Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

a sluchajcie , jak sie to wszystko ma do picia np piwa karmi czy innego free...czy ma nie pic nic...jak to jest np moze pic te piwa , wlasnie za malo wiem , wszystko szybko biegnie , czlowiek sie gdzies zatraca po drodze ...w sumie sprawy wazne wala na leb a gonitwa za kasa , lepszym pozornie zyciem wypiera wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noowa- masz bardzo trudną sytuację, ja nie znam parwa angielskiego, ale z tego co wiem, na formum sa dziewczyny, ktore tam mieszkają i borykaja sie lub borykały z podobnymi problemami. Zaczekaj moze az sie odezwą, jest okres wakacyjny i byc moze sa one akurat poza zasiegiem tego forum. One z pewnościa będa starały sie Tobie pomóc i wskazac placówki do ktorych mozesz a wrecz powinnas sie udac. Z tego co sie orientuję w WB absolutnie nie jest dopuszczalne takie traktowanie partnerki i dzieci. Tam jest to karalne. Zacznij myslec o sobie i o dziecku i nie trac energii na człowieka , kotry niejednokrotnie Ciebie zawiódł, nie szanuje nie kocha ani Ciebie ani dziecka. Ja jako rozwiązanie widze tylko odejscie jak najszybsze od niego. Moze idz w niedziele do kosciaoła gdzie chodza Polacy, moze tam spotkasz osoby, ktore by pomogły. Na pewno mozesz udac sie do polskiej ambasady i zapytac jak wyglada sparwa z apszportem dla Twojego dziecka, opowiedz im o swojej sytuacji, myslę, ze pomogą. Nie wiem co mogłabym jeszcze Tobie doradzic, ale z tego co piszesz to z Twojego partnera przebija wielka nienawisc do Ciebie, wiec uwazaj na siebie. On rowniez jest alkoholikiem. Jakby co to pisz, postaramy sie jakos Ciebie wspirac. Przede wszystkim wyjdz do ludzi i rozmawiaj, moze ktos cos wie i pomoze. Trzymam kciuki i pozdrawiam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze raz dzieki za wszystkie madre wasze wskazowki , jezeli bedzie sie cos dzialo bede pisac , pomozecie ocenic sytuacje , bede sie starac , narazie wlasnie tak sie zachowuje ze tylko ja i dzieci i ze rozumiem meza ...jest ciezko ...najwazniejsze ze duzo rozmawiamy po tym wszystkim i on mowi , uwierzcie ze to dla mnie szok , jak pisalam moze gra , bede wlasnie czujna i ostrozna sciskam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dość- może wejdz na jakąs stronę i poczytaj o alkoholiżmie, idz do AA, tam sa kobiety, ktore tez sie z tym zmagaja i na wszystkie pytania odpowiiedza, Jesli jakikolwiek napoj zawiera choc gram alkoholu to nie moze, bo to nakreci go do picia. Poza tym to nie Ty powinnas sie pytac co on moze pic a co nie. Z tewgo co piszesz to on wcale nie chce sie leczyc wymigujac sie brakiem czasu. Jakos na picie miał czas. Dla mnie to mydlenie oczu Tobie i dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W prawdziwym leczeniu choroby alkoholowej nie mozna nawet jesc cukierkow ani ciast z alkoholem. Uswiadomienie sobie przez alkoholika, ze do konca swojego zycia nie bedzie mogl sie napic jest bardzo trudne do zaakceptowania. Alkoholizm to nie katar, nie mija po tygodniu. To bardzo ciezka choroba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinka25
DO SMUTNA OD DAWNA Witam Cie. moj email extaza7000@wp.pl Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noowaaa
