechał gdzieś ze swoimi rodzicami zawoził ich o wracał w ten sam dzień. Pisał do mnie i dzwonił,że tęskni,że kocha.,, Jak wrócił,wziął prysznic i położył się spać. Ja w odruchu intuicji wzięłam jego telefon i sprawdziłam. Pisał do niej smsa.Pytał czy się na niego gniewa że tyle czasu milczał i czy wybrałąaby się na impreze zę tylko w 4-kę on ona i para naszych znajomych (na szczęście teraz już byłych,bo to był właśnie motor napędzający tą całą sprawę). Jak przeczytałam tę wiadomość,zrobiło mi się niedobrze. Wytrzymałam do rana.Jak tylko wstał,powiedziałam mu,że ma się wyprowadzić.Że nie mam siły z nim być,nie chcę walczyć,niech odejdzie do niej i da mi spokój.Poza tym powiedziałam mu,że nie mogę zrozumieć tego jak mógł pisać do mnie że kocha i tęskni a w tym samym czasie do niej :( Pojechał...Wrócił z bukietem róż,przeprosił.Powiedział,że dopiero teraz zrozumiał kogo by stracił,że nie wie dlaczego zachował sięjak złamas... Wiem na 100% że do niczego między nimi nie doszło.Może dlatego,że rozpętałam wojnę od razu po przeczytaniu pierwszego smsa?Bał się że go przyłapie,bo wiedział że węszę. Długo jednak prosiłam go,żeby zerwał kontakt z tamtymi znajomymi. W końcu się udało,bo dotarło do niego że nasz "przyjaciel" zmienił się przez babę,że to chujek i tyle. 3 m-ce po tym zaszłam w ciąże (po ponad pół roku starań :) ) Teraz jesteśmy już ze sobą prawie 7 lat. Wiem,że nigdy nie zaufam mu już maksymalnie,ale tak jest chyba zdrowiej. Wiem też,że gdybym odczytała wtedy takiego smsa jak autorka i miała bym pewność,że on zdradził,bo tak jednoznacznie wynikało by z wiadomośći,to nie walczyła bym wcale. Ale nawet taka sytuacja zostawia ślad w psychice,ale też daje do myślenia.Bo kiedy mam zły humor i mam ochotę bez powodu wyżyć sięna M to zastanawiam się,a jak on w końcu będzie miał dość?Przecież sama nie chcę być tak traktowana. Trzymajcie się dzielnie wszystkie kobitki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na szczęście nie mam i nie miałam takich sytuacji z moim K. Zaszłam w ciążę w wieku 19, prawie 20 lat.. było ciężko, ale się udało. Wzięliśmy ślub, dziś nasz smyk ma 6 lat, staramy się o drugiego dzidziusia. Kiedyś mógł mieć miejsce mały wyskok.. ale z mojej strony.. W porę się opanowałam.. wiem, że K by mi wybaczył, ale czułabym się jak ostatnia szm.ata.. :( Cieszę się, że w porę się opamiętałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie kobitki co jest
Ja jestem z moim 10 lat i tak samo znalazłam zupełnie przypadkiem w starym telefonie smsy jakie wysyłał do młodszej koleżanki w stylu kocham, tęsknie, kochanie, rybko i takie tam. Też była awantura, tłumaczenie ze to nic, tylko tak pisał, ze tylko mnie kocha. Jacy oni są śmieszni. Wybaczyłam, ale nie zapomniałam, mam ograniczone zaufanie i to bardzo. A czy zdradził fizycznie to juz chyba nie ma znaczenia, zdradził mentalnie, ale oni tego nie zrozumieją bo dla nich to nie zdrada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiecie kobitki co jest
Sunniva a skąd wiesz na 100% że nic nie było. Bo według mnie to nie możemy byc tego takie pewne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sunniva już silniejsza
Nie zdradził,bo -może to głupio zabrzmi- raczej nie miał sposobności. Wiem,że jak ktoś bardzo chce,to takowa sposobność znajdzie,ale wiem kiedy ją poznał,zaczęli pisać 2 dni później,a później już rozliczałam go z czasu. A jak był na tej imprezie,to był ze swoim bratem.A jego brat nie krył by go,bo trzymał w tej sprawie moją stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc to ja chyba raczej zdrad
zona zona, sorry ze nie pisalam wczesniej, ale pisze troche tych bajek i sie z lekka zamotalam, przypomnijta na czym skonczylam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowo jak nic hahahahaha
ciekaw czemu nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona ,arzż
Witam wszystkich i przepraszam ,że czekaliście. Pisałam kilka stron wcześniej,że podjęłam się opieki dzieci znajomych ,którzy wyjeżdżali. Był tam laptop, ale było na nim hasło,dlatego nie miałam dostępu. Przed chwilą wróciłam do domu,ale zaraz lece do pracy.Postaram się urwać to wam wszystko napisze. Mąż mi oczywiście pisał smsy,że pogoda paskudna, obiad obrzydliwy,że chciałby być w domu , a nie tam tkwić. Ostatni sms napisał mi wieczorem,że wróci dopiero rano bo jest zmęczony i nie chce wracać w nocy. Koleżanka ,która mieszka na osiedlu maluDkiej, zadzwoniła domnie ,że wrócili wczoraj po 22 . Na bezczelnego spędził u niej noc. Od momentu kiedy ich zobaczyłam razem,prawie nie śpie, wyglądam jak zombi. Obmyślam jak mu to powiedzieć i nie wiem. Musze na razie spadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poł osiedla juz wie ze
ty wiesz a on nie-fajne prowo rozkrecaj sie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co taka zdziwona jesteś