dzieki dziewczyny ze jestescie ze mną:) jest mi strasznie ciezko dlatego napisalam...z tego co wiem kosciolow polskich nie mam w poblizu:( ogolnie to nawet nie znam londynu takze nie wiem gdzie co jest:( czuje sie tu sama ,obca i poniewierana przez faceta ktory powinien byc dla mnie podpora...nie mam pracy ani kasy a moje dzieci kocham nad zycie i wiem ze dla nich musze zyc a niejednokrotnie mailam mysli smobojcze:(jak pisze do Was to placze...juz tak mi ciezko ze nie moge:(musimy jechac do polski chrzcic malego ale dopiero na swieta...mysle byc mila i kochana zeby tylko wyjechac z nim...musze udawac ze jest ok a tam juz zbiore wszystkie sily i pojade do rodzicow i juz nas nie zobaczy...tylko musze jeszcze troche pocierpiec bo ja naprawde jestem w sytuacji BEZNADZIEJNEJ:(mam nadzieje ze wytrwam...ostatnie dni z nim byly straszne...przez 4 dni schudlam 6 kg...non stop slysze takie przykrosci ze szok:( zaczelam myslec o sobie jak o zerze bo to mi caly czas powtarza:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noowaaa
do mam dość...mam nadzieje że Ci sie ulozy i wszystko bedzie OK...moj nie chce sie zmienic i cala ta sytuacja go bawi:(pozatym ja juz nawet jakby sie zmienil nie potrafilabym z nim byc szczesliwa..Ty tak nie masz??nie czujesz do niego odrazy itp??nie czytalam wszystkiego bo strasznie tego duzo ale z Twoimi wpisami sie zapoznalam i widze ze Twoj sie ma zamiar zmieniac..mam nadzieje ze na stale:) bede trzymac kciuki ale to dobry znak:)ja to weszlam na to forum tylko po to zeby to w koncu wyrzucic z siebie bo myslalam ze chociaz troszeczke mi to pomoze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noowa... widzę, ze po mału zaczynasz układac sobie plan ucieczki i dobrze. Wiesz juz ze ten zwiazek nie daje Ci szcescia, wrecz przeciwnie cierpisz w nim strasznie a razem z Toba Twoje dzieci. Mysle, ze wychodzac z dzieckiem na spacer powinnas bardiej poznac Londyn, przynajmniej najblizsza okolice. Byc moze na Twojej drodze poajwi sie jakas przyjazna polska dusza. Siedzac w domu niczego nie osiagniesz. Powrot do Polski jest bardzo dobrym pomysłem, ale nie czekałabym az do swiat. Moze wymysl cos innego?? skontaktuj sie z rodzina w Polsce, moze kupiliby Tobie bilety i dzieciom, niech wymysla pogrzeb, chorobe cokolwiek, byleby Ciebie sciagnac. opowiedz im jak jest, a jemu powiedz ze musisz leciec. Skoro przez kilka dni schudłas 6 kg to zastanawialas sie jak bedziesz wygladała za 4 miesiace?? bedziesz w ogole miala siely zeby zajac sie dziecmi?? Wez sie w garsc, wiesz juz czego chcesz a czego nie, wiec realizuj po malu swoje plany ale dbaj o siebie bo za chwile okaze sie ze twoje zdrowie i wyczerpanie organizmu nie pozwoli Tobie na ich realizacje. Ty musisz byc silna teraz dla siebie i dzieci. Twoj facej jest jebniety i tego noc nie zmieni, jest gnojem do potegi, toksycznym czlowiekiem, alkoholikiem i sadysta.Zrobilabym wszystko zeby zebrac sily na odejscie, musisz teraz byc odwazna, wez wozek, jedz do parku moze akurat jakis Polak sie tam trafi, a moze po drodze ktos kogo zapytasz o to gdzie sa Polacy, gdzie mogłabys sie zwrócic.Uwazaj na siebie, jedz, zbieraj sily. Pomysl jakby tu szysbciej wyrwac sie od niego. I pisz ile wlezie tutaj. W kazdym badz razie na pewno zawiadomiłabym na Twoim miejscu nablizsza rodzine i powiedziala im co jest grane.Poprosiła o pomoc, bedziesz czula sie pewniej jak bedziesz wiedziala ze nie jestes sama. Na pewno Tobie pomoga. A co starsze dziecko na ta cała sytuacje?? Co mowi gdy widzi Ciebie w takim stanie?? Jaki ma stosunek do Twojego partnera??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noowaaa
starszy syn teraz pojechal na wakacje do Polski..malutki niestety nie ma paszportu i ten palant go na bank nie podpisze dopoki nie bedzie pewien ze jestem mu calkowicie ulegla:/a starszy syn jest przeciwko niemu dopoki mu cos nie kupi to juz jest dobry tatus:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej noowaaa jestem w Londynie, z checia sie spotkam i pomoge na ile bede mogla moj mail jest w stopce, wiec pisz Smutna od dawna - jesli nie chcesz sie otworzyc tu na forum, tez pisz, na pewno przeczytam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heartbroken?