zawsze taka jest ,że facet jest tak zaślepiony,ze mysli że nikt nic niezuważy. Z moim też tak było, dowiedziałam się jak przyszło podziekowanie,za wczasy z biura podróży zachęcali na następny wyjazd. Poleciałam do biura i dowiedziałam się ,że zamiast na wyjeździe służbowym był w egipcie. Jak zaczęłam węszyć to się okazało ,że pół miasta wiedziało,że latado wdówki. Z pracy kumple go kryli. Autorko ja wywaliłam na zbity pysk. Tylko on mieszkał w moim domu,po rodzicach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi tu cos nie gra
wierzylam autorce ale juz kilka razy napisala cos co m nie zaczyna zastanawiac czy to wsyzstko prawda napisala ze maludka mieszka na osiedlu co jej znajoma ze szkoly nie widzialy sie długo i musi odnowic tę znajomosc a tu nagle pisze "Ja będąc na spacerze pod blokiem kolezanki, po prostu poszłam do niej i jej powiedziałam o co chodzi(znamy się kupe lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi tu cos nie gra
kolejny wpis Do teraz spacerowałam z psem po mieście i znalazłam nasz samochód, na małym osiedlu, gdzie nie mamy znajomych a potem pisze ze na tym osiedlu miesza jej znajoma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi tu cos nie gra
najepir ze nie maja tam zadnych znajomych potem ze mieszka tam jej kolezanka kolezanki nei widziala od skzoly srednij i musi odnowic tę znajomosc a potem pisze ze weszla do niej i poweidziala wssytko bo znaja sie kupe lat PROWOKACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Britnaj z Pirs
12:01 [zgłoś do usunięcia] żona,arzż To jesze ja w celu wyjaśnienia Kasa znikęła z karty od lutego ,tyle ta Asia musiała go kosztować,na weekend jedzie czyli na 3 dni. Znam adres pensjonatu,ale nie mam możliwości tam jechać i go złapać!. Podjęłam się opieki nad dziećmi kuzynki ,Jadą uczćcić swoją 5rocznice ślubu. ( paradoks, mi się rozwala małżeństwo , oni świętują) Nie moge tego odwołać. Zwolniłam się z pracy ,jestem w domu , siedze i mysle ,co mam robić. Nie wiem co robić? 06:33 [zgłoś do usunięcia] żona ,arzż Witam wszystkich i przepraszam ,że czekaliście. Pisałam kilka stron wcześniej,że podjęłam się opieki dzieci znajomych ,którzy wyjeżdżali. Był tam laptop, ale było na nim hasło,dlatego nie miałam dostępu. Przed chwilą wróciłam do domu,ale zaraz lece do pracy.Postaram się urwać to wam wszystko napisze. Mąż mi oczywiście pisał smsy,że pogoda paskudna, obiad obrzydliwy,że chciałby być w domu , a nie tam tkwić. Ostatni sms napisał mi wieczorem,że wróci dopiero rano bo jest zmęczony i nie chce wracać w nocy. Koleżanka ,która mieszka na osiedlu maluDkiej, zadzwoniła domnie ,że wrócili wczoraj po 22 . Na bezczelnego spędził u niej noc. Od momentu kiedy ich zobaczyłam razem,prawie nie śpie, wyglądam jak zombi. Obmyślam jak mu to powiedzieć i nie wiem. Musze na razie spadać. Zdecyduj sie w końcu czy to dzieci kuzynki czy koleżanki. Trzymaj sie jednaj wersji to może prowo bedzie bardziej wiarygodne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lateksowe wdzianko
a mi tu coś... to nie czytaj jak ci sie nie podoba, proste :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona ""arzż
Zwolniłam sie z pracy bo zle sie czuje i jak pisalam wygladam jak zombie.Moj szef stwierdził,ze lepiej bym odpoczeła niz mam klientow straszyc(pracuje w miesnym).No to wrociłam i staram sie zebrac mysli.Wiecie,nie wiem co mam zrobic .Szkoda mi wspolnych lat,tyle marzen,planow legło w gruzach przez jedną małpę.Dzwoniła do mnie ta kolezanka co mieszka obok,małzonek pojechał gdzies rano z tą glistą. Sprobuje napisac jeszcze cos pozniej.Mam dzis wizyte tesciowej.Trzeba mieszkanie doprowadzic do ładu,szarlotke upiec i zrobic obiad.Kusi mnie by jej powiedziec o tej syutacji,ale boje sie ze tego nie wytrzyma i z tego ciosu sie nie podniesie. Nie wiem,dlaczego niektórzy uwazają ze to prowokacja i doszukują sie nieprawdy.Czasem pisze za szybko,mysli mam za duzo w głowie i ciezko to przelac na klawiature. To juz koniec. Juz mam dosc.Wlasnie przyjechał mąz.Zauwazyłam samochod jak wieszałam pranie.W srodku,po stronie pasazera siedziała ta maludka.Wiecie,nie wytrzymałam.Wziełam garnek z rosołem i poczekalam az maż wejdzie do klatki..Wsiadł do windy a ja poleciałm schodami na dól.Wyciągnełam te małpe z samochodu i oblałam ja rosołem.Nie był goracy,niestety.Małpa poslizgneła sie na rozlanym rosole i uderzyła głowa w asfalt...Jest w szpitalu.Zyje.Małzonkowi spakowałam walizki i kazalam sie wyniesc.Uciekł z podkulonym ogonem. Teraz mysle co robic dalej. i cholera-szkoda mi tego rosołu.Dobry był a na zmarnowanie poszedł :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqrka.
:/ autorko, czekamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podszywaczu nie rob sobie jaj
i wracaj do miesnego glisto :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×