Byłyście kiedyś w takim momencie w życiu, że nie wiecie jaka wybrać scieżkę? wiem...dość banalne pytanie, ale ja wlaśnie w takimomencie sie znajduję... Oczywiście związek, oczywiście problematyczny... 8 lat razem... nie mieszkamy razem.. nie jesteśmy małzeństwem...wiecznie chłopak, dziewczyna.. mamy prawie po 30 lat.. az żal w środku mnie ściska na samą mysl o tym wszystkim... wieczne spotykania sie u jednej albo drugoej strony... Dodatkowo on przez 5 lat prowadzil interesy z moim ojcem - interesy w jeden dzień sie zakończyły po mega wielkiej kłotni i to w bardzo chamski sposób (to oni sami są sobie winni takiego przebiegu spraw).... Po tamtej sytuacji ze strony "mojego" 2 miesiące ciszy... kompletnej...cos tam na poczatku pogadalismy oczywiscie na gg... raczej poklocilismy sie... to akurat nie jest nowosc...wiecznie sie klocilismy... co roku mniej wiecej na 1,5 miesiaca nastepowala cisza... brak kontaktu a potem wielkie powroty... i tu pojawia sie problem... bo ja nie wiem czy chce po raz kolejny to przechodzić... jakas zrezygnowana jestem...jakby wypalona... A on? heh... wydzwania, wypisuje smsy, przyslal kwiaty do pracy, i mowi takie rzeczy ktorych nigdy przez 8 lat nie slyszalam ( o tym ze mu zalezy, ze chce inaczej, ze sie zmienił, ze mnie kocha blablblblablablaba....).Nawet w mailu (czaicie? w mailu?!?!!?) dostałam zdjecie pierscionka....ze stwierdzeniem ze ma go juz kupione od 4 miesiecy... Przed akcją z tym zerwaniem interesow mielismy kupowac mieszaknie... tez ile klotni o to bylo... 3 lata juz tak kupowalismy mieszkanie...ale jakos nie wyszlo.. Nie wiem co mam myśleć... chyba musze albo z kimś poagadać, albo nie wiem...wyjechac gdzies w cholere... help.. :( Little Oh Me...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heartbroken... poszukaj sobie o fazie miesiaca miodowego w zwiazku przemocowym - wlasnie gosc Ci takowa zapodaje. Standardowe zachowanie, poczytaj to forum a zobaczysz jak bardzo standardowe. Twoja wlasna intuicja podpowiada Ci najlepiej - juz czujesz sie zrezygnowana, wypalona... a im dalej w las, tym wiecej drzew, i z kazdym mijajacym miesiacem bedziesz sie czula gorzej i gorzej. Z takim czlowiekiem chcesz zyc przez nastepne 40, 50 lat? jesli wrocisz do niego, to bedzie to najwieksza pomylka Twojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noowa - na pewno jest w Londynie jakas grupa Polakow, w ktorej mozesz uzyskac informacje i pomoc. Nie jestes sama i nie jestes na pustyni, pamietaj! W Londynie, z tego co wiem, Polakow jest bardzo wiele, sa tez organizacje ktore pomagaja w potrzebie osobom takim jak Ty. Abssinthe odezwala sie a to jest madra dziewczyna i na pewno cos doradzi. Trzymaj sie! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heartbroken?
Ewa w Raju... Fakt - jakoś chciałam ująć wszystko na raz..ale to przecież niemożliwe:) Jeżeli chodzi o kłótnie to nie było nigdy przemocy fizycznej, a raczej wiecznie psychiczna. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że gdyby przy każdej kłótni mielibyśmy noże w rękach to 1456 razy bylibyśmy już martwi. Niestety przeważnie chodziło albo o pieniądze, albo o brak poświecenia czasu (no to akurat ja miałam o to pretensje:/) albo zwyczajnie o jakieś pierdoły z których robiła sie awantura;/ Z zakupem mieszkania odwlekał on, bo to on ma niestety wieksze mozliwosci finansowe niz ja. Teraz mnie oczywiscie zapewnia ze chcial zarobic, zeby kredytu nie brac... nie widzial chyba tylko tego ze 8 lat za raczke chodzilismy jak dzieci a nie jak powazna para:/ HA! Ze ślubem... Wyobrażacie sobie, że wczoraj jak pisałam pierwszego posta siedziałam w pracy,a po pracy mialam sie z nim spotkac... no i pojechałam... przyjechałam godzine wczesniej zeby sobie przemyslec spawy w aucie na spokojnie...A co on zrobił? byl tam oczywiscie wczesniej...i wyjechał mi z oświadczynami.... Bardzo nie zręczna sytuacja i jakoś w nieodpowiednim momencie chyba... nie powiedziałam ani nie ani tak... jakies nieporozumienie nastapilo chyba:/ sama nie wiem co mam o tym myslec...Wczesniej oczywiscie nie bylo mowy o jakis zareczynach czy slubie...slyszalam wielokrotnie ze to zło a dzieci to juz w ogole nie chce miec. Dopiero jakos mnie olsnilo ze nawet nasi rodzice sie nie znaja..a juz byly sytuacje ze mijali sie twarza w twarz bez slowa;/ Niestety o interesy i opinie na ich temat mnie nikt nie zapytał jak zaczynali. Bałam sie ze to sie tak skonczy i sie skonczyło. Spółki zawsze mi bokiem wychodziły. Akurat w tym przypadku oni obydwoje ponosza wine za to co sie porobiło, bo niestety ani jeden ani drugi nie patrzyl na mnie:/ Nie wiem co mam myslec, po wczorajszej rozmowie. Tyle lat razem i nigdy nie bylo jakos tak "cukierkowo" jak teraz on probuje zeby bylo. Słowa ze zrozumial wszystko i ze mu zalezy jakos nei wiem czemu albo do mnie nie docieraja albo ja nie wierze w to:/ Moja intuicja mi chyba nawala... z jednej strony chcialoby sie wrocic...z drugiej uciec najdalej gdzie sie da... a niestety nikt mi nie powie co mam zrobic:( Przykre jest jedynie to ze zawsze myslalam ze jak w koncu doczekam sie oswiadczyn to bede najszczesliwsza osoba na swiecie...ze sie rzuce na szyje mu i zapamietam ten dzien jako jeden z najlepszych... a zamiast tego jest smutek:/ eh.. help?;/ Little Oh Me...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heartbroken Pomysl, zastanow sie czego ty chcesz, co jest dla ciebie wazne wszyskie pisza co on chce.....chce .... i co ? wazne jest co ty chcesz. okres tro. dla siebieby wiedziec co jesye dla ciebie wazne a potem dzialaj zgodnie z tym co sama okreslilas Pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane :) dlugo mnie nie bylo ...heheh to powinien byc nasz hymn w sumie , bardzo madre , bardzo , ale ja dzis na sekunde tylko , opisze wszystko jutro , jest 8 dzien dzisiaj i jest rewelacyjnie , mielismy gosci na weekend caly i nic nie pil , dbal , pomagal , a my owszem piwkowalismy z kuzynka i jej mezem , wiem ze nie pomagam , :) jakos to przeszlo , rozmawiamy duzo o tym wszytskim , mowie mu co i jak o alkoholizmie , rozmawiamy na ten temat bardzo duzo , pomaga mi w obowiazkach domowych i wogole , napisze szczegolowo jutro , buziole kochane dziewczyny... moze jeszcze bedzie przepieknie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona do zywegoooooo
witajcie,moj post napisalam wyzej i opisalam cala sytuacje,jakie jest wasze zdanie ,czy facet ktory chce spotkac sie z dziecmi,na neutralnym gruncie,ale w momencie gdy slyszy zeby przygotowal marne 60e na alimenty reaguje stekiem wyzwisk,zebym wypier..lala,ze on nie bedzie nic placil,poczym mi sie odgraza ze mnie zniszczy za to ze mu nie pozwalam sie spotkac z dziecmi,ze jestem zimna suka bez uczuc...rany to jakis chory absurd,czy uwazacie ze w takim wypadku nalezy sie podkladac i dawac kanalii to czego rzada??????? grozi ze mnie zniszczy,zadenuncjuje i powymysla bzdury zebym zostala bez srodkow do zycia...ja poprostu mam taki obled w glowie ze nie jestem w stanie funkcjonowac,prosze was powiedzcie ze to sie skonczy,z waszych doswiadczen,czy to zastraszanie i gnebienie dlugo trwalo????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autopsja mia
Zycie jest snem wariata snionym bardziej lub mniej przytomnie. Musze byc piekna. Musze byc madra. Musze byc podziwiana i pozadana. Musze czy nie musze? Teorie jak zyc. Teorie jak czuc.Teorie jak przyciagnac szczescie. Jedna wielka teoria. A tu zycie ucieka i ja nie chce sie spoznic . Przypadkowi mezczyzni mezami sa. A tu czas tik tak galopuje cwalem. Gdzie jest moje miejsce, gdzie moj czwarty wymiar. Kwarki to teorie studenta UJ. Medytacje, warjacje, subordynacje. Po co ja tu jestem niech mi powie ktos? We're not suppose to know. Posprzatam moj swiat, uklonie sie grzecznia i poczekam na swoj drogowskaz do nikad. Chce isc. Work with me God. Daj me ten lut szczescia, rozpiesc mnie choc raz. Chce wszystko. Wiazka lasera skierowana na mnie. Daj mi wszystko co chce i jeszcze troche. Badz ma dobra wrozka, mym aniolem strozem. Teraz jestem ja najwazniejsza czastka wszechswiata. Ochhh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie , w sumie to nie bede nic wiecej pisac bo po co ..jestem czujna choc upijam sie ja teraz do nieprzytomnosci chwilami spokoju ...tego partnerstwa ktorego mi zawsze brakowalo , boze moze ten wstrzas byl dla niego czyms wiecej niz tylko obietnica ...moze ma uczucia , sama nie wiem , czy jest za pieknie ??!! z pewnoscia za krotko to trwa aby wyciagac wnioski...oprocz tego wszystkiego rozmawiam z akzdym , opowiadam jaki mamy problem , bo im wiecej ludzi wie tym lepiej ,jescze nie bylam w zadnej placowce AA itd , edukuje sie poprzez neta narazie , rozmawiam z mezem i dziecmi , nie wiem moze to zludzenie ...okres przejsciowy ...zeby ucichlo...z pewnoscia powiem B :) , nie bede popychadlem...jestem teraz strasznie kochana dla niego ale nie sluzaca , staram sie byc taka jak nigdy , madra , wyrozumiala , partnerska , spokojna , komentuje moje zachowanie ze super , przestalam sie wydzierac itd ...ze sie do siebie zblizamy , ze jest inaczej i takie tam, a sluchajcie , dzis mi powiedzial ze jak wczoraj siedzielismy przy stole bo moj tata mial imieniny, jak widzial ze pija z kieliszka to az go otrzepalo , tak jakby pil dlugo i juz na wodke nie mogl patrzec ... wiem wiem , to nic nie znaczy i o niczym nie swiadczy dopiero 9 dni ...ale to ze on tak mowi , duzo mowi to juz postep , zawsze byl z boku tak dziwnie !!kurde wiem ze was zanudzam , ale z kim tu pogadac tak jak z wami , nikt tak nie rozumie ... czekam , ciesze sie i obserwuje :) a calej reszcie piszacej o swoich problemach w zwiazkach typu chlopak-dziewczyna radze zatrzec wszelkie slady po sobie , zeby cie nigdy nie odnalazl i zycia nie truł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dosc... generalnie twoj maz powinien unikac imprez, gdzie podawany jest alkohol. Mimo, ze nie pije, bardzo zle to wplywa na psychike. Po prostu po jakims czasie tego nie wytrzma. Szkoda, ze nie poszlas do AA do grupy wsparcia, i szkoda ze maz nie poszedl. Tam ludzie wlasnie ucza sie zyc z takimi problemami. To ze on chce sie zmienic, to nie jest powiedziane, ze bedzie mial tyle sily, zeby sie zmienic, bez jakiejkolwiek pomocy od strony specjalisty. Sa pewne zasady, ktore musi zrozumiec i zaakceptowac i ich przestrzegac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aagaaa , sluchaj ja wiem , naprawde juz bardzo duzo wiem , teraz czekam wlasnie na jego blad i wtedy na sile idzie ze mna do AA , taki mam plan jezeli nie bedzie tak jak sobie to obiecaywalam ...musze powiedziec B pozdrawiam i dzieki za wszystkie wasze sugestie jestem wdzieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dość 🌻 To niestety wygląda tylko na "miesiąc miodowy". Ktoś, kto pije w taki sposób jak Twój mąż, nie przestanie pić tak po prostu. To są bardzo rzadkie przypadki. Nie poszłaś na Al-Anon, bo jesteś w fazie zaprzeczenia i miodowego miesiaca. To normalne zachowanie. To sie skończy, i to pewnie już niedługo. to także normalna kolej rzeczy. Czeka Cię jeszcze wiele trudności. Kiedy sprawa się rypnie, to nie trać czasu na rozmowy z nim, na tłumaczenia, wchodzenia w układy. Wtedy - idż od razu na Al-Anon. Bo Ty tak na prawdę masz wpływ tylko na jedną osobę - na samą siebie. I na nikogo innego. Nie żyj jego życiem, jego piciem-niepiciem, jego problemami. To on ma nimi żyć. A Ty masz tylko jeden problem - problem współuzależnienia. I tym problemem się zajmij - tylko tym. Pracuję już ponad miesiąc w nowym miejscu i trochę innym zawodzie. Pracy mam ogrom, ale na razie bawi mnie to, bo takie nowe, inne, ciekawe. No i jakoś mam predyspozycje do tego. to też fajne uczucie. Ale podczytuję. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa bylas juz proszona
abys podawala link jedynie a nie zasmiecala topiku wklejkami :O Naprawde wprowadzasz chaos w ten sposob. Jeszcze raz, duzymi literami - EWA, PODAWAJ JEDYNIE LINK, NIE WKLEJAJ ARTYKULOW NA TOPIKU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
do anonima Nie wypowiadaj sie z pozycji - MY. Jeżeli nie interesuje cię, co wkleiła Ewa to nie czytaj. Proste. A nadmiar adrenaliny (złosliwosci) wyładuj na siłowni. Poprostu zaśmiecasz. Wg mnie bardzo dobry tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gingerbread new
Pokaz mi, gdzie w tamtym poscie jest slowo "my". Wypowiedz ta ma na celu jedynie przypomnienie, ze prosby do Ewy o niewklejanie pelnych artykulow juz padly wczesniej. A "dobry tekst" mozna przeczytac wchodzac na link podany na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo - czy moglabys podac link do tego artykulu? Chcialam wrzucic na inny topik (podobny tematyka do naszego). Dziewczynom sie przyda bo wiele jest wlasnie w takim stadium...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa dolaczam sie do prosby sam link wystarczy.... kazdy sam zdecyduje ile chce przeczytac z calosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×